Oj... pamiętam pierwszą kostkę, którą miałem, gdy nie mogłem jej ułożyć po raz pierwszy ( 6 lat miałem ) rzuciłem nią, i trafiłem kuzyna w głowę... nie wiem jak osrta była ta kosta, ale 3 szwy na łbie nosił sporo czasu xD. Później nie dawano mi kostki, i wcale się nie dziwię.
Gdy już trochę podrosłem, sam kupiłem sobie, by wreszcie ją ułożyć, i męczyłem się z nią 2 tygodnie, aż żyłka < gdzieś > mi pęknęła. Znowu to samo, tylko tym razem zchowałem ją a nie wyrzuciem
Próba trzecia - rok temu, pełna koncentracja, opanowanie, siadam, i po 3 godzinach złożyłem xD. Potem na szczęście nie potrzebowałem tyle czasu. W chwili obecnej jestem w stanie ułożyć kostkę w ok 15 minut, i od czasu do czasu trenuję sobie, by nie wyjść z wprawy no i w końcu to dobry trening logiczny.