"Szary świt"
Sznury wiszą - bez wisielców.
Krzyże dawno już spróchniały.
Niewybuchów pola całe.
Szary świt bez strzałów wstaje.
Bagnetami wbite w ziemię -
stoją sztucznie - karabiny.
Noże, miecze i siekiery -
gniją w dołach - bez zabitych.
Mgliste, ciekłe jakby smugi
oświetlają krew wyschniętą.
Słaby wietrzyk pośród pustki
szumi niespisaną puentą.
Toną czołgi zardzewiałe
w morzu pocisków - z łuskami
Lazarety połatane,
świecą cichymi pustkami.
Nieujęty, martwy, zimny.
ÂŚwiat bez trupów - taki dziwny...
Kozłowski, 2 VIII 2010