Forum Tawerny Gothic

Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Anette Du'Monteau w 10 Listopad 2011, 23:37:12

Tytuł: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 10 Listopad 2011, 23:37:12
Po załatwieniu pewnych spraw udałem się na małą przejażdżkę. Zabrałem młodego gniadosza z stajni ÂŁowców i ruszyłem przed siebie. Lekki wiatr rozdmuchiwał moje włosy i przyjemnie łaskotał po twarzy. Od dawna nie miałem okazji wybrać się na swobodną wycieczkę. Cieszyłem się iż w końcu mogłem się wyrwać. Po niedługim czasie dojechałem do pobliskiej wioski, gdzie znajdowały się warsztaty najróżniejszych rzemieślników. Przypomniałem sobie o incydencie z łukiem, który zdarzył się ostatnio. Może tu znajdę coś lepszego. - odpowiadałem w duchu. Wjechałem spokojnie do osady i wiążąc konia przy pobliskiej stajni zacząłem się rozglądać.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 11 Listopad 2011, 01:30:08
Tymczasem w Bractwie ÂŚwitu...

   Wychodząc z komnaty upewniłem się czy do podręcznej torby, która wisiała na mym ramieniu włożyłem wszystko to co potrzebne było do odebrania złota ze Skarbca. Wszak każdy z zakonników wiedział, że kto, jak kto, ale sam Skarbnik często miewa swoje humory, które zwykle lepiej przemilczeć. Rzut oka na zawartość sakwy i już pędziłem korytarzem ku dziedzińcowi, by stamtąd udać się na górną część twierdzy.
   Minąwszy kilku współbraci pozdrowiłem ich przyjaznym podniesieniem ręki i nie zatrzymując się popędziłem dalej. Koń i woźnica już czekali, a więc czas naglił. Spoglądając ku górującym hen daleko skarbcu pogratulowałem pierwszym mistrzom tak intuicyjną lokację danych punktów strategicznych w obrębie zamku, ale z racji pośpiechu szybko tę myśl porzuciłem.
   Dobiegając do drzwi Skarbca oparłem się o odrzwia i przymykając lekko oczy odsapnąłem przez moment by wyrównać oddech i pozwolić sercu na uspokojenie się. Trwało tą niezbyt długo więc już po chwili poprawiając szatę i kosmyk włosów niesfornie zsuwający się na oczy wszedłem do potężnego budynku, w którym to przechowywano cały majątek Zakonu Braci.
   -Witaj Bracie. - rzekłem dojrzawszy w odblasku ognia, starszego zakonnika. -Przybywam po złoto na zakup pancerzy i wyposażenia dla naszych Braci. Tutaj jest zgoda Rady. - powiedziałem nim Skarbnik zdążył jeszcze odpowiedzieć na pozdrowienie.
   - Ah tak. Wypłata na uzbrojenie? - odparł pytaniem, które w mniemaniu każdego elfa nie oznaczałoby niczego dobrego... - Oczywiście, już pakuję złoto. - dodał, a ja ponownie mogłem odetchnąć.
   Skarbnik żywo zabrał się do pracy pakując sakwy z dwustoma sztukami złota do skrzyni. Tak przygotowany kufer zamknął na malutki srebrny kluczyk, który zawiesił na rzemieniu i podał mi ze słowami.
   - Proszę bardzo, pilnuj tego bo ostatnimi czasy coraz mniej dobroczyńców składających dary dla Zartata.- lecz ja nie podjąłem rozmowy i tylko ze zrozumieniem kiwając głową chwyciłem przyciężki kufer i obciążony tym ładunkiem ruszyłem w dół. (...)
   -Jestem. Możemy ruszać - powitałem słowami woźnicę, który wygodnie oparty drzemał na wozie pykając sobie długą wierzbową fajkę. Kmieć tylko kiwnął głową dając znak, że nie ma nic przeciwko i zeskakując z wozu odjął koniowi stojącemu przy wozie worek z obrokiem. Ja tymczasem dosiadłem swojego wierzchowca i lekko klepiąc go po szyi ruszyłem w kierunku bramy. Trzech zbrojnych pachołków ruszyło w kierunku wozu i usadawiając się na nim ubezpieczyli złoto od ewentualnej kradzieży. Oś wozu zatrzeszczała, gdy ruszali w kierunku targu, który zacząć się miał już jutro.

Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 11 Listopad 2011, 07:56:36
Z tego co mi ludzie powiedzieli większość kupców miała zamiar się pokazać za jakiś czas. Miałem sporo czasem zatem nie przeszkadzało mi to zbytnio. Postanowiłem nieco pogwarzyć z ludźmi o życiu tu i być może problemach, które bym był w stanie rozwiązać. Większość mieszkańców nie narzekała na obecną sytuację i uważali, że jest dobrze jak jest. Mogłem im tylko pogratulować i odpowiedzieć uśmiechem. Przy jednym z domów zauważyłem wystawione na sprzedaż piękne jabłka. Podobnież okolica słynęła z przepysznych owoców, w tym głównie jabłek. Postanowiłem się o tym przekonać.
-Witaj mości panie, jak was zwą? - spytałem uprzejmie
-Redford, proszę pana. Mogę w czymś pomóc?
-Zatem Redfordzie, poprosiłbym z mały woreczek tych jabłek, wyglądają przednio. Mam nadzieję, że tak samo smakują. - rzekłem uśmiechając się. Sprzedawca przytaknął i powoli wybierając te lepsze jabłka, zapakował mi je do worka. Wyjąwszy parę złotych monet, obdarzyłem nimi Redforda i po podziękowaniu odszedłem. Sięgnąłem po jeden z owoców i przetarłem nieco o moją chustę. -Wspaniała barwa. Jeden spory gryz pozwolił mi się przekonać o jakości jabłka. Rzeczywiście było soczyste i wyjątkowo słodkie. Uradowany ruszyłem dalej przez wioskę. Po drodze natknąłem się na paru farmerów, którym złożyłem gratulację odnośnie wspaniałych sadów, kilka pań mocno oburzonych zachowaniem swoich mężów i jedną niewiastę zbierającą pranie. Pojawiając się za jedną z koszul zdjąłem ją i uśmiechnąłem radośnie do dziewczyny.
-Witaj panienko, mogę w czymś pomóc?
-Ależ oczywiście, o ile taki silny mężczyzna poradzi sobie z taką czynnością jak wieszanie i zdejmowanie prania. - odparła z uśmiechem. Nie tracąc czasu położyłem worek z jabłkami obok i zacząłem prace domowe.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 11 Listopad 2011, 17:04:49
Wsłuchany w równy chód wierzchowca, na którym siedziałem spod lekko przymkniętych oczu beznamiętnie obserwowałem mijany świat. Drzemka w którą zapadłem była niewątpliwie regenerująca mimo, że pozycja w jakiej przyszło spędzić trasę pozostawiała bardzo dużo do życzenia.  Kilka miniętych wozów dawało pewność, że zmierzamy w odpowiednim kierunku, a utwierdzeniem w tym przekonaniu były stragany, które pojawiły się kilkaset metrów dalej, na wielkim placu przy którym łączyły się szlaki z odległych części wyspy.
- Jesteśmy. - zawołałem do drzemiących na wozie zakonników.
- Podjedźcie bliżej kramów i czekajcie na mnie, ja postaram się załatwić wszystko i wrócić po złoto. - dodałem i przeciągając się usadowiłem się prosto. Zastane kości strzeliły w stawach, a błogie uczucie relaksu odpłynęło gdzieś tam, hen daleko.
-Dalej. - ponagliłem konia klepiąc go lekko piętami. Szkolony do posługi kurierskiej koń bardzo szybko zerwał się do galopu i przeciskając się pomiędzy wszędobylskimi wozami zbliżył się do pierwszych zabudowań. Pośród wielu kręcących się tam osób, na które nie zwróciłem prawie żadnej uwagi dostrzegłem postać, która wyraźnie nie pasowała do reszty.
- Witaj Zeyfarze. Nie spodziewałem się Ciebie tu spotkać, a już na pewno nie, przy takiej pracy.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 11 Listopad 2011, 22:59:14
-Ach zakonnik Elltharias. Witam. Musze przyznać że lubię odpocząć co nieco od całej tej kupy ludzi i zrelaksować się nieco. Ludzie mojej profesji cenią sobie spokój i ciszę. A skoro już się tu kręcę to mogę nieco pomóc, zwłaszcza jeśli chodzi o tak urodziwą panienkę jak Maralie. Widać było że dziewczyna nieznacznie się uśmiechnęła.
-Poza tym przybyłem tu w części z powodu poszukiwań. - odpowiedział uzasadniając swoją obecność. -Może jabłko elfie? Na prawdę są przednie.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 12 Listopad 2011, 01:23:44
- Nie, nie, dziękuję. - odparłem unosząc dłoń. - Matka natura nie udzieliła mi zbytniego błogosławieństwa jeśli chodzi o spożywanie tych darów. Myślę, że wiesz o co mi chodzi. - dodałem po nieznacznej chwili milczenia.
- Myślę jednak, że to nie pomoc owej pannie ściągnęła Cię na targ z drugiego krańca wyspy, ale jakieś interesy. Nie mylę się prawda? - zapytałem.
- Jeśli to coś prywatnego to zaraz zniknę.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 12 Listopad 2011, 09:44:27
-Zakup nowego łuku to chyba nie tajemnica wielka. Wydaje mi się, że nie będę musiał cię uciszyć skoro o tym wiesz. - zaśmiałem się odpowiadając.
-Ale ty chyba również Ellthariasie nie przyjechałeś tu bez powodu. Od zakonnika najmniej bym się spodziewał podróży nie mającej pewnego celu. Czyżby Zartart czegoś wymagał?
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 12 Listopad 2011, 12:38:34
- Nie. - odparłem krótko. - Przybywam tu po pancerze dla Bractwa. Muszę też zakupić dla siebie lepsze ubranie i póki co to będzie na tyle. Mam dosyć czasu więc jeśli pozwolisz mógłbym Ci towarzyszyć, bo kto jak kto ale elf zna się na łukach dosyć dobrze.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 12 Listopad 2011, 12:57:46
-Wprawne oko speca zawsze się przyda elfie. Ja raczej mam inne specjalizacje. Otóż pochodzę z rodziny kupieckiej i uwielbiam się targować. Całkiem nieźle mi to tutaj wychodzi. Nie uwierzysz ile złota można czasem zaoszczędzić. - odpowiedziałem. -Skończę prace i możemy ruszać. Wróciłem do dziewczyny i pomogłem jej zdjąć resztę ubrań. Gdy moje ciemne lico zostało wynagrodzone buziakiem byłem gotów.
-No to przejdźmy się na ten targ.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 12 Listopad 2011, 14:13:33
Nie dało się dyskutować, Zeyfar tak wciągnął się w wieszanie prania, że nie miałem serca mu przerywać. Przysiadłem więc na stojącej obok beczce i czekałem aż mauren zakończy swoje działania. (...)
- Miło słyszeć, że potrafisz się targować, ja nie chwaląc się też potrafię nieco zbić cenę, ale liczę, że to Ty będziesz dogadywał się z kupcami. Co do łuku, to moja znajoma Livia sprzedaje elficką broń na południowym krańcu targu, więc to tam powinniśmy się kierować. - zaproponowałem wskazując ręką na "alejkę", którą mieliśmy iść.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 12 Listopad 2011, 14:30:57
-Wydawało mi się, że pierwszy raz jesteś na Valfden. Skąd zatem już znajomi będący tutaj dobrze ci znani? - pytałem próbując czegoś się dowiedzieć. Szedłem spokojnie krok w krok za elfem. Nie często bywałem w tego typu wioskach czy osadach, więc nie znałem ani sklepów, ani targów, czy choćby ludzi. Cieszyłem się zatem, że Elltharias ma choć niejakie pojęcie gdzie powinniśmy się udać. Inna zaletą takiej sytuacji było to, że znów mogłem poznać nieco tego pnącego się ku górze rycerza. Choć pewnie był uznał, iż rycerz to za dużo powiedziane. Pierwszą cechą, którą u niego dostrzegłem była ta skromność, jakże typowa dla osób obracających się w kręgach wyznawców Zartata.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Izabell Ravlet w 12 Listopad 2011, 15:01:06
Dni mijały mi monotonnie. Od powrotu z Coru w sumie nic nie robiłem, więc postanowiłem przerwać tą rutynę, wychodząc po raz pierwszy od kilku dni poza tereny Gildii. Lecz jaki miałem w tym cel? Chciałem się przygotować do wyprawy, niedługo mieliśmy odbić Aragorna, więc postanowiłem zainwestować nieco pieniędzy w nowy miecz. Wziąłem ze sobą więcej pieniędzy niż zazwyczaj i ruszyłem do stajni Gildii. Tam już czekała na mnie biała klacz, jeden z moich ulubionych koni. Poprawiłem siodło i wskoczyłem na nie.
 Ruszamy - powiedziałem do klacz. I tak, w spokojnym tempie zaczął się mój jesienny spacer.

