Forum Tawerny Gothic

Tereny Valfden => Dział Wypraw => Zakończone wyprawy => Wątek zaczęty przez: Dragosani w 12 Grudzień 2016, 20:54:38

Tytuł: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 12 Grudzień 2016, 20:54:38
Nazwa wyprawy: Cień wiatru
Prowadzący wyprawę: Licho
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: zaproszenie od Lucjusza do odwiedzenia pałacowych lochów
Uczestnicy wyprawy: Dragosani, Licho



Wampir zaśmiał się krótko.
- Nie powiedziałem, że mam na to ochotę. - Wstał. Poprawił trochę napierśnik, który miał na sobie. Gdy nie udzielał audiencji lub nie uczestniczył w jakiś ważnych wydarzeniach nie nosił płaszcza od Evening. Mógł być on ładny, ale niezbyt wygodnie jest go ciągnać za sobą. Szczególnie w lochach. - Chodźmy więc. Młodsi przodem. - Skinął Lucjuszowi aby prowadził. Drago doskonale znał drogę do lochów. W bardziej słoneczne miesiące bywał tam często i grał ze strażnikami w karty. Teraz po prostu nie miał ochoty wyrywać się do przodu.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Licho w 13 Grudzień 2016, 15:12:43
Szli dość długo. Wszak pałac nie był mały, a i lochy mieściły się na drugim końcu budynku i jeszcze trzeba było zejść w dół kilka pięter. Po drodze Draga i Lucjusza zaczepił między innymi kucharz, by król spróbował po łyżeczce sosu pieczarkowego i musztardowego i ocenił który bardziej nadaje się do zawijanych kotletów. Natknęli się też na dekoratora pałacowych wnętrz. Ten zaś nie wiedział, które zasłony do okien w sali dla gości będą bardziej pasowały do wystroju. To znaczy wiedział, nie był jedna pewny czy będą one odpowiadać królewskiemu gustowi.
Oczywiście Drago, jako najlepszy władca w całym marancie, musiał sumiennie wykonywać swoje obowiązki i nie ignorować służby w potrzebie.
Wreszcie dotarli. Lochy nie robiły miłego wrażenia, a zapach tutaj panujący dawał wiele do życzenia. Stęchlizna, wilgoć, wydzieliny, niemyte ciała więźniów. Co jak co, ale zabójcy, złodzieje i oszuści zasługiwali w pewien sposób na takie warunki.
Grube kraty ciągnęły się wzdłuż korytarza. Raz po raz ktoś wyciągał swoją chudą i długą rękę. Czasami z samych czeluści cel świeciły oczy psychopatycznego mordercy.
Do mężczyzn podszedł jakiś strażnik. Wydawał się zniecierpliwiony.
- Najłaskawszy królu!-skłonił się nisko przed władcą.
- Proszę opowiedzieć naszemu władcy o co wam właściwie chodzi- wtrącił się szybko Lucjusz.
- Ach, tak tak, od razu mogę przejść do rzeczy! Jeśli najlitościwszy pan pozwoli pójść za mną...- odezwał się nieco nieśmiało strażnik. - Otóż to, że więźniowie sprawiają problemy, to nie żadna tajemnica. Ostatnio jednak to staje się nieznośne, ci obrzydliwcy nie chcą nic gadać gdy ich przesłuchujemy i próbujemy sporządzać raporty do śledztw w ich sprawach. Kiedyś byli pokorniejsi. Chodzi też o to, że cele są przeludnione i należy zdecydować, których z nich zwyczajnie wypuścić, a kogo zostawić albo... "unieszkodliwić"- wyjaśnił pokrótce i zaczął iść wzdłuż ciemnych i śmierdzących cel.

Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 13 Grudzień 2016, 15:24:07
No i tak szli. Korytarzami i w dół kilka pięter. Dragosani oczywiście rozmawiał z każdym sługą, który miał do niego jakąś sprawę. Chociaż tego dekoratora wnętrz jakoś miał ochotę wywiesić przez okno za nogi. Przecież to oczywiste jakie zasłony preferował wampir! W końcu dotarli jednak do celu. Schodząc do lochów, Antares wciągnął głęboko powietrze. Samo to pewnie zmroziło krew w żyłach Lucjusza.
- Ach, przypomina mi się Podgrodze mruknął. - Kiedyś tam mieszkałem, wiesz? - Lucjusz wiedział. Drago często to powtarzał. To przynajmniej było lepsze od jego żartów. Zeszli w końcu na dół. Król wysłuchał słów strażnika. Ruszył za nim wzdłuż celi.
- Więc czego ode mnie oczekujesz, Franciszku? - zapytał, zwracając się po imieniu do strażnika. Lubił znać swoich ludzi i to okazywać. Lud podobno lubił takie gesty. - Wątpię, abym osobiście ich przesłuchując osiągnął więcej niż wy. - Idąc zaglądał do celi. Zadziwiające było to, ilu było tu bandytów. Dobrze, że ich wyłapywano. Po wojnie naroiło się bardzo wiele band. No ale bez przesady. - Wiecie chociaż kto a co siedzi? - zapytał.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Licho w 13 Grudzień 2016, 21:31:32
Lucjusz zmarszczył się, gdy Drago wspomniał o podgrodziu. Sam nie był tam już dawno ze względów higienicznych no i z obawy o własne życie. Ale każda wielka osobistość na Valfden zaczynała na Podgrodziu, to powoli stawało się niemal tradycją. Być może ta paskudna dzielnica hartowała i wzbudzała w ludziach chęć rozwoju osobistego? Bieda  i brud były tak bardzo nie do zniesienia, że każdy chciał się stamtąd wyrwać za wszelką cenę?
Strażnik chrząknął zawstydzony - Ekhem.... Stanisławie- poprawił władcę, choć nie wiedział, czy wypadało.-  Niee, skądże, nie chodzi nam o przesłuchiwanie! Skąd taki pomysł w ogóle?- wypalił niemal pogardliwie, aż zaczął się bać, czy nie pożałuje zaraz tonu swojego głosu.
- O, proszę, Królewska Mość spojrzy, to Edward Turkuć Podjadek. Zapewne zastanawiasz się panie, skąd taki przydomek? Otóż Edward żywił się kocimi zwłokami. Odkryli to lekarze na Uniwersytecie, gdy Edward zgłosił się tam z bólami brzucha. Po zbadaniu okazało się, że w żołądku zalegają mu pokłady kociej sierści, male kocie kosteczki i tak dalej. I co zrobić z takim delikwentem? Ostatecznie nawet nie wiadomo o co go oskarżyć, ale łazić na wolności takie coś też nie może - spojrzał z politowaniem na więźnia. Edward okazał się być mężczyzną po 50tce, z siwą brodą i okazałą czupryną także siwych, pokręconych włosów. Wyglądał marnie, jak wszyscy tu z resztą.
- Obok niego zaś jest groźniejszy jegomość... - Stanisław oddalił się dla własnego bezpieczeństwa od krat. - To Albert Rienne, znany jako Słowik. Seryjny zabójca. Dorwaliśmy go jakieś 3 miesiące temu, gdy uciekał z miejsca zbrodni. Okropny zwyrodnialec. 17 dziewcząt padło jego ofiarą, ehh... Aż szkoda i żal mówić jak się z nimi obchodził- strażnik wyraźnie posmutniał.
- A tu, o, to w ogóle cudak- Stanisław podzwonił swoim sztyletem w kraty. W ciemności było widać tylko ciemne, błyszczące oczy. - To rodzynek w tej całej zgrai. Raczej rodzynka hehehe- zaśmiał się dziwnie. - Baby to powinny w domu siedzieć i chłopom obiad gotować! A ta jakaś narwana. Lata po traktach, kradnie jak opętana, nawet najbogatszym. Szlag by ją... Bo ona oddać to i tak nie ma z czego. ÂŻreć nie chce, wychudła. Ale silna jest paskuda. Raz pogryzła Ferdynanda na nocnej zmianie, bo chciał ją po cyckach pomacać! Niedobre dziewuszysko. No, chodź tu brzydulo, pokaż się- zachęcał ją milutko Stanisław.
- Pies cię jebał- usłyszeli z wnętrza celi. Dla Draga o dziwo był to znajomy głos.
- Zamknij się ty mała dziwko! To król przyszedł, żeby wam lochy trochę własnym blaskiem olśnić a wy co, mendy jedne!
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 14 Grudzień 2016, 11:29:45
Drago znów się krótko zaśmiał. Warto było być królem choćby dla słyszenia takich tekstów.
- Już nie przesadzajmy z tym blaskiem - uspokoił entuzjazm strażnika. Spojrzał przez kraty do celi "rodzynki". Coś mu tu... Ale najpierw trzeba było coś zdecydować.
