Forum Tawerny Gothic

Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Lucas Paladin w 30 Styczeń 2015, 12:35:04

Tytuł: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 30 Styczeń 2015, 12:35:04
Nazwa wyprawy: W cieniu gór
Prowadzący wyprawę: Dragosani
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: tytuł szlachcica Tergon
Uczestnicy wyprawy: Lucas Paladin



Powróciwszy z wyprawy do Raschet, niestety prowadzonej bez odpowiedniego przygotowania do walki z niebezpiecznym Nekromantą, Lucas wygodnie odpoczywał w swoim domu. Dorrian krzątał się gdzieś po mieszkaniu, sprzątając tu i ówdzie, wyrzucając co mniej przydatne bibeloty, co jakiś czas przeszkadzając swojemu Panu w sjeście (jak mówią w odległej krainie). Rozmyślał o tym, co go czeka w przyszłości. Miał cel - zostać Aniołem Zartata i nieść go wszędzie tam, gdzie za mało. Siedząc tak i rozmyślając w końcu usnął.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 30 Styczeń 2015, 12:44:25
Gdy Lucas spał, pod drzwi jego domu podszedł jakiś chłopak. Młody, mógł mieć z siedemnaście lat. Młody, niezbyt chyba rozgarnięty i dość brudny. Zapewne po długiej podróży. Ubrany był dość nędznie. Spodnie z wełny, do tego znoszona już koszula i narzucona na plecy "kamizelka" z futra jakiegoś zwierza. Kamizelka była to dość umowna, gdyż ewidentnie uszyta była przez osobę, która niekoniecznie miała talent do szycia. I nie do końca wiedziała jak kamizelka ma wyglądać. Jednak dało się to nosić i chyba nawet grzało plecy w ziemne noce. Chłopak miał ze sobą niewielki tobołek, zawinięty w jakaś szmatę i zawieszony na kijku, który z kolei oparł sobie o ramię. Co ciekawe, miał też łuk i kilka strzał w kawałku zwiniętej i zszytej skóry, który robił za kołczan. ÂŁuk był prymitywny, podobnie jak strzały. Nie sprostałby porównania do dzieł łuczarzy z Efehidon. Jednak swoją rolę zapewne spełniał. I zdawał się być najcenniejszą rzeczą, którą miał przy sobie chłopak. Młodzieniec wahał się chwilę, po czym zapukał do drzwi domu Lucasa. Właściwie załomotał, jakby nie bardzo znał szeroko pojętą kulturę.
- Halo! - zawołał przy tym. - Jest tam kto? - zapytał przez drzwi.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 30 Styczeń 2015, 12:51:28
Dorrian w zamieszaniu z początku nie dosłyszał pukania młodego chłopca. Krzyki jednak zaalarmowały sługę Wielkiego Kanclerza, który udał się do drzwi. Zwrócił uwagę na niedoszłego gościa, zapewne pochodził z Podgrodzia, jakieś biednej rodziny. Zdradzała to jego nie do końca ładnie uszyta koszula, prowizoryczny łuk i wytarte spodnie. Mimo wszystko, Dorrian postanowił być miły dla młokosa, zapewne też tego oczekiwałby od jego Pan.
- Słucham Cię młodzieńcze?
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 30 Styczeń 2015, 13:09:05
- Eee... - elokwentnie przywitał się przybysz. Nie był chyba zbyt dobry w kontaktach międzyludzkich. Szczególnie, jeśli miał rozmawiać z kimś o znacznie wyższym statusie społecznym. Skłonił się. Lub raczej dziwacznie skrzywił ciało, co chyba miało być ukłonem.
- Panie Platin! - zawołał. Chyba pomylił sługę Lucasa z nm właśnie. -  Ja jestem Grzybek. Ja przyszłem do Pana z gór, z Tergonu. Panie, my tam pomocy potrzebujo! - zaczął wyjaśniać już w progu.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 30 Styczeń 2015, 14:22:46
Sługa mściciela Bractwa zmieszał się na słowa młodego chłopca. Raz, że nazwał go przekręconym nazwiskiem swojego Pana, po drugie mówił tak nie wyraźnie, że Dorrian niemal w ogóle go nie zrozumiał. Wstrzymał więc młokosa w drzwiach i szybko poszedł obudzić Lucasa. Zdeozorientowany rycerz prawie podskoczył w swoim fotelu, kiedy zobaczył stojącego nad nim sługę, gestykulującego coś i mówiącego jak na razie w niezrozumiałym dla Lucasa języku. Dopiero po chwili Lucas zrozumiał, że jakiś młody chłopak czeka na niego w drzwiach i ma jakiś interes. Założył więc niezgrabnie koszulę na siebie i udał się do wejścia gdzie stanął przed niespodziewanym przybyszem.
- Jestem Lucas Paladin. Słucham Cię.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 30 Styczeń 2015, 14:28:07
- ÂŁukasz Platyn, tak - odparł chłopak. Właściwie to chyba bardziej do siebie, niż do Lucasa. Po tych słowach zmieszał się trochę. Popatrzył na swoje buty, które nie były w najlepszym stanie. Po chwili zebrał się w sobie i powtórzył słowa, które powiedział do sługi.
-  Jestem Grzybek - przedstawił się i znów się nieumiejętnie skłonił. - Ja z Tergonu przyszłem. Tam mieszkam z tatulką, mamulką, siostrami i braćmi. W chatce małej. I ten... my pomocy potrzebujo! A strażniki w miast, co tam w pobliżu so nie cho pomóc. Bo to nie ich glina, czy coś. Więc tatulko kazał do pana przyjść. - Znów spuścił wzrok na swoje buty.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 30 Styczeń 2015, 19:12:00
- Z mojej gminy jesteście? - Lucas wyraźnie się zdziwił. Po drugie był pod ogromnym wrażeniem, że chłopiec przebył taki kawał drogi sam i dotarł tu w jednym kawałku i nie okazując zmęczenia. Zaniepokoiło go również, iż w zarządzanej przez siebie gminie dzieją się niepokojące rzeczy. Postanowił więc zapytać młodzieńca o szczegóły.
- Co takiego się dowiedziałeś, mój mały? Co się dzieje?
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 30 Styczeń 2015, 19:54:01
- No - powiedział niezbyt pewnie chłopak. Jego podróż wbrew pozorom nie była aż tak trudna jak można było się spodziewać. Najgorszą część, przeprawę przez góry, przebył wraz ze znajomym jego ojca. Całkiem dobrym tropicielem. Później najął się do pomocy na barce płynącej w dół Amertodonu. Oczywiście Lucas nie mógł tego wiedzieć.
- Bo u nas w górach się wąpierze pokazały - powiedział w końcu. - Napadajo na wędrowców, jedno rodzine nawet w ich chacie wyłapały. Tatko kazał mi więc po pomoc iść - zaczął tłumaczyć.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 02 Luty 2015, 14:34:58
Wampiry? W Tergon? W sumie, oni lubią się chować w górzystych miejscach, gdzie jest mało słońca, także było to bardzo możliwe. Dzikie wampiry zawsze stanowiły zagrożenie, dlatego Lucas postanowił przyjrzeć się bliżej temu zjawisku. Dorrianowi kazał wpuścić Grzybka do domu, na jakąś ciepłą strawę i coś do picia. Sam udał się do swojego pokoju, gdzie zmówił krótką modlitwę do Zartata i przywdział pancerz, zostawiając jedynie pawęż. Miecz ze srebra, buzdygan i sztylet zabrał ze sobą. Wrócił do głównego salonu, gdzie pozwolił Grzybkowi zasmakować swojej gościnności, po czym rzekł:
- Zajmę się tą sprawą, prowadź chłopcze do Twego ojca.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Luty 2015, 15:00:30
Grzybek chętnie skorzystał z zaproszenia. Zjadł posiłek z chęcią i apetytem. Zapewne nie miał okazji zjeść porządnego obiadu już od dawna. A takiego, jakie serwowano w domu Marszałka to najprawdopodobniej nigdy. Gdy Lucas w końcu wrócił, już w pełnym rynsztunku, Grzybek już skończył jeść.
- Tatko został w domu, trza będzie wrócić w góry - powiedział do rycerza, gdy już ochłonął po ujrzeniu go w pełnej płycie. - Mówił, że już za stary jest na taką podróż. No i ktoś musiał chałupy pilnować - dodał, jakby tłumacząc się. - To możemy ruszyć i teraz, jeśli Pan sobie tego życzy - powiedział jeszcze. Pytanie pozostało, jak dostać się na północny kraniec wyspy?
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 02 Luty 2015, 18:52:33
Z tym już większego problemu nie było, ponieważ na Lucasa czekał przed domem osiodłany jego wierny towarzysz i przyjaciel - Nocny Tancerz. Grzybek będzie musiał niestety znieźć nieznośny ból w udach podczas jazdy konnej. Rycerz poprowadził więc młodego wieśniaka do przygotowanego do jazdy konia i posadził go na grzbecie, po czym sam wskoczył i poklepał delikatnie Tancerza po pysku. Droga do gminy Tergon z Efehidonu to na oko jakieś 3-4 dni drogi, czyli było trochę kilometrów do zrobienia. Lucas wziął też od Dorriana prowiant na drogę i ruszył ostrym galopem w kierunku swojej gminy, na północ.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Luty 2015, 20:36:06
I tak oto, po zabraniu prowiantu i kilku niezbędnych w podróży rzeczy, ruszyli. Koń, na rozkaz Lucasa, przeszedł do galopu. Niemal zaraz po tym jak Marszałek popędził konia, usłyszał krzyk przerażenia i poczuł jak ucisk na plecach, świadczący o obecności Grzybka, znika. Gdy zatrzymał konia i spojrzał do tyłu zobaczył, że chłopak wstawał właśnie z ziemi, obolały.
- Wybacz, Panie - wymamrotał, podnosząc się. - Ale na kuniu to ja nigdy nie jeździł. W domu mamy tylko krowę i osła - wyznał że skruchą. Niewątpliwie do tego dochodziło też zmęczenie wcześniejszą podróżą. I po prostu nagły galop to było trochę dla nieco za wiele.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 05 Luty 2015, 13:49:34
Lucas z litością w oczach spojrzał na Grzybka i zganił się w duchu. Przecież to biedny chłopak, albo to jego pierwsza jazda w życiu, albo zwyczajnie nie potrafił utrzymać się w siodle. Podszedł do niego z przepraszającym wzrokiem i pomógł mu wstać. - No już dobrze, mały. Zwolnimy trochę tempo. Obejmij mnie mocno w pasie, cobyś znowu nie spadł i ruszymy. - Lucas wsiadł na Tancerza ponownie, wraz z Grzybkiem i narzucił mu tempo kłusu.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 05 Luty 2015, 14:00:58
Grzybek wstał, pozbierał strzały, które wysypały się z kołczana i podszedł do konia. Z początku niezbyt pewnie, ale zachęcony spojrzeniem rycerza spróbować wspiąć się na grzbiet Tancerza. Odbyło się to nawet bez pomocy samego Lucasa. Chłopak złapał się tam czegoś i wlazł na konia. Przycisnął się do Paladina i złapał go mocno w pasie.
- No czymam się, Panie. Postaram się nie spaść - obiecał. I tak oto ruszyli. Teraz Grzybek już czuł się pewien, co Lucas mógł wyczuć w rozluźnieniu jego spiętych ramion. Tak dotarli do bram miasta i wyjechali przez nie. Przed nimi rozciągały się płaskie niziny wokół Efehidon. W oddali, na północy, widać było las. Na północ też płynęła rzeka Amertodon. Znajdowała się ona na zachodzie. Można było kierować się jej tuż obok niej niemal pod same góry.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 05 Luty 2015, 14:09:07
Lucas spojrzał przed siebie. Piękno nautry, dzieło Zartata zawsze wprawiało go w odmienny nastrój. Powagi, a jednocześnie radości z tego, czego może doświadczać. Szumu wód, podmuchu wiatru i promieni słońca. Dawało to siłę do życia i pragnienie, aby piękno tego świata nie kontrastowało ze złem, które przychodzi mu codziennie zwalczać. Szarpnął lejce i skierował Tancerza na zachód pod brzeg rzeki, wzdłuż, której mógł dalej jechać na północ. Czas nagli, Grzybek pewnie trzymał się Lucasa, jednak rycerz nie zamierzał przyspieszać tempa. Wolał dmuchać na zimne.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 05 Luty 2015, 14:19:17
Dzieło Zartata okazało się także ciężkimi chmurami na niebie. Błyskiem pioruna i hukiem gromu uderzającego gdzieś w oddali. Dzieło Zartata spadło na głowy Lucasa, Grzybka i Tancerza strugami deszczu. Cóż, był początek Astas. Burze się zdarzają. Szczęśliwie ta najpewniej była przelotna. Mimo to w chwili obecnej strugi deszczu spływało pod zbroję Lucasa. Jak widać dzieło Zartata nie zawsze było przyjemne dla jego czcicieli.