Liście szeleściły pod kopytami konia. ÂŁąki pożółkły, drzewa pogubiły znaczną część liści. Zwierzęta gromadziły zapasy. Krótko mówiąc - Atunus pełną parą. Ja tymczasem zobaczyłem cel swej podróży - niewielką osadę, do której zjechali kupcy z całej wyspy. Zostawiłem klacz w stajni i dalej ruszyłem pieszo...
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 12 Listopad 2011, 17:40:09
- Hmm... - zamyśliłem się szukając odpowiedzi na pytanie Zeyfara. - Można powiedzieć, że jedną z moich pasji jest natura i przebywanie w jak najbliższym kontakcie z nią. Jak zapewne zauważyłeś mam w sobie coś z samotnika, a więc bardzo często zdarzają mi się piesze lub konne wyjazdy w różne miejsca niezbyt oddalone od siedziby Bractwa. Podróże trwają czasami dzień, a czasem i nawet tydzień. Na jednej z nich spotkałem polującą Livię, której nieopatrznie spłoszyłem pięknego jelenia. Widać Zartat chciał, by zwierzę przeżyło i uniknęło oddania skóry i rogów na trofea tej łowczyni. Mimo, że początkowo była na mnie trochę zła w końcu się uspokoiła i już dalszy czas podróży spędziliśmy wspólnie. Muszę Cię jednak ostrzec, że znajomości nic nie pomogą. Jeśli chodzi o interesy to jest to bardziej krasnolud niż elfka. - powiedziałem z uśmiechem wspominając tamten czas.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 12 Listopad 2011, 17:57:13
-Chyba nie masz mnie za zwykłego cwaniaka elfie? Już nie raz układałem się z krasnoludami, ludźmi z innych wymiarów, a także wieloma innymi rasami. ÂŻyłka do interesów od zawsze jest w mojej rodzinie. To spuścizna, której nie sposób się pozbyć. Poza tym doceniam dobrą robotę. Wiem co jest warte swej ceny i będzie mi służyło idealnie. - odparłem.
-Co do waszych zakupów to na pewno się przydadzą. Próba odbicia Aragorna nie będzie należała do najłatwiejszych. Będziemy zdani wyłącznie na siebie.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 12 Listopad 2011, 18:04:21
-Jeśli chodzi o Aragorna to pamiętaj, że potęgą armii nie jest siła walczących, ale mądrość dowodzącego.- powiedziałem wspominając kilka życiowych sytuacji, w których uczestniczyłem. (...)
- Witaj Livio! Cóż tam u Ciebie słychać? - zapytałem jasnowłosą elfkę stojącą przy kramie z łukami i strzałami wszelkiego rodzaju.
- Witaj Ellthariasie. Wszystko świetnie, z czym przybywacie Panowie? - odpowiedziała na pozdrowienie sprzedawczyni.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Izabell Ravlet w 12 Listopad 2011, 18:12:19
Spacerowałem między stoiskami. Widziałem już mnóstwo broni, jednak żadna nie przypadła mi do gustu. Ale szukałem dalej, zresztą miałem czas. Tak chodząc w tę i wewtę dostrzegłem znajomą osobę.
 Witaj, Zeyfarze! - rzekłem podchodząc bliżej. Kogo jak kogo, ale kuzyna się tutaj nie spodziewałem. Wtedy zauważyłem jego towarzysza. Po stroju poznałem, że to członek Bractwa ÂŚwitu. Przemówiłem więc ponownie:
 Witaj i ty, zakonniku. Zwą mnie Darlenit Navarre. Jestem adeptem Gildii Magów i kuzynem Zeyfara. Piękna jesień, nieprawdaż? - doszliśmy do stoiska elfki, nim zakonnik zdążył odpowiedzieć...
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 12 Listopad 2011, 18:47:49
-Witaj krewniaku, nie siedzisz przy książkach? Rzadko się widuje magów wybierających coś z pomiędzy zwykłej białej broni. - odrzekłem. Potem odwróciłem się do elfki i spojrzałem na jej rzemiosło.
-Witam panią, zwą mnie Zeyfar. Chciałbym obejrzeć kilka łuków. Interesuje mnie dość potężna broń, o długim zasięgu i i precyzji strzału podobnej do sokoła spadającego na bezbronnego królika. Znajdzie się coś takiego w twoim straganie łowczyni?
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Izabell Ravlet w 12 Listopad 2011, 21:17:34
Oj kuzynie, nie każdy mag siedzi cały czas z nosem w księgach. A co do broni białej - miecz wiszący przy moim boku to moja pierwsza własność tu, na Valfden. Jednak jest już mniej efektywny niż kiedyś, chcę zaiwestować w coś srebrnego. A magia, chociaż jest potężnym narzędziem, ma niewygodne granice. Przede wszystki ograniczona energia. Słyszałem o porwaniu Aragorna - jak się sprawy mają?
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 12 Listopad 2011, 21:52:55
