Gunses bez problemu przekroczył bramy miasta. Udał się natychmiast na targowisko. Różne typy uwielbiały tam kupować i kraść, a poza tym według informacji wypływających ze sprawdzonych źródeł - cel kradzieży miał tam przyjść. Klanowicz ujrzał średnio wysoką postać, ubraną w aksamitne, jedwabne szaty. Na palcach miał piękne pierścienie, a na nadgartkach zdobione branzoletki. Wszystko było ze złota, oślepiającego swym blaskiem przechodniów. Sęk w tym, że owy mężczyzna miał twarz niewydarzonego robotnika. Jego śniada cera świadczyłaby, że jest dzikusem, gdyby nie jego strój. Nos miał zadarty, a włosy długie, czarne, tłuste oraz zawszone. Czuć od niego było pot. Wyraz twarzy był tępy, ale zarazem po 'iskierce' w oczach tego osobnika można było wyczytać jego zapewne arogancką i naiwną pewność siebie. Ohsiańczyk zauważył jeszcze dosyć długi i ostry miecz rozbójnika, który wypatroszył już niejedną istotę. Zadanie wyglądało na ciężkie, a więc przestępca musiał pomyśleć jak oszukać konkurencję...