Młody jesteś, życia nie znasz
też jak miałam 12 lat to tak uważałam. A teraz co? Degeneruch ze mnie i tyle...
A shishe lubię sobie popalić. Co prawda nie posiadam swojej, choć już od jakiegoś czasu poluję na taką jedną, ładna jest, zielkoniutka jak trawka i nie zbyt duża. Ale póki nie mam to korzystam z na imprezach. Kumpel ma i zawsze na wszelkiego rodzaju spotkaniach towarzyskich jest towarzyszka shishka obecna. Co do tego jaki węgielek i ile folii to nie wiem, bo to nie ja obsługuję sprzęt, ja tylko pasożytuję
Mój ulubiony tytonik to mieszanka cytrynowego z miętką. Pycha. Lubię też wieloowocowy i jabłkowy. Raz próbowaliśmy tytoniu o nazwie `wypas` ale nie był za dobry
Wielu doświadczeń nie mam bo popalam od nie dawna i od wielkiego święta czyt. osiemnastki którejś osoby z paczki. Może dlatego to takie fajne, bo rzadko korzystam.
Do tego z shishą jest niezła zabwa, gdy się puszcza bańki wypełnione dymem