-Opowiem ci w skrócie. - odrzekłem. -Na początku wylądowaliśmy na plaży, ja z kilkoma osobami zostałem teleportowany za linię wroga żeby trochę namieszać. Po dobrych kilku godzinach walka ustała. Wygraliśmy choć poległo koło dziesięć tysięcy naszych żołnierzy. Wtedy Aragorn złapał tez chrapkę żeby sobie upolować smoka i powiesić łeb gada w salonie. Cóż znaleźliśmy bestię i zdjęliśmy jej ten ciężar z głowy. - opowiadałem pozbawiając historię szczegółów.
-Jak to po zabiciu smoka wszyscy zaczęli balować. Aragorn się upił, Zeleris tańczył z Nudą, a Anvarunis z Patty. Ja natomiast rozmawiałem z tym tu Ellthariasem. Kiedy następnego dnia zastał nas świt, prócz czerwonej łuny słońca przywitała nas spora grupa upiornych rycerzy w płytowych zbrojach. Było ich chyba koło trzydziestu. Liczby wydawały się spore, lecz to co innego brać w tym udział. Tak dobrze wyryty w mojej pamięci obraz tych bitew pozwolił mi przedstawić niejako je Darlenitowi. Wspominając parę ważniejszych elementów wykorzystanych podczas potyczki przeszedłem do sedna.
-Więc, gdy wykańczaliśmy  pozostałych demonicznych wojowników, zjawił się lisz. Złapał Aragorna i teleportował się. Za chwilę jeden z cesarskich smoków, które nam pomagały powiedział, że Aragorn pewnie został zabrany do stolicu Imperium, a liszem, który go porwał bym sam imperator Om. Na samą myśl o tym paskudnym typie przypomniałem sobie jak używając zwykłej psioniki rzucił nami w tył na kilka metrów. Odruchowo złapałem się za plecy i pomasowałem nieco bolący bok.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Izabell Ravlet w 12 Listopad 2011, 22:01:32
Skomplikowana sprawa, ale możesz na mnie liczyć - odrzekłem. I choć ukrywałem to na zewnątrz, to w środku śmiałem się z tańca Zelerisa. Chociaż tego nie widziałem, to zdawałem sobie sprawę, że musiało to być niezwykłe. Skończyłem jednak rozmyślać i przyjrzałem się zakonnikowi - łudząco mi kogoś przypominał, tylko kogo?
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 12 Listopad 2011, 22:09:52
-Sporo pomysłowości, sprytu i siły będzie potrzeba żeby wydostać Aragorna. Z tego co wiem Nuda pojechała  na spotkanie krasnoludom w Ekkerund. Było też poselstwo u Bractwa ÂŚwitu, jednak Elltharias i jego przełożeni nie są w stanie wystawić wielkiego wsparcia. Mimo to doceniam fakt powierzenia nam do pomocy ich wspaniałych zakonników. - rzekłem zwracając głowę w stronę elfa. -Ja sam uruchomiłem kontakty oraz postarałem się żeby wieść doszła uszu hrabiego Cadacusa. Na wspomnienie spotkania z Sariko oblał mnie zimny dreszcz, a potem fala gorąca. Ta kobieta nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać. Tak zabójcza  i tak przebiegła, a zarazem piękna.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 13 Listopad 2011, 00:07:58
Stałem przed straganem Livii mając nieco mieszane uczucia, z jednej strony wiedziałem, że maureni są rodziną, ale z drugiej dosyć niekomfortowo czułem się z faktem dołączenia do kompanii kolejnego tym razem nie poznanego towarzysza. Oczywiście odpowiedziałem na powitanie, ale później mogłem już tylko słuchać i nie rzucać się w oczy.
Livia również nie wyglądała na zadowoloną, jej kobiecy temperament zdawał się być wystawiany na ciężką próbę, z której niektórzy mogliby wyjść niezbyt zadowoleni.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 13 Listopad 2011, 08:13:22
Przypomniawszy sobie o łuku odwróciłem się do elfki.
-Wybacz pani, musiałem omówić to i owo z tym magiem. Tak poza tym to znajdzie się broń na poziomie o jakim mówiłem? Zależy mi żeby była jak najbardziej idealna. Preferowałbym ogółem długi łuk, może być refleksyjny.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 13 Listopad 2011, 13:46:47
- A może słodką sól przynieść? - zironizowała Livia wywołując u mnie chęć wybuchnięcia śmiechem.
- Zdecyduj się panie Maurenie, czy chcesz łuk prosty czy refleksyjny, wykonany w sposób zaawansowany czy nie, z drewna takiego czy takiego, zdobiony czy nie. ÂŁuków u mnie masa, a jeśli potrzeba coś szczególnego to wrócisz za dwa dni i będziesz go miał. Potrzebuję jednak konkretów. Najlepiej jakbyś przyniósł plany broni.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 13 Listopad 2011, 14:41:33
-Zatem męska decyzja, długi łuk, prosty, zaawansowany sposób wykonania. Uchwyt skórzany, tak żeby dobrze przylegał do ręki. Do produkcji powinno być użyte drewno klonu. Zaś zdobienia to co najwyżej twój symbol czy też znak wykonawcy, nic poza tym.

