Po długiej przerwie, publikuje kolejny wiersz. Napisałem go na biologii i trochę na religii. Mimo tego mam nadzieje ze się wam spodoba. Oceniajcie.
„Szkarłat ÂŚmierci”
ÂŁąką zieloną idąc go spostrzegłem,
Mimo iż powinienem nie uciekłem,
Czerwony jaszczur większy niż dom,
Ze strachem spojrzałem ku jego ślepiom,
ÂŻółte niczym ogień płomienny były,
W paszczy ostre sterczały kły,
Ciało pokryte łuska szkarłatną,
Jak gwiazdy czerwone błyszczącą,
Ogon długi zwieńczony ostrzem,
Po ziemi był zataczany kołem,
Spojrzał na mnie Smok Czerwony,
Rozpostarł skrzydła niczym ptak lotny,
Okrył mnie cieniem zakrywając słonce,
Na grzbiecie jego błyszczały kolce,
Ryknął głośno paszczę otwierając,
Tym samym we mnie ogniem zionąc,
Umieram w płomieniach śmierci szkarłatnej,
Popioły stygną na łące spalonej.