Autor Wątek: Historia Silasa  (Przeczytany 2162 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Szkodnik02

  • Kret
  • *
  • Wiadomości: 20
  • Reputacja: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • 79% POLSKICH graczy uważa że fabuła w grze jest na
Historia Silasa
« dnia: 22 Lipiec 2009, 19:04:15 »
Nad brzegiem punktu wymian mieli nowego więźnia był nim Silas.
-W imieniu króla Rhobara skazuje tego więźnia na pobyt w koloni karnej.
Po wrzuceniu go do wody powitał go Bulit
-Witamy w koloni i uderzył Silasa  w twarz.
-Jeszcze się kiedyś policzymy- powiedział pod nosem Silas.
Potem Silas ruszył przed siebie w stronę Starego Obozu. Niedaleko rzeki ujrzał ledwo żyjącego człowieka walczącego z topielcem. Silas pomógł mu w walce swoim niedawno znalezionym kilofem. Zabili razem bestię ale człowiek ledwo żył.
-Posłuchaj zanieś ten list do Nowego Obozu i zgłoś się do Cronosa weź mój pancerz. Teraz idź i wykop mi grób i postaw na nim krzyż.
-Oczywiście.
Po pochowaniu szkodnika Silas okrążył Stary Obóz i poszedł w stronę Nowego.
Przed północą dotarł na miejsce. Spotkał Cronosa i oddał mu list
-Bardzo dziękuję szkodniku ale chyba ty nie jesteś tamtym posłańcem?
-Zabił go topielec. Miał prośbę abym zaniósł ten list.
-Nie wyczuwam w twoim głosie kłamstwa. Proszę 300 bryłek rudy i pas zręczności. Idź do Laresa i powiedz że ja cię przysłałem.
-Tak zrobię.
Przed chatą Laresa zatrzymał go szkodnik
-Stój! To pancerz Ricka posłańca naszych magów! Zabójco pożałujesz
-Nie poczekaj ja pomogłem mu w walce z topielcem ale on niestety umarł.
-Srały muchy była wiosna-powiedział szkodnik wyjmując broń.
Silas próbował się bronić kilofem ale szkodnik kilkoma cięciami w żebra powalił go chciał już go dobijać gdy usłyszał
-Won patałachu nie widzisz że to szkodnik? –powiedział Lee.
-eee to jest zabójca Ricka ma jego pancerz.
-On pomógł Rickowi umrzeć w spokoju i spełnił jego prośbę.
-Skąd to wiesz?
-Cronos mu uwierzył
-Aha to ja sobie pójdę.
Po kilku minutach Silas wstał wypił miksturę leczniczą i poszedł do Laresa.
-Czego tu?
-Ja będę teraz pracował w obozie za Ricka on nie żyje.
-A rób co sobie chcesz tylko nie rusz moich chłopaków i najemników szczególnie.
Potem Silas ruszył do Cronosa
-Przyjęli mnie bez problemów.
-To świetnie trzymaj ten list i zanieś go Y’Berrionowi.
-Jasne.
I tak Silas robił przez kilka miesięcy za kuriera u magów. Dorobił się sporej sumy i bogactwa. Nadszedł taki tydzień gdy magowie nie mieli żadnych przesyłek. Silas postanowił trochę się zabawić. Kupił sobie najlepszy pancerz szkodnika i miecz strachu. Potem poszedł do baru gdzie postawił każdemu po 3 kolejki ryżówki. Przed wieczorem ledwo wyszedł z karczmy. Udał się do chaty Torlofa .
-Hej głupku dawaj mi teraz wszystko swoją rudę albo cię tak spiorę że cię Lee nie pozna.
-Haha szkodnik kontra najemnik
Torlof zaatakował szybkim ciosem jednak Silas zablokował i uderzył najemnika sztyletem w drugiej ręce w oko. Drasnął go tylko. Torlof całą twarz miał zalaną krwią próbował trafić Silasa jednak się mu to nie udawało. Silas wykonał zwód na prawo potem odblokował kombinację ciosów i walnął Torlofa mieczem po brzuchu. Najemnik padł.
-Widzisz trzeba było zapłacić-powiedział Silas zabierając mu rudę.
Znalazł on w chacie najemnika 20 skrętów zewu nocy.
-Teraz zapalimy-powiedział Silas.
Po wypaleniu 10 fajek. Postanowił że 11 będzie już ostatni gdy już zapalił zauważył idącego w jego stronę najemnika. Wyrzucił palącego się peta na łóżko i uciekł. Chata Torlofa zapaliła się. Silas schował się w chacie Krzykacza. Jednak rano gdy wyszedł z chatki zobaczył rozwścieczonego Lee:   
 -Silas to moczymordo wyrzucam cię z obozu nie dość że poturbowałeś Torlofa to jeszcze go okradłeś i zapaliłeś chatę! - mówił rozwścieczony Lee.
Silas zabrał swoje rzeczy i wyszedł z obozu. Na noc wstąpił do Aidana.