Burza minęła po jakiejś godzinie drogi. Przez ten czas przemoczyła Lucasa i Grzybka, który to zaczął kichać. Jednak wytrwale siedział za grzbiecie konia za zakonnikiem. Jechali żwawo na północ. Trakt wzdłuż rzeki był dość uczęszczany, mijało ich wielu innych podróżnych, którzy kierowali się w obie strony. Część z nich pozdrawiała wojownika Bractwa, inni przejeżdżali bez słowa. Wjechali w końcu w las. Jadąc traktem, w pewnym momencie Lucas zauważył wóz stojący na poboczu. Zapewne był to pojazd jakiegoś kupca, na co wskazywały towary na pace. Jakiś mężczyzna i dwójka młodszych ludzi kręcili się przy złamanym kole, nie bardzo chyba wiedząc jak się zabrać za naprawę. Czy zakonnik Bractwa pomoże bliźniemu w potrzebie?
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 05 Luty 2015, 20:10:38
Nawet boski Zartat musiał czasem kogoś zdenerwować. Tym razem padło na Lucasa i biednego Grzybka. Rycerz jednak nie zraził się padającym deszczem i burzami demonstrującymi potęgę niebios. Owszem, mokro było pod elementami pancerza, co irytowało i utrudniało jazdę. Całe szczęście, iż po godzinie opady ustały i Lucas mógł spokojnie kontynuować podróż. Gdy Lucas dostrzegł wóz i trójkę ludzi majsterkujących przy pojeździe, zjechał z traktu i skierował się w stronę poszkodowanych. Zachował oczywiście ostrożność, znał życie i wiedział, że to może być pułapka. Grzybkowi nakazał pozostanie na grzbiecie konia, tak, by w razie czego uratować mu życie. Sam zeskoczył i zapytał zebranych:
- Panowie, coś się stało?
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 06 Luty 2015, 00:22:46
Grzybek, teraz pozbawiony podpory, wcale nie wyglądał jakby uważał, że rycerz zapewnia mu bezpieczeństwo. Trzymał się sztywno na koniu, starając się nie spaść. Jednak Tancerz był koniem mądrym i stał spokojnie, aby chłopak miał ułatwione zadanie.
Dwójka młodszych mężczyzn zaczęła szperać na wozie w poszukiwaniu czegoś. Ten starszy zaś, możliwe że ich ojciec, zerknął na Lucasa.
- A j***o się k***a p*******e koło j****e k***a - powiedział.
- Tata chciał powiedzieć, że koło pękło. Mamy zapasowe, ale z założeniem może być problem - rzucił jeden z młodszych, naprawdę syn, wyciągając koło z odmętów pakubków na wozie.
- No k***a dobrze p******i syn mój k****a j****y - dodał od siebie ojciec i uśmiechnął się przyjaźnie. Chyba nie był zdenerwowany, nie przesadnie. Po prostu taki miał typ osobowości.
- K***a pomógł byś s********ć to i n*********ć drugie, co k****a? - zwrócił się do Lucasa.
- Tata prosi uprzejmie o pomóc w naprawie, szlachetnego Pana - przetłumaczył syn. Drugi był jakiś milczący. Wstydliwy pewnie.

// Normalnie bym nie używał cenzury, ale uznałem, że z nią będzie ciekawszy efekt.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 06 Luty 2015, 14:43:59
Lucas był trochę zmieszany, klący na potęgę ojciec, spokojny i milczący synowie. To wszystko wydawało mu się podejrzane, do tego nie umknęło mu przerażenie Grzybka, który został sam na Tancerzu, bez silnego oparcia rycerza. Pomagać braciom w potrzebie jednak należy. Lucas chwycił za koło i przyjrzał się zniszczonemu wozowi. Nie pozbawił się koncentracji i nadal patrzył na ręce nieznanym jegomościom, gdy zbliżył się do uszkodzonego miejsca. Dokładnie zbadał miejsce uszkodzenia i starał się dopasować koło do mocowania.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 06 Luty 2015, 14:56:41
-  Się j***o w p********j piaście i k***a nie p**********y sobie - wyjaśnił usterkę ojciec. Syn oczywiście posłużył z tłumaczeniem.
- Koło pękło tutaj. - Wskazał usterkę. - Jak widzisz, mości rycerzu. Myślę, że w czterech ludzi, z twoim towarzyszem, panie, podniesiemy wóz, a piąta wsunie jakąś podporę pod część pod którą zniszczyło się koło. Potem po prostu wymieni się koło. Mamy zwyczajnie mały siły, że tak to ujmę - powiedział młodzieniec.
- No k***a - dodał od siebie jego ojciec. Grzybek, słysząc to, jakoś zszedł z konia i podszedł do Lucasa. Skoro mieli pomóc, to wolał być gotów.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 06 Luty 2015, 15:11:50
//Zajebista rodzinka. :D

