Forum Tawerny Gothic

Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Adaś w 27 Styczeń 2013, 17:41:10

Tytuł: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 27 Styczeń 2013, 17:41:10
Nazwa wyprawy: Przyczajony browar, ukryty miód
Prowadzący wyprawę: Adaś, Aragorn, Dyum
Wymagania: brak
Uczestnicy: nie wiemy jeszcze ilu i kto


Kiedy Yarpen wydał tylko rozporządzenie Sleeth powolnym krokiem wyszedł z karczmy. Przed drziwami się powoli rozejrzał, po czym się rozciągnął. Ruszył parę kroków na przód, przystanął a potem odwrócił się oczekując reszty towarzyszy.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 27 Styczeń 2013, 18:52:45
-Heeeeee. Rzekł do nieznajomego Mogul. Nie pamiętał zbytnio, czy zna jegomościa.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 27 Styczeń 2013, 19:20:06
Zauważyłem jedno, wszyscy mają coś ostatnio z pamięcią. Cześć Mogul. Odparł Garir pojawiając sie w drzwiach.

//Garirem ide jako NPC'em
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 27 Styczeń 2013, 19:32:40
Z karczmy wypełzł też Dragosani. Od razu podszedł do grupki szykującej się do wyruszenia.
- Co tam? - zapytał w ramach powitania.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 28 Styczeń 2013, 11:01:21
A nic. Odparł Garir poprawiając juki na kucyku swoim i Yarpena. Idziemy tylko w nie znane partie gór, ptosto w zasadzke. Dzień jak co dzień Sev.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Patty w 28 Styczeń 2013, 11:21:47
- Witam panów.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 28 Styczeń 2013, 11:43:33
Witaj Patty.
Cześć. Odpowiedziały krasnoludy. Brakowało jednego spóźnialskiego, mimo to brodacz postanowił objaśnić dokładnie o co chodzi.
Otoż, dostałem dziwne listy, pachnące gównem i innymi leśnymi badziewiami. W listach tych osoba podająca sie za przyjaciela pisze że ma rodzina pomocy potrzebuje. Tyle że ma rodzina nie żyje od ponad roku. Mam tu na myśli Adamusa i Aragorna który był mi jak brat, zanim pożyczyłem mu pieniądze... podobno siedzą w odległej górskiej wiosce... Taa a ja jestem wróżka zębuszka i pogromca Kagaana czy jak tej łajzie było. Pułapka to pewna jak dziwki w burdelu.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 28 Styczeń 2013, 15:14:32
- Czyli w sumie możemy oczekiwać masy niewygód, narażania życia, dużej dawki bezsensownej przemocy. - Severus "odhaczał" na kolejnych palcach. - Prawdopodobnie spotkania z jakimś świrem i jego bandą, pewnie też parokrotnego zgubienia się w lesie i ogólnie wszystkiego, czego zdrowy rozsądek radziłby unikać. Więc na co czekamy? - zapytał szczerząc ząbki.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 28 Styczeń 2013, 15:22:44
-Na odpowiedni moment. Czyli właśnie ten. Ruszajmy, bo dawno w podróży nie byłem... - rzekł nieco ironicznie
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 28 Styczeń 2013, 15:36:18
Sleeth zignorował wypowiedź orka, choć ten mu się wydawał znajomy. Kto wie może widzieli się kiedyś przypadkiem w gospodzie? Ale to nie było ważne, najważniejsze było to że po pewny czasie wszyscy się zeszli i można było wreszcie ruszać. Jeszcze trzeba było tylko czekać na znak krasnoludów...
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 28 Styczeń 2013, 16:18:43
Krasnolud dał znak i kompania ruszyła tratkem na zachód. Była końcówka Hemis więc jedyny wąpierz w kompanii czuł się dobrze. Pierwszą oznaką że to będzie trudna podróż było to że zaczęło sypać śniegiem. I to mocno, choć Garir z Yarpenem mówili że ledwie pruszy. A należy nadmienić że dla ludzi była to niezła zamieć.

//Widzialność na jakieś 10m. Macie minus 2 finiszery z racji iż jest zamieć i mróz tak gdzieś -13 stopni
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 28 Styczeń 2013, 17:13:23
-Nieprzyjemnie piździ, szczerze powiedziawszy panowie. - rzucił niziołek i otulił się nieco mocniej swoją szatą. Przycisnął również chustę do twarzy. Przypominała ona nieco te, jakie nosił niejaki Zeyfar. -Zgaduję, że o tej porze w górach wcale nie będzie lepiej. Już się cieszę na samą myśl...
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 28 Styczeń 2013, 17:29:01
Będzie gorzej! Krzyknął prawie niewidoczny w zamieci krasnolud, kompania wlokła się dalej w zamieci by po godzinie z niej wyjechać, przejechali zaledwie pół kilometra. Yarpen kazał stajać z racji iż robiło się ciemno a szczęknie zębów orka i Sleetha go wkurwiało. Rozbijamy obóz. Niema sensu jechać w nocy, w dodatku cały czas sypie śnieg. W tym roku zima się przedłuża coś, zwykle były już roztopy. Odparł brodacz ściągając juki.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 28 Styczeń 2013, 18:11:34
-A widzicie dogodne miejsce na ten obóz krasnoludzie? Wszędzie biały puch. Szlag może trafić człowieka przez ten śnieg...
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 28 Styczeń 2013, 19:35:29
Tam jest pare drzew. Ale i tak chujowe miejsce. Odparł brodacz, jechali przez rzadki lasek, bardzo rzadki... Nie było zbytnio gdzie sie skryć. Rozbijamy sie przy tamtej brzozie. Wskazał krasnolud.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Patty w 28 Styczeń 2013, 20:39:28
- A nie na niej? - spytałam raczej retorycznie i skierowałam konia zgodnie ze wskazówkami krasnoluda.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 28 Styczeń 2013, 21:17:56
-Ujdzie. - odparł zwięźle niziołek. Chwilę potem był na miejscu razem ze swym koniem. Zrzucił na ziemię kawałek płachty, a potem dopiero rzeczy. Nie chciał by prowiant czy parę innych drobiazgów zamoczyło się przesz wszechobecny śnieg. Gdy już wygrzebał to co trzeba, zaczął rozstawiać improwizacyjny namiot.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 28 Styczeń 2013, 21:40:23
-O żesz kurwa, ja pierdole, jebana jego mać. Czy musi tak pizgać Ork nie lubił takiej pogody. Czuł się przy niej nieswojo i ograniczony. Normalnie, jakby ktoś mu wyrywał siłą finiszery.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 28 Styczeń 2013, 21:59:19
Sleeth podzielał, bardzo mocno uczucia orka. Ale nie czuł potrzeby dzielenia się nimi z ogółem. Natomiast aby się trochę rozgrzać postanowił zająć się rozstawieniem jakieś namiotu, ewentualnie szałasu..
Prace obozowe pracowały w najlepsze, do momentu gdy Sleeth oraz Severus nie usłyszeli czegoś. Ich wyczulony słuch dawał im wyraźnie znak że coś lub ktoś zbliża się do obozu. Ledwie dali znak pozostałym aby dobyli broni, kiedy zostali zaatakowani za drzew przez grupę słitaśnych ludzi w różowych zbrojach.

12x Bandyta (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Bandyta)

//:Dobry wieczór Jarosław Sret z tej strony i zapraszam na dzisiejszą prognozę pogody. A więc biorąc pod uwagę nadchodzący niż ze wschodu, od późnych godzin popołudniowych pojawią się intensywniejsze opady śniegu. Które można określić słowami "pruszy jak skurwysyn". Pogoda ta będzie utrzymywać się całą noc. Nie roztropnym wojakom nie radzimy wybierać się w góry, gdyż grozi to utratą jednego finiszera. ÂŻyczę dobrej nocy i żegnam się z państwem.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 28 Styczeń 2013, 22:08:56
//: Prace obozowe pracowały? Ty tak serio Adaś? :D

Napięta kusza leżała w pobliżu Blaze'a. Niziołek po danym sygnale złapał szybko broń i wcisnął bełt na swoje miejsce. Przeciwnicy byli dość blisko więc nie miał problemu z wymierzeniem. Skierował kuszę wprost na pierś przeciwnika i pociągnął za spust. Bełt poszybował wbijając się w klatkę piersiową przeciwnika. Były małe szanse na przeżycie czegoś takiego.
-Dać chwilę spokoju to nie łaska obdartusy?!

1/12

26 - 1 = 25 bełtów
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 28 Styczeń 2013, 22:22:26
W przeciwieństwie do niziołka, orkowi podobał się taki stan rzeczy. Mógł przynajmniej się rozgrać co nieco. Nie walczył już dosyć dawno, musiał coś rozkurwić, więc nie patyczkując się ściągnął z pleców Rozkurwiatora. Akurat zdążył zablokować nim cios bandyty, który najwyraźniej będąc bardzo pewny siebie zaatakował w pojedynkę. Gdy metal zdeżyła się z metalem, wydobył się charakterystyczny dźwięk. Dla większości ludzi było to okropne, lecz nie dla orka. Była to muzyka dla jego uszu. Poczuł niepochamowaną żądzę mordu. Odepchnął wroga, który stracił równowagę. Wykorzystując okazję Mogul ciął z góry, celując w miejsce pod szyją, w obojczył. Potężne uderzenie zwaliło oponenta z nóg zabijając.

Ee 2/12
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 28 Styczeń 2013, 23:54:17
- Pam prararum, parara pum, trala la la lo, li le li le lo... Trala lala pam, para rara ram... - śpiewał sobie staruszek brodząc przez zawieję.
Po ostatniej masakrze obozowiska bandytów postanowił rozdzielić się od kompanów i ruszyć "skrótem". Tu przez lasek, dolinkę, jakieś bagienko, by szybciej grzać tyłek przy kominku w Pakcie. Oczywiście droga w dziwny sposób się dłużyła, a ostatnie okruszki spomiędzy zębów wygrzebał, toteż nie szło mu się za przyjemnie. Zastanawiało go również, kiedy mu w końcu gardło wysiądzie. Wszakże nie miał nawet czym go umoczyć. Z tej całej zadumy wyrwały go odgłosy walki.
- Oho! Cywilizacja! - ruszył raźno w kierunku odgłosów.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 29 Styczeń 2013, 11:04:09
- O, papu - stwierdził wampir na widok bandyckiej bandy bandytów, który pojawili się niespodziewanie jakoby czwórka zmutowanych żółwi z kanalizacji. Gdy zbiry wypadły zza drzew, pokazując tym samym geniusz taktyczny ich dowódcy (jeżeli takowego mieli), polegający na "kupa ich!", krwiopijca miał już miecz w łapce. Zastanawiało go tylko, dlaczego ci bandyci mają różowe zbroje... Jednak taki nieistotny szczegół nie zaprzątał wampirowi długo głowy. Wszak była noc, miał pod ręką picie, a on sam był młody. Mniej więcej. Co prawda było zimno, a śnieg sypał po oczach jakby nie miał nic innego do roboty (np. zasypywania placu przed pałacem Isentora, aby sam król został zmuszony do złapania za łopatę celem odgarnięcia go), ale co tam. Wampir i tak czuł się dobrze. Jeden z bandytów zaczepił go, chyba węsząc łatwy łup. Po szybkim sparowaniu jego ciosu przez wampira, chyba jednak zmienił zdanie, gdyż zaczął krążyć wokół niego, szukając luki w obronie i udawać, że się na tym zna. W końcu wampir nie wytrzymał.
- Zaatakujesz mnie? Bo to się robi nudne! - krzyknął do bandziora i sam zaatakował. Było jeszcze Hemis, nadchodziła pora, która tak normalnie byłaby nocą. A bandyta miał w sobie krew - papu dla wampira. Nie miał wielkich szans. Drago ciał kilka razy mieczem, dość szybko, ale niecelnie, nie chcąc tak od razu ubić bandyty. Zmusił go do rozpaczliwej obrony. Z każdym ciosem bandyta parował coraz ociężalej i wolniej. Wampir zaczął dostrzegać przerażenie w jego oczach. To było podniecające. W końcu wampir uznał, że pora zakończyć tę farsę. Uderzył płazem w broń bandyty, odtrącając ją i szybko ciął w jego nadgarstek, ucinając dłoń. Oczywiście wywołało to wystrzelenie strumienia krwi, oraz wrzask bandyty, lecz zakończył się on wraz z pchnięciem w gardło zbira. Wampir szybko wyrwał z niego ostrze i przypadł paszczą do krwawiącej rany, aby się napić.

3/12
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 29 Styczeń 2013, 15:12:27
Tymczasem Elrond zdążył chyłkiem podejść pod arenę walk. Mrok nocy i ogólny rozgardiasz pozwalały mu podejść bliżej niezauważonym tak, by mógł zobaczyć, a przynajmniej określić w jakimś stopniu, z kim ma do czynienia. Od razu rozpoznał dwie walczące grupy, podobnych do siebie, chyba ludzi, w różowych zbrojach, oraz dziwną mieszankę krasnali, ludzi i przynajmniej jednego wampira. Wampir wydawał się jakoś znajomy. Nawet przez mroczny całun nocy. Ponadto z doświadczenie wiedział, że jeśli idzie jakaś dziwna kompania, to musi być to jakaś kolejna wyprawa organizowana w karczmie, na którą idą członkowie wszystkich organizacji. Elrond przygotował broń... Wiedział już na kim skupić swój atak...
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 29 Styczeń 2013, 16:00:02
Sleeth był już przygotowany kiedy do obozu wpadali bandyci. W momencie jeden z nich się rzucił na niego, atakując mieczem od góry. Dhampir zwinnym ruchem uniknął ciosu, uderzając równocześnie tarczą w lewe ramię bandyty. Efekt był natychmiastowy, zbir stracił równowagę i się zachwiał, prawie przewracając się. Sleeth w momencie wykorzystał okazje, mocnym kopniakiem zasadzonym w tyłek przewrócił do końca bandytę. Miecz pół wampira błyskawicznie spadł na niego przebijając zbroje w okolicy podbrzusza. Zgrabnym ruchem przekręcił ostrze znajdujące się w ciele przeciwnika, po czym gwałtownie szarpnął w prawo. Rozcinając tym samym do reszty brzuch bandyty, oraz uwalniając swoje ostrze...

4/12


//:Zey (https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQNYG1JXLmBplAagVfPH8qGMoi5h6Ua6Iu8dWKiwtKhXHTMeAxi)
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 29 Styczeń 2013, 16:53:57
W tym samym czasie jeden z bandytów, wyglądający na staruszka w łachmanach, zaczął uciekać. Oddaliwszy się nieco skrył się za powalonym konarem drzewa.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 29 Styczeń 2013, 16:59:14
- Cholera by ich wzięła - wydyszał Dragomir. Wyjrzał zza swej kryjówki
- Severus, Yarpen, Mogul... Reszty nie znam - wymamrotał - Chyba zaczął poważnie myśleć o zostaniu tropicielem. Nieźle mi to idzie - wydyszał. Był już stary. Miał swoje lata. Magiczne eliksiry i czary przestały na niego działać. Aura tego świata to nie był Ankorvaat. Czary i eliksiry nie działały tak potężnie, a Sabat nie miał odpowiedniego sprzętu do destylacji esencji z wampirzej krwi. Dragomir oparł się plecami o konar. Zza pasa wyjął różdżkę. Po pierwsze dla obrony i ewentualnego sparaliżowania sojuszników. A po drugie po to aby dobić ewentualnych uciekających bandytów.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Eric w 29 Styczeń 2013, 17:02:04
... w odległej krainie, poza granicą ludzkiej (i nieludzkiej, ukłon w stronę krasnoludów i innego tałatajstwa, które albo człowiekowi czubkiem głowy mogłoby pomiziać krocze, albo kroczem czubek głowy) percepcji, w miejscu tak niebywale nierzeczywistym i niesamowitym, że umykało wszelkim wyobrażeniom największych nawet marzycieli (a wyrażenie to jest wobec nich niezwykle eufemistyczne), na szczycie błyszczącego w blasku słońca wieżowca stał nie kto inny, jak Diomedes. Spoglądając w dół widział plątaninę linii szaroburego koloru, słyszał dziwaczny hałas przypominający agonalne ryki rosłego i bardzo niezadowolonego smoka. Droga w dół pstrzyła się wielobarwnymi światłami formującymi się niekiedy w napisy w nieznajomym języku na przemian jaśniejące i gasnące, co mogło wprowadzić w obłęd i okazyjny oczopląs. Diomedes wywnioskował, że czymkolwiek jest to, na czym stoi, to jest to stworzenie chętnie formułujące stada, bo jak zdążył się dość szybko zorientować, wieżowiec, na którym stał, nie był jedyny. Nie był też najwyższy. Dlatego też Nivellen wysunął ambitnie wniosek, że ten jest jeszcze we wczesnym stadium rozwoju i może brakuje mu trochę światła słonecznego do odpowiedniej wegetacji. Dalsze rozważania musiał jednak zostawić na potem, gdyż chwilę potem, jak gdzieś z przestworzy zaczął rozchodzić się nieznośny hałas, uderzenia w zawrotnym, niemożliwie prędkim tempie smoczych skrzydeł i zza jednego z wieżowców wyłonił się przedziwny stwór - u góry przymocowane miał dziwne, czarne śmigła, które obracały się tak szybko, że oczy Diomedesa widziały jedynie iluzoryczny krąg przez nie zataczany. Ale wewnątrz... Wewnątrz byli ludzie! Bystry Nivellen od razu zorientował się, że spotkał ich nieszczęśliwy los i zostali przez bestię pożarci! Dlatego też w niemal bohaterskim odruchu samozachowawczym, postanowił jak najszybciej znaleźć się jak najdalej od tego miejsca. Ze wszystkich rzeczy, jakie zdążył przemyśleć w tym krótkim odstępie czasowym, nie uwzględnił tego, że znajduje się na krawędzi tego, co sprawiało, że nie wisiał jeszcze w powietrzu. Dopiero kiedy już w nim zawisł - a dokładniej poszybował w dół, zorientował się, że plan jednak nie był tak doskonały, jak mu się to wydawało. Powietrze stawiające opór zdawało mu się przedzierać do czaszki przez nozdrza, łzawiące oczy, uszy i usta. Grunt zbliżał się niemiłosiernie, ale takiego Diomedes w życiu jeszcze nie widział - nie dość, że miał jakiś niespotykany, ciemny kolor, to jeszcze po środku wymalowane regularne pasy dzielące całość na pół. Po nim zaś poruszały się inne potwory, podobne do tamtego, acz wyraźniej preferujące byt naziemny. Diomedesowi wydała się dziwna schematyczność ich ruchów, zupełnie jakby trzymały się jakichś zasad. Niewiele jednak miał czasu na błyskotliwe spostrzeżenia, ponieważ po chwili z ogromną prędkością uderzył w ziemię tuż przed jednym z potworów. Przeraźliwy trzask powierzchni, na którą upadł, ogłuszył go do reszty. Wokół wzbił się pył, w górę poleciały twarde, kamienne odłamki. Diomedes zaś z nieskrywanym zaskoczeniem odkrył, że jest w stanie pomasować obolałą głowę, a nawet wstać! Jednak ostatnie co zobaczył, to błyszcząca maska z napisem Volvo...

