Droga wiodła przez, mało uczęszczaną dróżkę, która graniczyła z lasem. Z lasu słychać było, różne dźwięki, na które nie zwracaliście za bardzo uwagi.
Gordianie, nagle twój koń przestał się ciebie słuchać, zaczął się zatrzymywać. Jakby próbował uciekać....
Patty, proponuje tobie, abyś pojechała do wioski i poczekała na mnie i na Gordzia w tamtejszej karczmie.