Forum Tawerny Gothic

Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Gunses w 15 Kwiecień 2012, 20:31:25

Tytuł: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 15 Kwiecień 2012, 20:31:25
 Nazwa zadania: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Opiekun wyprawy: Gunses
Spis nagród: Kosztowności wartości 250 sztuk złota +  x grzywien zapłaty (zależne od graczy).
Wymagania: Zadanie przewidziane dla 5-10 graczy (+3 miejsca dla młodych graczy, którzy chcieliby pójść). Minimum dwie osoby z Bractwa.
~ Gunes
~ Hydranoid
~ Anims
~ Konrad Artin
~ Mogul
~ Tzaro Nebrax
~ Aharo
~ Nessa Tinuviel
~ Diomedes Nivellen
~ Garik

Gunses przyprowadził swą czarną klacz. Szła spokojnie, przyzwyczajona do obecności Wampira. Gunses stanął przed Karczmą. Jako, że powinien zaczynać się dzień, gdyż było koło szóstej rano, mimo ciemności na wyspie, wszystko budziło się do życia. Kupcy rozkładali swe stragany, rzemieślnicy otwierali swe warsztaty, małe karczmy, które były zamykane na noc, gdyż nie mogły konkurować z całodobowym Obieżyświatem zaczynały gotować, zamiatać i ustawiać krzesła. Ludzi na ulicach miasta było coraz więcej. Zaczynał się nowy dzień pracy. I chodź mróz szczypał w skórę, to szli oni dzielnie. Gunses nie miał tego problemy. Był w wysokich elfich butach zapinanych na rzędy klamer. Spodnie miał alfistrowe, przylegające do ciała, co zapewniało bezszelestność. Góra ubioru stanowiła biała koszula, rozpięta do połowy, spod której na gołej pierśi kolebał się medalion wampirów. Rękwy podwinięte do łokci wskazywały, że wampir jest odporny na zimno, a co więcej, zimno mu odpowiada. Gunses był jednak przezorny. Przy boku konia w specjalnej torbie miał swój alifstrowy ubiór. Wampir zajął się poprawianiem siodła swego wierzchowca.



Portert


(http://img45.imageshack.us/img45/243/288fg.jpg)

(http://img574.imageshack.us/img574/3408/lapka2.jpg)





Statystyki ekwipunku



Broń 1
(http://nockruka.gram.pl/marant/images/5/5b/Miecz_bestii.jpg)
Nazwa broni: Siewca ÂŚmierci
Rodzaj: miecz
Typ: oburęczny
Ostrość: 40
Wytrzymałość: 35
Opis: Wykuty z 30 sztabek czarnej rudy, 10 sztabek mithrilu, 10 sztabek srebra, 5 sztabek niebieskiej rudy i 5 sztabek czerwonej rudy o zasięgu 1,5 metra. Na mieczu wyryto runę ożywieńca. Po przebiciu mieczem truchła i wypowiedzeniu: naa narash tarash tara var dor ash natha zostanie stworzony ożywieniec. Na mieczu wyryto runę paraliżu dzięki czemu nikt poza prawowitym właścicielem nie może dzierżyć miecza. Postronne osoby, które dobędą rękojeści zostaną sparaliżowane. Z paraliżu wyzwala puszczenie rękojeści. Młode potwory mogą zostać sparaliżowane na kilka sekund po otrzymaniu obrażeń. Na mieczu wyryto runę śmierci. Ostrze miecza zadaje fizyczne i trwałe obrażenia o podwójnej wartości demonom, oraz opętanym przez demony istotom. Demon zabity takim ostrzem umiera. Na mieczu wyryto runę wygnania. Istota opętana przez ducha lub inną istotę astralną może zostać wyegzorcyzmowana po przebiciu mieczem. Dzięki czarnej rudzie, z której został wykuty miecz zadane nim obrażenia goją się dwa razy dłużej, zaś w przypadku istot z umiejętnością szybkiej regeneracji takowa nie zachodzi. Dzięki srebrnym wykończeniom ostrze zadaje podwójne obrażenia istotą podatnym na srebro. Dzięki kryształowi niebieskiej rudy miecz jest w stanie przewodzić zaklęcia magiczne np. podpalenie klingi ogniem. Dzięki kryształkom czerwonej rudy umieszczonym w rękojeści istota magiczna bądź mag przebici mieczem, nie są w stanie wygenerować energii magicznej potrzebnej do rzucania zaklęć.
Wymagania: Walka bronią sieczną [100%]

Broń 2

Nazwa broni: ÂŚwit Zmierzchu
Rodzaj: łuk
Zasięg: 400 metrów
Precyzja: 100%
Opis: Wykonany z 50 kawałków drewna żółtnicy pomarańczowej.
Wymagania: Walka bronią dystansową [100%]

Broń 3

brak

Broń 4

brak

Odzienie

Nazwa odzienia: Szata Wampira
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: szata
Wytrzymałość: 6
Opis: Uszyta z 100 kawałków Alfistru. Chroni przed światłem słonecznym, ponadto zatrzymuje naturalną temperaturę ciała niezależnie od temperatury otoczenia.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich

Pas

Sakiewka - 100 sztuk złota
6 litrów ludzkiej krwi


Statystyki postaci

Specjalizacje

* Walka bronią sieczną - stopień mistrzowski [100%]
* Walka bronią dystansową - stopień mistrzowski [100%]

* Używanie zbrój miękkich
* Używanie zbrój niepłytowych



Umiejętności nabywane

* Podstawy łowiectwa
* Zaawansowane łowiectwo
* Akrobatyka
* Upuszczanie krwi
* Pozyskiwanie trucizn
* Zdzieranie futer
* Myśliwy
* Medyk

* Kończyna Mocy
* Język starowampiryczy

* Straszliwe Spojrzenie
* Przemiana w Nietoperza
* Odbijanie pocisków
* Pamięć Krwi
* Aura Inteligencji
* Krzyk


Umiejętności rasowe

* Dziecko nocy
* Krwiopijca
* Wampir
* Wampirza krew

* Całun mroku
* Dotyk demona
* Potęga Bestii



Magia Demonów

Domena Niszczyciela
* Piorun
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 15 Kwiecień 2012, 20:42:30
Był już ranek, kiedy Hydra się zbudził. Wziął swoje rzeczy i czym prędzej pobiegł do stajni po swojego konia. Gdy go obsiadł, ruszył w stronę karczmy obierzyświata. Spotkał tam Gunsesa więc przywitał się - Witaj, od dawna czekasz?. - Po czym dodał - Chcesz papierosa?. -

Imię: Hydranoid
Nazwisko: Thrall
Wiek: 22 lat
Rasa: Ork
Tytuł: brak
Organizacja: brak
Stan cywilny: kawaler
Majątek: 50 grzywień
Brązowe talenty: 2
Srebrne talenty: 0
Złote talenty: 0

Portret

(http://images4.alphacoders.com/159/thumbbig-159708.jpg)

O mnie

Narazie nie mam weny


Broń:

1:

Nazwa broni: Miecz obywatela
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 55 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]
Cena: 50 sztuk złota


2: brak


3: brak


4: brak



Odzienie:

    Nazwa odzienia: Kubrak wędrowca
    Rodzaj: brak
    Typ: strój
    Wytrzymałość: 1
    Opis: Uszyty z 100 kawałków lnianego płótna.
    Wymagania: brak


Pas:

sakiewka - 50 grzywien
Runa Heshar


specializacje


podstawowe techniki walki bronią sieczną [50%]


Umiejętności nabywane:

Intuicja



Umiejętności rasowe
:

 - Kamienna skóra
 - Mięśniak


Magia:

    Brak


Ukończone zadania/wyprawy

I przygoda - Hydranoid (http://marant.tawerna-gothic.pl/index.php?topic=23742.0)
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 15 Kwiecień 2012, 20:48:04
Throm - Ka! towarzysze. Rzekł do dwójki przybyłych.

Dane personalne:
Imię: Mogul Khan Yurnero Juggernaut
Wiek: 37 lat
Rasa: Ork
Tytuł: brak


Portret:
(http://fc01.deviantart.net/fs71/f/2010/183/b/0/Yurnero_the_Orc_Juggernaut_by_benbal.jpg)


Statystyki ekwipunku:
(http://nockruka.gram.pl/marant/images/2/2f/Ekwipunek.jpg)
1 - Nazwa broni: Orczy rzeźnik
Rodzaj: topór
Typ: oburęczny
Ostrość: 15
Wytrzymałość: 11
Opis: Wykonany z 50 sztabek żelaza i 10 kawałków drewna o zasięgu 1,2 metra.
Wymagania: Walka broniami siecznymi [50%]

2 - Brak

3 - Nazwa broni: Miecz obywatela
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 55 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]

4 - Brak

Odzienie - Nazwa odzienia: Kubrak wędrowca
Rodzaj: brak
Typ: strój
Wytrzymałość: 1
Opis: Uszyty z 100 kawałków lnianego płótna.
Wymagania: brak

Pas - Brak


Statystyki postaci:
Specjalizacje:
Walka bronią sieczną: podstawowe techniki walki [50%]
Używanie zbrój miękkich
Umiejętności nabywane:
Akrobatyka
Intuicja
Ciało atlety
Umiejętności rasowe:
Kamienna skóra
Mięśniak
Magia:
Brak

Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 15 Kwiecień 2012, 20:50:32
- Witaj, Mogulu. - powiedział po czym dodał - Chcesz też papierosa. -
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 15 Kwiecień 2012, 20:51:45
Przed karczmą pojawiła się Nessa. Jedynie intensywnie zielone oczy nie były osłonięte chustą, która miała ją chronić przed zimnem. To zdecydowanie nie był dobry czas dla zaspanych elfek. Poklepała konia po boku i z pakunku przy siodle wyjęła kolejne, grubsze, rękawiczki, bo uznała, że strzelać w najbliższym czasie nie będzie, a dłonie rzecz ważna i wrażliwa.
- Dzień dobry - przywitała się krótko i dość niewyraźnie. Patrzyła to na jednego orka, to na drugiego, bo widok dla Nessy był nietypowy. Wcześniej przedstawicieli tej rasy za często nie spotykała.

Portret:
(http://images39.fotosik.pl/1238/6b60006f728760e0med.jpg) (http://www.fotosik.pl)

Statystyki ekwipunku:
(http://nockruka.gram.pl/marant/images/2/2f/Ekwipunek.jpg)

1. Nazwa broni: Szept Elanoi
     Rodzaj: łuk
     Zasięg: 300 metrów
     Precyzja: 85%
     Opis: Wykonany z 50 kawałków klonowego drewna.
     Wymagania: Walka bronią dystansową [100%]

2 - brak

3. Nazwa broni:
     Rodzaj: miecz
     Typ: jednoręczny
     Ostrość: 22
     Wytrzymałość: 14
     Opis: Wykuty z 55 sztabek stali o zasięgu 0,9 metra. Obosieczne ostrze wykuto ze stali najwyższej jakości.
     Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]

4 - brak

Odzienie:
Nazwa odzienia: Skórzany pancerz
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: zbroja z utwardzonej skóry
Wytrzymałość: 8
Opis: Uszyta z 100 kawałków skóry kreshara.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich

Sakiewka: 100 grzywien

Statystyki postaci:

Specjalizacje:
Walka bronią dystansową [100%]
Walka bronią sieczną [50%]

Umiejętności nabywane:
Akrobatyka
Używanie zbrój miękkich
Perswazja
Kamuflaż

Umiejętności rasowe:
Dziecię Nalasa
Dziecię lasu
Sokole oko
Potencjał magiczny

Magia:
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 15 Kwiecień 2012, 21:26:19
-Witam wszystkich.- rzekł Konrad zbliżając się do zebranych towarzyszy. Widział wśród nich kogoś nowego, jakiegoś orka, którego wcześniej nie znał. Zbliżył się do niego.
-Witaj, przyjacielu. Zwą mnie Konrad Artin.- przywitał się i wyciągnął rękę w kierunku nieznajomego.


Portret

(http://forum.granica-pbf.pl/download/file.php?avatar=1035_1310419538.jpg)

Statystyki ekwipunku

(http://nockruka.gram.pl/marant/images/2/2f/Ekwipunek.jpg)

Broń 1
Nazwa broni: Kusza łowcy
Rodzaj: kusza
Zasięg: 70 metrów
Precyzja: 50%
Opis: Wykonana z 50 kawałków drewna. Przebija każdy rodzaj niemagicznego pancerza, poza zbrojami bojowymi.
Wymagania: Walka bronią dystansową [50%]

Broń 2
brak

Broń 3
Nazwa broni: Kompozytowa klinga
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 25
Wytrzymałość: 19
Opis: Wykuty z 35 sztabek mithrilu i 20 sztabek srebra o zasięgu 0,9 metra.
Przez zawartośc srebra zadaje zwiększone obrażenia stworzeniom na nie wrażliwym.
Dzięki mthrilowi miecz jest zawsze ostry i nigdy się nie tępi.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]

Broń 4
Nazwa broni: Złowróżbny szept
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 25 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,3 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]

Odzienie

Nazwa odzienia: Pancerz Samotnego ÂŁowcy
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: zbroja z utwardzonej skóry
Wytrzymałość: 8
Opis: Uszyta z 100 kawałków skóry kreshara.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich

Pas

Runa Heshar
Sakiewka - 20 sztuk złota

Statystyki postaci

Specjalizacje:

Broń sieczna
Walka bronią sieczną - Podstawowe techniki walki [50%]
Walka bronią sieczną - Zaawansowane techniki walki [75%]

Broń dystansowa
Walka bronia dystansową[50%]

Inne specjalizacje
Używanie zbrój miękkich(Specjalizacja)

Umiejętności nabywane:
-Otwieranie wszelkich zamków
-Akrobatyka
-Kradzież kieszonkowa

Umiejętności rasowe:  
-Potencjał magiczny
-Potencjał chemiczny
-Ciało z gliny
-Ulubieniec bogów
-Bystry umysł

Magia:
(http://nockruka.gram.pl/marant/images/3/3e/Runa_heshar.jpg)
Nazwa runy: Heshar
Rodzaj: runa ognia
Opis: Po wypowiedzeniu nazwy runy, w wolnej dłoni powstaje niewielki ognisty pocisk, zawieszony w powietrzu nad ręką czarującego. Zasięg jest zależny jedynie od rzucającego. Pocisk, podobnie jak kamień, leci tak daleko jak zostanie rzucony. Czar może być manipulowany umiejętnościami magicznymi typu telekineza, psionika i mortokineza. Po trafieniu w cel, kulka rozpryskuje się parząc oponenta. Poparzenia jednak nie są duże, więc cel rzadko ginie w wyniku zadanych czarem obrażeń.
Cena: 150 sztuk złota
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 15 Kwiecień 2012, 21:30:27
- Witaj, ja jestem Hydranoid w skrócie Hydra. - odpowiedział po czym dodał. - Czy może byś chciał papierosa?. -
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 15 Kwiecień 2012, 21:36:56
Diomedes z trudem podniósł się z ciepłego posłania, w którym leżał rozwalony niczym poturbowane zwłoki. ÂŚwiadomość uderzyła go siłą przeszywającego bólu rozbrzmiewającego gdzieś w potylicy. Był on echem wczorajszej popijawy, którą oficjalnie uczcił pamięć swego zmarłego brata. Kac dokuczał niemiłosiernie, a przenikliwy chłód poranka wcale nie sprzyjał poprawieniu się tego stanu. Wtem Diomedes przypomniał sobie, że elfka zapisała go na jakąś wyprawę Gunsesa. W tej sytuacji chciał machnąć na to ręką, ale jednak w końcu obudziło się w nim dawno zapomniane uczucie, które jakoby nie chciało dopuścić, by Nessa pozostała sam na sam z wąpierzem. Myśl ta zadziałała niczym smar na skrzypiące i stawiające opór zawiasy drzwi. Zerwał się na tyle szybko, na ile pozwalał powalający ból głowy i ubrany w ten sam ciemny skórzany płaszcz ocieplany futrem nieznanego mu zwierzęcia, wysokie, również skórzane buty, skutecznie utrzymujące wilgoć i chłód na odległość wystarczającą, by czuć się w miarę komfortowo, wypadł w chłód poranka, który bezlitośnie dopadł go i ujarzmił w swym mroźnym uścisku, nim jeszcze Diomedes zdążył na poważnie oddalić się od swojego domostwa. Wędrówka w stronę karczmy nie zajęła wiele czasu. Tam zaś już zgromadziła się niewielka grupa osób, które zadeklarowały się uczestniczyć w zadaniu. Wypatrując znajomej twarzy (a raczej jedynie oczu, gdyż reszta przykryta była chroniącą od chłodu chustą), szybko rozpoznał w jedynej kobiecie elfkę i nieco chwiejnym krokiem podszedł do niej, przywitał się z cieniem uśmiechu na ustach i przystanął obok, energicznie rozcierając dłonie, by wykrzesać w nich trochę zbawczego ciepła.
- Narozrabiałem wczoraj? - zapytał, gdyż faktycznie nie pamiętał zupełnie nic.




