Temat jest co najmniej głupi;]
Logicznie patrząc Twórcy gry ustawili smoki w hierarchii by potencjalny gracz, który przechodzi grę po raz pierwszy (nie hardkorowy koksu, który wchodzi do Doliny mając już na koncie wybitą wyspą Khorinis i Jarkendar z levelem 45 ) mógł bez większych komplikacji sobie poradzić ze smokami tym samym pchnąć fabułę do przodu.
Zresztą same smoki mówią o sobie.
Smok ziemi, że jest najsłabszym z potężnych, później ogień, kamień,lód, znowu ogień i ciemność upadłych.
Więc teraz powtarzanie non stop. Bagienny to gówno, zresztą inne też jest już bez sensu. Jeśli Gothic byłby grą pokroju np. Sacreda gdzie siła smoków wzrasta wraz z levelem gracza to co innego. Moglibyśmy mówić o technikach jakie stosują tam bestie a tu? Każdy smok niezależnie od tego czy jest taki czy siaki wali ogniem a właściwie to kulami ognia.
Jakby Pirnanie się postarały to przynajmniej zrobiłyby to ciut inaczej.
Bagienny mógłby atakować jakimś trującym gazem, ognisty naturalnie ogniem, kamienny pozbawiony broni oddechowej mógłby być super koksem w walce ogonem i super opancerzonym ciałem, a lodowy atakowałby zimnem.
Jeśli byłyby takie różnice można by się nad tym rozwodzić, tak jak to było w przypadku golemów w I części.
Kamienny poddawał się tylko młotowi, lodowy kulom ognia a ognisty błyskawicom. A w dwójce? Byleby pierdzielnąć czymkolwiek lód/ogień/kamień nie ma różnicy i tak zabijemy lepszym mieczem, byleby nas nie podpalił/zamroził/odrzucił.
Wypowiedzcie się jak chcecie;] Wysnujcie super teorie a rozmowa będzie na pewno ciekawsza niż ta tutaj;]