Forum Tawerny Gothic

Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Adaś w 06 Wrzesień 2012, 20:08:17

Tytuł: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 06 Wrzesień 2012, 20:08:17
Nazwa wyprawy: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Prowadzący: Garir, Adaś
Wymagania: Specjalizacja walki dowolną bronią [50%]
Liczba uczestników: Nuda, Arti, Dyum, Garir, Adaś, Zeyfar, Gunses, Dragosani, Iddeous,


Pewnego pięknego wieczoru, wręcz idealnego do wydania swych ciężko zarobionych pieniędzy na wszelkiej maści trunki. Ale w karczmie pojawiła się grupa, która bynajmniej nie przyszła pić i słuchać granej przez grupę wędrownych wagantów muzykę (http://www.youtube.com/watch?v=_FIy6HCwdHY&feature=my_liked_videos&list=LLjmuCQHHhBlDTLtzkf6ceBQ). No może poza krasnalem. Ich rozmowy toczyły się na różne tematy, ale głównym tematem była wyprawa którą organizował sam krasnal.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 06 Wrzesień 2012, 20:16:44
I w rozmowie tej uczestniczyła wcześniej elfka, ale jej kompan Adaś milczał zbyt długo i została porwana od stolika przez hrabiego Cadacusa.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 06 Wrzesień 2012, 20:19:21
Zeyfar również milczał po wymianie zdań z adeptem Ravnbloodem. Czekał na jakieś słowo odnośnie wyprawy, która miała ruszyć w niedługim czasie.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 06 Wrzesień 2012, 20:25:57
Ravnblod również milczał i w namyśle drapał się po policzkach i brodzie, zastanawiając się, czy warto się golić. Ostatecznie uznał, że jednak nie warto. Więc siedział i czekał, aż ktoś się odezwie.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 06 Wrzesień 2012, 20:27:08
Czas nam w drogę kompanio. Odparł brodacz i zabrawszy antałek miodu kierował sie do wyjścia z karczmy.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 06 Wrzesień 2012, 20:34:17
Zapanowała niezręczna cisza. Nie wiedzieć czemu wszyscy zaczęli milczeć. Kto wie czego była to winabo na pewno nie mg. Aż ciszę w końcu przerwał krasnal, który zaraz potem poszedł w kierunku drzwi. Kruk, Adamusem zwany także wstał i ruszył w kierunku wyjścia, wyglądało to jakby wyrwał się z jakiś ważnych myśli. Udając się w kierunku wyjścia postanowił naprawić swój błąd, aby nie był mu wypominany, choć i tak pewnie będzie wypominany. Podszedł w kierunku Nudy i powiedział:
-Havekar to handlarz bronią, wiesz ciemne interesy.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 06 Wrzesień 2012, 20:35:53
Do karczmy wpadł także i Diomedes, zatrzaskując drzwi przed dziobem nieodstępującej go papugi. W odgłosach karczemnej wrzawy mógł nareszcie uciec od uciążliwego hałasowania ptaka. Jak się okazało, trafił na doborową kampanię.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 06 Wrzesień 2012, 20:38:17
Severus również wstał i udał się za krasnoludem. Szczerze powiedziawszy był nieco zawiedziony ilością informacji, które otrzymali o istocie wyprawy, lecz nie zamierzał narzekać. Przynajmniej będzie miał niespodziankę! Chociaż może ona okazać się niebezpieczna, lecz czymże jest życie bez ryzyka? Cóż, zapewne długim, spokojnym i szczęśliwym życiem, wraz z rodziną. Rozmyślając nad tym, Ravnblood przez jedno "o", opuścił karczmę, idąc na niskim brodaczem.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 06 Wrzesień 2012, 20:38:49
- Gdzie i po co konkretnie zmierzamy? - zapytała grzecznie, gdyż hrabia na razie milczał. Nie ma co się dziwić, skoro Adaś wtrącił się w rozmowę elfki z wampirem, lecz oczywiście nie mieli mu tego za złe. Jej spokojny nastrój zburzył pirat (choć mniej piracki od Francuza, którego spotkała z Severusem). - A to co na bogów?!
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 06 Wrzesień 2012, 20:43:06
Diomedes wypadł za wyraźnie podążającą w jednym kierunku dość pokaźną grupką jego znajomych. Takie zbiorowiska nie odbywały się z przypadku. Albo szli pić, albo mordować. Ewentualnie na coś bardziej dyskretnego, ale wszystkie te trzy opcje jawiły się Diomedesowi zbawienne. Dopadł do Nudy, jako że zwróciła jego uwagę swoim krzykiem i zapytał:
- Gdzie się wybieracie?
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 06 Wrzesień 2012, 20:45:01
- Gdzie się wybieramy? - powtórzyła Nessa z uśmiechem na widok nie tylko Diomedesa, ale i papugi, zwracając się do Adasia.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 06 Wrzesień 2012, 20:47:25
Myślę że wszystkiego dowiecie się na barce, na którą Garir się udał.-Odpowiedział bardzo grzecznie kruk robiąc krok do przodu.  Aż usłyszał wezwanie elfki do swych bóstw. Spojrzał tam gdzie ona patrzyła, i dostrzegł hipsterapirata. Tego nam było trzeba! Przeleciała szybka myśl krukowi, ale zaraz poznał w niej towarzysza Dioma. Kto by pomyślał że tak się zmieni, ale nie rozdrabniał się w szczegóły tylko skinieniem głowy przywitał się z nim, po czym powiedział ze złośliwym uśmiechem na twarzy w odpowiedzi na pytanie Nessi i Diómeczq:
-Zgromadzenie bić. Chodźcie do portu.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 06 Wrzesień 2012, 20:51:14
- O! - uśmiechnął się i aż podskoczył z podekscytowania. - To w samą porę trafiłem. Mogliście poinformować, nie wybaczyłbym wam, gdyby mi taka okazja umknęła - powiedział z przekąsem, wpatrując się w Adamusa.
- Chociaż dość dawno mnie tu nie było, jakby nie patrzeć... - potarł podbródek w efekcie wydobywając odgłos drapania.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 06 Wrzesień 2012, 21:20:34
Mauren podążał dalej w milczeniu za resztą jak zwykle dziwnej kompanii. Czasem po prostu wolał słuchać niż mówić. W wielu sytuacjach okazywało się to dobrym rozwiązaniem.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Iddeous w 06 Wrzesień 2012, 21:32:14
Z nikąd pojawiła się również postać Iddeousa. Dołączył się do kompanii. Uśmiechnął się na ciekawą "stylizację" Diomedesa. - Bry Wieczór. Widzę, że z was jest dobrana kompania.- stwierdził. - Gdzie znajdę mego dowódcę? I w zasadzie czy ktoś wyjaśni mi wytyczne tej misji. Garir kazał nam przyjechać do portu a ani słowa po co.- żachnął się.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 06 Wrzesień 2012, 22:15:39
Tu jestem, idziemy zaatakować konwój zgromadzenia. By potem ich twierdzę dobyć. Powiedział brodacz zapalając fajkę.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 06 Wrzesień 2012, 22:32:41
- Może mi ktoś wyjaśnić, czym właściwie jest to Zgromadzenie? - zapytał Ravnblod, idąc za towarzyszami. - Jakoś nie miałem jeszcze z tym czymś styczności. Za moich czasów walczyło się z nieumarłymi, albo wampirami. Ewentualnie podczas wojny, z wrogimi armiami. Zostawić was na parę lat, a już wkurzacie nowe grupy. Groźne to to jest? - dopytał się, kierując słowa do kogokolwiek, kto chciałby odpowiedzieć.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Arti w 06 Wrzesień 2012, 22:42:08
Do karczmy wmaszerował Aerth Ra.
 - Obiło mi się o uszy, że gdzieś tutaj urzęduje spota część Krawych Kruków, i proszę, obito mi uszy nie na marne - zażartował na powitanie. - Mogę się przysiąść? - dodał.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 06 Wrzesień 2012, 23:20:10
Gunses trzymając się z tyłu wsadził ręce do kieszeni spodni i ze ściągniętymi do tyłu ramionami wyszedł z karczmy za resztą kompanii.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 07 Wrzesień 2012, 10:07:26
-Dobrze cię znów widzieć Arti. - przywitał się z adeptem. -Zgromadzenie Severusie, to ugrupowanie zebrane przez niejakiego Angelosa, który się podawał za rodzaj wybrańca i boga. Niestety sporo ludzi mu uwierzyło i poszło za nim bez większego wahania. Nasz stary przyjaciel baron Tacticus nieco im się naraził i stoczyliśmy z nimi parę ładnych bitew. Wydawało nam się, że w końcu ostatecznie rozwiązaliśmy ich problem, jednak ostatnio okazało się iż byliśmy w błędzie. Z Zgromadzeniem walczyłem na samym początku swojego pobytu w Krukach. Obecny tu Diomedes również może co nieco ci opowiedzieć.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 07 Wrzesień 2012, 11:36:48
Długoucha z kwaśną miną ruszyła za resztą. Przeklęte barki.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 07 Wrzesień 2012, 12:58:10
Gunses podbiegł do Nessy. Dmuchnięciem odsunął opadający na oko kosmyk białych włosów
- Futra poszły w górę, to fakt. A cały monopol na ich dostawę mam ja ;>
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 07 Wrzesień 2012, 13:14:24
Kompania dotarła do niezbyt ruchliwego portu, jedyne co obecnie wpływało do miasta to skromne barki z miejscowości leżących w górze rzek. Na barce czekał już na nas Yarpen, Cedric, Torral i Milten, Garir przywitał się z nimi i rzekł do reszty: No dobra, ładować mi się na pokład jeno prędko bo czas goni. A pana Navarre prosiłbym na słówko.

//Jest ranek, słonko wschodzi, barka podobna do tej z intra Wiedźmina 2
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 07 Wrzesień 2012, 13:19:08
- Religijni fanatycy. Nic nowego - mruknął Sev, po czym spojrzał na Diomedesa. Ot tak. Nie minęło długo, nim dotarli do wspomnianej wcześniej barki. Ravnblod ocenił ją krytycznym spojrzeniem. Nie była aż taka zła. Do tgo dzień zapowiadał się całkiem nieźle, jak na rejs. Poprawił więc miecz na plecach i wszedł na pokład. 
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 07 Wrzesień 2012, 13:47:59
Gunses nie mógł zostać na pokładzie, wlazł więc na dolny pokład aby uchronić się przed słońcem.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 07 Wrzesień 2012, 15:24:26
Severus, gdy już wszedł na pokład barki, niemal natychmiast udał się na jej dziób. Uwielbiał podczas rejsów zajmować właśnie to miejsce, jeżeli oczywiście było to możliwe. Lubił patrzeć na fale, rozcinane przez dziób statku, lubił czuć na twarzy wiatr, niosący drobinki wody. Może było to spowodowane jego wewnętrznym pragnieniem wolności, które od dawna tkwiło w jego sercu? Wiele podróżował, pływał po morzach, oceanach i rzekach wiele razy, lecz nigdy nie mógł powiedzieć, ze ma dość tej specyficznej atmosfery podróży wodnych. Cichego postukiwania takielunku, zapachu mokrego drewna, krzyku mew. Wsłuchiwanie się w to i chłonięcie wrażeń, było przyjemnością może nieco bierną, lecz na pewno sprawiała mu radość.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 07 Wrzesień 2012, 15:32:57
Długoucha niestety skupiła się na kolebiących barkach, którymi transport w ogóle powinien być zakazany, i nie zdążyła odpowiedzieć Gunsesowi. Chociaż może to i dobrze? Wizja kilku (kilkunastu?) godzin spędzonych chyboczącej śmierci nazbyt ją zajęła i nie dosłyszała całej wypowiedzi hrabiego. Wampir twierdził, że coś ma i pozostawała kwestia, czy mówił o monopolu, czy akropolu. W dodatku, gdy Nessa się otrząsnęła będąc już na pokładzie, Cadacus gdzieś zniknął. Chyba się nie obraził? A może słoneczko zaczęło mu przeszkadzać.
- Co ty dzisiaj taki markotny? - zapytała Severusa, który akurat się nawinął, rozglądając się jeszcze, czy gdzieś nie ma słońcofoba.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 07 Wrzesień 2012, 15:37:42
Rozmyślania Severusa nad sensem życia, wszechświata i całej reszty, przerwał śpiewny głosik elfki, która właśnie do niego zagadała. Widocznie tego akurat potrzebowała, albo też po prostu mimowolnie powiedziała losową kwestię, do losowej osoby. To się przecież zdarza, czyż nie? Ravnblod odwrócił się od widoku wody i spojrzał na elfie dziewczę.
- Markotny? A gdzie tam. Raczej uradowany perspektywą rejsu. Tyle, że skrycie uradowany - odpowiedział na jej troskliwe pytanie.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 07 Wrzesień 2012, 15:45:04
- To naprawdę skrycie skrycie - uśmiechnęła się elfka odpowiadając równie śpiewnie. Jednak wyraz jej twarzy szybko się zmienił:
- Co takiego świetnego może być w podróży tym czymś? - tupnęła w pokład z grymasem na twarzy. - Zimno i niestabilnie.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 07 Wrzesień 2012, 15:59:42
- To proste, wystarczy ignorować te błahe niewygody - odpowiedział Severus, tonem wiekowego mędrca, który naucza nowicjuszkę w tajemnicach świata grzybów pleśniowych rosnących na sklepieniach mokrych i ciemnych jaskiń. Zbliżył się do łuczniczki i otulił ją ramionami w opiekuńczo-żartobliwy sposób.
- Przed zimnem można chociaż ochronić się tak. A niestabilność? Kwestia wprawy. Nie zwracaj uwagi na takie drobnostki i delektuj się chociażby odgłosami. Czasem aż żałuję, że nie przyłączyliśmy się do Francuza tak naprawdę. - Wyszczerzył się.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 07 Wrzesień 2012, 16:27:35
Diomedes wszedł na pokład falującej barki.
- Słyszałem kiedyś o pewnym facecie, który wyjątkowo lubił barki. W sumie trochę go łączyło z Angelosem... Tyle że ubierał się na biało i miał taką śmieszną czapeczkę... Zresztą nieważne. - powiedział i usiadł obok burty, opierając się o nią plecami. Cicho pogwizdując wzniósł oczy ku niebu.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 07 Wrzesień 2012, 18:06:56
Zeyfar posłuchał krasnoluda i odszedł nieco na bok.
-O co chodzi Garirze?
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 07 Wrzesień 2012, 18:30:11
Gdy wszyscy wsiedli dano znak by odpływać. Zacznijmy od tego że dla Ciebie panie Navarre jestem baron Rayck, generał, lub w ostateczności pan Garir. Pouczył maurena nt. etykiety po czym kontynuował: Po drugie, chcę wiedzieć co wiesz o człowieku imieniem Agalay. Pyknął z fajki i czekał na odpowiedź, z jakiegoś dziwnego powodu nie polubił "maestro"
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 07 Wrzesień 2012, 18:56:37
-A więc o to chodzi? Cóż moja wiedza pozwala mi powiedzieć tyle, że Agalay jest synem niejakiego Ba'la. Sam nie miałem z nim przyjemności rozmawiać, ale podobnież nie należał do najsympatyczniejszych ludzi. Pomijając fakty na temat jego charakteru...Agalay był dość nie pocieszony z faktu, że ktoś utłukł jego tatusia i ponoć szuka zemsty na zabójcach. Ciekawe któż to taki uczynił to biedne dziecko sierotą, prawda panie Garirze?
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 07 Wrzesień 2012, 19:35:17
Prawda panie Navarre, trzeba być nie lada skurwysynem by odbierać dzieciom ojca. Po chwili grobowej ciszy brodacz ryknął śmiechem.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 07 Wrzesień 2012, 19:38:13
Diomedes bacznie przysłuchiwał się rozmowie Garira z Zeyfarem, jednak jak bardzo by się nie starał, nie mógł pojąć, o co chodzi. O żadnym Agalayu czy Ba'lu w całym swym dotychczasowym życiu nie słyszał, toteż nie wiele mógł wynieść z krótkiego dialogu. Oprócz tego, że Garir prawdopodobnie maczał palce w osieroceniu Agalaya.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Iddeous w 07 Wrzesień 2012, 19:41:52
Iddeous wlazł na pokład statku. Spojrzał dziwnym wzrokiem po pokładzie. Usłyszał jakąś kompletnie bezsensowną konwersację jego dowódcy z Zeyfarem. Usiadł naprzeciw Diomedesa. Zerknął na niego i zobaczył, że ten zachowywał się jakby się urodził na morzu. - Widać, że masz jakieś doświadczenia z morzem.- powiedział i lekko się uśmiechnął. Odrzucił głowę do tyłu, i westchnął głęboko. Nie miał za dużo przygód morskich, a raczej wspominał je niezbyt dobrze. Raz narzygał na pokład, drugi do hełmu jednego z wielkich osiłków, żeglarzy. Za co dostał w ryj.. Ale to było w młodości. - Mam skrytą nadzieję, że teraz komuś nie narzygam za kołnierz. - pomyślał i zaśmiał się lekko. Mieli płynąć w końcu rzeką, ale samo wejście na pokład było dla żołnierza nieprzyjemne.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 07 Wrzesień 2012, 19:48:36
- Co? - zapytał, początkowo nie dosłyszawszy słów Iddeousa, będąc wsłuchanym w rozmowę Zeyfara i Garira. - Cóż... W Tinrilecie dwa razy wpadłem do portu. A potem dostałem bełtem w szyję. Nieźle, co? - zarechotał.
- A niedawno jeszcze byłem na wczasach nad morzem. Czego efektem jest ten upierdliwy ptak - wskazał papugę. Spostrzegł lekką zgryzotę na twarzy Iddeousa. Chyba niezbyt się radował na podróż drogą wodną. Widząc nieco bledszą niż zwykle twarz byłego podwładnego, zapytał bezpośrednio:
- Ty pewnie nieszczególnie znosisz tego typu podróże?
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 07 Wrzesień 2012, 19:52:13
Adamus stał spokojnie oparty o reje, patrząc jak barki lewy brzeg rzeki zmienia w dość szybkim tempem swój krajobraz. Gdy nagle zupełnie przypadkiem usłyszał prywatną rozmowę maurena z krasnalem. Po prawdzie mówiąc kruk był deczko zaskoczony, pokrewieństwem byłego władcy K`efir z Havekarem zgromadzenia. Przez głowę przeleciało mu tylko jedno pytanie. Gdzie ów synalek podziewał się w trakcie ataku na K`efir, jak udało mu się przeżyć? Ale kruk zbyt długo nad tym nie myślał, tylko patrząc wciąż na  brzeg burknął pod nosem jakby z kpiną:
-Ciekawe cóż to za skurwysyn zabił ojca biednego Agalaya?


Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Iddeous w 07 Wrzesień 2012, 19:57:14
- Jak nie zwymiotuję na pokład to będzie w porządku. Kiedyś narzygałem takiemu jednemu osiłkowi do hełmu, to jak mnie uderzył to cały pokład przeleciałem. Miałem wtedy z czternaście lat może..- zaśmiał się, ale niezbyt mu to wyszło i zabrzmiało jak skowyt przestraszonego  psa. - Wygląda na całkiem sympatycznego...- spojrzał z ciekawością na papugę. - Cóż, jakoś tak się porobiło, że mamy ganiać za Zgromadzeniem, to jacyś fanatycy. Byłem z takim jednym krukiem na zwiadzie w Atusel. Mieliśmy dowiedzieć się co nieco o bandzie jakiś wróżbitów.- rzekł.- Heh, czyli miałeś wczasy.. Chyba też se wyjadę, jeżeli mnie pan krasnolud nie wywali ze Szwadronu. Pewnie interesuje Cię rozmowa jego i Zeyfara. Cóż, nie będę ci dupy zawracał. Jak wyruszymy to stanę się mniej gadatliwy. - roześmiał się, tym razem mu wyszło.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 07 Wrzesień 2012, 20:01:25
- Weź się w garść - poklepał kolegę po ramieniu. - Po prostu nie możesz myśleć o tym, że to wszystko się tak kołysze... I kołysze - mówił, wyginając ciało na boki. Po chwili zarechotał.
- Chyba nie pomagam - powiedział. - No ale nic, będziesz musiał jakoś wytrzymać, bo chyba sobie nie odpuścisz, co? - uśmiechnął się.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Iddeous w 07 Wrzesień 2012, 20:09:09
Iddeous uśmiechnął się do Nivellena. - No tak, jakoś przeżyję. Może przezwyciężę swoje lęki. Dzięki.- powiedział. - Tylko czekam na to, aż mi się jakiś ze Zgromadzenia na miecz nawinie.- rzekł z zawziętością.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 07 Wrzesień 2012, 20:36:53
Ty. Osobiście. Stwierdził krasnolud który zdążył już przysiąść na ławeczce. 
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 07 Wrzesień 2012, 20:41:41
Kruk spojrzał na siedzącego już wygodnie krasnala i spytał:
-No ja.-Odpowiedział z lekkim przekąsem. Po czym dodał-Ale sam tego nie zrobiłem. Jeśli dokładnie raporty czytałeś, to wiesz kto tam jeszcze był.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 07 Wrzesień 2012, 20:46:22
Wiem, ale Ty go powiesiłeś, Mogul i Aragorn byli zajęci czym innym. Ork jadł, dracon dupczył. Ostatnie słowo wypowiedział jakoby z smutkiem i nutą zazdrości.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 07 Wrzesień 2012, 21:00:54
To są szczegóły i nie dopatrzenia. Rzucił kruk, jakby obojętnie, choć można było w tym wyczuć nutkę ironii.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 07 Wrzesień 2012, 21:03:20
-Pozostawiam wam tą sporną sprawę. Mi niewiele do tego. Mauren wykonał lekki ukłon w stronę generała i oddalił się z miejsca.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Arti w 07 Wrzesień 2012, 21:08:20
 - Cholerne łodzie, barki, statki... Czy nie ma innych środków transportu? - mruczał pod nosem, chodząc od jednego boku barki do drugiego - z rytmem fal - co mogło komicznie wyglądać, gdyż barka opadała na stronę, w której w danej chwili Ra miał okazję stać. - Dzięki takiemu chodzeniu, nie poruszam się w pionie co niweluje chorobę morską... Z tym, że jej nie mam. - ponownie zamruczał pod nosem i odwrócił wzrok w stronę Diomedesa. - Ach, stary druch. - Zaczął maszerować w kierunku Diomedesa, aby się przywitać. - Witaj Diomedes.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 07 Wrzesień 2012, 21:41:26
//: Diomedes, kurwa!