Portret:
(http://27.media.tumblr.com/tumblr_lumrzoqPdM1qzmu3go1_400.jpg)

Ekwipunek:

(http://nockruka.gram.pl/marant/images/2/2f/Ekwipunek.jpg)




Broń 1:
Nazwa broni: Krasnoludzkie ostrze
Rodzaj: Miecz
Typ: Oburęczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Miecz ten wykuty został z 60 sztabek stali a jego zasięg wynosi około 1,4 metra. Ostrze to wykonane zostało przez prawdziwych mistrzów kowalstwa w krasnoludzkim mieście Ekkerund.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]


Broń 2:
Nazwa broni: Uderzenie wiatru
Rodzaj: łuk
Zasięg: 50 metrów
Precyzja: 40%
Opis: Wykonany z 50 kawałków drewna.
Wymagania: Walka bronią dystansową [50%]



Broń 3:
Nazwa broni: Różdżka gromu
Rodzaj: różdżka
Zasięg: 50 metrów
Zaklęcie: Piorun kulisty
Opis: Wykonana z 50 kawałków drewna.
Wymagania: Używanie różdżek



Broń 4:


Odzienie:
Nazwa odzienia: Kubrak wędrowca
Rodzaj: brak
Typ: strój
Wytrzymałość: 1
Opis: Uszyty z 100 kawałków lnianego płótna.
Wymagania: brak





Pas:



Statystyki postaci:


Specjalizacje:

Umiejętności nabywane:

Umiejętności rasowe:

Magia:
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 15 Kwiecień 2012, 22:07:55
-Nie, dzięki, Hydra. Powiedz mi, należysz już do jakiejś organizacji?- spytał Konrad.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 15 Kwiecień 2012, 22:10:18
- Nie, raptem parę minut - odpowiedział Gunses - A co do fajki, to też podziękuję... - rzekł i czekał na innych
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 15 Kwiecień 2012, 22:40:45
- Nie, w ogóle. Ale lepiej byś się przez najbliższy miesiąc nie pokazywał w stolicy - dodała z zasłoniętym, ale dzięki radosnym oczom, oczywistym uśmiechem. Po chwili spoważniała i zapytała z troską:
- Dobrze się już czujesz? - Wiadomym było, że chodzi Nessie o "fizyczne" dolegliwości wczorajszego dnia, a nie o smutek po pożegnaniu brata.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 16 Kwiecień 2012, 00:20:46
Przejawiający się w wesołych oczach elfki uśmiech, jakoś dodał otuchy Diomedesowi i sprawił, że wydarzenia z ostatnich dni zeszły na nieco dalszy plan. Zresztą sam stwierdził, że powinien się od nich nieco zdystansować. W końcu musiał żyć dalej... Co prawda bez Anva, ale zdawał sobie sprawę z tego, że on, choć sam popełnił samobójstwo, z pewnością pragnął tego, by życie Diomedesa rozciągało się na jak najdłuższe, wypełnione szczęściem lata. Co prawda on sam ciągle nie był w stanie zrozumieć, co popchnęło jego brata do tego nieoczekiwanego czynu. Słysząc pytanie elfki, zadumał się chwilę, przejrzał raport na temat stanu swojego ciała, z którego wynikało między innymi, iż:
- głowa boli go jak sukinsyn,
- szumi w niej nie mniej, a może nawet bardziej,
- w gardle zebrały się chyba hektolitry szczypiącej język żółci,
- powieki z trudem utrzymują się na aktualnych pozycjach,
- odczuwa nieprzyjemne, żądne zaspokojenia swędzenie gdzieś w kroczu,
- chyba zarobił jakiegoś siniaka na nodze i daje on o sobie znać w bardzo bezpośredni sposób.
Analizując go raz po raz, Diomedes na chwilę odwrócił wzrok od elfki i wlepił go gdzieś w przestrzeń. Zaraz znów powrócił do jej oblicza i potrząsnął potwierdzająco głową.
- Tak - odpowiedział, zaprzeczając treści raportu. - Generalnie to tak - dodał, nieudanie próbując zamaskować zachrypnięty ton głosu.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 16 Kwiecień 2012, 06:57:34
- Tak Konradzie, należe już do organizacji bractwa świtu, a co?. - odpowiedział na pytanie.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 16 Kwiecień 2012, 14:51:08
Po miłym odpoczynku w kwaterze bractwa byłem w dość dobrym humorze,
Wstałem z łóżka zabrałem swój ekwipunek poza łukiem i  niezwłocznie udałem się pod karczmę. Spotkawszy towarzyszy rzekłem:
- Witam wszystkich zwą mnie Tzaro Nebrax. Wolałem się przedstawić wszystkim od razu niż każdemu z osobna. Znajdowały się tu osoby, które znałem a także te, które dopiero poznam więc wolałem od razu się przywitać skłaniając się lekko.

Portret:
(http://i125.photobucket.com/albums/p61/Donovanbg/DonMactyr.jpg)
Statystyki ekwipunku:
(http://nockruka.gram.pl/marant/images/2/2f/Ekwipunek.jpg)
Broń 1:
brak
 
Broń 2:
Nazwa broni: Tarcza zakonna
Rodzaj: średnia tarcza
Typ: jednoręczna
Wytrzymałość: 13
Opis: Bazą tej tarczy była niezbyt gruba drewniana płyta, którą wykwalifikowany kowal okuł stalową blachą. Ten prosty zabieg nadał jej sporą wytrzymałość, przy dosyć okrojonej wadze oraz zapewnił izolację dla ręki, która nie ma teraz styczności z metalem. Wykonana z 10 kawałków drewna i 60 sztabek stali.
Wymagania: Walka tarczą [75%]
Broń 3:
Nazwa broni: Srebrny Miecz Zakonny
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 15
Opis: Opis: Wykuty z 30 sztabek stali i 25 sztabek srebra. Długi miecz o specyficznie przedłużanej rękojeści, która pozwala chwycić miecz oburącz. Pod jelcem zostało umieszczone podkrzyże, przeznaczone do walki w półmieczu. Dzięki srebrnym wykończeniom zadaje większe obrażenia przeciwnikom podatnym na ten metal.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]
Cena: 50 sztuk złota
Broń 4:
brak

Odzienie:
Nazwa odzienia: Kolczuga zakonnika
Rodzaj: Zbroja niepłytowa
Typ: Zbroja kolcza z przeszywanicą i płaszczem
Wytrzymałość: 26
Opis: Wykonana ze 150 sztabek stali, 100 kawałków bawełnianego i 100 kawałków wełnianego płótna. Zbroja ta stworzona została jako oficjalny niepłytowy pancerz zakonników Bractwa ÂŚwitu. Bawełniana odzież spodnia stanowi podstawę zbroi chroniącą ciało przed zimnem i otarciami metalowych części pancerza, a gruby, pikowany  kaftan dodatkowo chroni przed ciosami broni obuchowych. Sama kolczuga wykonana jest z drobnych, stalowych kółek odpornych na cięcia i uderzenia broni siecznych. Wyglądem przypomina stalową tunikę, osłaniającą tułów i uda, z długimi rękawami i kolczym kapturem, chroniącym głowę. Dzięki dwóm specjalnym zapinkom do pleców przymocowany został płaszcz w kolorach Zakonu Braci.  Jest on nieodzownym elementem ubioru każdego zakonnika podczas długich podróży jak i zwiedzaniu katakumb. Tkana wełna stanowi doskonałą ochronę przed zimnem, przeszywającym wiatrem czy deszczem, z którymi to ma styczność każdy zakonnik.
Wymagania: Używanie zbroi miękkich, używanie zbroi niepłytowych


Statystyki postaci

Specjalizacje:
Używanie zbroi miękkich
Używanie zbroi niepłytowych
Walka bronią dystansową [50%]
Walka bronią sieczną[75%]
Walka tarczą [75%]

Umiejętności nabywane:
Intuicja
Hart ciała
Ciało atlety

Umiejętności rasowe:
*Potencjał magiczny
*Potencjał chemiczny
*Ciało z gliny
*Ulubieniec bogów
*Bystry umysł

Magia: brak
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 16 Kwiecień 2012, 15:06:22
-Pytam z czystej ciekawości.- odpowiedział młodzieniec.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 16 Kwiecień 2012, 16:00:16
- Witaj Tzaro ja jestem Hydranoid, ale mów mi Hydra. - powiedział ork, po czym dodał. - Może chociaż ty chcesz papierosa. -
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 16 Kwiecień 2012, 16:26:46
-Tak wiem, widziałem Cię w karczmie wczoraj. Nie, dziękuję nie pale. Rzekłem do młodego rekruta przewracając oczyma.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Aharo w 16 Kwiecień 2012, 18:07:33
Aharo podszedł do już sporej grupki i powiedział:
Witam wszystkich, przepraszam za hmm... trochę późne przybycie. Jak by mnie ktoś jeszcze nie znał to nazywam się Aharo
Po czym podszedł i przywitał się z wszystkimi.



Portret
(http://emce2.pl/domeny/emce2.pl/battlelords/upload/szlachcic.jpg)



Statystyki ekwipunku:

(http://nockruka.gram.pl/marant/images/2/2f/Ekwipunek.jpg)

1
brak


2
brak

3
Nazwa broni: Miecz obywatela
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 55 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]

4
brak

Odzienie:

Nazwa odzienia: Kubrak wędrowca
Rodzaj: brak
Typ: strój
Wytrzymałość: 1
Opis: Uszyty z 100 kawałków lnianego płótna.
Wymagania: brak

Pas:

- 300 sztuk złota


Specjalizacje:
- podstawowe techniki walki bronią sieczną [50%]

Umiejętności nabywane:

Akrobatyka

Umiejętności rasowe:

Dziecię Nalasa - Jesteś wręcz nieśmiertelny. Elfy są długowieczne, dożywają nawet kilkunastu tysięcy lat.
Dziecię lasu - Potrafisz szybko i bezszelestnie poruszać się w zalesionych terenach.
Sokole oko - 50% do precyzji w posługiwaniu używaną bronią dystansową.
Potencjał magiczny - Twoja dusza jest wrażliwa na energie magiczną.

Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 16 Kwiecień 2012, 18:09:15
- Witam, ja jestem Hydra. Może ty się skusisz na papierosa?. - powiedział do Aharo
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 16 Kwiecień 2012, 18:14:14
- A Ty co, pieprzony wolontariusz? - burknął do Hydranoida, spoglądając na niego z byka. Jakoś nie lubił poznawać nowych ludzi, a ostatnio szczególnie był nie w humorze. Z pogardliwym uśmieszkiem wyrwał ochotnemu do dystrybucji tytoniu młodzieńcowi papieros z ręki, rzucił go na ziemię i zdeptał podeszwą buta.
- Fajkami chcesz nas kupić? - zaśmiał się ironicznie.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 16 Kwiecień 2012, 18:27:07
- A ty co?. Ja was nie chcę kupić, ja ich poprostu częstowałem. I sory za to co powiem ale twój brat umarł, a ty jak się zachowujesz, jak huj. - powiedział, po czym sam wziął papierosa do ust i zaczął palić.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 16 Kwiecień 2012, 18:31:39
- Nie masz prawa o nim mówić, nie znałeś go - warknął ze złością, z trudem powstrzymując się od wymierzenia swojemu niewysokich lotów rozmówcy soczystego prawego sierpowego prosto w twarz. Mimo wszystko ciągle była przy nim elfka, której nie chciał wciągać w kolejną już burdę.
- I co to znaczy "sory? - zapytał, słysząc dziwne, niespotykane słowo.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 16 Kwiecień 2012, 18:38:56
- Dobra, przepraszam. - powiedział, po czym dodał - Sory, to takie moje wymyślone słowo. Kiedyś mi się przyśniło. Jakbyś znał moją historię zanim tu trafiłem, byłbyś innego zdania o mnie. - po czym rzucił papierosa na ziemię i przydeptał go.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 16 Kwiecień 2012, 18:41:04
- Jakoś nie jestem zainteresowany - odparł oschle i odwrócił się w stronę elfki, obdarowując ją przepraszającym uśmiechem.
- Wybacz, jakiś taki rozdrażniony jestem - rzucił na swoje usprawiedliwienie. - I chyba winny Ci podziękowania. Sama przytargałaś mnie wczoraj do domu? - zapytał.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Rikka Malkain w 16 Kwiecień 2012, 19:04:47
-Witam- powiedział Garik wyłaniając się z jednej z bocznych uliczek i prowadząc konia za uzdę.

Dane Personalne: 

Imię: Garik
Wiek: 32 lat
Rasa: Wampir
Tytuł: brak
Stan cywilny: kawaler
Majątek: 117 grzywien
Brązowe Talenty: 7
Srebrne talenty: 0
Złote Talenty: 0



Portret:

(http://images37.fotosik.pl/1320/7a1ac0c6bda7cf76.jpg) (http://www.fotosik.pl)


Statystyki ekwipunku:

(http://images47.fotosik.pl/1340/8b6f8e4fae287d75.jpg) (http://www.fotosik.pl)

Broń 1

Nazwa broni: Ostrze Garika
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 24
Wytrzymałość: 19
Opis: Wykuty z 35 sztabek mithrilu i 20 sztabek srebra o zasięgu 1,2 metra.
Długość tego szerokiego, jak na miecz jednoręczny ostrza jest idealnie odmierzona, tak by dalej można
było używać miecza jako broni jednoręcznej. Miecz od rękojeści miecza do połowy jest z mithrilu, dalej rdzeń mithrilowy a ostrze srebrne. Zapewni to wytrzymałość a w tym, możesz chwycić miecz za ostrze (dolną połowę). Równocześnie atakując całym ostrzem, część mithrilowa tnie np. blachy zbroi (nie tępi się) a srebro wchodzi już w rozcięcie i zadaje obrażenia.
Dodatkowo zadaje większe obrażenia przeciwnikom wrażliwym na srebro.
Wymagania: Walka broniami siecznymi [75%]

Broń 2

Nazwa broni: Kusza z czarnego dębu
Rodzaj: kusza
Zasięg: 150 metrów
Precyzja: 70%
Opis: Wykonana z 50 kawałków drewna (czarny dąb).
Wymagania: Walka bronią dystansową [75%]

Broń 3

Nazwa broni: Złowróżbny szept
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 25 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,3 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]

Broń 4

Nazwa broni: Różdżka ognia
Rodzaj: różdżka
Zasięg: 50 metrów
Zaklęcie: Kula ognia
Opis: Wykonana z 50 kawałków drewna.
Wymagania: Używanie różdżek


Odzienie


Nazwa odzienia: Szata Wampira Numenoru
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: szata
Wytrzymałość: 6
Opis: Uszyta z 100 kawałków Alfistru. Chroni Wampira przed zgubnymi promieniami słońca odbijając je. Pozwala to Wampirom na funkcjonowanie w dzień. Dodatkowo szata posiada kaptur zwany maską, który można zawiązać w dzień, a zdjąć w nocy.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich

Nazwa odzienia: Płaszcz Zgromadzenia Cienia
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: płaszcz
Wytrzymałość: 6
Opis: Uszyty z 100 kawałków alfistrowego płótna.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich



PAS

(Nazwa odzienia: Przepaska na noże
Opis: Skórzana przepaska na korpus z miejscem na 16 sztyletów do 10 centymetrów długości.
Cena: 50 sztuk złota)

Nazwa broni: Nóż do rzucania x5
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 25 sztabek mosiądzu o zasięgu 8 centymetrów.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]
Cena: 50 sztuk złota

Sakiewka: 100 grzywien

UMIEJÊTNO¦CI:

Specjalizacje:


-Walka bronią sieczną 50%.
-Lekcja II - zaawansowane techniki walki 75%
-Używanie różdżek.
-Walka tarczą 50%
-Walka bronią dystansową 50%
-Lekcja II - zaawansowane techniki walki 75%


Umiejętności nabywane:

- Straszliwe Spojrzenie
- Używanie zbrój miękkich
- Podstawy łowiectwa
- Zdzieranie futer
- Upuszczanie krwi
- Pozyskiwanie trucizn

Umiejętności rasowe:

    * Dziecko nocy

    * Krwiopijca

    * Wampir 

    * Wampirza krew

Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 16 Kwiecień 2012, 19:48:45
-Diomedes, odwal się od niego. Rozumiem Twój podły nastrój, ale on tu jest nowy. Nikogo nie zna. Daj mu spokój.- rzekł Konrad spoglądając na Diomedesa nieprzyjaźnie. Nigdy się nie lubili. A młodzieniec nie lubił, gdy ktoś zachowywał się jak skończony idiota. Szczególnie w stosunku do słabszych.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 16 Kwiecień 2012, 20:08:06
   Niektóre kłamstwa są po prostu wymagana. Chociażby by nie wyjść na żalącą się na swój los istotkę, zatem Diomedes był w pełni usprawiedliwiony, mimo swędzącego krocza i słyszalnej chrypki. Jednak opanowanie, jakim Nivellen się wykazał w kontakcie z orkiem, zadziwiło Nessę zupełnie. Sądziła, że nie wytrzyma i wyniknie z tego bójka, której zresztą nikt nie miałby mu za złe, bo Palacz wykazał się ogromnym nietaktem, za który zwyczajnie należało mu się obicie pyszczka. Postanowiła szybko wtrącić się po zabraniu głosu przez Konrada, by jego pouczanie nie wywołało kolejnego konfliktu.
   Skinęła lekko głową na przywitanie wampirowi, którego kojarzyła z jednej z wypraw i zwróciła się do Diomedesa, jednocześnie zerkając na Gunsesa:
- Oj, nie mnie! To hrabia Cadacus pomógł ci dotrzeć do domu. Sama nigdy nie dałabym sobie rady.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 16 Kwiecień 2012, 20:08:47
- A Ty się odpierdol od Diomedesa. Zna wielu, i nie rozumiesz jego podłego nastroju. Mogul chronił swojego towarzysza, członka szwadronu. Koza sam bardziej się zachowywał idiotycznie według orka. Szczególnie, że zadziera z silniejszymi.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 16 Kwiecień 2012, 20:12:41
- I się zaczyna. - powiedział po czym dodał - jadę się przewieść po mieście, bo jak widać nie jestem tu mile widziany. - po czym ruszył w przjażdżke.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 16 Kwiecień 2012, 21:24:05
Diomedes nawet nie zwrócił uwagę na swoich rozmówców, choć jego kąciki ust wygięły się lekko do góry, gdy usłyszał wielce wymowną i trafną wypowiedź orka. Całą swą uwagę skupił natomiast na elfce, głównie na jej błyszczących oczach. Nawet w tym momencie, szczelnie odziana w grube, futrzane ubrania, z chustą na twarzy odsłaniającą jedynie oczy, rozbudzała wyobraźnie i żądze Diomedesa niczym rozgrzany do czerwoności pręt przyłożony do delikatnej skóry pośladków.
- Cadacus? - zdumiał się. Nie wiedział, jak ma odebrać, przeanalizować to zachowanie wampira. Czy był to kolejny krok na drodze do oczarowania swoją osobą Nessy? Bo szczerze mówiąc w bezinteresowną uprzejmość Gunsesa Diomedes za nic nie mógł uwierzyć. Nawet jeśli i jemu Anvarunis był bliski. Ból głowy wiążący się z męczącym go kacem odciął go jednak od niezbyt żywych rozmyślań.
- No proszę, zdaje się, że i jemu powinienem podziękować - powiedział z udawanym uśmiechem, gdzieś na powierzchni swej skóry czując krople palącego jadu. Zawdzięczać coś temu wąpierzowi! Z drugiej strony, nie do końca wiedział, co go tak z nim poróżniło. Nie miał jednak ochoty teraz poddawać tej kwestii pod gruntowne przemyślenie. Zbyt wiele niepotrzebnych spraw mogłoby wyjść na jaw.
- Dzięki, że mnie wtedy zaciągnęłaś do karczmy. Wierz lub nie, ale bardzo mi pomogło twoje towarzystwo. Chociaż fakty faktami, moje raczej nie było wtedy zbyt dogodne, szczególnie jak przysiadłem się do flaszki. Ale dzięki temu dzisiaj czuję się o wiele lepiej i jakoś tak lżej mi na duszy - powiedział, tym razem z całkowicie szczerym uśmiechem.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 16 Kwiecień 2012, 21:26:47
-Rozumiem. Sam czasem mam ochotę zniszczyć cały otaczający mnie świat. Bo coś nie wychodzi, bo sprawy idą nie po mojej myśli. Ale ten ork jest tu nowy. Zamiast pokazać, że nie jesteśmy wredni, robimy na nim delikatnie mówiąc złe wrażenie.- Konrad nadal starał się bronić Hydry.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 16 Kwiecień 2012, 21:38:27
Co kurwa? Ten cały gnojek tylko obraża w ten sposób orków. By ktoś musiał słownie bronić przedstawiciela moich braci. To pizda nie ork! Mogul lekko drgnął. Przecież taki jest świat, na szacunek trzeba sobie zasłużyć. Mogula ciężko wkurzyć, na razie wytrzymóje to i nie zamierza nic robić.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 16 Kwiecień 2012, 22:17:35
Oczywiste było, że na szacunek trzeba zapracować. Ale trzeba mieć szansę, której Mogul Hydrze nie dawał. Jednakże młody łowca wolał się już więcej nie odzywać.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 16 Kwiecień 2012, 22:49:13
Elfka zarumieniła się. Tak jakoś. (http://media.tumblr.com/tumblr_m2ga6aSyB21qbe4tr.png) Dzisiaj uważała, że zabranie Diomedesa do karczmy było złym pomysłem. Zresztą pozwoliła mu się tam upić, zostawiając go z butelką ginu, a następnie z Gunsesem, co teraz skutkowało sporym kacem, który mężczyzna próbował nieudolnie ukryć.
- Za to i za rękę. - Przypomniała Nivellenowi o dość dawnej sytuacji na dożynkach, ale Nessa chciała w ten sposób dowiedzieć się, czy Diomedes podziękował wampirowi za ten niecodzienny gest. Po chwili kontynuowała drugą poruszoną przez mężczyznę kwestię:
- Flaszka pomoże na krótko, ale liczę, że podczas tej wyprawy oderwiesz na chwilę myśli. I że nie przyczynią się do tego konflikty. - Drugie zdanie wypowiedziała głośniej do wszystkich, lecz ze szczerym uśmiechem, który był teraz widoczny, gdyż odsłoniła usta, aby obecni lepiej ją słyszeli. Nie chciała kolejnych kłótni, a takie napięcie w grupie już na samym początku nie zwiastowało nic dobrego. Po otaksowaniu wszystkich wzrokiem, ponownie skryła uśmiech za chustą, bo poranek był mroźny, a i zbytnia pewność siebie sprawiła, że Nessa momentalnie by się zarumieniła, gdyby nie niska temperatura.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 17 Kwiecień 2012, 00:27:06
Początkowo Diomedes zmarszczył brwi, nie do końca rozumiejąc, co elfka ma na myśli, mówiąc o ręce. Szybko jednak przypomniał sobie już nieco zacierającą się w jego pamięci sytuację, która rozegrała się w czasie dożynek. Zamach skrytobójczy, pościg, walka. Paskudna rana na dłoni, którą nabył w wirze walki, zdawała się już być tylko odległym wspomnieniem, jednak spostrzeżenie przez elfkę jego długu dla Gunsesa spowodowało to, że na krótką chwilę na twarzy Diomedesa zawitał kwaśny grymas. Przykrył go szybko lekkim uśmiechem, lecz dla wprawnego oka żadna szybkość nie byłaby wystarczająca, by je oszukać.
- No popatrz - mruknął. - Oba te przypadki łączy pewien fundament. Twoja osoba mianowicie. Reszty można się domyślić, chyba że to tylko ja jestem taki subiektywny i parszywie nastawiony do ludzi - dodał.
- Konflikty powiadasz? Teraz zrobiłem się ostrożniejszy! - wypiął dumnie pierś. - Bo nie ma już tego, kto zawsze krył moje plecy - spochmurniał i oczy zaszły mu mgłą, ale po chwili natychmiast oprzytomniał.
- Ale te, które się pojawią po drodze, a jestem pewien, że ta wyprawa nie okaże się jedynie spacerkiem po Valfden, rozwiąże z przyjemnością! Może i to pomoże? - zapytał retorycznie sam siebie.
- A jak nie, Darlenit zaprosił mnie do siebie. Stawiam dziesięć do jednego, że będzie to kolejna pomoc na krótko - uśmiechnął się łobuzersko.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 17 Kwiecień 2012, 08:30:05
Gunses jak na razie nie odzywał się, bo i nie było powodów. Hydra był okiem, a obrażanie się i strzelanie fochów nie przystało orkom. To było dziwne, ale Gunses widział na świecie dziwniejsze rzeczy. Włożył nogę w strzemię, podciągnął się na łęku siodła i wskoczył w siedliszcze
- Brakuje tylko Animsa, tak? - spytał dla pewności, gdyby jednak ta osoba gdzieś mu się zagubiła kiedy obserwował rosnącą grupę. Wampir słyszał, że Hydra już wraca na z przejażdżki, która miała ostudzić jego krew.

- Ruszamy - rzekł, gdy prawie wszyscy się zebrali. Wieszczy ruszył przodem. Jechał do północnej bramy miasta, aby tam wyjechać na trakt, który prowadził do Revar.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 17 Kwiecień 2012, 12:16:53
Atmosfera nieco się pogorszyła. Nie mogłem pozwolić aby Hydra splamił dobre imię bractwa, kłócąc się ze wszystkimi ale wolałem stać w ciszy by i mnie nie wciągnęła zaistniała sytuacja. Gdy Gunses dał sygnał, że ruszamy wsiadłem na konia, który stał przywiązany nieopodal, i ruszyłem za prowadzącym w milczeniu.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 17 Kwiecień 2012, 13:06:26
- Od dawna jesteś w Bractwie? - zagadałem do Tzaro - I był to wybór z potrzeby walki dla Zartata, z powołania do walki ze złem, czy dla zarobku?
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Lord Hejgen w 17 Kwiecień 2012, 13:34:16
Kurwa, kurwa, kurwa, kurwa - pomyślał. - Muszę się śpieszyć. Oni pewnie już wyjechali. - powiedział. Gdy dotarł pod karczmę, ich już nie było. Jednak słyszał jeszcze konie. Ruszył w stronę odgłosów. Jakieś 15 min potem znalazł ich, więc postanowił się przywitać. - Witam, wszystkich. Przepraszam za aczkolwiek wielkie spóźnienie. Miałem problem z wstaniem z łóżka. -

Dane personalne
Imię: Anims Densad
Wiek: 25
Rasa: człowiek
Tytuł: brak
Stan cywilny:kawaler
Majątek:195 sztuk grzywien
Brązowe talenty:4
Srebrne talenty: 0
Złote talenty: 0

Portret
(http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcS8Czce9VniEyvWxRnCFUd7V7eHwlsVg8t_tnYV6TxW570WwPtV)
O mnie :
Wywodziłem się z ubogiej rodziny. W wieku 8 lat jakiś człowiek zamordował moich rodziców, ja się ukryłem na polach. Zaopiekował się mną mój stryj. Był on dzielnym paladynem. Wyszkolił mnie w władaniu mieczem. Gdy miałem 14 lat zabił go ten sam człowiek co moich rodziców. Po 3 latach poszukiwań znalazłem go. Gdy się z nim spotkałem nie był wtedy taki odważny. Zabiłem go bez żadnych skrupułów. Potem wrzuciłem go do jeziora. Aż wreszcie dokonała się moja zemsta.

Statystyki ekwipunku
(http://nockruka.gram.pl/marant/images/2/2f/Ekwipunek.jpg)
1:

Nazwa broni: Miecz obywatela
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 55 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]
Cena: 50 sztuk złota

2:

brak

3:

brak 

4:

brak



Odzienie:

Nazwa odzienia: Kubrak wędrowca
Rodzaj: brak
Typ: strój
Wytrzymałość: 1
Opis: Uszyty z 100 kawałków lnianego płótna.
Wymagania: brak

Pas:

- 300 sztuk grzywien

Specializacja:

- podstawowe techniki walki bronią sieczną [50%]

Umiejętnościu nabywane:


Umiejętności rasowe:
   
- Potencjał magiczny
-  Potencjał chemiczny
- Ciało z gliny
- Ulubieniec bogów
- Bystry umysł

Magia:


Garderoba:

Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 17 Kwiecień 2012, 13:41:21
Ork już ochłonął. Postanowił powrócic do kompani. Jak do nich dojechał, oni właśnie wyruszali. Podbiegł więc do nich na swoim koniu i powiedział - Przepraszam was, czasami za bardzo mnie ponosi. W końcu jestem orkiem. Mam nadzieje że mi wybaczycie. - powiedział.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 17 Kwiecień 2012, 13:54:21
- Jesteś orkiem - rzekł Gunses - Nie przepraszaj więc. I nie proś o wybaczenie, to orkowi nie przystoi. Zachowuj się, jakby nic się nie stało... - rzekł Gunses dziwiąc się sobie, że jako wampir prawi mądrości jaki powinien być ork, bo ten widać wśród orków się nie wychował. Albo był to klan jakiś bardzo stłamszony przez ludzi.
- O, kto to zawitał - rzekł Gunses na widok Animsa - Nie wiedziałem, czy przyjedziesz, czy nie, więc wyruszyłem bez Ciebie. Dobrze, że dorwałeś nas tutaj, później mógłbyś nas już nie znaleźć, zwłaszcza, że nie znasz za dobrze wyspy.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 17 Kwiecień 2012, 14:19:05
Jakaś dziewica z tej Hydry chyba. Zachowóje się jak piesek jakiś. A teraz kolejny, Gunses prawi jak ma się zachowywać. Ten ork tylko wstyd przynosi mi. Bo w kurwe podobni jesteśmy, bo większość jak widzi nas, to bierze nas za tych samych. Niech już ktoś kurwa napatoli się pod mój topór, bo nie wyrobię. Mogul tylko westchnął. Też go zastanawiało w jakim klanie jego rodak się wychował. Ale bardziej ciekawy był siły wampira. Coś go ciągnęło do walki z nim, mimo, że wiedział, że przegra.  Przynajmniej z jego obecnymi umiejętnościami.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 17 Kwiecień 2012, 14:36:44
- Chcesz znac moją historię. To słuchaj: Kiedyś dowidziłem armiami orków. Jednak zostałem zdradzony. Mój własny brat mnie zdradził. Zostałem wygnany, bo większość orków stawiła się po jego stronię. Po 3 latach, pojmali mnie ludzie. Niewiem jak do tego doszło, ale tamtego dnia nie zapomnę. Po 5 latach, uciekłem i ukryłem się w mieście. Z tamtąd dostałem się tutaj. - powiedział do Mogula.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 17 Kwiecień 2012, 14:45:26
Mogul się zdziwił, bowiem nic nie mówił, ani nie pytał się o historię Hydry. Jednak jak już ten zaczął gadać, to zamierzał sam o tym porozmawiać. Jednak zastanawiało go ile miał ten ork lat. Przecież wyglądał młodo.
- Toś ile lat masz Hydranoid?
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 17 Kwiecień 2012, 14:50:28
Z milczenia wyrwało mnie pytanie Gunsesa musiałem odpowiedzieć:
- Nikt nigdy wcześniej o to mnie nie pytał, ale skoro chcesz wiedzieć to powiem Ci.- zacząłem mówić- Do bractwa dołączyłem jeszcze za czasów mistrza Elthariasa (Gordian) a powodem była moja nienawiść do zła, kiedyś, nim przekroczyłem portal do Valfden, sam żyłem ze "zła". Przysiągłem sobie, że się zmienię i dołączyłem do Bractwa. Po wypowiedzeniu z trudem tych słów przed oczami pojawiły mi się obrazy z przeszłości. Wolałem zmienić temat pytając Gunsesa:
-Jesteś wampirem prawda? A byłeś nim od zawsze?- Kiedyś czytałem o wampirach , że zostają nimi po przemianie toteż pragnąłem się dowiedzieć więcej od przedstawiciela wampirów.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 17 Kwiecień 2012, 15:22:19
- Powiedz mi Hydro - rzekł Gunses zainteresowany opowieścią - Jak doszło do zdrady? I jak to możliwe, że Twoje oddziały odwróciły się od Ciebie? Co ich przekonało do podążenia za Twoim bratem? - Gunses musiał poznać chciał poznać nowych na Valfden. Zawsze miał dobry kontakt z młodymi, z tymi, których nie skazi żądza złota, sławy, siły. Z tymi, których nie skazi skurwysyństwo, które na Valfden jest na każdym kroku. Z chwilowej zadumy wyciągnął go jadący obok Tzaro, członek Bractwa.
- To szlachetnie, obrać sobie za cel walkę ze złem, a najroztropniejsze wybrać w tej walce jako pierwszy cel siebie samego. Jeśli zacząć zmieniać świat, to od siebie. Trzeba wyplenić zło ze swego wnętrza, dopiero oczyszczonym można ruszyć i naprawiać świat - rzekł podsumowując wypowiedź rozmówcy zauważając, że ten nie chce dalej kontynuować tego tematu. Zapytany o swą naturę powiedział
- Masz rację. Byłem człowiekiem, żyjącym na kontynencie. Kiedy przybyłem na wyspę Marant poddałem się przemianie. Nie żałuję. Tu, na Valfden, dawnym Numenorze, odbudowałem Sabat Wampirów. Teraz zwie się on Zgromadzeniem Cienia, a ja jak i moi bracia jesteśmy Wieszczymi. Wiesz, kto to taki?
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 17 Kwiecień 2012, 15:30:07
-Wieszczami? A cóż to?- Zaciekawiły mnie słowa Gunsesa. W życiu spotkałem się już z rożnymi słowami i nazewnictwem ale jakoś słowo "wieszcz" nigdy mi się o uszy nie obiło.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Aharo w 17 Kwiecień 2012, 15:38:35
Gdy tylko wszyscy ruszyli, Aharo dołączył do nich i jechał mniej więcej po środku pogrążony w myślach...
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 17 Kwiecień 2012, 15:44:38
- Wieszczymi* - poprawił Gunses - To nasza nazwa cechowa. Jesteśmy płatnymi zabójcami potworów i wszelkiego plugastwa. Jak mówiło starodawne przysłowie "Gdzie na szkaradę ni człek, ni elf nie uradzi, tam wieszczy uradzi". Od wieków cech Wieszczy był zapomniany. Na świecie było dość bezpiecznie. Kiedy jednak po ucieczce na Valfden okazało się, że wyspa jest ogromna i dzika, postanowiłem wskrzesić ten cech. Zabójcy potworów mają tu co robić - rzekł pewny swego. Potworów było tu co niemiara. Po skolonizowaniu wyspy skryły się w gęstych matecznikach, odstępnych jarach, ciemnych grotach. A Gunses i jego Bracia Krwi polowali na te, które naprzykrzali się ludności. Za pieniądze, rzecz jasna. 
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 17 Kwiecień 2012, 15:51:59
- Lat mam 22. Do władzy doszedłem w wieku 14 lat. - powiedział do Mogula po czym dodał - Gunsesie do zdrady doszło tak: na jednej z bitew, poznałem piękną kobietę. Mój brat także się w niej zakochał. Ale gdy dowiedział się że planujemy ślub, pod budził orków. Tylko nieliczni stanęli po mojej stronię. Ona za niego wyszła z przymusu, inaczej by ją zabił. A ja zostałem wygnany. Orkowie byli przeciwko mnie ponieważ nie chcieli mieć tak młodego władcy. Więc zostałem wygnany, a resztę już znacie. Ale kiedyś tam wrócę i odbiją mój klan!- warknął.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 17 Kwiecień 2012, 15:59:58
- Nie dziwię się... Też bym nie chciał czternastoletniego młokosa nad sobą. Nie dziwię się, że Cię usunęli. Co może wiedzieć o życiu czternastolatek? Dziwne, że teraz, kiedyś dorósł, nie zauważasz, że dobrze się stało, że nie zostałeś na tamtym stołku. Gdyby doszło do wojny, to ciekawe co byś uradził w tamtym wieku - rzekł zdziwiony Orkowymi zwyczajami. Stawiać dzieciaka na czele oddziałów? Eh...
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 17 Kwiecień 2012, 16:02:05
-Wieszczymi tak, wybacz pomyłkę mości Gunsesie nigdy wcześniej tego nie słyszałem.- wytłumaczyłem się wampirowi po czym dodałem:
Czyli jesteś zabójcom potworów. To ciekawe, a mam takie pytanie do ciebie. A mianowicie co było dla twojej osoby najtrudniejszym wyzwaniem z którym się zmierzyłeś? Nie chciałem być wścibski pytałem tylko z czystej ciekawości  interesował mnie najgroźniejszy przeciwnik Gunsesa.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 17 Kwiecień 2012, 16:14:14
Diomedes wgramolił się na swojego rumaka, czując, jak fala bólu przelewa się przez jego głowę, kiedy przerzucał nogę po drugiej stronie siodła. Przed oczami trochę się mu zaciemniło. Potrząsnął głową, by się ocucić i podjechał do rumaka elfki, tam czekając, aż i ona wejdzie na swego konia.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 17 Kwiecień 2012, 16:22:24
- Pytasz o zwierze, czy o przeciwnika? - Gunses chciał ukonkretnić - Tego, którego pokonałem, czy tego z którym nie śmiałem się mierzyć?
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 17 Kwiecień 2012, 16:53:54
   Mężczyźni, sugerując się wyłapywanymi przez szpiczaste uszy słowami, poruszali zbyt wiele tematów, by elfka próbowała ich pilnie słuchać, zatem poświęciła się rozmowie z Diomedesem.
- Jeśli już mowa o tej wyprawie, to muszę cię przeprosić - powiedziała, choć w jej głosie nie można było wyczuć smutku. Poprawiła popręg i wsiadła na kobyłkę. - Tak naprawdę to zielonego pojęcia nie mam, gdzie jedziemy i w jakim celu. - Wzruszyła lekko ramionami zakłopotana. Tak to jest, jak zapisuje się na tajemnicze listy i nie zadaje niezbędnych pytań. Równie dobrze Gunses mógł ich teraz wywieźć hen daleko do kamieniołomów czy domów publicznych, chociaż obecność dwóch orków zmniejszała prawdopodobieństwo odwiedzin w tym drugim miejscu.
   Spięła konia i ruszyła wraz z Nivellenem za innymi.
- Darlenit zaprosił cię na kojenie nerwów? Zawsze sprawiał wrażenie bardzo miłego i ułożonego. W przeciwieństwie do niektórych nie upijał się na większych imprezach w mieście - dodała z widocznym uśmiechem, jednak po chwili zmrużyła oczy. Zapomniała, że o sytuacji na festynie. Ehh.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 17 Kwiecień 2012, 16:57:58
- Gunsesie, czy daleko jest miejsce do którego porządamy. - zapytał
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 17 Kwiecień 2012, 17:09:58
- Tak będzie nawet ciekawiej - uspokoił elfkę, jasno dając do zrozumienia, że nie ma jej za złe tego, że zapisała go na tę wyprawę.
- Chociaż mam wrażenie, że trochę za dużo nowych Gunses zebrał. Niezbyt to pewna drużyna - mruknął pod nosem, obrzucając nowych towarzyszy badawczym wzrokiem. Zrównał tempo jazdy z elfką, by wiatr wiejący w uszy nie przerwał im brutalnie rozmowy.
- Tak, zaprosił mnie - uśmiechnął się lekko. - Dzisiaj sobie przypomniałem... Mówił mi to na pogrzebie, a wtedy byłem trochę nieobecny. No i w sumie nie sprecyzował co takiego ma, ale mam wrażenie, że nie mogę się mylić w tej kwestii - uśmiechnął się.
- Może wybierzemy się tam razem? Przynajmniej będę pewien, że czyściutki trafię do domu w nocy, niezależnie od tego, jak bardzo się zaleję - zachichotał lekko.
- ÂŻartuję oczywiście - dodał, mrugając do Nessy. Humor jakoś mu się polepszył, kto wie, może faktycznie wyprawa odciągała od niego niepotrzebne myśli? Albo elfka?
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 17 Kwiecień 2012, 17:39:29
- Nasza wyspa jest ogromna, to zajmie trochę czasu, ale bez obaw. ÂŚnieg nie zasypał szlaków, powinniśmy szybko dobrzeć. W ogóle wiesz w którą stronę zmierzamy? - spytał chcąc upewnić się, czy członkowie mają świadomość w jaką część wyspy wyruszają. Jechali szybko. Konie szły raźno chcąc się rozgrzać. Nie zaskoczył nas żadna niespodzianka. Droga była pusta, usiana białym puchem. Przestrzeń pomiędzy drzewami zasnuwał opar mroźnej mgły, zaś na gałązkach krzewów wisiały zaschnięte owoce letniego słońca...
(http://img801.imageshack.us/img801/1882/laszima.jpg)