- Kotojada wypuśćcie. I tak rzekomo brakuje tutaj miejsca - powiedział po chwili. - Spędzenie czasu w takim towarzystwie było wystarczającą karą. Wskażcie mu drogę do jadłodajni miejskiej dla ubogich, jeśli tak bardzo głoduje. - Podszedł do celi mordercy. Bez strachu stanął blisko krat, czym zapewne wywołał mały zawał u strażnika. Ale w razie czego potrafił się obronić.
- Słowika do sądu. Niech ma uczciwy proces. Potem się go publicznie powiesi - zdecydował patrząc w oczy zbrodniarza. Wrócił do celi ciemnookiej kobiety.
- Ferdynandowi dać po łapach za próby obmacywania więźniarek - zapadłą kolejna decyzja. - Z tą tutaj porozmawiam osobiście w cztery oczy. - I znów ten mały zawał w piersi strażnika. - Dajcie jej tylko balie z wodą, coby się umyła. I wyślijcie kogoś do kuchni, niech jakąś strawę przyniosą. Nie to co tutaj podają, coś normalnego.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Licho w 14 Grudzień 2016, 15:18:55
Strażnik Stanisław(!) zmieszał się, bo poczuł, jakby król wewnętrznie go zranił śmiejąc się z tekstu o "blasku".
- Jak sobie Wasza Wysokość życzy. Wypuścimy go. A tego mordercę to ja bym od razu powiesił bez sądu, bo każdy wie, że to on. W raporcie jest, iż pięciu strażników było naocznymi świadkami, jak Słowik dokonał już aktu morderstwa na dziewczynie, a później uciekał, a na rękach, dosłownie!, miał jeszcze plamy krwi jak go do celu przyprowadzano- strażnik nie miał litości dla mordercy. Sam się go bał, nawet na szafot zaprowadzić. Nawet taki wampir jak Drago nie wzbudził w Słowiku strachu, więc ten spojrzał mu się w oczy z nienawiścią i pogardą. Owszem, był umięśniony, a jego twarz zdobiły jakieś wężowe tatuaże. Zapewne na wolności mógł budzić jeszcze większy strach.
Stanisławowi zrobiło się wstyd. Jako przełożony chciał być lubiany przez swych podwładnych i nigdy nie pomyślał nawet, by któremuś dać po łapach. Jedynie obciąć wynagrodzenie- to zawsze bolało bardziej. Oczywiście z pokorą musiał wykonać to, co król postanowił.
Słysząc plany Antaresa wobec dziewki, Stanisław nie wytrzymał. Zrobił się czerwony i naraz zaczął żywo gestykulować.
- Ale jak to!? Może nie widać po niej, ale ona najgorsza z nich wszystkich! W ogóle pokory nie ma! Nawet nie chce powiedzieć, jak się nazywa! Tylko mówi, że Licho, albo grozi nam że poodcina nam kutasy i powsadza w dupę.
- Proszę się hamować- ostrzegł go Lucjusz. - Wszak to nie przystoi gwardziście królewskiemu takiego słownictwa używać.
- Ale ja tylko cytuję! To diabeł wcielony jest. Ona już kilka lat biega nie wiadomo gdzie, raz ją w Atusel widziano, raz nagle w górach w środku zimy. Szatan nie dziewucha. A jak piszczy to uszy pękają. Szlachicom kradnie konie, już nie mówiąc o biżuterii szlachcianek. Rozróby jakieś w środku miasta: to wszystko jej sprawka. Szybka jest i zwinna to trudno nam ją było złapać, ale jak zabiła jednego z nas, Antoniego , podczas próby ucieczki, to za punkt honoru postanowiliśmy sobie, że ją złapiemy, łachudrę jedną! Dzieci kradnie nawet, nie wiadomo po co. Nie ma co na nią czasu marnować, powiesić razem ze Słowikiem. Oooo, co to to nie, ja jej wody nosić nie będę. Jak jest pora kąpieli, to ona nawet paluszka nie zamoczy.
- Przymknij się wreszcie- usłyszeli warknięcie. Z cienia wyłoniła się drobna sylwetka dziewczyny o krótkich, czarnych włosach i zadziornej twarzyczce. Nawet pobyt w wiezieniu nie zmienił tego szyderczego, choć urokliwego wyrazu twarzy.
- Sram na waszą wodę i żarcie- splunęła przez kraty na but Stanisława.
- Zamknij się ty mała cholera! Jak ja bym cię!...- próbował chwycić ją za włosy, ale ona odskoczyła prędzej, niż on zdążył wyciągnąć rękę. Licho zmierzyła króla spojrzeniem bez znaczenia. Właściwie jakby go mierzyła od stóp do głów, ale nie dawała po sobie poznać, że zna władcę Valfden "osobiście".
Jakby tego było mało, chwyciła metalową miskę w której była jakaś kaszka, choć kaszką to na pewno nie było. Podeszła znów do krat i chlusnęła zawartością na mundur Stanisława. ÂŚmierdzące "jedzenie" zapaskudziło mu misternie haftowaną strażniczą bluzę.
- Ty dziwko! Za zniewagę strażnika należy się kara chłosty!
- Pierdol się złamasie. Niedługo stąd wyjdę. Wtedy nie będziesz mógł spokojnie wyjść z domu i wszyscy pożałujecie, że mnie tu zamknęliście.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 14 Grudzień 2016, 15:43:06
- I pięciu strażników nie zdołało go powstrzymać przed dokonaniem zbrodni? - zapytał Drago o coś, co od razu zwróciło jego uwagę. - Trzeba będzie organizować więcej szkoleń, czy coś... - mruknął do siebie. Jeszcze przez moment patrzył na Słowika. - Biorąc pod uwagę fakty jego wina jest oczywista. Jednak proces dobrze wpłynie na morale społeczeństwa. Szczególnie, jeżeli jeszcze się to odpowiednio nagłośni. Rzecz jasna zasługi straży nie zostaną pominięte. - Spojrzał na Lucjusza, aby upewnić się, że ten wszystko nituje. Bo miał notować. Potem ponownie zwrócił uwagę na dziewkę.
- Poradzę sobie z dziewką, nie martw się, Stanisławie - rzekł. - Zabijałem demony, starożytne wampiry i inne bestie. Niech służba przygotuje to o czym mówiłem. Skoro żeście już mnie tutaj ściągnęli, zbadam tę sprawę osobiście. Coś mi się wydaje, że jest w niej drugie dno. Albo i trzecie... - Kąciki jego ust uniosły się lekko. Tak sobie pomyślał coś, dlaczego Stanisław darzy kobietę taką niechęcią. Ale nie powiedział tego na głos.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Licho w 15 Grudzień 2016, 14:17:46
- Nie zdołało, gdyż dziewczyna była już martwa, kiedy go znaleźliśmy przy jej trupie- wyjaśnił.
- Kotojada nakarmić i wypuścić, Słowika postawić przed sądem, zorganizować dodatkowe szkolenia dla strażników...- mamrotał Lucjusz pisząc. Później zganił Stanisława wzrokiem. Ten dobrze zrozumiał o co chodzi urzędnikowi. Pokornie więc poszedł po wodę i normalne jedzenie dla najgorszego ze wszystkich więźniów!
Lucjusz i Stanisław oddalili się, więc król został w długim korytarzy pełnym cel zupełnie sam na sam z kilkudziesięcioma zwyrodnialcami, mordercami, psychopatami, złodziejami, no i z Licho, która była chyba połączeniem tych wszystkich na raz. Gdzieś na końcu, przy wyjściu, majaczyła sylwetka chuderlawego strażnika, który dopiero zaczynał swą karierę.
- ÂŁadnie żeś się urządził. Słyszałam o twoim sukcesie. Wiedz jednak, że teraz lubię cię odrobinę mniej niż wcześniej- usłyszał głos dziewczyny. Była zła i rozdrażniona.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 15 Grudzień 2016, 14:26:42
Drago już nie komentował wyjaśnień strażnika. Nie chciał bardziej pogrążać tego, bądź co bądź, dobrego człowieka. Chociaż mógł. Ale nie zrobił tego. Taki był dobry. Wspaniały władca i przełożony. No i jaki przystojny! Gdy Lucjusz i Franciszek, Który Był Stanisławem sobie poszli, król został sam na sam ze zgrają zwyrodnialców, zboczeńców i innych koszmarków cywilizacji. Czyli w sumie sytuacja była mniej więcej taka sama, jak w czasie większości bardziej popularnych ekspedycji.
- Jakim sukcesie? - odparł pytaniem dziewczynie. Sam nie uważał swojego wstąpienia na tron za sukces. To był przykry obowiązek, którego ktoś musiał się podjąć. Ale, oczywiście, nikt Draga nie rozumiał! W oczach zalśniły mu dragowe iskierki.