Nazwa broni: Orli Róg
Rodzaj: długi bitewny łuk
Zasięg: 400 metrów
Precyzja: 100%
Opis: Wykonany z 50 kawałków drewna klonu.
Wymagania: Walka bronią dystansową [100%]
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 13 Listopad 2011, 15:57:11
- Taki łuk będzie dosyć drogi i jeśli miałbym proponować, to myślę, że cisowe łuczysko byłoby o niebo lepsze. Cis nie będzie przesychał i pękał, a w kontakcie z wodą nie będzie jej wchłaniał. Klon to drzewo dobre na meble, bo jest bardzo estetyczne i nie wygina się, ale jeśli chodzi o łuk, to osobiście nie polecam. - powiedziałem, wtrącając się do rozmowy.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 13 Listopad 2011, 16:06:56
-Wcześniej miałem z klonu i jakoś dawał rade, ale skoro jesteś ekspertem. Myślałem jeszcze nad cedrem, jednak posłucham się takiej znawczyni. - odparłem z uśmiechem
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 13 Listopad 2011, 16:40:00
- W takim razie proponuję taki łuk. Lepszego nie mam, 1700 sztuk złota. - rzekł elfka kładąc na stole broń.

Cytuj
Nazwa broni: Orli Róg
Rodzaj: łuk
Zasięg: 380 metrów
Precyzja: 98%
Opis: Wykonany z 50 kawałków drewna cisu.
Wymagania: Walka bronią dystansową [100%]
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 13 Listopad 2011, 17:00:58
-A nie spuści panienka z ceny dla kolegi po fachu? Można powiedzieć że też jestem łowczym. Nie raz się zwierzęta oprawiało żeby przeżyć zimę. To co? Może tak 1350? - zapytałem mając nadzieję na obniżenie ceny. Przecież jej nie kłamię, jestem łowcą, choć może nie zawsze zwierząt.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 15 Listopad 2011, 20:56:39
- Dobrze niech będzie, ale więcej upustu nie dostaniesz. Za dużo pracy w niego włożyłam i chociaż nie jest idealny to dla Ciebie będzie w sam raz. - rzekła Livia.
Stałem tak obok straganu i z zaplecionymi za plecami rękoma obserwowałem całą transakcję. Gdy Zeyfar odebrał broń postanowiłem zaproponować pójście do krasnoludzkiego kowala Hugufa, który słynął z wyrobu najlepszych pancerzy w tej części wyspy.
- Zeyfarze, może zechciałbyś mi teraz potowarzyszyć w zakupach? Trzeba przejść tam niżej do płatnerza. A Ty magu jeśli chcesz to możesz się z nami wybrać.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 15 Listopad 2011, 21:01:50
-Dziękuje Livio, na pewno mi się przysłuży. - odparłem i ukłoniłem się uprzejmie.
-Z chęcią ci potowarzyszę Ellthariasie, przynajmniej zobaczę jakie pancerze według was są dobre. A nuż coś i dla was utarguję. Mi to nie szkodzi, a będziecie bardziej skuteczni w tępieniu tego nieumarłego paskudztwa na wyspie.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 15 Listopad 2011, 21:37:38
-Więc chodźmy. - powiedziałem i ruszyłem w dół uliczki. Na targu przebywała masa osób różnego stanu i pochodzenia. Większość z nich przybyła tu tylko sprzedać bądź zakupić żywność przed zbliżającą się porą mroku. Zręcznie mijając wszystkich kupujących i sprzedających doszedłem do kuźni, a właściwie zakładu płatnerskiego pewnego krasnoluda, który swego czasu miał niewielki problem ze zjawą, która nie wiedzieć czemu zadomowiła się w jego piwnicy. Stare czasy pomyślałem, chociaż od tego wydarzenia nie minęło więcej niż rok. Wchodząc do zakładu poruszyłem mały dzwoneczek wiszący u drzwi zawiadamiając krasnoluda o pojawieniu się nowych "gości".
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 15 Listopad 2011, 21:49:19
-Przyjemne miasteczko, nie uważasz? Tak sielankowo i spokojnie. - odezwałem się chcąc jakoś rozwinąć rozmowę, miast trwać w bezowocnej ciszy. Popatrzyłem chwilę na stojący przede mną zakład płatnerski. Nie wyglądał jakoś szczególnie inaczej od pozostałych, które widziałem w swym życiu. Jednak jeden element różnił je wszystkie, sprawny kowal. To on decydował o jakości wyrobów. Chata mogła być zubożała, a palenisko mieć sporo lat na karku, ale najważniejszy był ten rzemieślnik.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 15 Listopad 2011, 21:56:52
Kilka minut później krępy rzemieślnik wygramolił się zza drzwi wycierając ręce w jakąś tam szmatkę.
- Wybaczcie panowie, żonka pieczyste rzuciła... O witajcie zakonniku! Co u was słychać? - rzekł swym basowym głosem, który zawsze kojarzył mi się z tymi barczystymi mieszkańcami gór.
- Witaj Mistrzu. Dzisiaj to ja przybywam prosić o pomoc. Jak długo zajmie Ci przygotowanie tych pancerzy? - powiedziałem podając krasnoludowi pergamin z planem zbroi zakonnej.
- Jeśli macie chwilę, to zaraz skompletuję, bo chyba mam na składzie wszystko co potrzebne, buty i pasy również. - odparł lustrując kartę.
- To dobrze, usiądziemy i poczekamy a ja poproszę 5 kompletów.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Izabell Ravlet w 15 Listopad 2011, 21:58:20
Oczywiście, będę wam towarzyszył. Mam również nadzieję, że pomożecie również mi w wyborze oręża - rzekłem z charakterystycznym dla mnie uśmiechem. W międzyczasie doszliśmy do płatnerza. Jego chata wyglądała jak, hmmm, chata płatnerza. Duży komin i narzędzia pozostawione pod ścianami. Mnie jednak zakup pancerza nie interesował...
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 15 Listopad 2011, 22:18:51
Przysiadłem w jednym z kątów pracowni i zakładając nogę na nogę zacząłem nucić znaną w moich regionach melodię. Przy okazji rozglądałem się w pracowni krasnoluda. Wszędzie mnóstwo narzędzi, pyłu, materiałów i reszty tego oprzyrządowania. Nawet nie wiedziałem do czego służy połowa z nich. Jako kupiec obeznano mnie z niektórymi prawidłami płatnerstwa i kowalstwa, lecz teraz niewiele pamiętałem z lat nauki.
-Skąd znasz tego płatnerza Ellthariasie? - zapytałem będąc ciekawym
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 15 Listopad 2011, 22:27:55
- A to kolejna historia na wieczorną rozmowę przy szklaneczce wina. Hugufa, bo tak na imię ma ten krasnolud poznałem jakiś czas temu, gdy razem z innym bratem przyjęliśmy prośbę o wygnanie zjawy, która zamieszkała w piwnicy pod chatą. Po rozmowie z duchem okazało się, że w tym miejscu znajdował się grobowiec pewnego żebraka, który zginął z rąk bandy głupiego motłochu. Duch zmarłego nie mógł znaleźć spokoju, przez jakieś tam przewinienie a zbudowanie domu na jego grobie jeszcze pogorszyło sprawę. Ostatecznie udało nam się rozwiązać problem zjawy i szczątków. Przenieśliśmy je do pobliskiej krypty grobowej pewnego szlachcica, który okazał się być ojcem tego żebraka... To strasznie długa i zawiła historia. Jeżeli będziesz miał ochotę, to kiedyś Ci ją opowiem.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 15 Listopad 2011, 22:32:41
-Z chęcią udam się kiedyś na wieczorną rozmowę do waszej braci, o ile tylko uzyskam zezwolenie. Mogę zagwarantować butelkę czy dwie świetnego, kadeveńskiego wina. Mam jeszcze trochę w spiżarce. Jeśli byłbyś chętny rzecz jasna.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Izabell Ravlet w 15 Listopad 2011, 22:35:24
Aż przypomniało mi się, jak jeszcze z Patty i mistrzem Gordianem byliśmy na dziwnym cmentarzu. Grasująca tam zjawa była duchem człowieka, którego problemem było to, że był nikim. Ale to też dłuższa opowieść. Zakonniku, znasz może Patty? - wspominałem jedną z najbardziej niesamowitych chwil swego życia
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 15 Listopad 2011, 22:42:48
- Jeśli dorobię się zakupu domostwa w lepszej dzielnicy to tam się spotkamy. Wolałbym nie zapraszać nikogo do Bractwa, gdyż może być to trudne do zaakceptowania przez innych braci. - odparłem łowcy. W między czasie przy kontuarze pojawił się krasnolud niosąc ze sobą kilka paczek.
- Tu macie kolczugi, zaraz przyniosę resztę.