Maszerująca w jego kierunku postać wydawała mu się dziwnie znajoma... Ach, tak! Wieczny mól książkowy, człowieczy przewodnik po bibliotece i spis treści w uniwersalnym wydaniu nauki, Aerth! Poznał go w Kruczym Bractwie i mimo tego, że rychło po ich spotkaniu opuścił tę organizację, całkiem polubił wygadanego młodzieńca.
- Witaj, Aerth - uśmiechnął się. Papuga do tej pory krążąca w powietrzu i zachowująca wręcz nienaturalną ciszę, sfrunęła z nieba i usiadła na jego ramieniu, pierwszy raz zdobywając się na tak poufały dowód przyjaźni. Nie zważając na tak ważny dla ptaka moment przełamania, odpędził go ruchem ręki.
- Miło cię znowu widzieć. Nic się nie zmieniłeś - nawiązał rozmowę tradycyjnym tekstem eksploatowanym do granic możliwości.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Arti w 07 Wrzesień 2012, 22:11:39
//:Pardon ;[

 - Ty też nie... Aczkolwiek - chwilę się zastanowił - Masz dłuższe włosy. - dokończył. - Tak myślę... No nie ważne. Minęło sporo czasu od naszego ostatniego spotkania, niemal dwa lata. Cholera, jak ten czas leci... Tak w ogóle, to do jakiej organizacji teraz przynależysz? - zapytał, spoglądając na strój Diomedesa, który jednak nic mu nie mówił.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 07 Wrzesień 2012, 22:17:35
- ÂŻadnej - odpowiedział rzeczowo. - Jestem do wzięcia, choć zainteresowanych brak - zarechotał.
- Ale Zgromadzenie trzeba tępić niezależnie od organizacji! - wydumał filozoficznie.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Arti w 07 Wrzesień 2012, 22:27:07
 -A nie myślałeś o powrocie do Kruków? Sporo się zmieniło i potrzebujemy rekrutów. Znaczy.. Zawsze są potrzebni, bo im więcej nam jest tym silniejsza jest organizacja.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 07 Wrzesień 2012, 22:30:18
- Nie - odparł stanowczo. - Wspaniale byłoby znów odwiedzić Gniazdo, ale... Wspomnienie o Anvie byłoby zbyt bolesne. Poza tym, nie pasuje tam obecnie. Oblicze Kruków nieco się zmieniło pod moją nieobecność - dodał, opierając się dłońmi o burtę.
- Zresztą nie sądzę, żebym był tam mile widziany przez Zeyfara - przewrócił oczami i wlepił wzrok w mętną toń wody.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Arti w 07 Wrzesień 2012, 22:52:05
- Wspomnienie o Anvie... Twoim bracie, tak? Co się z nim stało? - zapytał.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 07 Wrzesień 2012, 22:54:01
Twarz Diomedesa stężała. Co prawda dawno pogodził się już z myślą, że jego brata nie ma wśród żywych, ale blizna na jego sercu w tym momencie odezwała się po raz kolejny.
- Nie żyje - odparł krótko, siląc się na obojętność. - Popełnił samobójstwo - obrócił twarz na Aertha i uśmiechnął się smutno.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Arti w 07 Wrzesień 2012, 23:07:48
- Przykro mi... - odparł, gdyż było to pierwsze co wskoczyło mu do głowy. - Masz cztery patyczki, jeden z nich jest krótszy od pozostałych. Jakie jest prawdopodobieństwo wyciągnięcia tego krótkiego? - wymyślił na szybko, by odciągnąć Diomedesa od rozmyślania nad śmiercią brata.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 07 Wrzesień 2012, 23:09:49
- Dwadzieścia pięć procent - odparł bez zastanowienia. - To jakiś żart? - zapytał podejrzliwie. Jakoś nieszczególnie miał na to ochotę. Na dodatek zaskoczyła go tak szybka zmiana tematu. Aerth chyba poczuł się trochę nieswojo poruszając tak drażliwy temat.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Arti w 07 Wrzesień 2012, 23:17:26
- Nie, to nie żart. Uwierz mi, ale większość ludzi których o to zapytasz nie będzie znać odpowiedzi. - Odwrócił wzrok w kierunku horyzontu.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 08 Wrzesień 2012, 00:14:33
- W jakimś głupim społeczeństwie się poruszasz! - zakrzyczało coś spod desek pokładu.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 08 Wrzesień 2012, 00:21:14
Zaskoczony Diomedes omal nie wypadł za burtę. Spod pokładu coś wydobywało ludzkie dźwięki! Warstwa desek deformowała głos, tak więc Nivellen nie mógł go rozpoznać. Skołowany rozejrzał się dookoła.
- Czyżby szczury przemówiły ludzkim głosem? - poskrobał się po głowie w wyrazie konsternacji.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Arti w 08 Wrzesień 2012, 00:58:44
 - Ależ nie, czcigodny duchu tej barki. Znaczy... Po prostu większość ludzi to kretyni i ignorancji, którzy wolą polegać na tych tam... - Wskazał dłonią ku górze. - Zamiast skupić się na rozwoju nauki. - dodał. - Ale to tylko takie moje... Małe zboczenie. - dokończył.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 08 Wrzesień 2012, 08:36:38
- Perwersy i fetyszyści! - zawołał spod desek pokładu głos wzięty za ducha barki - A w tych na górze wypada wierzyć, czasem zechce im się uratować czyjeś życie...
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 08 Wrzesień 2012, 10:16:27
   Długoucha, słysząc opinię żołnierza Szwadronu, którego imienia niestety nie pamiętała lub nie dane było jej poznać, ucieszyła się na tyle, że ledwo powstrzymała się od wyrwania Severusowi i krzyknięcia "Bracie!" do wojaka. W końcu jako jeden z nielicznych posiadał mądrą opinię o barkach i podróżowaniu wodą.
   - Odgłosami? Takimi jak dziwny głos spod pokładu, czy mówisz raczej o morderczych falach odbijających się o burtę? - wzdrygnęła się długoucha. Jakiś krasnolud z kompanii Yarpena musiał mieć wyjątkowo dziwne poczucie humoru. Bo przecież nie mógł do niech krzyczeń hrabia, który winien teraz leżeć osłabiony promieniami Słońca. Prawda?
   I kto to na bogów jest perwer?!
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 08 Wrzesień 2012, 10:32:26
Gunses natomiast zastanawiał się jak można mówić od akapitu... Był baaaardzo zaskoczony. A dzień osłabił go, ale wszak nie aż tak jak się mogło wydawać nieobytej pośród nieśmiertelnych Nessie. (:P)

Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 08 Wrzesień 2012, 11:20:05
Diomedes usiadł na deskach pokładu i w zadumie podrapał się po głowie. Rozejrzał się dookoła i ujrzał to, czego szukał. Klapę. Powstał w jednej chwili i podszedł do niej.
- Trzeba to sprawdzić... - powiedział zagadkowym tonem. Z teatralnym dramatyzmem przełknął ślinę i spojrzał po wszystkich z nader poważną miną. Złapał za uchwyt klapy, podniósł ją i wskoczył do środka. Wewnątrz było dość ciemno, ale kiedy jego wzrok przyzwyczaił się do mroku, ujrzał zarys postaci. Tylko że jakoś nie mógł rozgryźć, kto to jest.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 08 Wrzesień 2012, 11:30:33
   Nuda natomiast dumała, jak to możliwe, że tak obyty i szanowany hrabia żadnej książki nie przeczytał i nie wie o tym, że wcięcia akapitowe są w takich fragmentach poprawne. Zasmutała! [:P]
   Z odmętów rozpaczy wyrwał ją Diomedes, który przypominał w tym momencie pewną niewiastę w jakiś dziwnych grubych oprawkach na nosie, krótkiej, czerwonej fryzurce z grzywką, pomarańczowym sweterku, różowej spódniczce i dziwnych skarpetach. Nawet nie wiedziała, skąd przyszedł jej do głowy tak absurdalny obraz. Przecież na statku brakuje blondasa z chustką, uroczej rudej, kudłatego głodomora i psa. Co też tej Nessie chodzi po głowie! Jeszcze się okaże, że duchów nie ma.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 08 Wrzesień 2012, 11:32:43
Gunses złapał szybko jakąś szmatę. Jak się okazało była to dziwna płachta z naszytymi kółkami oczu i zarysem ust. Oraz z wielką starą skarpetą naszytą jako nos. A całość wyglądała tak...
(http://img.humbug.pl/img//humbug-repos/humbug-avatars-repo/38_avatar)
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 08 Wrzesień 2012, 11:38:35
//: Uwielbiam wasze posty <lol>

- Ożesz... - tylko tyle zdołał wyszeptać, zanim w przerażeniu opadł na deski. W mroku przed nim stała tajemnicza, dziwaczna postać o dziwnych kształtach i okropną twarzą, której wyraz mógł przerazić niejednego tęgiego woja.
- Aerth! - wychrypiał. - Chodź no tu!
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 08 Wrzesień 2012, 11:44:12
- Buu-kaa! Buu-kaa! - bukauczał Gunses przywodząc na myśl imię nordmardzkiego demona - Buu-kaa!
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 08 Wrzesień 2012, 11:50:33
- Zaraz, zaraz... - wydyszał, z przerażeniem obserwując niecodzienne stworzenie parające się w sposób obrzydliwy aparatem głosowym. Kawałek tego, co uznawał za jego ciało, zahaczył się o jedną ze skrzyń i obsunął lekko. Aha! Nie kryjąc obrzydzenia i lęku zbliżył się do postaci i drżącą ręką chwycił za to, co w pierwszej chwili uznał za jej twarz. Pociągnął mocno i w tej samej chwili nie wiedział, co bardziej go przeraziło - czy to, że ta twarz podążyła za jego dłonią, czy też to, że za jej osłoną znajdował się hrabia Gunses.
- Hrabio? - zapytał tonem pełnym dezaprobaty. - Serio? - uśmiechnął się.
- Serio?
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 08 Wrzesień 2012, 11:53:43
//: Guciu, brutalu. Buka to najtragiczniejsza postać naszego dzieciństwa ;[

Nessa natomiast schowała się za Severusem, gdyż nie wiedziała, że Velm... Diomedes rozwiązał zagadnę.  Rozejrzała się jeszcze po raz ostatni za symbolem mającym odciągnąć nordmarskiego demona. Gdzie jest krzyż?
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 08 Wrzesień 2012, 12:06:49
- No co? Æwiczę do sztuki, którą będę grał w teatrze! - wykpił się Gunses po czym wrócił na swoje miejsce i usiadł na seksach. Uśmiechu nie mógł jednak zatuszować. Widok upadającego ze strachu Diomedesa rozbawił go :D
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 08 Wrzesień 2012, 12:10:09
- Bez tej płachty jesteś niemal równie przerażający - zażartował, siadając na beczce. - Czyli Ty hrabio również wybierasz się na zgromadzenie? - raczej stwierdził fakt, aniżeli zapytał. Przesunął w dłoniach szorstki materiał, pod którym skrył się wampir.
- Zwykle ubierałeś się... Bardziej ekstrawagancko - powiedział, machając hrabi szmatką przed nosem. - Jesteś pewien, że taka rola Ci odpowiada?
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 08 Wrzesień 2012, 12:28:54
- Demonologia to moja specjalizacja, a wiec i przebranie jest odpowiednie - powiedział Gunses - Chcąc nie chcąc musiałem udać się na wyprawę. Trzeba wyrobić sobie dobrą renomę, bo zbliżają się wielkie zmiany.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 08 Wrzesień 2012, 12:33:23
Severus, podobnie jak elfka nie zauważył, że Diomedes odkrył tajemnicę Nawiedzonej Barki, więc czujnie spojrzał na schody, którymi zszedł młodzieniec, pewien (i wcale nie mając nadziei), że zaraz wyleci on z krzykiem. Ewentualnie jego wnętrzności wylecą z chlupotem, wszak nie wiadomo co tam siedzi. Usłyszał jednak strzępy rozmów, co raczej minimalizowało szansę takiego zdarzenia. W końcu poznał głos Gunsesa. I wykonał starożytny gest, znany jako dlonius natwarzus, o znaczeniu każdy wie jakim.
- Dorośli lu... el... wa... dorosłe osoby, a takie żarty mają. - Spojrzał na elfkę. - Tak, o takie odgłosy mi chodziło. I patrz co ta beztroska wodnych podróży robi z dumnymi wampirami! Nigdzie tego nie przeżyjesz! - Zaśmiał się dziwnie ochryple, zaś w jego śmiechu dominowały odgłosy "Arrr", jak u pirata.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Arti w 08 Wrzesień 2012, 13:21:25
 -Czo tam? - zapytał Ra, schodząc pod pokład. Dostrzegł Diomedesa i jakiegoś innego osobnika dzierżącego dużą, chaotycznie zaplątaną pościel.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 08 Wrzesień 2012, 14:30:43
A ja wam powim że... przezabawna z was kompanija! Odparł brodacz siedzący na tej samej ławeczce co wczoraj, tym razem jednak popijał miodu prosto z gąsiora. Zupełnie jak wtedy gdy na "Grubej Hance" pływali my i łupili, też było tak wesoło. Aż przypłynął Myrtański galeon i wszystko zjebał jedną salwą, kapitanowi kula urwała łeb, nasza karawela w drzazgi poszła wraz z całym ładunkiem piwa.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 08 Wrzesień 2012, 14:41:19
- Ducha przygody takimi opowieściami w nas nie obudzisz, generale - skomentowała elfka, choć uśmiechała się szeroko, gdyż wyjaśniła się zagadka Buu-kii, a sama długoucha na razie nie odczuwała przykrych konsekwencji pobytu na wodzie. Następnie zwróciła się równie radośnie do Severusa, którego przecież nie pominęła, ale opowieść krasnoluda dość ją zajęła:
- Czyli można bawić się bez alkoholu!
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 08 Wrzesień 2012, 15:06:18
Severus uśmiechnął się uroczo. Na specyficzny sposób. Bardzo, bardzo specyficzny sposób.
- Niesamowite, co nie? - odparł pytaniem. - Szczególnie dla takiej grzecznej elfki jak ty prawda, Nesso? - zarechotał piracko. Klepnął wspomniana grzeczną elfkę w ramie, lekko, tak aby nie zachwiała się, lecz dając jednocześnie tym znak, aby nie strzelała focha.
- Chociaż pewnie nie którzy mieliby inne zdanie. - Zupełnie przypadkowo mówiąc to spojrzał na niskiego brodacza.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 08 Wrzesień 2012, 15:15:03
Pewno że można bez, ale czy trzeba? Spytał filozoficznie.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 08 Wrzesień 2012, 15:45:14
- Upita armia bezpieczeństwa nam nie zapewni - odpowiedziała krasnoludowi długoucha, choć nie mówiła do końca poważnie i nie chciała go urazić. - Chociaż wszystko jest dla ludzi... Krasnoludów i całej reszty ras. A niesamowite to o tyle, o ile pan generał bardzo pewnego dracona w swym usposobieniu przypomina, Severusie - uśmiechnęła się Nessa, nie wiedząc co powiedzieć. - A może po prostu baron był krasnoludem ze skrzydłami sięgającym powały.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 08 Wrzesień 2012, 16:12:53
- Słyszałem, że w północnych krainach ludzi, żyli wojownicy, którzy przed bitwą pili i odurzali się czym mogli. ÂŻeby nie czuć strachu i bólu. Nazywano ich berserkami - stwierdził Severus, na elfie słowa o pijanych armiach. - To tak, jako ciekawostka do tematu. - Oparł się o burtę barki
- Chodzi o Aragorna? - dopytał się i przyjrzał badawczo krasnoludowi. - Cóż, nie znałem go długo jako dracona, ale mogą być pewne cechy wspólne.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 08 Wrzesień 2012, 17:11:59
Brodacz uśmiechnął się na słowa elfki. Panienka nie widziała chyba pijanego krasnoluda, i gwarantuję że nie obaczy po za Ekkerund. A po miodzie lepiej strzelam. O. Dokończył i wypił to co pozostało w dwu litrowym gąsiorku, a pozostało niewiele. Co do berserkerów zaś, powiem że walczyć z takimi prawdopodobnie będziem. Tyle że z orkami, bowiem zgromadzenie tych szkoli tych skurwysynów w ilościach godnych małej armii.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Iddeous w 08 Wrzesień 2012, 18:47:54
- Uhuhu, no to nie powinno być nudno na tej wyprawie.- wtrącił Iddeous. - Tylko proszę płyńmy szybciej, ten rejs to dla mnie udręka.- jęknął. Nienawidził podróży wodnych. Z całego serca. Miał nadzieję, że nie był z tym sam na tej barce.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 08 Wrzesień 2012, 18:59:22
Ravnblod spojrzał na narzekającego Iddeousa z uśmiechem, zdradzającym nikczemne plany, kotłujące się w jego głowie. Podszedł do niego i klepnął go po ramieniu.
- Udręka? Przecież to nic takiego. Płyniemy sobie na kupce drewna, zmontowanego nie wiadomo czym. Aż dziw, że się jeszcze nie rozpadło. Poza tym samo płynięcie męka nie jest. Pomyśl co czuje ktoś, gdy się topi. Pogrążasz się w toni wodnej i zaczyna brakować ci powietrza. - Spojrzał w dół, w wodę przez burtę. - Heh, pewnie nie jeden topielec tam na dole leży i jest objadany przez ryby - stwierdził. - No i jeszcze to chwianie, które nie pozwala zapomnieć, że jesteśmy na wodzie. Prawo, lewo, prawo, lewo i tak bez końca. Jadłeś obfite śniadanie przed rejsem? Jeśli tak, to wybacz, ale... - Odsunął się poza zasię ewentualnego pawia.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Iddeous w 08 Wrzesień 2012, 19:05:41
- Dla Ciebie może i być obfite, ale raczej nie zjadłem dużo. Mam jeszcze trochę rozumu, żeby rzygać za burtę, a nie w twoją twarz.- z żartobliwym sarkazmem odparł rozmówcy - Nie wiem czy to co mówisz jest prawdą, czy po prostu se jaja ze mnie robisz. Ale masz rację, zachowaj bezpieczną odległość. Dla Twojego i mojego zdrowia.- rzekł i zaczął wpatrywać się w porośnięte brzegi rzeki. Po chwili podparł twarz rękami, i zaczął kląć ze złości.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 08 Wrzesień 2012, 19:10:14
- Nie rzygać w obecności hrabiego i barona! - pouczył Gunses ze swojej skrzyni
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 08 Wrzesień 2012, 19:58:18
Właśnie kurwa. Stwierdził rzeczowo Garir.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 08 Wrzesień 2012, 20:09:17
Jednak gdyby ktokolwiek słuchał barona czy też hrabiego, to nigdy nie stwierdziłby ich tytułów. Niektórzy kloszardzi mieli więcej ogłady. Lecz to nie zaprzątało głowy elfki, która starała się oderwać myśli od niewygodnego środka transportu. Usiadła na pokładzie gdzieś z boku, a nie znała się na barkach, więc nie potrafiła określić jak nazwać "barkową burtę", o którą się oparła. Rzecz jasna za czysto nie było.
- Co to się stało się, że nagle tylu członków Zgromadzenia wyrosło spod ziemi? Swego czasu byłam na wyprawie z nie tak świętej pamięci Aragornem i mówił, że ściga niedobitki niedobitków.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 08 Wrzesień 2012, 20:20:58
- Zejdźcie no tutaj... Będzie się lepiej gawędziło...
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 08 Wrzesień 2012, 20:31:43
Kruk wciąż oparty o reje, nie zwracał uwagi na to co działo się na okręcie. Ignorował to, był pogrążony we własnych  trochę ponurych myślach. Ale jego spokojne rozmyślanie zakłócił dźwięczny głos elfki. Elfki która zadała bardzo interesujące pytanie. Pytanie które w tym czasie znaczenie ma dość ważne. Kruk zaczął rozmyślać na ten temat, trochę się nagłowił nim postanowił odpowiedzieć, choć pytanie najprawdopodobniej było skierowane do wszystkich:
-Widać nikt tego nie wie prócz jaszczurki. Aragorn musiał być zbyt pewny siebie, aby przeoczyć tak ważną sprawę jak rośnięcie zgromadzenia w siłę. Szczerze powiedziawszy wydaje mi się że tylko on wiedział co się szykuje. Gdyż swego czasu wysłał mnie do Marcham na przeszpiegi, aby dowiedzieć się co tam się dzieje. Jak się okazało zgromadzenie miało tam swój przyczółek, w którym werbowali chłopów.
Kruk kiedy tylko skończył swoją wypowiedź, odwrócił się z powrotem w kierunku rei,  aby powrócić do swych myśli.