Lucas z trudem powstrzymywał się już od śmiechu słysząc sposób wypowiedzi ojca chłopaków, to musiało z boku brzmieć iście komicznie. Niemniej jednak zdecydował się pomóc, nawet Grzybek widząc, że będzie potrzebna kolejna osoba wyraził swoje zainteresowanie. To budowało. Rycerz więc poszedł do chłopaków i nakazał im się rozmieścić w strategicznych miejscach tak, aby łatwiej było podnieść wóz. Następne na słynne "trzy", wkładając całą swoją siłę zwyczajnie podniósł wóz, a Grzybkowi, jako najmniejszemu w tej śmiesznej gromadce nakazał wsunąć jakiś kijek pod część, gdzie koło było uszkodzone i wymienić je. Liczył, że chłopak z Tergon podoła temu wyzwaniu.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 06 Luty 2015, 16:16:16
Jeden z synów podał Grzybkowi drewniany pieniek, który też przypadkowo był na wozie. Kijek zasugerowany przez Lucasa zwyczajnie by pękł. Wszyscy naprężyli mięśnie, ojciec także podnosił, klnąc przy tym siarczyście i bardzo pomysłowo. W końcu udało się, unieśli wóz. Grzybek zaś zwinnie wsunął pieniek pod pojazd. Oparli całość o owa podporę. Teraz wóz stał krzywo, jedno z kół unosiło się nad ziemię. Ale taki też był zamysł.
- Ja p******ę dzięki k***a - powiedział ojciec i zabrał się do zmiany koła.
- Tata dziękuje - przetłumaczył syn. - Teraz już powinniśmy sobie poradzić.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 06 Luty 2015, 19:10:41
Ukontentowany Lucas skinął głową rad, że mógł pomóc w trudnej sytuacji. Zawsze sprawiało mu to radość, niezależnie komu pomagał. Skinął na Grzybka, że czas ruszać, bo drogi do Tergon jeszcze trochę zostało. Gwizdnął na Tancerza, aby ten podszedł bliżej i wskoczył na konia, czekając aż jego młodociany towarzysz również znajdzie się na grzbiecie ogiera. Spojrzał na tę nietypową rodzinkę i powiedział:
- Cieszę się, że mogłem pomóc. Przed nami jednak długa droga, a czasu mało. Bywajcie!
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 07 Luty 2015, 11:05:41
- A z*********o p***********a -odparł ojciec, wymieniając koło.
- Tata dziękuję za pomóc i życzy udałem drogi - przetłumaczył sumie i pożegnał rycerza. Lucas wraz z Grzybkiem ruszyli w dalszą drogę.
Więc jechali. I jechali. I jechali. I jechali. I jechali. I jechali. I jechali. I jechali. I jechali. I jechali. I jechali. I jechali. I jechali. I jechali. I jechali. I jechali. I jechali. I jechali. I jechali.
I jechali, aż powoli zaczął zapadać zmrok. Szczęśliwie w oddali majaczyły się jakieś budynki. Lucas kojarzył coś, że w tej okolicy powinna znajdować się wioska, jakich wiele na Valfden, wzdłuż traktów. Widać było tam sporo świateł i pochodni. Pytanie tylko, czy dostaliby tam nocleg?
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 09 Luty 2015, 20:58:04
Na każde pytania była też odpowiedź. Grzybek zapewne był mocno zmęczony podróżą, a Lucas nie chciał chłopaka trzymać pod gołym niebem. Rycerz szarpnął za lejce i popędził Tancerza w kierunku budynków, licząc, iż znajdą tam miejsce na nocleg. Dodatkowo oczywiście wypadałoby coś zjeść, głód po długiej jeździe zawsze mocno doskwierał. Być może znajdzie się jakaś karczma, w której też będzie można zakosztować miejscowego piwa, zasięgnąć ucha o ataku wampirów w Tergon i poznać najnowsze wieści z królestwa.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 09 Luty 2015, 22:02:47
Budynki okazały się domami, które stały na obrzeżu jakiejś wioski. Zwyczajnej wioski, niemal anoniomowej, jakich wiele na Valfden. Od trochę chat i zagród, gdzieś tam z tyłu jakieś pole i takie tam. No wioska, no. Pośrodku był plac, jak to w takich wioskach. Przy nim była jakąś prosta karczma. Za wioska, na łące, rozstawiony był jakiś duży i kolorowy namiot. Stało obok niego wiele wozów. W samej wiosce zaś kręciło się sporo osób. Zbyt dużo, jak na niewielką osadę.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 11 Luty 2015, 19:39:37
Tajemniczy namiot rozstawiony za wioską. I mnóstwo ludzi. Lucas postanowił się tym nie przejmować, najważniejsze było teraz napełnić żołądek i odpocząć. Póki co nikt przybyszów nie zaczepił, to i nie było powodu, żeby się interesować. Skierował więc Tancerza do karczmy, gdzie z Grzybkiem mogli spełnić podstawowe potrzeby. Zostawił więc konia przed wejściem a sam wszedł do środka, rozglądając się za karczmarzem.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 11 Luty 2015, 19:56:30
Lucas w stajni z trudem znalazł miejsce dla Tancerza. Było tutaj naprawdę podejrzanie dużo ludzi, zapewne przyjezdnych. Oczywiście nie w samej stajni, ale gdzieś musieli zostawić swoje konie i wozy. Gdy weszli do karczmy, znaleźli tam właścicieli tychże. I to w dużej liczbie. Karczma pękała bowiem w szwach od ilości ludzi. Gospodarz (który okazał się niziołkiem) i jego pracownicy ledwo co dawali radę ogarnąć całe to towarzystwo.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 11 Luty 2015, 20:02:58
Tłum. W karczmie gorąco i smród, ciężko będzie znaleźć tutaj jakikolwiek pokój, a tym bardziej coś zjeść. Należało więc posłużyć się tytułem, w innym przypadku, Lucas zniknąłby w ogromnie ludzi i nie zostałby obsłużony. Przepchnął się więc przez tłum i podchodząc do szynkwasu, odezwał się do niziołka:
- Lucas Paladin, Marszałek Koronny w służbie Jego Wysokości króla Isentora I. Szukamy wraz z mym sługą w waszej karczmie noclegu i strawy.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 11 Luty 2015, 20:07:48
Zartat musiałby być wielce rozczarowany, że Lucas tak podle wykorzystuje własną pozycję. Ale nie każdy może być szlachetny i takie tam, jak widać. Gospodarz wytarł dłonie o fartuch. Skłonił się lekko. Zrobił to oczywiście zaraz po tym, jak postawił na pobliski stół michę z jakimś pachnący czymś.
- Panie Marszałku, zły moment pan wybrał - powiedział. - Tłumy dzisiaj mamy, strawa się znajdzie, ale z kwaterą to już ciężko. -Karczmarz chyba nie chciał nikogo wyrzucać z już wynajętego pokoju. - Cyrk przyjechał, jak co roku, i się zjechali ludzie z całej okolicy. Stąd te tłumy - dodał, jakby w usprawiedliwieniu.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 12 Luty 2015, 10:41:01
Lucas spochmurniał. Nie zamierzał nocować pod gołym niebem, zwłaszcza, że musiał chronić Grzybka, który w takim tłumie ludzie zginąłby szybciej, niż zdołałby wypowiedzieć swoje imię. Należało więc znaleźć inne miejsce, być może karmczarz wiedział, gdzie podróżnicy mogli się tu jeszcze zatrzymać. Dodatkowo rycerz chciał zasięgnąć trochę informacji i na temat tajemniczego cyrku, o którym wspomniał właściciel oraz wydarzeń w Tergon.
- A nie wiecie gdzie moglibyśmy się zatrzymać? - pokazał tutaj na przemokniętego i zapewne wystraszonego Grzybka - Nie mogę zostawić tego młodzieńca pod gołym niebem, już wystarczająco dużo przygód ma jak na jeden dzień.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 12 Luty 2015, 11:14:22
Niziołek zamyślił się chwilę. I przez to nawet zignorował kilka nawoływań klientów. Ale w końcu wymyślił.
- Konia może pan zostawić w mojej stajni, nawet za to opaty nie wezmę. A co do pana i tego tu... Cóż, jakiś czas temu był u mnie dyrektor cyrku. Azerbejdżan, czy jakoś tak. Mówił, że miałby ofertę właśnie dla kogoś z pana problemem. Więc może tam? - zasugerował niepewnie.
- Więc co robimy, panie Patalin? - zapytał Grzybek znów przekręcając nazwisko Lucasa.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 12 Luty 2015, 13:14:37
- Dobra, konia zostawię. A was bez grosza na pewno nie. Udamy się do tego cyrku, sprawdzimy co tam w trawie piszczy. Dajcie ino coś na ząb, oddam wam jak będę wracał po konia. Macie moje słowo. - Lucas skłonił się nisko i zaczekał na strawę od niziołka. Kiedy wraz z Grzybkiem już się posilili wyszedł z karczmy i rozejrzał się w poszukiwaniu miejsca pełnego wozów, tam, gdzie kręcili się ludzie. Zapewne atrakcja roku - cyrk właśnie tam była rozbudowywana. Wziął Grzybka ze sobą i poszukał kogoś, kto mógłby udzielić mu informacji o noclegu.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 12 Luty 2015, 14:20:20
Gospodarz zniknął gdzieś tam na zapleczu i wrócił ze strawą. Wybrał taki prowiant, aby Lucas mógł go zjeść też na zewnątrz, niekoniecznie przy stole. Chleb, kawałek sera i dwie długie kiełbasy. Do tego dwie butelki piwa. Dał to wszystko w koszyku Grzybkowi, aby Marszałek nie musiał nosić.
- Ten Azerbejdżan powinien być gdzieś w okolicach cyrku. To ten duży namiot. Pewnie siedzi w swoim wozie. Popyta pan. Jak coś, to ja tutaj będę cały czas - powiedział jeszcze i ruszył obsługiwać innych klientów.

Lucas zaś udał się na poszukiwania. Rozglądał się po cyrku i jego okolicy. Było tutaj sporo ludzi i nieludzi. Większość nosiła jakieś dziwaczne stroje. A to klaunów, a to akrobatów. Rycerz mógł dostrzec też kobietę z brodą (chyba krasnoludzicę) i wielkiego siłacza (orka, rzecz jasna). Z jednego wozy zaś wyszedł dość gruby mężczyzna w czerwonym fraku. Miał na głowie wysoki kapelusz, w dłoni wypolerowaną, czarną laskę, a pod nosem zakręcone wąsy.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 12 Luty 2015, 18:51:02
Pełno dziwacznych ludzi, Lucas czuł się bardzo nieswojo w takim towarzystwie. Jednak potrzebował noclegu, martwił się o bezpieczeństwo Grzybka. Chociaż tak po prawdzie, nie wiedział czy tutaj w tym tłumie tak się będzie czuł. Nie było wyjścia, wszystko było lepsze niż nocleg pod gołym niebem. Podszedł więc do tego, który najbardziej rzucał się w oczy. Grubasa ubranego na czerwono. Zapytał:
- Ponoć możesz zaoferować nocleg. Za ile i gdzie?
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 13 Luty 2015, 13:11:49
Grubasek zakręcił wąsa na palcu i spojrzał na Marszałka.
- O, rycerz, ciekawe - powiedział sam do siebie. - Tak, mówiłem Barremu z karczmy, żeby tu przysłał kogoś, kto będzie potrzebował noclegu. - Zdjął kapelusz.
- Ale najpierw chyba się przedstawię. Jestem Aserbajżen, dyrektor najwspanialszego cyrku na Valfden! - Skłonił się lekko, przykładając kapelusz do brzucha. - I mogę zapewnić mości rycerzowi i jego towarzyszowi nocleg. I wyżywienie. Ale... - zawahał się lekko. - No, brakuje mi ludzi, jeden z moich artystów nie mógł wyjechać z nami, matka ma chorą i został w domu. Więc... może mości rycerz i jego towarzysz zastąpią go w dzisiejszym przedstawieniu? W zamian za nocleg i wyżywienie. Oraz, jeśli jedziecie na północ, za możliwość dołączenia do korowodu naszych wozów na drodze. Zawsze go bezpieczniej.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 13 Luty 2015, 14:13:41
//Przegiąłeś teraz... :D