Jechaliśmy od kilkunastu godzin. W kulbakach. Było ciężko. Gunses jako Wampir nie czuł niewygody, był pełen formy, ale jednak musiał pamiętać o kompanach. Mimo ciemności Gunses wiedział, że zbliżają się późne godziny. Jechali jeszcze trochę, ponieważ Gunses szukał dobrego miejsca na przystań. Znalazł, kiedy zbliżała się jakaś 21 wieczorem. Oczywistym było, że większość kompani jechała z pochodniami oświetlając sobie i koniom drogę. Gunses jechał bez pochodni i robił oczami za konia, kierując klaczą tak jak powinna iść aby nic sobie nie zrobić. Zwierze przyzwyczajone do Wampira szło dało się prowadzić jak kukła na sznureczkach.
- Spójrzcie tam... - rzekł mając nadzieję, że kompania coś zobaczy. Wampir stanął w strzemionach i spojrzał w prawą stronę. Było tam urwisko, mały opad kilkunastu metrów, na którym rósł wielki Dąb. Pod nim, w dole była wolna od śniegu przestrzeń, porośnięta zamarzłą trawą
(http://kizhi.karelia.ru/gallery/karelia/images/17.jpg)
- Tam w dole! Jest tam idealne miejsce na postój. Objedziemy je dookoła, bo tutaj jest za duże osuwisko, konie mogłyby się połamać... - rzekł i ruszył dalej. Kompania za nim. Po kilkunastu minutach udało im się objechać owe miejsce i zjechać po dogodnej pochyłości. Kiedy dotarli na miejsce Gunses zsiadł z konia, po czym przywiązał klacz do drzewa. Zaraz potem rozkulbaczył klacz, a siodło postawił mniejwięcej po środku obozowiska. Poczekał na innych, bo musiał rozdać polecenia...
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 17 Kwiecień 2012, 18:00:32
Hydra słysząc słowa Gunsesa pojechał za nim. Gdy tam dotarli, powiedział - Co ja mam zrobić? -
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Lord Hejgen w 17 Kwiecień 2012, 18:02:13
Anims zrobił to samo co ork. Gdy dotarli na miejsce, powiedział - Gunsesie, a czym ja mam się zająć? -
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 17 Kwiecień 2012, 18:03:15
- Oj tam, wy z hrabią nas w razie czego obronicie, prawda? - zapytała radośnie elfka, po czym zamilkła, bo nie czuła potrzeby poruszania tematu zaproszenia od Darlenita. Na to będzie jeszcze czas, gdy Nessa spotka Nivellena zapitego w jakiejś ładnej kałuży.
Wraz z zapadnięciem zmroku, klacz Tinuviel szła coraz mniej chętnie, ale długoucha potrafiła być bardzo przekonująca. Po dotarciu na wskazane miejsce, rozejrzała się niepewnie, choć bezcelowo, gdyż widzieć za wiele nie widziała, jednak był to odruch. Z zaciśniętymi powiekami zeskoczyła z konia, modląc się by akurat obok nic nie wyrosło, ale rozsądek podpowiadał jej, że zwierzę wyczułoby przeszkodę znajdującą się tak blisko. Poza tym zrobiła to bardzo powoli, ale jej niewielki ciężar nie obciążył mocno kobyłki. Po chwili okazało się, że elfka stoi na niczym innym jak na zamarzniętej ziemi, albo czymś, co ją świetnie zastępuje.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 17 Kwiecień 2012, 18:03:58
- Chwila, bez nadgorliwości - rzekł Gunses - Czekamy na innych. Potem podzielę was na grupy i przydzielę zadania.


 //Uwaga. Bo nie wszyscy wiedzą czym charakteryzuje się Hemis...
Hemis (http://nockruka.gram.pl/marant/index.php/Czas/Kalnedarz/Pory_roku/Data#Hemis)
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 17 Kwiecień 2012, 18:14:34
- Hemis sprzyja raczej hrabi - powiedział beznamiętnie i pozwolił elfce się na chwilę wyprzedzić. Oświecając drogę sobie i swemu wierzchowcowi płonącą radośnie pochodnią, która oświetlając pobliski las nadawała mu wyraz istnego teatrzyku roztańczonych cieni, ruszył okrężną drogą na miejsce, które wskazał hrabia. Oczy, przez ów rozświetlający płomień, nie były do końca przyzwyczajone do ciemności, tak więc w gęstwinie krzaków przysypanych białym śniegiem, w świetle pochodni przybierającym jaskrawożółty odcień, z trudem dopatrywały się tego, co Gunses ze swoimi wyostrzonymi zmysłami widział bez trudu. Trochę po omacku i na oślep Diomedes obrał okrężną drogę i zdecydowanie odetchnął z ulgą, kiedy w końcu znalazł się na niewielkiej połaci terenu wolnego od śniegu, na której to prawdopodobnie mieli zamiar rozbić obóz. W przeciwieństwie do rozochoconych i pełnych zapału młodzieńców, Diomedes jedynie zeskoczył z rumaka i przywiązał go do drzewa, rozglądając się po okolicy. ÂŚwiatło pochodni na większy dystans było kompletnie nieużyteczne, więc przysłonił je, by pozwolić swym oczom przyzwyczaić się do mroku. Po chwili zaczął rozróżniać przyciemnione sylwetki drzew, krzewów, tudzież innych dziwów. Nie wypatrzył jednak nic szczególnego, tak więc znów pozwolił pochodni zalać światłem niewielki okrąg terenu, rozciągający się krótkim promieniem od środkowego punktu, który stanowił Diomedes.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 17 Kwiecień 2012, 18:28:08
//Dla ułatwienia rozgrywki, przejmujemy, że aktualnie panuje półmrok. Czyli taka porządna szarówka z reala :)
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 17 Kwiecień 2012, 19:53:53
Niech Cię to Gunsesie nie dziwi. Orkowie żyją w innych warunkach. Są przyzwyczajani do tych ciężkich warunków od smarkacza, który dopiero co zaczyna chodzić. Nasze życie to walka, też z samym życiem. A Wasz staruszek gdzie był? I w jakim klanie żył. Ja z Hordy. Poklepał się dumnie po piersi. Może mógł pomóc młodzikowi w odzyskaniu swojej władzy. W końcu Horda jest dużym klanem i dalej chyba jest. Mogul zapomniał, że nie da rady mu pomóc, bowiem są uwięzieni na wyspie.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 17 Kwiecień 2012, 20:32:31
Jechałem jak najdłużej konno ponieważ nie lubiłem podróży pieszo. W ręku miałem pochodnie i w głowie kłębiące się myśli. Nie czułem mrozu. Dojechaliśmy na miejsce postoju. Ulżyło mi, podróż była długa musiałem odpocząć i mój rumak również. Zsiadłem z konia przywiązałem go do pobliskiego drzewa. Zawsze lubiłem krajobrazy jakimi Hemis nas obdarza. Zacząłem szukać Gunsesa ponieważ uznałem, że czas na dokończenie naszej rozmowy. Gdy go znalazłem powiedziałem do niego:
- Wracając do naszej rozmowy. Chciałem wiedzieć jaki był najgroźniejszy przeciwnik jakiego pokonałeś.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 17 Kwiecień 2012, 22:27:14
- Odpowiem Ci przy ognisku - rzekł Gunses - Teraz szybko musicie się rozgrzać. Dlatego... Dla Mogula i Hydry miałbym takie zadanie. Rozkulbaczcie konie, siodła możecie ustawić w koło, pośrodku rozpalimy ognisko. Ale jeszcze mam dla was problem. Widzę, że wierzchowce nie spociły się, można więc je napoić.  Jakieś 50 metrów wcześniej widziałem strumień, weźcie konie i napójcie je, a potem przyprowadźcie z powrotem. 
- Dla Konrada i Tzaro miałbym zadanie poszukania po lesie jakiś wysuszonych gałęzi. Jako, ze jesień była łaskawa, nie było za dużo opatów, powinniście coś znaleźć na ognisko.

- Ja i Garik pójdziemy na polowanie. Może uda się coś ustrzelić, kiedy wy wystraszycie zwierzynę swoją niezręcznością.
- A Nessa, Diomedes i Aharo popilnują obozowiska - rzekł i odwrócił się profilem, po czym wbił wzrok w ziemie i rzekł - Albo nie... - zaczął i uśmiechnął się pod nosem - Obozu popilnują Nessa i Diom. Nie ma za dużo do pilnowania. Aharo, pomożesz Konradowi i Tzaro... - rzekł. Odwrócił się i stał chwilę. Z bardzo smutną miną. Potem podszedł do położonego na ziemi siodła i odtroczył od niego łuk i  kołczan. Potem podszedł do Garika, położył mu rękę na ramieniu i rzekł
- Ruszamy. My też musimy się pożywić... - i ruszyli w kierunku lasu.


//No dobra, macie przydzielone zadanka. Nie musicie ich chcieć wykonywać. Ale to zostanie odnotowane.
//Możecie swoje ruchy pisać co inny post. Nie koniecznie muszą odpisywać wasi kompani.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 17 Kwiecień 2012, 22:54:02
Mogul podrapał się po głowie. Zastanawiał się jak wszystko szybko i sprawnie zrobić. Wtedy jego poczciwa główka wykombinowała. On będzie ściągał siodła a Hydra weźmie je i odstawi na miejsce. Było zimno, dla orka za zimno. Mimo grubej skóry nie lubił takiej pogody. Nie lubił jak go coś ogranicza, a to krępowało leciutko jego ruchy. Wolał za to usiąść sobie przy ognisku, wypić jedno, małe piwko i wszamać jakiegoś stejka. No, ale ich przewodnik wyznaczył im role i musieli się tego trzymać, by zasłużyć na odpoczynek. No, Hydra, raz dwa róbma. Podszedł do pierwszego konia i zaczął swoją pracę.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 18 Kwiecień 2012, 07:15:18
- Dobrze Mogulu. - powiedział, po czym wziął się do swojej roboty.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Aharo w 18 Kwiecień 2012, 07:37:27
Aharo podszedł do Konrada i Tzaro.
To jak Panowie? W którą stronę idziemy najpierw?
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 18 Kwiecień 2012, 11:36:50
Gunses poszedł z Garikiem, wdrapując się na wzgórze. Stąd była idealna perspektywa na las w którym się znajdowali. Gunses wyjął strzałę z kołczana i położył na łuku nie naciągając jeszcze.
- Liczę na jelenie. W Hemis krążą głównie po lasach. Na otwartych przestrzeniach pokrytych śniegiem są zbyt widoczne, a i w lesie dużo łatwiej znaleźć połacie niepokrytej śniegiem trawy i odsłonięte kłącza - mentorował - Z jeleniami trzeba ostrożnie. Jak wszelkie roślinożerne zwierzęta są bardzo płochliwe. Mają dość czułe zmysły, ale teraz ich oczy trochę zawodzą. W nocy śpią, nie żerują, dlatego spłoszone będą uciekały na oślep. W lato ważny jest kamuflaż. Jelenie nie mogą zauważyć łowcy, nie mogą go usłyszeć ani wyczuć. Stanowisko należy wybrać nawet kilka godzin wcześniej. Usunąć z niego suche gałązki i wszystko, co może zaszeleścić. Dobrze, jeśli przed łowcą stoi drzewo albo nieduży krzak, to pomaga w kamuflażu. W końcu trzeba wybrać miejsce odpowiednio z ruchem wiatru, chociaż pośrodku lasu to nie ma znaczenia, bo jest tu najczęściej spokojnie. Polowanie na jelenie to prawdziwa szkoła cierpliwości. Podczas ataku, gdzie najlepszym jest strzał, trzeba odczekać, aż wszystkie zwierzęta schylą się po trawę czy wodę. Roślinożercy maja to do siebie, że co chwila podnoszą głowy i oglądają się, czy coś im nie grozi. Celować należy w przód korpusu. Uderzenie w serce albo w płuca zapewni szybką śmierć i nie skazi krwi ani mięsa jak w przypadki przebicia jelit czy wątroby - zakończył i czekał...
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 18 Kwiecień 2012, 14:00:05
Dobra biorę się do roboty na szacunek trzeba sobie zasłużyć, a nieróbstwem i obijaniem nic nie zyskam. Po swoich osobistych rozmyślaniach zwróciłem się do Aharo, który wcześniej zadał mi pytanie.
- Skoro mamy szukać chrustu proponowałbym rozejrzeć się tam- wskazałem na pobliski las i udałem się w jego kierunku nie czekając na Konrada i Aharo. Dotarłem do miejsca, które wcześniej pokazywałem i zacząłem oglądać się po ziemi za suchymi gałęziami. Po kilku chwilach dostrzegłem kilka z nich nieopodal i schyliłem się po nie. Było mi trochę nie wygodnie schylać się przyodziany w kolczugę ale dostałem zadanie i zamierzałem je wykonać. Po kolejnych dość owocnych w suche gałęzie i patyki poszukiwaniach uznałem, że już wystarczy mi chrustu i poszedłem w stronę obozowiska.
-Aharo, Konradzie- zwróciłem się do kompanów.- potrzeba nam więcej chrustu poszukajcie w pobliżu, na pewno coś znajdziecie. Wróciłem do miejsca z którego wyruszyłem, odłożyłem tam zebrane przedtem suche gałęzie i patyki i czekałem na resztę w ciszy. Przeszyło mnie uczucie mrozu toteż założyłem na głowę kaptur z płaszcza by się choć trochę ogrzać.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Rikka Malkain w 18 Kwiecień 2012, 14:50:56
Garik również czekał. Po wysłuchaniu wykładu Gunsesa, Wieszczy napiął kuszę tak, jak na wąpierza przystało (tzn. bez korby) i umieścił bełt tam gdzie jego miejsce. -Nie martw się, wiem jak polować na jelenie.- powiedział z lekkim uśmiechem. Oczywiście Wampir nie poczuł się urażony, w końcu całe życie trzeba się dokształcać. Jako ojciec i nauczyciel dla tylu Nieśmiertelnych, Gunses pewnie nawet nie zauważa kiedy zaczyna "mentorzyć". -Jednak miło by było spotkać niedługo coś większego. Od jakiegoś czasu nie miałem okazji zdobyć porządnego trofeum.- wyznał.   
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 18 Kwiecień 2012, 15:02:47
Elfka skrzywiła się i ledwo powstrzymała od dreptania w miejscu. Była oburzona, ale na swój sposób, czyli za chwilę powinna się uspokoić i zrozumieć postępowanie i słowa, które tak ją poddenerwowały. Gdy wszyscy rozeszli się do swoich zadań, Nessa rozejrzała się, po czym zwróciła do Diomedesa:
- Nie jesteśmy niezręczni! Phi! To że jest ciemno, a nasze oczy przystosowane są do dnia, to nie znaczy, że jesteśmy jakimiś ciapami! Phi! - Tupnęła. - Będą elfkę pouczać o zachowaniu w lesie! Nocni cwaniacy. - Uspokoiła się, ale postanowiła nie kontynuować drugiej kwestii, która ją poruszyła, gdyż zapewne nie zrozumiała intencji Gunsesa. Kazał im pilnować obozowiska i Tinuviel częściowo poczuła się bezużyteczna. Przecież las był jej bliższy niż innym, więc mógł przydzielić jej inne zadanie, a Diomedes miał już dobry humor, więc nie trzeba było go pocieszać.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Aharo w 18 Kwiecień 2012, 15:14:15
Nie czekając na więcej zachęt Aharo ruszył w tym samym kierunku co Tzaro i szybko uzbierał wymaganą ilość chrustu. Po chwili był już z powrotem w obozie.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 18 Kwiecień 2012, 15:20:07
Konrad wyruszył za kompanami. W przeciwieństwie do Tzaro, jego pancerz wcale nie krępował mu ruchów. Oddalił się trochę od swych towarzyszy. W końcu każdy z nich powinien znaleźć sobie odpowiedni teren do poszukiwań. Tak było o wiele wydajniej. Młodzieniec w ciszy zbierał gałęzie. Gdy więcej już ich unieść nie mógł zawrócił do obozu.
-Tylko to odłożę i zaraz wracam.- powiedział do reszty. Jak powiedział, tak zrobił. Odłożył gałęzie do obozu, po czym wrócił do swoich kompanów. Ponownie zajął się zbieraniem gałęzi.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 18 Kwiecień 2012, 16:04:54
//Chłopcy od chrustu.
Podczas zbierania chrustu coś zaszeleściło w krzakach. Jako, że jest półmrok, jesteście w lesie, którego nie znacie, a obozowisko jest kawałek stąd, wasze szanse były dość małe. Znając już trochę życie postanowiliście zamrzeć w bezruchu. Po kilkuminutowym wyczekiwaniu nic się jednak nie stało. Zaczęliście ponownie zbierać chrust. Jako, że znowu zrobiło się głośno, ponownie coś zaszeleściło w krzakach. Tym razem dużo mocniej. Coś połamało gałązki, zabeczało i uciekło w ciemny las. Po całym zdarzeniu pozostał wam tylko zimny pot na dupach.