...obudził się leżąc na pagórku porośniętym soczyście zieloną trawą i leszczyną, której listki leniwie powiewały na wietrze. Tuż przed nim paliło się niewielkie ognisko otoczone wzniesionym na prędko kręgiem znaleźnych kamieni o gabarytach większych niż piąstka niemowlaka. Na rozłożonej płachcie leżały posegregowanie z urzędniczą dokładnością grzybki i zioła, podzielone do kategorii wedle ich wspólnych cech. Diomedes z zaskoczeniem odkrył, że z warg wystaje mu papierowy zwitek, jeszcze leniwie dymiący się. W głowie mu się kręciło, co było raczej tradycyjnym objawem na nagły powrót wszystkich zaginionych elementów, które nagle zapragnęły ułożyć się w misterną, pełną spektakularnych szczegółów całość.
- Rzucam to gówno - rzucił sam do siebie i podniósł się ospale. Jeszcze nie był do końca pewien, czy odzyskał w pełni kontrolę nad swoim ciałem. Nozdrza piekły go, jakby próbował oddychać na mrozie po zażyciu kilogramowej porcji tabaki.
- Psiakrew, co we mnie ostatnio wstąpiło. Nasłuchałem się o tych jebanych pustelnikach, co im się w lasach samotnie żyć zachciało, oddawać, kurwa ich mać, jawnemu cudowi masturbacji na polach natury. Niezwykle uduchawiająca droga życia. A teraz jeszcze się grzybkami wspomagam? - dopiero teraz podciągnął spodnie. Właściwie nie widział już potrzeby noszenia ich na odludziu, ale uznał, że czasami mogą się okazać przydatne.
- Zaraz... Co to za hałasy? - żyjąc w samotności człowiek nabiera niezwykle charakterystycznej cechy - otóż jakoś chętniej prowadzi pozbawione sensu dywagacje z samym sobą. Niewątpliwie z oddali dobiegał głos prowadzonej walki. Diomedes wpadł więc natychmiast do swojej leśnej chatki na uboczu, skompletował stary, wysłużony ekwipunek i biegiem (to znaczy jego karykaturą, ciągle nie był jeszcze trzeźwy) puścił się w stronę, z której dobiegały odgłosy starcia. Na miejsce dotarł stosunkowo szybko.
- Mordy wy moje! - zakrzyknął, rozpoznając swoich starych druhów. Niemal natychmiast zorientował się, którą stronę powinien wspomóc swoimi niebagatelnymi umiejętnościami dzierżenia miecza. Sam był zaskoczony, że rękojeść ciągle tak dobrze leży mu w dłoni... A może nie? Lekko się zarumienił, ale pod policzkami gęsto porośniętymi brodą nie dało się tego zauważyć. Zważył klingę, wykonał dwa popisowe obroty i zginając nogi nisko w kolanach, małymi kroczkami zbliżył się do jednego ze zbójów. Wspomagany środkami dopingującymi, których zawartość ciągle krążyła mu w żyłach, raz po raz popisywał się niezwykłą kreatywnością w wyprowadzaniu ataków, jeden za drugim wyprowadzał spektakularne młynki, efektownie przemieszczał się wokół przeciwnika w dziwnych, przywodzących na myśl tubylcze rytuały pląsach (później nazwano to capoeirą). Decydujące cięcie wyprowadził po dobrych kilku minutach popisowego pokazu szermierki, z pół obrotu ciął wzdłuż klatki piersiowej zbója. Ten kaszlnął krwią i upadł na ziemię, wijąc się w konwulsyjnych drgawkach.

    Diomedes zaś odkrył, że takie wywijasy niezwykle go zmęczyły. Kondycja już nie ta sama niż za czasów, gdy wychodzenie na smoki było rutyną. Oparł się więc o rękojeść miecza i dyszał ciężko. Wyglądał właściwie niemal identycznie, co kiedyś, z tą niewielką różnicą, że nieco urosła mu broda i włosy. Cóż, był niezmiennie przystojny.

5/12

Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 29 Styczeń 2013, 17:36:33
A kupił go na... leciwym staruszku, który chyłkiem próbował uciec z obozowiska. Podniósł z ziemi kamień, pomacał i zakradł się pod korzeń, za którym skryła się jego niedoszła ofiara.
- Witam! - krzyknął zwracając na siebie uwagę, jednocześnie rzucając kamieniem. Nie chciał go zranić, ogłuszyć czy nawet zabić. Kamień miał odwrócić uwagę od kostura, który pojawił się nie wiadomo skąd i z nieprawdopodobną szybkością i lekką siłą, zapoznał się z głowa starca. Nie było to dla niego najprzyjemniejszym uczuciem. Padł nieprzytomny ze strużką krwi cieknącą na biały śnieg. Mag związał go i zakneblował jego własnymi szmatami.

6/12 (z czego jeden nieprzytomny i związany)
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 29 Styczeń 2013, 17:38:56
- Elro... - chciał zawołać uradowany widokiem znajomej gęby. Nie zdążył. Znajoma gęba posłała go w bajecznie miękki świat nieprzytomności.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 29 Styczeń 2013, 18:08:44
Co do kurwy nędzy? Elrondowi najwyraźniej się nudziło, że oddalał się do jakiś bezbronnych staruszków. Ale czy aby na pewno bezbronny? Mogul do końca nie wiedział tego, było ciemno, a zdawać śię mogło, że starszy jegomość wymówił jego imię. Jednak nie było czasu na myślenie. Ork wyciągnął swój drugi topór, by przyśpieszyć walkę. Doskoczył do najbliższego, który zdążył pierwszy ciąć. Zablokował Rozkurwiatorem, by od razu potem ciąć swym już zasłużonym orczym rzeźnikiem. Zostawiło to w bandycie wielką dziurę w brzuchu. Opryszek padł wykrwawiając się.

7/12
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 29 Styczeń 2013, 18:15:16
Bandyci padali jeden po drugim, toteż wpadli na pomysł by się wycofać co też zrobili. Yarpen widząc co też Elrond (który zjawił się znikąd) uczynił począł iść do niego. Nie gońta ich, nie warto. Mamy tu jednego dziada to se go chętnie prrzesłucham. Brodacz podszedł do związanego który wydał mu się znajomy.  <facepalm> Elrond... ty idioto. Toć to Dragomir! Znajomek Gunsesława. Krasnolud zrazu począł rozwiązywać, cucić i przepraszać staruszka. Wybaczcie awanturę staruszku, ale co wy tu do Reshara robicie?
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 29 Styczeń 2013, 19:03:08
// Najpierw stał oparty o coś z różdżką w ręku gotowy do ataku. Sterował nim Gucio. Później "jeden z bandytów, wyglądający na staruszka w łachmanach" którym sterował Aruś, zaczął uciekać i kryć się po kontach. Nie będę tego komentował :)

- Dragomir? Nie znam... - powiedział szczerą prawda. Wszakże w czasie gdy Gunses przemierzał krainę Ankvooratu, on sam był martwym truposzkiem, hasającym sobie po drugiej stronie świata, ponoć tej gorszej i niematerialnej. Nie wiadomo czemu nagle zajaśniała mu w umyśle postać wampira, zwanego Nikolaj. Odgonił dziwną myśl, doszedł do wniosku, że leżąca obok postać musiała mieć z nią coś wspólnego, a jego dziwna podświadomość starała mu coś sobie przypomnieć. Coś odległego i nieswojego.
- To on nie jest bandytą? Ma szczęście że nie cisnąłem w niego Kamiennym Pociskiem. Myślałem też o złamaniu nogi tamtym kamieniem...
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 29 Styczeń 2013, 19:24:27
  Yyy łeee..... - ocknął się starzec i popatrzył po zebranych -  ÂŻeby was wygrzmocili... - nie wiedział co dodać. Ani orkowie, ani karły ani nawet niziołki nie pasowały. Każdy z nich był w kompanii - Elrond, dziadu... Twu! Jesteś bardzo zapobiegawczy - powiedział i oparł się ponownie o konora
- Wycięliście ich w pień, czy uciekli? - spytał i po chwili otrzymał odpowiedź - Tchórze. Miałem nadzieje, że nie zwieją tak szybko i dadzą się pozabijać. Eh... Byłem u nich wtyką. W zasadzie to nadal jestem. Mam nadzieję, że nie pomyśleli o obserwacji nas i nie troszczą się o swojego tropiciela, inaczej będę u nich spalony. Pomóżcie mi wstać..
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 29 Styczeń 2013, 19:28:32
//To ta sama persona Edziu,  ;p Chodziło o to by go ktoś zaatakował bo wy nie wiedzieliście kto to. Teraz wiecie.

Yarpen pomógł staruszkowi wstać. Chodźcie do ognia Dragomirze, i opowiedzcie co tu robicie bo my zmierzamy w... sam już nie wiem co. Brodacz zaprowadził druida do ogniska i opowiedział o dziwnym liście wedle którego Aragorn żyje.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 29 Styczeń 2013, 19:31:50
// Czyli i tak dobrze wyszło.

Elrond podrapał się po głowie. Wzruszył ramionami. Wtyka wtyką, ale skąd miał niby być tego świadomym?
- Mogul, masz coś na przeczyszczenie górnych dróg pokarmowych?
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 29 Styczeń 2013, 19:33:37
- No a my jechaliśmy wam w odwiedziny. Te łachudry były od grupy już wpływowych mieszkańców wyspy, którzy wzbogacili się na pomocy Zgromadzeniu. Nie mogłem ich wyprowadzić w pole kolejny raz, za długo ściemniałem, musiałem poprowadzić ich na was. Było wiele okazji, miesiąc temu był rozkaz napadnięcia tylko na Ciebie Yarpen, potem selektywnie wycinać resztę tych którzy mogliby... No właśnie. Ten oddziałek miał zapobiec waszemu dotarciu do Aragorna. Który ponoć żyje. A ja rozpracowywałem ich... Bo... Taka była ostania wola Cadacusa. Dowiedzieć się kto stoi za morderstwem Dracona.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 29 Styczeń 2013, 19:36:05
-Podobnież dwa palce w gardło pomagają staruszku. Ostatni krzyk mody wśród młodych panienek. Może powinieneś wypróbować?
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 29 Styczeń 2013, 19:44:49
Wpływowi mieszkańcy wyspy... Ehh że też Navarre znikł i nie posprrzątał. Ostatnia wola? Czyli Hrabia nie żyje?! Zamach na mnie? Fakt, ostatnio dzieją się dziwne rzeczy... Brodacz sięgnął po flaszkę wódki z juków i wychylił łyka, wręczył potem butelke druidowi. Zmierzamy do karczmy pod Kozim Kopytem, a potem na północ, w góry. Teren nieznany nawet chłopakom z Ekkerundzckiego hufca K'Obronie. Powiedz mi... mam się szykować na kłopoty?
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 29 Styczeń 2013, 19:46:00
Hee? Ostatnia wola Gunsesa? Chyba przespał ostatnie wydarzenia. Wyszukał ze swojego bagpacka ciemną butelkę. Hmm, nie je to piwo, ale chuj. Upił łyka, wykrzywiło mu trochę gardło.
- Dobra rzecz, w gardło twoje Edziu. Podszedł do drugiego staruszka.
- Mimo, że jebnął cie inny staruszek, to nieźle żeś oberwał. Głowa cała? Przyjrzał się Dragomirowi, by sprawdzić czy potrzebuje pomocy medyka.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 29 Styczeń 2013, 19:50:35
Czarodziej zmierzył niziołka wzrokiem.
- Słyszałem również że można na wadze stracić znacznie. Wy chyba przedobrzyliście... - odpowiedział. Następnie podziękował Mogulowi  i pociągnął zdrowo. Mocna psiajucha nieźle gębę wykrzywiała.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 29 Styczeń 2013, 19:58:36
- W sumie nabił mi tylko guza - rzekł z wyrzutem Dragomir
- Co do Cadacusa. Tak, mój pan nie żyje. A co do waszej ekspedycji. Czy coś się szykuje tego nie wiem, ale to pewne jak dwa a dwa cztery. Nie wycięliście ich do końca. Zanim dotrzecie na miejsce będą już o tym wiedzieli. ÂŻe idzie zbrojna kupa po Aragorna. Wam więc pewnie jeszcze grozi nie jedna potyczka. Aragorn ma lepiej. Ciężko go wyłowić. Nie ma przy nim żadnej jego danej rzeczy a i jego umysł... No cóż... Możliwe, że wiele zapomniał. Inaczej sondowanie dałoby jakieś rezultaty i zamiast na was, ruszyliby na niego.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 29 Styczeń 2013, 20:01:39
-Tylko jakim chujem to smoczysko przeżyło? I co do czorta stało się z hrabią? Pociągnął łyk trunku. Za dużo na jego głowę tego wszystkiego. Lubił jak coś się dzieje, ale nie, jak jedni umierają, drudzy ożywają i tak na okrągło.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 29 Styczeń 2013, 20:06:36
- A w ogóle mój czerwonoskóry przyjacielu, to o co chodzi, bo ja nie w temacie - oddał flaszkę Mogulowi.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 29 Styczeń 2013, 20:09:52
Kurwa. ÂŚwieć Rashe... Kurwa. Jak zginął? Wydajesz się wiedzieć znacznie więcej niż mówisz. Ale to pewnie "tajne sprawy Sabatu i wara Ci od nich". Kurwa! Yarpen był smutny, zły i wściekły. A na dodatek trzeźwy! Szlag niech weźmie to że nie da się tam teleportować. Dragomirze, dziękuję za informacje. Krasnolud wstał z ziemi i rzekł: Musimy sie śpieszyć, nie ma czasu na pierdoły pokroju noclegu pod gwiazdami. Odpoczniemy dopiero w "Kozim Kopycie", także na koń i w drogę! Elrond wyjaśnei Ci w drodze.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 29 Styczeń 2013, 20:20:31
-No słyszysz? Ziomek ci opowie wszystko potem. Mi się nie chce, bo też chuja wiem. Schował butelkę, wiedział, że jeszcze się przyda, a nie było co wypijać jej do końca.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 29 Styczeń 2013, 20:22:26
- Ołkej... - powiedział i usadowił się jak najbliżej krasnoluda. Lubił słuchać ich opowieści, zawsze było coś ciekawego do usłyszenia, a teraz miał idealną okazję do podreperowania swojej wiedzy na temat "co to się działo na Valfden".
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 29 Styczeń 2013, 20:25:28
-Wybacz naturalną szczupłą sylwetkę dziaduniu. - odparł Blaze. -Dopiero co się rozstawiliśmy i już jedziemy? - skomentował niczym zawiedzione dziecko. -Mam nadzieję, że wśród kolejnych ludzi planujących napaść na nas nie będzie więcej waszych znajomych. Niektórzy mogliby nie wyjść cało z tego burdelu.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 29 Styczeń 2013, 20:39:30
- To sprawa Sabatu. W sumie już ledwo istniejącego. Was tutaj - wskazał na Mogula, Dioma i Severusa - Nie wiedziałem tak dawno, że nawet nie wiecie, że wasz przywódca poległa zamordowany przez skrytobójcę. Podaję z wami aż do zachodniego traktu, potem udam się znowu do ich obozu. Może uda mi się spowolnić pościg.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 29 Styczeń 2013, 20:48:14
Na Valfden tylko Kruki byłyby w stanie zabić Cadacusa. A Zeyf i nikt z nich nie przyjąłby takiego zlecenia. Więc Dragomirze... Krasnolud ugryzł się w język, wiedział czy raczej domyślał się o co chodzi. Dobrze więc, odprowadzisz nas do traktu. Elrondzie, otóż dostałem dziwne listy, pachnące gównem i innymi leśnymi badziewiami. W listach tych osoba podająca sie za przyjaciela pisze że ma rodzina pomocy potrzebuje. Tyle że ma rodzina nie żyje od ponad roku. Mam tu na myśli Adamusa i Aragorna który był mi jak brat, zanim pożyczyłem mu pieniądze... podobno siedzą w odległej górskiej wiosce... Reszte znasz. Odparł pakując juki na konie. Blaze nie jęcz, gdyby nie Dragomir i zmiana sytuacji geopolitycznej nocowalibyśmy na tym jakże uroczym zadupiu. Dość pierdolenia. Na koń i jazda. Kto nie ma niech z kimś jedzie.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 29 Styczeń 2013, 21:00:06
- To Gunses kipnął?
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 29 Styczeń 2013, 21:32:03
Sleeth nie był jakoś zadowolony z tak rychłego końca walki. Nie lubił, oj bardzo nie lubił gdy przeciwnicy stosowali taktyczny odwrót. Było to wręcz wkurwiające, no ale długo o tym nie myślał bo zaraz zobaczył jakiegoś dziadka, prowadzonego do obozu. Dhampir jakoś by się tym nie zdziwił, w końcu zawsze jacyś jeńcy się zdarzają. Ale jedno było dziwne, czemu taki stary dziadek dał się wpakować w różowy uniform. Było to bardzo dziwne, ale jak tylko Sleeth wsłuchał się w rozmowę to zrozumiał, że skoro dziadek był tajnym agentem wśród tej bandy to i musiał wyglądać jak oni.

