Forum Tawerny Gothic
Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Gorn Valfranden w 02 Maj 2014, 15:55:25
-
Nazwa wyprawy: Tańczący z krasnalem Gorna z Rivi
Prowadzący wyprawę: Salazar
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: myślenie + walka bronią białą 50%
Uczestnicy wyprawy: Gorn z Rivi
Usiadłem na taboret i powiedziałem.Na czym to zadanie polega?.
-
//Zacznij od poprawienia nazwy tematu na taką, jaka znajduje się w statystykach wyprawy.
-
//A teraz?
-
//Nadal jest niepoprawnie. Popraw na taką jaka znajduje się w statystykach wyprawy, które zawarłeś w pierwszym poście tej wyprawy.
-
//A teraz?[/i]
-
//Teraz dobrze. Pamiętaj o takich drobiazgach jak nazwy wypraw, i poprawność wypisania uczestników wyprawy, ponieważ może to warunkować nieprzyjemnymi konsekwencjami.
- Zadanie jest dosyć delikatne, wymaga odrobiny taktu, ale także stanowczości i zdolności. Rozbudził się pewien atawizm u jednego z pracowników. Mamy z nim problem od dłuższego czasu, ale wraz z rozpoczęciem wiosny to jakby oszalał. Zwyczajnie Lech, krasnolud zaczął nam strajkować, przekonywać innych górników by nie pracowali. Od wielu lat pracowali jak się należy przy stałych takich samych, dobrych warunkach, nagle Lechowi się nie podoba i zaczął strajkować. Masz udać się do kopalni, dowiedzieć się o co mu chodzi i zażegnać cały problem. Jak to zrobisz tot woja sprawa, pracownicy mają wrócić do pracy i ma zostać wznowione pełne wydobycie. udasz się do kopalni srebra, gdzie zarządcą jest Mikołaj Sazarow zwany także "magnatem". Wszelkich dodatkowych informacji on ci udzieli.
-
-W porządku zatem ruszam.
-
- Więc co tu jeszcze robisz? - Zapytał zdziwiony widząc jak dalej siedzisz na taborecie w jego gabinecie.
//Poza wypowiadanymi słowami należy uwzględnić ruchy jakie podejmuje postać w czasie wykonywania wyprawy, typu wychodzenia z posterunku, wsiadania na kucyka i wyruszania w siną dal, gdzie nawet psom się nie chce szczekać ;) .
-
bez słowa wyszłem,po paru minutach wyruszyłem na koniu do kopalni.
-
gdy wyjeżdzałeś z miasta zatrzymał ciebie strażnik bramy.
- Hej ty łachmyto! STAĂ! - Wrzasnął strażnik przyglądając się tobie.
-
O co chodzi?
-
- Wyglądasz mi coś podejrzanie, gdzieś widziałem twoją facjatę. - Powiedział i podrapał się po brodzie. - Te Andrzej, weź sprawdź listy gończe.
Powiedział, zaś drugi strażnik wyjął plik pergaminów, na każdym zaś inne zakazane twarze będące osobami poszukiwanymi za przestępstwa, rozboje i tym podobne występki karane grzywną, więzieniem czy nawet karą śmierci. Po chwili strażnik znalazł i podał list gończy.
- No sam zobacz, kubek w kubek ty. Pójdziesz z nami na posterunek straży miejskiej, Edwardzie z Pacanowa.
Powiedział do ciebie strażnik pewien swoich słów pokazując ci twój własny portret, lecz z drobną różnicą, na twarzy miał parę pieprzyków, które nie widniały na twojej twarzy. Najpewniej strażnik nie zauważył tej różnicy.
-
Coś masz ze wzrokiem ślepa gienio.Na potrecie ten gość ma pieprzyki.Natomiast ja ich nie mam.
-
- ÂŻe co proszę? ÂŚlepa gienio? Zsiadaj z konia idziesz na posterunek. nie pozwolę się obrażać, jako przedstawiciel władzy dbający o bezpieczeństwo należy mi się szacunek. Edziu w kajdany zakuj i idziemy.
Powiedział przystawiając ci włócznię do gardła płynnym i zgrabnym ruchem. widać, ze nie jest to osoba skora do żartów, zaś techniki walki są co najmniej zaawansowane. Drugi strażnik zaś sięgnął po kajdany i czekał aż zleziesz z konia.
-
To przyjrzyj się dokładnie portretowi.Jeśli to naprawdę ja to pójdę z wami.Jeśli nie to puście mnie.
-
- ZÂŁAÂŹ Z KONIA! - Wrzasnął gotowy do dźgnięcia ciebie w gardło. Wokół zaczęła zbierać się gawiedź widząca podróżnika nie słuchającego poleceń straży miejskiej, z tłumu który się zebrał dało się słyszeć "zaraz zginie", "jakiś oprych bez kultury" oraz "zero szacunku dla władzy, powinni ścinać takich rzezimieszków". Szczęśliwie nie posiadałeś płaszcza zakonnika, gdyż psuł byś opinię szlachetnych rycerzy bractwa, plamił honor i szacunek jakim jest ta organizacja obdarzona.
-
//Jakieś podpowiedzi?
-
//To ty wykonujesz zadanie, jeżeli sprawdzałeś poprzednie próby wykonania tego zadania to powinieneś wiedzieć, że kładę tutaj nacisk na kulturę, zachowanie i słuchanie poleceń, co jest zawarte w wymaganiach do zadania jako "myślenie". W każdym z postów dostajesz wyraźne polecenia do wykonania bądź sugestie postępowania. Jak na przykład z przedostatniego posta: "Zsiadaj z konia idziesz na posterunek." bądź ostatniego: "ZÂŁAÂŹ Z KONIA!" Więcej nie jestem w stanie ci podpowiedzieć, jeżeli chcesz mogę dokładniej opisać sytuację w stylu opisania dokładniej miejsca, chociaż uważam że wszystko istotne i potrzebne do podjęcia działań zostało już zawarte.
-
W porządku. A następnie zsiadłem z konia i udałem się za strażnikami.
-
Milczący strażnik zakuł ciebie w kajdany i prowadzili ciebie w kordonie w kierunku posterunku straży miejskiej. Podróż nie była krótka, miasto nie należy do małych, a posterunek mieścił się w pobliżu centrum. Gdy szliście i szliście, zauważyłeś, ze idziesz dokładnie tą samą drogą, jaką dotarłeś do bramy miasta. Po paru minutach mijaliście posterunek Komisarza Georga Hertlinga, który akurat przypadkiem wyszedł na zewnątrz i zobaczył tę sytuację. Zauważyłeś na jego twarzy ogromne zdziwienie.
- Ej kurwa, o co chodzi... Zapytał ciebie oraz dwójki strażników....
-
Ci panowie zatrzymali mnie za bycie na liście gończej.Ale jest jeden problem,ten portret ma szczegół którego ja nie mam.Chodzi o piegi.
-
- Milcz zbrodniarzu bez kultury!
- Chwila chwila, strażniku, to jest członek Bractwa świtu, nazywa się Gorn z Rivi, z pewnością szukacie kogoś innego.
- No tak, Edwarda z Pacanowa, ale to nie zmienia faktu, że wyzwał mnie i nie okazał szacunku jakis ię nalezy mi, jako funkcjonariuszowi na służbie. Zostanie doprowadzony na posterunek i obarczony karą grzywny za takie zachowanie.
-
A ile taka kara wynosi?.
-
- Panowie, chodźcie do mnie, mam dobry miodek pogadajmy sobie w moim komisariacie.
Powiedział komisarz, jako straszy rangą oficer miał szacunek u strażników, mimo bycia odrębnymi służbami. Poszli razem z nimi, ciebie zaś przymusowo wprowadzili na posterunek. Weszliście wreszcie ponownie do jego gabinetu, on wyjął 3 szklanki i beczkę z miodem. iście teatralnie wskazał na rocznik produkcji i strażnicy zgodnie potakując głową docenili wiekowy trunek. Komisarz wbił mały stalowy kranik w drewnianą beczułkę i delikatnie odkręcił zawór, i delikatnie popłynęła gęstawa ciecz z niego. Napełnił trzy szklanice, podał dwie strażnikom, trzecią zaś trzymał sam, Z pewnością dotknęło ciebie to, ze tobie nie nalał nic.