Marszałek zmieszał się lekko. Miał być cyrkowcem? Robić z siebie głupka? To nie przystoiło kompletnie osobie o jego pozycji. Dla Grzybka to żadna strata, a i możliwość zainstnienia w świecie artystów cyrkowych, natomiast Lucas był poważnym rycerzem, do tego wysoko postawionym urzędnikiem państwowym. Zaproponował więc kompromis.
- Panie Aserbajżen, to naprawdę hojna propozycja z waszej strony, ale sami rozumiecie.. Jestem Marszałkiem Koronnym, nie przystoi mi praca w cyrku. Mój towarzysz myślę, że jak najbardziej, może się okaże, że ma talent. Ja ze swojej strony mogę wam zapewnić ochronę na czas waszej podróży. - rycerz starał się brzmieć przekonująco, nie zamierzał wygłupiać się w cyrku. - Jestem potężnym wojownikiem, do tego urzędnikiem państwowym, nie musicie się niczego przy mnie obawiać.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 13 Luty 2015, 14:19:50
:)


- Ale pan też sam rozumie, ze ja nie mogę od tak dawać komuś nocleg. Ciężkie czasy, ledwo co przędę interes - odparł dyrektor. - Ale jeśli pański towarzysz się zgodzi wystąpić, to mogę przystać na kontrpropozycję. - Spojrzał na Grzybka. Ten z początku niepewnie, ale wyszedł krok do przodu.
- Mogę? Ja zawsze chciałem występować w cyrku! - zawołał radośnie.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 13 Luty 2015, 22:05:38
Jedno spojrzenie na uradowanego Grzybka i Lucasowi od razu wrócił humor na właściwe miejsce. Mimo wsteczności ten chłopak miał prawdziwie radosne serce. Wolne od tych trosk, które gnębiły serce rycerza. Przestało go irytować przekręcanie nazwiska, śmieszna forma wypowiedzi, te jego gapiostwo. Teraz, dokładnie w tym momencie ratował go przed totalną kompromitacją i zażenowaniem. Pogłaskał więc chłopaka po głowie i powiedział:
- Rozumiem pańskie obawy, jak widać ten niezwykły chłopak jest gotów zostać Pana nowym artystą! - miał nadzieję, że w ten sposób zapewną sobie bezpieczny nocleg i spokojnie wraz z grupą dojadą na północ, gdzie czycha niebezpieczna armia wampirów.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 14 Luty 2015, 11:47:02
I tak oto Lucas wykorzystał Grzybka, aby zapewnić sobie nocleg. Zły Lucas! Chłopak poszedł z Aserbajżenem, aby nieco przygotować się do występu, który miał rozpocząć się za kilka godzin. Jeden z cyrkowców zaś zaprowadził Paladina do jakiegoś wozu, w którym ten mógł spędzić noc. W wozie miało nocować także czterech cyrkowców, oraz Grzybek, rzecz jasna, więc ciężko było mówić o prywatności. Ale nikt nie obiecywał, że będzie wygodnie. W tej chwili jednak wóz był pusty, cyrkowcy zapewne przygotowywali się do występów.

Rozpoczęły się one późny wieczorem. Namiot wypełnił się ludźmi, którzy przybyli do wioski i jej mieszkańcami. Co niektórzy z nich postanowili na tym zarobić i sprzedawali jakieś przekąski i tym podobne. Wszyscy w końcu pozajmowali jakieś tam miejsca. Lucas także mógł gdzieś się tam wcisnąć.
Na początku Aserbajżen wyszedł na środek areny i przywitał wszystkich, zapewnił o swojej wielkiej radości i wygłosił tym podobne banały. Po tym rozpoczął się już właściwy występ. Rozpoczęła go para klaunów, którzy rzucali się tortami. Goście zrywali boki ze śmiechu, ale tak naprawdę ciężko było dostrzec w tym coś zabawnego. Później był jakiś gość z tresowanym sambirem. Zmuszał zwierze do przeskakiwania przeszkód i innych sztuczek, uderzając o ziemię biczem. Konkordat byłby zachwycony. Później był siłacz podnoszący ciężary i asystentki, po nim kobieta z brodą. Po niej przyszedł czas na Grzybka... i jeszcze kogoś. Na arenie ustawiono tarczę strzelecką. Dość dużą  ruchomą, z czterema zaczepami. Wyszedł Grzybek, jakiś artysta w fikuśnym stroju i kilku pomocników. Pomocnicy przytwierdzili Grzybka do tarczy za ręce i nogi. Tak, że tworzył na niej coś w rodzaju X. Artysta stanął w pewnej odległości i wyciągnął noże do rzucania. Pomocnicy zakręcili tarczą, tak, że obracała się teraz wokół własnej osi. A artysta zaczął rzucać do niej nożami. Do tarczy, na której środku przywiązany był Grzybek. Pierwszy nóż trafił pod jego pachą, tuż obok ciała. Drugi pomiędzy nogami. Trzeci o włos od głowy. Sam Grzybek był zachwycony, widocznie zaufał w umiejętności miotacza. Widownia szalała z zachwytu.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 14 Luty 2015, 16:51:41
Rycerz stał z boku i przyglądał się popisom cyrkowców. Cóż, czasem i nawet ktoś taki jak Lucas musiał się rozerwać. O ile cyrk można nazwać odpowiednią do tych celów rozrywką. Pierwszy występ należał do prawdziwie nudnych klanów obrzucających się wzajemnie tortami, ku uciesze gawiedzi. Lucas przysypiał. Tresura sambira, o to było coś! Drapieżnik wychowany przez tresera w ten sposób, aby wykorzystywał swoje umiejętności łowieckie do zabawiania tłumów, nie gryząc przy tym swojego pana, pełen szacunek. Kiedy natomiast na widok publiczny wystawiono Grzybka wraz z nożownikami, Lucasowi odjęło mowę, a twarz zrobiła się blada jak kreda. Jeśli ten koleś zrobi mu krzywdę, osobiście wyrwę mu wątrobę. To będzie dopiero rozrywka. - poprzysiągł rycerz w myślach. Niemniej jednak rzuty pracownika cyrku były precyzyjne, nawet nie dotykając Grzybka. Miał nadzieję, że ten pokaz szybko się skończy, Lucas będzie mógł się położyć i w końcu spokojnie ruszyć do Tergon, rozwiązać palący problem wampirów.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 15 Luty 2015, 12:12:08
Miotacz miał jeszcze trzy kolejne noże do rzucania. Więc sprawa bezpieczeństwa Grzybka wcale nie była taka oczywista. Cyrkowiec podrzucił w górę jeden z noży. Ostrze zakręciło się kilka razy w powietrzu, po czym spadło w dłoń artysty. Ten złapał je zwinnie. Zakręcił się w popisowym piruecie i cisnął nożem w tarczę. Praktycznie bez celowanie. Ostrze wbiło się tuż obok szyk Grzybka. Cyrkowiec wziął dwa ostatnie noże. Teraz miał być popisowy numer. Rzut dwoma nożami na raz. Miotacz najpierw nimi trochę pożonglował. A potem, gdy oba spadły mu w dłonie, rzucił. Ruch ten był diabelnie szybki, wyćwiczony. Noże pomknęły w stronę Grzybka, kręcącego się na tarczy. I trafiły. W tarczę. Po dwóch stronach korpusu Grzybka. Nacięły mu lekko ubranie, ale nic poza tym. Artysta skłonił się publiczności. Asystenci ściągnęli Grzybka z tarczy i on też się ukłonił. Niezgrabnie, ale zawsze. Potem zeszli z areny.
Kolejne części przedstawienia zawierały występy innych klaunów. Potem byli akrobaci i jakiś magik, który tak naprawdę miał w sobie tyle magii co nieduży chomik. Późną nocą spektakl się zakończyła. Dyrektor znów wyszedł na arenę i pożegnał zebranych. Wszyscy zaczęli się zbierać, a cyrkowy zajęli się sprzątanie wnętrza namiotu. Nikt nic od Lucasa nie chciał (i tak pewnie by tylko przeszkadzał w świetnie zorganizowanej pracy), więc mógł chyba iść na spoczynek.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 16 Luty 2015, 00:18:15
Lucas był bliski zawału z obawy o zdrowie młodego chłopaka, no ale koniec końców nic poważnego mu się nie stało, a uciechy nic nie zastąpi. Czas więc na odpoczynek, droga do Tergon jeszcze długa, a i niespodzianek zapewne nie mniej po drodze. A więc tak drogie dzieci, Lucas Paladin udał się do swojego wozu i tam zapadł w głęboki sen...