-Słyszałem że wyleciałeś z obozu .
-Niestety tak Lee miał już dość kłopotów ze mną.
-Nie martw się jakoś sobie dasz radę. Zawsze mogę ci pomóc.
-Dzięki przyjacielu ale rankiem wyruszam.
Rano Silas opuścił Aidana i wyruszył do Starego Obozu. Nie miał ze sobą ani rudy, ani broni, ani pancerza bo wszystko skonfiskował mu Lee a rudę przechlał w barze. Nie chciał spotkać jakiejś bestii na swojej drodze jednak to było nieuniknione. Przy jakimś urwisku czaiło się 2 kretoszczury. Silas postanowił przebiec obok nich ale one już wcześniej go zauważyły i ruszyły ku niemu. Bezbronny Silas uciekał gdzie popadnie zeskoczył z urwiska. Nagle coś trafiło kretoszczura, padł on na ziemie potem drugi tak samo. Silas spotkał myśliwego ze Starego Obozu Calavorna.
-Ogromne dzięki.
-Nie ma za co. A tak w ogóle to co tutaj robisz?
-Wygnano mnie z Nowego Obozu teraz zamierzam iść do Starego. Przydała by mi się jakaś broń.
-Masz tu za darmo ten zardzewiały miecz.
-Wielkie dzięki kiedyś się tobie odwdzięczę.
Silas wyruszył w kierunku obozu. Ale po drodze przed jaskinią zatrzymał go koleś.
-Hej Silas co tu robisz?
-Lee mnie wypędził z obozu. A wy co tu robicie?
-Sami na własną rękę chcemy zaatakować Stary Obóz. Lares kazał zdobyć jakiś cenny artefakt który posiada Gomez.
Zgłosiło się sporu ochotników Okyl,Bruce,Buster,kopacz Gilbert się do nas przyłączył,Kosa,Butch i kilku szkodników.
Mamy spore zapasy. Wpadliśmy na pomysł aby zaopatrzyć kopaczy którzy nam pomogą w podbiciu obozu. Jednak nie mamy do nich dostępu ale teraz pojawiłeś się ty. Trzymaj 10 paczek żywności,kilka mikstur i 10 paczek broni.
-Dobra pomogę wam ale w zamian Lee musi znowu mnie przyjąć do obozu.
-Lares na pewno go przekona.
Silas wyruszył do Starego Obozu. Przed bramami zatrzymali go strażnicy.
-Stój znamy cię szkodniku!
-Już nim nie jestem Lee wyrzucił mnie z obozu chcę dla was pracować.
-Nie wierzę ci ale niech Thorus podda cię próbie wtedy zyskasz szacunek w obozie.
Silas udał się na targowisko. Spotkał kopacza Dustego
-Hej co słychać?
-Spieprzaj ci przeklęci strażnicy zabrali mi wszystko łącznie z moją chatą.
-Za co tu trafiłeś?
-Współpracowałem ze złodziejami z Khorinis
-A czy jesteś dość popularny wśród kopaczy?
-Sporo kopaczy mnie szanuje i popiera ale zaraz co ty kombinujesz?
-Chcesz uwolnić się od tego tyrania dla magnatów?
-Jasne tylko co mam zrobić ?
-Rozdaj te paczki z bronią i żywnością kopaczom i przygotujcie się na rewolucję.
-Nareszcie będzie ciekawie. Idź także do Jessiego.
-Witam.-przywitał się Jesse.
-Przysyła mnie Dusty. Podobno masz spore wpływy wśród kopaczy?
-Tak.
-Rozdaj mikstury i resztę broni kopaczom. Dam wam znak do rozpoczęcia rewolucji.
-Niech będzie. Ale niektórzy z kopaczy są zgodni ze strażnikami i mogą ich ostrzec. Są to Grim i Herek. Musisz się ich pozbyć.
Silas spotkał na swojej drodze kopacza.
-Ty śmierdzielu to moja droga nie możesz nią przechodzić.
-Podejrzewam że jesteś Herek.
-A co cię to obchodzi won z mojej drogi.
Silas posłusznie się oddalił. Udał się do Diego.
-Hej jestem tu nowy. Mam problemy z tutejszym kopaczem Herekiem. Możesz mi pomóc?
-Herek i Grim są pod ochroną Bloodwyna a to wpływowy i groźny typ.
-Więc co mam zrobić?
-Idź do Garrego leniwego i silnego cienia znajdziesz go obok domu Fletchera  on za odpowiednią sumkę załatwi go dla ciebie.
Silas wykonał misję od Thorusa i zyskał szacunek w obozie.
Wszedł do zamku i spotkał umięśnionego faceta.
-Czego tu?
-Mam dla ciebie robotę?
-Ile płacisz?
-350 bryłek.
-No no kto jest wybrańcem?
-Kopacz Grim i Herek.
-Phi bułka z masłem.
Mówiąc to Garry wyszedł sprać kopaczy. Po kwadransie wrócił
-I po robocie.
-Wielkie dzięki.
Silas zameldował  Jessiemu o wykonaniu zadania. Wszyscy byli gotowi do rewolucji. Silas kupił sobie łuk i porządny miecz potem wyruszył do kryjówki szkodników.
-Kopacze otrzymali przesyłkę.
