- Ja też zgłodniałem... - W tym momencie Tidus wziął zamach prawą ręką, uderzył niewolnika w tył głowy. Niewolnik padł nieprzytomny na ziemię, uczeń podniósł go z ziemi i usadowił na fotelu, złapał za narzędzia, scyzorykiem nacinając skórę głowy, utworzył coś na kształt kwadratu, a gdy Tidus postanowił oderwać skórę od czaszki niewolnik przebudził się z olbrzymim wrzaskiem. Były łowca nagród natychmiast ugodził w kość podstawy czaski niewolnika który po uderzeniu wydał ostatnie tchnienie... Dzięki rozbiciu kości, za pomocą młotka i sztyletu rozwarł czaszkę, która nabrała nienaturalnych kształtów i wielkosci, krew prysła na twarz Tidusa, który zebrał trochę krwi w próbówkę i napełnioną już postawił z powrotem w naczyniu na takowe narzędzia. Otarł twarz z krwi po czym dostał się do jednego z płatów mózgowych, wyciął go a następnie położył na patelni obok czyniąc to samo z jeszcze jednym. Gdy skończył pracę, sprawdził stan płatów, które dobrze przetrwały próby ich wycięcia. Zakrył głowę niewolnika po czym udał się z patelnią na palenisko. Poprosił Canisa, by ten wziął sosy, gdyż on ma zajęte ręce...
Po chwili mózg pod wpływem temperatury stał się bielszy, sosy podgrzane sekundę wcześniej miały stworzyć razem z mięsem prawdziwy rarytas... gdy wszyskto było na wykończeniu Tidus zapytał
- Podaj mi proszę talerze, kolacja gotowa, smacznego... Powiedział Tidus nakładając mięso i polewając je wcześniej zdobytym sosem i krwią...