Autor Wątek: Germanin Ingmar  (Przeczytany 2077 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Roger

  • Kret
  • *
  • Wiadomości: 63
  • Reputacja: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Germanin Ingmar
« dnia: 21 Styczeń 2009, 21:50:44 »
Drzewa, rzucały cienie na Germanina, który szedł drogą przez las. Miał na sobie postrzępione ubrania i futro, a przypasał sobie parę sakiewek. Ingmar - bo takie nosił imię, chwycił mocniej w dłoń palkę i okrągła, drewnianą tarczę, przędzierając się przez kolejną zaporę, w postaci obalonego drzewa. Miał on około trzydziestu lat i jeszcze tej samej nocy, został uznany za uciekiniera z Germanii.
Tracąc już cierpliwość, przełamał jakieś młode drzewko i zaczął strugać je sztyletem na włócznie, by czymś się zając. Zwykle myślał, że samotna noc w lesie to nic takiego, jednak mylił się. Kiedy ciągle czuję się na plecach oddech ludzi, którzy gonią cię spory kawałek kraju, to wszystko wydaję się obce. Każdy nietoperz, napędza stracha, a dalekie wycie wilków, przypomina jak daleko się jest od domu.
Kolejne krzaki się poruszyły... Chwycić broń? ''Nie!'', krzyknął wreszcie sam do siebie, myśląc że już wariuję, gdy ciągle musi być czujnym. To może być zwykły zając, nie każda istota, która znajduję się niedaleko, musi być wrogiem, albo drapieżcom.
Brakowało mu materiałów na zbudowanie chociaż namiotu, więc zadowolił się małym wgłębieniem, pod wielkim dębem, który stał koło drogi. Odłożył broń, jednak sakiewki z resztkami złota i suchego chleba, przytrzymał w dłoni jeszcze mocniej. Tak właśnie skulony, trzymając resztki tego co ma, zasnął po chwili, nie zdając sobie sprawy, że przekroczył nieswiadomie granicę Gali z Germanią.
Następnego ranka, został obudzony dzięki zimnej wodzie, która ktoś wylał na jego głowę. Natychmiast zerwał się na nogi, ale nawet to mu się nie udało, ponieważ miał przykute ręce i nogi w łańcuchy, przez co się obalił. Rozejrzał się.
Był w środku jakiegoś namiotu, gdzie zauważył koło siebie jeszcze paru przykutych ludzi. Wszyscy leżeli na słomie i sądzac po mokrych włosach, nie tylko on dostał taką pobudkę.
- Niezły połów tej nocy Mawirusie, naprawdę niezły... - usłyszał jak mówi to jakiś Rzymianin, ubrany tylko w długą białą togę i pelerynę podróżną.
- Tak! 3 Germanów, Gal, 2 Helwetów, paru Belgów, Brytów, Gotów i aż 7 Iberow! - odpowiedział legionista, trzymając w ręce gladiusa.
Ingmar spojrzał na innych niewolników i sadzać po ich ubraniach i wyglądzie: tak było w rzeczywistości.
- I jak, wyspani? Spaliście jak gołąbki, kiedy legioniści was wlekli przez las. Ale to pewnie zasługa tego ''preparaciku'', naszego zwariowanego alchemika - odezwał się biczownik.
- Jestem wolnym obywatelem helenskim i chcę natychmiast opuścić to miejsce! - krzyknął Gal.
- Milcz Galu, albo cię sprzedam w hurcie! Ja tutaj o tym decyduję! - powiedział, bogaty Rzymianin.
Dano im trochę chleba, wody i oliwek, wcześniej zdejmując łańcuchy u rąk. Każdy zjadł swoją ''porcję'' w milczeniu, ciągle się rozglądając, ponieważ parę kolejnych legionistów przychodziło do nich, przynosząc najczęściej jakąś wiadomość.
- Teraz weźmiecie się do roboty, jasne? Zaprowadzimy was pod bramy i naokoło obozu, macie zacząć kopać rów. Kilofy i łopaty, już tam na was czekają, a i ostrzegam, że teraz jesteście niewolnikami, więc możecie dostawać baty albo coś gorszego!
Tak też zrobiono. Namiot stał przy bramie z palisadą, więc zanim spojrzeli na resztę obozu warownego, wyprowadzono ich na mały most, obok którego leżały narzędzia.
Ingmar, chwycił pierwszą z brzegu łopatę i zaczął kopać, zaraz z boku podjazdu do bramy, pod którym miała potem płynąc fosa. Jeden z niewolników Germańskich, zaczął pracować koło niego.
- Jak się nazywasz? - spytał.
- Ingmar, a ty?
- Ja jestem Rolf. Z tęgo co wiem, ty podobnie jak ja, zostałeś uciekinierem i byłeś żołnierzem - mruknął cicho, ponieważ legionista nazwany Mawirusem, przechodził obok.
- Pamiętam cię. Byłeś zastępcą generała Orga, w jednak z kampanii na granicach - powiedział Ingmar, a Rolf kiwnął głową twierdząco.
- Chciałem wstąpić do wojska Rzymskiego, ale widać co z tego wyszło... Trzeba będzie jakoś ucięc - znowu ściszył głos, gdy wszyscy już zajęli swoje miejsca pracy, a trzech strażników chwyciło gladiusy i baty, patrolując teren koło nich.
Reszta dnia minęła spokojnie. Doszło paru niewolników, a czasem przyjeżdżali jacyś Rzymianie, z obstawą legionistów. Ingmar i Rolf, rozmawiali kiedy tylko się dało w czasie pracy, o sposobię dzięki któremu mogliby ucięc. Pod koniec dnia, przekonali również do siebie resztę niewolników.
- Na dziś kończycie, bierzcie swoją porcję i wynocha! - usłyszeli głos, którego właściciel rzucił do każdego pakunek z kolacją.
Słonce już zaszło, a las, który otaczał duże polę ze wzgórzem gdzie stał obóz, wydawał się być jeszcze gorszy niż to miejsce. Liście miały ciemne kolory, ziemia była wciąż mokra, a cień, który utrzymywał się na resztkach tego słońca, dawał mroczny wygląd wszystkiemu, co było od nich oddalone.