- Panowie strażnicy... Ten jegomość bez wychowania wykonuje zadanie także dla mnie, poza tym że jest członkiem bractwa...
- Widać jakich obdartusów tam przyjmują, to ponoć elitarny oddział, a takie maniery, wstyd i hańba, niech tylko chłopaki się dowiedzą...
- No właśnie, może byśmy to załatwili polubownie, on przeprosi, obieca poprawę zachowania i powrócimy wszyscy do swoich obowiązków... Dolać jeszcze? - Zapytał i strażnicy bezsprzecznie podali opustoszone w między czasie szklanki do napełnienia trunkiem. Wymownie cała trójka spojrzała na ciebie, zaś komisarz w oczach wręcz miał ewidentne oczekiwania względem ciebie i twojego postępowania.
-
Przepraszam za moje zachowanie.
-
- Dobra, niech ci będzie, tylko zmień kulturę chłopcze, bo tak daleko nie zajedziesz.
Powiedział strażnik zdejmując ci kajdanki, po czym wrócił do szklanki, komisarza i kompana, upili ponownie po szklanicy miodu.
- A ty nie masz czegoś do zrobienia? Do widzenia. - pożegnał ciebie Georg Hertling niezadowolony z dotychczasowego postępowania.
-
Wyszedłem z komisariatu i wskoczyłem na koń ruszając do kopalni.
-
Gdy wyjechałeś z miasta była godzina 18.00 jeszcze było jasno, wiosna zagościła na dobre, cała przyroda budziła się do życia i zaczynała grasować w okolicznych lasach, ponadto śniegi roztopione bywają idealną porą dla rozpoczęcia napadów przez bandytów. Czekała ciebie długa ośmiogodzinna przeprawa. Nagle jadąc szlakiem zauważyłeś biedną, odzianą w stare podarte szmaty staruszkę niskiego wzrostu, miała dużą chustę skrywającą twarz. Usłyszałeś chrapliwy lecz piskliwy, kobiecy głos.
- Witaj wędrowcze, dokąd zmierzasz dzielny panie.
-
W podróż,na wycięczkę,słowem na szlak.
-
- Wycieczki? W tych niespokojnych i groźnych czasach? Aż ciężko mnie starej babce w to uwierzyć. Odważnie tak paradować w płaszczu kompanii "Pancerny wiewiór"... zaraz w myśl przychodzi posiadanie drogich i wartościowych towarów mogących paść łupem grabieży... A złodziei i bandytów ci u nas dostatek w tych lasach. Podwiózł byś mnie do chatki? boję się trochę iść sama, a dom mam w lesie, 500 metrów stąd, to niedaleko... - mówiła łagodnym tonem delikatnie drżącym, jakby z przerażenia, może starości i strachu...
-
Dobrze A następnie ruszyłem z panią w stronę jej domku.
-
Gdy przemknąłeś 100 metrów wraz z postacią, poczułeś jak sięga ci pod koszulę, lecz nie zdążyłeś zareagować, gdy przed ciebie wyskoczyli z między drzew 2 bandytów. poczułeś kucie w boku, gdy babcia zatopiła w twoim boku pazury.
Mimowolnie machnąłeś ręką zrzucając postać z konia, gdy upadła, spadła także chusta z twarzy i większość narzuconych szmat, okazało się, że jest to Trablin.
2x Bandyta (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Bandyta)
1x Trablin (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Trablin)
Trablin jest metr od ciebie, za tobą, siedzisz na koniu. Leży na ziemi i jest ogłuszony na 2 posty z walką po upadku z konia.
Bandyci są 5 metrów przed tobą.
Rana na twoim boku nie jest groźna lecz odczuwasz ból oraz tracisz tą raną krew.
-
Trablin był ogłuszony więc na razie nie stanowił zagrożenia.Skoczyłem w salcie do 1 z bandytów i ciąłem go w rękę trzymającą miecz.A następnie kopnąłem 2 bandytę w nogę który chciał machnąć mieczem.Chcąc wykończyć bandytę którego bolała ręka od kopniaka,doskoczyłem do niego tnąc na skos w pierś i kończąc z przeciwnikiem wbijając mu miecz w gardło.
1xBandyta
1xTrablin
-
W ręce niestety nic nie posiadałeś, więc wszelkie ruchy jak cięcie i inne zamachy bronią były niemożliwe do zrealizowania, lecz tym tańcem zaskoczyłeś przeciwników, jednego z nich rzeczywiście udało ci się kopnąć w nogę, lecz nie przewrócił, się, żadnego z bandytów jednak ręka nie bolała, jeden z bandytów, ten, którego nie udało ci się kopnąć chwycił swój miecz dzielnie i zadał ci cięcie przez plecy tnąc twój płaszcz oraz napierśnik na plecach, zadając ci także cięcie przez skórę zadając płytką ranę ciętą.
Twój płaszcz z insygnium kompanii pancerny wiewiór oraz napierśnik podróżnika otrzymują status uszkodzony. Ponadto rana na twoich plecach sprawia ci ból oraz broczy krwią nieznacznie.
//Nowe statystyki odzienia otrzymasz po zakończonej walce.
Trablin znajduje się od ciebie 4 metry, po upadku z konia nadal jest ogłuszony, na następny post z walką.
Dwójka bandytów szykuje się do zadania ci cięcia mieczem przez klatkę piersiową, drugi zaś szykuje się do zadania ci pchnięcia w plecy mającego kończyć twój żywot.
//Proszę abyś opisywał dokładnie walkę, każdy element jak wyciąganie miecza, konkretne usystematyzowanie którego bandytę atakujesz, jak bronisz się przed drugim itd. proszę abyś nie lekceważył przeciwników. Nie gub takich elementów jak "kopnąłem w nogę", a nagle boli przeciwnika ręka, to nielogiczne dla mnie.
2x Bandyta
1x Trablin
-
Wyciągnąłem miecz i zacząłem ciąć bandytę stojącego najbliżej.Następnie odskoczyłem w stronę 2 przeciwnika i uderzyłem go w twarz rękojeścią powalając go.Następnie wykonałem salto s powrotem do 1 ale ciąłem go w pierś,rękę,nogę,po skosie.Kończąc dzieła wbiłem mu miecz w głowę kończąc jego żywot bandyty.
1xBandyta
1xTrablin
//Wiem,salazarze zorientowałem się o błędzie na chwilę przed twoim postem
-
//Wybacz, ale cofam akcję w tym momencie. Twojego ostatniego posta traktuję jakby go nie było, już ci tłumaczę czemu. Opisałem całą sytuację w jakiej się teraz znajdujesz, bandyta za tobą jest w trakcie ataku, chce zadać ci pchnięcie, jedyną rzecz jaką możesz wykonać, aby nie tracić życia, jest unik w formie uskoku bądź innej akrobatycznej machinacje by uniknąć ostrza. drugi bandyta tak samo wykonuje cięcie i nie jesteś w stanie inaczej się uchronić, niż wykonując unik. Nie chcę ciebie dodatkowo ranić, więc mam nadzieję, że zrozumiesz moje cofniecie akcji i się na to zgodzisz.
-
Zauważywszy że obaj wrogowię chcą w tym samym momęcie mnie zaatakować zrobiłem salto nad 1 z nim oddalając się od nich na 7 metrów.
//Tak rozumiem,salto wykonuję za pomocą akrobatyki.
-
Bandyta od razu obrócił się na piecie, drugi z równał się z nim i ruszyli na ciebie w biegu. Trablin odzyskał przytomność i po chwili zauważając sytuację także ruszył na ciebie.
2 bandytów jest od ciebie w odległości 7 metrów, Trablin zaś w odległości 10 metrów. Cała trójka jest gotowa do ataku. Rany na ciele są szczególnie dokuczliwe, bolesne, utrata krwi która z każdą chwilą się nasila z powodu wykonywania trudnych akrobatycznych czynności rozrywa jeszcze bardziej ranę tym bardziej uszkadzając twoje ciało. Czujesz, ze postępując dalej w taki sposób możesz osłabnąć, bądź nawet zemdleć z utraty krwi i stale zwiększającego się bólu.