W końcu cała piękna kompania ruszyła w drogę. Ich celem była karczma, oddalona o 3 dni drogi od aktualnego miejsca położenia drużyny. Podróż mijała spokojnie,lecz jedyną niewygodą była upierdliwa pogoda..
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Eric w 29 Styczeń 2013, 21:35:41
- Dziękuję, drodzy przyjaciele, za ogrom uwagi, jaki poświęciliście mojemu powrotowi w glorii i chwale. Doprawdy. Ta wylewna egzaltacja i euforia mnie peszy, zaprzestańcie. Cieszę się, widząc was, radujących się na mój widok. To naprawdę wiele znaczy, starzy druhowie - wylał z siebie pretensjonalny bełkot pełen wyrzutów. Nie po to odstawił fantastyczny świat grzybków i ziółek, by teraz być tak perfidnie ignorowanym, szczególnie kiedy ostatnią żywą duszę widział kilka wiosen temu. Jak już o tym pomyślał, zaczynał niejasno konstatować, że zmarnował sobie dość długi okres życia. Wtedy sięgał po kolejną dawkę. I koło się zataczało.
- Cześć, Yarpen, brodaczu. Witaj Elrond, staruszku. Mogul, zielony obesrańcu! Jak Ci się pracowało pod moją komendą za czasów Szwadronu? Severus...! Jakoś brakuje mi odpowiednio negatywnych epitetów. - obdarzył mężczyznę złośliwym uśmiechem, odsłaniając nadzwyczaj białe zęby, które zaledwie prześwitywały przez gęstą brodę.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 29 Styczeń 2013, 21:47:38
Wybacz przyjacielu. Zafrasowani byliśmy... Odparł brodacz. Kompania przekroczyła bramę w "fortyfikacjach" zajazdu "pod Kozim Kopytem". (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Karczma_%22Pod_kozim_kopytem%22) Zostawiwszy konie w ciepłej stajni sami weszli do równie ciepłego wnętrza karczmy. Krasnolud zamówił dwa dziki, 4 garnce miodu i flaczki. Zapłacił dodatkowo za alkowę.
Siadajcie a poczywajcie i popijajcie. Jak nakazują bogowie. Hehe.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 29 Styczeń 2013, 21:57:50
-Czerwony, obsrańcu! Wykrzyknął Mogul. Ciężko było się domyśleć czy powiedział to z ironią, czy z wkurzeniem. Lepiej było to tak zostawić...
-Kupe czasu żeśmy się nie widzieli! Gdzie wybyłeś?
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 29 Styczeń 2013, 22:40:47
-Po prostu muszę sobie ponarzekać brodaty wielkoludzie. Co to za dzień bez narzekania i pochlebstw! Zmarnowany, ot co. - tłumaczył w czasie podróży. Oczywiście niziołek był wielce rad z przybycia do nieco cieplejszego miejsca. Znalazł sobie ustronne miejsce w karczmie, odrzucił chustę na bok i zza pazuchy wyciągnął drobną fajkę. Miał nadzieję, że nie zamokła przypadkiem. Teraz w miarę suchym miejscu będzie mógł swobodnie zapalić.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 29 Styczeń 2013, 22:52:55
Dragosani, jak przystało na Praojca i takie tam, nie przejął się śmiercią Gunsesa. Spochmurniał tylko, bo wciąż nie odebrał od niego zamówionej broni, a gdyby to zrobił w najbliższym czasie mogłoby to zostać źle odebrane. Cóż, trudno.
- Nawzajem, młody - odpowiadział druhowi. - Każdy negatywny epitet w stosunku do ciebie byłby obraźliwy dla osób również nim określanych. - Wyszczerzył się przyjaźnie. - No, ale komu w drogę, temu karczma. Napiłbym się jakiejś dziewicy... A tak apropo, widzieliście ostatnio Nudę? -
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 29 Styczeń 2013, 23:02:30
Nie. Odparł brodacz mlaskając potwornie. Prrzydałaby się nam teraz..
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 29 Styczeń 2013, 23:27:01
-Odzywają się męskie potrzeby wykorzystania niewinnych panienek?
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 30 Styczeń 2013, 00:21:25
Dragomirowi czas było w drogę. Zbierając jednego ze zdobycznych koni odciągnął na bok Krasnoluda.
- Miałeś rację - powiedział - W tym, że tylko Kruki mogły to zrobić, ale i myliłeś się. Kruki przyjęły zlecenia. A konkretnie jedna z nich. Niejaka Victoria Alvareth, kuzynka czy siostrzenica Zeyfara. Pan Cadacus przejrzał ją. Była dhrampirem - rzekł i niespokojnie spojrzał na jednego z członków kompanii - Tylko taki mieszaniec mógł podejść do Cadacusa na tak blisko, żeby zadać ten jedyny cios. I nie ma co się o to spierać. Taki jest fakt. Mam nadzieję, że Zeyfar nie był w to zamieszany. Jego krewna pojawiła się i zniknęła. A miesiąc później wdarła się do Sabatu. Nie mów o tym osobom, którym nie możesz zaufać. Gunses zostawił wymowny testament. Przewidział zamach co do tygodnia. Uznał, że jeśli coś ma się zmienić, to można postawić na szali taka cenę. Zaryzykował, aby uspokoić tych, którzy na niego czyhali i dać szansę nam, abyśmy do nich dotarli. Pan Cadacus również przykazał ochronę pana Aragorna. Domyślał się, że taki wojownik i taktyk zostanie powołany do życia na nowo. Teraz okazało się, że miał rację. Uważaj na siebie Yarpen. Sabatu nie ma odkąd straciliśmy Gunsesa. Na pomoc zza gór nie ma co liczyć. Masz do mnie jakieś pytania?
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 30 Styczeń 2013, 01:51:53
Elrond machnął ręką, odganiając od siebie natarczywość Diomedesa. Nie miał wszak piersi, a w tym momencie tylko one i oczywiście miód, mogły mu osłodzić ciężką przeprawę w mrozie i zamieci. Miód znalazł, wlał w siebie, klepnął młodziutką dziewkę w jędrny tyłeczek. Słodziutki pisk był ukojeniem dla jego skalanych hałasem karczmy uszów. Mrugnął zalotnie. Szkoda tylko że nie było pozytywnej odpowiedzi.
Wzruszył ramionami i poczłapał do Diomedesa.
- Opowiadaj. Gdzieś był kiedy Cie nie było. Coś robił jak byłeś i kiedy stwierdziłeś, że lepiej jak Cię nie będzie. Kolejność dowolna, możesz zacząć od tyłu na wspak.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 30 Styczeń 2013, 13:20:51
Ja nie ufam nikomu kto zarabia więcej ode mnie Dragomirze, więc się nie martw. Znałem tę suke z widzenia... Zeyfar znikł przed jej pojawieniem się, podobno został ranny i kuruje się w Tinrilecie, to inny wymiar tak a pro po. Sprawdziłem to, nie ma go tam. Więc albo łże zdradzając przy tym Tacticusa albo... Sam nie wiem. Ufam tylko Trójprzymierzu. Ehhh. Krasnolud westchnął. Sojusznicy Aragorna się wykruszyli bo skończyły się jego pieniądze i dobre słówka, będzie wściekły kiedy się dowie że przez rok to o co walczył zostało "sprzedane". Zostałem tylko ja, i resztki Sabatu.  Dla mnie zawsze nim będziecie. Dziękuję raz jeszcze przyjacielu. Szerokiej drogi i powodzenia. Gdybyś mnie szukał, potrzebował pieniędzy czy czegokolwiek, szukaj Volfganga Tarraka aep Olfunda w Banku Ekkerund. Powiedz mu że Smok wrócił.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 30 Styczeń 2013, 13:30:30
- Bywaj więc - powiedział Dragomir. Hierofant, Arcydruid Ankorvaatu wsiadł na konia i ruszył zachodnim traktem nie oglądając się za siebie ani razu.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 30 Styczeń 2013, 14:46:53
- Jakbyś zgadł, maleńki - odparł na zaczepkę niziołka Severus. Tak właściwie to głodny nie był, nie aż tak, aby wykorzystywać niewinne dziewczęcia. No, przynajmniej nie w tej chwili. Usiadł więc po prostu na ławie, obok towarzyszy. Wykrzywił wargi z nieco złośliwym uśmieszku, gdy zobaczył co wyczynia stary dziad.
- Stary zbereźnik... - podsumował przyjaźnie.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 30 Styczeń 2013, 16:29:19
Yarpen tymczasem wrócił do kompanii bogatszy o ściśle tajne informacje, których utrzymaniu dla siebie nie sprzyjały garnce miodu i kufle piwa. Brodacz usiadł przy wspólnym stole z resztą kompanii. Jedzcie, bo przez trzy dni będzieta na sucharach, suszonej wołowinie i wodzie. Będziem szli przez mało znaną dzicz. Chuj wie co tam jest.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 30 Styczeń 2013, 17:20:04
-W końcu dlatego to nazywają dziczą, nie. - rzucił niziołek. Pociągnął znów z fajki i wypuścił niewielki obłoczek dymu. -Szczęście ci dopisuje, co Severusie? Trafiła się przygoda akurat w te ciemniejsze dni. Kiedyś miałem wątpliwą przyjemność spotkania jednego z was, książę mroku. Nie powiedziałbym, żeby to spotkanie wyszło komukolwiek na zdrowie...
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 30 Styczeń 2013, 18:14:53
//Nie chcę się wcinać, ale jest styczeń czyli wiosna. A że jest 30 stycznia, także za dwa dni zaczyna się marantowe lato  ;[
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 30 Styczeń 2013, 18:17:25
//Nie chcę się wcinać, ale jest styczeń czyli wiosna. A że jest 30 stycznia, także za dwa dni zaczyna się marantowe lato  ;[

Krasnolud dał znak i kompania ruszyła tratkem na zachód. Była końcówka Hemis więc jedyny wąpierz w kompanii czuł się dobrze. Pierwszą oznaką że to będzie trudna podróż było to że zaczęło sypać śniegiem. I to mocno, choć Garir z Yarpenem mówili że ledwie pruszy. A należy nadmienić że dla ludzi była to niezła zamieć.

//Widzialność na jakieś 10m. Macie minus 2 finiszery z racji iż jest zamieć i mróz tak gdzieś -13 stopni

- Wiesz, wolałbym, abyś nie nazywał mnie "księciem mroku". Miło, że w końcu przejrzałeś na oczy i uznałeś moją wyższość, ale to trochę takie nie teges. - Pokiwał dłonią, aby pokazać, że jest to trochę nie teges. - I to naprawdę pasjonujące, co mówisz. Spotkałeś wampira. Brawo. Chcesz jakiś medal, czy coś?
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 30 Styczeń 2013, 18:24:37
-Bez krwi marudny jesteś jak kobiety z jej nadwyżką. - skomentował Blaze. Postanowił na tę chwilę odpuścić sobie rozmowę z wampirem i zająć się jedzeniem. Jakiś czas temu zamówił u karczmarza potrawkę z kaszą. Miał jedynie cichą nadzieję, że nie będzie to brązowa breja z wyłącznie kawałki tłuszczu i słoniny. Chciał zjeść, a nie oddawać posiłek tutejszemu psu.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 30 Styczeń 2013, 18:31:51
//Nie no spoko, skoro Aruś tak zatwierdził, ok, ale trzymajmy się może bardziej realiów, bo potem jak w lecie dwie trzy osoby się spotkają, które były ostatnio na zadaniach, to jedna będzie mówiła o mrozie, druga o upale a trzecia o zbieraniu grzybów jesienną porą (y)
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 30 Styczeń 2013, 19:53:44
// <facepalm> Gutek ma racje... jaki fail. Popierdoliło mi się nie wiem czemu. Ok TERAZ FABULARNIE MAMY OSTATNIE DNI DÂŁUÂŻSZEJ ZIMY I CAÂŁA WYPRAWA ODBYWA SIÊ ZIMÂĄ COBY JUÂŻ NIE MIESZAÆ.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 30 Styczeń 2013, 20:30:08
Diomedes nie odpowiadał. Elrond po jakimś czasie dopiero, spostrzegł, że jego rozmówca jest po prostu naćpany jakimiś środkami halucynogennymi i po prostu może nawet nie widzieć czarodzieja, będąc we własnym świecie.
- Chociaż mógł poczęstować... - skwitował i pokręcił nosem. Dopadł do jakiejś pieczeni i zaczął jeść.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Eric w 30 Styczeń 2013, 21:00:11
Trochę nieobecny wzrok Diomedesa w końcu zogniskował się na twarzy Elronda. Powoli zaczynało docierać do niego pytanie, jakie mu zadał, ale jakby wydobywające się powoli spod gęstych opadów mgły. Uczucie podobne do tego, kiedy ma się coś na samym końcu języka, a mimo odpowiednie wysłowienie się zdaje się być niezgłębioną sztuką tajemną lub kiedy sen na dziesięciu materacach zakłóca obcesowo perfidnie zalegające pod nimi ziarnko grochu. Nagle jednak w umyśle pojawił mu się zarys odpowiedzi, a że chwilowo nie miał się czego zaczepić, uznał, że warto będzie go wykorzystać.
- Szlajałem się po lasach samotnie. Głównie w poszukiwaniu, jak to tam mówili... Nirwany czy jakoś tak. Siedzisz w dziwnych pozycjach i wydajesz basowe mruczenie mając zamknięte usta i oczy. To podobno uduchawia, zanosi do szczęścia. Gdzieś tam wyczytałem, że ziółka mogą pomóc, to zacząłem je praktykować. Ale chyba zebrałem nieco nieodpowiednie... Z transu wybudziłem się akurat na tę waszą całą awanturkę.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 30 Styczeń 2013, 22:12:20
- Ja pierdole, stan nirwany? Porządna bitka by ci się przydała, a nie.




rozgrzewka na pięści Djumuś? ;>
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 30 Styczeń 2013, 22:13:47
Po całonocnej libacji w karczmie kompania wstała o dziwo rześka. Zjadłszy obfite śniadanie i ogarnąwszy swe zakazane mordy wyszli z karczmy i pieszo skierowali się na północ, w gęsty jak włosy łonowe dziewicy z klasztoru o zaostrzonym rygorze las. Pogoda dopisała, nie piździło aż tak bardzo a śnieżek padał równo z góry...

//Jest 12:00. -1 stopień
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 30 Styczeń 2013, 22:15:05
A ostatnimi elrondowymi słowami z wczoraj były:
- Głupoty. Szukanie usprawiedliwienia na ćpienie. Primo, każdy ma duszę, i nie trzeba się uduchawiać, sekundo, jeśli szczęście ma przynieść stanie na głowie i basowe mruczenie, do dziwki i karczmarze dawno by zwinęli interes. No ale z drugiej strony hasanie sobie po lesie zawsze jakoś oczyści organizm z tego mieszczańskiego szlamu do jakiego my, elfy, zostaliśmy przymuszeni - pociągnął z dzbanuszka, beknął porządnie zakrywając usta pięścią. Całkiem jak ktoś, kto elfa na oczy mógł nawet nie widzieć. Cała wielka asymilacja i podatność na zepsucie.
- A wiesz. Ponoć Gunsesa zaciukali. Taki wielki Wąpierz. No nie wierzę.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 30 Styczeń 2013, 22:23:41
Idąc przez las Yarpen postanowił uchylić rąbka tajemnicy (Smoleńskiej).
To co mówił Dragomir to prawda. Gunsesa zabiła członkini Kruków. Zdradliwa suka kurwa mać. Powiesiłbym ich co do jednego! Mieli pilnować Aragorna i co? Musimy zapierdalać po lesie w śniegu po kolana a najbliższy burdel jest 200km stąd! Poprostu pięknie kurwa!
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 30 Styczeń 2013, 22:28:51
- Ciekawe jakie łupy będą... - dodał szeptem.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 30 Styczeń 2013, 22:46:42
-Zajebiemy ich jeszcze ziomek! Za te męki zapłacą krwią, to będzie łup! Coś czuł, że w najbliższym czasie nie będzie nudno. Krasnolud zdenerwował się, co nie wróżyło nic dobrego... im wrogom.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 30 Styczeń 2013, 23:02:29
Xuash Upishil. Ash Qiaship! Padło w oddali, w stronę drużyny poleciało kilka strzał które na szczęście wbiły się w drzewa. Zza drzew wyskoczyło sześciu rosłych wojów i rzuciło się na zaskoczoną kompanie.

7xChuj wie kto. (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Nordzki_wojownik)
//Jest 15:00
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Eric w 30 Styczeń 2013, 23:17:57
- Wszystkiego trzeba w życiu spróbować - usprawiedliwił się przed Elrondem. - No, prawie. - dodał po krótkim namyśle. Były jednak rzeczy, jak na przykład spotkanie pierwszego stopnia z rozżarzonymi węglami lub prętami, które można sobie było darować. Chyba że stało się obok.
- ÂŻe Gunsesa?! - posmutniał. Poczuł się jakoś niezręcznie. Do tej pory między nim, a wampirzym hrabią często dochodziło do różnych nieprzyjemnych spięć, ale kiedy ostatnio go widział, zaczynał nawet wyczuwać pewną sympatię do bladego wypłosza z zębami na wierzchu.
- Akurat zaczynałem go lubić. Psiakość - rzucił pod nosem. Poczuł lekkie ukłucie smutku, jakie zawsze spotyka człowieka wtedy, gdy staje w obliczu takiej straty.
- Mogul, z chęcią zdeformowałbym Ci twarzyczkę własnymi pięściami, ale może najpierw wyżyjmy się na tych panach - powiedział i demonstracyjnie wskazał rękojeścią wyciąganego miecza na grupkę rosłych, brodatych mężczyzn, u których można było odnotować zadziwiające podobieństwo do Diomedesa. Ach, te brody. Gdyby nie to zdecydowanie wrogie nastawienie i żądza mordu w oczach, może by się zaprzyjaźnili. Razem pili piwo, jeździli konno i napadali na wioski.
     Stal świsnęła w powietrzu. To Diomedes dopadł błyskawicznie do jednego z dryblasów. Krótkimi, stanowczymi krokami spychał osiłka do tyłu, jednocześnie zalewając go falą nieco niedbałych, ale szybkich ciosów. Przeciwnik mógł się jedynie bronić. Nivellen rąbał ze wszystkich stron aż w końcu jeden z nich wytrącił z równowagi rosłego norda i uniemożliwił mu odpowiedni blok. Klinga Diomedesa zatopiła się na chwilę w jego ramieniu i wyrwała strzępy krwistoczerwonego mięsa, które z soczystym klapnięciem upadło na ziemię. Nord syknął przejmująco i cofnął się dwa kroki do tyłu - Diomedes ciągle napierał. Przeciwnik bronił się dzielnie, ale nie uchronił się w pełni od klingi dzierżonej przez Nivellena, ta raz po raz przecinała jego skórę, wzbijając w powietrze krople świeżej, gorącej krwi, które wesoło rozbryzgiwały się wokół z chęcią osadzając się na mieczu i brodach obu walczących panów. W końcu nord opadł na kolana, ciężko dysząc oparł się na mieczu. Wtedy Diomedes zadał ostateczny cios - precyzyjnym cięciem pozbawił go głowy.