//:Jeśli nie będziecie mieć nic przeciwko w najbliższym czasie przeskoczymy do przodu z podróżą.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 08 Wrzesień 2012, 20:53:57
Słysząc marudzenie wampirzego potomka swojego poprzedniego wcielenia, Severus tupnął nogą o pokład, tak aby usłyszał to wspomniany Gunses.
- To ty chodź tutaj. Blady jesteś, opaliłbyś się trochę - odparł głośno, aby wąpierz usłyszał. - To chyba wygodniej i szybciej by było, niż cała reszta miałaby schodzić pod pokład, gdzie jest ciasno. - Severus oczywiście wiedział, i to z pierwszej ręki, że wyjście wampira na słońce nie byłoby dobrym pomysłem. Ale przecież wrednym trzeba być.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 08 Wrzesień 2012, 21:05:07
- Przebranie tej... buu-ki... jak mniemam nie gwarantuje ochrony przed śmiercionośnym słońcem? - zapytał z współczuciem.
- Znam to uczucie. Na wakacjach nieźle sobie skórkę przypaliłem. Byłem czerwony jak rak. Przez jakiś tydzień nie miałem ochoty na bliższe spotkania ze słońcem - uśmiechnął się wrednie. - Choć w twoim przypadku problem zdaje się mieć diametralnie inne podłoże... - dodał i wspiął się po drabince na pokład, gdzie ciągle niezakłócenie panowało słońce.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 08 Wrzesień 2012, 21:23:03
A ja pójde pod pokład! Miodu i innego dobrodziejstwa poszukać. Jak powiedział tak zrobił i po chwili znikł w czeluściach ładowni.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Arti w 08 Wrzesień 2012, 22:12:09
- Czym jest to całe Zgromadzenie przeciw któremu udajemy się w wyprawę? - rzucił pytaniem Aerth Ra. Zdawał sobie sprawę ze swojej ignorancji, ale dotarł na wyprawę w chaotycznym biegu i nie miał czasu na pobranie żadnych informacji.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 08 Wrzesień 2012, 22:34:50
//Sto razy było mówione na tej wyprawie.  ;[

Barka sunęła dość szybkim tempem po rzece. Minęły cztery nudne dni, które spędzaliście na błahych rozmowach, grach,  doglądaniu koni które znajdowały się pod pokładem, oraz szlajaniu się po pokładzie. Z jednego końca barki na drugi, i tak w te i wewte. Ale w końcu czwartego dnia już mocno po południu byliście prawie u kresu swej żeglugi. Pozostało wam około 10 godzin żeglugi, do celu.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 08 Wrzesień 2012, 22:45:13
Nawet nie zielona elfka wyszła na pokład, by zaczerpnąć powietrza. Miała już dosyć tej łajby, jednak starała się to ukrywać.
Wśród kompanii szły głosy, że już są blisko celu, więc Nessa zaczęła się rozglądać za kimś, kto mógłby podać jej szczegóły całej akcji. W końcu trzeba się przygotować.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Arti w 08 Wrzesień 2012, 23:01:22
Na pokładzie znajdował się Aerth i siedział po turecku, spoglądając raz na horyzont, a raz w bezkresną toń wodnej głębi. Spojrzał za siebie i ujrzał Nudę. Piękna towarzyszka wyprawy i "Krucza Siostra". Ra zawsze podziwiał jej urodę, jak zawsze przy tej okazji wspominał sobie legendy o urodzie elfów. Może były troszkę przerysowane, ale nie da się ukryć, że Nuda przewyższała urodą najładniejsze panny rasy ludzkiej.
 - Witaj Nudo - rzekł z nadzieją, że elfka go usłyszy. Nie chciało mu się krzyczeć by nie wyjść na jakiegoś nieokrzesańca.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 08 Wrzesień 2012, 23:20:51
Diomedes zaś potulnie drzemał sobie pod pokładem przykryty kocem, który wcześniej posłużył hrabiemu Cadacusowi jako przebranie. Mimo wątpliwych walorów estetycznych było pod nim na tyle ciepło, by móc popaść w błogi sen nawet leżąc na powierzchni kilku beczek i częściowo desek podpokładu. Papuga, która nie odstępowała go na krok, siedziała na posterunku tuż obok boku Diomedesa i czujnie obserwowała przestrzeń wokół niego. Wierna i lojalna niczym pies. Ptasi pies!
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 09 Wrzesień 2012, 09:21:39
Spod pokładu nagle wydrapał się krasnal Yarpen. Niósł on pod pachą pustą beczułkę po miodzie, którą bez ceremonialnie wyrzucił poprzez burtę. Kiedy dokonał się ten jawny czyn wandalizmu i zaśmiecania środowiska, przemówił tak aby wszyscy go słyszeli, równocześnie drapiąc się po tyłku:
Pódźcie wszyscy pod pokład. Radzić będziemy nad planem co go żeśmy go wymyślili we trzech.
Po skończeniu swego jakże krótkiego monologu, wziął kolejną beczułkę miodu, pod pachę i zszedł podpokład.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 09 Wrzesień 2012, 09:56:49
Gunses dwa razy dobierał się do szyi Diomedesagdy ten spał, ale uparte ptaszysko za każdym razem podnosiło alarm. Gunses zaprzestał prób. Posilalł  się natomiast krwią koni spod pokładu.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Iddeous w 09 Wrzesień 2012, 10:59:03
Iddeous zszedł pod pokład, znalazł jakąś ławeczkę i usiadł nieopodal Garira, który miał przedstawić wszystkim uczestnikom szczegóły akcji.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 09 Wrzesień 2012, 11:05:04
- Hej - przywitała się radośnie z Aerthem, zmuszając się do uśmiechu mimo kołysania. Nie zdążyła nic dopowiedzieć, bo na pokładzie pojawił się Yarpen, który chyba za nic miał kąpiele w rzece, skoro tak lubił ją zaśmiecać. Nessa skrzywiła się i spojrzała na Kruka, gdyż sądziła, że będzie miał podobne zdanie do niej. W końcu Aerth jest był bystry i oczytany, więc mógł domyślać się konsekwencji czynów podobnych temu, co przed chwilą uczynił krasnolud. - To żeśmy pogadali - westchnęła Nessa i ruszyła pod pokład, zgarniając wcześniej Ra pod ramię.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 09 Wrzesień 2012, 11:43:27
Garir stał za dużym i jedynym stołem w ładowni barki, panujący tam półmrok rozświetlało kilka oliwnych lamp. Na stole leżała mapa ukazująca deltę rzeki, przybita za róg sztyletem co miało czegoś dodać. Krasnolud nie wiedział za bardzo co ale wyglądało groźnie. No dobra, jak wiecie naszym celem jest karawana havekarów jadąca z zachodu. Plan jest taki, strzelcy ustawią się w zaroślach po wschodniej stronie. Po zachodniej będzie czekać oddział szturmowy, zaatakują po tym jak zobaczą pierdolnięcie Miltena czymś świetlistym i gorącym. Pytania?

(http://www.wgraj.org/uploads/photos/simple/screen_e2d83e6f111317bbb529e59685856308.png)
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Arti w 09 Wrzesień 2012, 12:12:38
 - Jestem strzelcem, więc mnie to za bardzo nie tyczy, ale walka odbędzie się na moście?
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 09 Wrzesień 2012, 12:29:38
 <facepalm>A z czego będziesz strzelał? Bo strzał nie widze u ciebie. Tak na moście.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 09 Wrzesień 2012, 12:39:50
Severus, który przez ostatnie kilka godzin był gdzieś zerknął przez ramie krasnoluda na mapę, co nie było zbyt trudne z racji niskiego wzrostu brodacza. Zaprezentowany plan wydawał się dość prosty, zresztą jak większość planów krasnoludzkich. Mali brodacze nie przepadali za finezją. Albo uważali ją za gatunek sera. Pozostawała jednak pewna kwestia...
- Jak liczny będzie oddział eskortujący konwój? - zapytał o sprawę dość istotną. - I jakiego typu przeciwników możemy się spodziewać?
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 09 Wrzesień 2012, 12:57:35
Długoucha natomiast rozejrzała się za kimś, kto wraz z nią byłby po wschodniej stronie mostu i westchnęła. Może krasnoludy chowają jakiś oddzialik?
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Arti w 09 Wrzesień 2012, 14:01:25
//: trororo... to już nie ma nieskończonych strzał .__. cholera.... jestem bezbronny w takim razie ^o^
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 09 Wrzesień 2012, 14:19:49
- Aerth, a gdzie twój kołczan? Na pokładzie go zostawiłeś? - zaciekawiła się elfka.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 09 Wrzesień 2012, 15:20:17
- Jeśli zaczniemy strzelać do nich na moście - rzekł Gunses stając za krasnalem ze swym mistrzowsko wykonanym łukiem i spoglądając przez niego na mapę - A nasi zaczną z nimi walczyć, to ktoś może dostać strzałą.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 09 Wrzesień 2012, 15:29:59
Gunses dwa razy dobierał się do szyi Diomedesagdy ten spał, ale uparte ptaszysko za każdym razem podnosiło alarm. Gunses zaprzestał prób. Posilalł  się natomiast krwią koni spod pokładu.

<lol>



Papuga, choć dobrze spełniała swą rolę stróża, została przez Diomedesa źle zrozumiana. Za każdym razem, gdy podnosiła alarm, Nivellen ze złością klął na fakt bycia przebudzonym przez niemiłosierne skrzeki ptaszyska, nie zważając na fakt notorycznej obecności hrabi Gunsesa w okolicach jego prowizorycznego barłogu. Wzrok wampira dziwnym trafem zawsze skierowany był na szyję Diomedesa, ale zaćmiony snem mężczyzna zdawał się nie zwracać na to uwagi. Teraz jednak obudził go gwar spowodowany omawianiem planu działania. Z ociąganiem podniósł się z beczek, z przykrością zauważając, że wszystko cholernie go boli i sen właściwie nijak mu się nie przysłużył.
- Cholera, żadnego wygodnego łóżka, żadnego - zaklął pod nosem i podszedł do stołu, na którym leżała mapa. Przysłuchał się ogólnemu zarysowi planu i pokiwał głową ze zrozumieniem.
- Jasna sprawa. Brać jeńców czy wszystkich wyrżnąć w pień?
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 09 Wrzesień 2012, 15:45:25
Wystrzelimy raz, potem bierzemy się konfesjonajlnie. Spodziewamy się ze 30 chłopa w tym berserkerów. Nie brać jeńców. I mała poprawka, karawana jedzie z wschodu. Wszystko jasne? Zaczynamy za godzine. Powiedział generał.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 09 Wrzesień 2012, 15:50:00
- Jak się potem bierzemy?! - szepnęła skrzywiona elfka, patrząc na niby intelektualistę, który jeszcze nie odpowiedział jej na poprzednie pytanie, ale Aerth czasami bywał w swoim świecie. Powinien znać to słowo. No chyba że to coś krasnoludzkiego. Zignorowała mistrzowsko wykonany łuk hrabiego. Phi! ÂŻeby mu przypadkiem w oczy słonko nie zaświeciło. Phi.
Poprawiła swoją broń, policzyła strzały, którymi, gdy Aerth miał kołczan lub gdzieś na statku by się takowy znalazł, mogłaby się podzielić i ruszyła na pokład, bo Kruk wciąż milczał. Pewnie za trudne dla niego słowo, o!
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 09 Wrzesień 2012, 16:08:15
- Trzydziestu zbrojnych jako eskorta zwykłego transportu broni? - zdziwił się Severus. Taka liczba wydawała mu się nieco przesadzona. Czy tym handlarzom opłacałoby się prowadzić taki interes, skoro musieliby mieć taką obstawę? Fakt, biznes ten był dochodowy, ale... nieco to nie pasowało do siebie.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 09 Wrzesień 2012, 16:20:04
Na pokład wyszedł i Garir, chwycił leżącego przy ławeczce "Pissmejkera", sprawdził łoże, cięciwę i korbkę tego potwora. Kusza robiona pod dracona pasowała do krasnoluda jak świni siodło, ale jak dotąd nikt nie ośmielił się poruszyć tej kwestii. Ciekawe czemu. Krasnolud dobył jeszcze "Rozkurwiatora", oburęczny topór który sam robił i zdobił starożytnymi krasnoludzkimi zaklęciami, mającymi chronić posiadacza owej broni przed szeroko pojętym złem czy nawet zuem. Zakręcił bronią pół piruet, ostrze gładko weszło w grube drzewo masztu... No i piknie, można siec. Rzucił w eter i poszedł się napić.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 09 Wrzesień 2012, 16:31:12
Jako, że nikt nie raczył odpowiedzieć Severusowi, ten wyszedł na pokład. Tam dostrzegł krasnoluda, Garira, który zorganizował ten napad na karawanę. Krasnolud sprawdzał coś przy kuszy, która pasowała mu jak świni siodło. Albo nawet jak świnia siodłu. No ale cóż, Ravnblod z doświadczenia wiedział, ze brodaty lud nie zwraca szczególnej uwagi na takie kwestie, skupiając się na tym aby "waliło mocno!". I wtedy...
- Co do kur... - skomentował kruczy adept, gdy krasnolud wbił topór w maszt! Sev aż nie mógł uwierzyć, że brodacz jest taki ignorantem. Osłabienie konstrukcji masztu było czystą głupotą, o czym wiedział każdy, kto choć raz był na morzu podczas sztormu. Dawny wampir odprowadził wzrokiem nieokrzesanego krasnoluda, po czym pokręcił głową z niedowierzaniem i udał się na skraj barki, aby oprzeć się o burtę.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Iddeous w 09 Wrzesień 2012, 16:39:24
Iddeous po zakończeniu narady, udał się do składu broni. Wziął swój miecz, zbroję i nagolenniki. Po wyjściu na pokład zaczął bawić się swoim ostrzem. Czekał tylko na zejście na ląd i na rozpoczęcie rozwałki. Lubił siekać, najlepiej ludzi, ale orkami też nie pogardzi. Ba, nawet będzie trudniej. Jednak miał za sobą długie i bardzo przydatne szkolenie w Szwadronie Zagłady. Oprócz Garira był on jedynym żołnierzem na tej wyprawie. Chciał udowodnić innym odwagę i niezwykłą wprawę w posługiwaniu się bronią białą przez członków Szwadronu. - Która może być tak godzina?- spytał ni to do siebie, ni do kogo innego, spoglądając na słońce.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 09 Wrzesień 2012, 17:50:26
Już było ciemno kiedy w oddali ujrzeliście zarys mostu. Niestety tylko zarys, gdyż całe niebo było pokryte ciemnymi chmurami, a do tego podnosiła się niewielka mgła. Ale kapitanowi barki nie przeszkadzało to w nakierowywaniu barki na zachodni brzeg. Widać było że ma on ogromne doświadczenie. Nie minęło kolejne półgodziny, a barka znajdowała się kawałek od brzegu, na tyle głębokiej wodzie aby bez problemu odbić. Załoga spuściła trap, dzięki czemu strzelcy schodząc na ląd mogli sobie co najwyżej zamoczyć buty. No chyba że ktoś by ich zniósł na brzeg.
Krasnal Yarpen wraz ze swoją drużyną zbliżyli się do trapu, po czym szef drużyny rzucił:
No dzieciaczki, ci co ino chcą se postrzelać to niech idą z nami
Powiedziawszy to położył na ramieniu swoją Anabell, którą cały czas trzymał w ręku, po czym ruszył trapem w dół.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 09 Wrzesień 2012, 18:01:11
Wrzawa związana ze spuszczeniem trapu i znacznym przerzedzeniem załogi wyrwała Diomedesa z zamyślenia. Opierał się łokciami o burtę i wpatrywał w ciemne, zasnute chmurami niebo. Wokoło było przeraźliwie ciemno, a na domiar złego zaczęła podnosić się mgła. Diomedes jednak nie uważał, by dla załogi były to nieodpowiednie warunki. Dzięki nim zdecydowanie łatwiej będzie przygotować zasadzkę, gdyż osłabiona widoczność pozbawi karawanę możliwości dojrzenia podejrzanych rzeczy. Nim strzelcy opuścili drewnianą łajbę, mężczyzna rozejrzał się za znajomą, która prawdopodobnie tutaj miała zstąpić na brzeg. Dostrzegł elfkę w krótkim przedziale czasu, podszedł do niej i położył jej dłoń na ramieniu.
- Osłaniaj mnie w razie czego - uśmiechnął się. - I powodzenia.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 09 Wrzesień 2012, 18:04:48
Niestety Zeyfar nie posiadał strzał ani bełtów, więc musiał nieco poczekać. Wiedział, że wcześniej czy później dojdzie do starcia wręcz. Ani jemu, ani śmierci nigdy się nie śpieszyło.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 09 Wrzesień 2012, 18:34:01
Garir ruszył za Yarpenem. Nie dajcie sie zabić. Rzucił jeszcze w stronę barki na odchodne.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 09 Wrzesień 2012, 19:03:17
Gunses również zszedł razem z krasnoludami na ląd. Przechodząc obok Nessy czule żegnającej się z Diomedesem pomyślał ÂŻeby tylko w ciemnościach nie zaczęła strzelać do nas. Phi!.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 09 Wrzesień 2012, 19:06:54
- Za ciemno, bym w pełni mogła sobie ufać, ale postaram się, chociaż strzała w plecach to ponoć ostatni krzyk mody - uśmiechnęła się blado elfka. Cholerne Słońce. Znika wtedy, gdy jest potrzebne. A dziwacznych miksturek z jakiejś alchemicznej piwnicy się zwyczajnie bała.
Poprawiła łuk, zerknęła przez ramię na kołczan i poszła za Yarpenem, życząc jeszcze Diomedesowi nieudolnych przeciwników. Bo przecież jej kompanii nie powinni się niczego obawiać. Nawet elfiej strzały. Bo przecież do swoich strzelać nie będzie. Phi! Szczególnie do tak wyróżniających się osobników jak wampir, którego białą twarz nawet w prawie(!) kompletnych ciemnościach, by dostrzegła. Gorzej z czarnymi, ale Zeyfar przecież wspominał, że jest zahartowany, a i zdarzało mu się już obrywać od podwładnych.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Iddeous w 09 Wrzesień 2012, 19:41:57
Iddeous jako typowy wojownik został na barce. Przywdział zbroję i założył nagolenniki. Obracał sobie mieczem wycinając w powietrzu kształt ósemki. Zachował spokój, pomimo, że był jeszcze młody i często wybuchał entuzjazmem na wieść o zwarciu. - My mamy zająć pozycję na drugiej stronie traktu. Ponoć na jakieś tam fajerwerki mamy uderzyć. Kiedy ruszamy?- spytał.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 09 Wrzesień 2012, 19:48:17
Kruk stał spokojnie oparty o reje spoglądając na wysiadających strzelców. Miał on jakieś dziwne przeczucie, ale starał się o nim nie myśleć. Kto wie co przyniesie przyszłość. Aż tu nagle usłyszał pytanie członka szwadronu, na które odpowiedział spokojnym tonem, wciąż spoglądając na brzeg na którym mieli zebrać się strzelcy:
-Jak tylko wszyscy chętni do prowadzenia ostrzału wysiądą na brzeg.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Arti w 09 Wrzesień 2012, 21:05:56
/////: eee, srsly, dajcie mi tu jakiegoś kupca, tragarza czy kaj czort bym sobie sprawił jakieś patyki do przebijania ludzi ;[


 - Nudo... - - Podszedł do elfki. - Mogę liczyć na Twoje wsparcie pod kątem strzał? Tak się złożyło, że... Gdzieś moje zawieruszyłem. Gdzieś... Eeee.. W kwaterze? ...
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 09 Wrzesień 2012, 21:12:25
- Co z Ciebie za łucznik? - spytał Gunses wyjmując 10 żelaznych strzał z kołczana i podając je człowiekowi - ÂŁuku nie zgub! Swojego Ci nie dam - rzekł i klepnął człowieka w ramię


27-10 = 17 żelaznych strzał
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 09 Wrzesień 2012, 21:48:31
Kiedy wszyscy chętni to strzelania opuścili pokład, załoga szybko podniosła trap i odbiła. Barka powoli płynęła w kierunku przeciwległego brzegu. Pozostała część grupy, która została na barce pracowała pod pokładem przy koniach. Musiały one być pod każdym względem gotowe, kiedy barka przybije na brzeg. Równocześnie kiedy barka dobijała do wschodniego brzegu, na zachodnim brzegu trwały pracę nad prowizorycznymi osłonami dla strzelców. W końcu nikt nie chciał, aby tym co jako pierwsi zaczną walczyć coś się stało.
Kiedy barka na wschodnim brzegu dobiła, w dość szybkim tempie "kawaleria" znalazła się na brzegu wraz z końmi. Zaraz też po kolei zaczęli znikać w pobliskim lesie, nieopodal traktu. Ci co ostatni wchodzili do lasu, widzieli znikającą barkę we mgle.


//:Dobra teraz proszę napisać kto gdzie jest, aby to było już wiadome.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Arti w 09 Wrzesień 2012, 22:03:31
 - Dziękuję Ci o duchu barki. Masz u mnie piwo - rzekł młodzieniec. - Ale na poważnie, piwo wystarczy czy chcesz jakąś zapłatę?

Strzały: 0+10=10
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 09 Wrzesień 2012, 23:00:35
-Hrabia zapewne wolałby trochę twojej krwi. Zeyfar zajął miejsce wśród kawalerii.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 09 Wrzesień 2012, 23:02:59
Ravnblod został na barce, gdy strzelcy wychodzili na ląd. Potrafił co prawda strzelać z łuku, lecz pi pierwsze, jego umiejętności w tej dziedzinie były dość nikłe, po drugie nie miał łuku. Zanim barka przybiła do brzegu, gdzie miał wysiąść z resztą grupy sprawdził, czy broń swobodnie wysuwa się z pochwy. Nie chciał, aby nagle okazało się, że coś za ciasno trzyma, czy ciężko wychodzi. Kolejne minuty spędził na oporządzaniu konia. W końcu wszyscy zeszli z barki, która zniknęła we mgle. Zanurzając się w gęsty las, w Severusie budziły się wspomnienia z poprzedniego życia, kiedy to noc była porą polowania. Teraz co prawda była czymś całkowicie przeciwnym, lecz wspomnienia pozostały.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Arti w 09 Wrzesień 2012, 23:35:10
////// (http://boldlentil.files.wordpress.com/2008/03/pi.gif)pierwsze

