-
Nazwa wyprawy: Na drodze ku zrozumieniu - Radowit
Prowadzący wyprawę: Progan
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: ukończenie zadania szkoleniowego u Jana
Uczestnicy wyprawy: Radowit
//Pomyliłeś moje imię. :P
- Mam więc iść do lasu? Tak po prostu?
-
//:Przepraszam, to z pośpiechu. :(
- Tak, tak po prostu. Drzewa to oczy i uszy lasu, wiatr to jego głos. Znać będziemy każdy Twój krok. Idź do lasu. Udowodnij, żeś godzien - powiedział druid i dodał na koniec. - Powodzenia.
Cóż, wychodziło na to, że musisz udać się do lasu i mieć nadzieję, że nadarzy się okazja aby udowodnić przed Ventepi swe prawdziwe zamiary.
-
- Możesz mi chociaż powiedzieć gdzie jest najbliższy las? Na wyspie jestem dopiero od paru dni. Jedzie ktoś w tamtą stronę, nie wiesz?
-
- Wyjdź z miasta którąkolwiek z bram i skieruj się na północ.
http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Kartograf
http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Klimat_Valfden
-
//Dzięki, jeszcze nie orientuje sie we wszystkim. :D
Radowit ruszył więc na północ. Szedł miejskimi ulicami które były brudne i pełne różnych ludzi. Doszedł tak aż do bramy północnej do której kazał mu dojsć elf taki jak on. Minął bramę tę na północy i poszedł przed siebie. Wychodząc z miasta widział mnóstwo strażników odzianych w kolczugi i pancerze, którzy go nie zatrzymywali. Szedł więc przed siebie w stronę najbliższego lasu.
-
//: Toć to ja zaprosiłem Cię na maranty! Pomogę! :)
Szedłeś pieszo, bo na to wyglądało, a droga przez otaczające lasy pola i farmy była długa i nudna. Dochodził wieczór, kiedy mijałeś wieś. Droga jednak była spokojna, zapowiadało się także, że księżyc będzie świecił bardzo mocno w nocy oświetlając drogi.
//Zostajesz na noc lub ruszasz dalej?
-
//Zostaję. Co będę po ciemku ganiał?
Radowit zobaczył wieś. Nie wiedział jak się nazywa, nie wiedział jak wygląda, ale wiedział że to wieś. Poszedł więc do niej, chcąc zobaczyć z bliska czy uda mu się gdzieś przespać. W takich miejscach powinna być jakaś gospoda albo obora gdzie dadzą mu miejsce na sianie.
-
Nie ten temat.
-
Znalazło by się i jedno i drugie. Wchodząc do wsi zobaczyłeś po lewej stronie wielką szopę. Siedziało przed nią kilka osób i rozpaliwszy ognisko jedli jakieś upieczone jedzonko. Usłyszałeś, że ktoś woła, że idzie się już walnąć na siano, bo jest śpiący. Przed sobą zaś zauważyłeś dość długi budynek. Była do oberża ze stajnią dla koni.
-
Radowit postanowił, że najpierw sprawdzi cenę w oberży. Kto biednemu bogato żyć zabroni? Wszedł do środka i rozejrzał się za jakimś karczmarzem.
- Potrzebuję noclegu i jakiejś skromnej kolacji - powiedział elf.
-
- Masz chłopcze, to za darmo - powiedział stary oberżysta - Miska gulaszu. A właśnie zwolniły się u nas pokoje, możesz się przespać za 5 grzywien.
-
- Dziękuję bardzo. - Elf odebrał miskę gulaszu i dał 5 grzywien. Pomyślał też, że zapyta się o najbliższy las.
- Panie karczmarzu, a nie macie tutaj w okolicy żadnego lasu? Nic się tam złego nie dzieje?
-
- No cóż, ćma jest toś nie widział. Zaraz za wioską rozciąga się łąka, a dalej jest już las. Trochę strach tam chodzić po mroku, zawodzi coś, wyje... br!
-
- To może warto to sprawdzić? - dopytywał elf wcinając gulasz.
-
- Jeśli Ci życie miłe, to... nie wchodź do lasu. Tam czai się coś w nocy.
-
- Panie, ja jestem elfem, las to mój dom. Którędy do tego lasu?
//Te grzywny za gulasz to mam sobie odpisać z karty?
-
- Za gospodą, jak z ch... znaczy z łuku strzelił. Ciemno na dworze. Wypatruj wielkiego kamiennego słupa na polanie, w świetle księżyca jarzy się lekko w mroku. Za nim rozpościera się wielka puszcza.
-
- No to idę. - Najadł się gulaszu i wyszedł z gospody. Ruszył jednak najpierw do tych przy oborze, których widział wcześniej. Podszedł do ogniska, przywitał się i zapytał o las.
- Panowie, wiecie może co takiego mieści się w tym lesie, że nocą tak straszy?
-
- Straszy? Dobre żarty! Co tam ma niby straszyć? Hahaha, ludzie głupoty gadają!