O którym narrator wam nie opowie.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 16 Luty 2015, 15:00:59
Noc minęła spokojnie. Z samego rana zaś Lucas został obudzony przez gwar rozmów. Cyrkowcy zbierali się do drogi. Niektórzy jedli jeszcze pospieszne śniadanie. Dano je też rycerzowi. Po jakiś dwóch godzinach wszyscy ruszyli. Długi korowód wozów, na które zapakowany był namiot w wielu częściach, klatki ze zwierzętami i sami artyści. Jechali na północ. Dyrektor powiedział Lucasowi, ze mogą go podrzucić do gminy Aqtos, stamtąd będzie miał on już mniej więcej prostą drogę dalej w góry.
Podróż trwałą dwa dni. Dwa wyjątkowo leniwe i nudne dni. W końcu Lucas i Grzybek musieli rozstać się z cyrkowcami. Oni zboczyli na zachód, Marszałka i jego towarzysza los zaś kierował na północ, w góry. Teraz już było jednak znacznie bliżej. Cyrkowcy zostawili dwójkę podróżników niedaleko jednej z większych osad Aqtos - Golinog. Oczywiście wcale nie musieli oni tam zaglądać. Mieli zapasy, mogli ruszyć w dalszą drogę.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 17 Luty 2015, 00:15:50
I nie było potrzeby, żeby tam zostawać. Istotniejszym elementem podróży było wyzwolenie Tergon i Grzybek pewnie zatęsknił już za rodziną. Bynajmniej Lucas na tę chwilę miał już dość niespodzianek i wolałby, żeby dalsza droga przebiegała już bez większych zarzutów. Wyjechał więc z osady kierując Tancerza na północ, do swojej gminy. Kazał Grzybkowi mocno chwycił się jego pleców, gdyż zamierzał przyspieszyć konia. Kiedy poczuł silny oplot dłoni nakazał Tancerzowi przejść do galopu. Z tym tempem niedługo powinni znaleźć się w Tergon.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 17 Luty 2015, 11:18:47
 
Podróż, wbrew wszelkim pozorom, przebiegła szybko i spokojnie. Trudno się tego spodziewać w górach, ale widocznie do Lucasa (i Grzybka, rzecz jasna) uśmiechnęło się szczęście. Albo Zartat uznał, że najwyższybko czas przestać robić sobie jaja ze swojego prawie najlepszego sługi i zająć się czymś pożytecznym. Na przykład wysłuchanie modlitw i nie opowiadaniem na nie. W każdym razie po jakimś niesprecyzowanym czasie dotarli do celu. Minęli dwie duże skały i w niewielkiej.dolinie dostrzegli kilka domów, otoczonych palisadę. Brama była otwarta, wokół palisady, na trawie.spacerował owce, pilnowanie przez kilku ludzi.
- To tutaj! - zawołał Grzybek. - Tutaj mieszkam z tatką, mamą i rodzeństwem. Znajdżmy tatkę, on pewnie chce z panem porozmawiać - zaproponował. I ruszyli do maleńkiej osady. Ludzie pilnujący owce spoglądali na wędrującego rycerza z uwagą. Pod palisadę na ławce siedziało kilku dziadów. Oni z kolei patrzyli na przybyszów z najwyższym spokojem i dostojnością godną wysokich kapłanów Zartata. Jak to tylko mogą starzy ludzie w takich miejscach. W sumie należał im się pewien szacunek, że aż tyle lat tu przetrwali.
Grzybek pokierował Lucasa do osady. Witał ludzi kiwnęciami głowy i też słownie. Potem zaprowadził rycerza do swojego domu. Był całkiem spory, jakby jego ojciec był tutaj kimś nieco ważniejszym. Weszli do środka.
- Kogo tam nies... Grzybek! - zawołał mężczyzna w izbie. Siedział za stołem i jadł pierogi. Natychmiast wstał i podszedł do syna.
- Widzę, że sobie prowadziłeś. - zerknął na rycerza. - Witamy w naszej skromnej osadzie, szlachetnego pana - zwrócił się do Lucasa. Jego sposób wysławiania się był inny niż Grzybka. Chyba nie mieszkał tutaj całe życie.
- Nazywam się Ptasznik i jestem tutaj jakby sołtysem - przedstawił się. - Heh, nawet nie wiem jak nazwać te funkcję w tej małej społeczności. Zakładam, że Grzybek wyjaśnił sprawę? - zapytał.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 17 Luty 2015, 17:43:43
Na całe szczęście żadnych komplikacji w drodze nie było. Fakt, Lucas nie miał okazji popracować ostrzem przed walką z wampirami, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Był w pełni sił i teraz mógł spokojnie zająć się niepokojącym problemem. Gdy dotarł do wioski zauważył jak Ci ludzie żyli. Bez miejskich luksusów, przepychu. Skromnie, a radzili sobie świetnie. Gdyby nie wampiry. Lucas sporzjał na ojca Grzybka, o równie dziwnym imieniu i poczuł litość dla tych ludzi.
- Tak, zostałem poinformowany o wampirach. Możesz mi powiedzieć coś więcej?
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 17 Luty 2015, 18:05:59
- Usiądzie pan. - Ptasznik gestem zaprosił Lucasa do stołu. Grzybek nie bardzo wiedział chyba co ze sobą zrobić. Jego problem rozwiązał ojciec.
- Grzybek, znajdź matkę. Niech przyszykuje jakąś strawę dla gościa - polecił. Jego syn od razu ruszył wykonać powierzone zadanie. Ptasznik zaś usiadł przy stole, podobnie jak zapewne Lucas.
- Ataki rozpoczęły się jakiś czas temu. Najpierw znikali pojedynczy ludzie. Potem mieszkańcy samotnych chat. Szczęśliwie napastnicy jeszcze nie odważyli się atakować większych grup ludzi, jak choćby nasza osada. Ale to zapewne kwestia czasu - powiedział. - Nie znajdowaliśmy ciał w miejscach ataków. ÂŚlady walki oczywiście były. Sugerowały grupę co najmniej kilkuosobową. Nie sposób stwierdzić ile ich jest naprawdę. Moi zwiadowcy... - Ptasznik użył dość ciekawego słowa, jak na sołtysa tak małej osady. - Znaleźli jednak potencjalne miejsce ich kryjówki. Jednak moi ludzie to nie wojownicy, a sam bym sobie nie poradził. Poza tym, mój stan zdrowia już nie pozwala na toczenie bojów. Każę zwiadowcom pokazać ci, panie, miejsce gdzie mogą ukrywać się napastnicy.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 17 Luty 2015, 23:53:48
Lucasowi to wszystko wydawało się podjerzane. Za proste. A może facet należał do jakiś tajnych służb i stąd dowiedział się co w trawie piszczy? Sprawdzić na pewno nie zaszkodziło, zwłaszcza, że Lucas zmarnował na podróż wystarczająco dużo czasu. Czekały go obowiązki w stolicy i w Bractwie. Nie przedłużając więc z marszu odpowiedział sołtysowi:
- Wskaż mi to miejsce, chętnie się tam rozejrzę.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 18 Luty 2015, 00:33:27
- Nie chce pan odpocząć po podróży? - zapytał Ptasznik. - Oczywiście mogę od razu kazać komuś pana tam zaprowadzić. Ale sugerowałbym zrobić to raczej z samego rana. Tak w razie gdyby to naprawdę były wampiry. W dzień będą bezbronne.