- Krwi... Cóż, komary łakną mojej krwi, lecz ja wolałbym ją zachować dla siebie. Poza tym... ÂŚlady po ukąszeniu wampira ponoć strasznie swędzą i długo się goją.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 09 Wrzesień 2012, 23:58:33
Diomedes również pozostał na barce. Zdolność strzelania z łuku zaliczała się może i do tych, którymi mógł się pochwalić, ale jakoś bledła w cieniu umiejętności wywijania naostrzonym kawałkiem stali, któremu niegdyś nadano dumną nazwę miecza. Podobnie jak reszta załogi przystąpił do ogólnych przygotowań - najpierw upewnił się, że jego ekwipunek znajduje się tam, gdzie należy, to jest na nim, potem zaś zadbał o dobry stan wierzchowca, który miał go ponieść.
- Swoją drogą... - zaczął, kiedy Zeyfar napomknął o wampirzym pragnieniu krwi. Zmarszczone brwi chylące się do siebie na szczerym polu zmarszczonego czoła sugerowały wzmożony wysiłek umysłowy związany z próbami przypomnienia sobie krótkich okresów czasu pomiędzy przebudzeniem, a ponownym zapadnięciem w sen. Takie momenty to prawdziwe kleksy w wypisanym drobnym druczkiem dramacie pamięci.
- Jakoś za każdym razem, kiedy budziło mnie to ptaszysko, stałeś zaskakująco blisko mnie, hrabio - w tym też momencie przypomniał sobie kiedyś żebraka, który przez brudne okno patrzył do wnętrza restauracji na stojący w pobliżu stoik, do którego na srebrnej tacy przyniesiono ociekający tłuszczem dziczy udziec. Oczy biedaka były wówczas prawdziwym uosobieniem głodu i pragnienia jego zaspokojenia. Dokładnie to samo czaiło się w oczach Gunsesa wtedy, kiedy Diomedes klął na hałaśliwe zachowanie swojej papugi. Młodzieniec poczuł, jak włosy na ramionach i karku mu się prostują. Jakoś nie był zbyt entuzjastycznie nastawiony do stania się ewentualną przekąską dla hrabiego.
- I wyglądałeś na głodnego. Aż dziw, że nie burczało ci w brzuchu - dodał, w skupieniu oglądając bladą twarz wampira.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 10 Wrzesień 2012, 00:10:46
   Gunses był już na drugim brzegu. BYÂŁ RAZEM Z INNYMI ÂŁUCZNIKAMI (taaaak, tylko zaznaczam). Usłyszał jednak słowa Diomedesa z oddalającej się barki
   - Oj tam! - zawołał - Chciałem Cię tylko napocząć!
Chwilę potem razem ze łucznikami zaczął tworzyć nikłą osłonę przed oddziałem wroga
    - My się nawet nie znamy - powiedział Gunses do człowieka - Jestem Gunses Cadacus, ... - wampir zastanawiał się przed wymienieniem wszystkich tytułów, od hrabiego, przez radnego i wieszczego, aż na władcy wampirów na Valfden i Mistrzu Cienia kończąc. Wybrał jednak opcję łatwiejszą i mniej konfliktową - ...jestem myśliwym.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 10 Wrzesień 2012, 13:19:26
Długoucha niezauważalnie prychnęła, gdy usłyszała, jak tytułuje się hrabia. Niewątpliwie umiejętności walki i oprawiania zwierzyny posiadał większe od niej i od wielu jej znanych, ale zawsze łatwiej zabić śpiące po zmroku zwierzę, czyż nie? A może Nessa zwyczajnie była nieobeznana w polowaniu w nocy.
Długoucha rozejrzała się za jakąś naturalną osłoną i próbowała przyzwyczaić swój wzrok do nieprzyjemnego braku promieni słonecznych.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 10 Wrzesień 2012, 13:27:45
- Można by się na jakieś drzewo wspiąć - zaproponował Gunses
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Iddeous w 10 Wrzesień 2012, 14:18:27
Iddeous z racji tego, że nie potrafił władać bronią dystansową dołączył do kawalerii. Po postawie i wyposażeniu wyglądał na wojownika z krwi i kości. - Hej. Dajcie już spokój z tym wampiryzmem i krwią. Za kilka chwil będziecie i tak ją mieć na buźkach.- nawiązał do walki, która ich czeka.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 10 Wrzesień 2012, 14:28:38
To dżungla, drzew Ci tu dostatek hrabio. Odparł Garir, ukryty za krzakiem z siecią narzuconą na plecy. Sieć pokryta była liśćmi, ziemią, trawą i innym "badziewiem", przydatny wynalazek stosowała cała czwórka krasnoludów. Zlewali się niemal z tłem. Milten czekał po drugiej stronie by "perdolnąć czymś świetlistym i gorącym" w jeden z wozów konwoju. Krasnolud narychtował kuszę, mgła tężała...
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 10 Wrzesień 2012, 14:31:15
Gunses wlazł więc na drzewo i zajął miejsce na obszernej gałęzi, z której miał niezły widok na most i jego przeciwną stronę. Wyjął strzałę z kołczana, aby natychmiastowo zareagować. Spojrzał na Nessę
- Włazisz do mnie?
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 10 Wrzesień 2012, 19:49:26
Wszyscy siedzieli jak na szpilkach oczekując na świt, na porę o której wszelkie karawany ruszają w dalszą podróż. Ale świt nie nastał, o godzinie w której słońce miało wstać za horyzontu, niebo lekko się rozjaśniło. Minęła kolejna godzina a niebo tylko lekko pojaśniało. Była to wina strasznie gęstych szarych chmur zasłaniających słońce, zapowiadał się deszcz, może i nawet burza. A do tego na ziemią unosiła się mgła, ograniczająca widoczność do stu metrów.
Minęła kolejna godzina, kiedy grupa kawalerzystów czekających na wschodnim brzegu, usłyszała rytmiczny terkot kół. Chwilę później zdało się słyszeć już odgłosy prychających koni, oraz rozmawiającej obstawy. Było jasne że karawana się zbliża. Kiedy przejeżdżała tuż obok skrytych wojowników widać dokładnie było liczbę obstawy, siedzącej na kozłach. Grupa kawalerzystów czekała aż Havekarzy ich miną i wjadą na most. Odczekali aż ostatni wóz znikł we mgle, po czym wyprowadzili swoje konie na trakt. Dokładnie sprawdzali swój ekwipunek, oraz stan "techniczny" koni. Pięć minutpóźniej wprowadzili konie na most i prowadząc je za uzdy szli okropnie długim mostem na zachodni brzeg, będąc cały czas gotowymi wskoczyć na siodło i pogalopować.
Półgodziny później, grupa strzelców usłyszała dźwięki, oznaczające nadjeżdżającą karawanę. Chwilę później z mgły zaczął się wyłaniać pierwszy wóz. Aż tu nagle jak nie pierdolło, wszyscy od razu wiedzieli że to Milten zaczął czynić swoje cuda. Pierwszy wóz w który mag wycelował swoje zaklęcie stanął w ogniu. Był to znak który dotarł również do kawalerii…

7x Ochroniarz (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Ochroniarz)
10x Berserker Angelosa (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Berserker_Angelosa)
12x Wojownik Zgromadzenia (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Wojownik_Zgromadzenia)
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Iddeous w 10 Wrzesień 2012, 20:04:26
Iddeous prowadził swojego konia po trakcie wraz z grupą innych wojowników. Niebo było pochmurne i mroczne. Nie zanosiło się na świt, który powinien już nastać. Karawana minęła wojowników, a oni po chwili wyleźli na most. Szli tak, a wtem na niebie rozbłysło jakieś kolorowe światło i dało się słychać przerażający huk. - To Milten!- zakrzyknął żołnierz.- Mamy spiąć dupska, i ruszać szarżą na zgromadzeniowców. Wojownik wskoczył na swego wierzchowca, po raz ostatni sprawdził czy wszystko jest na swoim miejscu i czekał na resztę. Gdy już się przygotują, grupa ciężkiej jazdy ruszy do boju...
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 10 Wrzesień 2012, 20:14:33
Napierdalać! Krzyknął Garir, wystrzelił z opartej na osłonie z ziemi kuszy w spanikowanego ochroniarza który coś tam wrzeszczał i wraz z innymi próbował uspokoić konie. Próbował, bo te kilkanaście sekund po tym jak pierwszy wóz eksplodował człowiek ów leżał z przestrzelonym gardłem. Reszta przyjęła pozycje obronne.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 10 Wrzesień 2012, 20:39:33
Mauren wskoczył na siodło niemal natychmiast. Poklepał swojego wierzchowca po grzbiecie i sprawdził uprzęże. Ręka Zeyfara automatycznie ruszyła do Sędziego przy pasie. Ten miecz służył mu od długiego czasu, a dziś miał się sprawdzić po raz kolejny w dłoniach zabójcy. -Panowie gotowi?
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 10 Wrzesień 2012, 20:45:11
//: Uwielbiam Wasz upływ czasu.
 
   Nessa grzecznie podziękowała hrabiemu za propozycję, ale nie chciała strzelać z drzewa. Było za ciemno, a poza tym, mimo elfiej zwinności, nie posiadała szybkości Gunsesa, by w odpowiednim momencie zejść na dół. Poza tym miała wrażenie, że jedno drzewo było za małe na parę strzelców.
Następne sekundy, które przeistaczały się w minuty i godziny spędziła na znajdowaniu sobie odpowiedniego krzaczka, za którym by się skryła i poszukiwaniu odpowiednich narzędzi do jakże kobiecej sztuki kamuflażu, którą Nessa posiadła w Krukach. Gdy już udało jej się zlać z otoczeniem (co było całkiem trudne zważywszy na uciekającą przed dniem noc!), usiadła na ziemi nasłuchując i licząc strzały, coby się odstresować, bo przecież nie mogła siedzieć w ciągłym napięciu. Co by na to powiedziały jej mięśnie?
   Gdy niebo dostrzegalnie się rozjaśniło, elfka zerknęła na Cadacusa, ale nie mogła go zbyt dobrze dostrzec ze względu na swoje miejsce. Nie była pewna, jak wampir będzie się trzymał.
   Pierwsze dźwięki, które dotarły do szpiczastych uszu, nie spodobały się ich właścicielce ni w ząb. Ale mus to mus. Długoucha sięgnęła po strzałę i czekała spokojnie. Spokojnie do momentu, aż coś nie dupnęło. Gdyż inaczej się tego określić nie da, a przynajmniej przestraszona elfka, która zbyt wiele czasu spędzała z krasnoludami, nie potrafiła. Podskoczyła lekko i przeklnęła Miltena, gdyż dla strzelca miarowy oddech jest rzeczą bardzo ważną, a właśnie on jej go pozbawił. Strzała jednak nie wypadła z dłoni Nessy i już spoczywała naciągnięta na cięciwie. Czekała jedynie aż wyłonią się odpowiednie cele.
   Najpierw dojrzała orków, o których wspominali wcześniej jej towarzysze, ale postanowiła nie przyglądać się im dłużej. To nie skończyłoby się dobrze dla walącego elfiego serca. Na mężczyznach w płaszczach też się nie skupiła, bo za plecami osobników, których przyporządkować nie potrafiła, dostrzegła coś, co nie pasowało ani do miecza, ani do topora, ani do innej broni używanej do walki w zwarciu. Pozostawała kusza, a dla dobra strzelców trzeba było ich najpierw wyeliminować. Więc Tinuviel zmrużyła zielone oczka i wymierzyła w najbardziej wysuniętego przeciwnika. Teoretycznie było wciąż za ciemno do pewnego strzału, ale Tropicielka była przecież elfką. I mistrzynią łuku. Zatem wypuściła pewnie strzałę, która pomknęła w szyję brzydkiego pana.

5/7
10/10
12/12

30-1=29 strzał
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 10 Wrzesień 2012, 21:01:50
Czyjś bełt przemknął nad głową generała, ochroniarze najwyraźniej zwietrzyli skąd lecą na nich strzały. Wcześniej przygotowana kusza ponownie wypaliła, kolejny bełt położył kolejnego ochroniarza. Dostał w płuco, padł na bruk paskudnie charcząc... wtedy też ruszyli na nas berserkerzy. Byli jakieś 100m od naszej pozycji.

4/7
10/10
12/12
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 10 Wrzesień 2012, 21:02:33
Gdy tylko kruk spostrzegł rozbłysk, w momencie wskoczył na siodło. Nie sprawdzał niczego już, gdyż zrobił to wcześniej. Spojrzał za siebie i dostrzegł już siedzących na koniach. Machnął tylko ręką aby ruszali, a sam wyciągnął swe nowe ostrze. Ostrze wykonane z szarej rudy. Ostrze które jeszcze nie posmakowało krwi. Kruk za młynkował nim dwa razy. Po czym spiął konia i ruszył galopem.


//:Dojedźcie we własnym "zakresie" bo nie chce mi się o tym pisać :P
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 10 Wrzesień 2012, 21:09:59
- Ojojojoj - zdążyła jedynie powiedzieć długoucha, po oddaniu drugiego strzału. Już automatycznie. W górę cielska nie mierzyła zbyt długo, a ze względu na jego zbroję powinna. Trafiła maksymalnie w udo, choć nie miała co do tego pewności, gdyż nie celowała, a wizja napierających na nich orków nie była kolorowa, więc i łuk obniżyła. Zupełnie jak nie na elfa przystało.
A następnie już jak przystało na rozsądną kobietę, podwinęła "kieckę", zrobiła w tył zwrot i biegiem wycofała się jak najdalej, by móc oddać kolejne strzały bez ryzyka utraty głowy. Z Zielonymi nie miała co walczyć, gdyż w jej ekwipunek poza łukiem wchodził jeszcze sztylet. Nessa Walczne Serce, psia ją mać.

29-1=28 strzał
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Iddeous w 10 Wrzesień 2012, 21:12:34
- Napierdalamy Panowie!- krzyknął Iddeous do swoich towarzyszy konnych. Spiął konia pod boki i ruszył najpierw kłusem, a potem gdy już zaczęli zbliżać się do miejsca zasadzki ruszył pełnym galopem. Mknął tak obok jakiegoś woja, ale nie rozpoznał go. Zbliżał się już powoli do wrogów. Spodziewał się zobaczyć sporą grupę orków i zgromadzeniowców. Był gotowy, aby ruszyć na słabszych fizycznie ludzi powalającą szarżą.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 10 Wrzesień 2012, 21:18:31
Oczekiwanie na konwój trwało dość długo, nawet jak dla Severusa, który potrafił odnaleźć zajmującą czynność w obserwowaniu świetlnych refleksów na wodzie, czy też podziwianiu ruchu liści na wietrze i rozmyślaniu o ich chaotycznym tańcu będącym metaforą ludzkiego istnienia. Nie należało to zapewne do kanonu rozmyślań przez zasadzka na karawanę wiozącą broń dla jakiejś sekty, ale cóż... Severus nie był też zbytnio typowym człowiekiem. Powoli chłonął nocne odgłosy lasu, podczas gdy godziny powoli zbliżały się do świtu. W końcu jednak nadszedł czas działania. Wraz z resztą "kawalerii" (Ravnblod nie mógł zrozumieć dlaczego wybrano akurat taka metodę ataku) wyprowadził konia na trakt. Czuł coraz mocniejsze bicie serca, gdy moment akcji zbliżał się nieubłaganie. Po raz ostatni sprawdził, czy jego miecz gładko wysuwa się z pochwy i czekał na znak... który nadszedł po kilku chwilach. Znak przyjął formę zapłonu jednego z wozów. Przez niebo poleciały strzały drugiego oddziału. Ravnblod wskoczył zwinnie na konia i ruszył galopem. Dopędzenie karawany nie trwało długo. Tak przynajmniej wydawało się Sevowi, lecz jak powszechnie wiadomo w takich chwilach jak ta, czas zdaje się biec nieco inaczej. Jeszcze podczas galopu wydobył miecz z pochwy przewieszonej przez plecy. Mithrilowa klinga zalśniła w blasku nadchodzącego powoli poranka, aby za kilka chwil splamić się szkarłatem krwi. Kruczy adept zwolnił nieco konia przed starciem, nie zamierzał wpadać na wrogów w pełnym galopie. W ogólnie nie zamierzał walczyć na konia, przynajmniej nie zbyt długo. Złapał za uzdę konia mocniej, zaś ostrze miecza wysunął nieco b boku, mając nadzieję ciąć nim kogoś jeszcze podczas jazdy. Wątpił w powodzenie tego, bardzo rzadko walczył na koniu. Wolał piesze starcia, gdzie można wykorzystać własną zwinność i szybkość.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 10 Wrzesień 2012, 21:35:46
Zeyfar ruszył przed siebie trzymając obnażony miecz. Wpadł w grupę i ciał przez szyję pierwszego ochroniarza, który mu się nawinął. Ostrze gładko rozcięło skórę przedostając się głębiej w ciało. Mauren przegalopował przez całe zamieszanie. Odjechał nieco na bok, zostawił swojego konia i ruszył pieszo na przeciwnika. W dość szybkim tempie zbliżał się do niego orczy berserker. Navarre chwycił jedną z swych run. Chwycił ją w obie dłonie, po czym uruchomił słowem-kluczem. -Aresh! Berserker był już w odległości 4m, gdy spod jego stóp wystrzeliły kamienne stalagmity. Ostre skały przebiły biedaka unieruchamiając i skazując na śmierć.

3/7
9/10
12/12
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 10 Wrzesień 2012, 21:52:04
 Koń Adamusa non stop poganiany, pędził co tchu. Pokonał całą drogę zdecydowanie szybciej, niż pozostali z jego towarzyszy. Jechał on lekko schylony, trzymając swój miecz wzdłuż nogi. Kiedy dotarł na pole bitwy, większość wozów już płonęła, a walka (http://www.youtube.com/watch?v=hKLpJtvzlEI) trwała w najlepsze. Zatrzymał on swojego konia, dźwignął się w siodle i począł się rozglądać. Widział jak wszyscy ochroniarze i wojownicy kierują się na pozycje łuczników. Nie było czasu zbytnio się zastanawiać. Kruk spiął swego konia i pognał w kierunku najbliższego przeciwnika. Ork który został w tyle poza swoją grupą, usłyszał ten tent końskich kopyt. Nie zdążył się obejrzeć, gdyż Roydil wziął potężny rozmach wspomagany pędem konia i lekko zginając się w siodle odciął mu głowę. Która poszybowała przez murek mostu i wpadła do rzeki.
Ale kruk nie zwalniał, wręcz przeciwnie coraz bardziej popędzał konia aby dorwać kolejnego z przeciwników. Padło na jednego z ochroniarzy. Widząc on pędzącego kruka próbował uciec przez most. Już się wspinał na murek, kiedy zakołysał się i przewrócił, z rozciętymi plecami. W tym momencie były radny się zatrzymał, zaczął on doznawać jakiegoś dziwnego uczucia. Jakby niepokoju, coś wisiało w powietrzu. Z tej chwilowej zadumy wyrwała go postać stojąca na jednym z ocalałych wozów. Był to szef karawany, sam Agalay, syn Ba`la.
Havekar wraz z krukiem spoglądali na siebie, mierzyli się wzrokiem. Teraz Agalay dokładnie rozpoznał kruka, przed jego oczyma stała scena jak wiesza jego ojca. A ten się ukrywa w pobliskiej szopie i patrzy bezradnie na to co się dzieje. Ale w końcu obaj się otrząsnęli, kruk spiął konia tak że ten stanął dęba, po czym ruszył w szarżę na samego "wielkiego szefa".  Kruk pędził co koń wyskoczy. Po drodze drogę mu zastąpił jeden z ochroniarzy. Nie pożałował długo tego czynu, bo zaraz padł pod kopytami szarżującego konia. Teraz pozostawał tylko on i Agalay. Aż się stało, Adamus nagle spadł na ziemię. Z między jego żeber wystawała lotka. Był to bełt, wystrzelony przez Agalaya.
Kruk leżał tera z w kałuży krwi trzymając się kurczowo za wystającą lotkę. Wiedział że to jest rana śmiertelna, że nic już nie da się zrobić. To był już prawie jego koniec...

Pozostało:
1/7
9/10
11/12
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 10 Wrzesień 2012, 22:01:41
Wpadnięcie rozpędzonym koniem w masę wroga było niczym wpłynięcie łodzią na mieliznę. Złożoną z ciała i kości. Zaś samo wpłynięcie z dość dużą prędkością. Nie żeby wiele się zmieniło w samej jeździe, koń biegł w miarę gładko, tak jak przedtem. Lecz atmosfera i ogólny chaos tym wywołany były podobne. Ravnblod ciął mithrilowym ostrzem jednego z ludzi Zgromadzenia. Był to człowiek błyszczący łysiną, który chyba próbował celować ze swojej kuszy w kawalerię, lecz nie zdążył o ten ułamek sekundy, w którym ostrze miecza Severusa rozcięło jego chustę zakrywającą twarz, wraz ze skórą i ukrytą pod nią tętnica szyjną. Ochroniarz wydał gulgoczący odgłos i złapał się za gardło, wypuszczając kuszę. Ta spadłą na ziemię. Wstrząs spowodował wystrzelenie bełtu, który cudem nikogo nie trafił, lecz przeleciał kawałek i wbił się w ziemię, aby zostać zdeptanym przez kogoś. Tymczasem zraniony ochroniarz broczył krwią i padł na kolana. Severus zeskoczył z konia i trzepnął go płazem miecza, aby spłoszyć zwierze i sprowokować je do ucieczko poza obszar walki. Podszedł do konającego i wykrwawiającego się ochroniarza i zakończył jego męki, poprzez rozcięcie gardła. W sumie nawet nie musiał tego robić. Ale chciał. Natychmiast po tym odwrócił się, aby nie dać się komuś zaskoczyć. Mimo to dał się zaskoczyć. Cudem uniknął cięcia mieczem w wykonaniu jakiegoś człowieka z kapturem. Odskoczył zwinnie, gotując się do pojedynku. Miał ochotę nieco zabawić się z tym przeciwnikiem. Człowiek w kapturze zwinnie wywinął mieczem młynek, zapewne po to, aby pokazać czego to on nie potrafi. Poruszał się i miecz trzymał prawidłowo, więc nie mógł być amatorem. Ravnblod nie zamierzał go lekceważyć. Czekał na atak. Nastąpił on mgnienie oka później. Zakapturzony zaatakował podstępnie, uniósł nieco koniec miecz sugerując cios z góry, lecz ostatecznie zaatakował celując w lewy bok Seva. Jako, ze ten trzymał broń w prawej ręce, jego przeciwnik uznał chyba, że ciężej będzie się obronić przez takim atakiem. Kruczy adept nie sparował, jakoś nie lubił tej metody obrony i stosował ją tylko jeśli musiał. Wolał wykonywać uniki. I tak też teraz uczynił.Odskoczył w prawo, po czym wykonał całkiem udany piruet (który jednak mógł być szybszy) i spróbował wyprowadzić cios. Niestety, jego umiejętności nie były takie jak dawniej, więc przeciwnik zdołał uniknąć rozpłatania piersi. Mimo to, Sev napierał, chcąc wykorzystać moment, w którym jego wróg musiał odskoczyć. Skoczył naprzód, tnąc ukośnie, od góry. Nie miało to zranić przecinka, lecz wywołać u niego reakcje obronną. I wywołało. Zakapturzony sparował cios, a Severus natychmiast ześlizgnął własne ostrze po klindze przeciwnika, co spowodowało wyskoczenie tegoż ostrza w bok. Tego oczekiwał Sev. Mimo iż sporo tym ryzykował gdyż się odsłonił. Ale czym byłoby życie bez ryzyka? Poza tym dzięki temu i przeciwnik był odsłonięty. Ravnblod ciał mieczem, celując w gardło. Nie trafił. Trafił jednak w szczękę zakapturzonego, co wywołało podobna reakcję. Zgromadzebniowiec trysnął krwią, wrzasnął, wypuścił miecz i ogólnie zaczął panikować i umierać. Severus kopnął go i wbił miecz w leżącego i konającego przeciwnika, kończąc jego męki.