1/6
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 30 Styczeń 2013, 23:38:57
Wygadał się. Po prostu wygadał się. Ale orkowi było to na rękę. W końcu miał przed sobą doświadczonych, zahartowanych wojowników. Odskoczył o mały włos od cięcia najbliższego. Wyciągnął od razu dwa topory. Tutaj nie było już żartów ani rozgrzewek. Walczył na poważnie. Zamachnął się wpierw rozkurwiatorem, potem rzeźnikiem tworząc zabójczy piruet. Napastnik próbował się odsunąć. Z trudem to mu wyszło, bowiem chciał najpierw zablokować tarczą, ale zawachał się na sekundę. Kończąc piruet Mogul wystawił plecy, dając okazję do ataku Norda. Ten pchnął mieczem w stronę orka. W ostatniej chwili udało Khanowi odsunąć się. Miecz norda zostawił ślad w napierstniku. Mogul chciał przejąć inicjatywę. Postąpił o krok i ciął z lewej i prawej. Była to podzięka za rysę, teraz na tarczy napastnika też ukazała się głęboka. Nord, mimo, że cały poczuł na sobie ten atak. Cofnął się niepewnie. Mogul kontynuował ofensywę. Trafił cięciem w rękę z mieczem. Utrzymała się o mały włos przy ciele, jednak nie mógł już dzierżyć broni. Nerd z bólu odsłonił się, zostawiając miejsce przy szyi na kończące cięcie orka. Mimo, że nie trafił głęboko, było to zabójcze.

2/6
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 31 Styczeń 2013, 09:26:16
Nie było czasu na odpowiedź. W końcu trafili na porządnego przeciwnika, a do takiego trzeba było podejść profesjonalnie. Elrond będąc na okrągło skoncentrowanym, no może oprócz momentów w karczmie, zaczerpnął ze swojej wyimaginowanej magicznej bańki dosyć pokaźna porcję many. Czyli po prostu wyzwolił więcej swojej magicznej energii.
Pierwszy cel był już wybrany, był to barbarzyńca, który odrzuciwszy łuk wybrał sobie za cel, mniej więcej czarodzieja. Ten wyciągnął dłonie w kierunku ziemi po której biegł przeciwnik i wypowiedział inkantacje zaklęcia:
- Isarosh aresh isgrash! - niespodziewanie pod nogami wojownika zabulgotało. Ziemia zmieniła się w błoto, które zaczęło po prostu go wciągać. Najwyraźniej żaden z jego kolegów nie przejął się tym faktem, bo żaden nie kwapił się by pomóc mu się wydostać. W końcu samemu można było zostać wciągniętym. Jedyne co pozostało po barbarzyńcy, to były jego dłonie wystające ponad taflę bagienka. Szybko przestały się poruszać. Zanim to jednak nastąpiło, Elrond miał już kostur w dłoniach i był gotowy do ataku...

Koncentracja; Czar: Bagno;

3/6
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 31 Styczeń 2013, 13:47:06
Blaze w czasie tego ataku ponownie by zmuszony do użycia kuszy. Było jasne, że te kolczugi łaskawie nie obejdą się z jego ostrzami. Niziołek załadował bełt na kuszę i precyzyjnie wymierzył do jednego z barbarzyńców. Nie było między nimi wielkiej odległości, więc pocisk trafił prosto w miejsce gdzie powinno znajdować się serce. I chyba tak było, gdyż rosły mężczyzna padł jak rażony piorunem. Jeszcze dla zabawy niziołek zdjął swój miecz, po czym przekradł się do jednego z ostatnich przeciwników. Szybkim ruchem ciął przez buty przeciwnika, naruszając jego mięśnie i ścięgna. Oponent z rykiem pełnym bólu padł na kolana. Blaze natomiast już się oddalał.

4/6 (jeden okaleczony)
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 31 Styczeń 2013, 14:25:55
Mogul z okrzykiem bojowym doskoczył do skaleczonego przeciwnika wykonując młynek toporami. Na końcu wymierzył w czaszkę wroga. Ostrza wbiły się w głowę bezbronnego norda. Jako, że wcześniej wydał z siebie krzyk bólu, teraz już nie zdążył. Bronie wbiły się na tyle głęboko, by zabić na miejscu. Dwójka pozostałych wojaków dalej próbowała walczyć. Jeden z lewej, drugi z prawej strony zaatakowali. Ork zdążył odskoczyć, lecz rzeźnik, jeden z  toporów został w głowie wroga. Kurwa. Wrogów z oczywistych powodów do nie obchodziło i nacierali dalej. Bliższy ciął z góry, orkowi udało się sparować uderzenie, lecz drugi opponent był zbyt blisko. Chciał ukrócić Mogula o głowę. Prawie mu się to udało. Ork odrobinkę odskoczył od ostrza, odpychając pierwszego. Został zraniony w polik. Rana, mimo, że nie była głęboka zabolała. To wystarczyło, by wprowadzić w odpowiedni stan Khana. Wpadł w pewnego rodzaju trans, teraz widział tylko dwójkę przeciwników. Wyciągnął swój miecz lewą ręką, cofnął się lewą nogę, przekładając cały ciężar ciała na nią. Teraz to on zaatakował, pchnął bliższego mieczem, wykonał piruet, uderzył drugiego toporem, ciął od razu w niego mieczem, znów uderzył rozkurwiatorem. Wrogom udało się blokować każdy cios, lecz widać było, że zaczynają się coraz bardziej męczyć. Mogula również to zaczynało wykańczać, lecz nie mógł ustąpić w gradzie ciosów, bo wiedział, że będzie to równoznaczne z jego śmiercią. Krew z policzka łagodnie ciekłą, jednak z bardziej gwałtownym ruchem kropelki brudziły wszystko w pobliżu. Kolejne uderzenie toporem w stronę tarczy pierwszego. Włożył w nie nieco więcej siły, co nord najwyraźniej poczuł, bowiem odrzuciło go. Drugi chciał wykorzystać sytuację, uniósł swój miecz, broń na niecałą sekundę zawisła w powietrzu. Khan wykorzystał to, wykonał pół piruet, kończąc pchnięciem w szyję wroga. Broń przebiła się przez nią. Wypuścił ją z rąk, napastnik padł dławiąc się krwią. Ostatni był też na wykończeniu, przeplatało się również przerażenie i szok, jak szybko ich atak zmienił się w rzeź. Nie powinien, bo Mogul był już przy nim i ciął toporem w brzuch, który objął teraz dwoma dłońmi, ze strony, której nord trzymał miecz. Rozkurwiator zostawił głęboką rysę w zbroi przeciwnika. Nie został zraniony, lecz poczuł siłę samego uderzenia. Zaczął ciężko dyszeć, próbując łapczywie złapać powietrze. Nie miał siły już się bronić, toteż kolejnego ataku też nie sparował. Ork wykonał je od góry. Miało to był dobicie, lecz zmęczenie dało swoje. Nie trafił w głowę, lecz w ramię. Od siły tego ciosu jednak nord padł. Khanowi wyłączyło się myślenie, chciał tylko go zabić. Stanął nad swoją ofiarą głęboko oddychając. Cofnął się o krok i przyjrzał się wrogowi. Chciał go dobić. Brygada, z która przebywał miała sekundy, by zareagować, by zatrzymać cenne źródło informacji.



Ostatni został tak jakby, Mogul chce dobić, reagujta jak chcecie.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 31 Styczeń 2013, 14:41:48
Mogul zostaw! Dobry ork! Zostaw go kurwa powiedziałem!
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 31 Styczeń 2013, 15:34:06
- Jacyś krewni, Diomuś? - zapytał Drago, gdy walka się skończyła. Sam nie wziął w niem udziału. Uznał, że zostawi zabawę dla młodych. No i spisali się oni całkiem przyzwoicie. Co prawda całość przebiegła nieco za głośno i dość niechlujnie, ale co tam. Liczy się efekt. Pytanie do Dioma zaś dotyczyło dość podobnego wyglądu napastników i młodego wąpierza.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Eric w 31 Styczeń 2013, 15:45:24
- A skąd. Z tymi nędznymi imitacjami bród? Rzadkie to to, włosy im wypadają... No i kolor nie ten. Nie to co moje gęste chaszcze twarzowe. Coś straciłeś nosa, Snejpi - zasmucił się teatralnie i pogładził czule po brodzie. Nie przeszkadzało mu niechlujstwo całego zajścia - w sytuacji, w której zimnokrwiści nordowie przypuszczają frontalny atak, niewiele da się zdziałać w kwestii eleganckiego, zmanierowanego zabójstwa, którego był cichym fanem. Z drugiej strony czasami subtelność zaczynała nudzić. Wtedy takie wypadki losowe, jak grupa uzbrojonych po zęby zbójów czyhających w krzakach, były na miarę złota.
- Nuda pewnie wróciła do korzeni. Dosłownie. Stawiam, że skacze gdzieś po gałęziach, jak ten długowłosy prymityw z opowieści, co go małpy wychowywały i się nigdy brody dorobić nie mógł.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 31 Styczeń 2013, 15:53:08
Wampir przyjrzał się zabitym napastnikom, a później Diomedesowi. Poświęcił się i nawet nieco powęszył nad ciałami i wspomnianym wampirem.
- Ja tam różnicy nie widzę... - skomentował. - Ale co, twierdzisz, że Nuda nam wlazła na drzewo?
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 31 Styczeń 2013, 16:11:13
Ork wbił topór... w ziemię obok Nerda. Spojrzał się złowrogo na Yarpena. Co jak co, przeszkodził mu, ale cóż zrobić. Lekki ból i zmęczenie dawało się we znaki. Ork użył swojego potjona, by sklepić ranę na policzku. Kolejna blizna do kolekcji. Wziął ze swojego (niewidzialnego) bagpacka jedną miksturę i bandaże. Wypił całą zawartość, po czym zawiązał się bawełnianym opatrunkiem, który zakrył szczękę i ranę.

używam mikstury leczniczej
używam umiejętności medyk
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 31 Styczeń 2013, 17:09:12
Sleeth szedł sobie na końcu tej jakże dziwnej kolumny. Kiedy nagle zaatakowali "chuj wie kto", którzy nie chybnie wyglądali jak imitacja górali. W tym że ta imitacja była wyposażona i ubrana w stylu bojowym. widząc przeciwników jakoś nie miał ochoty ruszać do walki, w szczególności że nie widział potrzeby skoro większa część drużyny ruszyła do boju.Tak więc Sleeth spokojnie oparł się o drzewo i oglądał widowisko.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 31 Styczeń 2013, 17:52:27
Dobra... Severus tyś jest wampirem. Wyssij z niego wspomnienia. Albo nie... Kto chętny przesłuchać to ścierwo?
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 31 Styczeń 2013, 17:59:07
-Pertraktować z barbarzyńcą? Toć taki watażka z gór i lasów nie będzie się bał bólu, śmierci ani niczego innego. Chyba, że jest taki jak większość tego typu wojowników... - zamyślił się Blaze. Niziołek się zbliżył do pojmanego. -Ej brodaczu! Zgaduję, że masz blade pojęcie na temat honoru? Reszta twoich towarzyszy poległa w boju, ty natomiast przeżyłeś i jesteś niejako zhańbiony. Mam więc propozycję. Powiesz nam co takiego wiesz, a pozwolimy ci wybrać jednego z nas i stoczyć z nim honorowy pojedynek. ÂŚmierć godna prawdziwego wojownika, prawda? A gdybyś się nie zgodził pozostaje ci wykrwawienie się na ziemi poprzez podcięcie gardła. Co ty na to?  Szczerze powiedziawszy Blaze nie miał pojęcia czy to podziała. Słyszał jedynie wiele plotek na temat typowych wojowników z północy i im podobnych.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 31 Styczeń 2013, 18:14:50
Jeniec tylko splunął Ci pod nogi i pokrzyczał w nieznanym wam języku.
Elashgr Izishesh!
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 31 Styczeń 2013, 18:25:46
-Kufa! Mogę mu wpakować bełt między oczy? Pozwólcie proszę.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 31 Styczeń 2013, 18:28:28
Nawet dwa. Odparł brodacz.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 31 Styczeń 2013, 18:33:50
//: Rozumiem, że nikt nie przyznaje się do znajomości dracońskiego? :P

-Dam reszcie jeszcze chwilę namysłu. Nie chce pochopnie tracić pocisku.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 31 Styczeń 2013, 18:44:27
Zabij albo ja mu wpakuje kulke w łeb.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 31 Styczeń 2013, 18:48:01
Niziołek podszedł blisko i strzelił nadgarstkiem. Zamachnął się szybko, aby po chwili odejść. Na szyi pojmanego zagościła karmazynowa nić, powoli rozszerzająca się do szerokości liny okrętowej.
-Przemyślałem sprawę i jednak szkoda mi było tego bełtu.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 31 Styczeń 2013, 18:49:11
Ork wziął pożądny zamach. Trafił prosto w czaszkę. Cały gniew w końcu opuścił ciało Mogula.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 31 Styczeń 2013, 19:44:32
Cholera wie kim byli. Odparł Yarpen przeszukując trupy. Idziemy dalej, tylko ostrożnie. Blaze szpica.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 31 Styczeń 2013, 20:26:00
Brygada ruszyła znów dalej. Wcześniej tylko Mogul odzyskał swój utracony w czasie walki ekwipunek. Z mieczem nie miał problemu, lecz jakoś topór nie chciał wyjść. Czy aż tak osłabł? Chciał coś zjeść i napić się, ale teraz miał opatrunek. Zastanawiał się w ile mikstura zaklepi ranę.


po użyciu mikstury w ile rany goją się? Ekspresowo?
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 31 Styczeń 2013, 20:35:19
Niziołek na polecenie krasnoluda trzymał się z przodu. Nie wiedział czy brodacz ma nadzieję, że Blaze wcześniej wykryje przeciwnika, czy przeciwnik nie wykryje niewielkiego jegomościa, czy może wykryje, ale trudniej będzie mu trafić. Wszystkie scenariusze wydawały się równie prawdopodobne.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 31 Styczeń 2013, 20:38:32
//:Ocianq praktycznie prawie od razu. Chyba maksymalnie w godzinę.

Wędrowaliście górami, lasami oraz dolinami. Dnie i noce mijały wam na spokojnej wędrówce, śnie, posiłkach no i oczywiście piciu. Ale wasze spokojne egzystowanie w tejże malowniczej okolicy miało się wkrótce skończyć. Gdyż po dwóch dniach znaleźliście się na wyżynach oddzielających was o jeden dzień drogi. Ledwie uszliście dwa kilometry od miejsca południowego postoju, kiedy za rzadkiej szaty leśnej usłyszeliście liczne kurki od muszkietów. Otaczało was około 30 krasnali, z symbolami Armii Wolnego Miasta Ekkerund na ramionach. Staliście jak oniemiali kiedy tuż przed was wyszedł najstarszy z nich i przemówił:
Ktoście do kurwiej nędzy?
Po czym trywialnie splunął pod nogi, trzymając muszkiet w każdej chwili gotowy do wystrzału.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 31 Styczeń 2013, 20:42:43
Schowaj to kurwi synu bo se krzywde zrobisz. Jestem Yarpen aep Thor, przyjaciel Aggromora. Co wy tu robita? A, spotkalimy takich dziwnych barbarzyńców. Nie wiecie kto to?
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 31 Styczeń 2013, 21:00:33
Nosz kurwa Yarpen?! Krzyknął krasnal dość mocno zdziwiony, po czym opuścił broń i to samo nakazał gestem pozostałym krasnalom.Wybacz mi, słyszałem dużo o tobie. Nazywam się Zoltan Chewr`ray, kapitan oddziału dywersyjnego Armii Wolnego Miasta Ekkerund. Przedstawił się milutko krasnal, po czym zamilkł. Cisza ta jednak nie trwała długo bo zaraz sobie przypomniał pytania Yarpena.  To wy kurwa nie wiecie? Cała północ pierdoli o tym na lewo prawo! Te kurwie syny które nazywacie barbarzyńcami to najgorsze ścierwo jakie po tych ziemiach chodzi! Tfu na pohybel tym kurwą! Ja i część moich chłopców wracamy  właśnie z pola bitwy. W tym momencie stopniowo narastający głos krasnala zmienił się w krzyk który jawnie określał jego zdenerwowanie.Te chuje rozjebały cały hufiec! Rozumiecie to? Cały pierdolony hufiec! Krasnal się nagle uspokoił, ba wręcz zaczął przemawiać przez niego żal, rozpacz i nienawiść Po lasach błąkają się nie dobitki które przeżyły te pierdoloną rzeźnie. Nordowie psia ich kurwia mać! W nocy nas zaatakowali, nim wszyscy się otrząsnęli byliśmy już mocno zdziesiątkowani. Dopiero o świcie się wycofaliśmy, i teraz nie pozostaje nam nic innego jak wrócić i przegrupować się..
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 31 Styczeń 2013, 21:07:06
Profesjonaliści kurwa wasza mać. Co to za Nordowie?
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 31 Styczeń 2013, 21:13:07
Krasnal zignorował pierwszą wypowiedź Yarpena. Nie wypadało mu się wykłócać z "ważniejszym" krasnalem. Ale od razu odpowiedział na pytanie. Pies ich jebał tyle ci powiem. Te skurwysyny ogłosiły sobie własnie nie zależne państwo głęboko w górach. Z początku król ich zignorował, ale nagle te skurwysyny nie wiadomo skąd wytrzasnęli dobrze wyszkoloną i wyposażoną armię. Ponad to kurwa wojnę Aggromorowi wypowiedzieli!
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 31 Styczeń 2013, 21:15:08
Kurwa... a my tam właśnie idziemy. No nic, wracajcie my se pooradzimy. Nie takie rzeczy sie robiło.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 31 Styczeń 2013, 21:28:41
Krasnal ukłonił się w geście pożegnalnym po czy ruszyliście dalej. Dwa dni później znaleźliście się wysoko w górach, zbliżała się zamieć cholerna zamieć. A wy nie mieliście schronienia, ponad to śnieg tak ograniczył widoczność że widzieliście, co najwyżej półtorej metra przed siebie. Szliście w tej zamieci całą noc, nie widząc się zbytnio nawzajem. Dopiero ocknęliście się nad ranem przemarznięci do szpiku kości, u wlotu dziwnej doliny. W dolinie tej było najzwyklejsza Veris, a do tego jakieś półtorej kilometra od waszej pozycji unosił się wioskowy dymek.
Było tylko jedno ale. Kiedy się zebraliście w całości dostrzegliście że brakuje wam dwóch ludzi. Ba a raczej nie ludzi. Wśród was brakowało Sleetha i Garira. 
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 31 Styczeń 2013, 21:32:42
Ja pierdole... Nie damy rady ich znaleźć. Ocenił sucho krasnolud. Ale Garir to spec, poradzą sobie. Kierunek wioska, to nasz cel. I ruszyli w stronę tajemniczej wioski.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 31 Styczeń 2013, 21:35:45
-No ja pierdole chuj jego by strzelił jebana w trzy dupy jego kurwy mać. Poleciała wiązanka przekleństw w wykonaniu Orka.
- Daleko ta wioska? Bo leciuśko się wkurzam tylko. Nie lubił zimy, bardzo nie lubił zimy.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 31 Styczeń 2013, 21:37:12
Kilometr.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 31 Styczeń 2013, 21:40:37
-Wszyscy tutaj jakby siedzieli na szpilkach. Spokojnie panowie. Nie raz się to zapewne zdarzało, więc się znajdą. Teraz ruszajmy dalej. Mam tylko obawy, że to może być obóz ludzi podobnych do tych, których spotkaliśmy wcześniej.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 31 Styczeń 2013, 21:41:48
- Co za różnica? Wtedy zajmiemy ten obóz siłą, i chuj.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 31 Styczeń 2013, 22:05:10
- Piękna pogoda - powiedział strzepując śnieg ze skórzanego hełmu. - A w ogóle to "nie zależne" mówi się razem - podrapał się po brodzie. - I ciekawe czy to przypadek że właśnie Wampiry wcięło... - Elrond mówił do siebie dosyć często. Lubił to robić. Pozwalało to zająć mniej miejsca w jego mózgowej pamięci. Przez co mniej się przegrzewała. I mniej szwankowała. ÂŻałował lekko że nie ma wśród nich Devristusa. Mistrz Powietrza chyba potrafiłby chociaż trochę zmniejszyć zamieć.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 31 Styczeń 2013, 22:11:23
(http://www.facebook.com/l.php?u=http%3A%2F%2Ffc04.deviantart.net%2Ffs46%2Ff%2F2009%2F175%2Fb%2F5%2Fb5ecb263ee1c86f32a267cea5f714c23.jpg&h=KAQHw345d)

Wioska do której weszła kompania była cicha, spokojna i przyjazna. Swe kroki skierowaliśmy do karczmy. Przestąpiwszy jej próg ujrzeliśmy...
(..)Kurwa! Znowu mnie ograłeś. Powiedział czarny dracon siedzący na przeciw Adamusa. Obaj panowie palili sobie ziele i popijali piwo grając w karty jak gdyby nigdy nic...