Offline Asgarhan

  • Kret
  • *
  • Wiadomości: 79
  • Reputacja: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • "Ganar en el Nou Camp no es posible..." - Schuster
Odp: Germanin Ingmar
« Odpowiedź #1 dnia: 22 Styczeń 2009, 11:17:58 »
Wstęp do opowiadania niezły, ale jest parę rażących w oczy błędów.

- Ja jestem Rolf. Z tęgo co wiem, ty podobnie jak ja, zostałeś uciekinierem i byłeś żołnierzem - mruknął cicho, ponieważ legionista nazwany Mawirusem, przechodził obok.

Literówka ;)

- Pamiętam cię. Byłeś zastępcą generała Orga, w jednak z kampanii na granicach - powiedział Ingmar, a Rolf kiwnął głową twierdząco.

O co chodzi w tym zdaniu? CHyba powinno być w jednej z kompanii na granicy, ale nie wiem ;P

Trzeba będzie jakoś ucięc

Chyba uciec ;)

Ale to pewnie zasługa tego ''preparaciku'', naszego zwariowanego alchemika - odezwał się biczownik.

Z tego wynika, że alchemik jest preparacikiem. Fatalny błąd interpunkcyjny, jakich popełniasz dużo. W tym wypadku jednak zmienia on całkowicie sens zdania.

Nie mam zamiaru wypisywać wszystkich błędów interpunkcyjnych, ale dam ci dwa, które poza "preparacikiem" szczególnie mnie rażą.