// Jest popołudnie, tak na marginesie. Mniej więcej 15:30.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 18 Luty 2015, 09:13:47
- Odpocząłem już wystarczająco. Reszta podróży nie zmęczyła mnie tak bardzo. A co do dnia, czy nocy, mój Panie, jestem rycerzem Bractwa ÂŚwitu, powołano mnie do walki przeciw nieumarłym i demonom. Niezależnie czy w blasku dnia, czy mrokach nocy. Znam techniki, które są w stanie przezwyciężyć zło. - Lucas był gotów. Chociaż nadal uważał, że wszystko idzie póki co jakoś podejrzanie łatwo. Zwykł już nie ufać ludziom, po tym, co go spotkało w drodze poszukiwań zagionionego słowa, wróg nie śpi i może czychać na każdym kroku. Z drugiej strony nie wiedział, czy zastanie nocnych łowców w swojej kryjówce. Póki co, nadal mieliśmy dzień, co osłabiało ich możliwości.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 18 Luty 2015, 09:44:04
- Jak uważasz, rycerzu - odparł Ptasznik. W jego głosie dało się wyczuć minimalną niechęć. Właściwie tylko w ostatnim słowie. A może to było tylko takie wrażenie podejrzliwiego Lucasa? Ptasznik wstał i otworzył drzwi.
- Mięta! - zawołał. Gdzieś tam Lucas usłyszał głos odzywającej się dziewczyny. Ów głos zbliżył się do drzwi.
- Zaprowadzisz rycerza do jaskini, którą znalazłaś. On zajmie się naszym problemem - wyjaśnił Ptasznik, gdy do domostwa weszła Mięta. Była to dość przeciętna, wiejska dziewczyna. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. W wieku około z dwudziestu lat. Jasne włosy i również jasne, zielonkawe oczy. Całkiem zgrabna. Siedem na dziesięć, jak to by powiedział Dragosani. Dziewczę spojrzało z ciekawością na Lucasa.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 18 Luty 2015, 11:06:15
Całkiem niezła. - pomyślał sobie rycerz. Spojrzenie niewiasty nie przeszkadzało Lucasowi, jak każdy mężczyzna lubił jak kobiety na niego patrzyły, zresztą miał co sobą reprezentować. Podszedł do Mięty i szarmancko ucałował dłoń, po czym się przedstawił: - Lucas Paladin, bardzo jestem rad, że mogę panienkę poznać. - i zaprezentował jeden ze swoich najlepszych uśmiechów. Zaloty przeszkadzały jednak w wykonaniu zadania, także od razu po tym małym pokazie od razu poprosił o zaprowadzenie go do jaskini.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 18 Luty 2015, 11:20:29
- To moja córka, Mięta - powiedział chłodno Ptasznik, obserwując szarmanckie popisy Lucasa. Ton był chłodny, lecz nie wyrażał niechęci. Może mężczyzna dobrze ją ukrywał. Albo nigdy jej nie czuł. Dziewczyna skinęła na rycerza.
- Chodźmy więc, panie. Trzeba przejść kawałek drogi. - I poprowadziła Lucasa. Wyszli z domu, później z osady. I poszli w las. Mięta szła pewnie, zapewne doskonale znała okolicę.
Po mniej więcej godzinie dotarli na miejsce. Do podnóża jednej z gór. W skalistej powierzchni widniała mroczna wyrwa. Jaskinia.
- To tutaj - powiedziała szeptem Mięta. - Poradzi sobie pan? Ja... ja się boję. Wolałabym już iść do domu... - Spuściła nieco wstydliwie wzrok.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 18 Luty 2015, 11:51:05
Droga do jaskini w towarzystwie Mięty minęła szybko, większych komplikacji nie było. Lucas mentalnie przygotowywał się do walki. Wie, że wampiry są nie lada wyzwaniem, miał jednak gotowy arsenał na pokonanie tych niecnych bestii. Przede wszystkim miecz i pancerz ze srebra, na które Ci nieumarli są bardzo wrażliwi. Dodatkowo nabyte w Bractwie zdolności i zaklęcia. Teraz miał okazję je zaprezentować. Rzekł jeszcze do Mięty: - Dziękuję Ci za wskazanie miejsca. Idź, idź. Poradzę sobie sam. - kiedy stał już na przeciwko wejścia do jaskini, rozpoczął modlitwę do Zartata. Zartacie, boski Aniele, obdarz swojego sługę odwagą i siłą, aby mógł stanąć mężnie przeciw wrogom Twojego światła. Prowadź mą rękę, niech ona zakończy żywot tych, którzy swoją obecnością plują Ci w twarz. - po czym zdecydowanym krokiem wszedł do środka. Sięgnął po Seregila i od razu rzucił też zaklęcie światła, coby dobrze widzieć:
- Elisash!
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 18 Luty 2015, 12:00:26
I tak oto wojownik Zartata wszedł do mrocznej jaskini, aby pokonać krwiożercze pomioty. Jego magia rozświetliła mrok. Przeszedł kilkanaście metrów wgłąb jaskini. Nagle dostrzegł kości. Ot tak porzucone kości. Zdecydowanie ludzkie. I to należące nie tylko do jednego człowieka. Lucas mógł dostrzec cztery czaszki. Wszystkie kości były wymieszane, ciężko było stwierdzić, czy to pełne szkielety czterech ludzi. Jednak bliższe oględziny wykazały coś interesującego. ÂŚlady zębów na kościach, jakby coś je ogryzało z mięsa.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 18 Luty 2015, 12:04:52
Ogryzione z mięsa kości wbrew pozorom wcale nie wskazywały na wampiry. Ich interesowała jedynie krew, to był ich bodziec, a nie mięso. Lucas zaczynał podjerzewać, iż to nie nocni łowcy stanowią tutaj zagrożenie, a jacyś niebezpieczni drapieżnicy. Być może Sambiry, nie umiał stwierdzić. Tym bardziej zachował czujność i ruszył dalej w głąb jaskini z kulą światła nad głową i srebrnym mieczem w dłoni.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 18 Luty 2015, 12:08:47
I ruszył dalej. Jaskinia nie była jakoś przesadnie skomplikowanym kompleksem podziemnych tuneli. Ot główny korytarz zakręcający kilka razy. Miał tez kilka płytkich odnóg w których Lucas znajdywał czasem inne kości. Także ze śladami zębów. Które jednak coraz mniej przypominały mu kły zwierząt. Minął kolejny zakręt tunelu i dostrzegł blask światła. Zapewne pochodzącego z jakiegoś ogniska, czy czegoś w tym rodzaju. Usłyszał też jakiś ciche głosy. Rozmawiające głosy. Zdecydowanie nie zwierzęce. Zakręt korytarza zza którego widział blask ognia był jakieś dziesięć metrów od niego.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 18 Luty 2015, 12:16:00
Kanibale? - Lucas sam nie wiedział co dokładnie myśleć. Wiedział natomiast co zrobić. Wykorzystując umiejętności telekinetyczne posłał kulę światła na 10 metrów do przodu, mógł w ten sposób zwabić ewentualnych napastników do siebie. Stanął w miejscu, wciąż mając w broń w pogotowiu i czekał na rozwój wydarzeń. Tak naprawdę nie wiedział, czego się spodziewać.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 18 Luty 2015, 12:34:30
Fortel Lucasa podziałał. Zakonnik usłyszał krzyk zaskoczenia. Potem kroki. Zza zakrętu wyszło trzech ludzi. Byli obdarci i zdziczeli. Z początku nie zauważyli Lucasa, lecz dostrzegli go. Huknęli coś w niezbyt ludzki osób i rzucili się na niego w prymitywnym ataku. Za nim zza zakrętu wybiegła jeszcze dwójka innych kanibali. Też ruszyli do ataku. Za nimi pojawił jeszcze jeden. Z kuszą. Zaczął ładować broń.

Kanibal x 5 (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Bandyta)
Kanibal z kuszą x 1  (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Ochroniarz)

// Pięć jest siedem metrów od ciebie i biegną. Szybko się zbliżają. To dość prosta i prymitywna szarża. Jakby byli dzikusami.
// Kusznik jest dziesięć metrów od ciebie i naciąga kuszę.
// Niestety ciężko znaleźć jakiś bardziej wymagających ludzi, którzy pasowaliby do tej roli :/
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 18 Luty 2015, 13:09:28
To będzie prosta walka. - pomyślał sobie rycerz. Jego myślenie było jak najbardziej prawidłowe, agresywni kanibale byli gotowi do ataku. Lucas miał jednak już ułożony w głowie odpowiedni plan, jak pozbyć się niebezpiecznych ludzi. Musiał działać jednak szybko i zdecydowanie. Skoncentrował swoją energię magiczną w wolnej - lewej dłoni, wlewając weń blask Zartata, jego światło i dobro, aby paradoksalnie nieść śmierć tym, którzy są w mroku. Lucas wyczekał aż kanibale zdołają się zbliżyć w grupie na na odległość około 2 metrów po czym wrzasnął wywołując zaklęcie: - Izeshar upishosh! - błysk spadający z niebios zwęglił ich ciała na popiół. Nie ocalał z nich ani jeden, jak mówi Pismo. Pozostała jednak sprawa kusznika, który był blisko naładowania broni i wystrzelenia bełtu w kierunku ÂŚwiętego Mściciela. Bractwo ÂŚwitu przygotowuje jendak swoich rycerzy i na taką ewentualność i uczy ich tak przydatnej umięjętności jaką jest przemieszczenie. Lucas bez skrupułów z niej skorzystał. Chowając miecz i sięgając po buzdygan, znalazł się dokładnie w tym miejscu i rąbnął kusznika w łeb z całych sił, robiąc mu w środku gulasz z mózgu i kości czaszki. Definitywnie, żywot kanibali został z tą chwilą zakończony.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 18 Luty 2015, 13:16:41
Kanibale byli martwi. Zabijanie niewinnych ludzi i pożeranie ich ciał jednak bardzo różni się od ataku na wyszkolonego rycerza w pełnej zbroi, władającego na dodatek magią. I przekonali się oni o tym na własnej skórze. Ciężko było jednak stwierdzić, czy zginęli wszyscy. W tej grocie raczej tak. Lucas dostrzegł komorę w której to przedtem siedzieli. Nie wychodziły z niej inne tunele, jedynie w sklepieniu widniał dziura, przez którą wylatywał dym z ogniska. Płonęło ono na środku komory. Wokół niego stały jakieś bardzo proste i prymitywne meble. Nad ogniem był rożen. Przytwierdzone było do nieco ciało dziecka. Na oko sześcioletniego. Już upieczone, gotowe do spożycia. W sali było jeszcze trochę kości, jakieś noże i tym podobne śmieci. Na czymś w rodzaju stołu Lucas dostrzegł blask złota.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 18 Luty 2015, 13:27:09
Kanibale byli martwi, Lucas zbliżył się do ich siedliska. Widok dziecka ułożonego na rożenie zmroził w nim krew, to również sprawiło, że nie żałował tego, iż pozbawił ich życia. Byli istotami wynaturzonymi, pozbawionymi empatii i dobra w sercach, niezdolni do zboczenia z niecnej ścieżki, którą podążali. Zabijanie dzieci było czymś, co Lucasa dotykało najbardziej, sam zresztą mógł coś takiego przeżyć. Podszedł do stołu, na którym zobaczył mieniące się złoto, najprawdopodobniej grzywny. Okradanie martwych? Dragosani miałby pewnie na to jakąś chwytliwą kwestię.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 18 Luty 2015, 13:33:33
Złotem okazał się pierścień. I patrzył tak na Lucasa oczami, których wszak nie miał. Patrzył i mówił "Weź mnie, weź mnie". Przecież kanibalom i tak by się nie przydał. Dziecku także. Oczywiście duma rycerza mogła mu zabronić zagarnięcia łupów. W grocie nie było nic innego godnego uwagi.