//Puśćcie se w tle
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 31 Styczeń 2013, 22:18:19
-Tylko ja widzę zdecydowanie za dużą czarną jaszczurkę, która pali fajki?
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 31 Styczeń 2013, 22:20:11
- Aruś?
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 31 Styczeń 2013, 22:21:12
- No niech mnie kurwa kule biją. Rzekł, albo raczej wybełkotał z siebie Mogul dochodząc do stolika i opierając się dłońmi o niego. Wyszczerzył kły. Sam nie wiedział, czy to był przyjazny, czy wrogi uśmiech. Nie wierzył w to co widzi.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 31 Styczeń 2013, 22:42:55
- Nie... Za brzydki.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 01 Luty 2013, 10:40:04
Mogul! Edzio! Yarpen! Diomedes! Mordy wy moje! Co wy tu robicie? Spytał przyjaźnie Aragorn uradowany ze spotkania. Siedzimy tu tydzień i nawet nie ogarniamy jaka jest data, czuje się jak po kacu, mam tylko stalowy miecz i sto grzywien. Ktoś mi powie co ja tu robie i czemu ostatnie co pamiętam to wyprawa po jakieś informacje? Wszyscy patrzyli się dziwnie na Aragorna, jakoś nikt nie kwapił sie powiedzieć mu że od roku nie żyje...
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 01 Luty 2013, 11:28:13
- Nie żyjesz od roku - wyszczerzył zęby w uśmiechu. - A przynajmniej stare baby na rynku takie ploty szerzyły.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 01 Luty 2013, 12:12:56
A tu masz swojego testamenta. Brodacz wręczył papier draconowi, papier był autentyczny, pieczęć, charakter pisma też się zgadzały. Wydawało się że Aragorn zaraz wybuchnie i zacznie rozwalać otoczenie, na szczęście zmiażdżył tylko gliniany kubek. Ja tego nie pisałem, na pewno nie potraktowałbym tak Zeyfara. Gdzie ten kutas?
Nie wiadomo. Są inne złe wieści. Był pogrom magów... Gildia Magów spalona i ograbiona. Gunses nie żyje, zajebała go kuzynka Zefcia Victoria Jakaśtam. Dhampirzyca.
Kurwa... Jakim cudem Gunses dał się... Nie uwierze w to dopóki nie zobacze ciała. Co z dziećmi?
Zeyfar zanim zaginął zdążył wywieźć je do Matsumo.
Dobra... co z Zgromadzeniem? Ostatnie co pamiętam to to że potwierdziłem iż wrócili.
Wybite raz a dobrze, ale ludzie którzy ich popierali nadal żyją i cieszą się że nie żyjesz. Stracili sporo ale i zyskali. Twoi sojusznicy... cóż. Sabat się rozpadł, Kruki zdradziły bo przyjęły zlecenie na Cadacusa. Renfri straciła K'efir, załamała się po Twoim zgonie. Miałeś piękny pogrzeb, taki o jakim opowiadałeś. Co jeszcze? Z dobrych wieści... zająłem się twoim domem.
A forsa?
Nie ma. Ten kto podrobił testament zadbał o to byś w razie ożywienia nie miał nic. Ale wiesz... nadal masz skrytki i linie kredytową w Ekkerund.
Wiem. Ehhh.
Dracon smutnął w chuj.
Zapłacą mi za to... A teraz napijmy się za... po prostu urżnijmy się w trzy dupy.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 01 Luty 2013, 12:24:28
Drago, który od jakiegoś czasu był skrajnie zamyślony i miał wszystko co go otacza w głębokim poważaniu w końcu otrząsnął się z rozważań. To co ujrzał w wyobraźni każdego by wyrwało z zamyślenia. Przetarł oczy.
- Muszę przestać pic byle jaką krew... - mruknął. Po znalezieniu wioski, oraz karczmy, wampir wślizgnął się jakoby wąż do środka, wraz z kompanią. Widok wielkiej, czarnej jaszczurki,palącej ziele i grającej w karty z w miarę normalnym człowiekiem jakoś go nie zdziwił. Nie takie rzeczy się widziało. Oczywistym było, że Czarny to Aragorn. Lub raczej ktoś, kto podawał się za Aragorna. Dragosani z natury był krętaczem, szczególnie po zmartwychwstaniu, więc oceniał innych podłóg siebie. Sprowadzało się to do tego, że nie zaufał Czarnemu.
- Aragorn... - stwierdził, uśmiechając się. - To chyba niemożliwe, ale zbrzydłeś jeszcze bardziej - ocenił.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 01 Luty 2013, 12:25:50
-Zdrówko w pizde jebaną jego mać! Miał dosyć jak na razie, trzeba było się naprawdę nawalić.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 01 Luty 2013, 12:34:37
Severus. Czy raczej aep Dragosani an Thor von Cyric, wampir czystej krwi pogromca Kagana. Bohater mający swoją ulicę w stolicy a mieszkający w dzielnicy biedoty. Cześć przyjacielu.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 01 Luty 2013, 12:37:59
- Widzę, że w końcu zacząłeś czytać encyklopedie - odparł złośliwie Draguś. Wyciągnął dłoń do dracona. Dość małą w porównaniu do szponiastej łapy czarnego gada. - Doszły mnie słuchy, że zginąłeś straszliwą śmiercią. Już ci lepiej? - zapytał tonem troskliwej mamusi.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 01 Luty 2013, 12:44:55
Dracon odwzajemnił uścisk. Jak widać lepiej. Choć wolałbym pamiętać więcej. Chwycił kufel piwa i wychilił całą zawartość.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 01 Luty 2013, 12:52:11
- Hmm... Mówisz, że nic nie pamiętasz... - Kochany Sevuś uśmiechnął się podstępnie i potarł brodę jakoby stereotypowy czarny charakter, knujący coś. - To chyba muszę ci przypomnieć, że jesteś mi dłużny tys... dwadzieścia tysięcy. - Uśmiechnął się ponownie.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 01 Luty 2013, 12:56:41
Spierdalaj. Akurat pamiętam że od nikogo nic nie pożyczałem. Ale możemy pogadać o tym na zewnątrz. Słonko tak ładnie świeci. Odparł równie złośliwie.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 01 Luty 2013, 13:02:49
// Sam wcześniej ustaliłeś, że jest Hemis jeszcze ;P

- I cały misterny plan poszedł w pizdu... - burknął wampir. - No ale wychodzić nie będziemy. Załatwianie takich spraw przy wsiokach byłoby nie na poziomie... ee... - Powiódł wzrokiem po szkaradnym ciele dracona. - Cywilizowanych osób.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 01 Luty 2013, 13:46:38
Nagle ziemia zatrzęsła się. Na chwilę. Ale poczuł to każdy. Na całej wyspie. Po sekundzie już wszystko było jak dawniej.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 01 Luty 2013, 13:54:26
Co do kurwy... ostatnim razem gdy było trzęsienie ziemi odkryliśmy Ekkerund. Teraz co? Miasto pełne urodziwych dziewek? Spytał retorycznie Aragorn. Wybacz że zepsułem Ci zabawe Drago.

//Ale tu w doline gdzie jest wioska mamy marantową wiosne, czytać posty. Taki majnd fak.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 01 Luty 2013, 14:06:35
Wstrząs był zaskoczeniem. Drago przed upadkiem uratował się podparciem się o stół.
- I teraz nie sądzę, aby miało ono naturalna przyczynę. To byłoby zbyt proste, a z doświadczenia wiem, że takie przypadki rzadko kiedy maja proste i logiczne wyjaśnienie. A już na pewno nie, na wyspie, która aż ocieka magią - stwierdził. - Teraz i tak nie mamy możliwości, aby dowiedzieć się co to było...
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 01 Luty 2013, 14:41:58
Teoretycznie mamy. Gdy byłem w Tinrilecie (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Tinrilet) tamtejsi mnisi zaglądali w czas i przestrzeń za pomocą pewnych ziółek i grzybków. Ciekawe doświadczenie. Co prawda nie mam grzybków ale i po ziółkach można się odpowiednio nastroić. Dracon uśmiechnął się.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 01 Luty 2013, 15:10:00
- Jako Magi Ziemi mogę z całą stanowczością zadeklarować, że drżenie nie jest wywołane ruchami płyt tektonicznych, wyspa nie stoi na styku takowych. Także wybuch wulkanu nie mógł wpłynąć na naszą wyspę. Z katastrof naturalnych pozostaje  jedynie uderzenie meteorytu, lubią celować w pojedyncze wyspy. Ale to też nie to. Drżenie było zbyt krótkie i nie towarzyszyły mu lamenty konających... Jakaś magia musiała maczać w tym palce - powiedział znad kufla. Jego słowa były przepełnione mądrością.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 01 Luty 2013, 15:22:20
Hmm... chodźcie, mam pokój na poddaszu. Tam to rozważymy tylko weźcie wspomagacze piwne miodowe i inne.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 01 Luty 2013, 15:45:53
Elrond zabrał alkohol i pieczone.
- Tak nawiasem, Aragornie, co ty tutaj robisz z tym rekrutem?
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 01 Luty 2013, 16:44:55
Adamus w między czasie kiedy wszyscy rozmawiali z Aragornem, on witał się z ojcem. Rozmowa ta była dla niego bardzo przydatna. Otóż Roydil dowiedział się, że również i on zginął ,w krótkim czasie po Aragornie. Ponadto dowiedział się jeszcze paru ważnych rzeczy. Choć to co działo się po śmierci dracona nie pamiętał, bo miał podobny zanik pamięci co baron. I to wcale nie było spowodowane zbyt dużą ilością wypitych trunków.
Kiedy tylko skończył rozmawiać z Yarpenem, udał się do reszty towarzyszy, kiedy usłyszał pytanie jakiegoś podstarzałego maga. Zbliżył się jeszcze o krok i powiedział w kierunku starca podkreślając ostatnie dwa słowa:
My również chcielibyśmy wiedzieć Panie adepcie.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 01 Luty 2013, 17:04:59
Dowiemy się. Gdy weszli do pokoju jaszczur zaczął zapalać kadzidełka. Nie wiem skąd tu były... Wyjął z szafki ziółka i nabił nimi dziwną elgancko zdobioną drewnianą fajkę po czym usiadł po turecku na podłodze. Siadajcie.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Eric w 01 Luty 2013, 17:10:48
Diomedesowi jakoś niezbyt odpowiadał ogólny gwar i wrzawa, której autorami byli jego kompani. Setki dni w odosobnieniu, na cichym, spokojnym i harmonijnym łonie natury, uwrażliwiły go na hałas. Teraz łatwo wpadał w irytację, kiedy dookoła zaczynało dziać się zbyt wiele i na dodatek wiązało się to z czymś, co uczeni zwali decybelami. Zdążył już sobie również wyrobić nawyk kojenia nerwów psychoaktywnymi substancjami. Natychmiast przypomniał sobie o paczuszce skruszonych grzybów i liści krzewu, którego nazwy nie mógł sobie przypomnieć. Spoczywała mu w kieszeni i w tej właśnie chwili wydała mu się niezwykle kusząca. Miał tylko nadzieję, że podróż przez mroźną zamieć nie zaszkodziła ich nadzwyczajnym właściwościom. Sięgnął dłonią w głąb swych skórzanych spodni i wydobył małe, dziwnie pachnące zawiniątko. Położył je na stole, natychmiast zwracając uwagę reszty towarzyszy. Rozwinął je lekko trzęsącymi się dłońmi i odsłonił przed światem sproszkowaną, podejrzaną zawartość. Nie bawiąc się w uprzejmości, usypał sobie działkę i pociągnął mocno. Kiedy tylko pyłki przebyły długą drogę przez jego nozdrza, poczuł się, jak gdyby jego głowa była gongiem rytmicznie uderzanym przez mnicha w skąpej todze. Obraz tawerny rozmazał mu się, zaczął podrygiwać, jakby nagle wszedł w taneczny pląs do dziwnej, orientalnej i działającej także na libido melodii. ÂŚrodki uderzyły mu całkiem do głowy i na chwilę utracił świadomość. Dla jego towarzyszy wyglądało to tak, jakby zwyczajnie zasnął. Tyle że miał otwarte oczy.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 01 Luty 2013, 17:47:52
Właśnie tak robili ci mnisi. Odparł dracon i podszedłszy do stolika wciągnął niemal połowę tego co zostało. Słaby tow... łooo ÂŚwiat zawirował wokół barona a ten położył się obok Diomedesa i równierz odpłynął w krainę lala...
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 01 Luty 2013, 17:51:49
Adaś zaraz po swojej wypowiedzi w kierunku starca udał się na górę. Był ciekaw co Aruś dokładnie powie w swoich rozważaniach. wszedł do pokoju i teraz rozpoznał Diomka który usypywał jakieś dziwne ścieżki. Stanął nad nim i rzucił krótko:
-Siemasz Diomeq kopę lat!
Po czym zaczął się przyglądać temu co się dzieje. Stary kumpel wciągnął szybko jedną kreskę, i padł w bez ruchu. Zaraz po nim dracon powtórzył czynność próbując, przekonać pozostałych że to słabe gówno równocześnie padając na ziemię.
-Ulalal mocny towar, ciekawe ciekawe...
Powiedział mężczyzna pod nosem po czym sam pociągnął jedną z usypanych kresek. Wstał i nagle zakręciło mu się w głowie. Przed oczami pojawił się smok w w różowych ubrań na tle tęczy gotowy zionąc ogniem. Po tym Adamus kompletnie odpłynął.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 01 Luty 2013, 18:23:25
Gdy wszyscy byli już w pokoju dracona, ten wyciągnął jakieś ziołka. Wampir usiadł na podłodze, jak pozostali. Zapach zapalonych ziół i kadzideł drażnił czuły węch krwiopijcy. Nawet bez bezpośredniego zaciągania się, zaczął odczuwać pewne psychiczne sensacje.
- Nie rozumiem, jak odurzanie się ma pomóc cokolwiek wyjaśnić... - wyznał po krótkiej chwili ciszy. Oczywiście nikt mu nie raczył odpowiedzieć.
- Będę tego żałował... - Bezczelnie wziął nieco specyfiku i z zadziwiającą wprawą usypując z niej kreskę na wyprostowanym kciuku, wciągnął proszek przez nos. Z początku poczuł tylko drażniące "coś" w nosie. Potem zamknął oczy.

Gdy je otworzył spostrzegł, że coś jest nie tak. Siedzący nieopodal Diomedes miał głowę konia, zaś Adamus był rzepą. To było raczej nietypowe, nawet jak na nich. Nagle Drago uznał, że fajnie by było wejść na szafę stojącą w rogu, co też uczynił. Usadowił się na jej szczycie jak kot, nad sobą mając deski sufitu. Jego percepcja płatała mu figle, gdyż podłoga wydawała się oddalona o wiele kilometrów. Mimo to dostrzegł, że draconowi rogi zamieniają się w marchewki. Po tym odpłynął w ciemność...
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 01 Luty 2013, 20:19:30
-Pierdzielone ćpuny. - skomentował samotny niziołek. -To ja chociaż popilnuje ich, żeby nikt przypadkiem nie wpadł na pomysł poderżnięcia gardeł wszystkim tu obecnym. - powiedział praktycznie sam do siebie. Rozsiadł się gdzieś z boku i obserwował śpiących towarzyszy.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 01 Luty 2013, 21:32:22
Ehh, jebańce. Usiadł sobie czuwając.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Eric w 01 Luty 2013, 21:37:17
// Jak nie poćpiecie, to zabawa zostanie tylko dla nas, a nie chcecie jej ominąć. :P
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 01 Luty 2013, 22:20:03
//To część fabuły mośki! I to najistotniejsza. Ale nie to nie, Diomek czyń honory  :D
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 01 Luty 2013, 23:25:07
Elrond zachichotał na słowa Adamusa. Całkowicie nie rozumiał jego oburzenia. Przecież gdy go widział ostatnim razem był zwykłym rekrutem, nosicielem wody, sprzątaczem końskich gówien. A o tym że jest Magiem wspomniał kilka chwil wcześniej. Pozostawiając na później dziwne magiczne sposoby ukarania fircyka, usadowił się wygodnie na poddaszu i zażył jak reszta narkotyku. Wiedział że to zła decyzja. Presja otoczenia była jednak zbyt wielka. Gdy używka zaczęła działać na jego zmysły, to co widział, słyszał i czuł było po prostu nie do opisania, więc nie będę się za nadto o tym rozpisywał.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 02 Luty 2013, 11:24:12
Nie zorientowaliście się, że ktoś wszedł między was... Bo i ich nie widać, chyba że w ich świątynia. Tam wyobrażeni są jako posągi i malowidła...