Drzewa, rzucały cienie na Germanina

Po co ten przecinek? No ja rozumiem, że w długich zdaniach człowiek może się pomylić, ale w takim zdaniu? Dziecko w pierwszej klasie napisałoby dobrze ;) I to jeszcze na początku opowiadania? ;] Od razu zniechęca do czytania.

Albo tu:

mruknął cicho, ponieważ legionista nazwany Mawirusem, przechodził obok.

Legionista, przechodził obok. Wydaje mi się, że legionista przechodził obok. A wiem, po co przecinek. Pewnie szedł i zrobił sobie krótką przerwę ;D Nie no, żart. Ale naprawdę popracuj nad tym.

Reasumując, wstęp do opowiadania, bo chyba taki krótki kawałek tekstu może być tylko wstępem, jest dość dobry, ale kłania się interpunkcja i w niektórych przypadkach stylistyka. Literówki daruję, zdarza się, ale następnym razem wyłap je, zanim coś wrzucisz.
Nadałeś opowiadaniu jako taki klimat, czyta się dość fajnie, chociaż jeszcze nie było żadnej akcji, poczekam do jakiejś bitwy, walki czy czegoś. Na razie tylko wprowadziłeś czytelnika w świat opowiadania, ale w sumie, od tego są wstępy ;) Pisz, eliminuj błędy, przyjmuj krytykę i nie zniechęcaj się ;) Motto Asgarhana ;P

6/10

Forum Tawerny Gothic

Odp: Germanin Ingmar
« Odpowiedź #1 dnia: 22 Styczeń 2009, 11:17:58 »

Offline Roger

  • Kret
  • *
  • Wiadomości: 63
  • Reputacja: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Germanin Ingmar
« Odpowiedź #2 dnia: 22 Styczeń 2009, 15:23:46 »
Z interpunkcja mam problemy, to wiem. Jednak jezeli chodzi o literowki... Ja je widze gdy juz dam post, bo wczesniej widze tylko scisniete linijki od tekstow i nie wiem czy ''a'' ma kreske u dolu, czy to kawalek ''t''. Postaram sie bardziej tego unikac.
Dzis dam nowy kawalek do tego

JEZELI KTOS CHCE ZDJECIA DLA PANSTW/RAS/BOHATEROW TO PISZCIE W KOMENTARZACH, WTEDY DAM W POSCIE OBRAZKI DO TEGO!

Offline Altair

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1125
  • Reputacja: 609
  • Płeć: Mężczyzna
  • Bóg ma nas w opiece
Odp: Germanin Ingmar
« Odpowiedź #3 dnia: 22 Styczeń 2009, 16:50:12 »
Znowu jest mi dane ocenić twoje dzieło. Zacznę od tego, że fabuła troszkę sztampowa, ale osadzona w oryginalnych realiach. Jak w poprzednim dziele które oceniałem, stawiasz przecinki tam, gdzie nie powinno ich być. Przykładowo (przepraszam, że niechronologicznie):
Cytuj
Liście miały ciemne kolory, ziemia była wciąż mokra, a cień, który utrzymywał się na resztkach tego słońca, dawał mroczny wygląd wszystkiemu, co było od nich oddalone.
Powinno być tak:
Cytuj
Liście miały ciemne kolory, ziemia była wciąż mokra, a cień, który utrzymywał się na resztkach tego słońca dawał mroczny wygląd wszystkiemu co było od nich oddalone.
Poza tym, ostatnie zdanie jak i większość brzmi trochę jak bełkot. Za długie no i nie rozumiem określenia "resztkach słońca", tym bardziej po co tam jeszcze słowo "tego".
Cytuj
Każdy zjadł swoją ''porcję'' w milczeniu, ciągle się rozglądając, ponieważ parę kolejnych legionistów przychodziło do nich, przynosząc najczęściej jakąś wiadomość.
Cytuj
Tutaj znowu ostatni przecinek niepotrzebny. No ale cóż nie będę wymieniał każdego przecinka w całym tekście bo to by trochę potrwało. Jeszcze jeśli chodzi o stylistykę to sporo literówek, braku polskich znaków i wiele innych, np. 'sadzać' zamiast 'sądząc', czy 'ucięc' zamiast 'uciec'. A znowu tutaj:
Cytuj
- Ja jestem Rolf. Z tęgo co wiem, ty podobnie jak ja, zostałeś uciekinierem i byłeś żołnierzem
To chyba był żołnierzem i został uciekinierem :) trochę przestawiłeś szyk, poza tym 'tego' a nie 'tęgo'. Czasem też pisałeś jak wspomniałem bez polskich znaków i np. "Gali" zamiast "Galii". Zdarzały się też powtórzenia tego samego słowa w krótkich odstępach tekstu. I na koniec pewne zdanie którego w ogóle nie zrozumiałem:
Cytuj
- (...) Byłeś zastępcą generała Orga, w jednak z kampanii na granicach