//Para od obozu.
Siedząc pod dębem nie czuliście się zbyt dobrze. Coś było tam takiego, co nie dawało spokoju. Mając pochodnie udało wam się stwierdzić ciekawą rzecz. Zauważyliście, że biegnie tutaj ścieżka. Widać kilkadziesiąt lat temu biegł tu utwardzany trakt. Osuwisko ziemi uniemożliwiło zjazd w tą drogę, a jej prawdopodobny cel nie mógł być tak ważny, skoro nie odbudowano zjazdu. Dąb pod którym siedzieliście, służył lata wstecz podczas podróżny jako schronienie. Był na rozstajach dróg, a wielu kupców z towarami czy to przed deszczem czy śnieżycą kupiło się do takich miejsc, aby razem przetrwać złą dolę. Co chwila ktoś przychodził z kolejna porcją chrustu. A wam zdawało się, że coś trzeszczy w koronie dębu. Jakby naprężana lina? A może to wiatr wył w koronie starego drzewa?


//Chłopaki od koni
Na razie żadnych sensacji. Nic się nie dzieje.


//ÂŁowcy
- Szczerze mówiąc, myślałem, że sam coś zaproponujesz... Wiesz. Odkąd Nikolai, Aerandir i Ocian poddali się hibernacji podjąłem ważne decyzję. Najważniejszą była ta, że ustąpiłem ze stanowiska Władcy Wampirów na Valfden. Uznałem, że tak należy. Myślałem, że Ty jako nowy przywódca Sabatu wyznaczysz nam jakieś zadania. Wszak wszystkie listy w sprawie potworów przychodzą teraz do Ciebie, nie do mnie. Nie było tam czegoś większego? - spytał Gunses, po czym rzekł - Spójrz na to drzewo, jakie krzywe. Opada nad dolinę, prawie jest równoległe... Jakby tam się zaczaić? Można by spróbować uderzyć w kręgi, albo w głowę. Ważne, żeby trochę krwi dla nas zostało. Wejdź na to pochyłe drzewo, zaraz do Ciebie dojdę, tylko się odleję - rzekł i odszedł na stronę aby puścić na śnieg strugę. Po kilku chwilach Cadacus wlazł na drzewo za Garikiem. Uważnie balansował ciałem, aby nie spaść. Gdy był obok swego Syna, czyli nad środkiem dolinki Gunses przykucnął wzorem Garika.
- Ty strzelasz?
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 18 Kwiecień 2012, 16:46:00
Wraz z Aharo i Konradem zaczęliśmy ponownie zbierać chrust. Nagle usłyszałem szelest i łamanie gałęzi. Zaniepokoiłem się tym i stanąłem w bezruchu. Co to może być?
Nagle dźwięk ucichł, ponownie w lesie zrobiło się cicho i spokojnie widziałem tylko sylwetki towarzyszy. Skoro to nic ciekawego to wracam do pracy. Tym razem wolałem się szybciej uwinąć, teraz miałem lekkie obawy, że coś na mnie wyskoczy, coś zaatakuję a ja nie będę w stanie się obronić. W końcu nie znałem tego terenu. Co tam ma być? Jestem sługą Zartara nie powinienem się bać takich błahostek! W myślach dodałem sobie otuchy, wziąłem ostatnią partię chrustu i wróciłem do kompanów.
-Nie ma powodu do obaw.- uspokoiłem towarzyszy- To co wracamy?- zapytałem przerywając głuchą ciszę.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 18 Kwiecień 2012, 16:52:11
- Nie przesadzaj - uspokoił towarzyszkę. - Pilnowanie obozu to bardzo odpowiedzialne zadanie! Ano i można się zdrowo poopierniczać, także są plusy - spróbował wyłowić dobre zalety pozostania w miejscu, w którym się zatrzymali i usiadł obok dębu, opierając się plecami o jego pień. Z wnętrza drzewa dochodziły dziwne, świszczące odgłosy, ale Diomedes stwierdził, że to tylko wiatr i bez krztyny niepokoju oddał się kontemplacji nocnego nieba. Nie mniej jednak jego czujność została pobudzona tymi dźwiękami, choć nie skupiał na nich nazbyt wielkiej uwagi, by przez to nie ominąć czegoś, co faktycznie mogłoby zwiastować niebezpieczeństwo.
- Zresztą, elfko - uśmiechnął się uśmiechem, który niektórzy mogliby uznać za drwiący, choć w ten przyjacielski, zaczepny sposób - Ty się z pewnością już po lasach niemało wylatałaś. Daj się chłopakom pocieszyć. Pewnie takim lubią las najbardziej - dodał.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 18 Kwiecień 2012, 17:49:44
-Jestem za. Chociaż... walka z tym czymś mogłaby być interesująca. Ale, jak nie, to nie.- odrzekł młody łowca i wyruszył w drogę powrotną do obozowiska.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Lord Hejgen w 18 Kwiecień 2012, 17:54:10
//A jak co mam robić. Gunses ty dałeś wszystkim zadania ale mnie nie uwzględniłeś.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 18 Kwiecień 2012, 18:05:24
//Nie dostałeś, to nie masz nic do roboty. Zbyt często bawisz się zmianą nicku, nie załapałem, ze jesteś Anims.
//W Twoim pierwszym poście na wyprawie nie podałeś statystyk swojej postaci. Popraw.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 18 Kwiecień 2012, 21:33:46
Nessa przysłuchiwała się słowom Nivellena, chodząc w kółko z dłonią trzymaną na pasie bardzo blisko głowicy miecza. Emocje już opadły, a okolica podobała jej się coraz mniej, więc w głębi duszy ucieszyła się z polecenia Gunsesa. Zatrzymała się:
- ÂŻebyś wiedział, że się wylatałam po lasach i wiesz co, Diomedesie? Nie podoba mi się tutaj. Może to hemis, a może to zmrok. Nie wiem - spuściła wzrok i kontynuowała tworzenie okręgów w obozie, przy okazji przyglądając się mężczyznom, którzy co rusz wychodzili z lasu z naręczą różnej maści gałęzi. W pewnym momencie przystanęła i z niepokojem zaczęła przyglądać się wielkiemu dębowi. Jednak już po chwili uśmiechnęła się pod nosem, komentując tym samym swoje przewrażliwienie i kontynuowała swój marsz. Nie uznała za potrzebne dodawać cokolwiek, gdyż jej towarzysz wyśmiałby ją, gdyby powiedziała o niepokojących, nawet dla istoty "leśnej", dźwiękach, a ścieżkę na pewno już wcześniej dojrzał.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 18 Kwiecień 2012, 23:01:01
Diomedes uśmiechnął się pobłażliwie, słysząc słowa elfki. Sam nie odczuwał niepokoju, nie miał żadnego przeczucia nadchodzącego niebezpieczeństwa. Owszem, las po zmroku wydawał się złowieszczy, ale Nivellen oswoił się już z tym widokiem, przywykł do niego. Zatopione w ciemnościach szeregi drzew niekiedy zamieniały się dla niego w codzienność. Nie dysponował co prawda wyostrzonymi zmysłami, ani takim oswojeniem z lasem jak elfy, ale śmiało mógł się nazwać dobrym przewodnikiem na tym trudnym obszarze.
- Ja tam nic nie wyczuwam - odparł, drapiąc się palcem wskazującym po podbródku. - Ale wolę nie lekceważyć przeczuć elfa w lesie - spoważniał i wstał od dębu, by przejść się po granicy odśnieżonego terenu. Tak dla pewności.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 18 Kwiecień 2012, 23:05:08
//Parka w obozie
Konie zarżały. Coś je przestraszyło...


//Zbieracze chrustu
Macie poczucie, że wykonaliście swoje obowiązki rzetelnie.


//Koniopójcy.
Czujecie się trochę głupio, że jak na razie rozkulbaczyliście tylko konie, a jeszcze ich nie napoiliście, chociaż kolacja już się zbliża.


//ÂŁowcy
Gunses słyszał zbieraczy chrustu. Słyszał wypłoszone zwierzę i teraz miał nadzieję, że zwierz, pobiegnie w ich stronę. Udało się. Garik czatował z kuszą, Gunses jednak podjął decyzję (jako, że rzadko bywasz)
- Spróbuję go zdjąć. Jeśli się nie uda, dosięgniesz go bełtem - po tych słowach stał wstał.. Ponownie zdjął łuk i nałożył strzałę powoli, spokojnie, idealnie. Nałożył w miejscu gdzie siły naciągu dawały największą energię strzale. Poniżej strzały miał zaciśniętą dłoń. Również odpowiednio wymierzoną, zaciśniętą z odpowiednią mocą w odpowiednim miejscu. Wampir wyprostował się, rozstawił lekko nogi dla lepszej stateczności, ustawił się w kierunku, w którym będzie oddawał strzał i... zniknął. Słysząc nadbiegające zwierze stał nieruchomo, chociaż i tak był niewidzialny, jednak każdy szelest, jaki mógłby wytworzyć mógł go zdradzić. Jeleń (http://nockruka.gram.pl/marant/index.php/Jeleń) nadbiegał. Gunses poczekał aż zwierze przebiegnie pod pochyłym pniem i zaczął łowy. W chwili gdy zobaczył sylwetkę kątem oka jednym silnym, pewnym pociągnięciem naciągnął cięciwę aż do policzka. Tak zamarł niczym posąg wodząc grotem strzały za celem. Miał czas. Ze swego łuku mógł dosięgnąć cel oddalony o 400 metrów. Ale jelonek mógł odbić w bok, skryć się za drzewem, albo w krzakach. Gunses celował w szyję, w kręgosłup. Wampir czując zbliżający się posiłek nie mógł chybić. I nie chybił. Nagle stał się widzialny. Zmaterializował się. Stojący posąg z uniesioną lewą ręką dzierżącą łuk i prawą przy policzku. Brakowało jednak jednego - strzały. Bo zanim się ujawnił wysłał ją. Strzała ze świstem przemierzała powietrze. Zbyt krótko, żeby zwierze mogło się spłoszyć. Wieszczy był od jelenia oddalony o jakieś 10-15 metrów, a jeleń biegł wolno i po prostej linii. Siła naciągu cięciwy poprowadziła strzałę niechybnie. Wyczulone uszy Wieszczych usłyszały chrzęst kości. Chrzęst druzgotanego kręgosłupa. Zwierzę wywaliło się na ziemię niewładne. Zaryczało, dławiąc się krwią i dusząc przez strzałę, która wystawała z przodu szyi. Gunses nie czekał dłużej. Zarzucił na plecy łuk i zeskoczył z drzewa lądując na prostych nogach. Podbiegł do zwierzęcia. Tuż przed nim rzucił się na kolana. Przyłożył dłoń do szyi jelenia. Popatrzył na szybko ruchliwą tętnice i uderzył. Kły cięły skórę i tłuszcz, rozpruwały mięso i tętnice. Do ust Gunsesa buchnęła ciepła, gorąca wręcz ciecz. Gunses zaciągał się nią raz po razie. Krew razem z włosami i kawałkami skóry i mięsa pochłaniana była przez Wampira. Zwierze dogorywało. Ale umierało naturalną śmiercią. Wampir był drapieżnikiem, a jeleń zwierzyną łowną. Nie przez Gunsesa, to przez wilka zostałby zabity. Wieszczy poił pragnienie dość długo. Ciepła natleniona, niby gazowana, krew wypychana uderzeniami serca kotłowała się w ustach Cadacusa, nie... Nie Cadacusa, a drapieżnika. Jednak, kiedy drapieżnik stał się Cadacusem, musiał pamiętać o swym władcy. Gunses wstał, z żalem odrywając się od źródła. Ocierając krew z brody i szyi rzekł do Garika
- Pij póki serce pracuje... Ja sprawdzę co w obozie. Przyniesiesz później jelonka? Oprawimy go już tam, na miejscu - to rzekłszy wskoczył jednym susem na pochyłe drzewo, zszedł z niego szybko i bez obaw o spadnięcie. Wypił dużo. Był teraz w pełni sił.



W obozie zjawił się po kilku minutach. Był już czysty, prócz śladów krwi na odzieży. Po drodze przeżuł listek mięty, które zawsze nosił przy sobie na takie okoliczności. Wprawne oko poznałoby, że jego oczy lśnią się niczym oczy mężczyzny kiedy dama pokaże mu swe dwie krągłości...
- Jak kompania? Udało nam się złapać jelonka. Niedługo tutaj będzie. Rozpalimy ognisko, upieczemy jelenia, pojemy i pójdziecie spać - rzekł biorąc się pod boki.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 18 Kwiecień 2012, 23:07:05
- Czekaj - mruknął ostrzegawczo do Gunsesa. - Konie dziwnie się zachowują - kiwnął głową w stronę klaczy elfki i chwycił za jej uzdę. Dobrze wiedział, że takie zachowanie nie jest dla wierzchowców normalne. Byle głupota nie potrafi ich przestraszyć, one zaś aż z nadmierną skutecznością potrafią przewidywać nieciekawe sytuacje.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 18 Kwiecień 2012, 23:41:09
Gunses zbliżył się do Diomedesa i koni. Przeczesywał wzorkiem czerń terenu, ale nic nie wypatrzył. Zaciągnął się powietrzem ale nic nie wyczuł. Konie też przestały marudzić i schyliły łby gryząc odkrytą trawę. Gunses słyszał tylko taki dźwięk. Jakby konarami wyginał wiatr, albo coś takiego...
- Nic nie widzę, ale uważajmy. Rozpalmy jednak ognisko. Jeśli to coś z lasu, to do ognia nie powinno podejść - rzekł Wieszczy - Poza tym w porządku? ÂŻadnych sensacji?
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 18 Kwiecień 2012, 23:51:35
Niespokojne konie to niespokojna Nessa. Wbrew wszystkiemu bardziej ufała im niż draconom, bestiom czy wampirom. Po coś przecież bogowie dali tym zwierzętom takie duże i ruchliwe uszy, prawda? Zatem elfka postanowiła przyglądać się im czujniej, bo w mroku, jaki spowijał las, i tak by nic nie dostrzegła.
- ÂŻadnych. Może panowie od chrustu coś zauważyli. - Tinuviel wzruszyła ramionami i zaczęła wyszukiwać odpowiednie miejsce na ognisko.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 19 Kwiecień 2012, 14:17:48
Diomedes milcząc pokiwał jedynie głową na potwierdzenie lakonicznego raportu elfki. Znów stanął pod drzewem, opierając się plecami o jego pień i westchnął lekko. Powietrze, które wydobyło się z jego płuc na zewnątrz uformowało się w niewidoczny w mroku obłoczek pary.
- Tak w ogóle to dokąd zmierzamy, Gunsesie? - zapytał obojętnie, szukając czegoś w kieszeni futrzanego płaszcza.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 19 Kwiecień 2012, 14:34:29
- Kurwa dawaj te konie. Za niedługo kolacja. Oni zjedzą nam wszystko, a my jeszcze nie napoiliśmy koni. - gdy to wypowiedział, wziął konie od Mogula i pobiegł z nimi w strone potoka. Nagle Hydra coś usłyszał. Powiedział - Kurwa, ciekawe co to było. - Gdy konie się napoiły, Hydra je wziął i poszedł do obozowiska.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 19 Kwiecień 2012, 14:37:48
- Zna się tu ktoś na czarach? Albo ma runę ognia? Krzesiwem ciężko będzie wzniecić tutaj ogień.. - rzekł kiedy razem z Tzaro, Aharo i Konradem uformowali z gałęzi pokaźne ognisko
- Diom, Nesso, już dość osób w obozie, możecie zając się czymś innym. Hmm... Moglibyście powiązać gałęzie i zrobić stojaki pod rożen? A potem wystrugać sam rożen? Przyda się... - przerwał usłyszawszy pytanie
- Jedziemy do Wyrębów (http://nockruka.gram.pl/marant/index.php/Wyręby) - odpowiedział Diomowi, po czym zaśmiał się słysząc słowa Hydry. Ano tak - pomyślał - Coś Mogula ugryzło czy co... Niby sam rdzenny ork a jednak przy obozowisku to się nie napracował...