0/7
9/10
11/12
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Iddeous w 10 Wrzesień 2012, 22:13:38
Iddeous odjechał trochę na prawo. Chciał zaatakować wojowników z flanki. Zmusił konia do niewyobrażalnego wysiłku i pędząc z bardzo dużą prędkością wziął sobie za cel najbliższego wojownika zgromadzenia. Wojownik wiedział już, że Iddeous wziął go sobie za ofiarę. Próbował jeszcze uciec, ale wojownik zadał niewyobrażalnie szybkie cięcie mieczem, miecz przeciął całą szyję wojownika wskroś zatrzymując się na oczodole. ÂŚmierć w ciągu kilkunastu sekund. Pogalopował jeszcze z dwadzieścia metrów i zawrócił konia. Zsiadł z niego, a w zastraszającym tempie orkowy berseker znalazł się o kilka metrów przed nim. Iddeous klapnął konia w zad, aby ten oddalił się od miejsca walki. Berserker zawirował dwoma potężnymi toporzyskami dzierżonynymi w ogromnych łapskach. Iddeous nie zamierzał nawet tego blokować, straciłby broń. Zrobił desperacki unik, ale ork miał ponad dwu metrowy zasięg. Topór wgniótł mu napierśnik, a Iddeous stracił oddech, zaczął pluć krwią. Zapewne ork zmiażdżył mu klatkę piersiową. Ciężko mu było wstać, a berserker już przymierzał się do odcięcia mu głowy. ÂŻołnierz przeturlał się po ziemi, zdołał wstać. Ork zadał potężne uderzenie znad głowy. Iddeous sieknął mieczem mu po ramieniu. W zasadzie ork nie zdawał sobie sprawy z poranionej ręki, mimo, że ciekł obfity strumień krwi. Szwadronowicz postanowił rywala zmęczyć. Ork nadal uderzał, ale robił to coraz wolniej. Po minucie nastąpił kontraatak. Mężczyzna zadał cięcie z boku co zaskoczyło rywala. Ork zamachnął się toporem najmocniej jak mógł. Wystawił się jak na tacy Iddeousowi. Wojownik kopnął orka po łydce i wepchął miecz pod nieosłonięte miejsce pod pachą berserkera. Miecz zagłębił się na dobre kilkadziesiąt cali w ciele orka, ale ten chwycił Iddeousa i rzucił nim z cztery metry przed siebie. Ork padł na ziemię, ale jeszcze żył. Iddeous już nie miał siły wstać. Walka z takim olbrzymem to wielkie przeżycie, ale również i bolesne. - Dobijcie go strzałą, a mnie gdzieś zawleczcie.- krzyknął do łuczników czających się jakieś kilkadziesiąt metrów dalej.

0/7
8/10
11/12, jeden w agonii.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 10 Wrzesień 2012, 22:19:23
Zeyfar zobaczył szarżującego kruka, którego poznał jako Adamusa, dość dawno temu. Zabójca sobie radził, lecz po chwili widok zmroził krew w żyłach maurena. Adamus dostał pociskiem w klatkę piersiową. Skrytobójca sięgnął po swój drugi miecz, po czym zaczął biec w kierunku rannego. Zrobił krótki wślizg między nogi orka. Topór przeleciał mu nad głowa w ostatniej chwili. Miecze odpowiedziały tnąc ścięgna zielonoskórego. Berserker padł na kolana, a Navarre dokończył dzieło wbijając klingę głęboko w tył szyi. Mistrz podbiegł do swojego podwładnego. -Trzymaj się Adamusie. Kolejny berserker zamierzał im przeszkodzić, jednak Zeyfar schował miecze i wyciągnął kolejną runę. -Anoshu! Zimny podmuch omiótł orka zamrażając go na śmierć. Teraz stał niczym lodowy posąg. Potem znów miecze leżały łagodnie w dłoniach skrytobójcy. Czekał na kolejnego śmiałka, który odważy się zbliżyć do Adamusa.

0/7
6/10
11/12 jeden w agonii
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 10 Wrzesień 2012, 22:20:52
Diomedes pogonił swego wierzchowca i wypadł galopem na trakt po to, by dopaść nieco zdezorganizowaną karawanę. Ochroniarze i wojownicy szybko zrozumieli, w jakiej znaleźli się sytuacji i niemal natychmiast przyjęli szyk obronny. Nivellen szczególnie obawiał się nieprzewidywalnych berserkerów zdolnych niemal do wszystkiego. W czasie jazdy ściągnął z pleców swój długi, wykonany przez krasnoludów miecz i ciął nim w powietrze na próbę. Ostrze wydobyło satysfakcjonujący syk, który sprawił, że kąciki ust Diomedesa wygięły się wesoło. Przebijając się przez blade opary mgły wjechał w zawrotnym tempie na most i solidnie zamachnął się mieczem na pierwszą wrogo nastawioną istotę, jaka nawinęła  mu się pod ostrze. Nie zwalniając nakierował klingę na szyję orka. Cios został zatrzymany jednym z toporów, które dzierżył zielonoskóry, drugim zaś machnął niebezpiecznie blisko piersi Diomedesa, ten jednak przegalopował obok niego, dzięki czemu zapobiegł pofarbowaniu swojego kubraka na czerwono. Nivellen zawrócił niemal natychmiast i znów puścił się w pełnej prędkości na oszołomionego przeciwnika. Kolejne cięcie odznaczyło się na skórze orka szkarłatną szramą na ramieniu. Po chwili dołączyły do niej kolejne rozmieszczone na losowych częściach ciała. Diomedes dopiero dowiadywał się jak trudno jest równocześnie manewrować koniem i zadawać celne ciosy. Dopiero kiedy zaczął taranować orka ciężkimi kopytami wierzchowca, udało mu się rozciąć szyję przeciwnika. Zielonoskóry trzymał się zadziwiająco długo, nim upadł na most, targany pośmiertnymi konwulsjami. Tuż naprzeciw Diomedesa wyłonił się kolejny nieokrzesaniec, który najwyraźniej wyrażał ogromną ochotę pomszczenia kolegi, co podpowiadał dość sugestywny okrzyk wymalowany na jego ustach. Machając w powietrzu oboma toporkami nieuchronnie zbliżał się do nieco zdyszanego Diomedesa. Ułamek sekundy za późno ponaglił konia i cios wymierzony w jego biodro został wyegzekwowany na koniu. Rumak parsknął i zawył przeraźliwym głosem, po czym stanął na tylnych nogach i zrzucił ze swego grzbietu jeźdźca. Diomedes, który doświadczył nieprzyjemnych konsekwencji upadku, tym razem jednak odsunął się idealnie na czas i turlając się po kamiennym moście zdołał uniknąć poszatkowania ostrzem topora. Racząc orka niewybrednym popisem gimnastycznym, podniósł się na nogi nie używając rąk i już będąc całkowicie gotowym sparował dwa jego następne ciosy. Powoli cofał się w stronę krawędzi w skupieniu odbijając każdy atak zielonoskórego. Będąc tuż przy nim, wyprowadził krótki kontratak: z impetem odbił jeden z ciosów orka, postąpił lewą nogą krok do przodu, przekładając ciężar ciała na lewą stopę, zdzielił orka rękojeścią w szczenę, zdecydowanym ciosem wbił mu kolano w podbrzusze, po czym kończąc trudy walki, cofnął się lekko i pchnął zielonoskórego w klatkę piersiową, po czym kopniakiem posłał martwe ciało prosto do wody. Pozostał na polu walki bez rumaka, co nie stawiało go w najlepszej sytuacji. Nie mógł się rzucać w oczy, za to musiał być cholernie ostrożny. Ale znał techniki efektywnego ukrywania się.

0/7
5/10
11/12, jeden w agonii

Zeyfar, piszże kuźwa te statystyki łaskawie.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 10 Wrzesień 2012, 22:34:49
Tym śmiałkiem był kolejny berserker, wielki zły ork biegł na maurena i konającego Adamusa. Nie dobiegł, w jego karku tkwił bełt wystrzeelony przez Garira. Kurwaaa! Wrzasnął na całe gardło, był wściekły... leżący obok Yarpen wyskoczył zza osłony i ruszył na Agalaya w krwawym szale.

0/7
4/10
11/12, jeden w agonii
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 10 Wrzesień 2012, 23:09:17
Ravnblod po raz kolejny ruszył do akcji. Nie bardzo ze swojej winy, po prostu stał się celem kolejnego wojownika Zgromadzenia. Lecz też nie unikał tej konfrontacji. Uśmiechnął się widząc zbliżającego się przeciwnika. Co ciekawe nosił on kaptur, jak jego martwy kompan. To jakaś tradycja, moda czy też inne cholerstwo? Kaptur w walce był raczej mało praktyczny. Ograniczał widoczność po bokach, niewiele ale zawsze. I denerwował samą swoją obecnością. Tak przynajmniej uważał Severus, lecz jego przeciwnikowi widocznie to nie przeszkadzało. Wojownik, podobnie jak jego martwy kolega, zakręcił młynek mieczem. Albo chciał się popisać, że potrafi, albo chciał wystraszyć, ewentualnie zmylić przeciwnika. Albo też uważał takie sztuczki za fajne i chciał na takowego wyjść. Dla Severusa mógłby równie dobrze pokazać, że jest martwy, na jedno by wyszło. Kruczy adept był pewny swych umiejętności, które może mistrzowskie nie był, ale złe też nie. Tym razem to on zaatakował pierwszy. Natarł na zakapturzonego, tnąc dość prymitywnie, od góry. Cios oczywiście został zablokowany. Wymierzył szybkie i krótkie machnięcie, potem następne, zaś jego przeciwnik je blokował. Starcie to było dość agresywne. Zakapturzony w końcu sam wyprowadził cios, na co Severus zareagował odskoczeniem w tył. Zgromadzeniowiec doskoczył do niego i kontynuował atak. Ravnblod dzielnie się bronił, nie chcąc zwiększać dystansu, więc zwyczajnie parował. Sam również usiłował wymierzać ciosy i tak starcie skupiało się na szybkiej wymianie uderzeń. Lecz nie był to przypadkowy "taniec ostrzy". Severus miał cel i konsekwentnie do niego dążył. Chciał ustawić przeciwnika dokładnie pomiędzy sobą, a kamiennym murkiem na krawędzi mostu. Trwało to dobra chwilę, lecz wróg nie zorientował się w czym rzecz. Sev zaczął więc napierać. Jego oponent musiał się cofać. W końcu stracił miejsce do cofania, trafił na wspomniany murek. Ravnblod wykorzystał krótką chwilę konsternacji przeciwnika i agresywnie zaatakował, zasypując go gradem ciosów. Nawet niespecjalnie mierzył. W końcu jedno z cięć przemknęło przez paradę zakapturzonego i trafiło go w brzuch. Mithril przeciął pancerz, raniąc przeciwnika Seva. Krew buchnęła, lecz Kruk nie poprzestawał. Uderzył jeszcze raz, ostrze minęło broń przeciwnika i uderzyło go w pierś, lecz rana tym wywołała była płytka. Severus ciął więc w górę. Klinga trafiła w szczękę zakapturzonego. Krew trysnęła ponownie. Ravnblod wycofał ostrze i ostatecznie ciął przeciwnika w gardło. Krwawiące ciało zwaliło się na murek mostu i tam pozostało, jakoby pijak, który wracając z karczmy nocą puścił pawia do rzeki i zasnął na murku.
Severus odetchnął. Starł rękawem krew, która trysnęła na jego twarzy, tylko ją rozmazując. Dawniej coś takiego tylko by go bardziej nakręciło do walki. Zapach krwi i jej ciepło. Teraz... było podobnie. To było pewne zboczenie, które zostało mu jeszcze z dawnych lat. Co prawda nie pił krwi, lecz lubił jej widok, gdy wypływała z wrogów. Taki mały, sadystyczny odchył. Całkowicie bezpieczny do czasu, aż Sev zamieni się w seryjnego mordercę. Lecz to było mało prawdopodobne. Młody stary Kruk rozejrzał się. Kolejny cel ujrzał niemal od razu. Kolejny wojownik Zgromadzenia. Sev wolał unikać walki z orkami, jakoś nie miał ochoty na kontakt z ich toporami. Całe szczęście pozostało jeszcze kilku ludzi. Zgromadzeniowiec zamierzał chyba zajść od tyłu jednego z kompanów Seva. Kruk nie zwrócił nawet uwagi którego, było to nieistotne. Istotne było to, że ów członek Zgromadzenia jeszcze żył, choć nie powinien. Ravnblod więc ruszył na niego. Zgromadzeniowiec usłyszał jego bieg i odwrócił się. Niemal od razu wymierzył cięcie Sevowi, który był już dość blisko. Cios był wysoki, zapewne mający na celu głowę Kruka. Lecz ten padł na kolana, wychodząc pod ostrze wroga i szybko przeturlał się w bok. Szybko wstał i odskoczył unikając kolejnego cięcia. Gdy wróg już je wyprowadził i był odsłonięty na moment, Ravnblod wyskoczył ku niemu z uniesionym ostrzem. Wróg zdołał jednak zrobić całkiem zgrabny unik. Severus jednak napierał, chcąc po prostu nie dać wytchnienia przeciwnikowi. Uderzał raz po raz. W pewnym momencie ostrze jego miecza przeszło przez paradę wroga i trafiło w jego ramię, rozcinając je. Wróg syknął z bólu, lecz nie puścił miecza, ani nie zaprzestał walki. Mimo to jego technika zdawała się pogarszać. Walka trwałą dalej. Przeciwnicy wymieniali ciosy i unikali ich. W końcu zakapturzony wyprowadził cios od góry. Severus zdołał wykonać unik. Okręcił się wokół własnej osi, robiąc znośny piruet i chlasnął wroga, celując w jego twarz. Ostrze trafiło samym końcem. Rozcięło łuk brwiowy zgromadzeniowca. Krew zalała mu oczy. Sev wykorzystał to i silnie pchnął mieczem. Ostrze przebiło kolczugę i wbiło się w brzuch wroga. Krew zalała dłoń Severusa. Wyszarpną l ostrze i zakończył mękę zakapturzonego, tnąc jego gardło.   

0/7
4/10
9/12, jeden w agonii
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Arti w 10 Wrzesień 2012, 23:53:22
Aerth ukrył się tak dobrze, że jak na ironię przystało - jego kryjówka okazał się duża przeszkodą. Gęste krzaki były zbyt wysokie by zza nich strzelać. Młodzieniec nerwowo zaczął szukać jakiegoś punktu w najbliższym otoczeniu, z którego mógłby oddać celne strzały i pozbawić życia kilku wrogów. Zadanie okazało się być jednak troszkę trudne, biorąc pod uwagę gąszcz zarośli oraz nadal wiszącą mgłę. Do uszu Kruka dobiegały odgłosy walki i świsty strzał, oraz bełtów. Walka rozpoczęła się na dobre, a on nadal jak ta sierota nie mógł nic zrobić. Raz się żyje, pomyślał i szaleńczym pędem ruszył przed siebie, odsłaniając się przed przeciwnikami. Miał nadzieję, że żaden z nich go nie dostrzeże, że uda mu się przemknąć kilkanaście metrów wzdłuż brzegu lasu celem wdrapania się na niskie gałęzie rozłożystego dębu. Niemal mu się to udało, ale dostrzegł go jeden z berserków. Zielona góra mięśni zaczęła biec ospale w kierunku Aertha, lecz ten się nie przejmował. Pięć, sekund, strzała na łuk. Berserker nadal miał spory dystans do przebycia - niestety, już go nie przebędzie. Soczysty świst przeszył chłodne powietrze, po chwili metaliczny zapach krwi wypełnił atmosferę wokół młodzieńca i rozbudził w nim bojowe podniecenie. Sięgną po kolejną strzałę - tym razem nie popędzał go gnający w jego kierunku ork, więc spokojnie naciągnął strzałę i ponownie wycelował. Był jakieś 90-110 metrów od celu. Strzała poszybowała.

Trafił?

Strzały: 10-2=8

0/7
3/10
9/12
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 11 Wrzesień 2012, 00:23:07
Ciężko jest zachować całkowicie zimną krew będąc ofiarą napadu. Na własnej skórze przekonał się o tym jeden z wojowników zgromadzenia, który nieświadomie oddalił się od reszty karawany płochliwie rozglądając się wokoło, by nie paść ofiarą samotnej, zabłąkanej strzały. Pech chciał, że metaforyczną strzałą, na którą się nadział, był Diomedes, który w wyskoczył tuż przed rumaka wojownika zgromadzenia. Wierzchowiec wierzgnął, parskając głośno i dostarczając jego jeźdźcowi dziennej porcji adrenaliny w pigułce. Nivellen nie wahał się, wykonał pewne cięcie na szyję wierzchowca, pozbawiając go życia na miejscu. Zgromadzeniowiec spadł z siodła jednak niemal natychmiast poderwał się i wyswobodził swój miecz z pochwy. Pierwsza faza pojedynku polegała na obserwacji. Diomedes ze względu na niezbyt imponujący zestaw pancerzy mógł ujść za łatwy kąsek, jednak wojownik dający się zwieść pozorom nie osiąga zbyt sędziwego wieku. A zgromadzeniowiec najwyraźniej wymarzył sobie spędzenie starości przy kominku otoczony gromadką wnuczków, bo wcale Nivellena nie lekceważył, wręcz przeciwnie, zdumiał się jego odwagą. Owe zdumienie dało Diomedesowi sposobność do wyprowadzenia ataku. Ciął agresywnie przez lewe ramię prosto na pierś przeciwnika. Rozległ się głośny szczęk stali, kiedy klinga natrafiła na klingę. Wojownik zgromadzenia nie był w ciemię bity. Nie mógłby ot tak dać się załatwić już po pierwszym cięciu. O nie! Miał kochającą żonę i dwójkę dzieci, a także psa Azora, którego co prawda wykastrował, ale każdego dnia z uporem przekonywał się, że zrobił to wyłącznie dla jego dobra. Diomedes nie zraził się nieudaną próbą ataku, niemal natychmiast wyprowadził złożoną kombinację ciosów, w której zawiłość fint, sprytnych, "fałszywych" parad, po których niemal od razu mógł wyprowadzić groźny kontratak na odsłoniętą zbroję przeciwnika, na pewno przewyższała liczbę kolorów tęczy, a sam most załamanego światła wyprzedzała swą barwnością. Wyglądało jednak na to, że obrona zgromadzeniowca była niemal perfekcyjna. Tam, gdzie nie zdołał uchronić się paradą, chroniła go żelazna kolczuga ukryta pod płaszczem. Miecz Diomedesa nie mógł sobie z nią poradzić, mimo że niczym meteoryt bombardował lśniącą powierzchnię pancerza, pozostawiając w nim liczne wgniecenia. Pozwolił więc wojownikowi przejąć inicjatywę, wiedząc, że ryzykuje wiele, jako że sam nie był chroniony żadną zbroją. Kilkukrotnie został skarcony za zbyt wolny czas reakcji i po kilku minutach walki obronnej był poznaczony płytkimi ranami na skórze. Nadszedł jednak moment, którego Diomedes wyczekiwał, wojownik zgromadzenia również podjął większe ryzyko i zamachnął się mocniej niż dotychczasowo częściowo się odsłaniając. Nivellen odbił cios zgromadzeniowca, który z impetem zatoczył się do tyłu z trudem utrzymując równowagę. Wtedy Diomedes ceremonialnym, eleganckim cięciem pozbawił go głowy. Struga krwi prysnęła z szyi nieszczęśnika i przez chwilę zdawało się, że mgła zabarwiła się lekkim różem. Nivellen poczuł w nozdrzach pobudzający zapach krwi. Tuż za sobą usłyszał upadek. Inny wojownik został pozbawiony rumaka strzałą któregoś z łuczników skrytych po drugiej stronie brzegu. Nie zamierzał nie skorzystać z takiej wygody. Nie zdążywszy nawet otrzepać klingi ze świeżej krwi, ruszył biegiem w kierunku mężczyzny próbującego wstać na nogi, możliwie unikając wierzgającego w agonii konia. Wojownik dość szybko spostrzegł się, że nie może sobie pozwolić na rozżalenia nad utratą wierzchowca. Natychmiast wydobył broń i bez zbędnych ceregieli rzucił się prosto na Diomedesa. Ten z trudem sparował wyjątkowo nieprzyjemną kombinację cięć: najpierw prosto z góry na jego czaszkę, potem szybko musiał się orientować by osłonić swoje ramię i szyję, za chwilę zaś zmuszony był dać popis akrobacji, unikając ciosu wymierzonego na jego klatkę piersiową. Z poirytowaniem zauważył, że wojownik wyposażony był w zbroję, wobec której jego mecz był jak do tej pory bezradny. W tym momencie chętnie zmiażdżyłby czaszkę wojownika młotem, niestety takowego nie posiadał, a i nie był całkowicie pewien, czy jego zdolności posługiwania się nim były wystarczające, by wygrać tę walkę. Nie rozczulając się jednak nad wysoce niewygodną sytuacją w jakiej się znalazł, przeszedł do szybkiej lecz nieskutecznej kontry. Wojownik zrobił unik przed jego ciosem i zasłonił się zbroją, klinga wylądowała na piersi zgromadzeniowca, ale pozostawiła na oczkach kolczugi jedynie jasną rysę. Oponent od razu wyprowadził cięcie na odsłonięte ramię Diomedesa. On jednak był na tyle szybki, by częściowo sparować ten cios, choć ostrze wroga ześlizgnęło się po paradzie i głęboko zatopiło się w przedramię Nivellena. Młodzieniec syknął z bólu i odskoczył, rosząc kamienne płyty mostu kapuśniaczkiem krwi. Z trudem utrzymywał miecz w obu rękach. Nie mógł pozwolić, by zgromadzeniowiec przejął inicjatywę, szybko więc zamarkował uderzenie na klatkę piersiową i pozwalając ostrzu klingi opaść ku ziemi, natychmiastowo wyprowadził właściwy cios - płazem na nogi. Wróg zachwiał się i stracił równowagę, więc Diomedes dopełnił czynu lekkim kopniakiem w klatkę piersiową, który w tych okolicznościach zesłał przeciwnika na spotkanie z zimną płytą mostu. Wojownik dłonie trzymał na podbrzuszu, trzymając w nich rękojeść miecza skierowanego ostrzem w górę, Nivellen umiejętnie uderzył w nie tak, że ten wypuścił je z dłoni, po czym zatopił klingę w rozwartych w okrzyku przerażenia ustach przeciwnika. Zdyszany i spocony upadł okrakiem na powierzchnię mostu. Czuł, jak pot spływa mu po twarzy, jak rosi jego czoło i przykleja koszulę do ciała. Przypomniał sobie o ranie, kiedy zapiekła ognistym bólem. Oderwał kawałek rękawa i przewiązał go wokół obficie krwawiącej szramy na przedramieniu. Nagle usłyszał kroki. Popatrzył się przez ramię. Wprost na niego biegł kolejny zgromadzeniowiec. Z przerażeniem zorientował się, że nie wstanie na czas. Nie zasłoni się mieczem. ÂŻe jeśli Nuda lub Gunses być może oglądający sytuację z drzewa po drugiej stronie brzegu nie zainterweniują, zginie. Przymknął oczy. Pod powiekami zoczył obraz kotła duszy. Nie chciał tam wracać.