Dalej, jeśli chodzi o budowę opowiadania.

Znowu prawie połowa to dialogi. Bohatera praktycznie nie opisałeś, nie wiadomo jak wygląda ani jakim jest człowiekiem. To samo się tyczy reszty postaci. Akcja niezbyt dynamiczna, ale to na razie wstęp. Jednak opisujesz też mało czynności, które robią, tj. "przyszli, pokopali, poszli". Nie ma miejsca na opis lokacji, czy wykonywanych czynności.

Są też nieścisłości merytoryczne, a zatem.

Na pewno Rzymianie nie byli tacy pobłażliwi dla niewolników... dobrze że jeszcze im pięciogwiazdkowego hotelu nie załatwili. Znowu pan Ingmar jako uciekinier - tak naprawdę dokładnie nie wiadomo od czego - miejsce na nocleg wybrał przy drodze?.. cóż no jak ja bym uciekał to raczej stroniłbym od dróg i miejsc, gdzie mogą pojawiać się patrole czy coś takiego. Jeszcze ta sprawa, że tak naprawdę w tych czasach plemiona barbarzyńskie jak Galia, Germania i inne nie posiadały raczej wyraźnych granic terytorialnych :). A i skąd na tej domniemanej granicy Germanii z Galią wzięli się Iberowie, czy Brytowie? A i jeszcze:
Cytuj
- Jestem wolnym obywatelem helenskim i chcę natychmiast opuścić to miejsce! - krzyknął Gal.
No sam powiedz, czy zwykły, nieokiełznany barbarzyńca schwytany przez Rzymian, będący w takiej sytuacji, że jeśli się przeciwstawi to zginie, powiedziałby coś takiego? Bo ja szczerze wątpię. A i jeszcze chyba 'helleńskim', a nie 'helenskim'.

To tyle i jak wspomniałem nie będę oceniał w cyferkach, ale powiem że w moich oczach to na razie wstęp prezentuje się słabiutko... No ale nie poddawaj się, pisz dalej, moje pierwsze opowiadania wcale lepsze nie były więc nie ma się co łamać. Dokładna i surowa krytyka + chęci i talent potrafią stworzyć naprawdę dobrego pisarza. No chyba że to twoje już któreś z kolei opowiadanie to troszkę gorzej :). Tymczasem gdybyś miał czas to mógłbyś ocenić moje dzieło. http://gothic.gram.pl/forum/index.php/topic,11480.0.html

PS:
Cytuj
Z interpunkcja mam problemy, to wiem. Jednak jezeli chodzi o literowki... Ja je widze gdy juz dam post, bo wczesniej widze tylko scisniete linijki od tekstow i nie wiem czy ''a'' ma kreske u dolu, czy to kawalek ''t''. Postaram sie bardziej tego unikac.
Dzis dam nowy kawalek do tego