//Chłopaki od konia.
Jakby nie patrzeć wykonaliście zadanie, chociaż nie przykładaliście się do tego znacząco. Ale fakt jest faktem. Zrobiliście co mieliście zrobić.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 19 Kwiecień 2012, 14:46:33
- No - westchnął, odepchnął się plecami od drzewa i przeciągnął lekko, z chrzęstem szczękających kości przygotowując swoje ciało na dawkę ruchu. - Ale miło było pozbijać bąki - mruknął i zgodnie z zaleceniem Gunsesa podszedł do stosów suchych gałęzi, chrustu i badyli, by przystąpić do ich związania, utworzenia stojaków pod rożen, jak i samego rożna. Po wykonaniu dwóch pierwszych czynności, wysunął miecz z pochwy na plecach i delikatnie i precyzyjnie zabrał się do strugania z jednego z badyli rożna. ÂŚlinka mu ciekła na samą myśl o mięsie jelenim. Dawno nie miał okazji smakować dziczyzny w warunkach polowych, a to zawsze była uczta dla podniebienia. Nie przerywając pracy, podniósł głowę na wampira i zapytał raz kolejny, by dowiedzieć się więcej.
- A w jakim celu tam się wybieramy?
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 19 Kwiecień 2012, 14:48:11
- Gunsesie - powiedział po czym dodał - Ja mam runę Heshar. Mogę jej użyć by rozpalić ognisko. -
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 19 Kwiecień 2012, 15:10:37
- ÂŚwietnie - rzekł Gunses do Orka - Ja swojej nie wziąłem. No to dajesz. Znasz zasady? Inkantacja, czekasz na uformowanie się kuli i rzucasz. Ale tutaj nie rzucaj, tylko lekko pchnij. Nie chcemy, aby nasza konstrukcja została zniszczona - rzekł Wieszczy. Po czym spojrzał na Dioma. Był zaskoczony i przerażony.
- Naprawdę nic nie wiesz? - spytał nie wiedząc jak się zachować. Uznał, że szczerość będzie najodpowiedniejsza
- Jedziemy do Wyrębów bo... na tamtym cmentarzu zaczął straszyć duch jakiejś kobiety - rzekł i zacisnął usta
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 19 Kwiecień 2012, 15:14:40
- Mhm - przyjął to bez zbędnych rewelacji. Nie pierwszy raz przecież stykał się z siłami nadprzyrodzonymi, poza tym sam gościł już w kotle dusz.
- A takie rzeczy to nie przypadkiem fuszka Bractwa? - zapytał.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 19 Kwiecień 2012, 15:18:36
- To zaczynam. - powiedział po czym wymówił - Heshar. - Chwilkę po tym utworzyła się niewielka kula ognia. Hydra pchnął ją bardzo lekko żeby konstrukcja się nie rozleciała. Gdy kula dotarła do celu, ognisko się zapaliło. Potem powiedział - Proszę bardzo, mamy ognisko. -
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 19 Kwiecień 2012, 15:20:37
Elfce nie pozostało nic innego jak pomóc Diomedesowi, lecz to szło jej nieudolnie. Struganie jakiś kijków mieczem było pomysłem wyjątkowo głupim w przypadku Nessy, a na wieść o wizycie na cmentarzu zbyt silnym naciskiem ostrza na drewienko złamała je.
- Ojej - zachichotała nerwowo. Z duchami jeszcze nie miała nigdy do czynienia, a okolice grobów nigdy nie były jej ulubionymi miejscami. Poza tym po dotarciu na miejsce będzie zwyczajnie bezbronna, bo, o ile jej wiadomo, duchy nieszczególnie garną się do posiadania ciała, które można przebić strzałą. 
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Rikka Malkain w 19 Kwiecień 2012, 15:47:59
Po wyssaniu reszty życia ze zwierzęcia, Garik podniósł go i zarzucił sobie na plecy. Mimo, że dla Wampira chód, czy nawet bieg truchtem z takim ciężarem na grzbiecie nie stanowił sporego problemu, Garik musiał wyglądać idiotycznie. Po przybyciu do obozu położył jelenia jakieś 2,5 metra od ogniska. -Przybyła kolacja.-   
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 19 Kwiecień 2012, 15:50:38
- No wreszcie. Coś do jedzenia. Nabijamy go na rożen? - powiedział z ślinką na ustach. Mięcho dla orka, to jak krew dla wampirów,
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Rikka Malkain w 19 Kwiecień 2012, 15:55:31
-Spokojnie. Najpierw przydałoby się go oprawić.-
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 19 Kwiecień 2012, 15:59:51
Uff.. - Gunses odetchnął w duszy. Bał się, że podróż na cmentarz i walka z duchem zmarłej osoby przyprawi Diomedesowi złych odczuć. W końcu na kobiercu Anva nadal pewnie leżą świeże kwiaty i palą się nowe świece.
- Tak, to brożka Bractwa, ale rzecz dzieje się na mych ziemiach, a obecni tu członkowie Bractwa nie wiedzą gdzie to jest. Jesteśmy swego rodzaju ich eskortą w drodze do Wyrębów - kiedy nagle zapaliły się drwa Gunses ochoczo się uśmiechnął, przez co przypadkiem pokazał swe kły.
- Znakomicie... - rzekł do siebie i dodał cicho - Gdzie ten Garik? - Po czym podszedł do ogniska, a raczej do siodeł, które były ułożone dookoła niego. Podszedł do swojego, rozwiązał mały kocyk, który miał zawsze przy siodle, położył na ziemi. Usiadł na nim, opadł się plecami o siodło wyciągając nogi do ognia. Czekał na resztę, chciał nawiązać jakąś rozmowę. Miał nadzieję także, że ktoś ma jakiś rozgrzewczy trunek.
- O tak! - rzekł Gunses gdy zobaczył Garika. Szybko wstał z posłania i rzekł - Kto się zna na oprawianiu zwierzyny? Kto mi pomoże?
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 19 Kwiecień 2012, 16:04:25
Ognisko zostało rozpalone. Miałem uczucie przydatności bo w sumie ja chrust przyniosłem. Usiadłem przy ognisku czekając na jedzenie. Nie byłem aż tak głodny aczkolwiek nie pogardziłbym kawałkiem mięsa. Wolałbym jednak się napić.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 19 Kwiecień 2012, 17:27:31
Konrad spojrzał na Gunsesa. Zauważył, że wampir nie ma przy sobie żadnego sztyletu. Pmyślał, że takie narzędzie może być przydatne przy oprawianiu zwierzęcia. Zbliżył się do Cadacusa.
-Gunsesie, może przyda Ci się sztylet?- spytał podając broń towarzyszowi.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 19 Kwiecień 2012, 17:51:03
- O to mi właśnie chodziło. Pomożesz mi? Weź pochodnię i chodź... - rzekł biorąc od Konrada nóż. Podszedł do siodła, wziął z niego linkę. Wrócił do jelonka. Wziął go na ramię. Ciele miało ponad dwieście kilo. Ciężył trochę wampirowi, ale Wieszczy był w szczytowej formie. Zaniósł jelonka blisko. Kilkanaście metrów od obozowiska był mały wodospadzik. Mały, bo miał może ze trzy metry, ale to wystarczyło. Konrad rozświetlał światłem to co się działo. Gunses zawiązał linki nogach zwierzęta, a potem wskoczył na wodospad.
- Teraz podrzuć mi linki, żebym mógł go powiesić tu pod samą wodą! - zawołała do towarzysza.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 19 Kwiecień 2012, 18:14:47
Młodzieniec nie rozumiał co chce zrobić Gunses, ale postanowił, że zrobi to, o co wampir go poprosi. Kiedy znaleźli się nad wodospadem, nie zastanawiając się długo chwycił chwycił linki i podrzucił je Cadacusowi.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 19 Kwiecień 2012, 18:52:13
Gunses złapał linki. Szybko przywiązał je do rosnących obok młodych brzóz. Tym samym jelonek został podciągnięty do góry i zawisł pod zimnym strumieniem wody. Gunses zeskoczył złapał nóż, przyłożył do zwierzęcia pchnął i szarpnął w dół, rozcinając brzuch, aż do żeber. Był praworęczny. To mu pomagało. Lewą rękę miał przemienioną w demoniczny szpon. Uderzeniem połamał żebra i rozciął skórę aż do mostka. Ciało jelenia parowało w zderzeniu z lodowatą wodą wodospadu. Gunses wyciągał wnętrzności na zewnątrz, krótkimi cięciami noża usuwał błonki i połączenia z ciałem. Kiedy wybebeszył jelita, wszystkie organy, w tym płuca i serce odciął tchawice i tętnice a następnie wszystko spoczęło na ziemi. Konrad też zorientował się o co chodziło Cadacusowi. Woda z wodospadu oczyszczała ciało jelonka z krwi. Gunses naciął skórę na nogach zwierzęcia. Potem podnosił ją i odcinał ją od tkanek. Po kilku minutach Wampir obdarł ze skóry całe zwierze. Pięknie. Gunses odrzucił bebechy w krzaki, tak że sturlały się w dół. Skórę dał Konradowi. Sam wskoczył na wodospad. Odwiązał linki, uważając by nie upuścić ciała jelonka. Gunses zaparł się butami na kamieniach i jeszcze dla pewności kilka razy obrócił zwierzę pod wodą, aby zmyć najmniejsze ślady krwi. Następnie wciągnął jelonka na górę. Mógł sobie na to pozwolić. Nie był człowiek czy wątłym elfem. Położył go na śniegu, odwiązał linkę z nóg i zwinął ją mocując przy pasie. Następnie zarzucił przygotowane ciele na bark i zeskoczył z nim w dół
- Chodź  Konradzie - rzekł - Możemy w końcu się posilić[i/] - rzekł i po chwili już wrócili do obozu. Pojawienie się oprawionego jelonka wywołało poruszenie. Wspólnie nabiliśmy jelonka na rożen i powiesiliśmy nad ogniskiem. Gunses usiadł na swoim miejscu, oparł się o siodło. Wiedział, że będzie trzeba trochę poczekać aż jelonek się upiecze, ale to było kwestią czasu.
- Siadajcie wszyscy i grzejcie się. Już koło jedenastej wieczorem. Posilimy się i spać. Ja i Garik możemy wziąć wartę nocną. Tzaro, pytałeś o to jakiego przeciwnika udało mi się pokonać. Najsilniejszego... Najsilniejszym przeciwnikiem którego zabiłem sam była Arachna Duża. Cholernie wymagający przeciwnik, nie raz w tamtej walce ryzykowałem dużo, czasami za dużo, ale liczy się efekt... -  rzekł opierając się bokiem o siodło. Mógł powiedzieć, że Wilkołak. Bo obecnie pewnie żaden z nich nie dał by sobie rady, gdyby przed nim stanął wilkołak, ale dla Gunsesa walka z wilkołakami była czymś naturalnym, tak jak prawo walczy ze złoczyńcami. Nie uznał tego, za coś wielkiego - A wasi przeciwnicy? Jaki był wasz najtrudniejszy przeciwnik, którego udało wam się położyć osobiście?
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Aharo w 19 Kwiecień 2012, 18:57:30
Aharo przysiadł przy ognisku czekając na strawę. Po chwili zapytał Gunsesa:
Czy będziecie pełnić wartę całą noc? Nie mam ochoty spać mogę w razie czego także pełnić wartę...
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 19 Kwiecień 2012, 19:14:56
Diomedes milcząc zbliżył się do wesołych płomyków ogniska i z apetytem spoglądał na dopiekającą się dziczyznę nabitą na wystrugany przezeń rożen. Tłuszcz pienił się na zarumienionym, przypieczonym mięsie i spływał potokami po gładkich włóknach mięśniowych, by na końcu opaść prosto w żar ognia. Nie przysłuchiwał się rozmowie pozostałych, po prostu z tęsknotą w oczach i żołądku wypatrywał oczy w ich przyszły posiłek i myślał. Teraz, kiedy siedział w grupie i jakoś nie potrafił, nawet choćby chciał, włączyć się do rozmowy, poczuł, jak bardzo został osamotniony. Najpierw zniknął gdzieś Zeleris. Od tamtej pory Diomedes nie usłyszał nawet pogłoski, głupiej plotki o czarnoskórym. A ten przecież rzucał się w oczy nie tylko wyglądem, ale i nieco niecodziennym, zahaczającym o nienaturalną ekstrawagancję zachowaniem. Potem jego brat... Tutaj, choć sytuacja była tragiczna, Diomedes przynajmniej wiedział, co się z nim stało. Momentalnie stracił apetyt. Szczelniej owinął się futrem, wcisnął kolana pod brodę i objął je ramionami. Mimo bliskości ogniska zrobiło się mu nienaturalnie zimno. Spuszczony, beznamiętny wzrok wlepił w ziemię.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 19 Kwiecień 2012, 19:28:14
(http://img801.imageshack.us/img801/9342/20051013203706campfire.jpg)
Gunses miał nadzieję, że właśnie takie wspólne biesiadowanie ożywi Diomedesa. Ten jednak teraz siedział jak zgwałcona dziwka. Gunses skrzywił usta. Szkoda mu było chłopaka.
- Nie ma potrzeby Aharo, na prawdę. Tobie sen się przyda, My... My nie musimy spać nawet przez kilka tygodni. Ale jeśli na prawdę nie będziesz mógł zasnąć, to całkiem miło umiliłbyś nam czas rozmową - rzekł pogodnie do Aharo.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 19 Kwiecień 2012, 19:39:30
- Gunsesie, ja też mogę stać z wami na warcie. Od ostatnich dni nie mogę spać. Mam jakieś koszmary. - powiedział, po czym dodał - Ma może ktoś co do picia. Ale nie chodzi mi o wodę. Bo dobrego mięsa, trzeba mieć dobry trunek. -
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Aharo w 19 Kwiecień 2012, 19:42:32
W takim razie zostanę wraz z Wami. Skoro rozmowa, to może zapytam Ciebie o Twoje początki w tym królestwie... - rzekł spokojnie Aharo do Gunsesa
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 19 Kwiecień 2012, 19:46:13
-Ja chyba również zostanę.- rzekł Konrad i usiadł bliżej Gunsesa. Jakoś nie miał ochoty spać. Wolał porozmawiać trochę ze swoimi kompanami.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 19 Kwiecień 2012, 20:18:58
- Ale że jak?! - Nessa oburzyła się, choć zrobiła to w przyjacielski i żartobliwy sposób. - Sama spać nie będę - dodała z uśmiechem, ale po chwili, gdy zrozumiała dwuznaczność, skrzywiła się mrużąc zielone oczy. Nie o to jej chodziło. Dźgnęła w bok Diomedesa, obok którego usiadła, by wsparł ją choć trochę. Młodziki chyba chciały popisać się swoją pracowitością, która następnego dnia mogła bardzo negatywnie odbić się na ich zdrowiu i bezpieczeństwie. Gdy nie otrzymała bolesnej reakcji w żebra, popatrzyła w jego kierunku. Zmarkotniał. Więc i elfka zmarkotniała. - Wszystko dobrze? - zapytała naiwnie. Liczyła, że Diomedes nie wybuchnie, bo oczywistym było, że nie jest dobrze. Nic nie jest dobrze.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 19 Kwiecień 2012, 20:25:12
-Przy miłym towarzystwie nie da się spać, zostanę z wami- rzekłem ogółem, po czym zwróciłem się do Gunsesa:
-Przede mną jeszcze wielu przeciwników,których przyjdzie mi pokonać.  Ale jak na teraz to przeciwnik, który sprawił mi największy problem to Mumia.- rzekłem do Cadacusa, zapewne nie wywarłem na niego wrażenia. Zmierzył się on zapewne z wieloma bardziej wymagającymi przeciwnikami. Mumia to dla niego pewno żaden problem.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 19 Kwiecień 2012, 23:04:26
- Mumia dla Ciebie, to sukces. Z wiekiem i doświadczeniem, będziesz spotykał się z coraz mocniejszymi przeciwnikami. Nie masz się czym frasować. Każdy zaczynał od przysłowiowego Kretoszczura - rzucił leciwym żatrem, po czym odpowiedział Aharo
- W królestwie Valfden jestem od jego początków istnienia - zaczął opowiadać - Ta wyspa, Valfden, nie nazywała się tak od zawsze. Dokładnie... o cholera... Dokładnie dziesięć lat temu. Mamy rocznicę! A więc dziesięć lat temu król Isentor, wielmoża i większość społeczeństwa przybyliśmy tu, na tą wyspę na wielkich statkach. Przybywaliśmy jako uciekinierzy z wyspy Marant, a ta wyspa, która wtedy zwała się jeszcze Numenorem miała być naszą ostoją. Bowiem żyliśmy na Marancie. Była to wyspa oddalona od tej, posiadająca różnorodną formę terenu. Była Pustynia Ohsi, na której panował Klan Ohsi, wyszkolony ród asadynów, handlarzy i bandytów oraz działała tam ÂŚwiątynia Beliara, której przewodniczył wielki i jak dotąd niezwyciężony Nekromanta. Były wielkie lasy, gdzie cech myśliwych i drwali miał swoje tereny do zarobku. Były góry, gdzie działała Forteca Magii, a w jej katakumbach został odtworzony wampirzy ród. Była wysepka obok, zwana Wyspą Wulkaniczną, gdzie działali sławni na cały świat ÂŁowcy Nagród. Były też bagna, gdzie powstał i rósł w siłę dziki kult Meaneba. Było wielkie miasto portowe, zwane Ombros, a tam masa ugrupowań, począwszy od cechów, przez czeladzie kowalskie, kuśnierskie, alchemiczne, aż do samych organizacji jak Nowy Brzask, Zakon Mroku, Zakon ÂŚwitu, Wodny Krąg, klan Druidów... Tam się zaczęła moja przygoda. Kiedym uciekał z Kontynentu statkiem płynącym na Marant. Z tamtego okresu jest nas mało... Król Isentor, ja, siedzący tu Diomedes, Wielki Mistrz Devristus, wskrzeszony dawny nekromanta Elrond, dawien przywódca Kruków Aragorn, przywódca Szwadronu Sado. Na Marancie zaciągnąłem się, jeszcze jako człowiek, do Klanu Ohsi. Tam poznałem Assasyna ich przywódcę, czy Tkorona i Vigo, którzy byli potem moimi doradcami w Sabacie. Tam też poddałem się przemianie w Wampira, w podziemiach Fortecy Magii. Uczeni odkryli jednak, że zbliża się ku nam asteroida. Pamiętacie to. Ta sprawa dotyczyła każdego. Przecież asteroida zniszczyła ponad połowę znanego nam świata... - rzekł ze smutkiem, chwilę potem dodał - Musieliśmy opuścić nasz kraj. Marant. Opuścić nasze domy w Ombros. Kto tylko mógł ten uciekał. Udało mi się zabrać na statek wraz z bracią z Klanu Ohsi i wszyscy przybyliśmy tu. Na Numenor. Numenoru... Ponad piętnaście wielkich dracońskich piramid. Wyspa na której żyły Dracony, nie, nie te czarne, zmutowane. Tylko te prawdziwe, naturalne, Czerwone. Tworzyły tutaj wynalazki, tworzyły magię, tworzyły odległe wymiary. Było to przed tysiącami lat, przed pierwszą erą świata. Draconi jednak zagrożeni w Wielkiej Wojnie uciekli do swego wymiaru, pozostawiając swą wyspę pierwszym pokoleniom Domu Gaii, czyli nie mniej nie więcej... Wampirom. Wampiry żyły na Numenorze przez kolejne dziesiątki tysięcy lat. Chociaż w spokoju, żyły tylko przez cztery tysiące lat, potem przez wieki całe toczyły się Wojny Nieśmiertelnych. Największy tamtejszy wróg Wampirów, zdrajca rasy, Kagan został zabity przez Dragosaniego dokładnie piętnaście lat temu. Dragosaniemu poświęcona jest jedna z ulic w mieście. Jednakże już na tysiące lat przed tym Numenor opustoszał. Wyspa stała się lennem Valfdenu po zabiciu Kagana, a dzięki temu naszym schronieniem po zniszczeniu Marantu. Przybyliśmy tu jako uciekinierzy i tu musieliśmy wszystko odbudować. Każdy pracował. Teraz po tych dziesięciu latach mogę powiedzieć, ze jest bardzo dobrze. Powstały tutaj wielkie organizacje. Oterio Vomnen, po fuzji Klanu Ohsi, ÂŁowców Nagród i Myśliwych, zarządzany przez Grisona, Momo i Gordiana. Tak, tego Gordiana. Powstał Zakon ÂŚwitu założony przez Mantosa, któremu teraz zawdzięczacie swą siedzibę, Rycerze Zatara, powstał Oddział 251 zarządzany przez Sado, w jego meisjcu teraz stoi Szwadron, powstał też po tysiącach lat przerwy Sabat Wampirów Numenoru, teraz zwany Zgromadzeniem Cienia. I żyliśmy w spokoju, do wojny z Meanebem i jego rzeszami armii. Udało nam się zatrzymać jego pochód i zniszczyć wojska. Król Isentor odniósł sukces, przez co jego pozycja w świecie urosła prawie do najwyższej. ÂŻaden inny król ani władyka nie powstrzymał Meaneba, dopiero nasz król. Po tej wojnie dostałem tytuł. Ze swych małych sukcesów muszę wspomnieć o odkryciu zapomnianej Piątej ÂŚwiątyni Wampirów, zostanie Panem Krwawego Kryształu i otworzenie Portalu Piątej ÂŚwiątyni prowadzącego do królestwa Wampirów, zwanego Ankorvaat. Poza tym, nic ciekawego chyba się nie wydarzyło - powiedział. Był ciekaw ile osób zasnęło przy jego monologu. Chciał, aby wypoczęli. Ale przecież jeszcze żarełko! Gunses podniósł się, wyjął sztylet Konrada i sprawdził mięso. Wyborne. Upieczone w sam raz
- Gotowe! - rzekł i odciął kawałek uda jelenia, wbijając sztylet w ciele, aby i inni mogli się obsłużyć. Usiadł z kawałkiem mięsa na swoim miejscu i zaczął jeść.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 19 Kwiecień 2012, 23:51:19
Dotyk elfki dotarł do niego jakiś taki stłumiony, prawdopodobnie nieco załagodziło go grube odzienie Diomedesa, ale mimo wszystko zdawał się on przychodzić zupełnie z innej rzeczywistości i jakby przeczył prawom, którym ten wymiar realności, w którym teraz nurzał się zasmucony mężczyzna. Lekko zdezorientowany podniósł głowę i z trochę melancholijnym wyrazem twarzy spojrzał na Nessę, której wyraźnie udzielił się nastrój Diomedesa. Trochę go podbudowało to, że elfka tak bardzo się z nim liczy. Choć czasami taka czułość zmiękcza tak, że aż daje upust gromadzącemu się smutkowi. Temu Nivellen zapobiegł.
- Co? - wymamrotał trochę niezrozumiale. Dopiero po chwili dotarł do niego sens słów elfki.
- Nie wiem... - odparł jakimś brzęczącym dziwnie tonem. - Znowu mnie uderzyła ta świadomość, że nie ma już ze mną Anva - dodał ze smutnym uśmiechem, jakby kpił z własnego losu, który wręcz groteskowo zniszczył dotychczasową rzeczywistość Diomedesa, do której ten gotów byłby czepić się strzępkami paznokci, byle ją zatrzymać.
- Chyba pójdę spać - dodał i raz jeszcze spojrzał na jelenia obracającego się na rożnie. Zaburczało mu w brzuchu. Jakby wbrew sobie, byleby tylko zaspokoić narastającą potrzebę ciała i nie przysparzać problemów sobie, ani później towarzyszom jedynie ze względu na wahania samopoczucia, odciął sztyletem pozostawionym przez Gunsesa w mięsie porcję dla siebie i beznamiętnie zatopił w niej zęby. Walory smakowe, choć niewątpliwie najwyższej jakości, nie stanowiły teraz dla Diomedesa żadnej wartości. Przeżuwał je praktycznie automatycznie. Każde poruszenie szczęką było takie samo, a wyraz twarzy nie zdradzał szczególnego zadowolenia ze spożywanego posiłku. Równie dobrze mógłby teraz jeść trawę. Choć ona może nie przechodziła z takimi trudnościami przez zaciśnięte gardło.