Nazwa: Złoty pierścień
Wartość: 100 grzywien
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 18 Luty 2015, 13:52:24
Lucas postanowił wyzbyć się dumy rycerskiej na tę chwilę, pieniądze były mu potrzebne do zakończenia szkolenia na Anioła. Zabrał więc ze stołu pierścień, a ponieważ nie było tutaj już niczego wartego uwagi, ani innych przeciwników do pokonania wycofał się z jaskini, aby wrócić do Ptasznika z wieściami. Dodatkowo miał jeszcze okazję, by choć przez chwilę podziwiać wdzięki Mięty i spotkać Grzybka.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 18 Luty 2015, 13:56:26
Lucas więc ruszył w drogę powrotną. Zniszczył zagrożenie, które dla niego samego wcale nie okazało się bardzo groźne. Odkrył, że nie tylko wampiry mogą być zdegenerowanymi potworami. ÂŻe ludzie także mogą kryć w sobie mrok. Może to była lekcja od Zartata? Tego rycerz nie wiedział. Nie wiedział także jeszcze czegoś... gdzie się właściwie znajduje. Musiał pomylić się gdzieś w drodze powrotnej. Nie poznawał okolicy. Wiedział tyle, że jest gdzieś w lesie. A powoli zbliżała się noc.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 18 Luty 2015, 14:00:41
No tak... Lucas zapomniał, że jego przewodniczka wróciła do domu, a sam nie zna drogi powrotnej. Tancerz został u sołtysa, a do wioski było okoły godziny marszu. Musiał rozejrzeć się za traktem i czym prędzej wrócić na właściwą ścieżkę. Miał nadzieję, że nie będzie musiał spędzać nocy pod gołym niebem, bo może to oznaczać bezsenną noc. Niestety nie był nawigatorem, nie potrafił odróżnić kierunków na podstawie położenia światła. Może Zartat uśmiechnie się do niego również tym razem.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 18 Luty 2015, 14:05:28
Niestety nie uśmiechał się. Traktu nigdzie nie było widać. Zresztą w takim miejscu to możliwe, że i nie było innych "traktów" niż leśne ścieżki. Rycerz wędrował więc przez las. Może szedł w dobrą stronę, może nie? Nie wiadomo. Jednak po jakimś czasie, gdy słońce coraz niżej chyliło się ku zachodowi, usłyszał jakiś odgłos. Jakby rąbania drewna. Wiedziony nim dotarł do polanki, na której stała chatka. Mała chatka. Ot, zwyczajna.Obok niej jakaś staruszka rąbała drewno. Stawiała klocki drewna na pieńku i uderzała w nie siekierą. Widać było, że sprawia jej to trudność, wszak młoda to ona nie była. Nie miała chyba nikogo do pomocy.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 18 Luty 2015, 14:14:01
Wyjścia nie było, jedynym miejsce, w którym byli jacyś ludzie była ta chatka. Nie wiadomo czy ta babcinka nie należała do kanibali, dlatego Lucas postanowił zachować ostrożność. Zbliżył się do chatki z nadzieją, że ona wskaże mu drogę do wioski. Kiedy już przybył na miejsce, grzecznie się przywitał i powiedział:
- Witaj, miła staruszko. Jestem Lucas, możesz mi powiedzieć jak dotrzeć do wioski?
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 18 Luty 2015, 14:20:10
Staruszka usłyszała jak Lucas podchodził. Z początku wyglądała na wystraszoną widokiem uzbrojonego rycerza. Lecz gdy ten się odezwał uśmiechnęła się.
- A do wioski to daleko - Wskazała ręką kierunek. - Pewnikiem noc cię zastanie w drodze - dodała. Spróbowała unieść siekierę, aby uderzyć w drewno, ale nie dała rady. Zmęczenie i starość dały się jej we znaki. - Pomógłbyś babuleńce? - zapytała nagle. - Dobry rycerz taki silny. Ja stara i schorowana. A drewno samo się nie narąbie. Jak pomożesz to dam strawę i dach nad głowa na noc. Bo noc tutaj zła jest.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 18 Luty 2015, 14:25:53
Lucas w sumie nie miał wyjścia. Za dnia wróci do wioski i zrelacjonuje całość. A tutaj ma okazję pomóc i jednocześnie się najeść. Przyjemne z pożytecznym. Nie wahał się więc tylko wziął od staruszki siekierę i zaczął rąbać drewno. Miał nadzieję, że zajmie mu to niewiele czasu, aby spokojnie się najeść i spędzić noc, a następnie wrócić do Bractwa. Trening czekał.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 18 Luty 2015, 14:29:54
Staruszka bardzo się ucieszyła. Zartat zapewne też.
- Aż się serce raduje, że jeszcze są dobrzy ludzie - powiedziała. - Ja pójdę coś ugotować. Gulasz zrobię, tak. Posmakuje ci, wnusiu. Babuleńka zrobi gulasz. - I poszła do chatki robić gulasz.
Lucas zaś rąbał drewno. W sumie niewiele go było. Ot, kilkanaście kawałków drewna. Szybko zeszło, szczególnie, ze siekiera byłą ostra, a Lucas w pełni sił. Skończył szybko i mógł iść do chaty z której to dobiegał już zapach jedzenia.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 18 Luty 2015, 14:33:56
//Wcale to nie przypomina dziadka z Wiedźmina. ;)

Lucas po skończonej pracy udał się do domku babci. Gulasz pachniał iście wybornie, żywił jednak nadzieję, że to nie jest mięso z człowieka. Postanowił dowiedzieć się czegoś o tajemniczej staruszce.
- Długo tu żyjesz sama, babciu? Las jest niebezpieczny, a nocą czychać może wiele zagrożeń.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 18 Luty 2015, 14:38:50
// To dobrze :)


- Oj, ciężko spamiętać ile to lat - odparła starszuka, stawiając przed Lucasem michę pełną gulaszu. Dała mu też kromkę chleba. - Trudne jest tutaj życie - przyznała. Usiadła na krześle. - Ale jak się spędziło tu tyle lat, to człowiek się przyzwyczaja. Czasem ludzie z wioski pomagają mi, ale ja wolę mieszkać tutaj. Starych drzew się nie przesadza. - Mówiła i robiła coś tam na drutach. Chyba szalik.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 19 Luty 2015, 10:55:59
Lucas słuchał z zainteresowaniem i zajadał się podanym gulaszem. Smakował przednio. A babcia jak widać mimo trudnych warunków życia, nauczyła się sobie radzić. - Może i coś w tym jest. ÂŻycie w odosobnieniu nie sprawia, że jesteś samotna?
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 19 Luty 2015, 11:45:54
Kanibale pewnie też się nią nie interesują, no stare mięso musi smakować paskudnie pomyślałby Lucasa, gdyby tylko był Dragosanim. Później zapewne zacząłby się zastanawiać jak naprawdę smakowałaby staruszka. Jednak Lucas nie miał tego szczęścia i Dragosanim nie był. Był sobą, a tylko Lucasy wiedzą, co Lucasy myślą. Lucasy i Zartat, bo on pewnie sonduje myśli wszystkich swoich wyznawców, tak jak to czynią zazwyczaj "miłujący" bogowie.
- Tak, ale czasem ktoś mnie odwiedza. Ludzie z wioski, czy ty teraz, wnusiu - odpowiedziała babcia. - Przychodzą i proszą o maści i zioła. Znam się trochę na tym, więc mogę leczyć jeśli potrzeba - mówiła dalej. A rycerz poczuł odrętwienie. Tak to można było określić. Całe ciało z początku nieco odrętwiało. Po tym poczuł, że traci nad nim władze. Ręce osunęły mu się bezwładnie. Głowa opadła na ramię.
- Znam się też na truciznach - dodała staruszka i zaśmiała się jak wiedźma z bajki. - Trucizna z czarnego bzu, moja ulubiona. - Wstała i wzięła jakiegoś kija. Zapewne aby trzepnąć Lucasa po głowie i go ogłuszyć.



// Działa na ciebie trucizna z czarnego bzu (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Atrybuty_i_kary#Trucizna_z_czarnego_bzu). Czyli nie możesz się ruszyć. Dotyczy to też języka. Ale jesteś świadomy. A sama babcia ma statystyki takie (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Ch%C5%82op), jeśli chciałbyś wiedzieć.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 19 Luty 2015, 20:34:39
Lucas należał do ludzi ufnych. Czasem aż za bardzo. I w tym przypadku mocno się na tym zawiódł. Nie po raz pierwszy zresztą. Ale wyjścia nie było, musiał sobie jakoś ze staruszką poradzić. Problem polegał jednak na tym, że nie mógł się ruszyć, ani nawet odezwać. ÂŻadno zaklęcie, odepchnięcie, nic z tych rzeczy nie wchodziło w grę. Cios w głowę zakończy się ogłuszeniem, nawet w płytowym hełmie, albo i szczególnie w płytowym hełmie. Trzeba więc było niestety czekać na rozwój wydarzeń, a te w ciągu ośmiu godzin mogły potoczyć się różnie, np. Lucas mógł skończyć jako obiad babci. Albo inne, gorsze rzeczy. Ale co mógł zrobić, gdy całe ciało odmawiało posłuszeństwa? Zartacie, wzmocnij mnie. - wołały jego myśli. Musiał wytrwać, w tak prosty sposób nie mógł zginąć.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 19 Luty 2015, 20:54:11
Ostatnia myśl przed uderzeniem w głowę, która nawiedziła Lucasa, mówiła, że przecież mógł użyć przemieszczenia albo telekinezy. Ale cóż, stres, zaskoczenie i można zapomnieć. Tak więc dostał w łeb od babci. Kilka razy nawet, gdyż ta nie była pewna, czy jeden cios wystarczy. W końcu jednak rycerz stracił świadomość.

