- Ppppp..ppp..panie generale! - strażnik trząsł się jak galareta. - My przepraszamy, nie chcieliśmy nic zrobić! Nie.. nie chcemy tam iść!
Widząc jednak Twe srogie, ale i przepełnione współczuciem spojrzenie, kiwnął do kolegi obok i razem poszliście w jedną z odnóg w obozie.
Im dalej się zapuszczałeś, tym bardziej byłeś zaskoczony. Według Talseisa, miało tu mieszkać tylko paru żołnierzy. Było jednakże kompletnie inaczej. W okół ruin stworzono prowizoryczny obóz dla dzieci, starców, kobiet i mężczyzn.
Już z dala dojrzałeś miejsce, które było inne niż wszystkie. Zamknięta brama, brak jakiekolwiek światła, zero straży.
- To tam, panie generale... Ale.. My tam nie możemy wejść.