//Mamy my tu jakiś prowizoryczny namiot czy coś?
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 20 Kwiecień 2012, 00:00:18
//A zabrałeś/Rozbiłeś? No właśnie... Ale przy każdym siodle są zrolowane koce czy płaszcze. Ustaw się blisko ogniska, z drugiej osłoń się siodłem, narzuć na siebie swój płaszcz i koc i przekimasz. Są - 4 stopnie mrozu. Bezwietrznie.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 20 Kwiecień 2012, 06:35:15
- Super, dawać to mięso - gdy to powiedział wziął nóż i odciął kawałek mięsa jelenia.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 20 Kwiecień 2012, 08:54:15
- Kurde... - Gunses zajrzał pod koc, który oddzielał go od ziemi. I zauważył kamienie. Znał takie kamienie. Ciosane, aby koła wozów szły równo. To kamienie z traktu.
- Skąd tutaj takie kamienie? - rzekł nieświadomy dawnego traktu. Ktoś mógłby go oświecić.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 20 Kwiecień 2012, 10:58:56
Nessa już myślała nad odpowiednio delikatną odpowiedzią na wyznanie Diomedesa, ale hrabia poruszył kwestię, o której zupełnie zapomniała i uznała ją za nieistotną, choć widocznie nie powinna. Postanowiła szybko odpowiedzieć, nim Nivellen zabierze głos, bo wydawało jej się, że z ich nieuwagi mogłoby wyniknąć coś złego. Chociaż... Przecież to stary trakt! Nieważny. A jeśli już to trakty powinny być bezpieczne, prawda?
- Ten... No... Bo tutaj kiedyś chyba biegła jakaś droga. Przynajmniej tak to wyglądało. Ale staaara! - Machnęła dłonią, by podkreślić jak wiekowa była to ścieżka. Kilka lat spędzonych w ÂŁowcach, zwanych teraz Krukami, sprawiło, że elfka poczuła, jakoby zdała wcześniej niekompletny raport. By zatuszować ten drobny błąd, uśmiechnęła się zdecydowanie za szeroko do Gunsesa i wskazała na pieczeń:
- Jeszcze jelonka?
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 20 Kwiecień 2012, 11:39:25
Gunses już miał krzyknąć O kurde! Droga! lecz prześliczny uśmiech na twarzy Nessy powstrzymał każdy jego ruch. Ważny był tylko on, tylko ten uśmiech. Gunses w duchy żałował, że nie miał brata, w którego opłakiwaniu wspierałaby go Nessa. Gunses tak bardzo chciał ją bliżej poznać, tak bardzo chciał stworzyć silną i zdrową więź sympatii między nimi. Ale zawsze był pośród nich Diomedes. Chcąc tego, czy nie chcąc. Zawsze był. Zawsze oddalał ją od Gunsesa, zabierał dla siebie. Wampir wiedział, że gdyby był człowiekiem czy Elfem miałby u długouchej większe szanse nawet na zwykłą znajomość. Fakt, że Nessa zgodziła się na wyprawę ucieszył Gunsesa jak mało co. Myśl o kilku chwilach, które mógłby spędzić z Nessą na rozmowie, myśl o możliwości patrzenia na nią jak krząta się przy koniu czy kiedy śpi... Bolało, że nie robiła tego dla niego. Tylko dla Diomedesa. Zaczynał dostrzegać, że Nessa zdawała się dokonać już pewnych wyborów. Wampir mimo to uśmiechnął się naturalnie, bo czy można było inaczej przed taką dziewczyną? Na pewno nie.
- Nie dziękuję, pewnie wiesz, że ludzka strawa mi nie służy - powiedział - Ale Ty się częstuj. Pewnie jesteś głodna... - rzekł i obrócił się niespokojnie. To co powiedziała mu niepokoiło go.
- Jeśli tu była droga, to.. To właśnie jesteśmy na rozstajach - mówił nie wiadomo do kogo - ÂŻadnego posągu, żadnej paliczki - wymieniał rozglądając się - Nic dziwnego, że konie są niespokojne... Jesteśmy na rozstajach...
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 20 Kwiecień 2012, 12:38:56
Nessa już miała krzyknąć O kurde! Rozstaje! lecz po pierwsze nie przeklinała, a po drugie pojęcia nie miała, co takiego nietypowego jest w ich położeniu. Droga nie wyglądała na uczęszczaną, więc w czym problem? Oj, elfka musiała jeszcze wiele nauczyć się o podróżowaniu.
Zdjęła rękawiczki i sięgnęła po kawałek mięsa, a następnie zerknęła w kierunku Nivellena, który zdawał się być nieobecny, ale może to i lepiej. Powinien ułożyć sobie myśli. Czuła się jak kapłan w celibacie, który wypowiada się na temat pożycia małżeńskiego - pojęcia nie miała, jak to jest kogoś tak bliskiego stracić.
- Jesteśmy na rozstajach... - zrobiła znaczącą przerwę, która pozwalała na wyjaśnienie Gunsesowi, co w tym takiego niepokojącego. Ugryzła kawałek jelonka, który jeszcze niedawno hasał po okolicy. Hrabia mógł być zmartwiony umiejscowieniem, ale Nessa w takiej kompanii i przy ognisku czuła się bezpieczna. Zdawało jej się, że tylko głupiec zaatakowałby w nocy grupę, w której znajdowała się para wampirów. Nie znała Garika i jego umiejętności, ale ponoć to on przejął władzę w Sabacie, więc musiał być doświadczony w opinii Tinuviel. A Cadacus, to Cadacus. Osoba, z którą można pójść na koniec świata z zamkniętymi oczami szczególnie w hemis. Uśmiechnęła się ponownie.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 20 Kwiecień 2012, 13:08:47
- Widzisz Nesso - rzekł Gunses - Pewnie podróżując napotykałaś się na posągi bogów, albo kapliczki im poświęcone? W ostateczności drewniane lub nawet słomiane figurki bożków, czy jakiś wiejskich duszków? Tego jest masa. Na rozdrożach od wieków stawiano takie figury. Wyjedź na wieś, zobaczysz że na wielu rozdrożach znajdziesz charakterystyczny znak. Spowodowane jest to wierzeniami prostego ludu, dawnymi, ale zapiekłymi. Ludzie wierzą, że na rozstajach dróg czai się zło. ÂŻe rozstaje są przesiąknięta złą siłą, czarnymi mocami. ÂŻe tutaj spotykają się demony by upiec człowieka i zjeść, że tutaj spotykają się wiedźmy by czynić swe czary i gotować wywary w kociołkach, że tu zbierają się zmarli i duchy, aby odtańczyć swój potępieńczy taniec, a potem zabrać kolejnego człowieka z tego świata. Na rozstajach czyha wilkołak czy wampir, baba jaga czeka na zabłąkane dziecko, albo żeby rzucić czary na podróżnych. Nekromanta tutaj budzi swe sługi. Czarny Mag tutaj przywołuje demony. Tutaj kochankom przychodzi do głowy myśl, aby podciąć sobie żyły. Tutaj ucieka złoczyńca aby się powiesić. Tutaj nocami straszą duchy i zjawy. Dlatego rozstaje przez wieków były i będą czymś złym w oczach ludów. Dlatego stawia się kaplice z ogniem, czy posągi bogów. Cokolwiek, aby oddalić zło, które drzemie na rozstajach. Nic dziwnego, że konie się płoszą. W każdej bajce jest ziarno prawdy... - podobała mu się rozmowa. W sam raz. Noc. Las. Ognisko. I mroczne opowieści... Iście ciekawie.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 20 Kwiecień 2012, 13:56:43
Jedząc podanego mi przed chwilą jelenia, wsłuchiwałem się w rozmowy towarzyszy. Najbardziej spodobała mi się historia Gunsesa była długa ale nie nudna. Gdy zjadłem, postanowiłem wziąć sobie koc, który był przywiązany do siodła i położyć się koło ogniska. Nie było aż tak zimno więc do połowy okryłem się zdjętym przed chwilą płaszczem. Leżałem ale jakoś nie miałem ochoty na sen. Położyłem się bo miałem wiele rzeczy do przemyślenia, a na leżąco lepiej mi się myśli.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Rikka Malkain w 20 Kwiecień 2012, 14:06:36
Garik usiadł na kamieniu nieopodal ogniska.-Może i tak. Jednak ta tych rozstajach czyhają już aż dwa Wampiry.  Daleko jeszcze do tych Wyrębów? Chyba jeszcze nie byłem w tej okolicy...- po tych słowach zerknął na swoich towarzyszy. Trzech zakonników. Doszedł do wniosku, że nie widział wcześniej żadnego brata zakonnego walczącego z upiorem, lub czymś w tym rodzaju. Ciekawiło go trochę, czy mają jakieś własne, specjalne metody walki z takimi przeciwnikami.   
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 20 Kwiecień 2012, 14:21:51
- Ty pewnie jesteś Garik. Co się na nas tak patrzysz? Jak masz do nas jakieś pytania to mów, odpowiemy w miarę możliwośći. - powiedział patrząc się na Garika.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Lord Hejgen w 20 Kwiecień 2012, 14:25:26
- No drodzy panowie. Bierzcie jelenia. Nasi chłopcy się namęczyli by to wypolować. - powiedział po czym wziął kawałek mięsa. Ale za nim zaczął jeść swoje mięso podszedł do konia, i wziął swój koc. Podszedł do ogniska, rozłożył koc, położył się i zaczął jeść swój kawałek mięsa.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Rikka Malkain w 20 Kwiecień 2012, 14:33:48
-Ty pewnie jesteś Hydra. Zastanawiałem się nad sposobami walki zakonników. Np. Jak zabrałbyś się za takiego upiora? zapytał.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Aharo w 20 Kwiecień 2012, 14:43:25
Dzięki za opowieść Gunses, szkoda że nie było mnie wraz z pierwszą wyprawą... po chwili zapytał Garika Jeśli zastanawiasz się nad stylem walki zakonników to może zapytaj Tzaro? Z nas tu obecnych rekrutów jest on najdłużej w zakonie...
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 20 Kwiecień 2012, 14:47:56
- Jak wiesz duch to duch. Nie da się go zabić od tak. ÂŻadna rzecz materialna go nie skrzywdzi. I w tym cały problem, że żaden z nas jej nie skrzywdzi. Dokońca nie wiem jak można takie coś zabić. - powiedział do Garika po czym dodał - Aharo ma rację, Tzaro powinien wiedzieć coś więcej na ten temat. Bo z tego co wiem on jest najdłużej z nas tu zebranych zakonników w bractwie. -
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 20 Kwiecień 2012, 14:53:16
Usłyszałem swoje imię więc poszedłem w stronę głosu, który je wypowiedział. Okazało się, że był to Aharo i Hydra:
-Zgadza się w bractwie jestem dość długo i wiem co nie co. - zwróciłem się do Garika- Zwą mnie Tzaro Nebrax jestem rekrutem w Zakonie Braci. Jeśli chodzi o sposoby walki, jest to zależne od przeciwnika i możliwości zakonnika. Każdy wróg ma swoje słabe i mocne strony zarówno jak i zakonnik. Jeśli chodzi o pokonanie upiora- musiałem trochę pomyśleć- najlepszym sposobem bałaby magia ducha. Jednak takową nie potrafię władać. Drugim najlepszym na pokonanie ducha sposobem jest błogosławiona broń. Nie byłem pewny czy posiadałem takową broń, niby mam miecz ze srebra, który otrzymałem w bractwie. Ale czy jest on błogosławiony? Lepiej, żeby był.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Rikka Malkain w 20 Kwiecień 2012, 14:58:08
-Hmm... Jeśli nadarzy się okazja, a może niedługo tak się stanie, to z chęcią popatrzę jak walczycie.- powiedział Wampir. -A teraz wybaczcie, ale opuszczę was na chwilę. Zobaczę, czy nic nie czai się przy obozie.- Po tych słowach wstał i odszedł kilkanaście metrów od ogniska.
Głównie chodziło mu o to by opróżnić pęcherz, ale rozejrzeć się dookoła też nie zaszkodzi.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 20 Kwiecień 2012, 16:02:23
Elfka starała się robić radosną minę do mrocznej opowieści Gunsesa, ale nie miała pewności, czy jej to wychodzi. Na przemian rozglądała się nerwowo lub zamierała, lub jadła jelonka, bo przecież jedzenie nie może się zmarnować, a żołądek odzywał się już od kilku godzin. Później przygotowała sobie miejsce do spania i opatulona szczelnie kocem, który miała przy siodle słuchała o straszydłach. Lubiła takie historie, jednocześnie ich nie znosząc. Bądź co bądź, była strachliwą elfką, lecz strach był taki jak po opowieściach starszych dzieci w młodości - boisz się, choć wiesz, że trzygłowa kobieta zjadająca dzieci z tego opowiadania nie może istnieć naprawdę. W tym przypadku akurat Nessa, że takie zło do członków Bractwa podejść nie powinno, a i bogowie powinni być drużynie przychylni, bo w końcu zmierzają w dobrym celu, a i długoucha modliła się regularnie. Dodatkowo Tinuviel nigdy nie zwracała takiej uwagi na rozstaje, więc może już wcześniej spędzała noc w ich okolicy?
- Czai? Przy obozie? - Nessa zamarła, choć wcześniej kręciła się trochę w swoim kokonie z koca. Już dawno uznała, że nie ma sensu udawanie chojraka, skoro opinię prawie wszyscy mieli o niej wyrobioną. - Nie masz jakiejś opowieści o dzielnych rycerzach albo słodkich kociętach, Gunsesie? Ja chcę spać! 
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 20 Kwiecień 2012, 16:12:22
Słyszał już to każdy. Każdy słyszał ten dźwięk. Każdy jednak robił dobrą minę do złej gry. Nikt nie chciał przyznać, że słyszy dźwięk naciąganego ciężarem sznura. Dźwięk, który każdy znał z miast, z tak zwanych Placów Wisielców. Każdy słyszał ten dźwięk. Dźwięk obciążonego truchłem wisielca sznura. Konie zarżały, poruszyły się dziko w swym stadzie. Gunses splunął obok siebie. Rozstaje... Kurwa mać... - pomyślał podnosząc oparty o siodło swój miecz.  A był północ...