- W coś się tym razem wpadkowała? - zapytał. - Chociaż nie, porozmawiamy na osobności. - Obrzucił wzrokiem zgraję więźniów. - Trochę tutaj za dużo uszu.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Licho w 15 Grudzień 2016, 15:57:17
- Zadarłam nie z tym kim trzeba- odpowiedziała jak naburmuszone dziecko i zrobiła minę jak pięciolatka, której zabrano lalkę. Tłuste włosy opadły jej na brudne czoło. Licho nawet na wolności nie grzeszyła higieną, ale tu zapuściła się totalnie. Po prostu nie chciała od strażników przyjmować czegokolwiek, nawet jedzenia.
- Dziś dostałam wiadomość, że za trzy dni ma odbyć się akcja wyciągnięcia mnie stąd- zakomunikowała po chwili. Spojrzała w wąskie zabłocone okno pod samym stropem celi. Niewiele było przez nie widać.
Licho podeszła do krat.
- A ty byłbyś w stanie zrobić to dzisiaj?- spytała cichutko i spojrzała wampirowi w oczy.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 15 Grudzień 2016, 16:04:37
Wampir spojrzał po pozostałych więźniach, którzy to zapewne nadstawiali uszu. Wszak nie często zdarza się okazja do podsłuchania rozmowy króla z jakąś tam losową więźniarką. Ileż to będzie można rozpuścić plotek!
- Porozmawiamy na osobności - odparł tylko wampir. - Sama słyszałaś, lochy są przepełnione... - przypomniał słowa strażnika. - Na pewno coś wymyślę. I wtedy wszystko mi opowiesz.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Licho w 15 Grudzień 2016, 16:13:58
Usłyszeli tupanie. To Stanisław nadchodził. W jednej ręce trzymał miskę z wodą i mydłem, w drugiej pieczonego kurczaka z ziemniakami. Zasapany stanął przed królem.
- Wedle rozkazu. Ale szkoda na nią tego jedzenia. To już lepiej kotojadowi dać- otworzył ostrożnie drzwi i wsunął talerz i miskę do środka. Pospiesznie zamknął drzwi celi na cztery spusty. Klucze przypiął do paska.
Spojrzał pytająco na wampira. Czekał na dalsze rozkazy. Przedtem jednak obdarzył Licho jeszcze jednym wściekłym spojrzeniem.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 15 Grudzień 2016, 16:26:34
Wampir westchnął.
- Mówiłem, chcę z nią porozmawiać na osobności - powiedział do Stanisława. - Zresztą, nieważne... - Westchnął. - Daj mi klucze i idź na obchód. Tą dłuższą trasą. Chcę z nią porozmawiać i zdecydować o jej losie biorąc pod uwagę wszystkie fakty. Obecność osoby o tak jasno określonych poglądach nie pomaga. Rozumiesz, jestem wampirem. Nie lubię jasności - zarzucił na koniec sucharem, bardziej suchym od tego podawanego do "zupy" w więzieniu.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Licho w 15 Grudzień 2016, 20:11:33
- Jak sobie życzysz Wasza Wysokość- zwrócił się do króla. Odpiął od pasa klucze i podał je władcy. - Tylko ostrożnie, to najgorsi z najgorszych, zwyrodnialcy jakich mało. A wygląd tej tutaj niech króla nie zdziwi, może mała i drobna ale kąśliwa i klnie jak szewc!
Odpowiedziało mu warknięcie Licho, która wyszczerzyła do niego białe zęby. - Sio!- rzuciła pogardliwie.  A później słodkimi oczkami spojrzała się na Draga.
Niepocieszony strażnik odszedł, choć po drodze odwracał głowę kilka razy, żeby spojrzeć, co ten król kombinuje. Wreszcie jednak zniknął za zakrętem.
- Ja tego nie tknę. To wbrew moim przekonaniom i wbrew kodeksowi każdego szanującego się złodziejaszka grasującego na traktach- spojrzała na soczystego kurczaka. W jej oczach widoczne było rozmarzenie. - Ja mam od nich jeść!? W życiu. Tylko tyle, ile potrzeba, by przetrwać. Ci strażnicy to gorsi zboczeńcy aniżeli Słowik. Na dodatek łapówkarze. Pies ich ... - Licho zdusiła w sobie ostatnie słowo.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 15 Grudzień 2016, 21:20:55
Drago nie spojrzał na odchodzącym strażnikiem. Nie było potrzeby. Zignorował jego ostrzeżenie. Nie obawiał się więźniów. W razie czego potrafił się obronić. No i miał przy sobie broń, czego nie można było powiedzieć o uwięzionych. Podszedł do drzwi celi dziewczyny i otworzył je kluczem.
- To nie jest "od nich" - powiedział. - To ode mnie. Oni by ci dali... no to co tutaj podają. Dostałaś to, co jada się na górze. - Kiwnął głową na sufit. - Oczywiście ja nie, mam trochę inną dietę. - Błysnął zębami. - Więc nie marudź i zjedź. Ile tam potrzebujesz. Co do skorzystania z balii, to już moja osobista prośba. Wybacz szczerość, ale śmierdzisz bardziej niż Lucjusz w astas - zarzucił niesamowicie zabawnym żartem.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Licho w 17 Grudzień 2016, 13:26:52
- Dooobra, sam nie marudź- zgodziła się zjeść kurczaka i wkrótce pieczona nóżka znalazła się w jej ustach. Zaczęła jeść łapczywie, ale po chwili opamiętała się.
- Fiesz, sztraszne farunki tu są- zaczęła mówić z pełnymi ustami w stronę wampira. Jedną ręką urywała sobie kawałki mięsa, a drugą, w której trzymała obgryzioną z chrząstek kość, zaczęła żywo gestykulować.
- Nie mogę ufieszyć, że dałam się słapać! No mówię ci! Straszny fstyd - przełknęła mięso, zagryzła świeżym, chrupiącym chlebem i już z pustą buzią mówiła dalej. W jej oczach było widać przejęcie. - Ci strażnicy to  pamiętliwe skurwysyny. Ale ja jestem jeszcze bardziej pamiętliwa i mogą być pewni, że jak tylko stąd wyjdę to nie będą mieć łatwego życia- znów uraczyła się posiłkiem. Chwilę jej to zajęło, ale znów zaczęła mówić. - Najgorsze, że nic nie mogą mi udowodnić! Niby wszyscy mnie znają, ale dowodów moich postępków nie ma żadnych. Nie wiem czy widziałeś, ale na głównych traktach wiszą kartki na drzewach z moją podobizną- Licho odstawiła kurczaka. Nie dałaby rady zjeść dużo, jej żołądek skurczył się bardzo przez ten czas. Choćby chciała, nie mogła zmieścić już więcej. -  Niepotrzebnie nasporzyli mi dodatkowej roboty. Weź tu teraz człowieku łaź po ciemnicy i zrywaj te wszystkie kartki, ehhh- westchnęła.
- Skoro tak bardzo chcesz, żebym się umyła, to się odwróć- spojrzała na niego spode łba. Postawiła sobie miskę z wodą na pryczy i zaczęła się rozbierać z łachów, które jej tutaj przymusowo dali.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 17 Grudzień 2016, 20:41:34
Wampir uśmiechnął się krzywo, gdy kobieta w końcu mu uległa. Oczywiście zrobiła to z wielką łaską, ale widać było, że tak naprawdę sama szuka powodu aby się najeść.
- W lochach z reguły są złe warunki - stwierdził. - Przynajmniej nikt nie podwiesił cie pod sufitem i nie wycinał ci kawałka skóry - wspomniał swoje stare przygody, o których Licho oczywiście nie mogła wiedzieć. Puścił mimo uszu odgrażanie się kobiety. Przynajmniej na razie.
- Och, biedna! - zaśmiał się na słowa o listach gończych. - Portrety po lasach wywieszają... pff... - prychnął. - Moje podobizny na monetach biją! - poskarżył się. Po krótkiej chwili jednak wyszczerzył się w uśmiechu i dodał. - Jeden zero, wygrałem. - Westchnął. - Królowi żałujesz widoków? - ponarzekał jeszcze i gdzieś tam zniknął za rogiem. Wyszedł z celi, coby trochę podręczyć pozostałych więźniów swoimi sucharami. Mogli być odporni na techniki przesłuchiwania straży, ale po dawce dragowych żartów będą błagali o możliwość składania zeznań, byle tylko wampir nie wrócił.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Licho w 17 Grudzień 2016, 22:21:27
- Trzeba się było nie pchać z dupą na tron- rzuciła mu równie pogardliwie. Miała zwyczajny wstręt do ludzi "z góry". A Drago, którego chcąc nie chcąc darzyła jakąś tam przyjaźnią, był teraz na samym szczycie tej góry. Poza tym on nie wie jak to jest być poszukiwanym na połowie Valfden! - Hmm... Ciekawe po ile poszłyby na rynku klejnoty z królewskiej korony. Można by sprawdzić, no nie?- wypaliła. Zaśmiała się do Draga. Nawet w więzieniu nie mogła uwolnić się od swoich nawyków.