-Doskonale poczekamy do świtu ponieważ Lee wysłał nam wsparcie. Masz tu pancerz szkodnika.
Wszyscy ułożyli się do snu. Bruce został na straży. Po północy zaalarmował że ktoś idzie było to 5 najemników i Edgor.
-Niedługo atakujemy-rzekł Okyl.
-No dobra przygotowujcie się powoli do wymarszu.
W grupie która miała najechać Stary Obóz byli Okyl, Bruce, Silas, Kosa, Buster, Gilbert, Butch 5 szkodników, Edgor i 5 najemników.
Gdy nadszedł ranek wszyscy wyszli z kryjówki i ruszyli do bram obozu. Strażnicy od razu zaalarmowali wszystkich jednak połowa spała. Silas pobiegł do Dustego i kazał kopaczom atakować. Kosa i Edgor mieli oczyścić targowisko, najemnicy i szkodnicy wejście do zamku Silas wraz z kopaczami arenę i inne zakątki, Butch, Gilbert i Buster zajmowali się kusznikami wroga zaś Okyl czekał na Gomeza. Gdy Magnat dowiedział się o ataku na obóz wściekł się i ruszył na pole bitwy. Okyl dostrzegł go i trafił w ramię łukiem. Potem wyjął swój topór i rżnął Gomeza wręcz jednak on się nie poddawał i blokował skutecznie ataki wroga. Nagle Okyl oberwał dwa mocne ciosy w lewe ramię co go osłabiło. Jednak z pomocą przyszedł mu kopacz Kyle który trafił kilofem Gomeza w kręgosłup.
-Ty prostaku śmiesz mnie atakować? -rzekł z ironią Gomez.
Miał wtedy trudniejszą sytuację ponieważ miał przeciw sobie 2 przeciwników. Ale dawał sobie radę. 3 ostrymi cięciami zabił kopacza. Jednak po chwili wszyscy ludzie z Nowego Obozu przybiegli pod zamek. Nie mogli sobie dać rady z przewagą strażników. Ale wtedy wszyscy rzucili się na Gomeza i zabili go. Po chwili z zamku wychodzili doskonale uzbrojeni strażnicy.
-Okyl wybiliśmy kuszników i oczyściliśmy bramy. Co teraz?
-Niech kopacze i najemnicy stawiają opór strażnikom. My tymczasem rozprawimy się z ludźmi z zamku.
Na pierwszy ogień poszedł Buster i Buch ale strażnicy szybko się z nimi rozprawili. Reszta ludzi z Nowego Obozu ruszyła im naprzeciw.
-Okyl jesteś ranny schowaj się do jakiejś chaty.
-Będę walczył do ostatniej kropli krwi.
Szkodnicy zostali wybici ale kopacze zdołali pokonać strażników z zewnętrznego pierścienia. Okyl oberwał bełtem w szyję i upadł na ziemię. Silas dobrze walczył. Pokonał w walce Siekacza i Skorpiona. Połowa strażników została wybita ale ludzie z Nowego Obozu też byli w rozsypce. Kopacz Gilbert leżał nieruchomo na ziemi, najemnicy i szkodnicy zostali wybici, brakowało Buch’a i Bustera a także Okyla.
Silas teraz dowodził całą akcją. Kopacze zażarcie walczyli. Edgor i Kosa zabili kilku strażników. Silas pobiegł z 500 bryłek rudy do Garrego
-Pomóż walczyć.
-Zgoda.
Garry wraz z Silasem walczyli przeciwko osobistym ochroniarzom Gomeza Blizną i Arto. Zabili ich bez przeszkód. Edgor, Bruce i kilku kopaczy polegli w walce. Ale pozostałości armii Gomeza zostały rozgromione. Teraz zostali tylko Silas, Kosa, Garry i około 14 kopaczy.
-Chyba nam się udało- rzekł Dusty któremu udało się przeżyć.
-Stary Obóz należy do nas-powiedzieli wspólnie kopacze.
-Zostanę w obozie-powiedział Garry.
Silas i Kosa ruszyli po artefakt z ciała Gomeza. Znaleźli przy nim amulet Adanosa i pierścień Adanosa.
-Przeszukajmy obóz i zabierzmy kosztowności.-zaproponował Kosa.
-Dobra.
Silas znalazł 10 złotych kielichów i 24 butelki nielegalnie pędzonego bimbru w chacie Fiska. Kosa zabrał 12 stali i najcenniejszą kuszę w koloni która należała do Szakala a także znalazł kolejny artefakt w pomieszczeniu gdzie spali magowie.
Po zabraniu łupów udali się do Nowego Obozu. Poszli od razu do Lee i wręczyli mu 3 znalezione artefakty. Lee zaś z powrotem przyjął Silasa na służbę do szkodników.
On zaś za sprzedane kielichy dostał od Sharkiego  2100 bryłek rudy za które kupił karczmę na jeziorze i sprzedawał tam nielegalnie pędzony bimber i ryżówkę.
Magowie Wody zabrali artefakty ze sobą i prowadzili badania nad położeniem 2 ostatnich by dzięki nim zniszczyć barierę.



