Forum Tawerny Gothic

Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Progan w 20 Lipiec 2014, 22:17:50

Tytuł: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Progan w 20 Lipiec 2014, 22:17:50
Nazwa wyprawy: Konkordat puszczy i kniei
Prowadzący wyprawę: Drasul, Progan
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: poczucie klimatu
Uczestnicy wyprawy: Drasul, Progan, Eric, Izabell, Funeris Venatio, Gordian Morii, Isentor, Aragorn, Salazar, Silvaster (cholera wie co ona ma za nazwę w spisie talentów) (pozostałych dopiszę)

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/thumb/0/08/Konkordat_puszczy_i_kniei_herb.jpg/180px-Konkordat_puszczy_i_kniei_herb.jpg)

Później mówiono, że plagi te były manifestacją drzemiących w naturze sił. Sił, których nie wolno było lekceważyć. Mówiło się, że lud lasu pokazał, że w jego władaniu i ziemia i powietrze i to co chodzi po świecie i to co fruwa w powietrzu. Ale najpierw... Najpierw przyszła burza.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/5/56/Burzowe_chmury.jpg)

Dziwna była to burza. Bez deszczu. Chmury kotłowały się wysoko nad ziemią przybierając fantastyczna kształty i kolory. Grzmiało wysoko, żaden piorun nie dotknął ziemi. Na duszne, dorące miasto spłynął przyjemny chłody wiaterek. Wiatr o zapachu trawy, żywicy, rześki niczym górski potok, chłodny niczym górskie szczyty. Wtedy ziemia zatrzęsła się. Raz jedyny. Drzewa zaczęły szumieć, a w szumie tym słychać było dziwną, prastarą cichą melodię. Melodię która nieprzerwanie grana była w każdym lesie...
- Teraz nasz jest czas - rzekł Drasul do zebranych. Jeden z myśliwych, ten zwany Tragisem, dobył rogu i zadął w niego. Dookoła wielkiej metropolii odezwały się pozostałe rogi. Drasul poprowadził lud lasu, wyłonili się z lasu. Drasul, Progan, Lithan le Ellander, Asja Alvawiel, Myszowór, Lille, Lorand, Bosper, Dragormi, Margaritta de Last, Jerga i dziesiątki innych. Lud lasu skierował się do wschodniej bramy miasta Efehidon. A dookoła i między nimi kroczyły zwierzęta. Wilki i niedźwiedzie, taru i sambiry, shizi i harsesisy, zaś za nimi z lasu wyłoniły się inne zwierzęta leśne. Tysiące.
Strażnicy w basztach wymierzyli w nich grotami kusz. Padł rozkaz, bramy zostały natychmiast zamknięte.
- KIM JESTE¦CIE? STÓJCIE! S£YSZYCIE?!
Zatrzymali się. Spojrzeli w górę. W majestatyczne niebo.
Drasul wyszedł przed swój lud, wzniósł do góry swój kostur i zakrzyczał. Nie do strażników. Do bram miasta. Do samego miasta. Do stolicy. Do kraju. Do człowieka, który tym krajem władał.
- UKORZ SIÊ, EFEHIDIONIE!


//: Do wyprawy może dołączyć każdy dołączając do jednej z dwóch stron. Osoby należące do Konkordatu puszczy i kniei zaczynają pod miastem, razem z Drasulem i Proganem. Osoby nienależące do tej organizacji zaczynają na ulicy miasta lub na murach obronnych nad bramą miejską.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Eric w 20 Lipiec 2014, 23:05:36
- Ehm - westchnął. Coś czuł, że wydarzenia dzisiejszej nocy zapamięta na długo. - Ukorz się? - powtórzył bąkliwym mruknięciem.
- Oj, komuś się to bardzo nie spodoba - powiedział do siebie. - Co teraz? Pizgamy salwy z armat? - rzucił żartobliwie i ukradkowo spojrzał na starszych, brodatych druidów zgromadzonych wokół. Gdy zobaczył dezaprobatę w ich oczach, mina mu nieco zrzedła. W tym samym momencie odezwał się potężny grom. Eric aż podskoczył. Zdecydował, że da sobie na razie spokój ze swoimi wybrykami. Cóż, należało chyba czekać na rozwój sytuacji... Chociaż napięcie i tak sięgało już zenitu. A nic nie zapowiadało tego, by nagle wszyscy mieli się rozluźnić, rozbić piknik pod murami Efehidon, wyciągnąć imbryki z herbatą i powymieniać plotki. Eric miał wrażenie, że w grę wchodzą bardzo niebezpieczne negocjacje. Westchnął głęboko i pokręcił głową. Jak on się w to wpakował? Na domiar złego nie miał stopy. ÂŁańcuch nieszczęśliwych wypadków rozwiązywał się nadal.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Progan w 20 Lipiec 2014, 23:09:48
Progan stał obok, jedną dłonią trzymał kij na którym się opierał, drugą głaskał po pysku niedźwiedzia. Zwierze skłaniało głowę i cieszyło się z pieszczoty. Słysząc słowa Erica spojrzał na niego i rzekł
- Bracie, stanowimy własny lud. Potrzebujemy akceptacji. Jak każdy kult potrzebujemy zapewnienia, że nikt nie wkroczy w naszą puszczę z toporami i ogniem. I potrzebujemy przestrzec, że bronić będziemy swej puszczy jako domu swego. Nie bacząc na nic. Bo jesteśmy za nią odpowiedzialni. I za nich - powiedział patrząc na niedźwiedzia i innych leśnych braci.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Eric w 20 Lipiec 2014, 23:12:36
- Ach - bąknął z zakłopotaną miną. - Tak właśnie myślałem, że musi być jakieś logiczne wyjaśnienie tego, co się tu dzieje.
Spojrzał z umiarkowaną ciekawością na stojącego obok mężczyznę i niedźwiedzia, którego pieszczotliwie głaskał po pysku.
- Mogę? - wyszczerzył zęby w głupkowatym uśmiechu i niepewnie wyciągnął dłoń w kierunku karku zwierzęcia.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Progan w 20 Lipiec 2014, 23:25:27
- Jeśli Ty ich krzywdzić nie będziesz, one nie skrzywdzą Ciebie - powiedział przyjaźnie i skinął głową. Spojrzał w niebo, na wielkie i fantazyjne chmury. Spojrzał na Pana puszczy i kniei a potem na wielkie miasto. Stolicę Valfden.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Izabell w 20 Lipiec 2014, 23:46:17
Elfkę zaskoczył pochód ku stolicy. Nie zdążyła się jeszcze zadomowić, znaleźć dla siebie jakiegoś przytulnego kącika. Osobiście nie chciała w ogóle do Efehidonu przybywać. Zbyt wiele przykrych wspomnień się z tym wiązało. Nie miała jednak zbyt wiele do powiedzenia w tej sprawie. Musiała odnaleźć się w tej społeczności.
Już jako dziecku opowiadano jej o potędze bogów. Teraz w tym wszystkim niemal uczestniczyła. Okrzyki przerażonych mieszkańców stolicy sprawiały jej niemal przyjemność. Wiedziała jednak, że nie powinna tak czuć z tego powodu.
Była tylko punktem w tłumie...
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 21 Lipiec 2014, 12:44:41
Nikt nie odpowiadał zgromadzonej pod murami miejskimi grupie. Druidzi stali tak i gapili się w niebo i mury, na których pojawiło się dwa razy więcej łuczników straży miejskiej o skrytych pod przyłbicami hełmów twarzach. Dowódcy poszczególnych chorągwi przechodzili się wzdłuż blanek uważnie przyglądając się zebranym na dole bestiom i ludziom.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/thumb/6/6c/%C5%81ucznik_stra%C5%BCy_miejskiej.jpg/424px-%C5%81ucznik_stra%C5%BCy_miejskiej.jpg)