Gdy wampir odszedł, dziewczyna rozebrała się z łachów i zażyła nieco ciepłej wody z mydlinami. - Eeee tam, nie ma co oglądać. Sama skóra i kości! Musisz uwierzyć na słowo- zapewniała uśmiechając się pod nosem. Zdarzało jej się brać kąpiele bardzo długie i wykwintne, w pozłacanych wannach, na tarasach skąd rozpościerał się piękny widok na dolinę skąpaną w słońcu. Zdarzało się jej nie kąpać w ogóle przez miesiąc. Zdarzało jej się też myć szybko i niedokładnie w królewskich lochach, "byle nie śmierdzieć", i uważając, by król we własnej osobie nie podglądał.
Wampir zaś słyszał pluski wody i czuł mydliny. Więźniom oczywiście nawet kąciki  ust nie drgnęły w uśmieszku, gdy Drago męczył ich swoimi sucharami. Nagle Licho zjawiła się czysta i pachnąca, choć nadal ubrana w mało wyjściowy strój. Stanęła przed wampirem jak gdyby nigdy nic, gotowa, aby zwyczajnie iść. Spojrzała na niego wyczekująco.
- To idziemy? Bo wiesz, tak przy okazji, Słowik to mój stary, dobry kumpel. Jego też można by wyciągnąć...- poprosiła ładnie.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 17 Grudzień 2016, 22:56:25
- Ale rozumiesz... - Drago tłumaczył jakiemuś więźniowi o umęczonej minie. - Nie mogę, bo rozumiesz... on mówi... nie mogę ci pomóc. Jestem KONIEM! Koniem, łapiesz? Takie zwierze, więc nie może pomóc! Haha! - Więzień jednak był wyjątkowo oporny i nie docierał do niego kunszt komediowy Antaresa. Ten widząc swój próżny trud westchnął. Coś tam słuchał kątem ucha Licho, lecz wielkiej uwagi do tego nie przywiązywał. W końcu kobieta wyszła z celi. Jej zapach niewątpliwie się poprawił.
- Nie - odmówił twardo. - Za bardzo mi on na skurwysyna wygląda. Poza tym patrz na te tatuaże, to powinno być karalne. - Wskazał na Słowika. Mógł zwrócić wolność Licho, lecz na pewno nie Słowikowi. Dziewczynie mniej więcej ufał, wiedział, że miała powody dla swoich działań. Powody, które chciał poznać.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Licho w 17 Grudzień 2016, 23:06:18
Więzień mimo wszystko nie chciał podpaść królowi, ale zaśmiać się też nie potrafił z tak słabego żartu. Dlatego potakiwał, udawał, że rozumie i tak dalej. Uratowała go Licho, która wyłoniła się z celi.
- Nie? Nie weźmiemy go ze sobą? Szkoda- westchnęła. Podeszła do celi Słowika. - Nie martw się, góra tydzień i wyciągnę cię stąd jakoś- puściła mu oczko. W tym momencie, gdy dłonie mężczyzny i kobiety zetknęły się na ułamek sekundy, niezauważalnie nawet dla wampira, nastąpiło przekazanie wiadomości.
- Ej, mała, nie za dobrze masz?- warknął jakiś grubas ze swojej pryczy, który dotąd leżał i przysłuchiwał się. - Patrzcie no, Licho nawet króla potrafi oszukać- zaśmiał się groźnie, wcale nie przyjacielsko. - Jak cię strażnicy znowu nie dorwą, to zrobię to ja, bądź tego pewna, ty mała kurwo- mówił dalej, stojąc oparty o kraty. W świetle pochodni jego twarz naznaczona bliznami wyglądała naprawdę upiornie.
- Phi, ciebie się nie boję- mruknęła nawet nie odwracając się w tamtą stronę. - Idziemy!- zarządziła za Draga i ruszyła pewnym krokiem przed siebie w stronę wyjścia.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 17 Grudzień 2016, 23:17:24
Drago nic nie powiedział na temat Słowika, lecz wiedział, że za tydzień to on najprawdopodobniej będzie już ściągany z szubienicy. W worku. Znaczy przenoszony będzie w worku później. Gdzieś tam, gdzie przenosi się ciała skazanych po wykonanej egzekucji. Co więcej, wampir postanowił powiedzieć komu trzeba, aby przyspieszono proces. Nie miał zamiaru pozwolić uciec komuś, wobec którego potwornych zbrodni są tak poważne dowody. Innymi słowy, Słowik nie miał szans doczekać możliwości ucieczki. Rzecz jasna Drago nic z tego nie powiedział na głos.
- Najpierw porozmawiamy w jakiś ustronnym miejscu - rzekł. - Potem się pomyśli co dalej. - Rzucił jeszcze grubasowi spojrzenie w stylu "zapamiętam cię i będę cię straszył nocami" i wyszedł z lochów. Prowadził Licho do jakiegoś ustronnego miejsca. Nie do swoich komnat, po prostu w jakieś odludne okolice pałacu. Jakoś tak też szedł mało uczęszczanymi korytarzami, coby służba go nie zobaczyła.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Licho w 18 Grudzień 2016, 16:09:02
Na ich szczęście nikt się korytarzami nie szlajał. Licho zorientowała się o co chodzi. Spojrzała na wampira podejrzliwie. - Co, wstyd ci z więźniarką się pokazywać?- burknęła. Korytarz, którym szli, prowadził na wyjście do miasta, ale od tej strony, gdzie trzeba było przejść jeszcze przez jakieś ogrody i tak dalej, dlatego nikt tam się nie zapuszczał, bo i nie było po co.
Po bokach rzędem ciągnęły się wysokie na 3 metry okna, a  z sufity zwisały długie do ziemi grube kotary. Wszystkie okna były odsłonięte, wszak było hemis i królowi nie groziło poparzenie słoneczne. Licho stanęła przy jednym z nich, z którego widok rozciągał się na zamarzniętą, zaniedbaną sadzawkę, a dalej, za żywopłotem z cyprysów, była już dzielnica mieszkalna.
- Nie pozwolisz mi stąd po prostu wyjść? Mam dużo spraw do załatwienia, wiesz jak to bywa- wyjaśniła pokrótce. Niecierpliwiła się. Niby udało jej się wyjść z lochów, ale wciąż nie czuła się do końca wolna, póki przebywała na terenie pałacu. - Bo chyba nie powiesz mi, że się za mną stęskniłeś- mimowolnie uśmiechnęła się szeroko.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 18 Grudzień 2016, 18:30:22
Dotarli w końcu w nieco bardziej odludny zakątek pałacu. Drago go oczywiście znał. Po wojnie, gdy miał już trochę czasu, obrał sobie za punkt honoru jak najdokładniej poznać pałac. Wraz z jego licznymi ukrytymi przejściami. Część z nich znał jeszcze z pracy Radnego, część poznał w czasie odbudowy pałacu po magicznym ataku terrorystycznym.
Gdy weszli do komnaty, wampir oparł się o kamienny parapet jednego z okien.
- Nie mogę - odpowiedział. Bo też nie mógł. - I nie chcę - dodał. Bo też nie chciał. - Masz rację, nie powiem ci - rzucił jeszcze z dragowym uśmieszkiem.
- W coś ty się znowu wpakowała? - zapytał. - Z kim zadarłaś? I w ogóle... Licho? Serio?
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Licho w 19 Grudzień 2016, 18:18:34
- "Licho" to nie ja wymyśliłam!- fuknęła. Gdy się uspokoiła, uniosła ramiona. - Tak zaczęli do mnie mówić, bo wszędzie gdzie się pojawiałam, to wynikały jakieś kłopoty, mniejsze czy większe... Strażnicy tak też do mnie wołali, ale zwykle zdołałam im czmychnąć. Szlag by to!- Licho zapewne plułaby sobie w brodę, gdyby ją posiadała. Nie mogła sobie wybaczyć tego, że dała złapać się jak dziecko.- A jak im mówiłam, że jestem "czterdzieści cztery" albo "Oczko" to się śmiali. Innych imion nie miałam- spuściła wzrok. Zaraz jednak ciekawskie oczyska wlepiła w wampira. - Nie chciałam ci robić kłopotu, mówiąc, że cię znam. Widzisz jaka troskliwa jestem? Słyszałam o śmierci Isentora i tak dalej, a później o wyborach na króla. Nie interesują mnie takie rzeczy, ale jak tylko się o tym dowiedziałam to poszłam zagłosować- wyszczerzyła się w uśmiechu. - Zaś w co się wpakowałam... Zapewne straż królewska miała dość doniesień o kradzieżach najlepszych, rasowych koni, które później sprzedawano na nielegalnych aukcjach. I o pięknisiach, które przychodziły się skarżyć, że giną im najdroższe klejnoty. Poza tym utrzymywałam się z tego, że od czasu do czasu zabijałam kogoś, kto wkurzył kogoś bogatszego i z większymi znajomościami- wzruszyła ramionami. - W końcu nazbierało się tego. Po drodze też trochę "przeszłam", miałam też małą wspólniczkę, dziewuszkę, miała na imię Frida, ale po wojnie gdzieś mi się zapodziała. Fajnie byłoby ją znaleźć. Aha, no i mam kilka długów... Dość poważnych... Jestem dłużna baaardzo złym ludziom, a pobyt w więzieniu nie pozwala mi na "zarobienie" na spłacenie tych należności. Zapewne gdybym utknęła tam na dłużej, oni wyciągnęli by mnie siłą i zażądali grzywien- zakończyła swą opowieść grymasem uśmiechu.
