Pewien człowiek chodził sobie po ziemiach Myrthany i natknął się na pewną księgę, otworzył ją i zaczął czytać, okazało się że księga opowiada o tym jak zaczęła się wojna z orkami i wojna bogów, a oto treść księgi:
"Na kontynencie żyją dwie rasy inteligentnych stworzeń, jedną są ludzie, a drugą orkowie. Ludzie i orkowie prowadzą ze sobą wojnę od niepamiętnych czasów, ale tak na prawdę nikt nie wie jak się ona zaczęła, a ta książka opowiada właśnie o tym. Ty ją znalazłeś, teraz ty musisz udostępnić ją całemu światu, aby wszyscy się dowiedzieli.
Orkowie zamieszkiwali Nordmar - pokryty jest on grubą warstwą śniegu, najcieplejsze dni wynoszą tam tyle ile najzimniejsze w Myrthanie którą zamieszkują ludzie - panuje tam klimat umiarkowany, rośnie tam dużo gatunków roślin. Pewnego dnia wódz orków imieniem Berkeser uznał że jego lud żyje w bardzo ciężkich warunkach, wielu głoduje i ginie z powodu zimna. Myślał on gdzie jest łatwiej o pożywienie i gdzie jest cieplej, długo nie rozmyślał, od razu przyszła mu do głowy Myrthana. Wziął on swoich ludzi i ruszył na Myrthane. Szli tak dwa dni aż doszli do zamku o nazwie Farinig, weszli oni do miasta i chcieli porozmawiać z przywódcą ludzi, dopuszczono ich. Berkeser długo rozmawiał z władcą miasta imieniem Dominiqe, aż doszli do porozumienia, orkowie mogli żyć w Faring i jego pobliżach. Dla pewności władca miasta wysłał posłańca z tymi wieściami do króla Myrthany imieniem Rhobar I. Orkowie byli zachwyceni, niektórzy wrócili się do Nordmaru zabrać resztę orków. Wieczorem zrobili ucztę którego hasłem było "za ludzi i orków" świętowali aż do rana. Następnego dnia, gdy nie było żadnej wieści od króla, Berkeser poszedł z kilkoma orkami do stolicy - Vangardu, nawet nie zdążył wejść, a już go zaatakowali. Król orków uciekał ile sił w nogach, w końcu dobiegł do Faring, gdzie sam Dominiqe stanął w jego obronie, Rhobar nie chciał wysłuchiwać króla Faring i zadał mu śmiertelną ranę i ruszył dalej na orków. Orkowie chcieli uciec do swych dawnych ziem, ale przy przełęczy zobaczyli orków którzy nie poszli do Faring razem z ich królem. Z ich pomocą Berkeser postanowił zaatakować Rhobara I i jego armię. W pierwszej chwili walki Rhobar zginął, a jego lud uciekł do stolicy. Król orków miał Faring tylko dla siebie i się w nim osiedlił, jednak długo nie mógł tam mieszkać, gdyż przyszła armia ludzi, razem ze swoim nowym królem - Rhobarem II. Orkowie postanowili się bronić i dobrze im to wychodziło, ludzie Rhobara ponosili ciężkie straty, aż w końcu wielka kula ognia zabiła Berkesera i pełno orków, za wdarł się przeraźliwy krzyk, brzmiał on - innos. Ludzie krzyczeli - innos, innos! innos to nasz bóg, to on nas uratował, jednak nie cieszyli się zbyt długo, gdyż za chwilę ogromny piorun sfrunął z nieba trafiając w ludzi, Rhobar był nie przytomny, a większość jego armii poległa. Nagle kolejna błyskawica sfrunęła z nieba, tym razem nie trafiła w ludzi tylko ułożyła się w wyraz "beliar", orkowie zaczęli krzyczeć "beliar jest naszym bogiem, za beliara!". Obie strony ruszyły na siebie z imionami swoich bogów na ustach, aż w końcu odgrodził ich od siebie wodospad, znowu wydobył się krzyk mówiący "nie walczcie ze sobą, niech będzie pokój, jam jest adanos", przerażeni orkowie uciekli z Myrthany do Nordmaru, a ludzie wzięli króla w ręce i uciekli z nim do stolicy.
Po kilku dniach Rhobar II odzyskał przytomność, pierwsze słowa które powiedział to "innos, to innos nas uratował". Orkowie wybrali nowego króla, nazywał się on Kan, orkowie uważali że jest to wybraniec beliara i że on poprowadzi ich do zwycięstwa"
koniec
Oceniajcie i piszcie tu błędy które popełniłem, wiem że krótkie, ale długie nie miało być.