W pewnym momencie zebrani przed murami usłyszeli stukot podkutych kopyt. Narastał on z każdą sekundą, aż do momentu gdy brama miejska otworzyła się, a zwodzony most powoli zjechał w dół. Uzbrojony w ciężkie pancerze kwiat rycerstwa Efehidon wyjechał przed miejskie bramy rozciągając szyk wzdłuż części miejskich murów. Konie rżały i potrząsały gniewnie łbami, a ciężkie kropierze i stalowe pancerze zmieniały ich sylwetki przywodząc na myśli srebrzyste smoki.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/4/4f/Kawaleria_kr%C3%B3lewska.jpg)

Na czele każdej z grup stał wyszkolony rycerz półgłosem wydający polecenia odnośnie korekcji ustalonych pozycji.
Przed szereg wyjechał stary mężczyzna, który w mieście pełnił honorową funkcję Wielkiego Komtura straży.
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/2/2d/Komtur_Edgar.jpg)

- Jestem Wielkim Komturem tutejszej straży! - mówił, a głos jego był jak dzwon, nieznający strachu ani niepewności. - Już dawno słyszeliśmy o was i waszym bractwie. Nikt nie stawał wam na przeszkodzie, gdy przyszliście do miasta szukając ludzi. Czego więc tutaj chcecie? Valfden to wolne królestwo, nie będzie uginać kolan przed fanatykami, któregokolwiek z bogów! Wracajcie do puszczy, gdzie wasze miejsce i zostawicie miasto i króla w spokoju! To nie czas na wewnętrzne spory! Odejdźcie!
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 21 Lipiec 2014, 13:42:52
Dhampir stojąc na ulicy, zaczął obserwować poczynania druidów. Jeżeli zaatakują, może to dać zalążek do rozpoczęcia wojny domowej, która zniszczy tą wyspę. Silva na razie nic nie mówił, oraz nie wyciągał żadnego z mieczy. Stał tak i czekał, aż coś się wydarzy w głębi ducha liczył na to, że leśny lud pójdzie znowu modlić się do drzew jak to zaobserwował będąc w hrabstwie Revar. Jednocześnie ucieszył się na widok, komtura straży miejskiej mógł on ich przekonać, do zmiany decyzji. Teraz czekał na odpowiedź druidów.



// Dopisz mnie.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Drasul w 21 Lipiec 2014, 18:35:44
- Witaj komturze! Przybyliśmy rozmówić się z Królem!
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 21 Lipiec 2014, 19:12:46
Funeris wychodził wtedy z domu Dragossaniego, gdy usłyszał o zwierzętach otaczających miasto. Chmury dostrzegł już sam. Powietrze nasycone lasem, nasycone wspomnieniami z dzieciństwa, kiedy mógł wyrwać się z zapchlonego miasta prosto w zakleszczony las. Roztrącał patykiem mrowiska, ganiał się z dzieciakami pośród rykowisk i pobrużdżonych skrawków ziemi, gdzie grzebały dziki. Wspinał się na drzewa, przedzierał przez chaszcze, skakał z urwisk. Nie raz był blisko złamania jakiejś kończyny, głębsze rany i zadrapania zdobywając wcale często. Ten zapach - świeży, żywiczny, trącący jakąś nienazwaną jagodową nutą. Zapach natury, wilgotnego zwierzęcego futra i mateczników. Zagajniki, polany, nieszczęsne wyręby i smolarnie. Zapach miodu z dziupli i ten smak świeżych jeżyn, który pozostał na zawsze gdzieś pod językiem. Opadłe liście, zaszklony mrozem stawek, zieleniące się rzęsą bajorko. Drzewa jednak wykarczowali, częściowo spalili, a on dorósł, terminatorem będąc. Długo tam nie pobawił, w świat ruszył, ale las lubił zawsze, pozostał mu w pamięci.
Wspiął się wyżej, na szczyt muru, który okalał miasto. Było to niedaleko wschodniej bramy, gdzie działa się główna scena, jak się miało za moment okazać. Strażnicy ustępowali mu miejsca, przepuszczali przy wykuszach, odsuwali się od machikuł, gdy podążał przed siebie. Stanął na szczycie bramy, tuż przy schodach prowadzących w dół, do stróżówki oficera, który pełnił wartę. Ten stał właśnie obok niego, patrzył w dal. Nie do końca rozumiał sytuacji. Równy szereg zwierząt i leśnych istot. Głównie elfy, ale i ludzie. Naprzeciwko nich, tuż przed bramą, kilka metrów pod stopami Poety, stali rycerze Efehidionu. W identycznych kapalinach, przeszywanicach w barwach stolicy, z jej herbem i godłem. Kropierze koni odróżniały się na tle ich boków różnej maści.
Co się ma stać? Co się właśnie dzieje?

//Możecie mnie chwilowo dopisać. Kilka postów może walnę.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 21 Lipiec 2014, 19:51:25
- Dlaczego więc pozorujecie atak panie druidzie? - odpowiedział komtur.
- Najpierw zsyłacie na nas ptactwo, później owady, za którymi pojawiają się zwierzęta. Siejecie niepokój w sercach obywateli w czasie jeszcze większych niepokojów. Król jest zajęty, gdyż właśnie wrócił na wyspę, trwają obrady, o których nie wolno mi nic mówić, gdyż tak po prawdzie nic o nich nie wiem. Jeśli chcecie rozmawiać wystarczyło przysłać poselstwo. Widziałem takich jak Wy panie w stolicy. Otrzymaliście od nas szacunek i wolność, w zamian za co otrzymaliśmy szereg dziwnych znaków, które niepokoją lud. - to powiedziawszy zsiadł z konia, na którym siedział i kiwnąwszy na towarzyszącego mu giermka podał mu wodze. Zdjął hełm i wkładając go pod ramię rzekł znów
- Jeśli waszą wolą jest rozmawiać z królem, ukażcie swą dobrą wolę, odwołajcie ptactwo i resztę zwierząt oblegających Efehidon, wystosujcie też poselstwo, a nikt nie przeszkodzi Wam w rozmowach ręczę za to słowem i honorem Wielkiego Komtura.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 21 Lipiec 2014, 20:07:59
Dhampir się wszystkiemu przysłuchiwał, aby zdać szczegółowy raport Gunsesowi. Sam milczał, bo nie miał tutaj nic do gadania. Ciekaw był reakcji druidów. Jednak gdy, godzina zdania kolejnego raportu wybiła. Silva sprytnie udał się do chatki wampira.