- A teraz na poważnie- oparła ręce na biodrach. - Którędy do wyjścia?
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 19 Grudzień 2016, 18:32:45
Drago wyjrzał przez okno na zamarzniętą sadzawkę. Ciekawe czy były tam ryby.
- Licho w sumie pasuje - skomentował. - Jeden z królewskich galonów tak się nazywa. Miało być "Morskie Licho, ale ostatecznie zostało samo "Licho". Ot, taka ciekawostka - powiedział jeszcze, po czym odwrócił się do dziewczyny. Wysłuchał skróconej wersji jej historii.
- Cóż... przynajmniej jesteś szczera - stwierdził i westchnął. - Zaprowadzę cię do jednego z... mniej jawnych wyjść. Bo raczej nie chcesz wychodzić przez główną bramę? - Ni to zapytał, ni to stwierdził.
- A co do tych złych ludzi... - zaczął po chwili. - Przydałaby mi się przerwa od królowania. Dawno nie miałem okazji poszwędać się po wyspie. Może... porozmawiałbym z nimi? Tak po swojemu? Same plusy z tego wyjdą - zaproponował. Strasznie go ciągnęło gdzieś tam, poza pałac i oficjalne audiencje. No a teraz mógł mieć ku temu okazję.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Licho w 21 Grudzień 2016, 19:32:23
- Pasuje, psiamać. Lepsze to niż mieć numer zamiast imienia. Ale i tak miło, że królewski okręt nosi taką nazwę! A pozostałe?- spytała z ciekawości. - Wiesz, mi obojętne którą bramą wyjdę, byle strażnicy trzymali ode mnie swoje łapy z daleka. To raczej tobie zależy na wizerunku. Bo kiedyś może i byłeś szlachcicem, ale teraz to już prawdziwe panisko z ciebie, nie możesz ot tak się szlajać z byle więźniarką, obdartuską- przewróciła oczami. Skrzyżowała ręce na piersiach i odwróciła się na pięcie. Zainteresowana jednak jego stwierdzeniem o "przerwie od królowania", odwróciła głowę w jego stronę. Wciąż jednak była rozeźlona.
- Phi!- prychnęła. - Liczysz na zaproszenie na herbatkę? Co to, to nie. Oni wiedzą, że martwa nie spłacę długu, z drugiej strony, jeśli puszczą mnie wolno nie mają pewności, że kiedykolwiek wrócę i spłacę należność. Dlatego wierz lub nie, oni ciągle patrzą. Wiedzą gdzie jestem, co robię i z kim. Nawet teraz, ha! No dobra, teraz przesadzam, ale wystarczy, że ktoś mnie dojrzy na mieście, doniesie komu trzeba i już będę mieć na karku kilku mięśniaków. Dlatego chciałam ruszyć do lasu, przeczekać trochę, może wpaść na ślad Fridy, a później jakoś oddać im grzywny i mieć spokojną głowę. A później znów zacząć żyć na własny rachunek, kraść gdy jestem głodna, kraść tylko dla siebie, nie mieszać się i nie być zachłanną- wyjaśniała pospiesznie, wyraźnie była rozemocjonowana. Wzięła głęboki wdech. - Draaaaguś, ja wiem jak stąd wyjść i bez twojej pomocy. Wiem jednak, żeś jest groźny wampirek no i potrzebuję niejako twojej protekcji, by strażnicy się nie czepiali, ot co. To prowadź, do mniej uczęszczanej bramy... Choć mi to jedno i to samo... Byle wyleźć z tego przeokropnego pałacu!
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 22 Grudzień 2016, 10:07:56
- Ych, czy to ważne? - odparł ma pytanie o pozostałe okręty. Był zbyt leniwy, aby wymieniać wszystkie ich nazwy. Przynajmniej akurat w tej chwili. Może później. - Teoretycznie i król to szlachcic. Tylko taki trochę bardziej - skomentował. Trochę mijało się to z prawdą, ale cóż... W ogóle mógł to zapamiętać. Całkiem dobry tekst do użycia kiedyś w polityce.
- I chyba nie do końca mnie dobrze zrozumiałaś - Znów spojrzał przez okno. Widać było, że coś knuł. - Więc powiem wprost. Mogę pomóc ci ich zabić. Martwi nie będą spłacać długów. To korzyść dla ciebie. Martwi nie będą zagrożeniem dla moich obywateli. To korzyść dla mnie. A i może skorzystają na tym jeszcze inni, jeżeli dobrze pokombinujemy. Dawno nie miałem okazji aby sobie coś pokombinować niezwiązanego z papierami Lucjusza... - Na chwilę zanurzył się w myślach. Ciężko mi było tak siedzieć w pałacu. - Ostatecznie skorzystanie z ukrytego wyjścia by nawet mogło okazać się pomocne. No, ale twoja decyzja. Wolisz żyć dla kogoś, bo nie wierzę, że oni tak łatwo cię puszczą, nawet gdy zapłacisz, czy też raczej wolałabyś żyć dla siebie? - zapytał w końcu.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Licho w 23 Grudzień 2016, 19:01:21
Licho zmrużyła oczy myśląc o czymś intensywnie. - No dobrze!- zawołała po kilku sekundach.- Masz rację, sama nie dałabym rady zrobić im chociażby draśnięcia. A co, tron jest niewygodny? Wiesz, nie dziwię ci się. Ciągnie cię gdzieś, hę? - Licho zaśmiała się perliście. - To wyjdźmy stąd najpierw, a później pomyślę, co dalej- podrapała się po głowie. Włosy miała już niemal suche i przede wszystkich pachnące! Spojrzała na wampira wymownie. Jej oczy mówiły "prowadź!", a na twarzy znów pojawił się zadziorny uśmieszek. Dziewczyna odzyskała dobry humor mając świadomość, że nie przyjdzie jej dogorywać w lochach, a i na wolności będzie w miarę bezpieczna, dzięki obecności wampira przy boku, na dodatek dobrego przyjaciela, z którym całkiem nielicho spędza się czas.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 23 Grudzień 2016, 19:44:12
Wampir klepnął się po pasie. Tak odruchowo sprawdzał, czy broń jest na swoim miejscu. Wszystko miał. Lucjusz oraz służba pałacowa kręciła nosem na to, że ich nowy król praktycznie cały czas ma przy sobie broń. Ale Drago był w tej kwestii nieustępliwi. Bez broni czuł się nagi. A był zdecydowanie zbyt trzeźwy, aby chodzić po pałacu nago. Kiwnął głową na Licho, coby ruszyła za nim. Skierował się w stronę jednego z wyjść dla służby. Mało uczęszczanego. Po drodze zahaczył jeszcze o pralnię, wywołując tam mały atak paniki wśród służby i rekwirując jeden z ciepłych płaszczy. Dał go Licho.
- Będzie ci cieplej - okazał troskę. - A kaptur zapewni trochę anonimowości - dodał jeszcze, całkiem rozsądnie. I w końcu wyszli z pałacu. Przy wyjściu nikt ich nie zatrzymał, mimo iż pilnował go strażnik. Nie zwrócił jednak na nich uwagi. Miał pilnować aby nikt niepowołany nie wchodził.
- No i jesteśmy - powiedział wampir. Nasunął kaptur na głowę. Nie chciał być tak od razu rozpoznawany. Gdzieś tam w oddali, od strony rynku, słychać było śpiewy i muzykę. Zaczynał się festyn.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Licho w 24 Grudzień 2016, 13:12:05
- Czarny, idealnie- mruknęła dziewczyna, zakładając podarowany płaszcz. - Rękawy nieco za długie, ale to nie problem- także nasunęła kaptur na głowę, ale po to, by było jej cieplej. Król i złodziejka ruszyli więc przez uliczki miasta zasypane śniegiem. Z okien domów było widać ciepłe światło świec. Ludzie krzątali się jeszcze to tu, to tam, choć było naprawdę zimno. ÂŚnieg przyjemnie tłumił dźwięki, ale te dochodzące z festynu wyraźnie docierały do uszy dwóch zakapturzonych postaci.
