Forum Tawerny Gothic
Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: LilithBlade w 15 Styczeń 2012, 20:47:55
-
Nieco zdziwiona weszła na plac treningowy i czekała na dalsze instrukcje. Zaciskała nerwowo palce w oczekiwaniu na nieuniknione. Poprawiła Pana Straszysława i przełknęła ślinę starając się zachować spokój.
Portret
(http://2.bp.blogspot.com/_69VFmQG-xs0/TSIoADJ_MzI/AAAAAAAAAVc/Y007_QiWbxA/s1600/patelnia.jpg)
Statystyki ekwipunku
(http://nockruka.gram.pl/marant/images/2/2f/Ekwipunek.jpg)
Broń 1
brak
Broń 2
brak
Broń 3
brak
Broń 4
brak
Odzienie
Nazwa odzienia: Kubrak wędrowca
Rodzaj: brak
Typ: strój
Wytrzymałość: 1
Opis: Uszyty z 100 kawałków lnianego płótna.
Wymagania: brak
Pas
Sakiewka - 100 sztuk złota
Statystyki postaci
Specjalizacje
- Walka bronią sieczną [50%]
Umiejętności nabywane
- brak
Umiejętności rasowe
- Potencjał magiczny
- Potencjał chemiczny
- Ciało z gliny
- Ulubieniec bogów
- Bystry umysł
Magia
-brak
Garderoba
-
-Baczność! Rozkaz wypowiedziany był spokojnym acz stanowczym tonem.
-Witam na podstawowym obywatelskim szkoleniu bojowym. Jestem Respev, ale tutaj mówi się do mnie sir. Nauczysz się tutaj jak wykorzystać posiadany potencjał bojowy, każdy go ma nawet mrówka. Z racji iż jest to poligon, obowiązują tu zasady bezpieczeństwa pracy...z higieną to już gorzej. Spocznij!
[/i]
Tak mówimy
Tak myślimy
-
Lekko przestraszona wyprężyła się jak struna. Patrzyła Respovi prosto w oczy. Po chwili stwierdziła, że ma fajną czapkę, lecz nie odważyła się tego wypowiedzieć na głos.
- Tak jest - Odkrzyknęła i uśmiechnęła się lekko.
Po krótkiej przemowie nauczyciela odetchnęła z ulgą i rozluźniła mięśnie. W tym najbardziej spięte, te pośladków.
-
Nie macie broni, idźcie do zbrojowni po miecz a potem stawcie się na arenie.
-
Coraz bardziej zdezorientowana poszła do zbrojowni, w nadziei, że natrafi tam na kogoś miłego. Zapukała do drzwi i weszła.
- Witam, przysłał mnie tu Mistrz Respev. Mam wziąć jakąś broń, aby móc przejść przez egzamin. - mruknęła w nadziej, że ktoś pomoże jej wybrać miecz odpowiedni do jej umiejętności.
-
Proszę, idź od razu na arenę.
Staty miecza:
Nazwa broni: Miecz straży
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 15
Wytrzymałość: 11
Opis: Wykuty z 55 sztabek żelaza o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]
-
Maureen ukłoniła się i podziękowała. Wróciła z powrotem na arenę i ukłoniła Respevowi.
- Otrzymałam broń i chce wziąć udział w szkoleniu - Rzekła z powagą a w jej oczach jarzyły się iskierki.
-
Respeva nie było, był za to wilk.
-
W pierwszej chwili zaczęła się zastanawiać, co robi tutaj to zwierze. Zawsze dogadywała się ze zwierzętami, więc na początku wystawiła przed siebie otwartą dłoń i lekko się schyliła, zachowując jednak odpowiednią odległość od zwierzęcia. Zagwizdała przyjaźnie i przekrzywiła głowę tak, jak to robią psy, kiedy chcą się bawić.
- Co jest maleńki - zaczęła, jednak drugą dłoń wciąż trzymała blisko broni.
-
Wilk szybko doskoczył do Maureen dzięki umiejętności poprawionej szybkości. Jednym kłapnięciem szczęki wgryzł się w wystawioną przez dziewczynę rękę zatapiając głęboko kły. Przeciwnik próbuje zastosować przewrócenie ciągnąc Cię za rękę do ziemi. Ogarnia Cie przenikliwy i paraliżujący ból, tracisz krew. Nie możesz uwolnić się z uścisku szamotaniną.
-
Szybka i agresywna reakcja wilka oszołomiła Maureen. Ból w ramieniu spotęgował roztargnienie, jednak tylko na ułamek sekundy. Przyzwyczajona do agresji ze strony innych zachowała zimną krew i szybko dobyła miecza, zadając płynny cios w krtań zwierzęcia. Wbiwszy miecz mocnym ruchem przekrzywiła go i ustawiła klingę do pionu. ( w miejscu przekrzywiła go z pozycji równoległej do podłoża, na prostopadłą)
-Kurwa... - Zawyła. - Jak nie ludzie to zwierzęta...
Pchnięcie...
-
Wilk tuż przed śmiercią, pod wpływem bólu od zadanego ciosu docisnął zęby jeszcze mocniej. Z Twojej ręki popłynęła stróżka krwi. Wilk chwilę później wyzionął ducha. Twoja ręka nadal tkwi w uścisku jego pysku.
-
Wiedziona instynktem pomieszanym z resztkami zdrowego rozsądku. Spróbowała rozewrzeć szczęki bestii, dzięki adrenalinie udało się jej je rozewrzeć. Wyciągnęła rękę, a zdrową pogłaskała pysk martwego zwierzęcia.
- Dobrze się spisałeś, mój przyjacielu. - Samotna łezka spłynęła jej po policzku.
Wstała i spojrzała na drzwi, przez które najprawdopodobniej zaraz miał wejść Respav. Splunęła na ziemię i warknęła pełna gniewu.
- Niech jeszcze raz usłyszę od kogokolwiek, że wilki to bestie... Jakąż bestią trzeba być żeby wykorzystywać zaszczute i wygłodniałe zwierze do walki na arenie. Czyżby wielcy wojownicy Valfden, bali się, że moga doznać kilku siniaków? A może nie chcą zniżać się do poziomu rekrutów? Nisko upadliście...
Przywarła zranioną ręką do piersi i zacisnęła zęby.
-
A jakim że durniem trza być by głaskać dzikie zwierze?! Darł się Respev gdy wbiegał na arenę. Ehh, solidna rana... wiem że boli... Kurwa mać! Idziemy z tym do magów. Kapitan założył prowizoryczny opatrunek, jednocześnie wpychając w drugą rękę pękaty mieszek z złotem.
Koniec.
Lilith - 200szt. złota i rana szarpana lewej ręki. Zgłoś się z tym do magów bo opatrunek to aby bandaż. Oczywiście ranę przemyto alkoholem.
-
Otrzymujesz:
2 brązowe talenty
100 sztuk złota