-
- Czyli nie odradzacie stanowczo wędrówki do lasu o tej porze?
-
- To nie my ryzykujemy życiem - wzruszyli ramionami - W lesie mieszkają wilki, dziki, cieniostwory i inne nieprzyjemne zwierzęta. Nocna podróż może się źle skończyć.
-
- Zaryzykuję - powiedział elf. Tak jak mówił karczmarz, najpierw przez łąkę, potem w las. Widział ten słup w świetle księżyca.
-
Słup rzeczywiście stał i jarzył się lekko, pewnie odbijając światło księżyca. Za nim rozciągała się ciemna ściana lasu.
-
Elf na wszelki wypadek wyjął łuk i strzałę. Rozejrzał się, wsłuchał w otoczenie i w ogóle starał się wychwycić jakieś niebezpieczenstwa. Delikatnie i spokojnie przekroczył ścianę lasu kierując się przed siebie.
-
Było cicho. Zdawało Ci się że jest zbyt cicho. Stanąłeś pośród drzew. Usłyszałeś za sobą trzask gałęzi.
-
Radowit stanął. Spokojnie i powoli odwrócił się nakładając strzałę na cięciwę.
-
Jednakże nic za Tobą nie było. Po chwili znów za swoimi plecami usłyszałeś trzask.
-
Tym razem odwrócił się zdecydowanie szybciej. Spodziewał się, że ktoś go może otaczać, spróbować zaatakować z innej strony niż pierwotnie może się wydawać. Może też po prostu ktoś chciał się z nim pobawić i wystraszyć, żeby nie szedł dalej. Zdecydował, że jak już się odwróci i nikogo nie ujrzy, to zdejmie strzałę z cięciwy. Tak na pokaz.
-
Kilka metrów przed Tobą stał mężczyzna
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/a/a1/M%C4%99%C5%BCczyzna_w_lesie.jpg)
-
Zobaczył kogoś, więc nie zdjął strzały. Powiedział za to:
- No cześć. ÂŁadna pogoda, co nie?
-
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/a/a1/M%C4%99%C5%BCczyzna_w_lesie.jpg)
Mężczyzna o niskim, męskim głosie powiedział
- Ta pora nie sprzyja nawiązywaniu znajomości... To niebezpieczne lasy po zmroku.
-
- To ty jesteś tym niebezpieczeństwem? - zapytał nieco podejrzeliwie Radowit. Elf stanął pewniej na nogach jakby musiał uciekać.
-
- Ja jestem obroną przed niebezpieczeństwem - powiedział i wtedy kilkanaście metrów dalej coś zaryczało
- Zabieraj się stąd - powiedział półnagi mężczyzna kierując się w miejsce skąd dochodził dźwięk. Po chwili zaczął biec i zniknął Ci z oczu.
//:Co robisz?
-
Miałem odnaleźć się w lesie. Ale raczej nie uciec z niego, gdy coś się zacznie dziać. Ruszył więc w stronę skąd dochodził dźwięk i uciekł mężczyzna. Nie biegł jednak jak człowiek, tylko poruszał się wolniej, staranniej. Nie chciał natrafić na nic niedobrego.
-
Zbliżałeś się, nie wiedziałeś kiedy natknąłeś się na stojące 10 metrów dalej monstrum
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/e/eb/Wilko%C5%82ak_bestia.jpg)
Stwór spojrzał na Ciebie, sapnął, ryknął, zawył i rzucił się prosto w stronę dalszych drzew. Był szybki, umknął między drzewa nim zdążyłeś zareagować. Po kilku sekundach usłyszałeś kwiki i piski z okolicy tamtych drzewa. Podobne były do odgłosów bojowych kretoszczurów.
Była noc. Wiosna. Liście drzew utrudniały księżycowemu światłu przebicie się i rozświetlenie okolicy. Widziałeś szamotaninę, piski i wrzaski, ryk i warczenie. Dookoła leciała w powietrze darta trawa, mech i ziemia. Na ostatnią lała się krew. Potwór atakował, gryzł i szarpał. Po drugiej stronie tego pojedynku stały istoty, które w tym świetle mogły być tylko kretoszczurami, w liczbie 4. Były upasione, duże. Kiedy pierwszy z nich padł pod atakiem spotkanego wcześniej futrzaka, pozostałe złapały napastnika i silnymi szarpnięciami pysków i łapek zawlekły go w krzaki gdzie zaczęła się dalsza bitwa.
//:Martwe ciało leży 15 metrów przed Tobą.
//:Walka toczy się 30 metrów przed Tobą, 15 metrów za martwym ciałem.
-
Radowit naciągnął cięciwę. Strzała znalazła się idealnie na lince. Elf podszedł bliżej do miejsca szamotaniny wilkołaka z kretoszczurami, które uciekły razem z nim w krzaki. Chciał widzieć cel i móc strzelić. Martwe ciało zbada później jak wyjaśnie się sprawa kretoszczurów i wilkołaka.
-
//:Jest noc, przez co działa na Ciebie kara -1 finiszera do specjalności walki.