0/7
3/10
7/12 +1 zarezerwowany dla dowolnego łucznika, który ma ochotę uratować mi tyłek.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 11 Wrzesień 2012, 15:11:20
   Długoucha po krótkim sprincie, który jakaś złośliwa i ślepa(!) dusza mogłaby nazwać ucieczką, odwróciła się, już nakładając kolejną strzałę na cięciwę. ÂŻadna zielona góra cielska jednak za nią nie podążyła, co dziwne, ale umysły orków były dla Nessy niezbadane, więc długoucha podeszła kawałek, rozglądając się za odpowiednim celem. Odliczyła do trzech, wyrównała oddech, uniosła łuk, gdy zobaczyła nieprzyjemnie wyglądającego Zgromadzeniowca. On najpewniej jej nie widział, choć zmierzał w kierunku kryjówek strzelców. Tinuviel podejrzewała, że krasnoludy już zdążyły odrzucić kusze na bok i porwać się walce w zwarciu. Nie wiedziała, co dzieje się z Gunsesem, ale zdawał się on być ostatnią osobą, której zwykły ludzki topór czy miecz orka mogłyby zaszkodzić. Gorzej z Aerthem. Zakręconym molem książkowym. Nie zauważyła, by podążył za nią, czyli wciąż mógł być w nieciekawej sytuacji. Szczególnie, że nie miał się czym bronić, jeśli przyszłoby do starcia. Podobnie zresztą jak sama Nessa, gdyż jej sztylet na niewiele by się zdał w konfrontacji z orkiem.
   Westchnęła, napięła mocno cięciwę i wymierzyła w członka Zgromadzenia. Mężczyzna niczego się nie spodziewając szukał nowego celu, a po chwili z jego szyi wystawała już strzała kupiona niedawno u Karena po całkiem ładnej cenie. Co jak co, ale Nessa potrafiła rozmawiać z kupcami.
   Tinuviel opuściła łuk i, czując się już pewniej, podeszłą jeszcze kawałek. Praktycznie była w miejscu, z którego taktycznie się oddaliła i zdawało jej się, że spostrzegła czuprynę Aertha, ale w takim zamęcie różnie to bywa. Jednak skoro nieznajoma głowa znajdowała się na odpowiedniej wysokości, to i Nessa była spokojniejsza. Mimowolnie sięgnęła po nową strzałę i zaczęła mierzyć w jakąś zieloną górę mięśni, która stała do niej tyłem i najpewniej walczyła z którymś z kompanów elfki, o czym mógł świadczyć ruszający się topór. Niestety ork zasłaniał Nessie swojego przeciwnika.
   Wiecie jak to jest mierzyć do tak ogromnego przeciwnika tak małą strzałą? Ma się wrażenie, że się tylko go rozjuszy, a nie uczyni żadnej szkody. ÂŻe to jak rzucanie patyczkami w wilka. Zwróci jego uwagę i przyczyni się do ataku, a w efekcie nieciekawej sytuacji rzucającego. No chyba że wilk lubi aportować, ale z takimi długoucha nie miała szczęścia się spotkać. Jednak mimo wszystko chciała spróbować pomóc któremuś ze swych towarzyszy. Dać mu kilka sekund przewagi. I zrobiłaby to! A jakże! W końcu wbrew pozorom Nessa tchórzem nie była (jest coś przecież pomiędzy bojaźliwym zającem, a mężnym lwem, prawda? Taki kotek na ten przykład. Albo indyk.), jednak coś odwróciło jej uwagę. Nawet nie potrafiła określić co. Może komar jakiś? Zaklęcie wypowiadane przez Zeyfara? A może po prostu tak zwany w kręgach karciarzy „czuj” sprawił, że Tinuviel zerknęła kątem oka w drugą stronę i bardzo szybko opuściła łuk, by po chwili unieść go ponownie i posłać zabójczy strzał w odsłoniętą szyję Zgromadzeniowca. Nic osobistego. Znaczy na razie, bo zmierzał w kierunku jednego z jej przyjaciół, w którym dopiero chwilę później rozpoznała Diomedesa. Nieładnie panie Zgromadzeniowcu.
   Szybko rozejrzała się dookoła, oceniając sytuację. Nie mogła podbiec do miłośnika papug, gdyż było to zbyt niebezpieczne, choć coś w elfim umyśle podpowiadało, że powinna, skoro jest ranny. Starała się skupić. Przeciwników było coraz mniej, a na nią żaden nie zwrócił uwagi, jednak kolejna strzała opuściła elfi kołczan. W razie jakby Nivellen ociągał się ze wstawaniem.

//: Znaj me dobre serce :)

0/7
3/10
6/12

28-2=26 strzał
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Iddeous w 11 Wrzesień 2012, 15:35:01
Iddeous pgruchotany przez berserkera, podczołgał się w stronę jednego z karłowatych drzewek. Jego klatka piersiowa paliła żywym ogniem, został zmiażdżony. - Dam, kurwa radę.- pomyślał. Oparł się o drzewo i wstał z trudem. Odetchnął chwilkę, splunął krwią i wziął swe szkarłatne od krwi ostrze. Wziął głeboki wdech i szybki wypuścił powietrze. Sprężył swe ciało i przebiegł jakieś 30 metrów w centrum zgiełku. Ciął, siekał, kopał. Kilkanaście razy dostawał po ciele, ale w amoku jaki go dopadł nic nie czuł. Kopnął pierwszego lepszego wojownika zgromadzenia, i zmusił go do oderwania się od grupy na  kilkanaście metrów. Zgromadzeniowiec zaatakował pierwszy,  Iddeous sparował uderzenie. Wojownika aż odrzuciło, a Iddeous stał i wywijał mieczem ósemki. ÂŻołnierz wykonał fintę, ale przeciwnik dobrze przewidział kierunek ataku. Zadał cios z nad głowy, któremu udało się Iddeousowi uniknąć, ostrze jedynie spełzło po napierśniku. Szwadronowicz walnął rękojeścią wojownika w pysk. Tamten złapał się za buzię i wypluł coś białego. Stracił zęba, jedynkę. Iddeous się zaśmiał. - No, chodź tu kochasiu. Oszczerstwo podziałało, wojownik siekał coraz szybciej, ale po chwili chciał zmienić taktykę i uderzyć mocnym zamachem znad głowy. Wojownik wziął, aż za mocny zamach, tym samym odsłaniając swoją klatkę piersiową. Iddeous od razu zadał pchnięcie. Miecz zagłębił się w ciele przeciwnika. Trysnęła ciemnoczerwona posoka. Wojownik wrzasnał i złapał za miecz Iddeousa. Jednak nie było już w nim sił, osunął się na ziemię, a żołnierz przekręcił tylko ostrze przecinając mu wnętrzności. Wtem na Iddeousa zaczęło biec 3 berserkerów. - Jasna Cholera!- zaklął i zaczął biec w kierunku łuczników, zatoczył lekki łuk, aby berserkerzy byli prostopadle ustawieni do strzelców. - Strzelać kuuurwaa!- zaryczał. Goniło go trzech, wielkich, przerośniętych, oślinionych orków. Co za brzydale..

0/7
3/10
5/12
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 11 Wrzesień 2012, 15:38:36
//Jutro poprawka ze spieków i kompozytów. Nie ma mnie do jutra wieczór :(
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 11 Wrzesień 2012, 22:19:16
- Rrrwa mać! - skrzekliwy pisk zdawał się poruszać drobinami mgły. Pstrokate ptaszysko nawet w jej oparach było nie do przeoczenia. Wypowiadane przez nie słowa również rozbrzmiewały na dość dużym polu słyszalności. Nie było wątpliwości, że papuga zwróci wkrótce na rannego Diomedesa uwagę. Ktoś być może nawet z poirytowania chciałby pozbyć się hałaśliwego ptaka. Jednak w zaskakująco inteligentny sposób, miast wznosić alarm w miejscu, w którym siedział Diomedes zaciskający kurczowo palce na ranie, pofrunęła daleko od niego, by skupić uwagę wojujących w innym miejscu. Nivellenowi z wrażenia opadła szczena. Dzięki lojalnemu ptaszysku na pewno zaoszczędzi sporo zbędnych kłopotów. Powoli zebrał się na kolana, potem wstał i poczłapał w przeciwną do papugi stronę. Miecz trzymał w zdrowej ręce i ciągnął go za sobą, pozostawiając za sobą wąską rysę. Nagle, nie wiedząc nawet kiedy, stanął tuż przed wyraźnie zarysowanym kształtem w obłoku mgły. Sylwetka wydawała się plamą na czystej sukni i Diomedes wyraźnie widział zielone elementy. Poza tym sama plama była całkiem duża. Zasadniczą różnicą pomiędzy brudem na materiale, a orkiem jest to, że to pierwsze raczej się nie porusza. Diomedes musiał więc skapitulować ze swą teorią i wyobrażeniem, szczególnie, że znajdował się na torze lotu dwóch toporów. Zaskakująco płynnym, choć jakby niedbałym ruchem, przesunął miecz w miejsce o bardzo ważnym znaczeniu dla trajektorii broni dzierżonych przez orka i zgrabnie sparował potężny cios. Wydawało się, że jakby zmienił styl walki. Lewa dłoń nie była w pełni sprawna, musiał więc wyprowadzać ciosy w inny sposób - nie nadając siły przez ramiona, a przez ruch całego ciała. Sprawiało to wrażenie dziwacznego, rytualnego tańca, ale było diabelnie skuteczne. Ork otumaniony złością nie zdawał się jednak zwracać uwagi na takie błahostki. Po prostu wyprowadził kolejny cios. I jakież było jego zdziwienie, kiedy jedna z jego rąk poszybowała w powietrze, spryskując niczym grad głowy wojowników. Mimo wszystko utrata kończyny jakoś obeszła się u orka bez echa. Pomijając chwilę bezpretensjonalnej (acz gniewnej!) konsternacji, zielonoskóry nie utracił rytmu walki i bez zastanowienie wyprowadził kolejne cięcie. Diomedes z niewiarygodną gracją wyprzedził cios, przesunął się wzdłuż styliska topora, stojąc klatką piersiową w jego stronę, i uderzył na odlew równolegle do ziemi, przepoławiając berserkera wzdłuż pasa. Dwa elementy martwego ciała potoczyły się po moście, rozlewając istne morze krwi. Wnętrza orka wypłynęły na zewnątrz; fauna i flora nieciekawej rafy koralowej w barwie ciemnego szkarłatu i bordo. Wyczerpany Nivellen padł na ziemię. Siedział, podpierając się na mieczu i dyszał ciężko, patrząc jak para zsiada się na powierzchni skrwawionego ostrza.

0/7
2/10
5/12
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Arti w 11 Wrzesień 2012, 22:43:21
:/// kurdęłę, adminęłę ._. szczała trafiła w berserkera czy nie?
:/// ok, po prostu Berserker był 90-110 metrów i chciałem dać jakąś tam inicjatywę adminom by nie było, że taki koks jestem.. ale skoro można koksować, to koksujemy

Szczała rozdarła powietrze i poszybowała wprost w tył głowy niespodziewającego się jej orka. Strzała wbiła się niemal do połowy. Ra miał wrażenie, że przeszła na wylot, lecz nie mógł tego sprawdzić. Ork upadł twarzą do ziemi, wzbijając chmurkę kurzu w powietrze, która lekko zasłoniła widoczność następnych celów.
Kolejna strzała spoczęła na cięciwie łuku. W chaosie walki nie dało się już dostrzec żadnego berserkera - nawet jeżeli tam był, to zajmie się nim ktoś inny.
Ra miał teraz inny cel - wojownik zgromadzenia. Ruszył przed siebie, by być bliżej. Naraził się w ten sposób na niebezpieczeństwo, ale ryzyko celowania z daleko dawała strzale za dużo czasu na dotarcie do celu, co z kolei mogło powodować jego ucieczkę i przypadkowe trafienie kogoś, kto nie powinien znaleźć się na trajektorii lotu strzały. Biegł przed siebie, a gdy zdecydował, że jest wystarczająco blisko celu, wypuścił strzałę, która poleciała i trafiła wojownika zgromadzenia w obojczyk. Przeciwnik spojrzał na wystającą strzałę, złapał za jej grot i szybkim ruchem złamał go, a następnie ruszył w kierunku młodzieńca z oczywistym zamiarem pozbawienia go najcenniejszej wartości w jego życiu - życia.
Ra liczył, że zdąży naciągnąć kolejną strzałę i trafić nią między oczy - nie tylko po to, by podbudować swoje męskie ego - ale by szybko pozbawić oponenta możliwości zabicia Kruka, czy możliwości robienia czegokolwiek. Niestety się przeliczył - szybka analiza i przeprowadzony eksperyment pokazały, że ledwo strzała znalazła się w dłoni, a wojownik zgromadzenia był dwadzieścia metrów od Aertha. No cóż - pozostaje jedno. Zręczny unik - zdolności akrobacyjne to okropnie przydatna rzecz. Młodzieniec wykonał unik z piękną gracją, przy okazji podkładając nogę pędzącemu głupkowi - resztą zajęła się fizyka. Wojownik przeturlał się po ziemi - i lekko zdyszany - wstał by ujrzeć strzałę wycelowaną prosto w niego. Nim zdążył w ogóle ruszyć w kierunku Aertha, ten puścił cięciwę, a żelazna strzała spoczęła w czole mężczyzny. Na twarzy pojawiła się mina zdziwionego karpia, a następnie niczym szmaciana lalka, wojownik zgromadzenia osunął się na ziemię. I niech tak leży.

ÂŻelazne strzały: 8-2=6

0/7
1/10
4/12
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 12 Wrzesień 2012, 12:34:58
//Trafiła, sam o  tym decydujesz...
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 14 Wrzesień 2012, 11:44:21
//Jaką mamy pogodę?
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 14 Wrzesień 2012, 13:37:11
Walka zdawała się dobiegać końca, na moście i w jego bezpośredniej okolicy pozostało ledwie kilku przeciwników, których chyba byli coraz to bardziej zestresowani przebiegiem walki, której sytuacja zmieniała się na niekorzyść konwoju i jego ochrony. I może to wpłynęło nieco na zachowanie Severusa, który nieco odpuścił i stracił koncentrację, kolejny dowód tego, iż śmierć negatywnie wpływa na zdolności bitewne. Dawniej do tego by nie dopuścił. Z tego stanu brutalnie wydarł go głośny ryk, zwiastujący coś bardzo niemiłego. Ravnblod zdołał odwrócić się na czas w stronę źródła tegoż dźwięku. Od razu spostrzegł co go wydaje, ciężko było nie zauważyć wielkiego i wściekłego orka, który wymachując toporami biegł szaleńczo w stronę Seva, najpewniej chcąc pozbawić go kilku kończyn i ewentualnie głowy. Jako, że Ravnblod był do niech bardzo przywiązany, zrobił wszystko, aby tego uniknąć. Wykorzystując swoją akrobatyczną zwinność, odskoczył w bok i przeturlał się po ziemi. Ostrze topora minęło go o kilka cali. Lecz to wcale nie zdemotywowało orka, który z jakiś powodów uparł się na pocięcie Sevrerusa. Może któryś z zabitych przez kruczego adepta zgromadzeniowców był jego przyjacielem? To było w chwili obecnej nieważne. Ravnblod wstał szybko i przybrał pozycję, która umożliwiłaby mu szybki unik. Dobrze wiedział, że w bezpośrednim starciu siłowym nie ma najmniejszych szans. Należało więc atakować szybko i precyzyjnie, jednocześnie bardzo uważając na topory orka. Bardzo szybko, dodatkowo licząc na szczęście, gdyż ork był szybki. Bestia zadała kolejny cios i Sev znów wykonał unik, dość rozpaczliwy, lecz skuteczny. Zdawał sobie sprawę, ze najmniejszy błąd będzie kosztował go życia. A nie miał najmniejszej ochoty na powrót do kotła dusz. Tak więc walczył, walczył o życie, co głównie sprowadzało się do uników. Wykonał już ich kilka, odskoczył też parę razy i nie zauważył jeszcze sposobności do ciosu, który i tak niewiele by dał. Walka zdawała się być bezsensowna... Nie! Powstrzymał takie myśli. Zaczął układać plan, dzięki któremu mógłby wykorzystać otoczenie przeciwko orkowi, zdeterminowany, aby zabić bestię. Odskoczył przez kolejnym potężnym ciosem i... zaczął uciekać. Tak to mogło wyglądać, lecz tak naprawdę był to taktyczny manewr. Chciał po prostu ściągnąć orka w pewne miejsce. Zbiegł z mostu, kierując się do drzew, skąd wcześniej strzelali łucznicy. Słyszał za sobą ciężki tupot nóg orka, który gonił go, drąc się w swoim prymitywnym języku. Dotarł do drzew niemalże w ostatniej chwili. Mgnienie oka później wpadł między nie ork, wymachując toporami. Severus już po raz kolejny odskoczył przez toporami i przeturlał się po ziemi, po czym wstał. Tutaj, między drzewami, ork, który wykonywał szerokie zamachy toporami tracił część szans na powodzenie. Należało odpowiednio to wykorzystać. I tak nastąpił kolejny etap walki. Severus zwinnie uskakiwał od ciosów bestii, kryjąc się za drzewami i oddalając się poza zasięg toporów. I w końcu, po przedłużającej się już walce i wielu przekleństwach orka, oraz jego kwestionowaniu odwagi Severusa, nadeszła ta chwila. Jeden z jego toporów wbił się w drzewo. Dało to dosłownie pół sekundy na reakcję Seva. Mithrilowe ostrze uderzyło w rękę bestii, celując w staw łokciowy. Skóra potwora była twarda, lecz Ravnblod miał miecz z mithrilu. A takie klingi znane były ze swej ostrości. Wpiło się w ramię orka, rozrywając skórę i ścięgno, co wywołało kilka reakcji. Pierwszą była, rzecz jasna, mała fontanna krwi. Druga był wrzask orka. Trzecią zaś znaczne osłabienie zranionej ręki. Bestia wyrwała co prawda topór z drzewa, lecz jej zraniona prawa ręka, byłą już znacznie mniej zdatna do walki. I to było widać. Ork walczył zażarcie, lecz miał już słabość. Walka była kontynuowana, Severus wciąć unikał, lecz teraz częściej starał się zajść orka od prawej strony i zadać cios. I owe ciosy zadawał. po kilku minutach prawa ręka orka była zupełnie poraniona. Zielonoskóry ledwo trzymał topór. Zadał cios tym trzymanym w lewej ręce. Severus zrobił unik, zniknął za drzewem i wyskakując z drugiej strony ciał w prawą dłoń. Kilka palców, topór i kawałek dłoni wpadło na ściółkę, gonione przez tryskającą krew i ryk orka. Ravblod zdawał sobie sprawę, ze taka rana co prawda osłabi orka, ale też strasznie go wkurzy. Dlatego też nie chciał dać szansy na kontratak. Błyskawicznie wydobył swój drugi miecz, znacznie gorszy, kupiony w mieście i natarł na bestię. Uderzył mithrilowa klingą jeszcze raz w prawą rękę stwora, po czym przeskoczył na jego tyłu i zadał kilka szybkich ciosów w jego nogi, uderzając zarówno mithrilowym ostrzem, jak i tym nazywanym handlowo "mieczem obywatela". Przeciął łydkę bestii, oraz jedno ze ścięgien. Ork wrzasnął i zamachnął się toporem, odwracając się, lecz był już na przegranej pozycji. Zachwiał się i upadł na kolana, co wykorzystał Sev. Mieczem obywatela uderzył jego lewa dłoń, pozbawiając go dwóch palców. Zaś mithrilową klingą uderzył w twarz potwora. Najpierw wykonał cięcie, rozrywając jego wargę i polik, potem zaś pchnął. Ostrze wbiło się w oko potwora, docierając do mózgu. Bestia nawet nie wrzasnęła, tylko osunęła się na ziemię. Martwe truchło podrygiwało lekko, przez ostatnie impulsy nerwowe z uszkodzonego mózgu. Ravnblod westchnął ciężko. Dopiero teraz zaczął czuć zmęczenie. Wytarł broń o ubranie orka, po czym wyszedł z lasku.

0/7
0/10
4/12
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 14 Wrzesień 2012, 18:00:12
//Jaką mamy pogodę?
//Wciąż zachmurzenie.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 14 Wrzesień 2012, 18:02:40
Gunsesa dopadł dzień nim wszystko się zaczęło. Osłabiony nie był zdolny do walki, miał nadzieję, że uda mu się jakoś uniknąć potyczki siedząc na drzewie. Siedział więc tam dalej i rozglądał się, czy jakiś bełt w niego nie uderzy.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 14 Wrzesień 2012, 19:07:08
Diomedes podniósł się ociężale i rozejrzał po polu walki. Wszystko wydawało mu się jakieś odległe. Oprócz leżących nieopodal zwłok orka, którego sam pozbawił życia, nic nie sugerowało, że na moście dokonywały się mordy i grabież. Nie słyszał nawet swojej zwykle bardzo hałaśliwej papugi. I taka sytuacja go zadowalała. Przyczynił się już do znacznego przerzedzenia szeregów ochrony karawany, a teraz był zbyt zmęczony by prowadzić dalszą walkę, a na dodatek z prowizorycznie opatrzonej rany ciągle sączyła się krew. Postanowił więc w miarę możliwości oddalić się w miejsce, gdzie byłby względnie bezpieczny. Przypomniał sobie, że wśród drzew po drugiej stronie brzegu kryli się strzelcy. Tam na pewno nic by mu nie groziło, a być może ktoś udzieliłby mu pomocy medycznej. Ruszył przez gęstą mgłę w kierunku, który wydawał mu się poprawnym. Karawana przemieszczała się w przeciwną stronę, dlatego też sądził, że tu będzie bezpieczny. Obawiał się jedynie, że któryś z bardziej nerwowych łuczników mógłby wystrzelić w niego strzałę, dlatego też przemieszczał się na kuckach, schowany za osłoną mostu. Kiedy dotarł na drugi brzeg, natychmiastowo wpadł między drzewa i przysiadł pod jednym z nich, opierając obolałe plecy o jego pień. Wilgotny mech zdawał się go wsysać. Na tymże samym drzewie siedział hrabia Gunses, jednak Diomedes póki co nie zdążył go jeszcze dostrzec.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 14 Wrzesień 2012, 19:18:56
- Rannyś - stwierdził Gunses z gałęzi - Bo pachniesz... Mocno dostałeś?
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 14 Wrzesień 2012, 19:25:26
Diomedes aż podskoczył, gdy usłyszał głos hrabiego. Natychmiastowo odwrócił głowę i ujrzał go siedzącego na jednej z gałęzi. On też w sumie nie wyglądał najlepiej. Prawdopodobnie dlatego, że był dzień.
- Trochę - syknął. W rzeczywistości rana nie wyglądała najlepiej. Nie była może nazbyt głęboka, ale nieustannie krwawiła.
- Nie chce przestać krwawić, koszula już mi całkiem przesiąkła krwią - powiedział, wskazując opatrunek, z którego leniwie sączyła się szkarłatna posoka.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 14 Wrzesień 2012, 19:45:55
- Nasz czarodziej na leczeniu się raczej nie zna. Jest magiem wody, od schłodzenia piwa i magiem ognia od pierdykania czymś świetlistym - rzekł sarkastycznie Gunses - Masz jakieś mikstury lecznicze? - spytał Wampir, po czym obsunął się na ziemie. Spadając upadł plackiem na brzuch. Widać było, że nie ma za dużo sił
- Pokaż to - wskazał na ranę
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 14 Wrzesień 2012, 19:54:26
Diomedes zmarszczył brwi i podejrzliwie przyjrzał się Gunsesowi. Widać było, że brakuje mu sił, z pewnością łyk krwi dodałby mu ich nieco. Z niewyjaśnionych przyczyn miał silne wrażenie, że wampir chce po prostu wpić się kłami w jego ranę i nasycić się słonym, rdzawym smakiem posoki. Na pytanie odpowiedział kręceniem głowy.
- Tylko zębiska trzymaj z daleka - rzucił przekornie i mimo wszystko wysunął swą rękę w stronę Gunsesa. Zachował jednak wewnątrz siebie nieufność. Nie chciał się oczywiście wykrwawić z tak głupiego powodu, ale z drugiej strony rola przekąski wąpierza również niezbyt mu odpowiadała.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 14 Wrzesień 2012, 20:10:46
Mimo iż wrogów zostało tylko 4 nie poddali się, ich oddanie sprawie było godne podziwu acz bezsensowne. Z naładowanej kuszy wysztrzelił kolejny bełt, wojownik zgromadzenia oberwał w serce. Garir z zrezygnowaniem pokiwał głową. Jak na imieninach u szwagra.