// Tak będę znikał z wiadomej przyczyny
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Drasul w 21 Lipiec 2014, 20:43:48
Drasul wysłuchał słów komtura w milczeniu.
- Wybacz jeśli poczuliście się urażeni, przybyliśmy wraz z całą świtą konkordatu, gdyż sami czujemy się urażeni czynem Króla. Chciałbym z nim o tym porozmawiać osobiście ale dla bezpieczeństwa zabiorę ze sobą Progana i Lithana.
Drasul uniósł pięść ku górze, w mgnieniu wszelkie ptactwo poderwało się do lotu rzucając złowieszczy cień na metropolię. Po okrążeniu stolicy ptaki odleciały w stronę lasów, mniejsze zwierzęta zniknęły równie szybko jak pojawiły się na ulicach Valfden.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 21 Lipiec 2014, 20:52:43
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/2/2d/Komtur_Edgar.jpg)

- Wybaczcie te straże i wojsko, ale sami wiecie w jakich czasach przyszło nam żyć. Musimy reagować na każdy przejaw zagrożenia ze strony Meaneba i demonów. - odpowiedział komtur i skinął na dowódcę kawalerzystów. Jeźdźcy bardzo szybko zwinęli szyk bojowy i równym kłusem oddalili się czwórkami do koszar.
- Zapraszam Was do króla, chociaż przyznam szczerze, że może on być niezadowolony z wizyty tego maga. Ten czas nie służy zbytnio zawiązywaniu przyjaźni. Nie mniej jednak chodźmy.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 21 Lipiec 2014, 21:11:01
Funeris zniknął z murów. Wzywały go sprawy Bractwa.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Drasul w 21 Lipiec 2014, 21:18:47
Delegacja z konkordatu udała się ze strażnikami do Króla.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 21 Lipiec 2014, 21:33:05
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/2/2d/Komtur_Edgar.jpg)

- Przejście dla Wielkiego Komtura Edgara Hoferata i poselstwa druidów. - zagrzmiał stary rycerz gdy delegacja dotarła na dziedziniec królewskiego pałacu ulokowanego na obrzeżach starego miasta

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/7/7e/Efehidon_palac.jpg)

Ciężkozbrojna straż wezwana do ochrony króla patrolowała teren pałacu, ale i zagradzała wejście nieproszonych gości do jego wnętrza. Przy głównych wrotach wiodących do wnętrza siedziby królewskiego pałacu stali dwaj elitarni miecznicy. Odziani w połyskujące czernią płytowe pancerze i śnieżnobiałe płaszcze gwardii królewskiej bronili swego władcę nawet za cenę własnego życia. Jednak na widok jednego z najwyższych przełożonych i prośby, a właściwie rozkazu o przepuszczenie do wnętrza skinęli tylko głowami chronionymi przez rogate hełmy i odsunęli się z przejścia.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/thumb/a/ae/Stra%C5%BCnik_kr%C3%B3lewski.jpg/450px-Stra%C5%BCnik_kr%C3%B3lewski.jpg)

Stojący w długim korytarzu szambelan posłał przed siebie sługę, a sam zaprowadził gości do sali tronowej, w której król Isentor przyjmował gości i dyplomatów.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/a/a3/Sala-tronowa.jpg)

- Posłano po króla. - oznajmił tylko i nisko się kłaniając zostawił delegację samą. Oczywiście samotność ta była tylko ułudą, gdyż wydarzenie takie jak to zgromadziło w pałacu dziesiątki dworzan, którzy teraz ukryci przed wzrokiem posłów w krużgankach sali tronowej, oczekiwali pojawienia się władcy.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 21 Lipiec 2014, 21:41:07
Do sali przybył Isentor, ostentacyjnie spojrzał na delegatów z końca sali, powoli zbliżył się do tronu i zasiadł na nim.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 21 Lipiec 2014, 21:46:24
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/2/2d/Komtur_Edgar.jpg)

Do tronu zbliżył się Wielki Komtur. Ukłonił się nisko, tak jak nakazywał to ceremoniał i etykieta dworska po czym wyprostował się dumnie i rzekł.

- Wasza królewska mość! Przybywam tu dziś do Ciebie wraz z poselstwem niejakiego Konkordatu, którzy są sprawcami niepokojów w mieście. Prosili o rozmowę z Tobą, dlatego ośmieliłem się zaprosić ich do Twego pałacu. O to są Drasul, Lithan i Progan, posłowie Konkordatu. - to powiedziawszy ukłonił się jeszcze raz i wskazał na stojących przed tronem druidów.

