Krasnolud natomiast dowiedziawszy się wszystkiego co chciał, rzekł krótkie acz treściwe. - Aha. Wtedy dopiero najadł się i spił przyzwoicie. Względnie lepiej wyglądał niż Emerick, więc spokojnie a raczej chwiejnym krokiem, wszedł po schodach do swego pokoju, izby czy nawet stajenki. Akurat tutaj wszystko było mu jedno w tym stanie, byle się zdrzemnąć w lepszych warunkach! Także dotarłszy już do ciżby, mógł właściwie walnąć się na kojo, ale tutaj problem zbroi. Dlatego szybko ją zrzucił na ziemię, odpinając wszystkie zaczepy i tak dalej, lecz było kilka dziwnych sytuacji z tym wszystkim, jednakże uporawszy się z większością ekwipunku, rzucił się i zasnął spokojnie niczym baranek idący na rzeź! W pierwszych promieniach słonecznych brodacz zbudził się i zabrał za siebie, szczając do pustego wiaderka, by tym z wodą się umyć. Takie luksusy tutaj mają w końcu królewicz płacił. Kiellon elegancko odświeżony w pełnym odzieniu zszedł na dół, przyglądając się, że większość już jest, a Skrzetuski nadal nie ogarnia co w nocy wyprawiał zbudził się w dość nietypowy sposób acz skuteczny jeśli chodzi o szybką chorobę serca, bo strach ma wielkie oczy! - Doberek! To co czekamy na jednego, co miał się zabawić w doktora? W sumie padło pytanie retoryczne, bo zaledwie jeno brakowało właśnie Themo, ale konwersacje trzeba jakoś podtrzymać prawda?