0/7
0/10
4/12
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 14 Wrzesień 2012, 20:18:02
Gunses spojrzał na ranę.
- Miałeś szczęście, że nie poszła tętnica - powiedział - Trzeba będzie szyć, ale czym? Mieczem? Inaczej się nam wykrwawisz...
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 14 Wrzesień 2012, 20:21:40
- Nie wiem - odparł. - Nie bardzo mam ochotę sobie zemrzeć przez taką głupotę - odparł, siląc się na zawadiacki uśmiech. Pot rosił jego twarz, błyszczał na szyi, spływał po pulsującej apetycznie tętnicy.
- Kurwa - syknął, wpatrując się w ranę. - Gdzie jest Nuda? - zapytał.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 14 Wrzesień 2012, 20:23:58
- Masz jaja? - spytał Gunses - Czy jakieś zaschnięte orzeszki? Odpowiadaj!
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 14 Wrzesień 2012, 20:47:12
- O co ci chodzi? - warknął. Nie za bardzo miał ochotę w tym momencie wgłębiać się w dywagacje na temat swoich genitaliów.
- A ty nie masz żadnej mikstury? - zapytał.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 14 Wrzesień 2012, 20:55:33
- Mam - rzekł Gunses i poklepał się po torsie - W sobie. Już kiedyś, kiedy się zaciąłeś w rękę dostałeś ode mnie krew. Nessa podała Ci ją w kielichu. Teraz kielicha nie mamy... Ale nie mamy też uzdrowiciela ani alchemika. To jak? Póki mam wystarczająco dużo sił...
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 14 Wrzesień 2012, 21:17:35
Diomedes przełknął ślinę i na szybko przemyślał propozycję Gunsesa. Pamiętał całkiem dobrze sytuację, w której dane mu było zasmakować krwi hrabiego, jednak wówczas jej ilość nie była zbyt duża, a i zagrożenie niewielkie... Wydawało się więc, że teraz zupełnie nie powinien mieć oporów. A jednak pewne miał. Chciał pozbyć się tego wahania.
- Dobra - powiedział, a głos nawet mu nie zadrżał. - Ale czy... Przez to nie dokona się przemiana? - zapytał niepewnym tonem.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 14 Wrzesień 2012, 21:29:38
- Nie. O ile wcześniej lub po nie napiję się Twojej krwi - rzekł i wyjął sztylet w cholewy. Naciął sobie rękę na nadgarstku. Nie za dużo, trochę, ale aby krew wartko płynęła - Pij - podał Diomedesowi. A raczej przystawił do ust. Ciepła krew o metalicznym posmaku nie mogła być dla człowieka czymś dobrym. Gunses mówił dalej
- Jeśli wcześniej wypiłbym Twoją krew, a potem Ty moją, to do twojego ciała dostałaby się Twoja krew, ale już o zmienionym genotypie. Zawirusowana. Teraz pijesz krew bez Twojego genotypu, więc Twój organizm odczytuje ją jako lekarstwo. Gdyby był w niej Twój genotyp, krew zaczęłaby dokonywać przemiany Twoich ciałek, tkanek, organów, kości, mózgu... Gdybym ugryzł Cię po teraz, do Twojej krwi wyniknie moja ślina, a kiedy spotka się ona z moją krwią dokona tego samego procesu przemiany. Ugryzienie, to rytualne przyłączenie się do naszego sabatu... Hmm... Co do pierwszej wersji... Pijesz moją czystą krew. Gdybyś jednak umarł przed dobą, moja krew, krew wampira dokona przemiany kiedy umrzesz. Jest to dość przykry stan, ale jedyny bezbolesny. I jedyna możliwość aby uratować kogoś w agonii... - powiedział Gunses i odstawił rękę od ust Diomedesa, po czym przewiązał nadgarstek kawałkiem płótna.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 14 Wrzesień 2012, 21:39:48
- Rozumiem - odparł. - I wówczas byłbym... nieśmiertelny... - przebąknął do siebie, wpatrując się w trawę leniwie poruszaną wiatrem.
- Już nie będzie problemów z tą raną, tak? - zapytał retorycznie. - W takim razie chyba powinienem wrócić tam na most. Chociaż nie bardzo mam siłę - wyznał wzdychając.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 14 Wrzesień 2012, 22:06:38
   Długoucha natomiast, po upewnieniu się, że Diomedes oddalił się w bezpieczne miejsce, rozejrzała się za kolejnym przeciwnikiem. Chciała zwyczajnie wspomóc któregoś ze swoich towarzyszy i jak najszybciej skończyć tę rzeźnię. Kilkadziesiąt metrów od siebie spostrzegła jednego z członków Zgromadzenia. Stał do niej tyłem i był ewidentnie zbity z tropu. Zapewne zobaczył przeważające siły kompanii Garira, której przeciwników została garstka, a za chwilę miała się ona jeszcze zmniejszyć.
   Strzała nałożona na cięciwę uniosła się wraz z bronią, którą Nessa napięła. Odmierzała spokojnie i dość długo, ale elfia precyzja wymaga poświęceń. Pomijając już fakt zasłaniającego szyję mężczyzny kaptura, Zgromadzeniowiec zdawał się bezradnie rozglądać dookoła, jakby nie zamierzał dalej walczyć. W co Tinuviel oczywiście wątpiła. Może po prostu wybierał sobie odpowiedni cel, lecz robił to zdecydowanie za długo by przeżyć.
Pocisk wystrzelony z elfiego łuku pomknął w szyję nieznajomego, a długoucha nerwowo rozejrzała się dookoła, szukając swoich towarzyszy.

0/7
0/10
3/12

26-1=25 strzał
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 14 Wrzesień 2012, 22:06:46
//Rana zaczęła się goić. Po kilku minutach po ranie nie było śladu.

- Tak, byłbyś nieśmiertelny...
- rzekł Gunses - Kilka tygodni temu zostałem przeszyty miecze, przez płuca. Zaraz potem biegłem za innym wampirem kilometr, a potem leżałem na plecach a z brzucha wystawała mi gałąź... A nawet śladu nie ma po tym - rzekł Gunses i poklepał człowieka po ramieniu - Bycie wampirem nie jest takie straszne
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 15 Wrzesień 2012, 00:30:31
- O ile zaakceptujesz fakt, że już nigdy nie będziesz mógł spojrzeć na słońce - mruknął posępnie. - W jaki sposób można... Zabić wampira? - zapytał.
- Nie pytam oczywiście po to, by to wykorzystać - zaprzeczył gorączkowo, kiedy zorientował się, jak zabrzmiały jego słowa w tym kontekście.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 15 Wrzesień 2012, 11:59:39
- Jest kilka sposobów - rzekł patrząc dość niepewnie na człowieka - Lud nazywa nas nieśmiertelnymi, bo potrafimy wyjść bez uszczerbku po bardzo poważnych ranach, śmiertelnych dla innych ras. Ale zabić nas można... Jak pytasz? Nie wiem czy powinnem Ci to mówić.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 15 Wrzesień 2012, 12:48:04
- Sam sobie odpowiedziałeś - stwierdził Severus, który krzątał się po krzakach nieopodal, szukając nie wiadomo czego. Pewnie poszedł po prostu się odlać i usłyszał rozmowę. - A wspomniane słońce to tylko wielka kula ognia. Nic specjalnego - skomentował słowa Diomedesa. Podszedł bliżej, szeleszcząc liśćmi pod stopami.
- Wyglądacie paskudnie - powiedział, widząc stan obu towarzyszy. Spojrzał w stronę mostu, zastanawiając się czy warto tam jeszcze wracać.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 15 Wrzesień 2012, 13:43:47
Zaraz po elfce strzelał Garir, używanie kuszy było mniej skomplikowane niż strzelanie z łuku, bełt leży sam a drgania można łatwo zniwelować opierając broń chociażby o worek z piaskiem. A i pocisk leci szybciej, dalej, no i ma większego kopa. Generał doskonale to wiedział, strzelał z 70m żelaznym bełtem, pocisk wyleciał z ogromną siłą trafiając zgromadzeniowca w szyję przeszedł na wylot i - traf chciał - ranił drugiego. Ten pierwszy zdążył jeszcze złapać się za ranę ale był to tylko agonalny odruch.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Iddeous w 15 Wrzesień 2012, 14:07:48
Iddeous wstał z ziemi, orkowie go goniący przestali owej czynności. Został tylko jeden przeciwnik, stał nieopodal żołnierza. Tamten rzucił się na niego z dzikim wrzaskiem. Iddeous przyjął pozycję bojową. Zgromadzeniowiec zadał uderzenie z nad głowy. Szwadronowicz doskonale odgadł jego zamiary, sparował uderzenie i odskoczył miękko półtora metra do tyłu. Bolały go stawy, żebra, ręce. Wszystko... Cud, że w ogóle potrafił machać mieczem, na szczęście nie było krwotoku. Tylko "stłuczenia". - Nie będę mógł ruszyć się z łóżka na miesiąc.. Kurde.- przemknęło mu przez myśl. Iddeous wykonał fintę, udało się.. Zgromadzeniowiec złapał się za bok, z którego lała się całkiem obfita struga krwi. Syknął głośno, zamłynkował mieczem i wykonał pchnięcie w kierunku żołnierza. Iddeous zaskoczony manewrem wroga, w ostatniej chwili zszedł z linii ostrza, przewrócił się na bok, ale przy tym szczęśliwym trafem podciął nogi przeciwnikowi. Wróg zanurkował w trawę. Ciało Iddeousa przeszedł spazm bólu. Obaj leżeli na ziemi. Wróg podniósł się szybciej. Już przymierzał się do doskoczenia do żołnierza, ale wtem Iddeous wziął z ziemi gałąź i rzucił we wroga. To pozwoliło zyskać sekundę czy dwie na wstanie z ziemi. Obaj byli już gotowi do zwarcia. ÂŻołnierz Szwadronu przeszedł do ataku, wykonał kombinację ciosów: z za głowy, od boku, piruet i cięcie od uda po szyję. Wróg ledwo odpierał ataki Iddeousa. W końcu wycieńczony zadał trzy ciosy, ale były one tak słabe, że Iddeous bezproblemowo je zatrzymał. Wróg chciał znowu użyć zaskoczenia i zamarkować uderzenie na szyję i ciąć od dołu, lecz lekko się potknął.Prawie stracił równowagę. Szwadronowiczowi to wystarczyło.. Jeden cios w biodro, drugi na szyję. Wojownik zachwiał się, wyrzucając ręce w górę. Za chwilę w miękkim miejscu pod żebrami znalazł się miecz żołnierza. Woj zgromadzenia zdążył rzucić błagające spojrzenie Iddeousowi i osunął się na ziemię. ÂŻołnierz wydarł ostrze z jego zwłok, i sapiąc usiadł na ziemi. Był wyczerpany.

0/7
0/10
1/12

Został tylko jeden ranny wojownik.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 15 Wrzesień 2012, 14:15:04
- Ty też w sumie zbytnio od nas nie odstajesz - rzucił kąśliwie i oparł tył głowy o pień drzewa. Z niedowierzaniem spoglądał na miejsce na jego ramieniu, gdzie jeszcze przed chwilą widniała paskudna, krwawiąca rana. Teraz nie było po niej nawet śladu. Zasklepiła się w mgnieniu oka i nie pozostała po niej żadna blizna. Zupełnie, jakby żaden miecz nigdy nie zagłębił się w ramię Diomedesa. Wszystko dzięki wampirzej krwi... Mężczyzna zastanowił się. Pamiętał, że już kiedyś fascynował się wampiryzmem. Mrocznym i zimnym pięknem istot nocy. Ich teatralnym okrucieństwem i mistyką dramatycznej nieśmiertelności. Coś w nim jednak odrzucało możliwość przemiany. Teraz jednak myśli o mocy, jaką mógłby wówczas dysponować, powróciły ze zdwojoną mocą.
- Severusie... - mruknął, podnosząc wzrok na Kruka. - Skoro byłeś niegdyś Dragosanim... Dlaczego znów nie przemienisz się w wampira? - zapytał o kwestię, która drażniła go od pewnego czasu.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 15 Wrzesień 2012, 14:24:08
- Jesteś wyrocznią, aby to stwierdzić? - Severus odpowiedział pytaniem. Zerknął przelotnie na Gunsesa. - Przyznam, że od pewnego czasu, od chwili gdy minęło kilka dni po moim powrocie na wyspę i zacząłem ponownie przyzwyczajać się do panujących tutaj... warunków... - zaczął, opierając się o drzewo. - Zastanawiam się nad powrotem do korzeni. Wróciłem do ojczyzny, więc czemu miałbym nie powrócić do poprzedniego... stanu. - Istotnie, Ravnblod zastanawiał się nad tym. Z każdą bezsenną nocą coraz bardziej poważnie. Jakby coś mu mówiło, że jego obecny żywot człowieka nie jest jego naturalnym stanem i powinien to zmienić.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 15 Wrzesień 2012, 14:37:40
- Rozumiem - odparł. - Przyznam, że zastanawiałem się, co cię przed tym powstrzymuje. Różne rzeczy przychodziły mi do głowy - przyznał, w głowie segregując przypuszczenia, jakimi raczył się w częstych chwilach zastanowienia.
- I teraz też się nad czymś zastanawiam - dodał tajemniczym szeptem. Poruszył lewą ręką i przyjrzał się jej raz jeszcze badawczo. Skóra była nienaruszona. Przejechał po niej prawą dłonią, nie mogąc nadziwić się tak szybkiej regeneracji tkanek i komórek. Serce zadudniło mu szybciej. Gdyby tylko wyraził taką chęć, wyznał ją hrabiemu... Wówczas nie musiałby w razie odniesienia rany prosić o pomoc. Martwić się odpowiednim opatrunkiem. Byłby o wiele potężniejszy. Otworzyłyby się przed nim nowe możliwości. Ale czy Gunses byłby skłonny przemienić go w wampira? Pamiętał swoje utarczki z hrabią. Nie wiedział, czy Cadacus ciągle pozostawia jakieś uprzedzenia wobec niego. Ale czuł wewnątrz, że jeżeli teraz nie wykaże chęci przemiany, już nigdy później się na to nie odważy. Czuł, jakby coś wymykało mu się z dłoni. Na wzór wysmarowanej tłuszczem świni w wąskim korytarzu.
- Gunsesie - zdecydował się. - Gryź - dodał spoglądając poważnie na oblicze wampira i wyciągając w jego kierunku obnażone przedramię.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 15 Wrzesień 2012, 14:56:35
W pierwszej chwili Severus uniósł nieco brwi. Decyzja Diomedesa byłą szybka. I może nieprzemyślana. Młodzik mógł nawet nie pojmować na co się decydował. Nie bez powodu dawny Dragosani wahał się przez powrotem do korzeni. Mimo to nic nie powiedział. Spojrzał na Gunsesa badawczym wzrokiem, ciekaw tego jak wampir zareaguje. Zupełnie jakby zamierzał go... ocenić?
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 15 Wrzesień 2012, 15:11:00
Garir podniósł się z ziemi, obtrzepał sie z piachu i reszty leśnego badziewia. Zawiesił kuszę na ramię i ruszył na most, widok mógł przerazić nie jedną osobę a i u wielu wywołać wymioty. Masa ciał, szczyn, gówna i powoli schnącej krwi... w tym wszystkim ostatni ledwo dychający członek sekty trzymający się za brzuch. Generał dobył topora, spojrzał na człowieka, góra 16 lat. Ja pierdole, dzieci posyłają na śmierć... Ogarnęła go litość, wziął zamach i toporzyskiem uderzył przez łeb, śmierć była natychmiastowa. W tym burdelu zauważył coś jeszcze... Navarre klęczał przy kimś, a tym kimś był Roydil. Brodacz szybko do nich podbiegł potykając się co i rusz o trupy. Spojrzał na rannego, potem na Zeyfara. Było wiadome że Adamus zaraz zejdzie. Krasnolud przyklęknął przy umierającym. Agalay leży martwy. Powiedział tylko tyle i aż tyle.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 15 Wrzesień 2012, 16:08:52
- Przemiana to jawne przyłączenie się do Zgromadzenia - rzekł Gunses i pochylił się nad szyją człowieka. Dalej wyszeptał - Wiesz o tym? - drażniąc kark Diomedesa ciepłymi podmuchami oddechu
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Iddeous w 15 Wrzesień 2012, 16:49:23
Dookoła wojowników było istny przedsionek piekła, słychać było jęki i stęki dogorywających. Wszędzie leżały trupy. ÂŻołnierz po raz pierwszy przeżył coś takiego, totalny rozpierdol. Iddeous doczłapał do Garira, który klęczał przy Adamusie. Iddeous wybałuszył oczy, zaczął jąkać się. I złapał się za głowę. - Jak.. Do kurw..? Co?- niezdarne jęki wydobywały mu się z gardła. Popatrzył na Garira z bezradnością w oczach. - Czy naprawdę musi zapłacić taką cenę? Kto to zrobił, jak to mogło się stać?- spytał. Ilu z jego kompanów jeszcze musiało podzielić taki los? Oby żaden..
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 15 Wrzesień 2012, 16:52:15
Diomedes kiwnął głową. Oddech wampira na karku drażnił go, chciał, żeby ten jak najszybciej zajął się tym, czym trzeba było. Tym bardziej, że zaczynały przechodzić go ciarki.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 15 Wrzesień 2012, 17:13:25
     Gunses wbił się w kark człowieka od razu po małym, prawie niezauważalnym potwierdzeniu. Kły przebiły się przez skórę, rozerwały tętnicę i podarły mięśnie. Krew uderzyła w usta wampira. Gunses pił, napajając się życiodajnym płynem. Jednocześnie czytał Diomedesa. W jego krwi widział jego myśli, jedno decyzje, jego czyny. Cadacus naciął sobie znów nadgarstek i podał do napicia się ponownie jego krwi. Ale... Komu? Diomedesowi? Tak. Mężczyźnie? Tak. I jeszcze jedno było pewne... na pewno nie człowiekowi.
     Chwilę później Gunses odstąpił od szyi Diomedesa. Obwiązał ją kawałkiem tkaniny, którą nosił przy sobie. Podana do ust Diomedesa krew nieśmiertelnego momentalnie zaczęła leczyć ranę. Gunses spojrzał na Diomedesa. Z jego ust i brody ściekały kropelki krwi.
- Umarłeś dla świata i ludzi. Dla światła i ognia. Powstaniesz jednak dla chwały swej Rasy, siły i potęgi, dla Nocy, która jest cieniem ziemi po której stąpasz. - Gunses wstał. Popatrzył na Ciebie z góry. Robiło się coraz jaśniej.
- Musisz się skryć. Najlepiej na barce. Szybko, nim zacznie się przemiana. Jest ona nieprzyjemna. Trwa na ogól trzy dni. W tym czasie przejdziesz nigdy dotąd nie znane Ci cierpienia i męki. Przemiana jest bolesna, ale uwierz mi, te trzy dni kaźni miną szybciej niż nasza rozmowa. W bólu traci się poczucie czasu... - rzekł do Diomedesa. Chwilę potem spojrzał na zebranych przy leżącym ciele kogoś, kogo Gunses nie rozpoznawał. Wampir wiedział, że mógłby pomóc tej osobie, ale nie miał dość sił, aby tam podejść.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 15 Wrzesień 2012, 17:22:35
Severus obserwował całe to przedstawienie z cieniem uśmiechu na ustach. Bardzo specyficznego uśmiechu, aż strach pomyśleć co sobie myślał i co knuł. W końcu, gdy Gunses ugryzł Diomedesa, oraz podał mu swoją krew, a także wygłosił dość teatralną przemowę, Dragosani zaczął... klaskać.
- Brawo... - powiedział. Nie sposób było stwierdzić, czy szydzi, czy też nie. - Widzę, że potrafisz zachować ceremonialną otoczkę w każdych warunkach, Gunsesie - skomentował. Podszedł do Diomedesa, który zapewne zaraz miał zacząć zwijać się z bólu. Podał mu dłoń, chcąc pomóc wstać.
- Pozwól, że pomogę dojść ci do barki. Nie chcemy, abyś nam padł w połowie drogi. Poza tym, jakby nie patrzeć, jesteś teraz moim ileś tam prawnukiem. Wypada, abym pomógł. - Spojrzał na Gunsesa. - A ty sobie poradzisz? Wyglądasz dość słabo. Delikatnie mówiąc...
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 15 Wrzesień 2012, 17:27:33
Diomedes pomasował kark w miejscu, w którym przed chwilą tkwiły kły Gunsesa. Nie było tam już żadnej rany. Właściwości wampirzej krwi raz jeszcze przyspieszyły znacznie regenerację. Po wysłuchaniu uroczystych słów Cadacusa z małą dozą niepewności spojrzał na barkę kiwającą się na falach mętnej wody. Zapragnął czym prędzej się tam znaleźć. Dlatego też z radością przyjął propozycję Severusa. Dragosaniego. Mniejsza z tym. Podniósł się, korzystając z życzliwie podanej dłoni ojca wampirów i nie ociągając się, skierował kroki w stronę barki. Kiedy znalazł się na pokładzie, w mgnieniu oka dopadł do klapy prowadzącej na dół. Tam odnalazł kilka koców, z których ułożył sobie legowisko. Zapaliwszy lampę zauważył, że jego papuga już na niego czeka. Cień uśmiechu zamigotał na ustach Nivellena. Kiedy spojrzał na swoją skórę, wydała mu się bledsza niż zazwyczaj. Ale mogła to być tylko autosugestia. Usiadł w swym barłogu i spojrzał na Severusa.
- A co z tobą? - zapytał, dopóki jeszcze nie ogarnęły go męki przemiany.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 15 Wrzesień 2012, 17:28:44
- Też wrócę na barkę... - powiedział po czym ruszył wraz z Diomedesem i Severusem vel. Dragosanim w stronę krzaków po przeciwnej stronie przy których mieli nadzieję znaleźć barkę. Przechodząc przez most Gunses zatrzymał się przy ciele Adamusa
- On żyje -stwierdził - Nikt mu nie pomoże?
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 15 Wrzesień 2012, 17:34:53
- Wybacz, ale sądzę, że przemiana w warunkach terenowych, tak jak tutaj, to głupota - stwierdził dobitnie Sevrrus, siadając na jakiejś skrzyni. - Nie wiemy co nas tutaj jeszcze czeka. Takie ekspedycje zawsze niosą niespodzianki, nie zawsze przyjazne. A w wyniku twojej decyzji straciliśmy dobrego wojownika - wyjaśnił co ma na myśli. - Poza tym proces przemiany lepiej znosi się w przytulnej komnacie, niż na chyboczącej się barce. Pewnie kilka razy puścisz pawia, a ten mały brodacz zmusi cie, abyś to potem sprzątał. - Wyszczerzył się w dość paskudnym uśmiechu. - W każdym razie ja wole poczekać na nieco wygodniejsze warunki. Ale wracając do ciebie... - Jeśli Severus miał zamiar na powrót stać się wampirem Dragosanim, musiał wybadać sytuację. - Wiesz, że przemieniając się, związałeś swoje życie z Sabatem, czy jak to teraz zwą, na całe swoje życie, które może trwać tysiącleciami? - zapytał poważnym tonem.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 15 Wrzesień 2012, 17:44:41
- Pewnie masz rację - mruknął, obejmując kolana ramionami. - Ale coś mi podpowiadało, że jeżeli teraz bym się na to nie zdecydował, później nie miałbym odwagi, by to zrobić - wyznał.
- I owszem, jestem świadomy tej więzi z Sabatem. Ale nie sądzę, by było to coś złego. Przywilejów nie zyskuje się za darmo. Przynależność do Sabatu w zamian za nieśmiertelność i nadludzkie zdolności to mała cena.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 15 Wrzesień 2012, 17:53:05
- Może masz rację, a może i nie... - odparł wymijająco Severus. - Akurat wartość tego typu ceny jest raczej zależna od indywidualnego podejścia danej osoby. - Wstał. - No ale to nie czas i miejsce na dyskusję ideologiczne. Połóż się i pocierp sobie. - Zerknął na wyjście na pokład barki. - Rzekomo ktoś z naszych padł. Wszyscy pewnie przejmują się tym i rozpaczają, jakby to miało przywrócić mu życie. Zobaczę kto to. - Uśmiechnął się wstrętnie. - Jeśli to Zeyfar, to wrócę z radosną nowiną - dodał, po czym wyszedł na pokład barki, a potem zszedł na ląd.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 15 Wrzesień 2012, 17:59:04
- Będę wyczekiwał - uśmiechnął się na chwilę przed tym, nim wstrząsnął nim przeraźliwy ból. Zacisnął zęby i syknął, wydobywając dźwięk podobny do wiatru szumiącego w śnieżnej zamieci. Zwinął się w kłębek i wbił palce w koc. Cierpienie przybiło go do podłogi. Miotał się na swoim legowisku; wywrócił przez to kilka beczek, które potoczyły się po deskach podpokładu. Dalej dzielnie powstrzymywał się od wrzasku, który być może dałby mu chwilowe ukojenie. Ból uderzył mu do głowy, aż pociemniało mu w oczach, wwiercał się w żebra i penetrował wnętrzności. Gunses się mylił. Sekunda przeraźliwej gehenny rozciągała się w całą wieczność. Zadziwiający był fakt, że papuga nie podniosła krzyku, a jedynie wpatrywała się w Diomedesa, jakby ze współczuciem.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 15 Wrzesień 2012, 18:19:57
Tylko krew wampira może mu pomóc. Ale tego trzeba chcieć. Stwierdził fachowo Garir.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 15 Wrzesień 2012, 18:40:35
- Nikt nie ma prawa trwonić swego życia tak łatwo, odmawiając pomocy od innych - rzekł Gunses patrząc na Adamusa - Jak można odmówić uratowania swojego życia? Głupi musiałby być...
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 15 Wrzesień 2012, 18:59:35
Ból nasilał się coraz bardziej. Kruka pożerał coraz mocniejszy ból, zaciskanie rąk na bełcie nic mu nie pomagało. Leżał on w non stop powiększającej się kałuży krwi. Wiedział że jest to już jego koniec.  ÂŚmierć zbliżała się nie ubłaganie, kruk zaczynał widzieć już przysłowiowe "światełko w tunelu". Kiedy nagle doszły do niego słowa krasnala.  Wydał mu się on znajomy, lecz z początku nie potrafił rozróżnić który krasnal do niego przemawia. Kruk otworzył szerzej przymrożone oczy i spojrzał na rozmówce. W tym momencie rozpoznał go, był to sam krasnal Garir niosący dobre wieści. Choć w tym momencie to któż wie czy to była taka dobra wieść dla konającego. Nim do końca się opamiętał usłyszał krótką rozmowę między wampirem a krasnalem. Była tylko jedna szansa dla niego, ale czy jej chciał? Czy chciał by żyć z okrutnym poczuciem kruchości życia? 
Kruk zebrał się w sobie, otworzył lekko usta przez które popłynęła wąska stróżka krwi. Popatrzył on w kierunku Garira, otworzył szerzej usta aby coś powiedzieć. Lecz słowa jego nie brzmiały jak zwykle, mówił on strasznie zachrypniętym słabym głosem, dławiąc się wypływającą z jego ust krwią:
-Weź miecz, bądź mu panem, aż znajdziesz następce.
Słowa te wypowiadał bardzo powoli, wykorzystując w tym celu resztki sił. Zaczął on powoli poruszać ręką, w poszukiwaniu miecza o którym mówił. Położył on dłoń na rękojeści, aby po raz ostatni poczuć w swej dłoni oręż wykonany własnoręcznie. W tym momencie poczuł on drugie uczucie które zagłuszyło ból. Uczucie jakby spełnienia, wykonania zadania. Adamus odsunął dłoń i słabym gestem nakazał klęczącemu opodal krukowi, na przybliżenie się. Zeyfar lekko się zgarbił nadstawiając ucho blisko ust Roydila po czym wyszeptał bardzo słabym głosem:
-Dobij