W sali tronowej pojawił się również Marszałek, który postanowił przyjrzeć się temu spotkaniu, w końcu chwilowo rada została zawieszona. Usiadł na miejscu przeznaczonym dla członków Rady Królewskiej i opierając się na łokciu uważnie przyglądał się druidom.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 21 Lipiec 2014, 21:48:24
Isentor kiwnął komturowi głową na znak zrozumienia. Skinieniem ręki poprosił delegatów do siebie.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Progan w 21 Lipiec 2014, 22:54:30
Poselstwo składające się z trzech osób ruszyło zbliżając się do tronu. Trzy osoby. Trzy wyrazy twarzy.
Drasul, Pan puszczy i kniei był jakoby nieobecny, wręcz nic nie robił sobie z tego miejsca. Był Panem puszczy i kniei, uznawał władzę bogów nad światami, wierzył w nich i wysławiał patronkę ludu lasu - Ventepi. Znał i szanował obyczaje ludzi, szanował urząd króla, jednakże przychodził do niego jako do człowieka sprawiedliwego i mądrego, nie zaś tytułowanego. Swe życie powierzył służbie dziełu stworzenia, nie zaś służbie jednemu człowiekowi. Kroczył wolno, bez tremy i strachu, nie bacząc na pozostałych.
Lithan le Ellander był obecny i eksponował to. Kiedy zawiązano konkordat puszczy i kniei znalazł w nim ukojenie i poczuł misję. Zadanie, któremu nie mógł się oprzeć. Chciał naprawić trzydzieści tysięcy lat nienawiści i zła ucząc swej mocy światłych druidów. Na wyspie był uznawany za terrorystę. Nie było to na rękę nikomu, jednakże Drasul swym słowem zaręczył za niego. Lithan uśmiechał się lekko do zebranych i postukiwał swoim kosturem krocząc za Drasulem po jego lewej stronie.
Progan był osobą która ani nie była nieobecna, a nie chełpiła się z tej wizyty. Lekko przygarbiony, z opuszczoną głową, szedł niepewnie. Nie zdobył się na żaden uśmiech. Wiedział, że w tym gronie jest nikim, jednakże został wytypowany do delegacji razem z Lithanem, tym, który uważany był za Złego. Kroczył po prawej stronie Pana puszczy i kniei będąc w dość bliskiej odległości.
Kiedy trójka zbliżała się Drasul wyszedł ponownie kilka kroków do przodu. Spojrzał zatroskanymi i lekko zagniewanymi oczyma na króla...
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 21 Lipiec 2014, 23:14:09
- Zaprawdę postawiliście mnie przed lada dylematem, nie jestem pewny jak mam was powitać w progach mego pałacu. Jako wrogów, czy może jako przyjaciół?
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Lithan le Ellander w 21 Lipiec 2014, 23:30:12
Drasul spojrzał przez lewe ramię, dając znać, że chce aby głos zabrał Lithan le Ellander. Elfi czarodziej, który teraz zwykł zwać się druidem postąpił kilka kroków i zrównał się z Drasulem.
- Wasza Wysokość raczy wybaczyć to całe zamieszanie - powiedział elf - Przychodzimy do waszej wysokości jako przyjaciela, zasmuceni i zgorzknieli ale jako przyjaciele. Te całe zaś plagi valfdeńskie... - zamilkł widząc ruch dłoni Drasula. Pan puszczy i kniei spojrzał wtedy przez prawe ramię, dając znać, ze chce aby głos zabrał Progan. Progan zaś zbladł, jednakże nie ugiął się, nie zachwiał się, bo wiara w nim była. Wiara i nadzieja. Progan, którego zwykli zwać Hierofantem Ventepi postąpił kilka kroków i zrównał się z Drasulem i Lithanem. I rzekł....
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Progan w 21 Lipiec 2014, 23:34:28
Pan puszczy i kniei spojrzał wtedy przez prawe ramię, dając znać, ze chce aby głos zabrał Progan. Progan zaś zbladł, jednakże nie ugiął się, nie zachwiał się, bo wiara w nim była. Wiara i nadzieja. Progan, którego zwykli zwać Hierofantem Ventepi postąpił kilka kroków i zrównał się z Drasulem i Lithanem. Stanął przed królem napełniony duchem prawdy i błogosławieństwem Ventepi. Być jak sól dla świata. Być jak sól, która utrzymuje w świeżości to co toczyć miała zgnilizna. Być jak sól.
- Te zaś plagi valfdeńskie miały być znakiem. Znakiem mocy konkordatu, znakiem naszej siły, bośmy silni naszymi braćmi lasu. Jednakże cóż za nieszczęście czeka nas i całe dzieło stworzenia, kiedy dzieje się źle. Wieczną puszczę toczy choroba... - zamilkł widząc ruch dłoni Drasula.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 21 Lipiec 2014, 23:35:43
- Choroba?
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Progan w 21 Lipiec 2014, 23:39:47
Drasul spojrzał znowu przez prawe ramię, narzucając brzemię na Progana, testując go i sprawdzając. Badając czy w nim ogień słomiany wiary, czy pożar gotowy objąć świat swą żarliwością wiary, nadziei i miłości. Człowiek opuścił głowę, chwilę potem podniósł ją napełniony wiarą w słuszność sprawy.
- Las toczy choroba. Zwierzęta zmieniają się w bestie, których duchy są zatracone przez przekleństwo. Rośliny toczą złe soki, owoce choroby to robaczywe nasienie. Pan puszczy i kniei poddaje pod wątpliwość, że jest to przekleństwo Plagi, szerzące się po świecie 20 lat temu
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 21 Lipiec 2014, 23:48:45
I oczywiście nikt inny tylko MY jesteśmy temu winni. Bogowie...- przemknęło mu przez myśl gdy słuchał Progana, który notabene jest lub był (co się wkrótce zapewne okaże) członkiem jego własnej załogi.
Nie chciał jednak wtrącać się do rozmowy, gdyż mogłoby być (owo wtrącenie) uznane za akt grubiaństwa bądź zwykłą niegrzeczność. Nie mniej śmieszyło go już powoli przypisywanie panującej władzy wszystkiego co negatywne, przy jednoczesnym przeświadczeniu, że wszystko co pozytywne jest darem bogini. A może było na odwrót? Może to król był tym godnym chwały, ofiarnym opiekunem, który dał druidom miejsce gdzie mogli zamieszkać, a to bogini zsyłała na nich plagi i nieszczęścia z uwagi na to, że brzydziła się takich wyznawców?
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Izabell w 21 Lipiec 2014, 23:51:06
Podczas gdy gdzieś w mieście zaczynała się audiencja, cała reszta ludu lasu pozostała poza murami. Nie mieli nic konkretnego do roboty. Czuwali, rozmawiali, bawili się ze zwierzętami. A pośród nich Izabell. Sama. ÂŻadnej znajomej twarzy. Czuła się kompletnie zagubiona. Wiele wody przepłynie nim odnajdzie się w tej społeczności. Próbowała skupić na czymś myśli, ale była dość roztrzęsiona. Nie było jej dobrze. Uniosła nieco wzrok, gdy uznała widok swych stóp za tak samo nudny, jak łokieć i kosmyk włosów, w które wpatrywała się wcześniej.
Wtedy go zobaczyła. Zawróciło jej się w głowie. Zbliżał się do niej dostojnie. Kucnęła, by zbliżyć się choć trochę do jego poziomu. Głupkowaty wyraz na pysku spowodował, że się uśmiechnęła. Nieśmiało wyciągnęła rękę i dotknęła jego twardej sierści. Było to zaskakująco przyjemne uczucie dla ich obojga. Kontynuowała, płynnymi ruchami przemierzając jego ciało. Wydawał z siebie dźwięki rozkoszy.
Była ich tylko dwójka na całym świecie. To nie mogło trwać wiecznie. Pojawiły się kolejne ręce i kolejne obiekty do głaskania. Izabell była zaskoczona różnorodnością technik. No cóż, każdy jest inni. I każdy lubi sobie poczochrać bobra. Przynajmniej było już dobrze.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Eric w 22 Lipiec 2014, 00:20:38
Eric nie był przekonany co do słuszności działań podjętych przez Konkordat. Manifestacja siły była w jego mniemaniu jedynie przebłyskiem zgubnej brawury, która tak naprawdę nie niosła za sobą żadnych korzystnych implikacji. Mogła jedynie zaszkodzić wizerunkowi obrońców lasu, na pewno również nie stanowiła mocnej figury w negocjacjach z królewską świtą. Nie podobała mu się ta sztuka dla sztuki. Owszem, był pod wrażeniem wiążącej mocy druidów, która przywiodła tu setki różnorodnych bestii, ale nie odnajdywał większego sensu w tak widowiskowych działaniach. Na własnej skórze przekonał się, jakich prozaicznych kłopotów nastręczał nalot skoncentrowanych oddziałów ptactwa z całej wyspy. Nękany wątpliwościami i zatroskany najbliższą przyszłością Konkordatu przecisnął się między grupkami dzieci lasu, lekką dłonią usuwał z drogi ostrza wardyn, kije i pomniejsze zwierzęta. Wzrokiem odszukał sylwetkę Dragomira, druida o nieopisanej mądrości i doświadczeniu. Stanął tuż obok brodatego przybysza z Ankorvaat.
- Wybacz, jeśli nazbyt się nastręczam, mistrzu - zmielił w ustach pochlebne określenie. - Ale jaki był cel tych manifestacji? Nie zyskamy sobie tym niczyjej sympatii, nasz wizerunek nie ulegnie diametralnej poprawie, a wrogów, jak mniemam, czynić sobie nowych nie chcemy?
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Lithan le Ellander w 22 Lipiec 2014, 07:57:12
Lithan zmierzył dziwnym spojrzeniem Gordiana, jakoby słyszał to co tamten myślał.

