Themo tylko wzdychnął widząc reakcję towarzysza. Chciał załagodzić sytuację, ale nie zostawi kumpla w potrzebie. Tak więc zacisnął dłoń i wyciągnął swój miecz. Ruszył tuż za Silvem, który już wykonywał taniec. Szybko rozpoczął swój i wziął sobie jednego z wampirów jako towarzysza. Wykorzystał to, że reszta była zajęta. Mając na uwadze warunki oraz przeciwników tylko z jednym będzie ciężko, a co dopiero z dwoma. Stanął między jednym z wampirów a sprzymierzeńcem blokując jego broń. Stale odbiły się od siebie i walczący szybko przeszli do następnego ataku. Wampir próbował pchnięcia, a człowiek szykował się do kontry, by najpierw poznać styl przeciwnika. Udało mu się odbić ostrze wymierzone w serce i dzięki temu wroga broń minęła go kilka milimetrów od boku. W ten sposób kłusownik został nieco wytrącony z równowagi i poleciał nieco do przodu. Themo wykorzystał tą sytuację. Zgiął wolną dłoń w pięść i zdzielił nią wampira z całej siły wykorzystując ruch ciała, by wzmocnić uderzenie. Zdezorientowany przeciwnik odskoczył ok. 4 metry do tyłu i splunął krwią. Był widocznie podkurwiony, że dał się tak ośmieszyć i zaczął coś paplać w niezrozumiałym dla Themo języku. Kłusownik wziął krótki rozbieg i wyskoczył nieco w górę i w przód. Tak dla dokładności był niecały metr nad ziemią, a odległość między walczącymi wynosiła w tej chwili 3 metry. Dziecię nocy miało miecz uniesiony w górze i leciało prosto na człowieka, by zadać mu cios. Ăw człowiek zdążył się w tym czasie przygotować do obrony. Wykonał szybki sus w przód by być nieco bliżej wroga. Następnie uniósł miecz w górę i ponownie ich ostrza spotkały się blokując jedno drugie. Themo musiał włożyć sporo siły, by zamortyzować uderzenie spadającego z całym impetem wampira, który nawet zgrabnie wylądował, niemal wywracając swojego przeciwnika. Zaczęli się siłować za pomocą mieczy. Bękart postanowił użyć swego sztyletu, jako broni pomocniczej. Nieco odepchnął wroga, który nie miał zamiaru ustąpić, ale dzięki temu mógł trzymać miecz tylko jedną ręką. Wroga broń niebezpiecznie zbliżyła się do jego twarzy, ale tylko na chwilę. Szybko wyjął sztylet zza pasa i wbił go w bok wampira. Ten odskoczył niecały metr i złapał się za ranę. Themo stał trzymając w jednej ręce miecz a w drugiej zakrwawiony sztylet.
Co jest? Przecież nie dźgnąłem go ani mocno ani głęboko... Srebro! Słyszałem, że jest dobre na demony. Widać, że na wampiry też.
Na jego twarzy namalował się uśmieszek, gdyż był już pewny wygranej. Podbiegł do zgiętego kłusownika, który natychmiastowo się wyprostował, ale nie był wystarczająco szybki, by zareagować na atak. Pewno ze względu na palącą ranę. Człowiek zakończył żywot istoty ciemności wbijając czubek ostrza w oczodół pokonanego. Na ziemię upadł stalowy miecz, na którym wcześniej była zaciśnięta dłoń wampira. Dla pewności Themo wbił swój sztylet między żebra wroga. Wyciągnął swój arsenał i odszedł kilka kroków do tyłu pozwalając truchłu opaść na ziemię, a krwi wsiąkać w ziemię.
-Thoran, twoja kolej. A ty Cleur nie wołaj więcej kolegów. Nam rozrywek aż nadto.
1x wampir kłusownik