Było lato. Ciężkie, upalne. Słońce w pełni swego blasku oświetlało kwitnące łąki. ÂŁąki i pola ciągnęły się jak okiem sięgnąć. Po lewej był las. W dole doliny błyszczało jezioro. Staliście pośród tętniącej od życia łąki, pośród oszałamiającego zapachu kwiatów i traw, pośród burzy dźwięków owadów. Poszliście dalej. Pod waszymi stopami słyszycie chrzęst kości. Całe łąki porośnięte na łanach ciał. Całe zielone równiany wielkim grobowcem.

Pośród drzew widzicie czmychającą sylwetkę Zeyfara...

Pośród słońca Gunses. Pośród promieni które go nie palą. Bo on nie żyje. Jego odbicie w tafli jeziora kołysze się podnoszonymi falami....
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Eric w 02 Luty 2013, 11:30:34
Cała sytuacja przerosła karczmarza. Był mocno niezdecydowany - kompletnie nie wiedział, co począć z grupką facetów, orkiem i resztą zagadek rasowych, którzy odurzeni jakąś podejrzaną, sproszkowaną substancją leżącą na drewnianym stoliku w dziwnie pachnącym zawiniątku, leżeli nieprzytomni z otwartymi oczami wpatrzonymi w przestrzeń poza granicami wymiarów. Póki co postanowił ich tolerować, jako że wyglądali groźnie. Przez chwilę rozważał możliwość rabunku, ale zbyt długo robił w tym fachu, żeby nie wiedzieć, jakby się to dla niego skończyło. Dlatego spasował i przystąpił do tego, w czym był najlepszy. Mianowicie polerowania kufli i oceniania przybyłych pod kątem majętności.

Natomiast omawiane wcześniej zagadki rasowe błąkały się w rozłące w jakichś dziwnych, rozmazanych tunelach. Płynęli w przestrzeni wśród jasnych rozbłysków najróżniejszych, intensywnych barw. Każdy podążał do tego samego celu. Natomiast nie każdy był przytomny. W końcu ocknęli się na podłodze w kajucie na jakimś statku, co można było poznać po mdlącym kołysaniu sugerującym pobyt na roztańczonych falach morza. Dlatego też oprócz dziwacznego poczucia bycia wyplutym, niektórym z mężczyzn doskwierać zaczął ból głowy i nudności. Pomieszczenie było niewielkie, niektórzy zaczęli się zastanawiać, jakim cudem się w nim mieszczą. Wnętrze jednak, nieważne jak małe, wykonane było z przepychem godnym gniazda chciwej sroki zbierającej każdą błyskotkę, jaką wypatrzyło jej bystre oko. ÂŚciany i podłoga wykonane były z drewna o niebywałym połysku, niestety żaden z obecnych w kajucie nie był w stanie stwierdzić, jakiego było rodzaju. Powieszone obrazy zaskakiwały przywiązaniem do najmniejszych detali, wykorzystaniem barw i wyobraźni twórców. ÂŚciany na dodatek wyrzeźbione były w sposób, który podziw wzbudzał nawet w największych sceptykach i malkontentach, którzy prawdziwej sztuki nie poznaliby nawet wtedy, gdyby postawiła przed nimi na ladzie drinka z palemką. ÂŁóżko stojące w centralnej części pomieszczenia wręcz prosiło o to, by wyłożyć się na jego mięciutkim materacu i okryć aksamitną pościelą barwy szkarłatu. Na suficie spoczywał zaś ozdobny żyrandol, który prawdopodobnie wart był więcej niż obie nerki Severusa razem wzięte. Przepych i bogactwo wnętrza było oszołamiające. Dekorator odwalił kawał dobrej roboty, bo żadnemu z przypadkowych gości nie spieszyło się, by opuszczać kajutę. Niektórzy nawet odkryli, że myślą o zawieszeniu miecza na kołek i końcowym ustatkowaniu się z żoną i dziećmi w przytulnym domku, w którym choć jedno pomieszczenie będzie przypominać to, w którym się znaleźli. Początkowo ciężko było im się ogarnąć, aż w końcu jeden z nich dostrzegł kawałek papieru na komodzie koło łóżka. Był to Diomedes. Natychmiast podszedł do ciemnego arcydzieła stolarstwa i chwycił w palce coś, co na pierwszy rzut oka przypominało krótki liścik. Pierwsze dwa słowa były zamazane, niemal nie do odczytania.
– Zobowiązany jest stawić się w ładowni numer osiemdziesiąt sześć okrętu Titanic w dniu wypłynięcia. Niestawienie się pociąga za sobą konsekwencje w postaci wykluczenia z cechu – wyczytał z doskonałą dykcją i uważnością w miejscach, w których stały przecinki. Nie było żadnych przecinków. – Stawiam dziesięć do jednego, że te dwa zamazane słowa to imię i nazwisko. Ewentualnie malowniczy zwrot w stylu „ty chuju!”

// Aruś, dopisz mnie też do MG, żeby nie było czepiania się. :P

Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 02 Luty 2013, 11:44:29
Zrywa się wiatr, a z nim nadchodzi śnieg. Wielka nawałnica. Lecicie... Lecicie z góry w dół. Pikujecie nad osadami. Tam krew. Na białym śniegu krew. Wsiąkająca między bruk, szorująca w rynsztokach. Walka. Człowiek przeciw człowiekowi. Elf przeciw elfowi. Krasnoludcy bracia złączeni w śmiertelnym uścisku, każdy przeszywa drugiego mieczem.
Tafla jeziora wybucha karminem. Z krwi wypływają na powierzchnię ciała mężczyzna. Ciał kobiet. I ciała dzieci.

Nadchodzi mróz. ÂŚcina jezioro grubą warstwą lodu. Dookoła zawierucha i śnieg. Po tafli kroczy dwójka elfów. Jeden z wieńcem z zielonych gałązek. Drugi niczym posąg niszczenia. W swej ręce trzyma księgę. Co postąpi krok, otwiera księgę i zapisuje. Co zapisze, to lód pęknie. Nie to nie lód, to zamarznięte ciała, które łamią się w pół, a z kotłującej się pośród kry wody wychodzą cienie ludzi. Wysocy, szczupli, zarośnięci, chorzy. W ich rękach barbarzyńskie topory. Po ich twarzach, po zmierzwionych włosach i brodach spływa krew.

Kolejny krok. Oto drugi elf umoczywszy koniec swej włóczni w otchłani krwi maluje nią na śniegu. A każda kropla to bestia. Wybryki natury, eksperyment, mutant. Jest ich wiele. Swą zgrają przysłonili horyzont. Pędzą na jedną osobę. Trzyma ona miecz uniesiony wysoko, jej głowa niczym smoka, a skrzydła jak u nietoperza. A powstał on z martwych, a żyje. A jego miecz rozcina w pół ciała wrogów...
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 02 Luty 2013, 11:50:26
Zielone Równiny... to co widzieli było tak nierealne a jednak... kości. Ludzkie w większości. Co to znaczy? Widzimy przeszłość? Ale wtedy nie było Zeyfara. A może przyszłość? Dracon wzbił się w powietrze by spróbować dogonić Zeyfara...

Druga wizja... wylądowali gdzieś na statku. Diomedes, dobry kurwa towar! Dracon podszedł do bulaja i zobaczył bezkres oceanu. Gdzie my kurwa jesteśmy? Na pewno na morzu. Ale co to za gówno Ten Titanic i czemu żyrandol świeci bez świec?

Trzecia wizja i znów krew, śmierć i zniszczenie ale i... nadzieja?
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 02 Luty 2013, 11:55:45
Oto Wampir. Przeklęty. Ocalały z rzezi wojny. Miał brata. A nie przyznawali się do siebie. A bratem był demon...

A wampir przeciwko demonowi. W walce. I obaj zmienili się już dawno temu. A ich moce upadły.

Kolejny krok. Kolejny zapis w księdze. Pisarz. Za nim zer mgły spowijającej kurhany wychodzą Ci, którzy żyć prawa nie mają. Przeklęci magowie i czarownice. Na ich szatach i sukniach krew.

Przed nimi grupa tych, którzy upadli. Których moc skryta pośród otchłani wody. Z ich rąk wypływa fala. Tęcza. Rozprasza pośmiertne widma.

W ciemności oko. Niespokojne. Rozedrgane. Oko patrzy z miecza. Przy nim kryształ. Własność władcy...
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Luty 2013, 12:06:05
Dragosani płynął w tunelu o tęczowych barwach i ścianach, które tylko odrobinę przypominały materialne. Szczegóły zamazane były przez prędkość tego fragmentu świadomości wampira, który był w tunelu. Uczucie bezwymiarowości w tunelu dziwnie przypominało to, czego doznał i szczątkowo pamiętał po śmieci. I tak średnio przypadło mu do gustu.
Podróż skończyła się nagle. Po prostu wampir znalazł się w bardzo bogato urządzonej kajucie jakiegoś statku. I byli w niej także pozostali. To, dlaczego są oni w halucynacji Draga, jakoś w tej chwili nie interesowało go. Oglądał za to wystrój kajuty, podziwiając psychiczny wytwór narkotyku, który zażył. W końcu jedna z postaci, która okazała sie Diomedesem, przemówiła. Potem odezwała się inna.
- Titanic? To brzmi jakoś tak... denno... - stwierdził sam do siebie.

Druga część świadomości, która jakimś cudem była w innym miejscu widziała kościstą łąkę. Tutaj wwampir był tylko obserwatorem. Na łące Zeyfara i Gunsesa. Zaświaty? Nie, Zeyfar chyba żyje... Dalsze wizje... bitwa, krew i śmierć. Tak blisko związane z losem Dragosaniego już od tysiącleci. ÂŚmierć i pożoga i zmarli. I skrzydlata postać, martwa a żywa, w oszalałej bitwie.
I... on. Dragosani. I Devristus. W walce, która odbyła się wiele lat temu. Dla nieśmiertelnych umysłów było to niczym wczoraj.
Ten, którego nazywają Pisarzem, oraz umarli powstający z grobów. Magowie i czarownice. I kolejna bitwa. Mrok i światło. I kryształ. TEN Kryształ.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 02 Luty 2013, 15:51:32
Chodźcie na pokład co? Zaproponował Aragorn nadal zastanawiając się czemu żyrandol świeci bez świec. Magia? Nie słyszał o takiej.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Luty 2013, 16:24:18
- Dobry pomysł... - poparł Aragorna Dragosani. - Siedząc tutaj niczego się nie dowiemy - dodał, chociaż wciąż miał wątpliwości, czy grupowe halucynacje wywołane jakimś czymś, cokolwiek mogą wyjaśnić. Nie ociągając się, podszedł do drzwi, aby je otworzyć i wyjść z kajuty.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 02 Luty 2013, 18:00:48
Kiedy tylko Adaś przeleciał na różowym jednorożcu przez tunel tęczy, od razu się zaniepokoił. Stał na jakiejś dziwnej łące wraz z towarzyszami, ale o nie to go zaniepokoiło. Powodem jego obaw była ziemie, a raczej ludzkie kości ją zastępujące. Już właśnie chciał dobyć miecza gdy ujrzał mistrza kruków, a potem hrabiego.
Nagle wizja się urwała i Adamus obudził się na podłodze na statku. Dość nietypowym, kajuta nie przypominała niczym pomieszczeń mieszkalnych okrętów, na których bywał. Już wstawał aby rozejrzeć się dokładniej po pomieszczeniu. I znowu to się stało, egzystencje na okręcie zakłóciła kolejna wizja, dość nie typowa. Gdyż znalazł się na czymś podobnym do pola bitwy, nagły wybuch z sadzawki. Elf z dziwną włócznią, a potem powrót  na okręt.
Pół człowiek zerwał się energicznie z podłogi na której ponownie się znalazł. Stał chwilę nieruchomo po czym poruszył energicznie swymi nozdrzami. Do jego nosa docierał ulotny zapach. Jeszcze raz wciągnął powietrze do swych nozdrzy tym razem bardziej energicznie, po czym zapytał jakby sam siebie półszeptem:
-Bimber? O karwia tosz to bimber!



//Edziu tak poza nawiasem mówiąc, moja postać wcale nie była rekrutem, jak ją twoja poznawała ;p
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Eric w 02 Luty 2013, 18:13:27
- Mówi się dennie, patafianie - poprawił Severusa, ukazując, że pozostaje czujny w sferach poprawności językowej nawet pod wpływem narkotyków. Z niedowierzaniem odkrył, że do jego nozdrzy również dociera słodki zapach bimbru. Pachniał, jak obietnica wiecznych, rajskich rozkoszy, chociaż z pominięciem dziewic, co oczywiście było lekkim zawodem, ale nie umniejszało chęci podążenia z wonią, która snuła się po statku, kreując niemal widzialną ścieżkę dla spragnionych kompanów. Nie mniej jednak widok na pokładzie był oszałamiający - czegoś takiego nie widzieli nigdy w życiu. Sam statek. Niezwykle potężny, bez najmniejszej oznaki żagli czy masztu. Właściwie niektórzy zaczynali mieć wątpliwości, czy to naprawdę ten sam środek transportu, jakim już niejednokrotnie się posługiwali, by przebyć głębokie wody. Z owalnych, czarnych... kominów? Buchał ciemny dym, co budziło nieprzyjemne skojarzenia. Czyżby gdzieś wewnątrz tej diabelnej konstrukcji spoczywał smok? Nie, to było niemożliwe. Wokół zaś przechadzali się ludzie w bardzo nietypowych strojach. Trudno było stwierdzić, czy byli eleganccy, żaden z ćpunów w życiu nie widział, by ktoś się tak ubierał. Czarne płaszcze, krawaty, ozdobne mundury. Niektórzy przy pasie mieli kaburę z jakąś dziwną, niespotykaną bronią. Po części przypominała muszkiet - posiadała lufę, spust... Ale była o wiele mniejsza i wyglądała jakby groźniej mimo znacznie zredukowanych rozmiarów.
    Towarzysze przeżywali coś na zasadzie szoku kulturowego, kiedy ich ciemne umysły stykały się z cywilizacją na nieporównywalnie wyższym stopniu rozwoju. Ale bimber pozostał ten sam! Z pociągu do tego, co znajome, Diomedes instynktownie zaczął podążać za kuszącym, cudownym zapachem.
- Chodźmy! - skrzyknął kompanię. - W poszukiwaniu bimbru!
Uznał to za odpowiednią motywację. Ludzie spacerujący po pokładzie patrzyli się na nich jakoś dziwnie. Jeden ze strażników, bo na takiego wyglądał ten z bronią u pasa, chciał chyba coś skontrolować, ale widząc zarośnięte brodami twarze, dziwne kły i bladą skórę u niektórych osobników, spasował.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 02 Luty 2013, 18:43:58
I to nie byle jaki bimber! Na mój nos z 20 procentów ma. Stwierdził Aragorn, wszak miał wyczulone zmysły. I ruszyli więc za zapachem jakby ich demony goniły.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Luty 2013, 18:44:53
- Nie zrozumiałeś żartu... - natychmiast odparł Dragosani, z niejaką rezygnacją. Ale cóż, nie jego wina, że Diomuś był zbyt młody na tak wyrafinowane formy sztuki komediowej. W końcu całą gromadą wyszli na pokład. I to, co zobaczyli w bardzo małym stopniu przypominało statek. W zasadzie to bardziej przypominało.. coś, czego wampir nigdy w życiu nie widział. Masywne kominy buchały kłębami dymu, i w żaden sposób nie przypominały tradycyjnych żagli. Statek musiał być napędzany jakąś formą magii, albo też nowoczesnej techniki. Wręcz kosmicznie nowoczesnej. Uwagę wzbudzali także inni ludzie, których ubiór nie pasował do najnowszych kanonów mody. Brań zaś była zdecydowanie bardziej rozwinięta, niż to co wampir pamiętał z Valfden. Tak dla pewności poprawił miecz przy pasie. Chociaż i tak nic im we śnie nie mogło raczej zagrozić. Powęszył w powietrzu. Czuł słony zapach morskiej wody i, istotnie, bimber. Reakcja towarzyszy, w szczególności Diomedesa, nie zaskoczyła go. W końcu to pijak i żul. Bez słowa ruszył za towarzyszami, rozglądając się z ciekawością.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Eric w 02 Luty 2013, 18:45:55
- To nie tylko bimber - powiedział Diomedes, marszcząc brwi. Na chwilę zastygł w wyrazie konsternacji. Długo analizował wszystkie wskazówki, jakie zdobył jego nos. Nawet oczy reagowały w pewien sposób na obecność zapachu bimbru w powietrzu - lekko poszczypywały.
- To nawet... - zrobił dramatyczną pauzę, przełknął ślinę i nie wiedzieć czemu, podrapał się po brodzie. - DUÂŻO BIMBRU!
Po czym zwrócił się do Severusa.
- Z niewyjaśnionych przyczyn, które wtargnęły do mojej głowy, nie mogę nazwać tego dowcipu suchym, choć być może nawet by na to zasługiwał... Ale możliwe że w najbliższej przyszłości zrozumiem, co miałeś na myśli.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Luty 2013, 18:50:50
Słysząc to, Dragosani strzelił fejspalma, czyli starożytny gest wyrażający dezaprobatę, zażenowanie i całą gamę innych odczuć. To tyle, jeśli chodzi o godne i cywilizowane zachowanie. Bimber może i był dobry, ale nie mógł dorównać krwi. Dlatego też pradawny wampir nie rozumiał podniecenia młodszego brata krwi.
- Nie wydzieraj się tak - poradził jednak tonem doświadczonego myśliwego. - Właściciele bimbru to szczwane bestyje. W mig usłyszą cię i czmychną, jakoby sarna po wyczuciu wilka. Z bimbrem. Albo też wyleją go, coby nie wypił go nikt inny, niż oni właśnie. - Pomachał młodemu wampirowi palcem przed nosem.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 02 Luty 2013, 19:07:15
Adamus słysząc najpierw słowa Dracona już chciał się odezwać, kiedy Severus i Diomedes mu przerwali. Ale kiedy chwila ciszy powiedział:
-Aruś tyś widział 20%, jak w łeb strzelił co najmniej 80% i dużo to mało powiedziane, coś czuję że tam od chuja tego jest. Ot co!

