Wszystkie trzy prowincje ze świata wykreowanego przez PB mają swój własny, niepowtarzalny klimat. Mnie jednak najbardziej urzekły mroźne góry Nordmaru. Wspaniałe widoki, groźne bestie, surowy klimat i ten specyficzny tryb życia nordmarczyków sprawiają, że ta lodowa północ przyciąga mnie niczym magnes. Twardzi, zahartowani w bojach i zimnie członkowie klanów, których darzą szacunkiem nawet orkowie, wywarli na mnie ogromne wrażenie. Klan Wilka posiadający najlepszych myśliwych w całej Myrtanie. Klan Młota, którego kowale, jako jedyni, posiedli wiedzę i umiejętności potrzebne do wytapiania magicznej rudy. Wreszcie Klan Ognia słynący ze wspaniałych wojowników, których do walki prowadzi jakoby moc Innosa. Nieostrożnego wędrowca, zakładając, że taki w ogóle dotrze do Nordmaru, lodowa kraina może niemiło zaskoczyć, czy to urwiskiem nagle wyławiającym się z zamieci, czy też bestią, która tylko czeka aż jej przyszły posiłek wystarczająco się zbliży. Nordmar to bezsprzecznie miejsce, w którym spędzam najwięcej czasu.