Lekko się zatoczył zanim wszedł na trap. Bimber, w trakcie drogi, spotęgował swoje procenty w jaszczurzym organizmie. Zadowolony, wręcz z uśmiechem od ucha do ucha wszedł na okręt. To, co tam zastał, jakoś go zbytnio nie zaskoczyło. Chociaż opalanie się przez Melkiora troche go zdziwiło. Jak się mu chciało? Ciężko to stwierdzić.
Postanowił więc ruszyć w jego kierunku i pogadać co nie co.
- Widzę, że nieźle się bawicie komandorze. - stwierdził podchodząc bliżej. - Ten Yorgen, całkiem w porządku facet. Przekazał mi kilka cennych informacji.