Siema,
Po pierwsze, dlatego, ze jest to moj pierwszy post, chcialbym wszystkich uzytkownikow tego forum serdecznie przywitac
. Gothica lubie, poznalem wszystkie dotychczasowe czesci, wchodzilem tu juz dawniej, ale jako gosc. Zarejestrowalem sie chyba glownie dla tego tematu. Jestem czystym amatorem, z polskim u mnie bywa różnie. Wpadłem na pomysł jakiegoś tam świata i chciałbym stworzyć kilku rozdziałowe opowiadanie. Ponieważ tu juz bywalem, i widzialem, ze Tworczosc Wlasna, jest stosunkowo odwiedzanym dzialem, postanowilem wlasnie tutaj sprobowac swoich sil w pisaniu. Bede zamieszczał kolejne rozdziały po jednym, jestem w trakcie prac nad pierwszym. Mam nadzieje, ze komus uprzyjemnie dzien swoim opowiadaniem. Robie to dla przyjemnosci, na krytyke jestem jak najbardziej otwarty, a na pochwaly jeszcze bardziej
. Kiedy już zakończę całe opowiadanie, poprawie trochę błędy, może troche poszerze niektóre rozdziały. Na razie zamieszczam króciutki prolog, z którego dużo się pewnie nie dowiecie, a na pierwszy rozdział mam nadzieję, że nie będziecie długo czekać. Mam nadzieję, że nie rozczarujecie się moim opowiadaniem. Miłego czytania!
„Prolog”
Tego wieczoru, w karczmie „Pod Czerwonym Smokiem” nie było dużo ludzi. Właściwie było tylko dwóch. Przy jednym ze stolików siedział karczmarz wraz ze starym bywalcem, miejscowym kowalem. Prowadzona przez nich rozmowa dotyczyła mężczyzny, który niedawno zawitał do gospody.
- Mówię ci, to JEST Eldran! – mówił Harith, karczmarz.
- A ja ci mówię, że Eldrani istnieją tylko w starych opowieściach równie starych bardów.
- Też tak myślałem, dopóki go nie zobaczyłem. Kiedy ze mną rozmawiał, wiesz co zobaczyłem na jego szyi? Wytatuowaną czarną różę w ogniu. Przecież to symbol Eldranów!
- Myślisz, że nikt nie zna opowieści o nich? Każdy jakąś słyszał, a tatuaż sobie zrobić nietrudno – nie ustępował kowal.
- A to, że płaci z nadwyżką, rzadko go widuję i nosi na plecach dwa miecze, to też mało?
- Jesteś naiwny jak…
Rozmowę przerwał wysoki, ciemnowłosy mężczyzna o piwnych oczach. Był ubrany w brudną i zakurzoną skórzaną kurtkę i podarte spodnie. Na jego plecach zawieszone były dwa długie ostrza. Mężczyzna oderwał od pasa gruby mieszek, wypełniony po brzegi złotymi monetami i podał karczmarzowi.
- Dziękuje, gospodarzu, oto twoja zapłata. Na mnie już czas – rzekł, po czym wyszedł.
Harith wraz z kowalem przez dłuższą chwilę milczeli. Pierwszy odezwał się jednak kuźmistrz:
- Przecież jest środek nocy! ÂŻaden normalny człowiek nie podróżuje nocą, sam. W każdym razie na pewno nie uczciwy człowiek.
- A nie mówiłem? To Eldran – powiedział z satysfakcją karczmarz.
Podkreślam, że zamieśćiłem tutaj jedynie króciutki prolog, nie do końca wyjaśnioną kwestię, kim jest Eldran oczywiście wyjaśnię w I rozdziale. Oceniać w prologu, póki co raczej nie ma co. Możecie mi natomiast wytknąć błędy, jeśli będą jakieś razące postaram się je poprawić
.