//:Jesteś jednak w lesie, więc masz +1 finiszer. Bonus i kara w tej chwili się znoszą, więc masz tyle finiszerów jaki jest poziom twojej walki bronią. ÂŁuk 50% - 1 finiszer.
//:Zauważyłeś przeciwników 10 metrów od Ciebie. Kretoszczury te były dziwne...
3x wypaczony kretuszczur (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Wypaczony_kretoszczur)
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/thumb/0/02/Bestiariusz_wypaczony_kretoszczur.jpg/800px-Bestiariusz_wypaczony_kretoszczur.jpg)
-
Radowit zaczął się odsuwać do tyłu żeby dać sobie trochę przestrzeni między nim a kretoszczurami. A były to dziwne i brzydkie kretoszczury. Naciąganie cięciwy w długim łuku trwało jakoś 8 sekund, więc tyle czasu potrzebował elf by móc strzelić. Jego przeciwnicy chyba na razie nie atakowali więc miał chwilę czasu. Naciągnął strzałę i wystrzelił prosto w pysk tego stojącego naprzeciwko niego. Pocisk poleciał prosto w miejsce gdzie zamierzał Radowit i zabił plugawą bestię zmutowaną czarną rudą. W tym czasie elf dobył strzały, kolejnej. Zaczął ją nakładać na cięciwę swojego łuku cały czas odsuwając się do tyłu żeby mieć więcej przestrzeni. Rozejrzał się też za wilkołakiem.
-
//:Wilkołak zdołał zabić kolejnego wypaczonego kretoszczura. Został ostatni.
//:Odejmij strzałę w KP o ile jeszcze tego nie zrobiłeś.
//:Pod postami z walką zapisuj liczbę pozostałych przeciwników
1x wypaczony kretoszczur.
-
Radowoit zobaczył wilkołaka który zabił kretoszczura. Ostatni przeciwnik nie rzucał sie na elfa więc ten spokojnie naciągnął jeszcze raz łuk i wystrzelił w tego ostatniego zmutowanego potwora. Strzała poleciała prosto w to samo miejsce co poprzednia zabijając potwora tak samo. Plugastwo zdechło szybko i chyba bezboleśnie.
- Nic ci nie jest? - Spytał wilkołaka.
0x wypaczony kretoszczur.
-
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/e/eb/Wilko%C5%82ak_bestia.jpg)
- Wrrr... wrr... - odwarknął - Niee... kilka ugrrrryyyyzień, nic poza tym... dzięki Ci za pomoc...
-
- Takie coś tutaj często gania po lasach?
-
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/thumb/a/a1/M%C4%99%C5%BCczyzna_w_lesie.jpg/450px-M%C4%99%C5%BCczyzna_w_lesie.jpg)
Wilkołak przybrał po chwili wygląd mężczyzny.
- Dość często od czasu kiedy uaktywniła się Plaga... To - wskazał na truchła - kretoszczury które dotknęła plaga. Skażenie płynną czarną rudą.
-
- Da się to jakoś zatrzymać? - A po chwili obejrzał się za siebie w stronę leżącego ciała. Bo tam chyba było wcześniej jakieś ciało.
-
//:Leżały tam tylko zabite wypaczone kretoszczury.
- Walczymy z tym przy pomocy takiej jak widzisz... siłą. Możliwe że magia jednorożców pozwoliłaby na walkę z plagą, ale nie jesteśmy tego pewni. Na razie zostaje nam eliminacja zagrożenia... Jestem Sam. Co Cię tutaj sprowadza?
-
- Konkordat Puszczy wysłał mnie do tej... puszczy.
-
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/thumb/a/a1/M%C4%99%C5%BCczyzna_w_lesie.jpg/450px-M%C4%99%C5%BCczyzna_w_lesie.jpg)
- Jesteś z naszej społeczności? Ah, niech zgadnę... Chcesz do nas się przyłączyć. Dobrze więc... Wieści pośród lasu szybko się rozchodzą. Druidzi w mieście dowiedzą się o Twojej pomocy. Możesz wracać, jeśli chcesz - powiedział człowiek i poklepał Cię w ramię w ramach podziękowania. Zabrał się za noszenie trucheł kretoszczurów aby je spalić.
-
Radowit wyszedł więc z lasu. Ruszył do gospody gdzie zapłacił i tak już za nocleg. Położył się spać.
-
Wyspałeś się, mogłeś spokojnie wrócić do miasta.
//:Wracasz?
-
Wrócił.
-
Zadanie zakończone!
Podsumowanie: Radowit udał się do lasu aby udowodnić przed boginią, konkordatem i sobą samym co nim kieruje. W lesie pomógł obrońcy puszczy, lykantropowi Samowi, w walce z wypaczonymi kretoszczurami.
Talenty:
Aktywność: 1 złoty talent
Opisy: 1 srebrny talent
Walka: 1 srebrny talent
Bonus pieniężny: 200 grzywien
//:Wróć do tematu rekrutacji.