Witam.
Właśnie przeczytałem was 3 numer biuletynu. Wrażenia? Jestem zaszokowany, tym co zobaczyłem.
Chodzi mi konkretnie o recenzję Boba Fett'a o ZNM.
Zacznę od tego, jak w ogólne można było zlecić pisanie 'obiektywnej' recenzji modyfikacji człowiekowi, który należy do teamu który ją zrobił? Nie pojmuję tego. Szczególnie, że uważacie to za niezależną i obiektywną recenzję.
Przy fragmentach takich jak:
Patrząc na tę produkcję można stwierdzić, że w teamie tym spoczywa ogromny potencjał, który na pewno będzie chciał wykorzystać podczas tworzenia „Dziejów Khorinis”.
Płakałem ze śmiechu. Rozumiem, że dla kogoś, kto nie wie, że recenzent opisywał dzieło które wyszło z rąk teamu do którego należy, może się to wydawać normalne. Ale patrząc, że maści pięknymi epitetami własną grupę - krótko: żal.