Forum Tawerny Gothic
Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: (nie)bezimienny w 04 Listopad 2007, 10:34:22
-
Nazwa: Złoty pierścień w ruinach
Opis: Klanowicz dowiaduje się od Artiego, że widział w ruinach, które wcześniej zwiedzał tajemniczy złoty pierścień. Wyglądał na magiczny. Wykonywujący musi udać się do ruin, zabić kamiennego strażnika i mumie chroniące pierścień.
Zlecający/Opiekun: Assasyn
Nagroda: Pierścień Starożytnej Mądrości (podnosi inteligencję oraz wyostrza niektóre instykty noszącego. Dodatkowo dzięki niemu można określić, czy zbliża się niebezpieczeństwo).
Wymagania: Walka dowolną bronią białą III
EKWIPUNEK (rzeczy wzięte na zadanie) :
Nazwa: Krótki Miecz Jednoręczny <używane>
Typ: Jednoręczny
Rodzaj: Miecz
Jakość Wykonania: Zaawansowane
Poziom: I
Dodatkowo: Brak
Opis: Nie jest to żaden majstersztyk, jednak zawsze lepiej mieć kiepskie ostrze, niż gołe piąchy. Dobra broń dla początkujących wojowników.
Nazwa Broni - Kordelas <używane>
Typ - Jednoręczny
Rodzaj - Miecz
Jakość Wykonania - Mistrzowskie
Poziom - II
Specjalne ----
Opis - Kordelasy to najczęściej używana broń piratów. Kordelasy są zakrzywionymi mieczami. Są przydatne w walce i łatwo nimi walczyć. Są to bardzo dobre bronie w walce - łatwo nimi walczyć, ale są nieporęczne i trudno je schować.
Sakiewka: 295 sztuk złota
Zbroja:
Nazwa: Szata Klanu Ohsi <używane>
Typ: Szata
Rodzaj: Len
Poziom: II
Wykonanie: Profesjonalne
Dodatkowo: ---
Opis: Szata szarego koloru. Robiona jedynie na specjalne zlecenie Klanu Ohsi. Nosić ją mogą jedynie członkowie klanu. Jest ona bardzo dobrym rozwiązaniem dla osób, które władają dwoma ostrzami, albowiem nie krępuje ona ruchów użytkującego
Materiał: 2 Kg Lnu
UMIEJĂTNOÂŚCI:
Umiejętności bojowe:
Walka Toporem - amator
Walka Dwoma Ostrzami Poziom I
Walka Dwoma Ostrzami Poziom II
Walka Dwoma Ostrzami Poziom III
Walka bronią dystansową:
Strzelanie z ÂŁuku Poziom I
Strzelanie z ÂŁuku Poziom II
Umiejętności myśliwskie:
Skradanie Poziom I
Umiejętności złodziejskie:
Kradzież Kieszonkowa Poziom I
Otwieranie Zamków Poziom I
Pozostałe:
Upuszczanie Krwi Poziom I
Nauczone czary:
I Stopień Wtajemniczenia
ÂŚwiatło
Sen
Telekineza
"No to w drogę", pomyślał (nie)bezimienny...
-
Dotarł do ruin. Wszedł do budynku, o którym mówił Arti. Wnętrze oświetlały tylko pochodnie, których i tak było niewiele... Niepewny swojej przyszłości klanowicz wszedł dalej do konstrukcji. Szczątkowe ilości światła nie pomagały w rozeznaniu sytuacji. W okół nie było słychać wrogów. Najprawdopodobniej do dalszej części budowli prowadziło jakieś ukryte przejście...
-
'Cholera, czy wszystko nie może iść jak po maśle?". Zaczął rozglądać się po budynku. Z powodu nikłego oświetlenia nie mógł nic znaleźć. "Czas wypróbować zaklęcie ÂŚwiatło" pomyślał, po czym skupił się i przywołał świetlistą kulę. Zobaczył długi tunel...
-
Szedł przez tunel parę minut, aż w końcu natknął się na wielki, kamienny posąg. Przedstawiał jakąś postać, o trudnej do sprecyzowania rasie z koroną zrobioną z pawich piór. (nie)bezimienny dotknął parę razy rzeźbę, ponieważ ta blokowała mu wstęp do dalszej części budowli. Nagle posąg zaczął się ruszać...
-
(nie)bezimienny zamarł... "Ja to zawsze muszę wziąć najgorszą fuchę, ehh", pomyślał, po czym wyciągnął z pochwy miecze. Był gotowy do walki. Pchnął mieczem kamiennego strażnika... Nic mu się nie stało. Tym razem zamachnął się dwoma ostrami - "istota" stała niewzruszona...
-
aż nagle uderzyła (nie)bezimiennego w brzuch. Cios odrzucił klanowicza dwa metry dalej, jednak ten nadal trzymał w rękach miecze. Nadszedł czas do właściwej walki...
-
Argh! - wykrzyknął (nie)bezimienny.
Był gotowy do ataku. Zacisnął dłonie na ostrzach i wykonał przemyślaną wcześniej sekwencję ruchów. Tym razem nie chybił: kamienny strażnik poczuł siłę jego mieczy. Powtarzał cięcia kilkukrotnie, aż istota nie została osłabiona. "No to teraz przekonamy się kto jest lepszy!", pomyślał (nie)bezimienny, dodając sobie otuchy...
-
Strażnik przeszedł do kontrataku... Klanowicz chcąc uniknąć obrażeń odszedł parę kroków. Posąg zaczął się kruszyć... Ohsiańczyk wykorzystał to, zadając kolejne ciosy potworowi. Udało mu się zniszczyć kawałek nogi potwora. Ten pod wpływem tego upadł i rozbił się. Wyglądało na to, że ten wróg był już nieszkodliwy. Udał się dalej. Tym razem zobaczył już swój cel - pierścień, który był postawiony na małym ołtarzu, na końcu sali grobowca. Przy ścianach pokoju leżały też dwa pochówki. Gdy (nie)bezimienny podszedł parę kroków dalej nagle coś ruszyło płyty pochówków... Wyszły z nich dwie jaszczurze mumie, przeraźliwie krzyczące. Chyba zdenerwowały się na przybysza, że zakłócił ich spoczynek...
-
- Ja to zawsze muszę walczyć z paranormalnymi trupami, które mogłyby mnie oskórować i wykastrować, do czego nie pozwolę! - wykrzyknął (nie)bezimienny.
Wyją miecze z pochwy (BEZ SKOJARZEĂ PROSZĂ) i począł atakować mumie. Wiedział, że to niezwykle ciężcy przeciwnicy, których niełatwo będzie pokonać. Odepchnął jedną z bestii, lecz gdy chciał sięgnąć po pierścień, z inicjatywy jednego z umarlaków padł na ziemię...
-
Mumia schyła się, aby zadać kolejny cios (nie)bezimiennemu, jednak natychmiast się wyprostowała. Zaczęła ryczeć, a dźwięk jej głosu rozległ się po całym grobowcu. Najwyraźniej tułów ożywieńca zarwałby się co by skutkowało unieszkodliwieniem potwora. Nadal stał na nogach, podczas gdy klanowicz leżał. Kolejny stwór zbliżał się...
-
"Co robić, co robić" myślał (nie)bezimienny. Potwór był coraz bliżej. (nie)bezimienny przeturlał się po ziemi, kiedy potwór zamierzał zadać ostateczny cios. Oddychał głośno... Wstał tak szybko jak mógł i z całej siły uderzył mumię swoimi ostrzami...