-Oczywiście, że ją znam. Wszak to ja wprowadzałem ją do Bractwa.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 15 Listopad 2011, 22:47:55
-Rozumiem elfie, niemniej możesz odwiedzić nas w Bastionie. Chyba już kiedyś byłeś zapraszany do nas przez barona Tacticusa, prawda? Jeśli zapowiesz jakkolwiek swoje przybycie, na pewno nie spotkasz się z niechęcią czy wrogością ÂŁowców. - odpowiedziałem zdejmując nogę z drugiej. Musiałem zmienić pozycję, stała się już lekko niewygodna.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Izabell Ravlet w 15 Listopad 2011, 22:48:36
To zapewne wiesz, że przez pewien czas uczyła się w Gildii. W sumie to uczyliśmy się razem. Pamiętam, że mistrz Gordian zmarł, a niedługo potem ona odeszła. Jak się jej teraz wiedzie, zakonniku? - zapytałem z ciekawością. Może i Patty nie była moją wielką przyjaciółką, ale jednak była dobrą koleżanką. Współpraca z nią była dla mnie przyjemnością. Może jeszcze kiedyś...
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 16 Listopad 2011, 15:52:44
-Patrząc na Patty uważam że nie najgorzej. Miała ostatnio jedną poważną ranę w związku z wyprawą barona Aragorna, lecz wszystko już dobrze. Ten arcymag...nie pamiętam dokładnie imienia...zdaję się że Zeleris. Tak. Zeleris. Dzięki niemu Patty otrzymała odpowiednio szybką pomoc. - odpowiedziałem magowi podającemu się za kuzyna Zeyfara. W między czasie krasnoludzki płatnerz przyniósł resztę zamówienia.
-Są zbroje, buty, pasy...zdaje się że wszystko. Razem będzie... - Huguf zaczął przeliczać w myślach rachunek. -Po 1400 za komplet. Należność zatem wynosi 7 tysięcy.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 16 Listopad 2011, 15:58:29
-Chwilka krasnoludzie, ten elf z tego co słyszałem pomógł ci w przeszłości. I zapewne nie zawaha się zrobić tego po raz drugi. Spuść nieco z ceny. Oddanym Zartata mógłbyś już odpuścić parę sztuk. Powiedzmy, że 1050 za komplet. - tłumaczyłem Hugufowi.
-Poza tym miałbym dla ciebie dobrze opłacalne zamówienie. Odbijesz sobie z nawiązką. Co ty na to? - spytałem wyciągając prawicę
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 16 Listopad 2011, 16:06:37
Krasnoludzki rzemieślnik dumał chwilę zastanawiając się na odpowiedzią. Z rękami założonymi na piersi myślał nad słowami nieznajomego. Wiedział, że maureni to urodzeni handlarze. Wiedział też że można ufać ich słowom. Spojrzał poważnie na maurena i wyciągnął dłoń.
-Niech ci będzie "kupcu". Przystaję na tą cenę. - odrzekł ściskając rękę Zeyfara. -Muszę ci powiedzieć Ellthariasie, że masz ciekawych znajomych. - rzucił do elfa.
-Dziękuje. - odpowiedziałem jedynie.