Obudził się jakiś czas później. Nie wiedział ile dokładnie minęło. Bolała go głowa, a w ustach czuł dziwaczny posmak. Zapewne pozostałość trucizny. Obudził się i stwierdził, że może już się poruszać, więc chyba "stracił" kilka godzin. Przez ten czas jego organizm poradził sobie z trucizną. Stwierdził, że znajduje się w piwnicy. Tak to wyglądało. Klepisko z ziemi, drewniane ściany, malutnie szczeliny przy suficie w roli okien. Zresztą widział przez nie ziemię, przez co mógł stwierdzić iż jest pod nią. Były tam też schody i klapa w suficie. Zapewne wyjście. Klapa była zamknięta, ale na pewno dałoby się coś wymyślić. Jednak to nie zamknięcie było najbardziej niepokojące. W piwnicy było bowiem jeszcze coś. Ciała. Ludzkie ciała. Głównie w częściach. Wisiały na hakach pod sufitem. Były porozcinane, tu ręką, tam nogą, a gdzie indziej korpus. Jednak można było na oko stwierdzić, że należały do trzech ludzi. Były to ciała tylko ludzi, Lucas nie dostrzegł innego "mięsa". Aż strach pomyśleć z czego był zrobiony gulasz. Jednak w tej chwili ważniejsze było wydostanie się. Rycerz był w swojej zbroi, zapewne babcia nie wiedziała jak ją zdjąć. Ale nie miał przy sobie broni. Pozostawała magia.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 19 Luty 2015, 21:52:25
//Jestem skrępowany?
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 19 Luty 2015, 21:56:32
// Nie. Po prostu wrzuciła cię do zamkniętej piwnicy.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 19 Luty 2015, 22:03:02
Babcia okazała się kolejnym kanibalem. Tym razem groźniejszym od tej bandy szalenców. Ale zapłaci za to. Choć w sercu Lucasa nie było zemsty za potraktowanie siebie w ten sposób, to jednak nie mógł jej darować ze względu na te ofiary porzucone w piwnicy. Tych niewinnych ludzi zjadanych przez zdegenerowanych kanibali. Nie miał przy sobie broni, babcia zapewne mu ją skonfiskowała, ale miał zdolności magiczne, z których mógł skorzystać. Rycerz spojrzał na klapę, zapewne nie była jakoś specjalnie dobrze zabezpieczona. Spróbował na początku szarpnąć ją telekinezą.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 19 Luty 2015, 22:11:14
Szarpnięcie szarpnęło klapą. Jak to mają w zwyczaju szarpnięcia. I to dość mocno, klapa prawie wyleciała z zawiasów. Silne uderzenie telekinetyczne powinno otworzyć przejście.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 19 Luty 2015, 23:06:29
Lucas się nie wahał i telekinetycznym impulsem odblokował przejście. Przygotował energię magiczną, gotów do użycia pocisku esencji. Wyszedł więc z piwnicy rozglądając się za babcią i ekwipunkiem.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 19 Luty 2015, 23:13:16
Zobaczył polanę, drzewa i ścianę chatki. Wyjście z piwnicy najwyraźniej było na zewnątrz. Nie musiał jednak wchodzić do domu, gdy to babcia wyszła. Widząc Lucasa przestraszyła się. Ekwipunku zakonnika nie miała, pewnie był w domu.
- Ale jak się wydostał? - zapytała. Wiedząc, że bez trucizny nie ma szans z rycerzek, nawet nieuzbrojonym, padła na kolana.
- Nie zabija babuleńki! - zawołała rozpaczliwie.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 19 Luty 2015, 23:16:23
- Zabijać Cię, o nie! Mam dużo lepszy pomysł. Pokażesz mi drogę do wsi, tam powiem kim jesteś i to oni zdecydują jaką karę poniesiesz za swoje czyny. - po czym Lucas mocarną dłonią złapał babcię za ciuchy i zaprowadził do domu. Nie było szans, że mu ucieknie, była stara. Rozejrzał się też za swoim ekwipunkiem.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 19 Luty 2015, 23:19:57
Babcia stęknęła tylko i nie protestowała. Przynajmniej na razie. Ekwipunku Lucasa leżał zaraz obok drzwi, gotów do zabrania. Wystarczyło więc go sobie wziąć i ruszyć w drogę. Bo raczej ciężko było sobie wyobrazić zostanie w chacie na noc.

// Jak chcesz możesz opisać drogę powrotną.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 19 Luty 2015, 23:34:26
Lucas oczywiście tak uczynił. Zabrał swój ekwpiunek i nakazał babci iść przodem. Czekało go jeszcze około godziny drogi, jednak zbytnio się tym nie przejmował. Zartat jednak okazał się łaskawy i rycerz nie skończył jako pożywienie kanibalki. ÂŚcieżka do wioski wiodła przez las, niestety Tergon jako dość młoda i biedna prowincja, nie mogła sobie pozwolić na budowę porządnych dróg, co Lucas zamierzał oczywiście zmienić. Babcia szła na przedzie bez słowa, znając drogę zapewne na pamięć, rycerz zrozumiał, że zaakceptowała swój los, pewnie nie czuła, że robi coś złego, ale wiedziała jak to się dla niej skończy. Gdzieniegdzie drogę zagradzały obalone pniaki, czy dziury wydeptane przez leśne zwierzęta, ale ogólnie rzecz biorąc cała podróż przebiegała dość spokojnie i sprawnie. Babcia jak na swoje lata miała jeszcze w nogach to coś. Gdy dotarli wreszcie do wioski Lucas przyprowadził kobietę przed oblicze Ptasznika, nadal trzymając ją silną ręką, aby w tym przypadku nie pomyślała czasem o ucieczce. Choć i na to były sposoby.
- Witaj sołtysie, zechesz wysłuchać mej opowieści o tym, co kryje się w cieniu gór?
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 19 Luty 2015, 23:54:51
Ptasznik przebywał w swoim domu. Siedział za tym samym stołem co ostatnio. Gdy już przywitał Lucasa i spojrzał podejrzliwie na staruszkę, odpowiedział rycerzowi.
- Oczywiście chętnie wysłucham relacji - odparł. - Czy ta kobieta ma jakiś związek z atakami?
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 20 Luty 2015, 00:04:02
Lucas rozpoczął więc historię: - Otóż za śmierć Twoich ludzi nie są odpowiedzialne wampiry, żadne dzikie zwierzęta, czy drapieżnicy. Tylko ludzie. Ludzie, którzy w swojej głupocie ulegli instynktom tak pierwotnym, że zaczęli pożerać własny gatunek. Kanibale. W jaskini, którą mi wskazałeś odkryłem ich siedzibę. Wracając do Ciebie zabłądziłem i trafiłem do chatki tej kobiety. Otruła mnie i zamknęła w swojej piwnicy, gdzie znalazłem ludzkie mięso i szczątki. - rycerz wzdrygnął się na myśl o wspomnieniu dziecka na rożnie i piwnicy pełnej ludzkich kończyn. - Zapewne miałem zostać jej kolejną ofiarą. Tobie i wsi pozostawiam decyzję co do jej losu. Ja natomiast muszę wracać do stolicy, wasz problem został rozwiązany. - zakończył z wyraźnym smutkiem na twarzy. Nie wiedział bowiem ile ciemności kryje się w samych ludzkich sercach.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 20 Luty 2015, 00:13:57
- Rozumiem - powiedział tylko Ptasznik, wybijając wzrok w babcię. Zimny, oceniający wzrok. - Zajmiemy się nią. Nie będzie cierpieć. Nie jesteśmy potworami. - Pogrzebał gdzieś przy pasie. - Może nie powinienem płacić panu tych ziem, ale proszę. Za trud i fatygę. - Podał Lucasowi mieszek. Było w nim pięćdziesiąt grzywien.
- Damy panu też prowiant na drogę powrotną. I oczywiście może pan zostać tutaj na noc. Miejsce się znajdzie.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 20 Luty 2015, 00:17:47
Lucas nie chciał sprawiać Ptasznikowi przykrości więc przyjął mieszek i skłonił głowę. - W tym miesiącu sam zapłacę wasz podatek. Chętnie zostanę jeszcze z wami na noc. - rycerz pragnął odpoczynku po tych wszystkich traumatycznych przeżyciach, choć podejrzewał, że to obrazy zostaną w jego głowie juz do końca życia.
Tytuł: Odp: W cieniu gór
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 20 Luty 2015, 11:50:29
Lucas został więc na noc. Następnego dnia dostał prowiant i wyruszył w drogę powrotną. Ptasznik dał mu kilka rad, jak najszybciej i jak najwygodniej dostać się do stolicy. Najpierw więc Lucas udał się do Golinoga. Stamtąd barką popłynął rzeką do portu rzecznego w okolicach stolicy. Powrót do domu był już formalnością.

WYPRAWA ZAKOÑCZONA POWODZENIEM

Podsumowanie:
Lucas Paladin wyruszył do swojej gminy Tergon. Powodem tego była wizyta jednego z jej mieszkańców - młodzieńca o imieniu Grzybek. Gminę tę miała nawiedzać wampiry. W czasie drogi Lucasa spotkało kilka przygód. Między innymi miał możliwość wystąpienia w cyrku, jednak uczynił to wspomniany Grzybek. Po dość długiej podróży dotarli wspólnie do gminy Tergon.
Tam zakonnik spotkał ojca Grzybka, niejakiego Ptasznika. Był on sołtysem małej osady w górach. Człowiek ów wskazał mu miejsce, gdzie mogą ukrywać się wampiry. Lucas ruszył więc, aby wyplenić ciemność. Jednak gdy dotarł na miejsce odkrył, iż nie było żadnych wampirów. Za atakami stali ludzie. Kanibale. Zakonnik zażegnał zagrożenie z ich strony.
Wracając do osad zgubił się jednak i trafił do chatki starej kobiety. Pomógł jej w rąbaniu drewna, za co został poczęstowany gulaszem. Który okazał się być zatruty. Babcia ogłuszyła rycerza i zamknęła go w piwnicy pełnej ludzkich ciał. Ona także była kanibalem. Paladin uwolnił się, po czym pojmał babcię i wrócił do osady, gdzie wydał ją w ręce mieszkańców. Ptasznik dał mu pięćdziesiąt grzywien za okazaną pomoc. Lucas wrócił bezpiecznie do stolicy.


Nagrody

Lucas Paladin:

Nazwa: Złoty pierścień
Wartość: 100 grzywien

50 grzywien od Ptasznika

Talenty

Lucas Paladin:

Aktywność: 1 brązowy talent
Opisy: 1 srebrny talent
Walka: 1 brązowy talent