Altair zmarszczył czoło, jednak nie czuł trwogi. Wiele lat walczył z wampirami, jednak zawsze miał towarzysza. Wyciągnął Czarną Klingę przed siebie trzymając ją w poziomie równolegle z ręką. Spoglądał to na jednego, to na drugiego wampira i czekał. Wiedział, że na atak nie należy czekać, wampiry wiedziały jednak to samo. W pewnym momencie wampiry rzuciły się do ataku. Uczeń cisnął w jednego mieczem, ten upadł lekko ranny. Nie minęła sekunda, kiedy chwycił koniec kostura i wyszarpnął zza pleców robiąc szybki zamach i uderzając drugiego wampira w głowę, który też padł raniony. Wszystko trwało sekundę, natomiast trzeci wampir błyskawicznie podbiegł do Altair'a wytrącając mu kostur z ręki, po czym zaczął go dusić. Uczeń starał sie nie panikować, co było dosyć trudne. Wampir powoli kierował kły w kierunku szyi Altair'a, kiedy ten nachylił się w przód przerzucając bestię nad sobą - na ziemię. Momentalnie przypomniał sobie o srebrnym sztylecie, kiedy wampir dźgnięty mieczem chwycił go za rękę. Uczeń popatrzył na niego, zebrał w sobie całe siły i kopnął go w brzuch mithrilowym butem. Stwór przewrócił się ponownie, natomiast srebrny sztylet wylądował w sercu wampira na ziemi. Dwóch napastników wstało spoglądajac z nienawiścią i pożądaniem na ucznia. Ten nie czekając podniósł kostur, po czym szybko wypowiadając inkantację skierował go w stronę jednego z wampirów. Z kostura wystrzeliła błękitna struga światła, którą trafiony wampir przeleciał dziesięć metrów w tył ciężko ranny. Trzeci wampir wykorzystał sytuację i wbił Altair'owi miecz w brzuch przygwożdżając go do ziemi. Uczeń wypluł krew, wampir nachylał kły do szyi Ucznia, kiedy ten uwalniając rękę spod cielska stwora uderzył go w twarz mithrilowa rękawicą. Bestia padła na plecy obok, jednak jej miecz nadal tkwił w ciele Altair'a, który chwycił go ręką i wyszarpnął bardzo mocno, po chwili chwycił miksturę życia spuszczając kilka kropel na ranę, natomiast resztę wlał do ust. Momentalnie pobiegł do wampira ranionego sztyletem, jednak w ostatniej chwili wampir uderzony w twarz chwycił go za nogę wywracając na ziemię. Uczeń dosięgnął sztylet, wyrwał go i czekał na wampira, który zbliżywszy się do niego nachylił się do jego szyi. Wojownik momentalnie odwrócił się, wbił poczwarze sztylet w szyję, wyrwał, dźgnął go powtórnie kilka razy w serce. Zobaczył, ze wampir raniony ÂŚwiętym Pociskiem biegnie w jego stronę. Natychmiast więc chwycił miksturę many, opróżnił ją do dna i nachylił kostur przed siebie. Wampir biegł nadal, Altair skoncentrował się, wypowiedział inkantację i ponownie zranił wampira ÂŚwiętym Pociskiem. Podobnie jak wcześniej - ten odleciał na kilka metrów w tył, był powaznie ranny. Altair wyrwał srebrny sztylet z ciała martwego stwora, zbliżył się do żywego i dźgnął go kilkakrotnie w serce. Schował kostur na plecy, podszedł do miejsca gdzie zostwił Czarną Klingę, ją również schował, tyle, że do pochwy. Po chwili ranny, wyczerpany i spragniony przewrócił się na plecy, leżał i czekał na dalsze niespodzianki...