Proszę komentować


 
       


 






Offline frizz

  • Kret
  • *
  • Wiadomości: 16
  • Reputacja: 0
Odp: Historia Silasa
« Odpowiedź #1 dnia: 23 Sierpień 2009, 22:38:26 »
Bez-na-dzie-ja. To opowiadanie jest cale bez sensu. Weźmy pod lupę na przykład walkę Silasa z Torlofem - Silas trafił go w oko, ale go tylko drasnął? I jesczez z oka poleciała mu krew? :O To tylko jedna sytuacja nielogiczna. Wysilałem się, ale nie znalazłem ani jednego przecinka. Na prawdę, to czytało mi się je najgorzej ze wszystkich trzech. Ocena - 1/10

Forum Tawerny Gothic

Odp: Historia Silasa
« Odpowiedź #1 dnia: 23 Sierpień 2009, 22:38:26 »

Offline Azariel

  • Kopacz
  • **
  • Wiadomości: 170
  • Reputacja: -4
  • Płeć: Mężczyzna
  • cudów nie ma, wszystko ściema
Odp: Historia Silasa
« Odpowiedź #2 dnia: 24 Sierpień 2009, 09:51:17 »
Opowiadanie bardzo słabe. O oku wspomniał mój poprzednik. Nie wierzę, że chciałoby mu się kopać grób bez łopaty(bohaterowi nie poprzednikowi;p)
Cytuj
-Witamy w koloni i uderzył Silasa  w twarz.
Z napisów wnioskuje, że powiedział "Witamy w koloni i uderzył Siliasa w twarz". Nie wierze też aby tak szastano bryłkami rudy. Ocena 3/10 bo mimo wszystko widać, że chciałeś coś porządnego napisać. ÂŻyczę lepszych opowiadań.

Offline Patty

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7406
  • Reputacja: 7093
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wszechwiedzy nie mam, lecz wiem różne rzeczy
    • Karta postaci

Odp: Historia Silasa
« Odpowiedź #3 dnia: 24 Sierpień 2009, 11:35:02 »
Do tego opowiadania postanowiłem podejść z bardziej technicznego punktu widzenia, bez drwin.
Interpunkcja. Tutaj naprawdę jest źle. W tym przypadku nie szukałem zbytnio żadnych przecinków, ale polegam na opinii mojego poprzednika. Jak chcesz napisać coś lepszego, można zdać się choćby na Worda, poprawi wszelkie błędy i wstawi przecinki na miejsce. Wystarczy trochę posiedzieć.
Fabuła. I ten podpunkt leży. Zupełnie nie wiadomo o co chodzi. Na moje oko akcja dzieje sie zbyt dynamicznie, kiedy czytałem, nie nadążałem z akcją. W jednej chwili postać postać z kimś rozmawiała, a za chwilę wybijała oczy. I to można poprawić, trzeba się tylko trochę przyłożyć.
Całość. Tekst jest bardzo ubogi w opisy. Nie ma praktycznie niczego, jeden wielki dialog, jak w dwóch poprzednich opowiadaniach. Przydałyby się takie opisy jak: wygląd bohatera, przeżycia wewnętrzne, opisy przyrody. Nie trzeba tu rozpisywać ponad wszelkie wymogi, ale to jest wręcz niezbędne. Tekst będzie i dłuższy, i przyjemniejszy w czytaniu.
Podsumowanie. Całe opowiadanie jest, co tu dużo mówić, nędzne. Właściwie nic więcej nie przychodzi mi do głowy, więc: 1/10

Forum Tawerny Gothic

Odp: Historia Silasa
« Odpowiedź #3 dnia: 24 Sierpień 2009, 11:35:02 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top