Elfa z letargu myśli wyciągnęło chrapanie śpiącego bladego jaszczura. Ma szczęście, że Hemis nie było inaczej biedaczyna by zamarzł na śmierć. Nathaniel przetarł oczy dłonią i ziewną sobie sowicie, bo końca podróży nie widać a cała sytuacja wydawała się każdemu nudna. Towarzysze i towarzyszka wymieniają, po między sobą kilka zdań i nic więcej, ale elf postanowił zapytać. - Dojechaliśmy już?.