Forum Tawerny Gothic
Strefa dyskusji => Dyskusja o grach studia Piranha Bytes => Wątek zaczęty przez: Elrond Ñoldor w 06 Październik 2011, 19:24:07
-
Na końcu gry, okuci w starożytną zbroję i dzierżąc potężną broń stajemy do walki z głównym bossem. Osobiście nie sprawił mi żadnego problemu. Ot zwykłe przeskakiwanie z płyty na płytę i odbijanie w odpowiednim momencie magicznych pocisków. Nic rewelacyjnego.
A jakie jest wasze zdanie na ten temat?
-
Finał strasznie nudny moim zdaniem, ale właściwie Piranie rzadko kiedy wprowadzają w nich innowacyjne rzeczy. Walka ze ÂŚniącym lub Smokiem Ożywieńcem też nie należała do jakichś specjalnie ekscytujących przeżyć. Walka była prosta i przy tym dość długa, tak więc dość monotonnie się ciągnęła. O wiele większą frajdę sprawiło mnie zbieranie części tej zbroi i młota (czy tam co to było), który był wymagany, by w ogóle zainicjować walkę z bossem.
-
Finał strasznie nudny moim zdaniem, ale właściwie Piranie rzadko kiedy wprowadzają w nich innowacyjne rzeczy. Walka ze ÂŚniącym lub Smokiem Ożywieńcem też nie należała do jakichś specjalnie ekscytujących przeżyć. Walka była prosta i przy tym dość długa, tak więc dość monotonnie się ciągnęła. O wiele większą frajdę sprawiło mnie zbieranie części tej zbroi i młota (czy tam co to było), który był wymagany, by w ogóle zainicjować walkę z bossem.
Zgadzam się, tak jednak zazwyczaj jest. Spodziewamy się czegoś trudnego, jakiegoś wyzwania, ale nic z tego.
Jednak dla mnie ta walka była strasznie... irytująca, taka, taka... zręcznościowa. Ogólnie nie przepadam za takimi.
-
Faktycznie. Jednie finały nie wychodzą piraniom, a i ten boss taki mizerny... trudniejszy Borgar na arenie z początku gry...
-
Faktycznie. Jednie finały nie wychodzą piraniom, a i ten boss taki mizerny... trudniejszy Borgar na arenie z początku gry...
Dla mnie, finał jak w każdym RPG. A to, że z początku gry ciężko kogoś pokonać to chyba logiczne.
Za pierwszym razem jak grałem (nic nie wiedziałem o grze) to boss sprawił mi trochę problemu. Przyzwyczaiłem się do zwyczajnych walk "podejdź -> zabij", a tu skakanie i w ogóle :o Już za drugim razem Tytan nie sprawił żadnych problemów.
Najlepszy jest ten makaron co wychodzi z ziemi i wciąga Tytana <lol>
-
jeśli mam porównywać do śniącego i Smoka ożywieńca,to jednak najfajniej mi sie z nim walczyło,odbijac pociski,podejść i walnąć podczas gdy musisz uważać na płyty,to PRZYNAJMNIEJ już było coś
-
Walka z bossem była podobna jak w Raymanie 3 walka z Refluxem xD
-
Jeżeli brać pod uwagę wcześniej walki z bossami w grach PB, to ta walka jest innowacyjna, natomiast jeżeli by to oceniać pod względem fajności, czy ciekawości, to faktycznie jakoś mnie to nie porwało.
-
Na końcu gry, okuci w starożytną zbroję i dzierżąc potężną broń stajemy do walki z głównym bossem. Osobiście nie sprawił mi żadnego problemu. Ot zwykłe przeskakiwanie z płyty na płytę i odbijanie w odpowiednim momencie magicznych pocisków. Nic rewelacyjnego.
A jakie jest wasze zdanie na ten temat?
Dla mnie jest bardzo trudna. Kwestia predyspozycji? Gram w Risena chyba z 5-6 raz, i nigdy tej walki nie dokończyłem. Inna sprawa, że dopiero niedawno doczytałem na jakimś forum, jak należy walczyć, kiedy blokować tarczą, a kiedy uderzać młotem. Wcześniej próbowałem walić młotem w stojącego tytana, bez skutecznie oczywiście. Tym razem się zawzięłem, ale nie daję rady zakończyć walki za jednym podejściem. I tu pytanie - czy sejwy w trakcie walki działają poprawnie? Tzn. czy po wczytaniu stanu gry w której tytan był już np 4 razy walnięty młotem, zachowuje ten stan, czy trzeba liczyć uderzenia od początku? Stan zdrowia bohatera jest wczytywany poprawnie, ale czy bossa też?