Cor zbierał rośliny, już nic mu nie przeszkadzało, gdy uzbierał dostateczną ilość potrzebnych alchemikowi roślin, postanowił udać się do alchemika. Wracając przez las gwizdał wesoło wsłuczortąc się w ptasie trele nie zauważył nawet, że d dłuższego czasu ktoś go śledzi, obchodzi szerokim łukiem i próbuje zajść mu drogę od przodu. To Mino, były uczeń alchemika,, który okazał się niegodnym miana ucznia, a teraz chce za wszelką cenę wrócić do swojego mistrza..
- Hej ty!
- Czego - odrzekł Cork
- Masz ciekawą kolekcję roślin.. A droga do alchemika jest dość trudna, pozwól, że cię wyręczę..
- Jeżeli kretoszczur jest dla ciebie przerażający, i uważasz tę drogę za niebezpieczną, to wybacz ale sam sobie poradzę, spływaj młokosie!
- Jak mnie nazwałeś? ODDAWAJ te zioła albo inaczej porozmawiamy! One mi są potrzebne!
- Jak sobie życzysz - powiedział Cork wyjmując miecz - porozmawiajmy inaczej..