Zaś przed miastem Dragomir spojrzał na Erica i rzekł
- Osobiście nie posunąłbym się do tego typu manifestacji siły, jednakże musimy polegać w mądrości Pana puszczy i kniei. Głębszy sens musi w tym tkwić. Być może miał wizję zesłaną od bogini i pozostając wiernym sługą spełnił jej wolę.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Drasul w 22 Lipiec 2014, 09:29:11
- Królu! Uwolniłeś nas spod jarzma bandyckiego tytułu, jaki ciążył nad naszymi głowami po rozłamie w łowcach i krwawej wojnie domowej. Jesteśmy Ci za to wdzięczni, dałeś nam dom i pozwoliłeś zaopiekować się dziełem stworzenia na Valfden. Nasza wizyta nie jest aktem agresji, ni pokazem siły lub zbytecznego wywyższania się. Postanowiliśmy przybić licznie, by umocnić siłę naszego oddania i pokazać ilu z nas podąża za Ventepi. Zwierzęta przybyłe z nami mogły wywołać lekkie zamieszanie wśród miejskiej ludności ale był to jedyny i niezamierzony, negatywny efekt ich wizyty. Królu stajemy przed Twym obliczem rozczarowani. W kniei, gdzie się osiedliliśmy coraz częściej można spotkać oznaki plagi. Tej plagi, która nie powinna istnieć od przeszło 20 lat!
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 22 Lipiec 2014, 09:45:37
- Drasulu nie szukaj wymówek, gdy masz spełnić swój obowiązek, i nie przechwalaj się, gdy przyszedł czas twego poniżenia. Nie trzeba mi przypominać o niebezpieczeństwie plagi, walczyłem przeciwko niej jeszcze za czasów młodości w pierwszych wyprawach ognia na południowe tereny kontynentu. Jako Król naszego pierwotnego państwa na wyspie Marant poprowadziłem oddział dzielnych śmiałków na wyspę wulkaniczną, gdzie ostatecznie udało nam się zniszczyć wszelkie pozostałości plagi. Resztę zrobiła za nas asteroida. Jak śmiałeś zarzucać mi świadomość obecności plagi na Valfden? Z nas wszystkich zebranych w tym pomieszczeniu to ja straciłem najwięcej przez tę abominację z czarnej rudy. Nigdy nie przeszedłbym obojętnie obok najmniejszego podejrzenia bądź najcichszego szeptu na temat plagi.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 22 Lipiec 2014, 10:19:20
Gordian zaś spojrzał całkowicie obojętnie na Lithana, gdyż większość myśli, które przypisywał mu ten elf były zwyczajnym ironicznym dopiskiem autora, który nijak miał się do tego o czym rozmyślał marszałek. Ten bowiem zastanawiał się w tej chwili czym uraczą ich królewscy kucharze, gdy w czasie przerwy w obradach udadzą się na obiad. Nie mniej jednak przekonanie Gordiana okazało się słuszne. Dlatego postanowił wtrącić do rozmowy swoje trzy grosze.
- Przepraszam, że się wtrącam do Waszej dyskusji Królu, ale jako, że własną osobą reprezentuję urząd Marszałka Koronnego, a więc i wszelkie instytucje, których jestem zwierzchnikiem, chciałbym zadać szanownym druidom jedno istotne pytanie. Czy wasze przypuszczenia dawały Wam prawo do spowodowania całkowitego paraliżu stolicy? Czy nie uważacie ponadto, że lud Valfden będzie uważał Was teraz za tych, którzy strachem i terrorem chcą wymusić na innych zmianę dotychczasowych przyzwyczajeń? Nie mogliście o Szanowni wystosować do króla zwyczajnego poselstwa z prośbą o pomoc, lub wyjaśnienie zaistniałej sytuacji? Wydaje mi się, że powinniśmy dążyć do uzyskania harmonii, a nie do powstawania kolejnych zarzewi konfliktów w tak trudnych dla naszego królestwa chwilach.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 22 Lipiec 2014, 10:33:25
A jeden już ta elfia kurwa rozpętała. Dracon stał w cieniu, gdzieś tam z tyłu. Gdyby ktoś spojrzał w lewo zobaczyłby czerwone ślepia patrzące z mroku. Powstrzymywał się przed rzuceniem się na elfa. Wiedział że skończyło by się to zdrapywaniem ich ze ścian...
Choćbyś zaczął gotować obiady dla sierot nie uwierzę w twoją przemianę Lith... Słuchał i analizował.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Drasul w 22 Lipiec 2014, 12:29:22
- Nie wierzymy w poprawne politycznie bóstwa, przybyliśmy do Króla wedle naszego zwyczaju. Nie musisz tego pojmować marszałku.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 22 Lipiec 2014, 13:34:26
Zanotować, druidzi mają w zwyczaju chadzać w delegacje z armią sarenek i króliczków. Ciekawe... Dracon pokręcił głową.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 22 Lipiec 2014, 13:46:03
- Ukorzmy się zatem przed druidami, bo tak mają w zwyczaju... - zadrwił z odpowiedzi pod nosem i pokręcił głową z politowaniem.  Nie zamierzał jednak opuszczać sali, gdyż czekał na jeszcze większą ilość jak on to nazywał "kwiatków", którymi uraczą go dzisiaj druidzi. - Dobrze, że nie mają w zwyczaju przychodzenia przed króla... nie, nie będę nawet prowokował. Aż strach pomyśleć co by się stało, gdyby któryś z nich czytał w myślach... - powstrzymał się się marszałek i rozsiadając się wygodnie w fotelu, czekał aż przedstawienie potoczy się dalej.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Eric w 22 Lipiec 2014, 13:56:50
- W takim razie pozostaje tylko czekać - westchnął ze zrezygnowaniem. - Mam nadzieję, że nic złego z tego nie wyniknie.
To powiedziawszy, pogrążył się we własnych myślach.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Progan w 22 Lipiec 2014, 18:48:31
- Mogę? - zapytał się Progan zerkając na Drasula. Ten skinął mu głowa. Progan postąpił kilka kroków do przodu.
- Mówisz Marszałku o tym, że my działamy nierozmyślnie. Otóż uderzyliśmy w Ciebie by sprawdzić Twój dźwięk. Przez dwa dni nie uczyniłeś nic, ażeby zapobiec dziwnym plagom, nie szukałeś nawet ich źródła. Dźwięki jak wydałeś nie pokazał iż z dobrego metali kutyś, lecz z drewna klecony. Nie mówię tego do Ciebie, Gordianie, jesteś wszak moim bardzo bliskim druhem, którego nigdy nie chcę zawieść, jednakże do marszałka. Ty nam zarzucasz nieroztropność, my teraz możemy powiedzieć, żeś przeszedł chrzest - powiedział i pomyślał Bogini daj mi siły abym się nigdy nie zachwiał pod oskarżycielami swymi, wziął wdech i mówił dalej.
- Przybył lud lasu, pod wasze bezpieczne miasto. My przybyliśmy i nasi bracia mniejsi. Bo nasz dom zagrożony jest. Bo w naszym domu źle się dzieje, zaraza i śmierć tam rządzi miast zdrowia i życia. I tak jak z waszego domostwa przed pożarem ratują się ludzie, ale i zwierzęta, tak z naszego ratują się one. ÂŻaden z was nie rozumie ich mowy, ich strachu i bólu. My je rozumiemy. One cierpią i boją się tak jak my o swój dom. Dlatego przybyły tak licznie. Z dwóch powodów. By dać wam świadectwo swej potęgi, którą wesprzeć mogą dobrze im czyniących. Ale także po to, abyście zauważyli ich liczebność i to, że wszyscy jesteśmy słabi pośród nich, a uzmysłowić sobie to musi każdy z nas, bowiem gdy choroba zbierze żniwo... Gdyby dotknęła tyle milionów istot, żadne miasto nie da schronienia - powiedział i dodał po sekundzie - Nas nie stać na przejście obok tego obojętnie. Nie można unosić się honorem i tytułem, zasłaniać się herbem i kancelaryjnym papierem. Trzeba podjąć środki aby temu zapobiec. To zaś wszystko po to, abyście nas wysłuchali, nie zaś odprawili bez słowa - skończył zarumieniony odwagą swoich słów. Przełknął ślinę bojąc się, że za swoje zuchwalstwo zostanie pojmany, wtrącony do lochu czy ścięty. Ale to nie on przemawiał, czuł, że całe dzieło stworzenia mówiło, że sam Adanos przez swe działa wejrzał na niego w osobie Ventepi. Spojrzał ukradkiem na Drasula, aby oczytać z cokolwiek z jego twarzy.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Drasul w 22 Lipiec 2014, 19:02:11
Drasul był dumny ze słów Progana, sam lepiej by tego nie ujął.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Progan w 22 Lipiec 2014, 19:07:55
Człowiek stanął przed królem z opuszczoną głową. Nie podnosił jej, czekał na jego słowa. Miał świadomość tego, że owe zamieszanie jakie powstało w mieście mogło zostać odebrane jako napaść. Było to jednak coś innego. Arka pomyślał Zwierzęta przybyły do bezpiecznego dla ludzi miasta, aby tam szukać dla siebie schronienia. Wiedział, że mądrość ta została zesłana przez Ellmora, którego ubłagała sama bogini Ventepi.
- Arka - rzekł - Zwierzęta przybyły do bezpiecznego dla ludzi miasta, by same szukać tu schronienia - powiedział sam do siebie. Chociaż król miał na ten temat zapewne inne zadanie, nikt nie doniósł mu o tych wydarzeniach, a gdyby to nie był konkordat, a Meaneb...
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 22 Lipiec 2014, 22:51:02
-Nie przeinaczaj moich słów Proganie. - odparł czując się zobowiązany do odbicia tej przysłowiowej piłeczki - -Nie powiedziałem, że działacie nierozmyślnie, ale raczej, zwróciłem uwagę na fakt, że wasze działania stawiają Was w złym świetle w oczach królestwa, jak i zamieszkujących go ludzi. Mówisz ponadto, że nie zrobiłem niczego, aby zbadać przyczyny owych "plag". Otóż z dostarczonych mi informacji wynika, że strażnicy jak i rycerze Bractwa ÂŚwitu natychmiast reagowali na każde zgłoszenie w sposób zgodny z ich kompetencjami. Ponadto ja sam skróciłem swój wyjazd do Atusel, by niezwłocznie powrócić do stolicy skąd mogłem bezpośrednio koordynować działaniami moich ludzi. Wybacz jednak, że nie jestem magiem i nie potrafię pojawić się w miejscu, w którym jestem potrzebny w mgnieniu oka, ale sama podróż trwa a te kilkaset kilometrów, które musiałem pokonać wymaga poświęcenia kilku dni nawet w przypadku Marszałka. Wy sami przybywaliście do miasta w częściach, najpierw najszybsze ptaki, a na samym końcu ludzie. Więc upraszam o nie zarzucanie mi braku kompetencji, czy niedbalstwa, gdyż sam urząd wbrew pozorom nie daje mi boskich mocy, które ode mnie wymagasz.
-Mówisz ponadto, że nie możemy zasłaniać się herbem czy tytułami. Rozumiem więc, że wasze wcześniejsze prośmy spotkały się ze zwyczajną ignorancją tak? Przybyliście prosić o pomoc, a My wypchnęliśmy was z pałaców i urzędów wprost w błotniste kałuże? Nie wydaje mi się. Przybyliście nie prosić, ale żądać! Z góry założyliście, że to nasza wina iż Wasz las trawiony jest przez chorobę. Traktujecie nas jako tyranów, którzy tylko myślą o sobie, by móc się nażreć cierpieniem najsłabszych, lecz nie zauważacie tego co robimy dla Was, byście mogli żyć w bezpiecznym i spokojnym królestwie. - mówił całkowicie niewzruszony.
- Proszę Cię daruj nam też porównywania stolicy do arki. ÂŻadne dzikie zwierze, nie szuka schronienia wśród ludzi. Valfden to nie tylko północ, to również wschód, zachód i południe, które jest wstanie zapewnić wszystkim stworzeniom dom i pożywienie. One przybyły tu tylko i wyłącznie z waszej woli. Chcieliście pokazać swoją siłę i nas zastraszyć, co nie jest jak dla mnie zbyt dobrym pomysłem, gdy zapewniacie nas, że przybywacie tylko prosić o pomoc. Jesteś znany z tego, że znajdujesz przysłowia na każdą okazję Proganie... Teraz ja powiem Ci jedno... "Cichy i pokorny, o co prosi - dostanie, bądź dumny i zaborczy, a z niczym zostaniesz."
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Progan w 23 Lipiec 2014, 08:05:28
Progan wysłuchał słów marszałka z pokorą
- Nie było w mym zamyśle przeinaczać Twoich słów, marszałku. Jednakże każdy z nas inaczej postrzega otaczający go świat. Dla Ciebie my przychodzimy żądać i terroryzować miasto, ale jak sam rzekłeś, nie jesteś magiem i zgaduję, że nie czytasz w myślach, bo oczytałbyś nasze prawdziwe racje z jakimi przychodzimy. Tak samo My nie czytamy twoich i możemy oceniać tylko po tym co sami widzimy. Co zaś do tytułów... Im wyższe stanowisko i urząd, tym niżej chylić musi się ów osoba, aby służyć innym. Nie można więc przekładać sprawy okoliczności naszego przybycia nad sprawą w jakiej przybyliśmy, bo gdy ktoś tak robi, dając upust swoim niezadowoleniom, głupcem musi być nazwany. - mówił całkowicie wzruszony, spokojny i opanowany.
- Powiadasz, żeście dali nam wszystko, czego wcześniej chcieliśmy. Nikt nas nigdy nie wyrzucił z pałaców, z miast, z błotem nas nikt nie mieszał. Przybyliśmy rozmawiać, a nie żądać. Co niektórych na tej sali zaślepia widać zabawa jaką jest słowna przepychanka, kiedy trzeba działać a nie droczyć się. Co niektórzy nie widzą też istoty sprawy, bowiem nie przez grzechy świata las toczy choroba, nie z tym przychodzimy. Na miejsce naszej egzystencji otrzymaliśmy Wieczną Puszczę, tam czcimy swą boginię i opiekujemy się dziełem stworzenia. Miejsce to jednak jest skażone Złem, mieszkacie tu od dawna, pewni byliśmy, że wiedząc o tym skierowaliście nas właśnie tam. Kto wie, może był w tym boży palec? Marszałku... kończąc powoli. Dla naszego bezpieczeństwa i spokoju nie musicie robić nic, każdy z nas to wie, tak samo wie to Jego Wysokość Król. Prosiliśmy o skrawek ziemi i jego otrzymaliśmy. Opiekuje się nami Matka, a my opiekujemy się jej dziećmi.
- Mówisz, żeśmy chcieli pokazać swą potęgę. Nie jest to słuszne stwierdzenie, jednakże moje kolejne słowa zrozumie tylko osoba wierząca lub poświęcona słusznej sprawie. Myśmy są jak te ziarna piasku, które miesza się z botem i depcze pod sandałem, ale utrzymujemy ich stopy, przez co nie zapadają się. Cichy i pokorny, o co prosi - dostanie. Tak, to święte słowa, pełne mocy. Jakże jednak mielibyśmy pokazać naszą bezradność wobec toczącej las zarazy jak nie przychodząc tu z każdym, kto takiej pomocy potrzebuje. Pokazaliśmy wam ogrom problemu i ogrom klęski jeśli nie zaradzi się temu. Pokazaliśmy wam, że nie o siebie, ale o swoim braci mniejszych martwi się nasza dusza. Nie czas więc na spory, marszałku. Nie czas na utarczki. Nasze kultury różnią się, inne obyczaje nami rządzą i do innych jesteśmy przyzwyczajeni. Zapewniam, że wszystko to co się stało, miało uzmysłowić wam wagę zadania z jaką przychodzimy. I jeśliś zauważył znajomość moich powiedzeń... Miast rozmawiać o chorobie lasu z Jego Wysokością Królem, dyskutujemy z Tobą, marszałku, o niezadowalających Ciebie okolicznościach. W tej sprawie należy radzić i działać, pochylić się nad problemem z jakim przychodzimy. Nie można zaś się unosić ponad to innymi sprawami. Bowiem tylko pusty kłos wywyższa się na łanie nad inne i lśni w słońcu ponad innymi. Pełny kłos gnie się do ziemi, tak i mądry człowiek pochyli się pośród innymi. Jeśli nie chcesz nam pomóc tedy ubolewamy, ale przyszliśmy tu do Jego Wysokości Króla i z nim rozmawiać mieliśmy
- rzekł Progan, odwrócił się od Gordiana w stroną tronu królewskiego i pochylił głowę przez królem.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 23 Lipiec 2014, 11:09:15
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/2/2d/Komtur_Edgar.jpg)