2x Bandyta
1x Trablin
-
Czując ból ruszyłem na bandytów wyciągając miecz.Dobiegając do nich kopnąłem 1 w rękę,natomiast 2 ciąłem w nogę.1 z nich chciał machnąć mieczem w moją stronę zablokowałem jego cios i uderzyłem go pięścią w twarz.2 zamachnął się celując w moją głowę.Jednak zrobiłem unik za niego i ciąłem go w plecy.Następnie szybko dobiegłem do tego który otrzymał cios w twarz i wbiłem mu miecz w gardło
1xBandyta
1xTrablin
-
//Wyjaśnij mi jak kopiesz kogoś w rękę bo ja tego nie rozumiem, jesteś jak Chuck Norris i z pół obrotu czy jak, bo to niezrozumiałe dla mnie, poza tym czemu w trakcie opisu walki przez ciebie bandyci stoją w bez ruchu a ty wykonujesz kilkanaście akcji na raz. Pamiętaj, że ci bandyci mają zbliżone zdolności walki do ciebie (mam na myśli specjalizacje), więc powinni równorzędnie z tobą walczyć, a w tym opisie stoją jak kukły, a ty wykonujesz wiele działań. Wyjaśnij mi to proszę.
2x Bandyta
1x Trablin
-
Co do kopnięcia to zwykłe kopnięcie nie chodzi o załatwienie tylko że by np:Bolała go ręka czyli trudniej machałby miecze.Co do tego że stoją jak kukły już poprawiłem.
-
//Nie oto pytam, już pomijając ten fakt, kopniecie w rękę w jakikolwiek sposób byłoby wykonane, jest stosunkowo bolesne, wytraciło by z pewnością broń z dłoni, lecz także nie byłoby na tyle silne by nie wykonał żadnej akcji, mógłby zaatakować ciebie pięścią. Pamiętaj, ze każda czynność fizyczna wykonana tutaj jest tak jak by ktoś ciebie kopnął w rękę, bądź zadał ranę w prawdziwym życiu. Każde działanie postaraj się sobie wyobrazić jakie byłoby w skutkach w życiu realnym, to pomoże w działaniu i w wyobrażeniach następnych poczynań. Powiedzmy, że uznam to co napisałeś.
Gdy zrobiłeś unik, twoje cięcie chybiło go, gdyż twój przeciwnik wykonał potężny zamach an ciebie przechylając się do przodu, tym samym uniknął ciosu. bandyta którego zabiłeś raną gardła, raniąc zapewne arterie doprowadzając do błyskawicznego wykrwawienia. Cała ta akcja trwała sporo czasu, co pozwoliło Trablinowi dogonić ciebie.
Bandyta obrócił się i przygotował do zadania cięcia po skocie na twoje plecy, bowiem jesteś obrócony do niego plecami, wraz z wbitym w gardło bandyty mieczem. Trablin zaś wykonał skok na ciebie, chciał wskoczyć i wbić ci pazury w twoje gardło.
1x Bandyta
1x Trablin
Wszystko dzieje się blisko ciebie.
//Proszę abyś walkę przemyślał dokładnie i precyzyjnie, opisz porządnie ;) . Lepiej pisać rzadziej i z dużym zaangażowaniem, niż bezsensu "na odwal się".
-
Widząc Trablina i bandytę atakujących w tym samym momęcie zrobiłem szybki unik przeturlając się na 4 m a następnie wykonałem piruet do tyłu będąc z dala od wrogów na 8 m.Obaj zawrócili i ruszyli w szarzy na mnie.Poczekałem aż będą na odległość 3 m i podbiegłem do bandyty.Ten wykonał cięcie w pierś które zablokowałem i z kontrowałem jego cios w ramię.W tym czasie Trablin Skoczył na mnie ja jednak zrobiłem unik a następnie dobiegłem do bandyty który oddalił się na 2 m i przebiłem jego ciało zabijając go.
0xbandyta
1xTrablin
//Czy teraz dobrze?
-
//Tak, teraz dobrze.
Trablin wylądował na ziemi i widząc to zdarzenie przygotował się ponownie do skoku chcąc zadać ci cios pazurami, jednocześnie przygotował się do ugryzienia w gardło, by zarazić cię jego śliną.
1x Trablin
-
Widząc Trablina który przygotowywał się do skoku przygotowałem się.Kiedy Trablin skoczył przeturlałem się na lewo,na 3 m a następnie odeszłem do tyłu.Byłem w odległości 5 m.Trablin jednak nie dawał za wygraną i zaczął biec.Poczekałem aż będzie w odległości 3 m a następnie dobiegłem do niego i zacząłem ciąć go w pierś,po skosię.Jednak Trablin próbował zadać cios pazurami,jednak odskoczyłem na 2 m.Następnie dobiegłem do niego i wbiłem mu miecz w pierś zabijając go.
0xTrablin
//Wybacz za te błędy na samym początku.Postaram się dokładnie teraz opisywać.
-
//Bardzo chaotycznie to opisałeś i ciężko jest to zrozumieć. Ale jest poprawnie. Popracuj nad opisami, ćwicz dużo opisywania walk ;) .
Trablin padł martwy od ostatniego ciosu. Zauważyłeś, że twoje rany mocno krwawią, ból jest wręcz nie do zniesienia, twój płaszcz oraz napierśnik są uszkodzone.
//Twoje odzienie otrzymuje status uszkodzony, proszę abyś zmienił statystyki płaszczu oraz napierśnika w karcie twojej postaci na takie:
Nazwa odzienia: uszkodzony napierśnik podróżnika
Rodzaj: napierśnik
Typ: zbroja miękka
Wytrzymałość: 2
Opis: Wyrobiony z 0,9kg skóry sambira, uszkodzony.
Nazwa odzienia: uszkodzony Płaszcz z insygnium kompanii "Pancerny Wiewiór"
Rodzaj: płaszcz
Typ: ubranie
Wytrzymałość: 1
Opis: Uszyty z 0,03kg bawełny, uszkodzony.
Wytłumaczenie statusów oraz wszelkie informacje o możliwości naprawy znajdziesz w zasadach gry, dokładnie w artykule: Pozyskiwanie przedmiotów -> Przedmioty użytkowe (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Pozyskiwanie_przedmiot%C3%B3w#Przedmioty_u.C5.BCytkowe)
-
Pokonawszy wrogów przeszukałem 2 bandytów.A następnie zacząłem pozyskiwać trofea z trablina.
pozyskuję:
12 pazurów trablina
4 kły trablina
-
Z każdego bandyty pozyskałeś 10 grzywien, czyli razem 20, zaś trablin poza trofeami posiadał przy sobie 5 grzywien.
//Umiejętność podstaw łowiectwa pozwala ci także pozyskiwać trofea w postaci łusek, trablin posiada 1m2 łusek trablina, nie chcesz tego pozyskać?
//Wszelkie pozyskane trofea oraz nagrody z potworów zostaną ujęte w podsumowaniu wyprawy, proszę zatem abyś nie dopisywał sobie tych rzeczy w ekwipunku, majątku ani domku przed zakończeniem wyprawy.
-
Pozyskałem jeszcze łuski Trablina,i ruszyłem w dalszą drogę.
//Wiem salazarze,co do łusek to tak chcę je pozyskać.
-
Z każdą chwilą czułeś się coraz słabszy, twoje odzienie było już całe od krwi, wiedziałeś, ze jeżeli nie opatrzysz rany i nie zatamujesz krwotoku to zemdlejesz na pustkowiu nim dotrzesz do celu.
-
//Znam umiejętność medyk ale czy nie potrzebuję jakiś przedmiotów.?
-
//Umiejętność nabywana: Medyk
Potrafisz udzielić pomocy rannemu, jak i sobie samemu w przypadku rozcięć, złamań i stłuczeń. Wiesz jak szybko i sprawnie usztywnić złamaną kończynę, przeprowadzić amputacje zmiażdżonej kończyny i zatamować krwotok.
Funkcja - Możesz opatrzyć do jednej rany na post. W zakres Twojej wiedzy wchodzi opatrywanie poprzez zatamowanie ran ciętych mięśni, usztywnianie kończyn w przypadku złamań kości i amputacja. Nie potrafisz zatamować krwawienia z żył i tętnic. Nie potrafisz nic poradzić na krwawienie z organów wewnętrznych.
