Witam. Przedstawiam wam pierwszy na tym forum (chyba, że się nie dopatrzyłem) wiersz, który wraz z zespołem mamy wykonać w wersji śpiewanej. Kiedy skończymy link do piosenki umieszczę prawdopodobnie w tym temacie :) Muzyka grana na gitarze, spokojna, powolna, cicha. Jednym słowem spokój i zaduma.
Zapraszam do czytania (i nucenia pod nosem :D )
Gdyby jeszcze raz...
1. Gdyby jeszcze raz wrócić, nad błękitne jeziora
By zobaczyć mgłę poranną, która świtem kona.
By posłuchać drzew szumiących własną pieśń sosnową
Nie sposobić się z powrotem, ruszyć własną drogą.
2. Gdyby jeszcze raz wrócić, nad rozległe polany
By upajać się powietrzem, zapachem świeżej trawy
By wznieść swoją głowę do góry, do nieba
By powitać słońce złote, by mu coś zaśpiewać.
Ref. Stawy moje, lasy moje przyjmijcie mnie z powrotem
Bym mógł myślą przywoływać piękne pola złote
ÂŻeby, kiedy śmierć zapuka stojąc u bram nieba
Móc przypomnieć swe jeziora, móc o nich zaśpiewać.
3. Gdyby jeszcze raz wrócić, myśli zanurzyć w lesie
Czekać kiedy wiatr spokojny, marzenia uniesie
Głowę oprzeć na mchu leśnym i spoglądać w górę
By problemy wszego świata, mocnym związać sznurem.
4. Gdyby jeszcze raz wrócić, raz ostatni rzucić okiem
Na dolinę rozciągnioną, nad jeziornym brzegiem
By łza ciepła po policzku, wyciśnięta skrajem
Pokazała wam tęsknotę, nad straconym rajem.
Ref. Stawy moje, lasy moje…