JEZELI KTOS CHCE ZDJECIA DLA PANSTW/RAS/BOHATEROW TO PISZCIE W KOMENTARZACH, WTEDY DAM W POSCIE OBRAZKI DO TEGO!
No to bardzo łatwy sposób - pisać w Wordzie, jeśli nie masz to ściągnij, tudzież w najnowszym firefoxie. Będzie ci podkreślać błędy, bajer nie? Zdjęcia czy obrazki? Lepiej pisz więcej opisów...
« Ostatnia zmiana: 22 Styczeń 2009, 17:05:53 wysłana przez Altair »

Offline Roger

  • Kret
  • *
  • Wiadomości: 63
  • Reputacja: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Germanin Ingmar
« Odpowiedź #4 dnia: 22 Styczeń 2009, 17:47:01 »
Niestety, ja nie mam polskiego komputera by wordowi sie zachcialo mi poprawiac literowki polskie. Ufam sobie, ze pisze dobrze.
Opisy, opisy... Beda, spokojnie! Wszystko co wymieniles, bedzie wytlumaczone i opisane, to bylo cos w rodzaju niedokonczonego prologa i jednoczesnie wstepu.

Offline Altair

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1125
  • Reputacja: 609
  • Płeć: Mężczyzna
  • Bóg ma nas w opiece
Odp: Germanin Ingmar
« Odpowiedź #5 dnia: 22 Styczeń 2009, 18:06:17 »
Nie sądzę, by już po lekko rozwiniętej akcji po prostu "nie dokończyłeś" prologu. Nie opisałeś lokacji, gdzie się znaleźli, ani gdzie mieli pracować czy cokolwiek. Pamiętaj, że dobry pisarz oprócz pisania powinien również potrafić dobrze reagować na krytykę :). No cóż a jeśli chodzi o kompa to faktycznie sprawa się komplikuje.