Można uznać, ze posiadasz materiały potrzebne do tego, typu bandaż, a nawet możesz wykorzysta do tego fragmenty ubioru bandytów, czy nawet zwojego płaszcza. masz dowolność w tym względzie. Pamiętaj jednak, ze opis opatrywania rany musi być realistyczny, jeżeli opiszesz mi, ze tamujesz krwotok za pomocą umiejętności medyk, to zapytam w jaki sposób itd. Każdą poznaną umiejętność musisz umieć opisać i logicznie zastosować. Masz dwie rany, jedną w boku kutą, 4 nakłucia od pazurów trablina, oraz jedną ranę ciętą po skosie na plecach.
-
Czując doskwierający mi bul wyjąłem bandaż i zacząłem działać.Najpierw za pomocą bandaża zatamowałem nakłucia od pazurów trablina żeby zatrzymać krwawienie.Po skończeniu owinąłem bandażem ranę ciętą na plecach aby zatrzymać krwawienie,i żeby było ze mną trochę lepiej.Po skończeniu ruszyłem w drogę.
//Dobrze?
-
//W jaki sposób za pomocą bandaża wykonałeś to:
za pomocą bandaża zatamowałem nakłucia od pazurów trablina żeby zatrzymać krwawienie
//Możesz opatrzyć tylko jedną ranę na post, zgodnie z opisem umiejętności, zatem opatrzyłeś tylko ranę na plecach. Opisy pisz jak najdokładniejsze i precyzyjne, opis zatamowałem za pomocą bandaża tłumaczy mi, ze posiadasz bandaż, ale nie sposób w jaki zatamowałeś to krwawienie przy użyciu bandaża. Chcę byś to jak najlepiej zrozumiał i starał się postępować dalej rzetelnie i sumiennie na wyprawach ;) .
-
Skończywszy z raną na plecach zająłem się tą od pazurów.Wziąłem bandaż i owinąłem ranę od pazurów.
//Teraz dobrze?.
-
Poczułeś się od razu lepiej, wiedząc że nie wykrwawisz się, lecz rany nadal bolą i sprawiają trudności w poruszaniu się. Koń spojrzał na ciepie i prychnął sobie przebierając kopytami w piasku.
//Gdy wyruszysz skądś dokądś pamiętaj o każdorazowym zamieszczeniu jak się poruszasz, gdyż automatycznie nie uwzględniając tego uznaję, że poruszasz się pieszo, a to wydłuży twój czas dotarcia do celu, w przypadku przemieszczania się po całej wyspie tak jak w tym przypadku do kopalni srebra, jest to dosyć znacząca różnica ;)
-
Wsiadłem na konia i ruszyłem do kopalni.
//Dzięki za radę
-
//Jako, ze walka trwała długo (dłużej niż przewidywany czas podróży) możemy przewinąć nieco czasu i uznać, że w końcu dotarłeś do celu...
Zbliżając się do kopalni zauważyłeś piękną drewnianą fortyfikację okalającą wejście do kopalni, była ona strzeżona przez parunastu strażników na drewnianym płocie, oraz dwójki strażników przy bramie wjazdowej. gdy pojawiłeś się na horyzoncie i straż kopalni zauważyła twoje zbliżanie się, od razu sięgnęli po kusze ładując je bełtami. Zaczęli celować w ciebie, jak to mieli w zwyczaju uważać każdego nieznajomego za zagrożenie.
- STAĂ! W IMIĂ JEGO WYSOKOÂŚCI, KRĂLA ISENTORA I AQUILA! - Wrzasnął do ciebie z 20 metrów. - KIM JESTEÂŚ I CZEGO TU CHCESZ! KTO CIEBIE PRZYSÂŁAÂŁ I W JAKIM CELU! TO MOEJSCE JEST MIEJSCEM STRATEGICZNYM NASZEGO KRĂLESTWA I BEZ POWODU NIE MOÂŻNA TUTAJ WKROCZYĂ! - Mówił donośnym głosem wrzeszcząc do ciebie.
-
-Spokojnie dobrzy ludzie jestem Gorn z Rivi członek bractwa świtu.Przybyłem tutaj z rozkazu Komisarza Georga Hertlinga.
-
Strażnicy odłożyli kusze słysząc kto ciebie tu przysłał.
- W jakim celu ciebie tu przysłał, co masz zrobić?
-
-Przysłał mnie tutaj ponieważ jeden z górników zachorował.Zaczął strajkować i namawiać innych górników do zaprzestania pracy.
-
- Pierwsze słyszę o chorobie.. Ale tak to pilna sprawa, możesz wejść. Udaj się do zarządcy kopalni, do Magnata Mikolaja Sazarowa. Jego pokój znajduje się w baraku straży górniczej, to ten duży drewniany budynek. - powiedział wskazując na wnętrze fortu. Gdy wszedłeś zauważyłeś za fortyfikacją pewną formę obozu zbudowanego z drewna, znajdowały się tutaj wygaszone paleniska, zapewne z ognisk, przy których ogrzewają się nocą strażnicy, bądź pieką kiełbasy i inne rzeczy, zaś poza takimi drobiazgami było parę budynków opisanych tak jak Zbrojownia czy właśnie sypialnie - swoiste baraki straży górniczej. Poza tym w obrębie tego fortu znajdowało się ogromne zejście do kopalni w skale.
-
Ruszyłem w stronę baraków straży górniczej czyli jak to powiedział strażnik ,,Duży drewniany budynek''.
-
Gdy wszedłeś do budynku, bowiem były drzwi otwarte zauważyłeś cze leży tam około 20 prycz, dla strażników zapewne, na końcu jednak pomieszczenia była drewniana ściana a na drzwiach podpisane:
Mikolaj Sazarow "Magnat"
-
Podszedłem do drzwi i zapukałem.
-
- Proszę wejść. - Usłyszałeś spokojny, stanowczy, a zarazem łagodny i ciepły głos zza drzwi.
-
Weszłem do pokoju i powiedziałem-Chciałbym z panem porozmawiać.Mikolaj Sazarow "Magnat" jak mniemam?.[/i]
-
- Proszę usiąść, jestem Mikołaj Sazarow tytułowany "Magnatem". Powiedział wstając z fotela, zauważyłeś, ze jest to elf, mówił łagodnym tonem, lecz był cholernie stanowczy i bezkompromisowy w działaniu. Po tonie jaki miał zorientowałeś się, ze traktuje ciebie jak gdyby "o klasę niżej", dając wyraz w tonie głosu delikatnej pogardy. - Jak mniemam przysłał ciebie Georg Hertling. - Zapytał a właściwie stwierdził fakt wracając na swój fotel i wskazał tobie mizerny taborecik przed biórkiem.
-
-Owszem pozwól że się przedstawię Gorn z Rivi. A następnie usiadłem.
-
I tak sobie siedzicie, a Mikołaj Sazarow zaczyna robić się nerwowy.
-
-Komisarz poprosił mnie abym tu przybył ponieważ otrzymał wiadomość że jeden z pracowników zachorował. Rozbudził się pewien atawizm.Zaczął strajkować i przekonywać innych górników aby zaprzestali pracy.Czy wie pan coś o tym?.
-
- Czy ty wiesz w ogóle, co to jest atawizm? Pojawienie się u danego organizmu nietypowych dla niego cech bądź zachowań, charakterystycznych dla jego odległych przodków. To nie choroba, tylko nietypowe zachowanie istoty, która dotąd zachowywała się bez zmiennie jednakowo, nagle zaczyna działać inaczej. Nie wiem o żadnej chorobie, bo nikt tutaj nie jest chory. Tak zaczął strajkować i to jest coś czy maiłeś się zająć, iść i go uspokoić, albo pozbyć się tego mięsa, albo zaspokoić jego potrzeby i uspokoić resztę. Jeżeli nie wiesz poco tu przyszedłeś i co masz zrobić to możesz już stąd iść. - Wywołałeś u niego ewidentne zbulwersowanie.
-
A gdzie mogę go znaleść?Czy ciągle strajkuję w kopalni?Czy jest gdzie indziej?.
-
- Pomyśl człowieku, gdzie górnik może strajkować jak nie w kopalni... Wynoś mi się z gabinetu.
-
-[Dobrego dnia.[/i] A następnie ruszyłem do kopalni myśląc-Hmm...Jakiś wkurzony może to jeden z tych elfów którzy nienawidzą ludzi.
-
Uderzyłeś w ścianę, gdyż z tego pomieszczenia, wejście do kopalni było zagrodzone litą ścianą z drewna, nie udało ci się pokonać tej drogi w taki sposób. Magnat tylko zrobił tak: <facepalm> .
