Wszystkie stworzenia padły, toteż mogli się powoli szykować w dalszą drogę dopóki, Melkior nie wspomniał o trofeach.
- Mogę spróbować, ale nie wiem co z tego wyjdzie.
Rzekł chowając łuk a wyciągając srebrny sztylet. Następnie podszedł do każdego ciała zwierzaka i najpierw powyciągał bełty i strzały, które były w ich ciałach a było tego sporo. Większość z nich odrzucił, ale swoje strzały schował, bo mogły się nadawać na dalszy użytek. W końcu podszedł do jednego z pełzaczy i zabrał się za pozyskiwanie trofeów.
Pozyskiwanie zaczął od zdobycia płytek pancerza tego stworzenia a patrząc na nie mógł stwierdzić, że nadadzą się one na pancerz i to nawet ładny. Dlatego delikatnie jedną ręką lekko podnosił płytkę a potem szybkim i mocnym cięciem je wycinał razem ze skórą właściwą. Następnie odkładał ją na bok, jak każdą inną i zajął się dalszą obróbka bestii, bo kolejną rzeczą jaką chciał pozyskać były żuwaczki. W tym celu otworzył paskudzie paszczę, po czym wbijając sztylet w dziąsła zaczął grzebać w ich środku wycinając żuwaczki wraz z resztkami dziąseł, które mając już w rękach oczyścił i położył obok płytek a resztę zajął się tak, że klęknął przy każdym odnóżu i delikatnie pchał ostrze sztyletu pomiędzy pazury delikatnie je podważał a następnie szybkim pociągnięciem go wyciągał, tak robił z każdym kolejnym pazurem. Dhampir na sam koniec zostawił sobie wydzielinę z jego wnętrzności, ale do tego potrzebował fiolek, które powinny się znajdować na jednym z wozów całe szczęście, że była tam jedna skrzyneczka, więc biorąc ją zbliżył się do pełzacza i pozostawiając fiolki w strategicznych miejscach zaczął nacinać martwe zwierzę. Najpierw zamachnął się srebrnym sztyletem w okolicach szyi podcinając tętnicę z rany zaczęła sączyć się maź, która spływała do fiolki trzymanej przez bladą dłoń długowiecznego, kiedy została napełniona pierwsza podstawiał drugą i trzecią dopóki wszystkie nie były pełne a z tętnicy przestała wydobywać się wydzielina. Następnie zakorkował flakoniki i wziął następne podstawiając je tuż koło odnóży i ponownie zamachnął się sztyletem w miejscu, gdzie powinny być kolejne tętnice i dobrze się stało, że miał gotowe pojemniki, bo za chwilę ciecz również zaczęła się wydobywać i pojedynczo podstawiając butelki zapełniał je kolejnymi porcjami cieczy. Długowieczny ponownie je zakorkował i odstawił do skrzyneczki.
Tak właśnie postąpił z każdym pełzaczem tutaj zabitym!
// Ile i co pozyskałem oraz, ile udało mi się strzał odzyskać?
Jedna żelazna i mithrilowa