Offline Roger

  • Kret
  • *
  • Wiadomości: 63
  • Reputacja: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Germanin Ingmar
« Odpowiedź #6 dnia: 22 Styczeń 2009, 18:14:19 »
  Obóz warowny składał się z paru części. Kwatery legionistów, droga pretoriańska, kwatery wyższych oficerów, namiot wodza obozu, zwany pretorium były w samym centrum. Oprócz tego było forum, namiot kwestora i kwatery straży. Cały obóz otaczała palisada i bramy, oraz wieże obserwacyjne.
  Taki właśnie zrobili plan. Wyrysowali go na ścianie, ostrymi narzędziami w ich lochu. Namiot był tylko na jeden dzień, dla nowo przybyłych.
Okazało się, że tacy jak Iberowie czy Goci, zostali złapani w tym miejscu, dlatego że odłączyli się od grup wojskowych, w czasie walk na tych terenach. Wszyscy chcieli przystąpić do wojska Rzymskiego, by móc zdobyć informację dla swoich. Przypadek, umieścił wszystkich o jednym celu, w tym oto obozie.
  - Znajdujemy się w pułapce - podkreślił bardzo precyzyjnie, Ingmar ich sytuację.
  - Zgadza się. Obóz jest po prostu na dużej polance, koło głównej drogi do Germanii. Otacza nas las, który wydaję się z widokiem ze wzgórza, nieskończony. W promieniu wielu mil nie ma żadnego miasta.
  - Ale musimy sprobować uciec! - krzyknął Gal, Hercygetor.
  - Musimy - zgodził się Rolf - Ale to będzie trudne. Dowódca tego obozu, jest buntownikiem. Odłączył te ziemię od Imperium Rzymskiego, zbierając ludzi pod pretekstem, że będą służyć Cezarowi.
  - Jakie mamy szansę? - krzyknął Got, Hammburgil.
  - Mamy? Naszą jedyną szansą jest jeden człowiek, który ma nielada spryt, zwinność i mocne nogi! Mówię tu o posłańcu. Pomoglibyśmy mu wydostać się z obozu i ten przekazał by wiadomość Cezarowi, który przebywa aktualnie koło Gergowii. To daleką droga, jednak w najbliższym mieście można kupić bardzo dobre konie z wozem, za parę groszy. JEÂŻELI posłaniec przedostałby się do tego miasta, nie dłużej niż za 3 tygodnie, zjawił by się tu cały batalion legioniostow - dopracował plan, Ingmar.
  Nie mogli dłużej rozmawiać, ponieważ drzwi lochu otworzyły się, a do środka wpadli biczownicy, wykorzystując swoją ''broń'' na ich plecach i ciągnąc do pracy.
  Rolf, który był bardzo muskularny i liczył sobie ponad 2 metry wysokości, probował się wyrwać, ogłuszając przy okazji jednego z legionistów, ale wkoncu rzucili go do rowu, kaząc chwytać narzędzia.
  Jednak Ingmar, patrzył na to z rezygancją. Miał jeszcze większe muskuły od Rofla po wielu walkach, jednak był bardziej zwinniejszy, niż silny, by móc uciec.
  Nie dostali tego dnia obiadu, ponieważ legioniści mieli dzisiaj premię, za skończoną budowę głównego obozu, a zapasów nie było tu dużo.
  Kilofy i łopaty, uderzały o kamień i ziemię, a ich właściciele mieli już pot na plecach, jako że promienie słoneczne, były dziś wyjątkowe.
  - Zabić, ukatrupić, zmasakrować... - usłyszał Ingmar, patrząc się na Gota, od którego właśnie były te słowa.
  - Jeżeli masz tyle energii to przykładaj się bardziej do roboty. Może jak skończymy ten rów, dadzą nam coś lepszego - mruknął Belg, Pijazaks.
  - Nie licz na to, prędzej dostaniecie czystą wodę i mięso! - roześmiał się biczownik, dając im parę batów po plecach, gdzie i tak było już sporo ran.
  Reszta dnia minęła spokojnie nie licząc tego że legionista, który niósł kolację, potknął się i wszystko wylądowało na ziemi i musieli jeszcze to zjeść.
  Codzien o zachodzie słońca, tak samo dziś wyszło po nich paru legionistów i zaprowadzili ich do lochu, gdzie musieli spać na zgniłej słomie.
  - Jeszcze jeden dzień i zwariuję! - warknął, Ingmar.
  Nikt przez chwilę nic nie mówił, aż wkoncu Rolf odpowiedział.
  - Nie musisz. Ja i Bryt myśleliśmy nad tym i doszliśmy do wniosku, że trzeba to zrobić dziś. Zmieniliśmy też plan.
  - O jakich zmianach mówisz?
  - Posłaniec pójdzie w swoją stronę, a my uciekniemy do jednego z większych miast, które jest trochę dalej - odpowiedział Germanin.
  Nikt nie pamięta dokładnie co się wtedy stało. Pamiętali tylko, że wódz obozu z legionistami, otworzyli drzwi lochu, a oni rzucili się na nich z pięściami. ÂŻaden z niewolników, nie odniosl dużych obrażeń, czego nie można było powiedzieć o Rzymianach. Każdy wziął sobie pilum i gladiusa, jednak Rolf zadowolił się samym puginałem.
  Pognali wtedy jak szaleni przez obóz, prosto do południowych bram, dźgając bronią każdego strażnika, który się nawinął pod broń.
  Nie przewidzieli jednak, że bramy zostały już zamknięte. Ingmar, wszedł wtedy do wieży nad bramą, ogłuszył wartownika i opuścił łańcuch, dzięki czemu brama otworzyła się, a niewolnicy wybiegli z obozu na zachód, krzycząc z radości, a legioniści... No cóż... Szybko nie doszli do siebie i zanim zabili na alarm, więźniowie byli już daleko.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Germanin Ingmar
« Odpowiedź #6 dnia: 22 Styczeń 2009, 18:14:19 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top