//Wolę, abyś zawsze ujmował precyzyjnie co robisz, pożegnałeś się wychodzisz z budynku następnie kierujesz sie gdzieś, opisane ładnie i zrozumiale, zapewnisz sobie tym lepsze talenty na koniec wyprawy i nie będzie nieporozumień jak w tym wypadku.
-
Wyszłem z pomieszczenia Magnata.A następnie udałem się do wejścia do kopalni
-
Wejście było ogromne i prowadziło wgłąb góry, wraz z przemierzaniem kolejnych metrów znalazłeś się w wielkim owalnym pomieszczeniu, z okrągłym szybem prowadzącym w dół, dookoła szybu były kładki prowadzące na niższe poziomy kopalni. (Wygląda to tak jak stara kopalnia magicznej rudy, kontrolowana przez stary obóz w Gothicu I).
Na drugim piętrze w dół zauważyłeś stojącego krasnala który wydzierał się "Strajk!" "Strajk!"
-
Podszedłem do krasnala i powiedziałem.-Przepraszam czemu strajkujesz?.
-
- A co kur*a! Wykorzystują nas! Mało płacą, kiepskie żarcie i okrutne warunki pracy! Mam tego dość nie ebde pracował!
I dalej zaczął nawoływać do strajku. Gdy spojrzałeś w boczny tunel, tam było więcej krasnali stojących i niepracujących, nie byli tak burzliwi i nie wrzeszczeli, lecz pracować również nie zamierzali.
-
-Mówiliście o tym szefowi?.
-
- Pomyśl kur*a, kto ciebie tu przysłał jak nie szefostwo? To jak myślisz? O ile w ogóle myślisz, zjeżdżaj stąd bo mi humor psujesz! - Odpowiedział ci naburmuszony krasnal Lech z obłędem w oczach, po czym wrócił do wydzierania się: "Strajk!" "Strajk!"
-
-Przysyła mnie komisarz Georg,nie twój szef,Proszę abyś przestał,wasza praca jest bardzo ważna.
-
- Co z tego, ze ważna! Ja chcde mieć coś od życia, a nei stale pracować! Co mi z życia zostaje jak tutaj dzień w dzień kuje w tej durnej skale! wiesz ile nam płacą?! GROSZE! PIER*OLE TAKÂĄ PRACE! - I znowu zaczął nawoływać do Strajku.
-
-Czyli ile ?
-
- Wiesz ty co? jesteś niemożliwy, normalnie przysyłają tutaj durniów, którzy obiecują "zarobicie dwa razy więcej", albo że "nie możemy wam dać więcej", "dostaniecie więcej czasu dla siebie", albo "nie możemy zaprzestać wydobycia" i tym podobne bzdety. A ty przyłazisz tu i nic nie wiesz? Weź wynos się stąd bo przeszkadzasz a w niczym nie pomożesz.
-
-Nie nie pójdę,Jeśli nie zaniecharz strajku będę musiał cię unieszkodliwić,dlatego proszę zaprzestań strajku.
-
- Haha grozisz mi śmiercią? Pomyśl chłopie! Jak mnie zabijesz, to może zastraszysz innych i wrócą do pracy, ale nie będą wydajni i tylko kwestią czasu będzie, gdy nastanie bunt, który obali ten reżim!
-
-Nie muszę cię zabić,Ale naprawdę strajk nic ci nie da a wesz dlaczego?.
//Nie mam umiejętności perswazja więc jakie mam opcję?.
-
//Nie jest ci potrzebna, bo ten NPC jest odporny na to, więc mając ją i tak byś nic nie wskórał. Opcje musisz wymyślić samemu, zrób to co uważasz za odpowiednie.
- Strajk już dał wiele! Zwrócił zainteresowanie nawet Hertlinga! Więc warto strajkować!
-
-Zainteresował ale nie znaczy że ktoś wesprze was w strajku.Pomyśl przecież mogą być zmęczeni waszym zachowaniem.Nie chcę was zabijać ale przecież mogą wezwać zabójców,albo gorzej.Pomyśl co taki strajk ci da.
-
- To ty pomyśl. Wydobycie spadło o 20%, skarbiec dostaje mneij surowca więc mniej moze sprzedać, tym samym państwo na tym traci, jeżeli nie spełnią naszych oczekiwań będą biednieć, aż my dostaniemy to, czego oczekujemy! STRAJK! STRAJK!
-
-A co wam da stracenie pracy!Mogą wam zamknąć kopalnie przenieść się do innej i nie macie pracy bo nie przyjmą was bo sprawiacie kłopoty,co ty na to?.
-
- Zmienię zawód! zostanę kowalem, płatnerzem, albo takim nierobem jak ty, zatrudnię się gdzieś i będę robił za chłopca na posyłki, zamiast mieć konkretny fach w ręku i rzemiosło! Przynajmniej będę zarabiał,a nie klepał biedę tutaj! Tak jest!
Darł się i dał, zapewne nie wiedział, ze jesteś kowalem, chociaż to dla niego i tak bez znaczenia.
-
-A jakie są twoje warunki na zaprzestanie strajku?.
-
- Dwukrotnie większa płaca! o połowę zmniejszony czas pracy! I nowe wyposażenie w formie kilofa i ubrania codziennie! A i podwojenie racji żywieniowych!
-
-Rozumiem,A czy w razie choroby jakiegoś pracownika wezwano Medyka?lub gdy się zranił jakoś poważnie to ktoś go próbował połatać.A czy są w tych kopalniach niebezpieczeństwa? jeśli tak to czy są jednostki wydzielone do ochrony?Pytam ponieważ zastanawiam się czy można wam jakoś pomóc.
-
- A czy ja do cholery chce medyka! NIE POTRZEBUJE! Powiedziałem czego chcemy, albo to załatwisz albo spierdzielaj stąd!
-
-Nie musi pan przeklinać,Postaram się wam pomóc ale czuję znikome szansę.Ale spróbuję wam pomóc. A następnie wyszłem z kopalni i zacząłem się zastanawiać co dalej?.
-
Analizując przypomniałeś sobie ich żądania. "Dwukrotnie większa płaca! o połowę zmniejszony czas pracy! I nowe wyposażenie w formie kilofa i ubrania codziennie! A i podwojenie racji żywieniowych!" Jednak te żądania nawet tobie podświadomie wydały się absurdalne i niemożliwe do spełnienia.
-
Hmm...Te żądania są absurdalne,najwyżej cześć z nich mogę wypełnić.Ale wątpie aby ,,Magnat'' chciał je spełnić.Hmm...
//Czy działo się coś?Jakieś krzyki itp?.
-
Kompletna cisza i spokój. Piękne wiosenne popołudnie panowało na zewnątrz kopalni.
-
-Może powinnienem pójść do ,,Magnata''. A następnie poszłem do gabinetu Mikołaja,,Magnata''.
-
//Co masz na myśli mówiąc "poszłem do gabinetu Mikołaja "Magnata"? Poszedłeś w jaki sposób, wchodzisz do gabinetu w jaki sposób. Pisz konkretnie i opisuj wszystko rzeczowo. To ze napiszę przemieszczam się z punktu A do Punktu B nie określa drogi, a nie używasz umiejętności przemieszczenie ani Teleportacja więc nie rozumiem tego. Robisz to zadanie bez myślenia, a zadanie wymaga odrobiny zastanowienia się. W taki sposób nie ukończysz tego zadania nigdy, a przynajmniej nie z pozytywnym skutkiem. Skup się trochę i przyłóż do pracy. Ponownie opisz co robisz...
-
Ruszyłem do gabinetu.Stając przed drzwiami zapukałem
-
- Proszę wejść. Usłyszałeś zza drzwi. Zapewne siedział w fotelu - jak zwykle.
-
-Dzień dobry,przepytałem przywódcę strajku i znam jego warunki,chciałby pan posłuchać?.
-
- Ale ja je znam i nie zamierzam ich spełnić. spełnię warunki dla niego to muszę dla wszystkich, wiesz jak by to wpłynęło? o połowę zmniejszyło wydobycie, 4krotnie zwiększyło koszty wydobycia, to niemożliwe do zrealizowania, poza tym gdyby w innych kopalniach się dowiedzieli, to inne kopalnie tego samego by zażądały. Musicie to załatwić inaczej. Nie potrafisz rozmową to zabij ich i niech dostarczą nowych pracowników, guzik mnie to obchodzi, nie ugnę się pod robolami w kopalni.