- Czyli to nie Wy krzyczeliście przed murami - "Ukorz się Efehidonie!"?, to nie Wy mówiliście, że obecny tu władca Was uraził? Strasznieście hardzi, jak na pokorne sługi bóstwa. - wtrącił się jeszcze Wielki Komtur, który cały czas przysłuchiwał się audiencji.
Gordian natomiast z coraz większą wesołością przysłuchiwał się tłumaczeniom.
- Zgadzam się, skończmy te czcze rozmowy Proganie, bo widzę, że zaślepiony jesteś tylko swoimi problemami i uważasz, że to wasza sprawa jest najważniejsza. Zauważ też sprzeczności które głosisz. Wedle Twoich słów gdyby role się odwróciły i cały lud królewska wkroczyłby do ÂŚwiętej Puszczy z ogniem i toporami, aby zrobić sobie wygodne przejście do samego jej Matecznika, gdzie prosiliby o błogosławieństwo Ventepii to jak sam mówisz nie liczyłyby się okoliczności przybycia ale sam jego cel. Co chyba jest idiotyzmem.
- A rozmawiasz ze mną, gdyż jestem przedstawicielem króla w sprawach najbardziej dotkniętych przez wasze przybycie. Przez co mam prawo żądać od was wyjaśnień wszystkich tych kwestii, tym bardziej, że jak sam powiedziałeś miał być to mój test. Bo jak powiedziało się "A" trzeba powiedzieć i "B", a Ty bezpodstawnie oskarżasz i unikasz wyjaśnień zasłaniając się sprawą. Wy zawiedliście nasze zaufanie. Otrzymaliście wszystko w dobrej wierze, a przychodzicie straszyć i testować tych, którzy wam to dali. Czego mamy spodziewać się gdy wasza bogini doświadczy was następnym razem? Trzech dni mroku? Ognistego deszczu? A może siedmiu lat suszy?