- Banda Krawca zapewne chleje na festynie. To dobrze. Przemkniemy gdzieś bokiem, nie zorientują się, i pójdziemy do wsi za miasto. Tam ostatnio widziałam Fridę, a chciałabym ją odnaleźć. Wiesz kim jest Frida? Na pewno, kiedyś szukało jej nawet Bractwo! A to dość zabawne, bo rycerze dawali jej pieniądze, gdyż była taka pocieszna, wesoła, a zarazem opowiadała historię, że nie ma mamy ani taty. Grzywny trafiały zaś do mnie. Wiesz, mimo wszystko polubiłyśmy się. Ma dziewięć lat, a cwana jest jak lisica, mówię ci. Umie też szybko dodawać i odejmować w głowie duże liczby- Licho chwaliła się, jakby to swoje własne zasługi i umiejętności wymieniała. Po chwili znów zaczęła mówić, zmienionym już głosem, bardziej przygnębionym. - Krawcowi zaś wiszę 12 tysięcy... Ciułałam jak mogę, odkładałam każdą grzywnę. Do tej pory uzbierałam 2300, i tak sporo. Ale Krawcowi się spieszy. Ukradłam mu drogi klejnot, który sprzedałam, a kasę zwyczajnie przepuściłam. Nie patrz się tak na mnie! Kobiecie niezwykle łatwo wydać nawet tysiące- usprawiedliwiała się. Spuściła wzrok, nasunęła rękawy na dłonie. - Lepiej nie pytaj skąd jego ksywka... - za wędrującą dwójką pozostawały ślady stóp w śniegu. Znów zaczęło prószyć i z nieba leciały duże płatki. Oddalali się od głównych ulic i od miejsca, gdzie gromadzili się wszyscy mieszkańcy stolicy i nie tylko. Przytłumiona muzyka, śmiechy i rozmowy docierały do nich jednak, ale Licho nie było wcale do śmiechu.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 24 Grudzień 2016, 13:41:26
Drago zachował kamienna minę gdy usłyszał ile Licho jest dłużna Krawcowi. W jego obecnej sytuacji był to śmieszne pieniądze. Ale nie powiedział nic, nie skomentował tego. Sam wszak pamiętał, że dawniej byłby to dla niego majątek. Uśmiechnął się tylko, gdy usłyszał o kobiecych wydatkach. Wolał nie myśleć jak szybko przepuściłby własne królewskie zarobki, gdyby miał swoją królową. Szczęśliwie jednak tak głęboko się jeszcze nie pogrążył. 
- Skąd ta jego ksywka? - zapytał od razu, gdy tylko Licho przerwała swoją wypowiedź. No bo przecież musiał o to zapytać. Szczególnie po takich słowach. - Ale o tej Fridzie nie słyszałem. Jakoś moja bractwowa anielica mi o tym nie wspominała. - Wzruszył ramionami, zwalając winę za nieznajomość Fridy na Evening. Wszak na kogoś trzeba było winę zwalić, więc dlaczego nie na anielicę?
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Licho w 25 Grudzień 2016, 18:46:29
- Lubi szyć, dziergać, robić na drutach... z ludzkiej skóry- Licho posłała mu spod kaptura tajemniczy uśmieszek. Był to jednak ten typ uśmiechu, za który mogła się kryć zupełna prawda wypowiedzianych przed chwilą słów, albo mógł wskazywać na zwykły żart. W tym przypadku jednak to ta pierwsza opcja wchodziła w grę. - Mało kogo się boję. Ale jego bardzo. No i ciebie może trochę. Chociaż teraz to już nieee. Jesteś królem, wiele rzeczy ci nie wypada, zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że ktoś na ulicy cię rozpozna, a potem plotka, że coś zrobiłeś, coś powiedziałeś, poniesie się po caaaałej wyspie- zachichotała. - Więc jesteś takim niegroźnym królem. Króliczkiem! Od dzisiaj mówię do ciebie "króliczku". Dostałeś z Bractwa aniołka, króliczku? Do zabawy?
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 25 Grudzień 2016, 22:31:34
Drago prychnął.
- To ja ci pokażę sztuczkę - odparł, po czym nasunął na twarz maskę. Nosił ja przy sobie, nawet podczas Hemis. Po części z przyzwyczajenia, po części dla zachowania anonimowości. Zaśmiał się krótko. - A ten Krawiec w zasadzie niewiele różni się od przeciętnego demona. - Machnął ręką. - A padnie pewnie nawet szybciej. - Albo zachowywał taką pozę, albo opis tego bandyty nie wywarł na nim wrażenia. - Można tak powiedzieć - odparł ze śmiechem na pytanie o anielskie sprawy.
- Ale wracając... Ilu ten typ ma ludzi? - zapytał. - Ma jakiś sojuszników spoza swojej bandy? W ogóle kto to jest? Konkrety poproszę.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Licho w 26 Grudzień 2016, 22:46:34
- A nie sądzisz, że wszyscy znają już królewską maskę?- spojrzała na niego podejrzliwie. - E tam, z demonami to ja nie miałam wiele do czynienia- machnęła ręką. - Wolałam im w drogę nie wchodzić. Przeczekałam wojnę, siedziałam cicho jak mysz pod miotłą, nie szlajałam się po traktach, byle nie trafić przypadkowo na jakąś zawieruchę, nie zginąć tak głupią śmiercią- wytłumaczyła. Uniosła dłonie do ust, chuchnęła w nie kilka razy, by nieco je rozgrzać. Wampir i dziewczyna mijali właśnie centrum, a nawet zbliżali się do murów miejskich.
- Hmm... On ma całą siatkę ludzi rozsianych głównie po stolicy, ale i w Atusel znajdzie się kilkunastu. Ogólnie wszyscy są na jego wezwanie, on im płaci grubą kasę. W swoich szeregach ma nawet najemników z Bękartów, szuje jedne... Ych. Pijaki to są okropne, pierwsze o co pytam w karczmie to to, czy mój rozmówca jest z Bękartów! Jeśli tak to albo w ogóle nie rozmawiam dalej, albo jestem niezwykle ostrożna. Nigdy nie wiadomo dla kogo pracują. Znaczy wiadomo! Dla tego, co da więcej. Zero honoru zwyczajnego rabusia i rzezimieszka. Wracając, trudno ich zliczyć. Myślę, że w Efehidonie ze 30stu będzie. Handlują bagiennym zielem w ciemnych uliczkach, wykonują płatne morderstwa, zaszantażują kogoś od czasu do czasu, ot, zwykła ciemna działalność- wzruszyła ramionami. W tym czasie znaleźli się już za bramą miasta. Szli szybko, bo było strasznie zimno. To oczywiście Licho nadawała tempo, gdyż w tej parze to ona marzła bardziej.
- A ty zapewne wojny nie przewisiałeś w postaci nietoperka w jakiejś przytulnej, wilgotnej jaskini? Wszak takie "wyróżnienie" znikąd się nie wzięło?...
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 27 Grudzień 2016, 11:37:06
- Takie maski noszą wszystkie wampiry na wyspie. A zawsze też mogę się w nietoperza przemienić - odpowiedział Drago. - I wplątać ci się we włosy, czy gdzieś - dodał jeszcze. Omijali teren festynu. Sądząc z odgłosów było tam całkiem sporo osób. Zapewne wielu znajomych, może nawet przyjaciół. Co najmniej jedna osoba mogłaby go więc poznać, nawet w masce. I weź się potem tłumacz! Więc lepiej nie ryzykować. Szczególnie, że istniało zagrożenie, że jakaś szalona dziewka zacznie mieć dziwne plany w związku z jemiołą.
- Jak zawsze - mruknął lekceważąco. - Wędrowałem po całej wyspie, próbując odkręcić ten cały burdel. Jakoś się udało, jak widać. Chociaż gdyby nie nasi wojacy, to byśmy teraz chodzili po gruzach. Nawet nie wiesz jak źle było. No aleee... ktokolwiek spoza jego najbliższych współpracowników będzie po nim rozpaczał? - wrócił do tematu Krawca. - Wiesz, żeby po wybiciu jego bandy nie niepokoili cie jacyś jego żądni zemsty kompani.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Licho w 27 Grudzień 2016, 13:55:12
- Wiem jak było źle, Draguś. Jak już w końcu zdecydowałam się ruszyć w drogę, to po gruzach niejednej wioski szłam- żachnęła się. Może i niehonorowe było schowanie się gdzieś i przeczekanie, ale czy ktokolwiek wyobrażałby sobie Licho w roli jakiejś pielęgniarki, pomagającej rannym? Zapewne narobiłaby więcej szkody niż pożytku, a przy okazji okradła konających i tak dalej. Dziewczyna jednak była przyzwyczajona do tego, jaka jest, a jej głównym celem jest po prostu przeżyć, doznać nieco przyjemności od czasu do czasu - Iść gdzie nogi poniosą a wzrok nie sięga. A jeśli trzeba przycupnąć spokojnie. Wojna to nie była moja sprawa. Jeśli trzeba by było i z demonami bym przystała. Wiem, że ty jesteś zupełnym moim przeciwieństwem. Honorowy, dzielny i silny!- zaśmiała się. - Kto za nim będzie płakał? Myślę, że całemu przestępczemu światu sprawimy przyjemność zabijając go.
