- A to już od Ciebie zależy, drogi bracie. Jeśli się okaże, że coś tam w tobie drzemie, to sobie poradzisz. Przeciwnicy raczej nie są zawodowymi szermierzami, to turniej o charakterze raczej amatorskim, w którym my z racji naszej biegłości brać udziału nie powinniśmy. Znalazł się jednak jakiś paniczyk, który wyzywał i pomstował, rzucał rękawicą i pragnął zmierzyć się z kimś z Bractwa. Nie chcąc młodziana pogruchotać, posłaliśmy więc po jakiegoś rekruta, co to, wybacz szczerość, jeszcze zbyt dobrze mieczem czy młotem robić nie potrafi. ÂŻeby sprawiedliwie było.
Idąc uliczkami miasta dotarli wreszcie na rynek, na którym ustawiono już szranki, odgrodzono udeptaną ziemię od reszty placu, ustawiono podwyższenie i kończono klecić niewielką trybunę. Kręciło się tutaj wielu pracowników, głównie krasnoludów i orków, chociaż oczywiście jako mieszkańców nie brakło i rzeszy ludzi.
- Tutaj będziecie się potykać. Ubita ziemia, po rycersku, chociaż tylko ten paniczyk z jakiegoś tam podobno rodu pochodzi. Chyba że i w Tobie krew zacna płynie?