11020 - 5x1050 = 5770
Kupione:
5x Nazwa odzienia: Kolczuga zakonnika
Rodzaj: Zbroja niepłytowa
Typ: Zbroja kolcza z przeszywanicą i płaszczem
Wytrzymałość: 26
Opis: Wykonana ze 150 sztabek stali, 100 kawałków bawełnianego i 100 kawałków wełnianego płótna. Zbroja ta stworzona została jako oficjalny niepłytowy pancerz zakonników Bractwa ÂŚwitu. Bawełniana odzież spodnia stanowi podstawę zbroi chroniącą ciało przed zimnem i otarciami metalowych części pancerza, a gruby, pikowany  kaftan dodatkowo chroni przed ciosami broni obuchowych. Sama kolczuga wykonana jest z drobnych, stalowych kółek odpornych na cięcia i uderzenia broni siecznych. Wyglądem przypomina stalową tunikę, osłaniającą tułów i uda, z długimi rękawami i kolczym kapturem, chroniącym głowę. Dzięki dwóm specjalnym zapinkom do pleców przymocowany został płaszcz w kolorach Zakonu Braci.  Jest on nieodzownym elementem ubioru każdego zakonnika podczas długich podróży jak i zwiedzaniu katakumb. Tkana wełna stanowi doskonałą ochronę przed zimnem, przeszywającym wiatrem czy deszczem, z którymi to ma styczność każdy zakonnik.
Wymagania: Używanie zbroi miękkich, używanie zbroi niepłytowych.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 16 Listopad 2011, 16:09:50
-Co do naszego zamówienia mości krasnoludzie...To są plany. - powiedziałem wręczając zwitek papieru. -Mam nadzieję, że coś takiego leży w twoich płatnerskich zdolnościach. Główny materiał jestem w stanie dostarczyć w niedługim czasie. Powiedz tylko czy się zgadzasz.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 16 Listopad 2011, 16:16:23
Huguf przeglądał dokładnie plan i opisy do niego dołączone.
-Jak to mówią maurenie, nie ma rzeczy niemożliwych. Postaram się coś zrobić.
-Musimy ruszać Hugufie, jeszcze raz dziękuje za zbroje. Znakomita robota. Pożegnawszy się z krasnoludem chwyciłem zakupiony rynsztunek i opuściłem warsztat razem z dwójką maurenów. Gdy już sprzęt został zapakowany na wóz, zwróciłem się do maga.
-Chyba chciałeś kupić jeszcze jakąś broń, prawda?
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Izabell Ravlet w 16 Listopad 2011, 17:07:00
Tak, w sumie po to tu przybyłem. Szukam niezbyt skomplikowanego ostrza. Ale żeby był pokryty srebrem. Widzę, że masz tutaj znajomości. Znasz może kogoś, kto posiada taki asortyment - zapytałem zakonnika
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 16 Listopad 2011, 18:14:18
-Przykro mi ale znam tu wyłącznie Hugufa. Musisz sam rozejrzeć się za jakimś kowalem. Mogę ci powiedzieć tyle, że srebrne ostrze będzie cię trochę kosztowało.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 16 Listopad 2011, 18:16:23
-Tak w ogóle Darlenicie to po co ci srebrny miecz? Zamierzasz polować na wampiry? - spytałem śmiejąc się. -Wydawało mi się, że ludzie twojego pokroju noszą wyłącznie kostury i sztylety. W końcu te pierwsze posiadają kryształy zwiększające wasze możliwości.
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Izabell Ravlet w 16 Listopad 2011, 20:37:55
Chcę być wszechstronny. Jak już wspomniałem, zapasy energii się kończą w dość szybkim tempie, więc staram się być przezorny. Kostur dostanę dopiero jako mag, a zostanę nim niedługo po uwolnieniu Aragorna. Jako arcymag zaś dostanę srebrny kostur. Jednak już teraz wolę mieć takie ostrze przy sobie. Nigdy nie wiadomo, co nas spotka, nieprawdaż? Wiem również, że miecz z wyłącznie srebra będzie drogi, więc myślę nad stalowym lub żelaznym pokrytym srebrem. To wyjdzie taniej, mam rację?
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 16 Listopad 2011, 20:39:41
-Na pewno będzie taniej. Miecz tez straci nieco na swoich oryginalnych właściwościach przy kompozytowej budowie. Ile jesteś w stanie wydać na tą broń?
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Izabell Ravlet w 16 Listopad 2011, 20:51:17
Góra tysiąc złotych monet. Nie znam się za bardzo na cenach broni, dlatego właśnie liczę na waszą pomoc - odparłem rozglądając się za kowalem. Zauważyłem odpowiednie stoisko, więc ruszyłem w jego kierunku, pokazując kompanom ruchem ręki swój cel. Gdy dotarliśmy na miejsce, kowal akurat obsłużył ostatniego klienta i mógł zająć się mną.
- Witaj, rzemieślniku. Chciałbym najpierw zapytać, jaka kombinacja będzie odpowiedniejsza. Miecz o stalowym rdzieniu pokryty srebrem, czy miecz o żelaznym rdzeniu pokryty srebrem?
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 16 Listopad 2011, 21:37:06
Mający już nieco lat na karku mężczyzna usłyszał pytanie Darlenita i natychmiast się odwrócił
-Dla pana od razu proponuję samo srebro. Nie jest wielbicielem mieszania wielu metali. Jeśli pan poczeka zaraz przyniosę coś odpowiedniego. Kowal zniknął w bałaganie skrzyń i krat. Po chwili wrócił niosąc dość ładne ostrze. Srebrzyste ostrze połyskiwało w promieniach słońca.
-Najczystsze srebro kochaneczku, klinga szeroka u podstawy, potem zwęża się na środku by znów wrócić do swoich rozmiarów na końcu. Niezbyt wyszukana zastawa i prosty jelec chroniący dłoń. Rękojeść opleciona gadzią skórą, świetnie trzyma. Całość wieńczy subtelna zaokrąglona głowica. Co pan na to? Proponuje 450 sztuk złota.