- Oczywiście dołożę największych starań, by pomóc Wam uporać się z chorobą, która toczy las. Ale jeśli Wy ciągle będziecie uznawać nas za waszych nieprzyjaciół to ta pomoc będzie całkowicie bezowocna. Skończyłem, wybacz mi królu, to wtrącenie ale musiałem. - rzekł tym razem zwracając się do króla. Skinął także na jednego ze sług i szepnął mu coś do ucha. Ten tylko kiwnął głową ukłonił się i odszedł.


Przez główne bramy Valfden wyszło kilkunastu sług królewskich dźwigając kosze z chlebem i serem.
Jeden z heroldów stanął przed zgromadzonymi przed miastem ludźmi i rzekł.
- Stoicie tu już od kilku godzin, Król pragnie podzielić się z wami swoim chlebem, byście nie osłabli w swej misji. Przyjmijcie ten chleb, ser i sól na znak gościny. - gdy to powiedział słudzy postawili kosze z jedzeniem i oddalili się do miasta.
Nie jesteśmy waszymi wrogami, chociaż za takich nas uznano. Bywajcie w zdrowiu. - dodał i również odszedł pozostawiając druidom jedzenie.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/9/93/Kosz_chleba.jpg)
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Canis w 23 Lipiec 2014, 11:19:40
Salazar wyłonił się zza komnat rady i wyszedł stając w pobliżu króla i obok marszałka.
- Rozumiemy wasz problem i ból, z jakim przyszło wam się spotkać. Jak sam król wspomniał, miał z tym problem i wyplenił zarazę. Nikt w zamyśle i celowo was tam nie wysłał. Doznaliście łaski od władcy, który dał wam miejsce do życia. Zaraza, która się tam toczy z pewnością nie jest winą naszą. Najpewniej źródłem problemu będą osoby, wrogowie królestwa, którzy chcą zniszczyć nas od środka, toczyć nas niczym pasożyt od środka. - Powiedział odnosząc się do plagi.
- Wasza podejrzliwość, niechęć, przybycie tutaj niczym zbrojny oddział ze z zwierzętami, doprowadzając do oblężenia stolicy zwierzętami uniemożliwiając ruch w stolicy, ale także do stolicy. Konwoje z minerałami, kupcy i rzemieślnicy niemogący kontynuować swojej pracy. Jesteśmy w przededniu ważnych wydarzeń, a to co się działo na ulicach ostatnie dni to tylko i wyłącznie straty finansowe i straty w dniach, przy ważnych wydarzeniach dla dobra i bezpieczeństwa naszych ludzi, na całej wyspie - w tym także wasze. Możemy zrozumieć dobre intencje, lecz dobrymi intencjami nie odkupi się strat i zagrożenia jakie to sprawia dla nas wszystkich, nie tylko ludzi ale i zwierząt. ÂŚwiadomi problemów puszczy mogliście przyjść nie paraliżując miasta, król w swej miłosierności zawsze pomaga w potrzebie i znajduje czas dla swych obywateli i gości na ziemiach. W tym momencie straty można liczyć w tysiącach, dziesiątkach tysięcy, a nawet i większej wartości, zależnie jak ktoś ceni największą wartość, życie. Jesteście w stanie nam zadość uczynić sparaliżowanie miasta przez ostatnie dwa dni? Straty jakie to poniesie w nadchodzących tygodniach? Czas jest dla nas większą wartością niż złoto w tym momencie, bo przełoży się na zachowanie życia. - Powiedział, jak się należało ze strony podskarbiego i usiadł.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Progan w 23 Lipiec 2014, 12:46:24
Progan jednak nie odpowiedział ani słowem tak marszałkowi jak podskarbiemu. Stał przed królem wypełniając zadanie powierzone mu przez Pana puszczy i kniei. Lithan stał zagadkowo uśmiechnięty, jednakże nie odezwał się słowem. Drasul stał z tym samym wyrazem zmartwienia jak na początku.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Eric w 23 Lipiec 2014, 16:11:10
Eric sięgnął po bochenek chleba leżący w jednym z wiklinowych koszów przyniesionych przez królewskich sługusów. Ku jego zaskoczeniu pieczywo nie było stare, zeschłe i twarde. Wręcz przeciwnie - wydawało się, że wypieczono je stosunkowo niedawno. Zarumieniona skórka, lekkie ciepło bijące od każdego z bochenków i apetyczny aromat, który w mig rozniósł się po okolicy - wszystko to sugerowało, że wypieki są świeże, smaczne i bynajmniej nie uchowały się w jakiejś ciemnej, wilgotnej piwnicy jednego z podlejszych spichlerzów, a być może mają co nieco do czynienia z świeżymi bochenkami wystawionymi tego ranka na sprzedaż we wszelkich efehidońskich piekarniach.
- Ciekawe, co tam się dzieje... - mruknął do siebie, w przerwie między gryzami. Pieczywo było pierwszej klasy, tak jak mu podpowiadały wszystkie zmysły.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Eric w 24 Lipiec 2014, 22:41:48
Eric ze smakiem skończył jeden bochenek. ÂŁapczywie dorwał się do kolejnego. Zmierzył złocisty wypiek zapalczywym wzrokiem, a w spojrzeniu owym nie było ni krzty zażenowania czy powściągliwości. Patrzył jak na roznegliżowaną kobietę, która niewinnie stara się osłonić swoje atrybuty. Jak drapieżnik na ofiarę. Jak dendrofil na stary, dojrzały i ustabilizowany emocjonalnie dąb. Słowem - pożądliwie, wyuzdanie i z pełną premedytacją. Nie zastanawiając się długo, przełamał dorodny owoc piekarskiej sztuki na pół. Chleb pękł, wydając apetyczne chrupnięcie. Na Erica podziałało to jak afrodyzjak. Odpowiednik libido w sferze gastrycznej jego organizmu zaczął świrować. Zarumieniona skórka. Aromatyczny zapach. Miękka zawartość. Jego żołądek drżał z podniecenia, a kubki smakowe domagały się rozerwania ofiary na strzępy. Gryz. Krótki moment ekstazy. Niebiańska rozkosz, jak z obietnic burdelmamy w zamtuzie wyższych sfer. Kontynuacja swawolnych pieszczot po przełnięciu. Zmielony pokarm w nieuchronnej wędrówce ku ostatecznemu przystankowi, wierzący w reinkarnację, ale mający wkrótce srogo się zawieść nowym wcieleniem. Kontynuacja procesu. Pszenni pobratymcy w wędrówce za protoplastami gatunku. ÂŻmudna, niekończąca się wędrówka po odmętach układu pokarmowego. ÂŚwiatło. Nadzieja na lepszy byt. I wspólne, gówniane zakończenie. Ale to jeszcze nie teraz.
- O kurwa, to najlepszy chleb jaki jadłem - grubiańskie słowa beszczeszczące pełen namaszczenia cykl. I nagły impuls w głowie narratora, nakazujący mu zmienić styl. Począwszy od teraz. Eric był zachwycony. Nic wielkiego nie zrobił, a załapał się na darmową wyżerkę! Czas płynął jednak nieubłaganie. Słońce kontynuowało swoją wędrówkę po nieboskłonie, a Eric nie robił się młodszy.
- I tak jestem tu niepotrzebny - rzucił w eter, jakby usprawiedliwiając to, co za chwilę miał zrobić. A to co zrobił, było diabelnie proste. Jeśli miało się zdrowe obydwa odnóża. Wykmnął się.

