Witam!
Otóż postanowiłem grać po stronie rebeliantów bo nie mam w zwyczaju kopać leżącego
i jak to w poprzednich częściach klasyka RPG postanowiłem wybijać orków. Zdobywałem ich szacunek rozmawiałem z przywódcą jak się dało brałem do dróżyny rebeliantów i razem wyzwalaliśmy miasta. Wszystko ładnie ,pięknie. Bezi coraz potężniejszy ,a Myrtana zostaje kawałeczek po kawałeczku wolna od zielono-skórych. Po wyzwoleniu Trelis udałem się do Geldern. Zdobyłem zaufanie (84% reputacji) i ruszyłem do wodza miasta. I tu ZONK! Otóż szaman mówi mi ,że sytuacja jest zła i będą zabijać każdą podejrzaną Morę. Myślę- OK. Mniej więcej to samo słyszałem w każdym innym mieście po zdobyciu Cape Dun. Ale zamiast zobaczyć okna dialogowego zobaczyłem w rękach szamana kule ognia. Instynktownie wziąłem nogi za pas. Cała świątynia się na mnie rzuciła. Oberwałem kulą i już leżałem na podłodze fajcząc się...
To tak ma być??? Czy po zdobyciu reputacji mam zacząć siekę??? Dodam jeszcze ,że nie mam żadnego Patcha i gre wczytywałem 3 razy to ciągle to samo...
Proszę o szybką Odp. !
Pozdro!