Im głębiej schodziliście pod pokład tym woń bimbru była coraz mocniejsza. Podążaliście dość wąskimi korytarzami, aż w końcu dotarliście pod kajutę na którym wisiał napis "ÂŁadownia 86". Wpadliście do środka z ogromną chęcią napicia się gorzoły. Lecz waszą determinacje nagle zastąpiło zaskoczenie. Znaleźliście się w kajucie podobnej do waszej, tylko z jedną różnicą. Sąsiednia ściana była rozcięta a za nią znajdowało się pomieszczenie pełne licznych rurek i palników. W pierwszym pomieszczeniu znajdowali się ludzie dziwnie ubrani, oraz jakiś chłopiec stojący koło mężczyzny w bardzo dziwnych butach (to są kauczukofilce). Przed nimi na tronie siedział dziwny człowiek z dość niecodziennymi insygniami władzy. Właśnie przemawiał do zebranych ludzi:
- Otwieram czwartą, międzynarodową konferencję przedstawicieli cechu europejskich bimbrowników - powiedział król w międzynarodowym bimbrowniczym esperanto, które nie wiadomo jaki cudem rozumieliście. Nagle Król na was spojrzał i zapytał lekko zaskoczony. A wy ktoście? Chyba nie zostaliście zaproszeni na konkurs?
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Eric w 02 Luty 2013, 19:10:13
- Yyyy - wydukał z trudem Diomedes, wczuwając się w nową sytuację. Szybko przypomniał sobie o liściku, który odkrył i natychmiast machnął nim przed oczami króla. Poczuł, że powinien być nieco arogancki, skoro ma brać udział w jakiejś tam wielkiej międzynarodowej konferencji, dlatego obdarzył faceta siedzącego na tronie dość pogardliwym spojrzeniem.
- Owszem, zostaliśmy. Tak, potrafimy wypić go najwięcej - pochwalił się, nie do końca jednak utrafiając w sedno umiejętności, jaką powinni wykazać się uczestnicy konkursu.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Luty 2013, 19:17:50
Po wejściu do kajuty, Dragosani postanowił nie przyglądać się dziwacznym butom, noszonym przez jednego z ludzi. Zamiast tego skupił uwagę na "Królu". I jego słowach. "Europejskich", co za debilna nazwa. No, ale nie był tutaj po to, aby komentować takie rzeczy. Tak właściwie to nie wiedział po co tutaj był, ale to w tej chwili nieistotne. Wysłuchał słów człowieka na tronie, oraz Diomedesa, który chyba za bardzo się wczuł w rolę.
- Chyba trafiliśmy na statek przewożący czubków... - szepnął teatralnie do towarzyszy. Oczywiście wszyscy to usłyszeli.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Eric w 02 Luty 2013, 19:20:26
- To my jesteśmy tymi, którzy ćpali - szepnął Severusowi do ucha w ramach sprostowania. - Prawdopodobnie to wszystko rozgrywa się w naszych głowach. Te czubki, jak ich ładnie nazwałeś, mogą być wytworem twojego umysłu, co może być spowodowane trudnymi przejściami w dzieciństwie - uśmiechnął się wrednie. Nadal machał przed oczami króla zwitkiem papieru. Naprawdę miał ochotę napić się bimbru.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 02 Luty 2013, 19:28:41
I tym że tata za mocno Cie kochał i składał niezapowiedziane nocne wizyty Drago. Dodał dracon który też chciał się napić.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 02 Luty 2013, 19:29:11
My nie jesteśmy tu wcale aby rywalizować ze sobą w piciu, tylko w wybraniu króla Amerykańskich bimbrowników!
Powiedział ze znacznym oburzeniem, po czym znów przemówił ale już spokojnym głosem.
 Nie wiem przez kogo zostaliście zaproszeni, ale skoro już jesteście to wchodźcie. Wy również staniecie do konkursu.
Kiedy król skończył kolejną swoją wypowiedź, trochę już bardziej pewni zbliżyliście się do pozostałych. Król w między czasie zaczął przemawiać dalej, można by rzec że mówił z uczuciem.
Panowie Przed rokiem zleciłem cechom i konfraterniom we wszystkich krajach Europy, aby wyłoniły z grona swoich członków najgodniejszych, najlepiej obznajomionych z tajnikami produkcji taniej, smacznej i nielegalnej gorzałki. Tak więc oto spotykamy się na pokładzie statku płynącego do Ameryki. Jesteście panowie najlepszymi fachowcami od pędzenia bimbru w historii tej planety! Sytuację międzynarodową, która skłoniła mnie do zwołania tej konferencji, przedstawi cechmistrz Hans Zweischnaps.
Wszyscy skoncentrowaliście wzrok na wysokim, jasnowłosym mężczyźnie, który dotąd skromnie i cicho siedział po prawicy króla. Bimbrownicy powitali go oklaskami, nie znaliście powodu tego, ale żeby nie odstawać również zaczęliście klaskać. A najgłośniej klaskał Severus, podniecony całą sytuacją, najwidoczniej grzybki demonstrowały swoje kolejne obawy. Szkoda tylko że ofiarom tym dziwnym efektom padł tylko wąpierz. Gdy oklaski umilkły, a Severus również się uspokoił Hans odchrząknął dość głośno i zaczął mówić.
Panowie. Ziemia obiecana, Ameryka stoi dziś w przededniu największego krachu cywilizacyjnego. Władze tego kraju, depcząc brutalnie prawa człowieka, zaplanowały wprowadzenie prohibicji, to jest całkowitego zakazu produkcji, posiadania i konsumpcji jakichkolwiek alkoholi.
Zgroza ogarnęła wokoło wszystkich bimbrowników. Na myśl o takim bestialstwie wielu z nich wzdrygnęło się.
I dlatego właśnie tutaj jesteśmy, naszym celem jest wyłonienie króla, który przeciwstawi się temu bestialstwu!


 
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 02 Luty 2013, 19:36:31
Chamstwo w tej Ameryce. Stwierdził Aragorn. Co za kutas ośmielił się zakazać picia?!
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Luty 2013, 19:39:06
Drago fochnął, bo przecież naprawdę miał trudne dzieciństwo. Wojna, wszechobecna śmierć i pożoga nie są najlepszymi bodźcami dla młodego wampirzątka. Prychnął tylko na Diomedesa. Chciał już coś odpowiedzieć, gdy nagle król przemówił. Rozwiał tym samym marzenia Diomedesa, co wywołało uśmiech na twarzy starszego wampira. Po krótkiej przemowie, powstał kolejny człowiek, który miał przemówić. Dragosani przywitał go oklaskami, jak nakazywał obyczaj. Niestety zaburzenia postrzegania czasu, wywołane narkotykiem sprawiły,m iż nie zorientował się, że inni klaskać po chwili przestali. Nieco speszony zaprzestał machania łapami i wysłuchał blondyna o brzydkim imieniu. Wampir spojrzał troskliwie na oburzonego dracona. To tak jakby wampirowi zabroniono pic krew. Biedny czarnuszek.

Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Eric w 02 Luty 2013, 20:04:04
- Ale potem go wypijemy, prawda? Ten bimber? - zapytał z nadzieją w głosie. Odmówić człowiekowi z takim błagalnym wyrazem twarzy to zbrodnia. Szczególnie, jeśli chodzi o alkohol.
- Zresztą, jak w ogóle wyłonimy króla? - zapytał z ciekawością. Jeżeli atrybutem władzy miała być beczułka bimbru i zestaw do destylacji, to wchodził w to.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 02 Luty 2013, 20:17:19
Adaś stał trochę oniemiały z początku, ale potem wyluzował. Myśl o bliskiej popijawie poprawiała mu humor.

Król na was spojrzał trochę zaskoczony, ale odpowiedział. Kierując swoją wypowiedź do wszystkich aby nie żadnych wątpliwości.
Konkurs ma polegać na tym na czym znamy się najlepiej. Czyli na pędzeniu bimbru! W sąsiednim pomieszczeniu stoją maszyny i kilogramy zacieru. Gdy wszyscy będą gotowi nastąpi degustacja. A więc Panowie do pracy!
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 02 Luty 2013, 20:20:29
Kurwa. Ja nie umiem pędzić. Szepnął dracon do Adasia i reszty Drużyny Tajemniczych Grzybków.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Eric w 02 Luty 2013, 20:22:05
- Chodź, Severus. Mam niejasne wrażenie, że kto jak kto, ale na warzeniu mikstur i innych tego typu pierdół, Ty powinieneś się znać. To pewnie przez to imię - powiedział w zamyśleniu. Już nie mógł się doczekać na możliwość pędzenia bimbru własnymi rękami. Nikt inny nie wie tak dobrze, co powinno znajdować się w beczułce procentowej cieczy, jak wieloletni konsument.
- Aruś, nie szkodzi. Jesteśmy na haju, musi się udać - mrugnął zachęcająco.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Luty 2013, 20:27:27
- Ja? - zapytał zdziwiony Severus. - Ach, no tak. Oczywiście, że się znam - zełgał. - Zobaczycie, że to co upędzimy powali na ziemię tych tutaj. - Wskazał głową na bimbrowników. Nie dodał, że miał na myśli zwyczajne ich wytrucie. Poza tym Diomedes miał rację. W narkotycznej wizji wszystko jest możliwe. Musi im się udać. I zostaną królami w wyimaginowanym kraju! Yeeey! Raźno ruszył do pomieszczenia obok, gdzie miała być aparatura i zacier.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 02 Luty 2013, 20:33:12
Adaś powolnym krokiem udał się za bladym. Kiedy wchodzili do drugiego pomieszczenia spytał z bardzo udawaną troską:
-Sevuś może ci pomóż? Wiesz coś tam Yarpen kiedyś doradzał przy tego typu pracy.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 02 Luty 2013, 20:36:33
// Ja już sam nie wiem kto jest kim. Co chwila dodajecie nowych graczy, sami nimi kierujecie. Cofam moją zgodę na posiadanie kilku postaci przez jednego gracza. Chujnia się robi w mojej głowie...

Czarodziejowi oczy się szkliły. Sam bawił się ongiś alchemią. Poczłapał za Dragiem i Djomkiem.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Eric w 02 Luty 2013, 20:37:23
- Ach, przypomniała mi się domenicowa gorzałka... - rozmarzył się, wracając wspomnieniami do pięknych czasów spędzonych w Kruczym Bractwie w towarzystwie Aragorna, Domenica i, tu lekko się skrzywił, Zeyfara. Zadziwiające, jak spożycie środków narkotyzujących wzmaga pamięć i nakłania do spoglądania w przeszłość i rozpatrywania jej w nowym świetle. Teraz jednak Diomedes wolał skupić się na bimbrze. Chciał wygrać i później skosztować tego arcydzieła. W świecie demonicznych grzybków każdy alkohol musiał być wyborny.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Luty 2013, 20:38:48
- Przyda się pomoc - odparł wampir, który nie zdradzał ani nutki wahania, czy niepewności. - Hm... na początek wydestylizuj jezusonian z chrystianu. Tak, to się przyda do przemiany wody... - Przejrzał dostępna aparaturę. - Dium, weź tę rurkę... ee... wkrętną i przemyj ją w moczu. Potem zacznij skraplać bimbrinium. - Zaczął wydawać fachowe polecenia.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Eric w 02 Luty 2013, 20:42:48
- Tak zrobię - powiedział z hardym wyrazem twarzy. Dzieło bimbru uznał za swój najwyższy życiowy priorytet, to też nawet nie przeszkadzało mu, gdy przyjmował polecenia z ust Severusa. Dlatego posłusznie chwycił rurkę, by po odejściu w kąt, obmyć ją w swym własnym, nieskazitelnie... zielonym moczu. Cóż, ten świat rządził się swymi własnymi prawami.
- Trzymaj - wręczył ociekającą płynem o niecodziennej barwie rurkę Severusowi. Następnie bez wahania przystąpił do operacji skraplania bimbrinium. Wykonywał ją mechanicznie, bo choć nie mając pojęcia o tym, jak tego typu działanie powinno się odbywać, coś kierowało jego ruchami, podpowiadając mu, jak powinien się za to wziąć.
- Może jeszcze wyciśnijmy srebrnicjum z judaszafranu?
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 02 Luty 2013, 20:44:31
Adaś powoli zaczął się brać do pracy. Akurat wydestylowawszy jezusonianu z chrystianu nie było najmniejszym problemem. Potrafiło to każde rzymskie i żydowskie dziecko.
-A co chcesz zrobić z odpadkami czyli krzyżanem i gwoździanem?

//Edziu najprościej rzecz ujmując Adaś i Aruś wrócili, a Sleeth i Garir zaginęli w akcji i prędko nie wrócą
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Eric w 02 Luty 2013, 20:45:21
- Martwi mnie trochę brak napletanianu w tej substancji - zafrasował się widokiem dojrzanym zza ramienia Adamusa.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Luty 2013, 20:46:07
- Tak, przyda się. Tylko skąd weźmiemy... Hmm... - Rozejrzał się po pomieszczeniu. - Aragorn, mógłbyś poszukać jakiegoś kota? - zapytał najzupełniej poważnie. - Wyciśniemy go... - Po tym zwrócił się do Adamusa.
- Wrzuć do kolby i podgrzej, będzie potem do smaku. Taki metaliczny, fajny, jak krew. - Oblizał się jak stary zbok.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Eric w 02 Luty 2013, 20:49:06
- Mmm - rozmarzył się, wyobrażając sobie smak substancji, której pędzeniem zajmowali się ze skupieniem godnym mnicha zen, który perswazją i 20-letnią rutyną medytacji przekonał swoje włosy do zaprzestania rośnięcia.
- Severus, podejdź no tu - powiedział, zaskoczony wynikiem wyciskania srebrnicjanu z judaszafranu. Wynikiem, oprócz tego, co wycisnął, był również sznur zawiązany w pętlę.
- Nie sądziłem, że taki będzie skutek uboczny.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 02 Luty 2013, 20:51:24
Dobra. Powiedział i poszedł po kota. Po chwili wrócił z dwoma kotami i psem. Może sie przydać.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 02 Luty 2013, 20:51:45
Adamus znowu bez żadnych ociągnięć zaczął wykonywać zadanie. Krzyżanian pod wpływem ciepła w momencie zmienił się w konsystencje rozcieńczonego wina. Ale w momencie dodania gwoździanu, konsystencja nabrała barwy krwi. Z gotową próbką Adaś podszedł do wampira i mu podał.
-Proszę
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Eric w 02 Luty 2013, 20:51:52
- Skąd je wytrzasnąłeś? - zapytał zaszokowany.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Luty 2013, 20:53:34
- Hmm... - zamyślił się Sev, gdy podszedł do młodego wampira i zobaczył efekt jego pracy. - Tego nie było w planie. Ale przyda się. Przywiążemy nim kota do sufitu, aby toto z niego wyciekało. - Odwrócił się do dracona. - ÂŚwietnie. Wyciskaj od ogona, przez pysk - polecił, po czym wziął próbówkę od Adasia. Powąchał. - Idealne. Potenteguj jeszcze to. Tak do smaku.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 02 Luty 2013, 20:55:53
Adaś zaczął tentegować wywar dalej. Tentegował, tentegował i tentegował...
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Eric w 02 Luty 2013, 20:56:58
Pozostali bimbrownicy spoglądali na zgraną współpracę obcych przybyszów z nieskrywanym podziwem. Niektórzy robili to zbyt nachalnie, jakby chcieli odkryć recepturę przepisu, który najwyraźniej uznali za bezkonkurencyjny. Kiedy jeden z nich zbliżył się nazbyt do pracującego nad bimbrem Severusa, Diomedes bez wahania sprzedał mu kopniaka w zadek, podnosząc krzyk
- Fora ze dwora! Won mi stąd swój własny bimber tworzyć! - po czym obdarzył pozostałych spojrzeniem tak wymownym, że wszyscy odruchowo odwrócili wzrok, zaczęli pogwizdywać i przestępować z nogi na nogę.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 02 Luty 2013, 20:58:56
Była jeszcze krowa ale za ciężka. A bo ja wiem skąd? To nasza podświadomość. Chyba. Więc po prostu były Dracon zabrał sie do pracy.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Luty 2013, 21:02:42
- Mniam - stwierdził wampir na widok wyciskanego czegoś z kota. - Dobra, tyle wystarczy. Powieś kota i zmieszaj to co wycisnąłeś z bimbrinium. No, panowie, nadchodzi czas zmieszania składników. Gotowi? - zapytał swej bimbrowniczej kompani.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Eric w 02 Luty 2013, 21:05:51
- Jak nigdy w życiu - powiedział Diomedes i zaczerpnął głęboki oddech. Powietrze nigdy nie smakowało mu tak, jak teraz. Nawet jeżeli było zatrute szkodliwymi odpadkami wynikającymi z destylacji przeprowadzonej w niezbyt laboratoryjnych warunkach.
- Tylko nie bierz drewnianej łyżki, chyba że chcesz, żeby dopełniła recepturę - przestrzegł.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 02 Luty 2013, 21:06:23
Jeśli chodzi o wysoko procentowe trunki... to od urodzenia!
Powiedział z determinacją pół człowiek pół krasnal. Po czym przygotował wszystkie składniki które dotychczas przygotowywał w pocie czoła.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 02 Luty 2013, 21:10:33
Dracon posłusznie zmieszał to "coś" z bimbrinium i czekał na efekt.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Luty 2013, 21:15:06
- Muehehehe! - Drago zaśmiał się jak szaleniec. Wziął większą kolbę stożkową. Najpierw wlał do niej trochę wody. Kilka kropel ledwie. Przecież w bimbrze nie chodzi o to, aby był zbyt wodnisty, tylko o to, aby wypalał wszystko. A woda gasi to co się pali! Kierując się tą żelazną logiką, odstawił kolbę z wodą. Do tej stożkowej zaś wlał mieszankę wyciągu z kota i bimbrinium. Zatkał wylot kciukiem i wszystko wstrząsnął. Następnie dodał jezusonian. Potem dolał roztwór krzyżanu i gwoździanu. Ponownie wstrząsnął wszystko. Na końcu dolał srebrnicjum. Tym razem nie wstrząsnął, tylko delikatnie wymieszał. Odstawił kolbę, aby roztwór nieco się ustał.
- Przydałby się lód. Ech... że też nie ma pod ręką żadnej góry lodowej... - ponarzekał. Przybliżył twarz do kolby i powąchał zawartość. Podniósł naczynie nad głowę w obu dłoniach, jakby unosił wielki skarb.
- Gotowe!
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 02 Luty 2013, 21:20:08
Dracon wyrwał Severusowi kolbę, powąchał. Wypił troszeczkę i rzekł:
Wyborne milordzie. Powiedział dysząc bo  takiego kopa miało.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Eric w 02 Luty 2013, 21:24:05
- Też muszę kurwa spróbować - dobitnie wyraził swój zamiar. Chwycił rozgrzaną kolbę w gołe dłonie i zaczerpnął łyka substancji, która w najbliższym czasie miała przekonać prezydenta Stanów Zjednoczonych do tego, by się wstrzymać z tą całą śmieszną prohibicją. Mieszanka najróżniejszych składników rozgrzała gardło Diomedesa do czerwoności. Jeden łyk wystarczył do tego, by rozkaszlał się jakby nagle dostał ataku astmy. Odruchowo zaczął szukać inhalatora, ale skończyło się na tym, że musiał zastanowić się, co to w ogóle jest i dlaczego o tym pomyślał.
- Kurwa. Niebiańskie.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Luty 2013, 21:28:50
Wampir uśmiechnął się, dumny ze wspólnego wyrobu.
- Tak się robi bimber na Valfden, a nie jak te europjejskie pizdy. - Wskazał na konkurencje, która oczywiście wszystko słyszała. Wziął kolbę od Diomedesa i upił nieduży łyk. Wszak miało starczyć jeszcze dla "Króla" i reszty motłochu. Smaku, którego doświadczył nie dało się opisać słowa. To tak, jakby pić boga w płynnej postaci. Tylko bardziej. Odetchnął głęboko i odstawił kolbę. Usiadł na podłodze, szczerze wzruszony.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Eric w 02 Luty 2013, 21:31:33
Diomedes wyciągnął chusteczkę i głośno wydmuchał nos.
- Czuję się, jakbym brał udział w czymś wyjątkowym. Muszę ci za to podziękować, Severusie. To niebywałe, co udało nam się osiągnąć. Bimber, który przyszłe pokolenia będą nazywać tym najdoskonalszym.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 02 Luty 2013, 21:38:13
Także i reszta pokosztowała tego jakże wybornego trunku. Jego mocy nie dało się sprawdzić żadną miarą, tak więc każdy kosztujący w momencie poczuł jego działania. Kiedy skończyliście wstępną degustacje wróciliście do pierwszej kajuty gdzie czekali już pozostali bimbrownicy wraz z królem. Przywódca tajnego cechu zaczął powoli degustować wszystkie napitki. Kiedy dotarł do waszej dziwnej mieszanki i jej skosztował, wręcz zaniemówił. Gdyby nie siedział za pewne by się przewrócił.
To jest najlepszy bimber jaki kiedykolwiek piłem! Jako przywódca tego jakże wspaniałego cechu mianuje was...
Jeszcze ja chce wystartować! wszyscy się odwróciliście i ujrzeliście zwalistego Rosjanina w walonkach i karakułowej papasze.
Coś ty za jeden? - Zapytał król.
Iwan Miedwied - mruknął przybysz. Usiedli.
Nie zapraszaliśmy nikogo z Rosji - powiedział król.
Wasze cechy nie należą do naszego związku...
Dlatego też zaprosiłem się sam - mruknął nieproszony gość
Dlaczego niby mamy Cię dopuścić do konkursu? - spytał oburzony król
Ja też dokonałem odkrycia. Wynalazku, w porównaniu, z którym wasze doświadczenia wypadają żałośnie. Wymyśliłem nowy, rewelacyjny napój alkoholowy.- powiedział z dumą Rosjanin - Nazywa się denaturat.
Rosjanin wydobył z kieszeni butelkę pełną fioletowej zawartości. Na butelce naklejono krzywo etykietkę z trupią czaszką. Flaszka w momencie obiegła wszystkich dookoła. W końcu dotarła do króla.
- U...- mruknął. - Co za straszliwy smród...Ano zobaczymy jak w smaku...
Przytknął szyjkę do ust i ostrożnie pociągnął niewielki łyk. A potem puścił pawia prosto w ognisko. Paw strzelił natychmiast płomieniem. Król otarł usta.
Nagrodą za takie wynalazki może być tylko wyrzucenie za burtę
Po całym tym zajściu Rusek zaczął się awanturować, ale po chwili dotarło do niego ze jego sprawa jest przegrana. W momencie znikł wam z oczu, kiedy wszystko się uspokoiło zaczęliście degustować wszystkie przyrządzone alkohole..


Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Luty 2013, 21:51:39
Wyimaginowany alkohol jakoś dziwnie wchodził. Niby zaburzał percepcję i ogólną koordynacje ruchów, ale tez jej nie zaburzał. Czyli podczas narkotycznej wizji logika i konsekwencje zdarzeń poszły wspólne na ryby i spiły się tam, zasypiając w krzakach.
- Panie, knur - zagadał Drago do króla. - Skoro nasz bimber był tak femen... fenolm... felom... - Alkohol jednak działał. - Dobry! To jakie przywileje nam teraz przysługują? Ile ziemi mamy? Jakich lenników? - zaczął wymieniać to, co kojarzyło mu się z posadą królewską.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 02 Luty 2013, 21:55:44
Ca..całą Ammee...Aryk...U.S.A chol..cholera! Odpowiedział mocno wcięty król, nie bł w stanie odpowiedzieć na pytanie o lennikach. Gdyż nagle upadł na podłogę i usnął.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Luty 2013, 21:59:23
Drago, niewiele myśląc, kucnął przy nim i wyciągając sztylet, zaczął bardzo delikatnie golić mu brwi.
- Nigdy nie zasypiaj pierwszy na popijawach... - mruknął pod nosem do nieprzytomnego króla.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 02 Luty 2013, 22:02:04
Umalujmy skurwysyna jak i mnie ongiś umalowano! Rzekł baron, mocno podpity oczywiście.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Luty 2013, 22:05:46
Drago usłyszawszy to, wstał. I upadł na zad.
- Cholera, za szybko. - Wsunął sztylet do pochwy i znów wstał. Ostrożniej. Poczłapał się do tronu, gdzie obok niego stał stolik. Na stoliku zaś kałamarz. Wampir wziął go i wrócił do króla. Odkręcił słoiczek i maczając palec w atramencie, narysował penisa na czole śpiącego króla.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Eric w 02 Luty 2013, 22:07:29
- Szkoda, że nie ma tu Patty i jej zestawu do makijażu - westchnął, wspominając noc spędzoną w karcerze. Alkohol powoli zaczynał już uderzać mu do głowy. Przyjmował to z uśmiechem niedowierzania, to naprawdę było niesamowite, że można było się naćpać i potem ostro nawalić czymś, co generalnie powinno być jedynie halucynacją... Ale jak widać mózg łatwo było oszukać. I w sumie na chwilę obecną jakoś to mu nie przeszkadzało.
- A zresztą kurwa. Wycisnęliśmy srebrnicjan z judasza...szafr...szafotu? Jezusan z bulszitu... Miałoby nam się nie udać za... zaimpr.... pomalować go kurwa?!
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 02 Luty 2013, 22:15:30
Tak Domestosie! Pomalować. Odparł pijany dracon siedząc na podłodze.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Eric w 02 Luty 2013, 23:52:37
I tak naćpanym towarzyszom swawolnie mijał czas. Niektórzy mieli jeszcze odwagę zajrzeć do kolby wypełnionej najmocniejszym alkoholem w uniwersum - tych nieubłagane delirium dopadło jako pierwszych. Reszta trzymała się jeszcze przez niezbyt długą chwilę, by po nieludzkim wysiłku pozostania w granicach świadomości - po prostu stracić przytomność. Ku ich umysłom swe chciwe ręce wyciągnęła nieprzenikniona, ciemna pustka, która okryła je niczym ogromny całun. Była jednak na tyle uprzejma, by nie wymazywać z pamięci pijaczków cudownych wydarzeń, jakich byli świadkami.


... Wszyscy pijaczkowie obudzili się znów w tej samej kajucie, w której wylądowali na początku. Nie zmieniła się od tamtego momentu w żaden sposób, co było dość ciekawe, biorąc pod uwagę destrukcyjne skłonności niektórych pijanych panów. Kompania z Valfden obudziła się z niewyobrażalnym bólem głowy, uczuciem suchości w ustach i ochotą, by zwymiotować. Jednak najgorsze dopiero nadchodziło - w niedługim czasie po powrocie do świata świadomości, niektórzy zorientowali się, że są kompletnie nadzy, a obok nich leżą sztalugi z obrazami, które przedstawiały ich samych pozbawionych ubrań, leżących na kanapie obitej skórą w wymownych pozycjach. Oprócz znajomych twarzy w kajucie siedział również ktoś, kogo naćpani wędrowcy po zakamarkach halucynogennych projekcji rozpoznać nie mogli. Oczywiście również świecił dobrodziejstwami własnego ciała. Widok owego osobnika rzucił nowe światło na pewną zagadkę, która zaczynała trapić wszystkich obecnych w kajucie, otóż trzymał on w ręku pędzel.
- Nazywam się Jack, gdybyście nie pamiętali - powiedział i uśmiechnął się promiennie, posyłając dziwne, pełne dwuznaczności mrugnięcie w stronę Severusa. Mężczyzna był młody, miał gładką cerę. Na twarzy nie posiadał nawet śladu zarostu. Patrzył czarującymi ślepiami i co jakiś czas poprawiał dziwną, misternie ułożoną fryzurę. Był bardziej chłopcem niż mężczyzną, ale zaczynał dojrzewać. Nie mniej jednak pewien dyskomfort sprawiało kompanii oglądanie jego odsłoniętych genitaliów, to też z dobroci serca Diomedes rzucił mu jakąś szmatę, żeby się biedak przykrył, a sam przystąpił do przywdziania swych zwyczajowych szat.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 03 Luty 2013, 01:35:32
ÂŚwiadomość bardzo.powoli powracała do Drag. Znaczy się jego wyimaginowana świadomość e narkotycznej wizji. Pozbawienie świadomości podczas leżenia bez świadomości. To było raczej mało spotykane. W końcu jednak wampir "obudził się". I zorientował się, że coś mu zimno. Otworzył jedno oko... I zamknął je, gdy fotony światła widzialnego podrażniły jego źrenicę. Zamknął oko i poczekał chwilę. Po tym ponowił próbę.Tym razem się udało. Drugie oko nie sprawiało już problemów. I wtedy wampir zorientował się, że jest nagi.
- O rany, znowu... -mruknął do siebie. Wstał i rozejrzał się. Uwagę jego przykuł jakiś pedał. Który mruknął do niego. Drago naturalnym odruchem chciał złapać za miecz, lecz nie miał go u pasa. Uznał więc, że najlepiej będzie się najpierw ubrać. Odszukał swoje odzienie i założył je. Położył dłoń na rekojeści miecza i wbił wzrok w pedała.
- Co tu się stało? Pamiętam boga w płynie i... i tyle... - zapytał świat jako taki.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 03 Luty 2013, 10:43:51
Ledwie wszyscy zdążyli się ubrać i nabrali chęci na wyjaśnienia. Zbliżyliście się do chłopca zwanego Jackiem, już mieliście zabrać się za przesłuchanie, kiedy nagle coś wybuchło. Wybuch był tak silny że statek aż się zakołysał. Adamus jako że był najbliżej okna, błyskawicznie do niego przyskoczył i je otwarł. Do kajuty dotarł mocny odór denaturatu. Natomiast an zewnątrz unosił się charakterystyczny ciemny dym. mężczyzna wystawił głowę za okna i spojrzał w kierunku kłębów dymu. Po przez te chmurę udało mu się dojrzeć dziurę w poszyciu statku. Była ona co najmniej taka, jak zostaje po wystrzeleniu dużego pocisku z trebuszu. Ponadto część tej dziury znajdowała się pod powierzchnią wody, na co wskazywała gwałtowność nurtu wody kierującą się w dziurę.

Adamus odwrócił się do was i powiedział z grobową miną.
-Panowie chyba czas aby się ewakuować.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 03 Luty 2013, 10:51:23
Popieram. Odparł Aragorn. Ubrał się prędko. Dobra to którędy na góre?
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 03 Luty 2013, 11:56:53
Kajutą i całym statkiem zakołysało. Nie było to raczej coś normalnego na tego typu jednostkach wodnych, gdyż towarzyszył temu wszystkiemu odgłos wybuchu. I odległe wrzaski. Wampir doskoczył do bulaja, zaraz za Adamusem. I ujrzał to co człowiek. Kłęby dymu, rozerwane poszycie i wlewającą się wodę do wielkiej dziury, która wyglądała jakby jakaś góra lodowa walnęła w statek. I ten zapach denaturatu...
- Wiedziałem, aby nie ufać temu Iwanowi... - mruknął wampir. - Tak mnie korciło, aby iść za nim i zarżnąć go w ciemnej norze z której wypełzł. A tak a'propo... - Odwrócił się. Płynnym ruchem wyrwał miecz z pochwy i błyskawicznie doskakując do pedała Jacka, wbił mu ostrze w pierś. Tak po prostu. Gdy mężczyzna(?) zacharczał i zaczął dławić się własną krwią, która również wypływała z rany na jego piersi i zwiastowała rychłą śmierć, wampir wyciągnął miecz, wytarł krew o jeden z namalowanych obrazów (ten z Diomedesem) i spokojnie schował go do pochwy. Potem, jak gdyby nigdy nic podszedł do drzwi kajuty, aby wyjść na zewnątrz.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 03 Luty 2013, 14:21:48
Drago! Strasznie niechlujnie mordujesz. Stwierdził dracon i ruszył w kierunku górnego pokładu.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 03 Luty 2013, 14:26:28
- To nie było morderstwo. To była przysługa - odparł Drago poważnym tonem. Przysługa dla puli genetycznej ludzkości w tym wyimaginowanym świecie ich narkotycznej wizji. Ale liczą się chęci!
- Ma ktoś w ogóle pomysł, jak się mamy stąd wydostać? Niby szalupy pewnie gdzieś tutaj są, ale mam na myśli bardziej powrót do karczmy... Bo chyba nie mamy już tutaj nic do roboty.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 03 Luty 2013, 14:51:35
Diom? Spytał Aragorn, to w końcu były jego ziółka i powinien wiedzieć jak działają.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 03 Luty 2013, 15:10:33
- jak przyjdzie nam dryfować po tym morzu, w małej szalupce bez jedzenia, to pamiętajcie że jestem stary i łykowaty - powiedział również wychylając głowę przez dziwne okrągłe okienko statku.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 03 Luty 2013, 15:22:27
- Nie martw się, weźmiemy na szalupę tyle kobiet i dzieci, ile się da - uspokoił staruszka wampir. - Ale jeżeli mamy dorwać jakaś szalupę, to radzę się pospieszyć, bo motłoch nam je pozajmuje. Chociaż to chyba niemożliwe, tak samo jak to, że produkcja bimbru mogłaby nam nie wyjść...
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Eric w 03 Luty 2013, 16:08:52
- Trip się skończy i powinniśmy wrócić. Ciekawe tylko, ile będzie trwał - uśmiechnął się niemrawo. Statek drżał gwałtownie, pokład się przechylał. Ze ściany w kajucie spadł obraz. Kołysanie nabierało na sile.
- Bierzcie beczki z bimbrem! - krzyknął i natychmiast objął ramionami jedną z nich.
- Do szalupy!
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 03 Luty 2013, 16:17:12
Ruszyliście bardzo szybkim krokiem, na górny pokład. Wszędzie cuchnęło denaturatem, oraz ludzkim strachem. Wy natomiast niczym nie wzruszeni trafiliście na górny pokład, przemycaliście bimber. Wszędzie było pełno ludzi, ale udało wam się na dziobie dostrzec największą z łodzi ratunkowych. Po przebiciu się przez oddział oficerski próbujący odbić wasze beczułki, dostaliście się do łodzi, weszliście na nią i ją spuściliście. Po godzinie byliście już daleko od tonącego okrętu. Wszędzie pływały szalupy, ale tylko jedna łódź zwróciła wasza uwagę. A raczej nie łódź tylko tratwa, na której siedzieli dwaj bimbrownicy poznani dzień wcześniej, oraz ten mały chłopiec. Potem nagle zemdleliście, po czym ocknęliście się na podłodze karczmy.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 03 Luty 2013, 16:25:02
Dragosani otworzył oczy. Powoli podniósł głowę... i uderzył nią o sufit.
- Cholera... - mruknął. Zerknął w dół, lecz nie dostrzegł podłogi. Albo raczej dostrzegł, ale tak z dwa metry pod sobą. Ocknął się na szafie.
- Jak ja się tu znalazłem? - zapytał świat jako taki, po czym spróbował ostrożnie zejść. Skończyło się to spadnięciem na zad. - Aua... - Wstał.
- Ale miałem popieprzony sen - oświadczył okolicy.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 03 Luty 2013, 17:18:48
Ja też. Kurwa... ÂŁeb dracona bolał jak cholera, ledwo wstał z podłogi. Dobra ludzie, wracamy do domu. Co nie?
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 03 Luty 2013, 19:33:10
-Na szafę wlazłeś kiedy wszyscy zaczęli się macać po piersiach. Dziwny widok przyznam, ale dość zabawny. Jednak co za dużo to nie zdrowo, dość męskiej miłości panowie. Według mnie wystarczająco odlecieliście.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 03 Luty 2013, 19:36:44
Ork wybuchnął śmiechem na wypowiedź niziołka. To co działo się z pozostałymi przekraczało pewne granice, ale beka była.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 03 Luty 2013, 19:45:33
Nikt nic nie mówił więcej, kompania ruszyła w drogę powrotną do domów....


KONIEC
[/b]

Nagrody dostaniecie z talentów ale to za chwile, musze pomyśleć.

Podsumowanie:
Yarpen dostał list jakoby Aragorn i Adamus żyli. Zebrawszy kompanię ruszyli do nie oznaczonej na znanych mapach wioski, po drodze natknęli się na patrol dziwnych barbarzyńców. Gdy dotarli do wspomnianej w górach osady odnaleźli barona Tacticusa i Adamusa którzy nie wiedzieli że nie żyli.
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 04 Luty 2013, 17:52:02
Talenty:

Mogul
Aktywność - 1 złoty talent
Opisy - 1 srebrny
Walka - 3 srebrne i 1 złoty talent
Bonus pieniężny: 450grz

Dragosani
Aktywność - 1 złoty talent
Opisy - 1 złoty talent
Walka -  3 srebrne i 1 złoty
Bonus pieniężny: 400grz

Elrond
Aktywność - 1 złoty talent
Opisy - 1 srebrny talent
Walka - 3 srebrne talenty i 1 złoty
Bonus pieniężny: 400grz

Diomedes
Aktywność - 1 złoty talent
Opisy - 1 złoty talent
Walka - 2 złote talenty i 1 srebrny
Bonus pieniężny: 450grz

Blaze
Aktywność - 1 srebrny talent
Opisy - 1 srebrny talent
Walka - 4 srebrne talenty
Bonus pieniężny: 400grz


Adamus
Aktywność - 1 złoty talent
Opisy - 2 srebrne talenty (Bonus rasowy)
Walka - brak
Bonus pieniężny: 200grz

Aragorn
Aktywność - 1 złoty talent
Opisy - 1 brązowy talent
Walka -
Bonus pieniężny: 125grz

//Skargi i zażalenia na PW/FB/GG nie odpowiadam na sowy. Jebłem sie ale poprrawiłem
Tytuł: Odp: Przyczajony browar, ukryty miód
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 04 Luty 2013, 21:01:04
//Mam uwagę. Użytkownik "Adamus" nie istnieje. W związku z tym te talenty nie zostały rozdane.