Sil zobaczyl krzesiwo oraz jakies szmaty, wpadlo mu do glowy ze spalenie tej chaty odwroci uwage strazy, mial jeszcze przy sobie 2 butle przepalanki zabrane ze skladziku w tym jedna napoczeta. Wzial pelna butle, odkorkowal ja, wladowal do srodka szmaty,oddalil sie na odpowiednia odleglosc po czym przy pomocy krzesiwa udalo mu sie odpalic szmate nasiaknieta alkoholem. Rzucil tym zabojczym flakonikiem w strone chaty, rzut byl celny, flaszka wybila okno robiac duzo halasu, ogien powoli, stopnio zaczal trawic domek. od srodka,. Sil usmiechnal sie zadziornie.
- Lepiej sie stad zmywać zanim straz tu przybedzie!
Krasnolud pobiegl w strone "chlopakow" gdy odwrocil w biegu glowe do tylu ujrzal tylko chmure czarnego dymu za soba, postanowil sie nie zatrzymywac, oczywiscie przemykal malo uczeszczanymi uliczkami, miedzy domami tak by nikt go nie widzial.