-
//Jestem kowalem więc czy mogę wykuć kilofy dla strajkujących?.
-
// <facepalm> Nie tędy droga Gornie do wykonania zadania, poza tym nie możesz ponieważ nie znasz takiego schematu tworzenia broni.
-
-Panie Mikołaju,czy niektórych warunków nie mógłby pan spełnić?Długość pracy można by zmniejszyć o godzinkę czy 2,A wypłatę można by dodać im te parę groszy.Co do umundurowania czy może pan to załatwić?.Oraz wyposażenie w postaci kilofa?.Co do podwojenia racji żywnościowych proszę nie zapominać,pracują u pana chłopy,a oni lubią dobrze zjeść i wypić.Czyż nie miałby pan u swych pracowników większej reputacji?Niech pan proszę się nad tym zastanowić.
-
- Czy ty wiesz w ogóle co ty mówisz? Mają dobre warunki pracy, za każdą bryłę są sowicie nagradzani, żywności mają pod dostatkiem, widziałeś, żeby byli chudzi? Spasłe baryły! Narzędzia dostają nowe gdy zniszczą stare to samo z ubraniem gdy zniszczone dostają nowe, o co chodzi w ogóle, nie rozumiem tego. Jeżeli masz mi pie*rzyć te dyrdymały, to wynoś się bo nic nie rozumiesz, nie znasz się w ogóle na ekonomii. Koniec rozmowy, wyjdź stąd i zamknij drzwi za sobą.
-
-Spokojnie ,,Magnacie'' Ale dziękuję pomogłeś,teraz pójdę do krasnoludów.Czy chciałbyś iść ze mną?.Sam mógłbyś posłuchać ich rewelacji. A następnie wyszłem z gabinetu zamykając drzwi i udałem się przed wejście do kopalni.
-
Więc stoisz przed wejściem do kopalni.
-
Wszedłem do kopalni
-
//Jeszcze trochę i stracę cierpliwość. Tłumaczę i tłumaczę a to jak grochem o ścianę.
Wszedłeś do kopalni i stoisz przed szybem prowadzącym w dół. Szyb wyposażony jest w kładki prowadzące na niższe "piętra" będące półkami skalnymi zawierającymi drążone tunele w celu wydobywania srebra. (Podobnie jak w starej kopalni, w Gothicu I). Przy jednym z pięter nadal stoi krasnolud Lech nawołujący do strajku.
-
Podszedłem do krasnoluda Lecha i powiedziałem-Byłem u waszego szefa i nie zgadniesz co powiedziałem.ÂŻe za każdą bryłkę do stajecie ogromne wynagrodzenie,Odpowiednie wyposażenie otrzymujecie gdy stare zostaną zniszczone.A co do żywności macie jej pod dostatkiem.Jakoś nie zauważyłem abyście byli wygłodniali i chudzi.Jak mi na to odpowiesz?.
-
- Co to ma za znaczenie... Ja chce! Czuje się wykorzystywany i nie będę pracował w takich warunkach, ma być lepiej, łagodniej i lżej, pierdziele takie warunki pracy. A kwestia wynagrodzenia, może dla niego to dużo, dla mnie mało, wszystko zależy od punktu siedzenia! Ciekawe jak on by gadał, gdyby sam zaczął je*ać tym kilofem w litą skałę!
-
-Ma ogromne znaczenie ale Skoro tak bardzo nie chcę ci się pracować to może nie jesteś stworzony do pracy w kopalni.Praca w kopalni wymaga dużej cierpliwości, siły i nie zniechęcenia,skoro nic ci nie pasuję to może znaczy że nie możesz pracować w kopalniach.Ponieważ 1 podrzegasz do strajków które są bez sensu.2 Gdybyś ciężką pracował i w dodatku ponad godziny pracy,miałbyś większy zarobek i mógłbyś otrzymać premie w żywności i wynagrodzenia za przykładną pracę.Pomyśl nic nie zyskasz,natomiast w pracy otrzymasz.Po 1 duże wynagrodzenie, po 2 Duże rację żywnościowe, po 3 Odpowiednie narzędzia i ubrania do pracy.Jeśli nie chcesz pracować to złóż zaświadczenie o tym że chciałbyś pracować gdzie indziej.Wtedy będziesz wolny i nie będziesz przeszkadzał tym którzy chcą coś osiągnąć,tym którzy mają rodziny.Wybieraj:Dobra praca,lub odejście.
-
- Spójrz tam, czy ja jestem sam? Gdybym tylko ja uważał, ze jestem wykorzystywany to w porządku, ale inni też tak uważają! - Powiedział i wskazał grupę kilkunastu innych górników przytakujących jego racjom, nie pracujący i strajkujący. - Jeden może być szalony, ale nie wszyscy! Ty tego nei rozumiesz, nie jesteś w takiej sytuacji jak my, nie jesteś w stanie nam pomóc, więc odejdź, bo marnujesz tylko swój czas i co ważniejsze mój!
-
-Wątpię abyś robił to dla nich.Przyznaj się jesteś leniem? czy lubisz ciężką pracę?Wybieraj. A następnie zacząłem krzyczeć do kilkunastu górników.-[/i]Ludzie wierzycie że Lech chcę dla was jak najlepiej!?Pomyślcie to wy jesteście wykorzystywani ale nie przez szefostwo ale przez Lecha któremu na pewno nie leży wasze dobro!Zastanówcie się!,Wolicie żyć z dobrze płatną pracą z zapewnionym wyposażeniem i miejscem do spania!,Czy wolicie śmierć!.Szefostwo was nie potrzebuję bo mogą sprowadzić nowych pracowników!.Jednak możecie pokazać co potraficie,że jesteście najlepsi!.Wybierajcie życie lub śmierć która może do was zawitać w 100%.[/i]
-
Wszyscy jak jeden mąż buchnęli śmiechem, słysząc te słowa.
-
-Skoro tak bardzo się śmiejecie to idźcie do szefa i mu się zaśmiejcie!Komuś starczy odwagi?
-
//Gorn już naprawdę nie rozwlekaj tej wyprawy w nieskończoność, albo robisz co masz zrobić albo kończysz to niepowodzeniem. Kończ... waść! wstydu... oszczędź! Bezsensowne produkujesz posty, które do niczego nie prowadzą, mówię to bo marnujesz swój czas.
Dalej się śmiali nawet mocniej, Lechu już płuca wypluwał tak był uhahany. Z pewnością złość na jego widok tak tobą targała, że aż miecz sam odpinał się z pochwy...
-
Byłem już wkurzony, bardzo szybko wyjąłem miecz i ruszyłem na Lecha.W krótkiej chwili dopadłem go,i zacząłem go ciąć.Najpierw po piersi,potem po ręcę,nodze.Na koniec wbiłem mu miecz w głowę zabijając go.A następnie wyjąłem miecz z głowy Lecha i przygotowałem się na dalszą akcję.
-
Reszta pracowników w popłochu, ze strachu rozpierzchła się po tunelach. usłyszałeś jak praca ruszyła... lecz napawanie kogoś strachem jest kiepskim sposobem motywacji pracownika.
-
Wyszłem z kopalni tym samym szybem którym przyszłem.A następnie ruszyłem do baraków i gabinetu ,,Magnata''.Dotarwszy na miejsce zapukałem,i wszedłem do pomieszczenia mówiąc.-Zadanie wykonane,Strajki stłumione,moje zadanie się skończyło.
-
- No i? Mam ci medal za to dać? Zabiłeś pracownika, niepotrzebnie. A gdy reszta o tobie zapomni znowu zaczną strajkować. Niemam ci nic do powiedzenia. ÂŻegnam.
-
Wyszłem z gabinetu drzwiami i udałem się przed wejście do obozu.Po dotarciu wsiadłem na konia i ruszyłem s powrotem.
//Czyli wyprawa zakończona
-
//Wyprawa będzie zakończona dopiero gdy zdasz raport Georgowi Hertlingowi. Wyprawę zaczynasz u Georga daje ci zlecenie po wykonaniu wracasz do niego i zdajesz raport z misji. Poza tym to prowadzący wyprawę decyduje kiedy będzie zakończona, chyba że gracz poprosi o przedwczesne zakończenie wyprawy, oczywiście niepowodzeniem misji.
