Ja bym otoczył Obóz Bractwa (mój ulubiony) jakimś płotem, czy murem, bo niby ten obóz jest neutralny i nastawiony pokojowo, ale na wypadek napadu orków (zawsze mogliby chcieć rozszerzyć swe tereny) by się przydało.
Dałbym tam także kilka wielkich kaplic i posągów Sniącego (w końcu musieli go sobie jakoś wyobrażać), a na bagnach, gdzie odbywają się zbiory ziela postawiłbym kilka kanciap strażników świątynnych dla ochrony tych biednych zbieraczy. No i przed wejściem jakąś tablicę z regułą bractwa, aby nowi wiedzieli co i jak (np. zasady przyjęcia nowych członków, zakaz odzywania się do Guru, póki oni sami nie pozwolą, zakaz zwracania sobą uwagi strażników świątynnych i nakaz zwracania się do Lestera z pytaniami, bo "od tego on tam jest, od tego tam jest on, od tego jest...").
Fortuno powinien mieć także jakiś duży, łatwo zauważalny sklepik, bo to "stoisko z lemoniadą" jest nieco śmieszne jak na głównego sprzedawcę ziela i osobę odpowiedzialną za rozdzielanie dziennych racji nowicjuszy...
W obozie powinny być jakieś kierunkowskazy dla nowych, jak na drogach w Khorinis, bo Lester mimo tego, że robi za przewodnika, może mieć za dużo pracy i wynikły by z tego niepotrzebne napięcia...
Kurdę, to brzmi jak kiełbasa wyborcza...