Nazwa broni: Srebrny miecz
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 23
Wytrzymałość: 16
Opis: Wykuty z 55 sztabek srebra o zasięgu 0,9 metra. Dzięki srebru zadaje zwiększone obrażenia istotom na nie wrażliwym
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]

(http://www.eorzeapedia.com/wiki/en/images/c/ce/Bastard_Sword.png)
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Izabell Ravlet w 16 Listopad 2011, 21:54:01
Jest idealny. Cena pasuje mi tak bardzo, że gotów byłbym dopłacić, ale zostańmy przy 450. Biorę - rzekłem biorąc miecz do ręki. Moje umiejętności walki ostrzami jeszcze nie były wystarczające, więc tylko schowałem miecz do pochwy na plecach, a kowalowi zostawiłem mieszek ze złotem
Bywaj - rzekłem odchodząc

Szt.zł. 3768 - 450 = 3318
Tytuł: Odp: Jesienny spacer
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 16 Listopad 2011, 22:11:29
-Dobrze, wszyscy załatwili swoje sprawy, więc możemy wracać. Pakować się na swoje wierzchowce i czas ruszać w drogę powrotną. Nie chciałem jeszcze żegnać się z tym miejscem, ale różne sprawy nagliły. Obiecałem sobie za to, że będę się tu zjawiał co jakiś czas, aby zażyć świeżego powietrza i odpocząć.

Zadanie zakończone!

Bractwo ÂŚwitu: 11020 - 2x1050 = 5770
Otrzymują
5x Nazwa odzienia: Kolczuga zakonnika
Rodzaj: Zbroja niepłytowa
Typ: Zbroja kolcza z przeszywanicą i płaszczem
Wytrzymałość: 26
Opis: Wykonana ze 150 sztabek stali, 100 kawałków bawełnianego i 100 kawałków wełnianego płótna. Zbroja ta stworzona została jako oficjalny niepłytowy pancerz zakonników Bractwa ÂŚwitu. Bawełniana odzież spodnia stanowi podstawę zbroi chroniącą ciało przed zimnem i otarciami metalowych części pancerza, a gruby, pikowany  kaftan dodatkowo chroni przed ciosami broni obuchowych. Sama kolczuga wykonana jest z drobnych, stalowych kółek odpornych na cięcia i uderzenia broni siecznych. Wyglądem przypomina stalową tunikę, osłaniającą tułów i uda, z długimi rękawami i kolczym kapturem, chroniącym głowę. Dzięki dwóm specjalnym zapinkom do pleców przymocowany został płaszcz w kolorach Zakonu Braci.  Jest on nieodzownym elementem ubioru każdego zakonnika podczas długich podróży jak i zwiedzaniu katakumb. Tkana wełna stanowi doskonałą ochronę przed zimnem, przeszywającym wiatrem czy deszczem, z którymi to ma styczność każdy zakonnik.
Wymagania: Używanie zbroi miękkich, używanie zbroi niepłytowych.

Darlenit - 400sztuk złota
Otrzymuje
Nazwa broni: Srebrny miecz
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 23
Wytrzymałość: 16
Opis: Wykuty z 55 sztabek srebra o zasięgu 0,9 metra. Dzięki srebru zadaje zwiększone obrażenia istotom na nie wrażliwym
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]

Zeyfar - 1350 sztuk złota
Otrzymuje
Nazwa broni: Orli Róg
Rodzaj: łuk
Zasięg: 380 metrów
Precyzja: 98%
Opis: Wykonany z 50 kawałków drewna cisu.
Wymagania: Walka bronią dystansową [100%]

Podsumowanie zadania: Bractwo ÂŚwitu dostało nowy rynsztunek, nowicjusz z Gildii Magów własny miecz do obrony, a Zeyfar łuk godny prawdziwego strzelca. Wszyscy wydawszy swoje pieniądze wrócili do domów