W świecie Spellforce spędziłem w połowie wakacji. Zakupiłem ją, poniewasz najpierw przeczytałem w Clicku! recenzje (dodali taką małą książeczke) określili ją, jak napisał MadDog chydybrą RPG i RTS wszech czasów. Noi chyba się udało. Zainstalowałem, oczywiście poświęciłem trochę miejsca na moim HDD, gra z dwoma dodatkami zajmowała chyba 4 GB. Weszłem w menu i klkinołem od razu kampania. Przelaciało bardzo ciekawe intro. Stworzyłem swojego herosa i zaczołem grać w samouczek. Zanim kolejne lekcje pojawiały się na ekranie ja już to zdążyłem wcześniej zrobić. Po ukończeniu samouczka wciągnoła mnie fabuła, ten cały Zakon ÂŚwitu i jego rycerze Seturias, Rohen i tajemniczy mroczny mag. Niektóre misje były naprawdę ciekawe i fajne np. W Elonii w której muśeliśmy uratować Elfy. A później gra okazała mieć ten sam zwyczaj typu:
- Buduj bazę
- Wysyłaj jednostki na wroga
- Przez portal i odpoczątku.
Ukończyłem Zakon ÂŚwitu, później zagłebiłem się w dodatek Oddech Zimy. Tu fabuła była naprawdę ciekawa, nie było tu nudnych misji. Po pokonaniu Aryna, weszłem w fabułem Cienia Feniksa. W kampanii tej mogłem wybrać swojego dawnego herosa! Doszłem chyba do momentu oswobodzenia pewnego miasta z rąk nieumarłych i zamaskowanego. Muszę przyznać że w tym dodatku akcja nieźle nabrała tempa. Niestety straciłem seva i nie sądze żebym jeszcze kiedyś do niej wrócił. Ale polecam kupić.