Gdy wyjeżdżałeś za bramę usłyszałeś bicie dzwonów i okrzyki "Alarm! Alarm! Zbrojny napad!", zauważyłeś, że cała straż cofnęła się z bramy i weszła do środka, stanęła na fortyfikacjach i szykowała się do oddania strzałów z kuszy w kierunku zagajnika, do którego miałeś zmierzać. Brama pomału się opuszczała, zaś w lesie widziałeś, że coś się rusza... Wiedziałeś, że masz tylko dwie opcje do wyboru, uciekać w inną stronę, lub wrócić do fortu i czekać na rozwój wydarzeń...
-
Postanowiłem wrócić do fortu oraz czekać na rozwój wydarzeń.
-
Wróciłeś za bramę nim kraty zostały opuszczone do ziemi zamykając wjazd.
Po chwili zobaczyłeś jak z lasu wybiega 20 bandytów oraz 5 trablinów w kierunku fortu, cała brygada konno. Strażników z kuszami było 15 na bramie i widząc wrogów w wystarczającej odległości oddali pierwszą salwę raniąc 5 przeciwników, 4 bandytów i 1 trablina. Widząc czas przeładowywania oraz pęd jadących przeciwników wiedziałeś, ze strażnicy nie zdążą przeładować kuszy nim dojada przeciwnicy... Usłyszałeś za pleców jak wybiegł mikołaj Sazarow i wrzeszczał do straży.
- Do broni sucze syny! Podnieść bramę i przed fort!
16x Bandyta (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Bandyta)
4x Trablin (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Trablin)
Odległość przeciwników to 80 metrów od fortu.
//Nie opisuj działań straży, tylko i wyłącznie swoje.
-
Podbiegłem do kuszników i patrzałem na zbliżających się wrogów.
//W jakiej teraz są odległości?.
-
Kusznicy zbiegli z fortyfikacji i zgodnie z rozkazem magnata wychodzili przed fort. sam magnat wszedł na wieżyczkę przy forcie i zaczął zdejmować swój elegancki płaszczyk zostając na koszuli, spiął włosy w kucyk i był gotowy do ewentualnych działań. Oparł się rękoma o barierę wieżyczki i czekał w skupieniu.
Strażnicy wybiegli przez fort chowając swe kusze, sięgnęli po swoje stalowe miecze i czekali na sygnał od magnata.
Ochrona kopalni:
15 strażników
1 Mikolaj Sazarow
Napastnicy:
16 Bandytów na koniach (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Bandyta)
4 Trabliny na koniach (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Trablin)
Napastnicy są w odległości 50 metrów od ochrony kopalni.
//Nie musisz dopytywać o odległości, gdyż zawsze będę je zamieszczał. Chcę abyś stale od teraz zamieszczał statystyki ilości ochrony i napastników.
-
Natychmiast ruszyłem w stronę Mikolaja.Dobiegwszy do niego rzekłem.-Możesz na mnie liczyć. A następnie zacząłem biec w stronę kuszników.Dobiegwszy do nich stanąłem obok nich i wyciągnąłem miecz
Ochrona kopalni:
15 strażników
1 Mikolaj Sazarow
Napastnicy:
16 Bandytów na koniach
4 Trabliny na koniach
-
Wrogowie biegli i biegli, pędzili i podziwi... i to wcale nie bimber. Pędzili ile sił w końskich kopytach zmniejszając dystans aż do 20 metrów, kiedy to rozdarł się Sazarow z okrzykiem.
- Do boju! W imię Króla!
Wrzasnął i z bojowymi okrzykami ochrona kopalni ruszyła do boju by walczyć z przeciwnikami.
Ochrona kopalni:
15 strażników
1 Mikolaj Sazarow
Napastnicy:
16 Bandytów na koniach (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Bandyta)
4 Trabliny na koniach (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Trablin)
Można powiedzieć, ze oddziały się wymieszały, czas na siekanie ;)
//Pamiętaj, że przeciwnicy są na koniach. Racjonalnie analizuj umiejętności oraz ataki przeciwników.
-
Ruszyłem z ochroną kopalni do ataku.Zauważyłem 1 bandytę który pędził w moją stronę.Wyciągnąłem młot,kiedy wróg już uniósł miecz do góry,Postanowiłem uderzyć.Wykorzystując to że bandyta był jeszcze w pędzie oraz długość młota uderzyłem w twarz bandyty który był w zasięgu tejże broni,skutecznie zwalając go z konia.Dla pewności podszedłem do niego i z całej siły uderzyłem go w twarz eliminując go.Sytuację próbował wykorzystać Trablin który z pędem ruszył w moją stronę,schowałem młot i szybko wyciągnąłem miecz.Poczekałem aż będzie blisko i w odpowiednim momencie wskoczyłem z pomocą akrobatyki z boku na tył konia zwalając Trablina z wierzchowca.Następnie skoczyłem na niego z przyszpilując go do ziemi i wbiłem mu miecz w gardło kończąc z
nim.
Ochrona kopalni:
15 strażników
1 Mikolaj Sazarow
Napastnicy:
15 Bandytów na koniach
3 Trabliny na koniach
//Dobrze opisałem?Nie jestem pewien czy wszystkie manewry są dobre ale starałem się to opisać żebyś mógł zrozumieć.Tak jak wspomniałem nie jestem pewien czy mogłem zwalić bandytę z konia,oraz wskoczyć na konia trablina,wykorzystując umiejętność arkrobacji.Nie opisywałem też ruchów ochrony bo na początku walki napisałeś żebym tego nie robił.
-
Udało si się zabić bandytę, lecz gdy pędził na ciebie konno Trablin, który nie posiadał broni w postaci dodatkowego przedmiotu. Trablin stanął na grzbiecie galopującego kuca i skoczył na ciebie z wyciągniętymi pazurami chcąc zaczepić się pazurami o twoje odzienie i wgryżć zębiskami w gardło, by zakończyć twój żywot.
//Masz w ręku miecz, jesteś w odległości od Trablina 2 metry. Trablin skacze na ciebie z pazurami i zębiskami.
Ochrona kopalni zabiła 4 bandytów i 1 trablina, zaś napastnicy zabili 2 strażników. Obecne statystyki wyglądają tak:
Ochrona kopalni:
13 strażników
1 Mikolaj Sazarow
Napastnicy:
11 Bandytów na koniach (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Bandyta)
3 Trabliny na koniach (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Trablin)
-
Widząc trablina skaczącego na mnie przebiłem mu bok mieczem.Trablin dotarł do mnie mimo rany i przewrócił mnie.Starałem się unieruchomić mu szczękę i pazury.W końcu po trochę trwającej szarpaninie,udało mi się go zrzucić na ziemię i wykończyć szybkim pchnięciem miecza w gardło kończąc z nim.Sytuację próbował wykorzystać bandyta który zsiadł z konia, jednak zanim mnie trafił na ziemi,zdążyłem uniknąć jego ciosu na ziemi turlając się w prawo.Natychmiast schowałem miecz i wyciągnąłem młot.Bandyta wykorzystał zmianę broni i w szarzy ruszył do ataku.Jednak jego szarże powstrzymało solidne uderzenie obucha w podbródek.Aby być pewnym zabicia go machnąłem młotem uderzając go w twarz zabijając go.
Ochrona kopalni:
13 strażników
1 Mikolaj Sazarow
Napastnicy:
10 Bandytów na koniach
2 Trabliny na koniach
//Informuję że zastanawiam się nad combo z użyciem młota i miecza.
-
//Używasz wielu ogólnych zwrotów starasz się czegoś dokonać, ale nie opisujesz w jaki sposób. Twoje walki są okropne, nielogiczne, chaotyczne i niezrozumiałe. Muszę tracić czas i czytać kilka razy żeby zrozumieć co ty w ogóle miałeś na myśli <poirytowany> . Tragedia...
Udało ci się jakimś cudem wykonać to co opisałeś.
W tym czasie strażnicy zabili kolejnych 4 bandytów i 1 Trablina, zaś napastnicy zabili 1 strażnika.
Dwoje strażników koło ciebie zostało ciężko rannych w pierś. Dwójka bandytów która tego dokonała skierowała uwagę na ciebie i ruszyli konno do natarcia. Mają w dłoniach miecze i są przed tobą na krótkiej odległości.