Idąc zaśnieżoną drogą do wsi Drago i Licho napotkali dwóch strażników miejskich, którzy patrolowali teren dookoła murów miasta. Właśnie spacyfikowali i odprowadzili jakiegoś pijaczka z festynu do domu. Mijając dziwną parkę, zmierzyli ich wzrokiem podejrzliwie, odwrócili się jeszcze, by dobrze im się przyjrzeć.
- Panienko! Panienka pozwoli tu do nas- zakrzyknął jeden z nich po chwili namysłu.
Licho rozpaczliwie spojrzała na wampira. Na drzewie zobaczyła bowiem przybitą kartkę ze swoją podobizną i duży napis "POSZUKIWANA. Wyznaczona nagroda: 1200 grzywien po dostarczeniu jej do posterunku straży miejskiej w każdym mieście na terenie Valfden". Widocznie po złapaniu jej nikt nie pofatygował się, by zdjąć nieaktualne ogłoszenie.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 27 Grudzień 2016, 14:26:22
- Nie jestem ani dzielny ani honorowy - odparł wampir. - Po prostu wiedziałem i wciąż wiem, że paktowanie z demonami równałoby się samobójstwu. Tyle. To nie byli odpowiedni sojusznicy, którzy po wygranej wojnie z uśmiechem podziękowaliby za pomoc - powiedział. Może był odrobinę uprzedzony, ale doskonale rozumiał naturę demonów. Walczył z nimi na większej ilości płaszczyzn niż większość osób, które miała z nimi styczność. A aby skutecznie walczyć, musiał je najpierw zrozumieć. - Szczęśliwie nie będą nam zagrażać przez dłuższy czas. Może nawet już przez wieczność? - dodał jeszcze. Już miał coś odpowiedzieć na słowa o Krawcu, kiedy minęli dwójkę strażników. Jeden z nich zawołał za Licho. Wampir rzucił okiem na kartkę. Westchnął. Zsunął maskę z twarzy. Odwrócił się i podszedł kilka kroków do strażników.
- W czym problem? - zapytał. Miał już pewien pomysł.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Licho w 27 Grudzień 2016, 17:20:13
Licho nie chciała się dłużej kłócić. Przyznała mu więc tylko rację posłusznym skinięciem głowy. Nie dodawała nic więcej, z resztą nie znała się na wojnie, nie uczestniczyła w niej, widziała tylko jej skutki, a nie to, jak działała, jaka to potężna siła, a wróg był zgoła nieprzeciętny. 
Licho drgnęła, gdy usłyszała zawołanie "panienko!". Nie było mowy, by odnosiło się to do wampira. Nasunęła kaptur na głowę najmocniej jak mogła, spuściła głowę, schowała się lekko za Draga. Na szczęście on przemówił pierwszy.
- Widzi szanowny pan to ogłoszenie na drzewie?- spytał jeden z nich, ten roślejszy, choć z twarzy nie wydawał się zbyt inteligentny. Podszedł do pniaka, zerwał kartkę, podstawił wampirowi niemal pod sam nos. Popukał w podobiznę dziewczyny palcem, aż kartka zaszeleściła.
- O! To ona przecie. Mamy rozkaz ją aresztować. I jeszcze nagrodę się zgarnie!- wyszczerzył żółte zęby. - Pokaż się no dziewucho, czy ty na pewno ta dziewka co tu namalowana- zachęcał.
Drugi z nich jednak dostrzegł opory Licho i rzekł. - Jakby chciała udowodnić, że to nie ona, zaraz by swoją twarzyczkę pokazywała. A ona nosa wyściubić spod kaptura nie chce!
- Ehe... Prawdę rzecze- mruknął pierwszy i odsunął się na kilka kroków. - A pan gdzie żeś ją znalazł?
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 27 Grudzień 2016, 17:37:29
Drago spojrzał na Licho. Potem na kartkę, zerwaną z drzewa. Wziął ją od strażnika. W sensie złapał i pociągnął. Nie mocno, nie chciał jej porwać. Jednak gest ten był na tyle władczy, że rosły mężczyzna powinien instynktownie puścić.
- W pałacowych lochach - odparł zgodnie z prawdą. Nie miał zamiaru nic kręcić. - Jest ważnym świadkiem. Została zwolniona z aresztu na osobisty rozkaz króla. Więc jeżeli zamierzacie nas niepokoić, to najpierw podajcie swoje imiona i stopnie. Oraz wytłumaczcie co strażnicy miejscy robią poza miastem. - Drago włączył swój tryb głosu królewskiego.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Licho w 27 Grudzień 2016, 17:46:28
Oboje zrobili dziwne miny, słysząc wyjaśnienia mężczyzny.
- Fernando Brossa i Victor Gasset, oboje jesteśmy rycerzami z Bractwa, obecnie służymy w jednostce straży w Efehidonie, a teraz wracamy do miasta, gdyż odprowadziliśmy pijaka wszczynającego burdy na festynie- wyrecytował jeden z nich.
- Król by się taką obdartuską nie zajmował, on ma przecież ważniejsze sprawy na głowie. Gadaj coś ty za jeden, bo nie wierzę ci ani w jedno twoje słowo!- ten bystrzejszy posunął się nawet do tego, że wyjął z pochwy miecz i wymierzył go w wampira.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 27 Grudzień 2016, 18:03:42
Drago już chciał coś powiedzieć o spadku jakościowym członków Bractwa, ale powstrzymał się. Spojrzał na czubek miecza wymierzonego w niego.
- Ech, mógłbym cię rozbroić na co najmniej trzy sposoby, gdy tak trzymasz ten miecz. - Absolutnie nie przejął się zagrożeniem. To byłoby w sumie całkiem zabawne. Król zadźgany na jakiejś leśnej drodze przez własnych rycerzy.
- Czyli znasz króla osobiście i wiesz czym by się zajmował - powiedział. Zaczynał mu się włączać wredny typ. - To zabawne, bo ja jakoś cię nie znam. - Przyjrzał się wyposażeniu dwójki mężczyzn. Chciał ocenić, czy naprawdę mogli należeć do Bractwa. - Zobaczcie sobie na twarz wybitą na monetach. Zapewne gdzieś tam jakieś macie od tego pijaka. I nie, to nie jest propozycja łapówki.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Licho w 27 Grudzień 2016, 18:34:30
- Co!? Co ty gadasz, o co ci z monetami chodzi?- pytał rosły strażnik. W tym czasie jednak ten bystrzejszy zdążył wyjąć z kieszeni jedną grzywnę, obrócił, spojrzał na rewers. - Fernando, spójrz. Ten sam nos- mówił zszokowany strażnik. Nagle wszystko zaczęło do niego docierać, że to nie jakiś "szanowny pan", tylko król właśnie. Padł nagle na kolana, miecz odrzucił gdzieś w bok.
- Wasza miłość wybaczy, ciemno jest, my nie rozpoznalim waszej wysokości!- zaczął mówić Victor głosem godnym pożałowania. Mężczyzna spojrzał na swego kompana. - Fernando, no co ty robisz! Już, klękaj na ziemię przed naszym królem!- upomniał go ostro. - Błagamy o wybaczenie, my jesteśmy z Atusel, nigdy nie widzieliśmy króla "na żywo", choć teraz każde spojrzenie na monetę będzie przypominać nam o tym spotkaniu i naszym haniebnym zachowaniu! Prosimy o litość!
- Przecież kości policzkowe ma zupełnie inne...- odezwał się zdezorientowany Fernando.
- Przymknij się głupcze!- warknął. - On jest nierozgarnięty, wasza królewska mość, proszę nie zważać na niego!
- Powiedz im, żeby zrobili fikołka w tył, proooszę!- odezwała się z tyłu Licho.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 27 Grudzień 2016, 18:42:47
Dragosani o mało co nie parsknął śmiechem, widząc jak rycerz padł na kolana. Takie zachowania wciąż go trochę śmieszyły. jedna z nielicznych zalet jego pozycji.