// I tak tu żadnej roli już nie odegram, to spadam, lepiej ten czas spożytkuję ;p
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 25 Lipiec 2014, 15:02:00
- Spróbowałem zrozumieć wasze racje, postanowiłem potraktować was jako przedstawicieli odrębnej kultury i nie miałbym wam za złe, gdyby nie fakt, że racje i kultura moich ludzi stoją dla mnie na pierwszym miejscu. Jeśli już o tym mówimy, w naszym cywilizowanym królestwie nie nasyła się dzikich zwierząt na domostwa spokojnych obywateli, nie zaszczepia w ich sercach trwogi i przerażenia. Tym bardziej czynienie tego w okresie wojny z Meanebem jest wręcz potwornym i pozbawionym skrupułów czynem. Nie możemy zagrzewać wewnętrznych konfliktów, nie wygramy walcząc na dwa fronty. Valfden musi być silne i zjednoczone. Nie ukarze was za popełnione przeciw miastu czyny, miast tego podaruje wam obowiązek, którym będzie unicestwienie plagi na wyspie. Przyjmijcie ten dar, albo nigdy więcej nie pokazujcie się przed mym obliczem.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Progan w 25 Lipiec 2014, 16:11:48
Progan trzymał głowę nisko opuszczoną. Słuchał słów króla z pokorą. Misją każdego z dzieci lasu była walka w imieniu dzieła stworzenia, ażeby zostało ono zachowane od zepsucia. Król dał im tą samą misję, jaką mieli wyznaczoną, Progan przekonał się więc, że przed mądrym władcą przyszło mu stanąć. Nie odezwał się jednak słowem, czekał bowiem na słowa Pana puszczy i kniei.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Drasul w 25 Lipiec 2014, 16:26:09
- Przyjmujemy Twój dar Królu.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Progan w 25 Lipiec 2014, 16:33:23
Progan ucieszył się w duchu. Bowiem potwierdziło się, że nie z umyślnego działania władcy konkordat został posłany pomiędzy puszczę, ale ze zrządzenia losu. W cieniu drzew drzemie zło, które konkordat podjął się zwyciężyć. Stali się teraz prawdziwą częścią królestwa, częścią potrzebną i nieodłączną. Został im wyznaczony cel, oni będą to bronić domu jakim jest Valfen przed cichym złem plagi.
Progan schylił głowę jeszcze niżej i geście pokornego przyjęcia woli króla.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Drasul w 25 Lipiec 2014, 16:43:15
Po słowach władcy leśny lud opuścił progi pałacu.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 25 Lipiec 2014, 16:45:32
- No czyli po wszystkim, pięknie. - powiedział marszałek i zadowolony z wyników rozmów wyszedł z sali tronowej wracając na obrady wojenne.
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Progan w 25 Lipiec 2014, 17:16:02
Drasul, Lithan le Ellander i Progan w milczeniu opuścili królewskie pałace, wyszli przed miasto, gdzie czekała nań leśna brać, której objaśnili jakie otrzymali zadanie.

Wyprawa zakończona!
Lud konkordatu zjawił się pod stolicą królestwa aby pomówić z królem o chorobie toczącej las. Myśląc, iż król świadomie dał im skażoną Plagą puszczę chcieli wyrazić swe niezadowolenie. Delegacja składająca się z Drasula, Lithana i Progana poszła na rozmowy do króla, natomiast reszta ludu Ventepi pozostała przed miastem. Po rozmowach druidzi przyjęli plan króla, w którym zobowiązali się zwalczać Plagę i bronić przed nią dzieło stworzenia.

Talenty

Drasul
Aktywność: 1 srebrny talent
Opisy: 1 srebrny talent
Walka: brak
Bonus pieniężny: 100 grzywien

Progan
Aktywność: 1 złoty (+1 złoty talent za bonus rasowy)
Opisy: 1 złoty talent
Walka: brak
Bonus pieniężny: 200 grzywien

Eric
Aktywność: 1 srebrny talent (+1 srebrny talent za bonus rasowy)
Opisy: 1 srebrny talent
Walka: brak
Bonus pieniężny: 100 grzywien

Izabell
Aktywność: 1 brązowy talent
Opisy: 1 srebrny talent
Walka: brak
Bonus pieniężny: 75 grzywien

Funeris Venatio
Aktywność: 1 brązowy talent
Opisy: 1 srebrny talent (+1 srebrny talent za bonus rasowy)
Walka: brak
Bonus pieniężny: 75 grzywien

Gordian Morii
Aktywność: 1 złoty talent
Opisy: 1 złoty talent (+1 złoty talent za bonus rasowy)
Walka: brak
Bonus pieniężny: 200 grzywien

Isentor
Aktywność: 1 srebrny talent (+1 srebrny talent za bonus rasowy)
Opisy: 1 srebrny talent
Walka: brak
Bonus pieniężny: 100 grzywien

Aragorn
Aktywność: 1 brązowy talent
Opisy: 1 brązowy talent
Walka: brak
Bonus pieniężny: 50 grzywien

Salazar
Aktywność: 1 brązowy talent
Opisy: 1 srebrny talent
Walka: brak
Bonus pieniężny: 75 grzywien

Silvaster
Aktywność: 1 brązowy talent
Opisy: 1 brązowy talent
Walka: brak
Bonus pieniężny: 50 grzywien
Tytuł: Odp: Konkordat puszczy i kniei
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 26 Lipiec 2014, 12:03:09
Progan zamienił 1 złoty talent na 2 srebrne i 2 złota telnety na 6 brązowych.