//:Ty tu już Guciu nic nie kombinuj i taki dobry samarytanin nie bądź :P

Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 15 Wrzesień 2012, 19:04:38
- Po przemianie, mógłby się odmienić. Przemiana zapewnia mu stuprocentowe przeżycie. I byłby całkowicie kimś innym. Ale może i szkoda mej krwi na kogoś, kto jest na tyle słaby i wątły bye nie walczyć o własne życie... -  rzekł i odszedł w stronę barki
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 15 Wrzesień 2012, 19:20:09
Garir tylko kiwnął głową na prośbę Adamusa. Zaś Hrabia... Hrabia miał rację. Tylko co z tego? Wedle Garirowej etyki należy ratować życie czym sie da.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 15 Wrzesień 2012, 19:34:15
Severus zaś obserwował to z pewnej odległości. Niezbyt dużej, tak aby mógł wszystko słyszeć. Ostatnio jakoś dość często zajmował się obserwacją zachowań ludzi i nieludzi na Valfden. Pewnie co poniektóre osóbki, o uszach spiczastych jak ostrza sztyletów i sercach trwożliwych niczym zające, uznałyby, że knuje coś niedobrego. Lecz była to, rzecz jasna, nieprawda. Severus tak naprawdę miał serce pełne dobrych intencji! to, że były one dobre w większości dla niego, było sprawą drugorzędną.
- Mogłeś uratować go tak, czy inaczej - powiedział do przechodzącego obok Gusesa. - Wieczne życie nocnego drapieżnika byłoby wystarczająca karą za brak woli walki o życie - dodał z dość paskudnym uśmiechem. ÂŻartował, czy też nie? Podszedł kilka kroków do konającego. Nie znał go zbyt dobrze i jego śmierć niezbyt go przejęła. Ludzie umierają. ÂŚmierć dopada każdego, prędzej czy później. ten tutaj miał przynajmniej tyle szczęście, że nie cierpiał zbyt długo. No i zginął w walce, co było uważane przez niektórych za "godne". Dragosani może by uważał podobnie. Lecz Severus już nie miał takich poglądów.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 15 Wrzesień 2012, 19:43:53
- Wytłumaczę Ci to, kiedy on umrze - powiedział Gunses do Dragosaniego a potem ruszył dalej
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 15 Wrzesień 2012, 20:12:43
Długoucha natomiast podeszła bliżej, by zobaczyć, kto leży w kałuży krwi, gdyż zasłaniał jej jeden ciemniejszy osobnik. Na widok znajomej twarzy, kompana wielu wypraw, konesera kobiecych pośladków i dywanów (już mniej kobiecych), złośliwca, pijaka, ukochanego podwładnego Zeyfara i pracowitego radnego, Nessa zrobiła jedyną możliwą rzecz - odwróciła się na pięcie i ruszyła w stronę jakiegoś drzewka, na które się wspięła, i zwyczajnie zaniosła się cichym płaczem.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 15 Wrzesień 2012, 20:25:21
Wśród zgromadzonych pojawił się nagle Yarpen. Na jego twarzy malowała się wściekłość mieszana ze smutkiem. Zwrócił się do odchodzącego Gunsesa zimnym metalicznym głosem, jakby sam Rasher przez niego przemawiał:
Nie należy zbaczać z ścieżek przeznaczenia wampirze, powinieneś to rozumieć!
Po czym nic nie mówiąc wyciągnął za pasa pistolet. Spokojnie wymierzył i strzelił przebijając kulą serce Adamusa. Zrobiwszy to po prostu odszedł.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 15 Wrzesień 2012, 20:45:33
W ciszy, która spadła na świadków śmierci Adamusa niczym ołów, dosłyszalny był tylko cichy szloch elfki. Po krótkiej chwili dołączył do niego długi, przeraźliwy okrzyk bólu dobywający się z barki. Diomedes nie wytrzymał i w końcu wyrzucił z siebie całe kumulujące się w nim cierpienie w przeciągającym się, dysonującym dźwięku. A we wrzasku przebrzmiewał ton smutku i żalu, jakby nieświadomy niczego Nivellen opłakiwał stratę towarzysza. Zaskrzeczała nawet milcząca do tej pory papuga. Iście upiorna atmosfera ogarnęła okolicę.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 15 Wrzesień 2012, 20:59:00
Tak naprawdę giną bohaterowie z legend. W własnym gównie i szczynach, w kałuży krwi jęczący i charczący. W tym niema nic godnego. Zabierzcie ciało, wracamy. Rzekł Garir, zabrał Roydilowy miecz i poszedł grzebać w pozostałych wozach karawany.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 15 Wrzesień 2012, 20:59:51
Oho, młody się odzywa skomentował w myślach Severus, spoglądając w stronę barki. Nie zamierzał mówić tego na głos. Tak aby nie zaburzać mrocznego całuny rozpaczy, który zawisł nad trupem i otaczającymi go żałobnikami. Ravnblod jeszcze przez chwilę przypatrywał się im. Wcześniej kątem oka dostrzegł elfkę, która biegłą do lasu. Odlać się, albo wypłakać. W każdym razie wydalić jakieś płyny. Severus jakoś nie mógł pojąć tego żalu. Co on miał niby dać? Sam pamiętał jak umierała jego żona. Mimo iż sam wisiał wtedy na krzyżu, nie czuł żalu. Lecz gniew i nienawiść. Od czasu wskrzeszenia one po części dawały mu siłę. Siłę, aby dokonać zemsty. Prawda byłą taka, że żal jedynie otępiał i prowadził do zguby. Rozpacz to najpotężniejsza broń wrogów. Mimo to Severus nic nie powiedział. Jeszcze nie. Później, jeżeli towarzysze wyprawy wciąż będą pogrążeni w smutku i rozpaczy powie kilka słów. Tak postanowiwszy odwrócił się i udał za Gunsesem w stronę barki.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Iddeous w 15 Wrzesień 2012, 21:28:04
Iddeousowi spływały łzy po policzkach. Nie beczał jak baba, płakał jak mężczyźni, bez żadnego grymasu na twarzy. Tylko z cieknącymi po policzkach łzami. Pierwszy raz widział śmierć jednego ze swoich towarzyszy. Usłyszał przenikliwy wrzask dobiegający z barki. - Co to do cholery? Iddeous aż podskoczył z wystraszenia. Chwilę potem znowu się opanował. - Ja poniosę go..- rzekł z lekko łamiącym się głosem. Wziął ciało Adamusa na swoje barki. Ruszył za Severusem i Garirem. - Dla nas dzień zwycięstwa, dla Adamusa dzień pożegnania.- skomentował cicho, niosąc ostrożnie ciało kompana na ramionach.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Arti w 16 Wrzesień 2012, 00:00:08
- Co to za strzał? - zapytał Aerth, podchodząc do grupki ludzi którzy okrążyli coś. Minęła go Nuda. Wydawało mu się, że kątem oka dostrzegł łzę spływającą na jej policzku. To chyba oznaczało tylko jedno - śmierć. Cóż - zdarza się. Podszedł bliże i w końcu dostrzegł, jakiż to nie nieszczęśnik poległ w boju. Był to jego Kruczy brat, Adamus. Lekko zakuło go serce, poziom kortyzolu we krwi mu skoczył. Czyżby to naturalna reakcja na widok martwego osobnika swojego gatunku? A może Ra po prostu przejął się tą śmiercią. Nie potrafił tego stwierdzić, wiedział jednak, że czuje smutek wewnątrz siebie.
Młodzieniec zdziwił się, gdy dostrzegł, że oczy Adamusa są nadal otwarte. Ech... - pomyślał i pochylił się nad ciałem towarzysza. Delikatnym ruchem dłoni zamknął oczy Adamusowi - sprawiło to, że zdawał się spać. W tym właśnie momencie prawdziwa fala smutku uderzyła w serce Aertha, W końcu dotarło do niego to, co się stało. Nie potrafił płakać - napłakał się już w życiu dość po stracie rodziców. Po chwili odszedł w kierunku barki, podążając za Iddeusem i pozostałymi współ-wyprawcami.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 16 Wrzesień 2012, 00:11:14
Gunses wszedł na barkę i od razu poszedł pod pokład. Diomedes zdążył przewrócić większość beczek. Gunses podniósł jedną i usiadł na niej. Diomedes wił się po podłodze, próbował chwytać się czegoś. Jego mięśnie drżały, kurczyły się i rozkurczały. Krew jaka w nim płynęła zmieniała mięśnie, zmieniała kości, szpik. Zmieniała narządy, zęby, oczy, włosy, skórę. Zmieniała wszystko. Zmieniała duszę. Nakładała przekleństwo. Zmieniała umysł i charakter. Zmieniała upodobania. Nadawała rządzę picia krwi istot żywych. Zmieniała geny na takie, które w kontakcie z promieniami słońca ulegają spalaniu. Zmieniała ciało na takie, które w nocy nie ma sobie równych. Nadawała instynkt drapieżcy i łowcy. Pogardę dla innych. Ale teraz... Teraz dawała ból. Dużo niewyobrażalnego bólu. Gunses usiadł i patrzył na Diomedesa. Patrzył jak ojciec. Kilka chwil temu pewien krasnal śmiał twierdzić, że Gunses nie zna się na przeznaczeniu. Nic nie wiedział o Cadacusie. Gunses siedział i patrzył, bo nie mógł pomóc inaczej. Patrzył jak w jego oczach za sprawą przeznaczenia wszystko się zmienia. Tam na górze, kilka chwil temu, ten sam krasnolud wpakował w pierś człowieka kulę. Zabił go, aby nie cierpiał? Zabił po to aby przyśpieszyć co nieuniknione? Kilka łyków krwi Gunsesa, tak mało, a Adamus żył by dalej. Bo cóż z tego, że byłby wampirem? Najważniejsze, że by żył. Gunses siedział i patrzył, jak na jego oczach, miotany bólem i cierpieniem rodzi się jego Syn. I bardzo chciał przeprosić. Przeprosić za ból jaki mu wyrządził, za krzywdę jaką cierpi. Chciał bardzo, ale powiedział
- To tylko przeznaczenie
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Eric w 16 Wrzesień 2012, 01:43:26
Diomedes błądził niewidzącymi oczami po suficie podpokładu. Nie zauważył nawet, że ktoś postanowił dotrzymać mu towarzystwa. Gdyby wiedział, że wpatruje się na niego ten, którego zasługą była jego obecna męka, pewnie rzuciłby mu sarkastyczne podziękowania. Niestety w obecnym stanie jego umysł był opętany przez jedną, nieugiętą siłę - ból. Nie znający słabości ból rozsadzający wnętrze czaszki, pulsujący w skroniach. Nie mógł przezeń sformułować nawet najprostszej myśli, tak był zajmujący. Diomedes czuł to wszystko. Zachodzące w nim zmiany. Kiedy wyginał nadgarstki, miotając się szaleńczo na deskach podpokładu, czuł, jak stawy ulegają deformacji, jak zmieniają się jego kości, nawet żyły. Czuł, jak płynie przez niego nowa krew. Gorąca krew, płonąca w nim niczym palenisko w krasnoludzkiej kuźni. Ale nie mógł mieć do nikogo żalu. Nikt go nie przymuszał do tej decyzji. Podjął ją dobrowolnie, wiedząc, że zapłaci niewyobrażalną męką. Dlatego musiał ją znieść jak najlepiej.
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 16 Wrzesień 2012, 10:12:08
Po paru dniach podróży w górę rzeki, wreszcie dotarliście do stolicy.

Koniec!

Pewnego wieczora w karczmie Obieżyświat pojawił się krasnal Garir. Postanowił on zebrać drużynę dzielnych wojowników mających udać się na południe. Ich celem była karawana Havekarów która wiozła broń do fortu na południe od Marcham. Kiedy wszyscy chętni już się zabrali, udali się do doków aby wsiądź na chyboczącą się barkę. Kiedy dotarli oni do mostu, tam podzielili się na dwie grupy, strzelcy okopali się na wschodnim brzegu, natomiast "kawaleria" czekała w zasadzce po drugiej stronie rzeki. Po długim wyczekiwaniu doszło do konfrontacji, w której zginęła cała ochrona karawany wraz z szefem Agalayem. Również po drugiej stronie były straty, gdzie zginął Adamus Roydil ten co od wampira pomocy przyjąć nie chciał. W między czasie hrabia Cadus dokonał przemiany Diomedesa Nivellena, który po trzech dniach podróży w górę rzeki stał się reprezentantem dumnej rasy wampirów.

Nagrody:

Nuda otrzymujesz:
-2 denary z pozostałości karawany

-55 grzywien z majątku Adamusa

Arti otrzymujesz:
-2 denary z pozostałości karawany

-55 grzywien z majątku Adamusa

Gunses otrzymujesz:
-2 denary z pozostałości karawany

-55 grzywien z majątku Adamusa

Iddeous otrzymujesz:
-2 denary z pozostałości karawany

-55 grzywien z majątku Adamusa

Dyum otrzymujesz:

-2 denary z pozostałości majątku karawany

-55 grzywien z majątku Adamusa

Dragosani otrzymujesz:
-2 denary z pozostałości karawany

-55 grzywien z majątku Adamusa

Zeyfar otrzymujesz:
-2 denary z pozostałości karawany

-Nazwa broni: Lekki miecz półtora ręczny[można zmienić]
Rodzaj: miecz
Typ: oburęczny
Ostrość: 23
Wytrzymałość: 30
Opis: Opis: Wykuty z 1,8kg stali Valfdeńskiej o zasięgu 1 metra

Garir otrzymujesz:
-2 denary z pozostałości karawany

-Nazwa broni: Smoczy kieł[można zmienić]
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 30
Wytrzymałość: 35
Opis: Wykuty z 1,01kg szarej rudy o zasięgu 0,8 metra.

-Nazwa runy: Heshar
Rodzaj: runa ognia
Funkcja: Gracz musi mieć wolne obie ręce. Zasięg podmuchu wynosi 5 metrów po prostej od dłoni maga. Podmuch jest w stanie spalić wszystko, czego wytrzymałość wynosi mniej niż 20 punktów. Runy można użyć raz na 24h.

Adaś otrzymujesz:
-72 dziewice darmowy bilet w jedną stroną do SPA "Cieplutki kociołek" imienia Lucjana Upadłego
Tytuł: Odp: Semper Fidelis Ad Mortem- Zawsze wierny aż do śmierci
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 18 Wrzesień 2012, 21:35:23
Talenty:

Arti - 1 Złoty talent (Walka) + 2 Srebrne talenty(Opisy + Aktywność)
Otrzymujesz 200 grzywien premii

Severus - 3 Złote talenty(Walka + Opisy + Aktywność)
Otrzymujesz 300 grzywien premii

Gunses - 3 Srebrne talenty(Walka + Opisy + Aktywność)
Otrzymujesz 150 grzywien premii

Garir - 3 Srebrne talenty(Walka + Opisy + Aktywność)
Otrzymujesz 150 grzywien premii

Iddeous - 3 Srebrne talenty(Walka + Opisy + Aktywność)
Otrzymujesz 150 grzywien premii

Dyum - 3 Złote talenty(Walka + Opisy + Aktywność)
Otrzymujesz 300 grzywien premii

Nuda - 1 Złoty talent(Walka) + 2 Srebrne talenty(Opisy + Aktywność)
Otrzymujesz 200 grzywien premii

Zeyfar - 3 Srebrne talenty(Walka + Opisy + Aktywność)
Otrzymujesz 150 grzywien premii

Arti, Dyum, Severus + 1 Złoty talent
Bonus rasowy ludzi