Ochrona kopalni:
12 strażników (tym 2 ciężko rannych)
1 Mikolaj Sazarow
Napastnicy:
6 Bandytów na koniach (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Bandyta)
1 Trablin na koniu (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Trablin)
-
Widząc 2 bandytów przygotowałem się trzymając młot. Kiedy 1 z bandytów był na długość młota uderzyłem z całej siły zwalając go z konia i powodując natychmiastową śmierć. 2 bandyta zszedł z konia i zaczął mnie atakować. Obaj unikaliśmy swoich ciosów i parowaliśmy je. W końcu przeciwnik się odsłonił,zacząłem go ciąć w pierś. Skończyłem z nim pchnięciem w klatkę piersiową zabijając go.
Ochrona kopalni:
12 strażników (tym 2 ciężko rannych)
1 Mikolaj Sazarow
Napastnicy:
4 Bandytów na koniach
1 Trablin na koniu
-
//Cofam akcje. Po 1 opisuję, ze atakują ciebie konno, więc nie schodzą z koni tylko atakują konno. Zrzuciłeś gościa młotem z konia, wspaniale, ale nie zginął - w ogóle nie opisałeś uderzenia co uderzasz tego bandytę ani nic, co najwyżej mógł spaść z konia i to wszystko. Nagle pojawia ci się w dłoni miecz. nie opisałeś ze posiadasz obie bronie w dłoniach, ani nie opisałeś zmiany broni. Jeżeli masz takie coś pisać to bez sensu. Wracasz na stan przed napisaniem ostatniego posta.
Dwobie zostało ciężko rannych w pierś. Dwójka bandytów która tego dokonała skierowała uwagę na ciebie i ruszyli konno do natarcia. Mają w dłoniach miecze i są przed tobą na krótkiej odległości.
Ochrona kopalni:
12 strażników (tym 2 ciężko rannych)
1 Mikolaj Sazarow
Napastnicy:
6 Bandytów na koniach (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Bandyta)
1 Trablin na koniu (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Trablin)
-
Widząc 2 bandytów przygotowałem swój niezawodny młot. Kiedy 1 z bandytów był na długość młota uderzyłem z całej siły zwalając go z konia,podszedłem do niego i silnym uderzeniem młota skończyłem z nim. 2 bandyta ruszył i zaczął szarżować. Schowałem młot i dobyłem miecza. Przeciwnik zamachnął się mieczem ale uniknąłem go prze turlając się w lewo na 2 m. Dobiegłem do bandyty który zawracał konia aby ponownie zaszarżować. Zacząłem cięcia w nogi,ręce. Skończyłem z przeciwnikiem pchnięciem w klatkę piersiową.
Ochrona kopalni:
12 strażników (tym 2 ciężko rannych)
1 Mikolaj Sazarow
Napastnicy:
4 Bandytów na koniach
1 Trablin na koniu
-
//Ponownie cofam akcje. W co uderzasz tego bandytę na koniu skoro go z niego "zwalasz"? Wracasz na stan przed napisaniem ostatniego posta.
Dwoje strażników zostało ciężko rannych w pierś. Dwójka bandytów która tego dokonała skierowała uwagę na ciebie i ruszyli konno do natarcia. Mają w dłoniach miecze i są przed tobą na krótkiej odległości.
Ochrona kopalni:
12 strażników (tym 2 ciężko rannych)
1 Mikolaj Sazarow
Napastnicy:
6 Bandytów na koniach (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Bandyta)
1 Trablin na koniu (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Trablin)
-
Widząc 2 bandytów przygotowałem swój niezawodny młot. Kiedy 1 z bandytów był na długość młota uderzyłem z całej siły w twarz zwalając go z konia,podszedłem do niego i silnym uderzeniem młota skończyłem z nim. 2 bandyta ruszył i zaczął szarżować. Schowałem młot i dobyłem miecza. Przeciwnik zamachnął się mieczem ale uniknąłem go prze turlając się w lewo na 2 m. Dobiegłem do bandyty który zawracał konia aby ponownie zaszarżować. Zacząłem cięcia w nogi,ręce. Skończyłem z przeciwnikiem pchnięciem w klatkę piersiową.
Ochrona kopalni:
12 strażników (tym 2 ciężko rannych)
1 Mikolaj Sazarow
Napastnicy:
4 Bandytów na koniach
1 Trablin na koniu
-
Strażnicy wykończyli resztę bandytów, zaczęli zbierać truchła i układać na jedną kupkę.
- Spalić ciała i wracać do roboty!
Zawołał do swoich strażników Magnat, a ciebie w ogóle zignorował, jakby ciebie tam nie było.
-
Wróciłem do swojego konia którego zostawiłem w forcie.Wsiadłem na niego i ruszyłem do Komisarza aby zdać mu raport.
-
Podróż trwała bardzo długo, lecz w końcu dotarłeś na posterunek. Komisarz Hertling już czekał na ciebie.
- No i jak wojaku? Jak misja?
-
-Zadanie zakończone powodzeniem. Sytuacja była dość napięta. Niestety musiałem zabić przywódcę strajku, jednak tego żałuję. Kiedy wydawało się że wszystko się skończyło kopalnie zaatakowało 20 bandytów i 16 trablinów na koniach. Straty to 1 strażnik kopalni oraz 2 ciężko rannych. Jednak udało się ich wyrżnąć w pień, to chyba wszystko.
-
- Pier*olisz głupoty, kurier dotarł przed tobą i powiedział, że atakowało 20 bandytów i 5 trablinów. Straty w naszych są większe niż mówisz, 3 zabitych i 2 ciężko rannych. Trudno, pewnie skołowany jeszcze jesteś. Za to dostaniesz 50 grzywien, żegnaj.
Wręczył ci mieszek i pożegnał.
//Radzę ci udać się na arenę i poćwiczyć opisy walk z potworami. Musisz się sporo nauczyć, ćwicz na arenie, bierz udział w wyprawach i staraj się bardziej. Oczywiście napierśnik oraz płaszcz nadal zachowują status uszkodzony, do momentu aż je naprawisz. Jak naprawić uszkodzony ekwipunek dowiesz się z zasad gry, a dokładnie: Pozyskiwanie przedmiotów -> Przedmioty użytkowe (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Pozyskiwanie_przedmiot%C3%B3w#Przedmioty_u.C5.BCytkowe)
Wyprawa zakończona!
Podsumowanie: Gorn z Rivi podjał się zlecenia od Komsiarza Georga Hertlinga, mającego na celu rozwiązać sprawę strajkującego krasnoluda imieniem Lech w kopalni. Wojownik udał się w podróż do kopalni gdzie został podstępnie zaatakowany przez 2 bandytów i 1 trablina. Dalsza podróż minęła bez większych komplikacji. Gdy dotarł do kopalni i został wpuszczony, porozmawiał z zarządcą, po czym udał się do strajkujących. Długo rozmawiał i biegał od strajkujących do zarządcy i z powrotem. Nie wypracował żadnego kompromisu, ani nie przymusił strajkujących słownie do pracy. Podjął decyzję o zabiciu przywódcy strajku, czym zastraszył pozostałych pracowników. Zarządca nie byl zadowolony gdyż wie, ze to tylko chwilowe rozwiązanie, więc nie dał żadnej nagrody rycerzowi. Gdy Gorn chciał już wracać do Komisarza, został podniesiony alarm, ponieważ kopalnię zaatakował skromny oddział 20 bandytów wraz z 5 trablinami. Walka się odbyła przed fortyfikacjami w której wziął udział Gorn oraz 15 strażników kopalni. Zwycięsko kończąc bitwę Gorn udał się w podróż do miasta Atusel, która minęła bez przeszkód. Gdy dotarł do Komisarza zdał fałszywy raport, za co otrzymał tylko 50 grzywien.
Nagrody:
Gorn z Rivi:
- 50 Grzywien od Georga Hertlinga
- 25 Grzywien z 2 pokonanych bandytów i 1 trablina.
- Pozyskane trofea:
- 12 pazurów trablina
- 4 kły trablina
- 1m2 łusek trablina
Razem: 75 Grzywien + Trofea
Talenty:
gorn z Rivi - gorn z Rivi
Aktywność: 1 złoty talent (bonus rasowy: +1 złoty talent)
Opisy: 1 brązowy talent
Walka: 2 brązowe talenty
Bonus pieniężny: 175 grzywien
-
gorn z Rivi zamienił 1 złoty talent na 2 srebrne.