- Dobra, dobra - zaczął ich uspokajać. - Ważne jest to, aby to przypadkowe spotkanie pozostało tajemnicą. ona naprawdę jest świadkiem w pewnej sprawie... a teraz... - Zerknął na Licho. - Skoro już klęczycie, to zróbcie te fikołki w tył, skoro dama ładnie prosi. Mnie przepraszać nie musicie, ją tak. - Uśmiechnął się paskudnie. A co, czasem można władzę trochę wykorzystać.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Licho w 27 Grudzień 2016, 18:57:06
Wstali z ziemi, otrzepali swoje mundury ze śniegu, ale strach z ich twarzy nie schodził. Jak usłyszeli żądanie dziewczyny, to do tej bojaźni dołączyło niedowierzanie.
- Władco najjaśniejszy. Ja nie potrafię!- wyjąkał Fernando.
- Truuudno!- machnęła ręką Licho. - Ale Victorek niech zaprezentuję sztuczkę!
- Wedle życzenia- rzekł niezadowolony strażnik. Odpiął broń od pasa, zdjął wierzchnie opancerzenie, coby mu wygodniej było. Zrobił kilka podskoków w miejscu dla rozgrzewki. Ugiął kolana, skupił się, napiął mięśnie. Nagle odbił się, głowa poleciała w tył, nogi nad nią, tors zrobił obrót, a po chwili Vicotr leżał twarzą w śniegu.
- Tfu!- wypluwał śnieg z ust, a później złapał się za plecy, w których coś przeskoczyło z wyraźnie słyszanym trzaskiem. - Panienka wybaczy- jęknął przeciągle przepraszającym tonem.
- Phi. Wstyd się przyznawać w dzisiejszych czasach, że jest się z Bractwa -skomentowała wydarzenie dziewczyna. Obróciła się w stronę Draga. - Idziemy, szkoda na nich czasu- zadecydowała znudzonym, pełnym lekceważenia głosem, choć to tak tylko na pokaz było.
Kobieta schyliła się po kartkę i podarła ją na kilka części tak, by niemożliwe było odczytanie wiadomości i co ważniejsze, rozpoznanie jej twarzy. Kawałki papieru cicho opadły na śnieg.
Wampir i rozbójniczka oddalili się spokojnie od strażników. Licho patrzyła roześmianym wzorkiem na Draga.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 27 Grudzień 2016, 19:23:44
I tak oto rycerze Bractwa dostali coś, o czym będą mogli wnukom opowiadać i wspominać po wsze czasy.
- I pamiętajcie - rzekł Drago, gdy rycerz już wstał po niezbyt udanej próbie zrobienia fikołka. - Jeżeli rozgadacie o tym spotkaniu, a będę wiedział jak to zrobicie, to porozmawiam sobie z panną Antarii. A wiecie, że to zła kobieta jest - zagroził im straszliwymi konsekwencjami. I tak się rozstali. Strażnicy poszli w swoją stronę, rozbójniczka i król w swoją.
- Hm... tysiąc dwieście grzywien - powiedział po chwili milczenia wampir. - W sumie mógłbym sobie dorobić... - dodał z dragowym uśmieszkiem.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Licho w 28 Grudzień 2016, 13:31:32
- Wiem, że nie zrobiłbyś tego- rzekła do niego z pobłażaniem.
Hemisowy las był cichy i ciemny. Zwierzęta w większości zapadły w zimowy sen, a te aktywne brodzą w śniegu bez najmniejszego szelestu. Zapewne niejedna para ciekawskich zwierzęcych oczu obserwowało wędrujących na mrozie. Szli traktem, ale był on na tyle zasypany śniegiem, że łatwo było zbłądzić, skręcić w byle leśną uliczkę i zwyczajnie zgubić drogę.
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/6/66/Lasnoc.jpg)

- Króliczku! Orientuj się!- usłyszał wampir za swoimi plecami i w tym samym momencie, w którym miał się obrócić, uderzyła go w bark rozpędzona śnieżka wypuszczona przez Licho. Dziewczyna spodziewając się szybkiego odwetu, skoczyła gdzieś między gęste zarośla, szykując dla siebie zapas śnieżnych pocisków. Puszysty śnieg pod wpływem ciepła dłoni ładnie się lepił. Licho, skryta za pniem dorodnego świerku, nasłuchiwała, by nie dać się zaskoczyć wampirowi. Wyjrzała delikatnie zza gałęzi, by namierzyć swoją ofiarę i posłać w jej kierunku jeszcze kilka śnieżek.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 28 Grudzień 2016, 13:46:48
- Osz ty... - mruknął Drago, gdy tylko dostał śnieżką. Szybko obmyślił plan kontrataku. Tak aby dziewczyna nie myślała sobie, że może ot tak rzucać śnieżkami w króla swego jedynego! Jednak nie przystąpiła od razu do śnieżnej ofensywy. Gdy dostał śnieżką, a Licho schowała się w krzakach, Drago zniknął. Chociaż tak naprawdę to nie. Przemienił się w nietoperza i wystrzelił w górę. Zniknął w ośnieżonych koronach drzew. Krył się gdzieś tam, czekając na okazję, gdy Licho będzie bezbronna względem jego niecnego ataku.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Licho w 28 Grudzień 2016, 23:07:21
Gdy Licho się wychyliła, by poszukać swego celu, nie ujrzała go nigdzie. Zawiedziona nieco, wzięła dwie śnieżki w dłonie jako swoją broń i wyszła z kryjówki. Otrzepała z czarnych włosów śnieg, który spadł na nie z poruszonej nieopatrznie świerkowej gałęzi. Wyszła na trakt, a nie widząc nigdzie wampira, obróciła się bezradnie w miejscu.
- Ha! Nie chowaj się, i tak cię znajdę!- zawołała w bliżej nieokreślonym kierunku, gdyż nie miała  pojęcia gdzie podział się Drago. Nagle spojrzała w dół i dostrzegła ślady ich stóp, z tym że te większe kończyły się w pewnym momencie.
- Mhmmm, więc tak masz zamiar się bawić?- uniosła wzrok na wysokie gałęzie. Jednakże szanse dojrzenia małego czarnego wampirka były znikome.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 29 Grudzień 2016, 00:50:22
Drago przycupnął sobie na jednej z grubszych gałęzi jednego z drzew. Jednym impulsem woli zmusił swoje ciało do powrotu do swojej zwyczajnej formy. Siedział sobie tak skryty w mroku i gałęziach, zbierając z nich śnieg. Ulepił porządną śnieżkę. Naprawdę dobrą. Niemalże idealnie kulistą. Aż żal było taką rzucać. Ale rzucić trzeba było. Wycelował więc i rzucił. Zanim śnieżny pocisk trafił celu, wampir już zeskoczył z drzewa. Wylądował zwinnie, wziął dwie garście śniegu i wystrzelił pędem w stronę Licho (która w tym momencie powinna być chwilowo zajęta strzepywaniem z siebie śniegu), coby natrzeć ją w sposób bardziej manualny. Jak jakiś szkolny młodzik, ale cóż... Ona zaczęła. Poza tym czasem można nieco się zabawić.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Licho w 29 Grudzień 2016, 15:09:53
Dziewczyna czuła się obserwowana. Małe nietoperze ślepia zapewne namierzały ją teraz, planując niecny atak, jednakże ona nie była w stanie odnaleźć ich w ciemności. Z konsternacji wyrwał ją widok lecącej z góry białej śnieżki, przed którą nie było szansy się nawet uchronić. Uniosła jedynie ręce w obronnym geście, a kiedy śnieżny pocisk zamienił się w puch po zderzeniu, Licho co sił schyliła się by zebrać śnieg i rychło dokonać kontrataku.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 29 Grudzień 2016, 15:50:05
Drago wybiegł z krzaczorów wprost na Licho. Dopadł do niej niczym wilk do bezbronnego jagnięcia, co się pasie na zielonej łące w słoneczny dzień przy lekkim tylko zachmurzeniu. W obu dłoniach miał już garście śniegu. Nie był to śnieg żółty, lecz biały. ÂŚnieżnobiały. I bardzo zimny. Jak to śnieg. Wampir wsunął dłonie pod płaszcz Licho. Głównie pod kaptur, coby dostać się do jej wrażliwej na taki atak szyi. Miał pewne doświadczenie w dostawaniu się do niewieścich szyi. No i zaczął ją tak moczyć śniegiem po szyi i twarzy. Ogólnie tak dla postronnego obserwatora wyglądało to co najmniej podejrzanie. Dobrze, że postronnymi obserwatorami były tutaj co najwyżej wiewiórki. I może jakieś łosie. Takim nigdy nie można ufać, zawsze patrzą gdzieś skądś.
Tytuł: Odp: Cień wiatru
Wiadomość wysłana przez: Licho w 09 Styczeń 2017, 17:24:31
Wyprawa wstrzymana.