//Osoby z Intuicją wyczuwają jakąś ciemną siłę.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 20 Kwiecień 2012, 16:13:51
Diomedes odpiął od siodła, o które się opierał, zrolowany koc. Ustawił się blisko ogniska, usadowił wygodnie i sporządził prowizoryczne legowisko, bardziej przypominające zaniedbany barłóg, z siodła i dwóch koców, którymi szczelnie się owinął. Położył się tak, by w dniu jutrzejszym nie doskwierały mu żadne bóle i wrażenie połamanych, wątłych kości i obolałych mięśni. Głową obrócony był w stronę ciemnego lasu. Zamknął oczy i spróbował zasnąć. Nadaremno. Coś trzymało go w stanie ciągłej trzeźwości. Wlepił więc wzrok w zalane mrokiem drzewa i z zachłanną ciekawością wpatrywał się w widzenia formujące mu się przed oczami w mroku. Był cholernie zmęczony, a mimo to nie mógł zapaść w kojący sen. Było to irytujące. Nie chciał jednak ukazywać swego strapienia towarzyszom, tak więc udawał miarowy oddech (co wychodziło w miarę wiarygodnie), co miało pozorować słodki i smaczny sen, którego zaletom oddawał się w tym momencie.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 20 Kwiecień 2012, 16:23:19
Zerwałem się na równe nogi bo coś usłyszałem. Moja Intuicja wyczuwała jakieś zło czyhające w pobliżu. Dobyłem miecza i zacząłem rozglądać się w około. Co to może być? Muszę być gotowy na wszystko. Niech Zartar ma nas w swej opiece. Czułem strach jak zarówno zastrzyk adrenaliny, którego potrzebowałem tak bardzo.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 20 Kwiecień 2012, 16:53:36
Sznur wydał dźwięk jakby pękł. I wtedy się zaczęło. Z korony dębu wydał się świst, potem ryk i wrzask. Coś zakotłowało się pod ciężkimi konarami. Zleciało w dół i wybuchnęło ukazując... Allpina.
(http://nockruka.gram.pl/marant/images/c/c2/Allpin.jpg)

Istota wrzeszcząc i rycząc rzuciła się na nasza kompanię. Na pojawienie się upiorzyska najszybciej zareagowały zwierzęta. Konie po prostu wpadły w szał. Rzuciły się przed siebie, nie patrząc co mają na drodze. przebiegły przez obóz, rozrzucając rozpalone drwa, które upadłszy na koce Tzaro, Nessy i Diomedesa zajęły się ogniem. Gunses zerwał się z posłania. I zderzył się z koniem. Upadł na ziemię. Po jego plecach przebiegł kolejny wierzchowiec. Aharo koń smagnął lekko, ale wystarczyło by zbić go z nóg. W stronę Mogula poleciały rożrzażone drwa.

1x Allpin (http://nockruka.gram.pl/marant/index.php/Allpin)
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 20 Kwiecień 2012, 17:19:05
Konrad stwierdził, że takiego stwora najlepiej będzie załatwić przy pomocy magii. Chwycił do lewej ręki runę ognia.
-Heshar!- wykrzyknął. Nad jego dłonią pojawiła się niewielka ognista kulka. Młodzieniec zaczekał, aż wróg przystanie na chwilę w miejscu, aby mógł wycelować. Kiedy potwór zatrzymał się na chwilę, chłopak rzucił w jego kierunku ognistą kulę.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 20 Kwiecień 2012, 17:26:42
-O Kurwa!- przekląłem, jak zobaczyłem co się tu dzieje. Wszędzie ogień nawet na moim kocu, konie gdzieś biegną, panika i to coś. Nie widziałem co mam zrobić raczej mieczem to nic nie zdziałam a na magii się nie znam.
Postanowiłem poszukać inspiracji u towarzyszy. Rozglądałem się i nagle zobaczyłem, że ktoś leży na ziemi. O nie!!
To Gunses.
Nie czekając ani chwili ruszyłem na pomoc wampirowi tym czymś zajmę się później przyjaciele ważniejsi od walki, gdy się znalazłem przy nim, podniosłem go i oparłem o siebie po czym zapytałem z obawą - Gunsesie, nic Ci nie jest?
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 20 Kwiecień 2012, 17:36:06
Gunses spojrzał na niego jak na upośledzonego. Zaprawdę młodzieniec mało wiedział o wampirach. Gunses nie miał mu tego za złe. Nawet był z chłopaka dumny, że przybył pomóc... Wampirowi. To się rzadko zdarza ze strony ludzi. Niestety Tzaro nie wiedział chyba, że w nocy na Gunsesa może zawalić się cały dom i nic mu nie będzie.
- Jasne że nic! - zawołał - Ale konie! - rzekł i rzucił się w pogoń za wierzchowcami, odwrócił się na chwilę i zakrzyczał - Rekruci z Bractwa! Macie co robić, chyba? Zabijcie to szkaradztwo, albo chociaż przepędźcie! To powiem o was dobre słowo Julianowi! Zajmijcie się pożarem, bo wszystko nam z ogniem pójdzie i konie połapać, bo przepadną! - rzekł i ruszył w las na wierzchowcami. 
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 20 Kwiecień 2012, 17:51:33
A no tak Gunses przecież jest wampirem. Dlatego w nocy nic mu się stać nie może. Gunses ruszył w pogoń za końmi i wydał polecenie rekrutom i zamierzałem je wykonać, krzyknąłem do Aharo i Hydry: - Słyszeliście! Do roboty! Pokażmy temu czemuś co to znaczy zadrzeć z wysłannikiem Zartata! Macie jakieś pomysły jak z tym walczyć? Zapytałem bo nie mogłem teraz nic wymyślić. Po prostu nie mogłem. Zawiodłem sam siebie.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 20 Kwiecień 2012, 17:56:25
- O kurwa, co to jest - powiedział Hydra który był zaskoczony wydarzeniami. Powiedział do pozostałych - Kurwa, trzeba atakowac. Tzaro, Aharo na niego. Tylko uważajcie. - I w tej chwili Hydra ruszył na stwora z słowami - Za Zartara. -
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 20 Kwiecień 2012, 18:10:21
Hydranoid pobiegł na stwora, nie mogłem pozwolić zginać komuś kto czci Zartata. Pobiegłem za nim. Miecz w ręce, tarcza w drugiej i Zartat w głowie. -Wątpię abyśmy to zabili, ale może uda nam się to przepędzić. Uważaj, nie daj się zabić i użyj runy! powiedziałem do Hydranoida i wyprzedziłem go biegnąc na przód. Gdy udało mi się dostać do stwora, on już był na to przygotowany i zaczął jęczeć. Co za ból!! Nie mogłem tego znieść, upadłem na ziemie. Po dość długim czasie otrząsnąłem się i próbowałem zaatakować potwora mieczem.Bez efektu!! To jak ja mam to zabić?! Nie wiedziałem co mam zrobić, odszedłem od potwora myśląc nad taktyką jaką obrać.
-Czy ktoś już się z tym kiedyś mierzył i może mi pomóc??!!- powiedziałem tak głośno jak umiałem licząc, że ktoś już to kiedyś pokonał.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 20 Kwiecień 2012, 18:35:22
- Heshar. - wypowiedział nazwe runy. Po jakimś czasie kula ognia była gotowa. Hydra trafił potwora, a on stracił lekko energie. Po czym powiedział - Ej, on jest chyba wrażliwy na magię. - po czym ruszył w stronę potwora.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 20 Kwiecień 2012, 18:47:59
Gdy Hydra użył runy i ognista kulka zaatakowała potwora, nie zrobiła mu żadnych poważnych szkód, ale zapewne to poczuł. W odróżnieniu do broni białej magia była skuteczna.-Tak!! To musi być jego słaby punkt, ale ja i tak nie pomogę dużo. Nie znam się na magii, a runy żadnej nie posiadam. Czułem radość jak i bezużyteczność. Odkryliśmy słabość potwora, ale ja nie mogłem pomóc.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 20 Kwiecień 2012, 18:49:14
//Hydranoid
//Jako, że na pewno ZNASZ WPIS W ZASADACH GRY O DZIAÂŁANIU MAGII RUNICZNEJ, wiesz, że runa działa tylko raz na dobę. Więcej razy nie uda Ci się czarować. Odnośnie pierwszego ataku magicznego, to nie wiem jeszcze. Zastanawiam się, bo kiedyś była dyskusja, czy Runa jest naładowana już po północy czy nie.
//Jednakże z braku elementarnej wiedzy o używanych przez siebie runach...
Allpin przeleciał przez Hrydę. Ten, mając ręce zajęte nieaktywna i tak runą nie mógł się bronić. Allpin przeleciał i pobrał od Ciebie część Twojej energii życiowej. Poczułeś, że zrobiło Ci się słabo. Obraz zaczął trochę wirować, ale udało Ci się utrzymać równowagę.


//Tzaro
//Kiedy upadłeś zduszony jękiem Allpina ten pobrał z Ciebie część Twojej energii.


//Gunses
Wampir przemierzał las. Szybko doparł pierwszego konia, wskoczył na niego i łapiąc za grzywę zmusił do zmiany kierunku. Pognał na przełaj przecinając drogę koniom. Krzykiem zmusił je do zawrócenia w stronę obozu, gdzie miał nadzieje, ktoś mu pomoże.


//Tzaro
//Ale Hydrze nie udało się wyrzucić drugiej kuli ognia...
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 20 Kwiecień 2012, 19:01:01
//SPAM. Ważny...
Przy tej istocie dostaliście do niego linka. Jest w wyrazie Allpin, trzeba kliknąć, otworzą się statystyki. I teraz uwaga! Potwór jest w Spisie potworów, w naszym Bestiariuszu. Co to znaczy? To, że znacie tego potwora. Znacie jego ataki, znacie jego charakter, znacie jego wszystkie statystyki, znacie jego słabe czy mocne strony. Znacie. Nie ważne skąd. Mogliście je widzieć, mogliście słyszeć o nich w karczmie, mogliście o nich czytać w jakiejś księdze. Jeśli daję wam zwierze/istotę ze Spisu potworów, to znaczy, że o niej wiecie tyle ile jest napisane w Statystykach potwora.




//Koza123.
//Uderzenie Kulą Ognia, którą wytworzył Konrad rozwścieczyło jeszcze bardziej Allpina, jednakże podziałało. Ogień... Ogień, którego bogiem był Innos, a przecież jego reinkarnacją jest Zartat.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 20 Kwiecień 2012, 19:19:10
Taki chillout rzadko dopadał Mogula. Gdy już uporali się z końmi nastał czas na odpoczynek. Ale ktoś kurna musiał go przerwać. Deski były za blisko, by mało zwinny ork mógł je ominąć. Musiał zasłonić się rękoma. Zgrysł zęby, a na twarzy pojawił się grymas bólu. Czerwonoskóry zasłonił się tak, by poparzyć jak najmniejszą część rąk. Tak, by dzierżyć broń. W końcu zauważył jakiegoś dziwnego ducha. Zaświtała mu w głowie myśl, że już słyszał o tym stworze. Zwykła broń nie zadziała. Czyż te skurwiele nie lubią światła i ognia? Nie był pewien tego, ale warto spróbować. Doskoczył do deski, która najbardziej przypominała mu pochodnię. Trzymał deskę tak, jak broń. Paląca się część skierowana była w stwora. Na wypadek obrony. Nie był pewien, czy zaatakować tym, w końcu pamięć zawodzi niejednego.


nie mam statystyk, bo komorka
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Aharo w 20 Kwiecień 2012, 19:25:57
Aharo za długo nie czekając na ruchy towarzyszy ruszył do przodu, zatrzymał się i powiedział:
Słyszałem, że ten stwór jest odporny na magię i na wszelakie bóstwa. Może uda nam się przepędzić go przy pomocy Zartata? - wypowiedział te słowa i nie czekając uderzył mieczem w stwora odskakując jak najszybciej. To nie ma sensu musimy coś wymyślić. Po czym spojrzał czekając na odpowiedź w stronę Tzaro...
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 20 Kwiecień 2012, 19:42:27
Diomedes zerwał się ze swojego przytulnego posłania równo z momentem, gdy zaczęło się ono palić. Wcześniej był jakoś zamyślony i nawet nie zwrócił uwagi na poruszenie w obozie. Stanął w pionie niczym sprężyna powracająca do słusznego stanu, przydeptał ciężkimi podeszwami buciorów ogień trawiący jego koc i skierował wzrok na stwora, który zaatakował ich obóz. Allpin... Diomedes nie miał z nimi do tej pory do czynienia. Natychmiastowo jednak instynktownie złapał za rękojeść różdżki i pełnym gracji ruchem ramienia wycelował nią w paskudną zjawę budzącą odrazę. Beznamiętne i pozbawione skrupułów spojrzenie zdawało się pozostawać całkowicie puste. Koniec różdżki nawet nie drgnął. Diomedes celował bardzo dobrze. Na chwilę przed wypowiedzeniem inkantacji wygiął lekko wargi w chorobliwym uśmiechu pełnym satysfakcji.
- Ihigi! Ihigi! Ihigi! - zagrzmiał tubalnie. Część wieńcząca drewniany patyk wystrugany w porządnym drewnie błysnęła oślepiającym światłem i stała się bramą dla trzech promieni kulistych, które jeden po drugim powędrowały w stronę bezecnej zjawy.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 20 Kwiecień 2012, 19:58:37
Zwróciłem się do Aharo:
- Ogień! Ogień to nasz największy sprzymierzeniec w tej walce! Podbiegłem do ogniska i wziąłem jakiś patyk, którego koniec się palił. Chwyciłem go tak jak chwyta się włócznie do rzutu, czyli mniej więcej na środku wycelowałem końcem, który się palił w potwora i cisnąłem prowizoryczną bronią w jego stronę.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 20 Kwiecień 2012, 20:01:51
Uczyniłem to samo co Tzaro. Podbiegłem do ogniska wziąłem patyk podpaliłem go i ruszyłem z pochodnią na zjawę.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 20 Kwiecień 2012, 20:22:50
//Aharo, Mogul, Diomedes, Tzaro, Hydra


Największe straty zadała magia Diomedesa. Allpin był wyraźnie zły, wręcz wkurwiony. Ale to nie dało dużo... A ogień... Cóż ma sam ogień? Nic. Póki go się odpowiednio nie nazwie.
Gunses przyjechał z konikami na polanę. Miał nadzieję, że ktoś spróbuje je połapać. Sam zaś zeskoczył. Spojrzał na kompanię i..
- Hahahahahahahaha - zaczął się śmiać, widząc szermierzy z patykami i kijami na których palił się ogień. Iście piękny widok. Po czym podbiegł do nich i już w biegu wyrzucił szpon przed siebie, a z koniuszków jego demonicznej ręki posypały się iskry, a z dłoni wyprysnęła błyskawica. Jednak zrobiła gówno Allpinowi. Gunses jednak sobie coś przypomniał
- Macie artefakty? ÂŚwięte rzeczy naznaczone przez Zartata? - pytał swych towrzyszy
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Rikka Malkain w 20 Kwiecień 2012, 20:33:46
Słysząc zamieszanie w obozie, Garik już z mieczem w dłoni pobiegł w tamtą stronę. Widok nieco go zaskoczył. Alpin otoczony przez zakonników wymachujących płonącymi deskami, Gunses zaganiający spłoszone konie z powrotem na polane... Mówiąc ogólnie, całe obozowisko wyglądało jak przysłowiowy ogarnięty pożarem bordel. Na moment  odszedłem i o to co się dzieje. Za przykładem innych postanowił posłużyć się ogniem. Wyciągnął różdżkę. -Ihigi!- efekt nie był dokładnie taki jakiego Wampir oczekiwał, ale zawsze jakiś. Gdy jeden z koni przebiegł obok niego, Garik przypomniał sobie o zwierzętach. -Cholera...- mruknął i ruszył za wierzchowcem. Trzeba je teraz wszystkie wyłapać.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 20 Kwiecień 2012, 20:43:56
ÂŚwięte rzeczy? Nie wiedziałem o co mogło chodzić Gunsesowi.
-Jedyne co otrzymałem od Zartata była umiejętność Intuicja. Zastanówmy się co jeszcze posiadam?
Mam miecz ze srebra, tarczę zakonną i kolczugę ale nie są one błogosławione. Nic innego już nie posiadam
- zamruczałem pod nosem po czym postanowiłem przejść się trochę z dala od hałasu by pomyśleć. Hmm.. Zartat jest potokiem Innosa boga, który miał władzę nad ogniem, czyi Zartat też nad nim władał. A to by znaczyło...
No przecież!! To my, my zakonnicy jesteśmy błogosławieni przez Zartata. Składaliśmy mu w ofierze własną krew, wtedy nas błogosławił. Czemu wcześniej na to wpadłem?!
Czułem się dumny z samego siebie. Teraz trzeba to mądrze wykorzystać. Wróciłem do kompanów:
-Słuchajcie- zacząłem - już wiem co każdy zakonnik ma pobłogosławionego. Nic! To my zakonnicy jesteśmy błogosławieni. Składaliśmy krew Zartatowi w naszych żyłach jest jego święty ogień. Skorzystajmy z tego daru! - Po motywującej przemowie wyciągnąłem miecz, lecz już teraz wierzyłem, że mogę to coś przepędzić. Ruszyłem na Allpina, ale nie sam. Był ze mną Zartat, a właściwie we mnie.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 20 Kwiecień 2012, 20:59:23
Allpin uciekł pod dąb rażony magią z różdżki Garika. Gunses widząc, że jego Syn rusza za końmi miał trochę czasu.
- Wy do cholery! Wy jesteście chodzącą świątynią Zartata! Czy was tego nie uczą?! Klęknijcie z pochodniami i patrząc w ogień, w światło waszego boga, módlcie się. Nie o odegnania Allpina, ale po prostu składajcie najzwyklejszą modlitwę! - rzekł rzucając się i gasząc posłanie Tzaro i Nessy.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 20 Kwiecień 2012, 21:13:31
- Rzućcie te patyki! Gówno mu tym zrobicie, fizycznie nie da zadać mu się obrażeń! - warknął, nacierając krótkimi, ale stanowczymi krokami coraz bliżej dębu, przy którym schronił się allpin. Nieprzerwanie z jego różdżki sączyła się magiczna energia, jeden piorun za drugim, non stop krzyczał "Ihigi, Ihigi!" i tylko zastanawiał się, czy ów magiczny przedmiot może w ten sposób stać się bezużyteczny, zużyć się, zepsuć, wyczerpać magiczną moc. W najgorszym wypadku wybuchnąć mu w rękach. Miał szczerą nadzieję, że tak się nie stanie, jednak wbrew jakiejkolwiek ostrożności, nieodpowiedzialnie ładował w zjawę kulę za kulą.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 20 Kwiecień 2012, 21:23:17
Zawróciłem z ataku na potwora, schowałem miecz, zdjąłem cały ekwipunek, położyłem go obok i klęknąłem przed ogniskiem wyciszając się.
-O Zartatcie! Twój święty ogień jest we mnie. Spraw abym mógł korzystać z daru jaki mi przekazałeś. Potrzebuję tej siły. Wysłuchaj mnie Zartacie! W imieniu swoim i całego Bractwa, które jest pod twoją opieką proszę wysłuchaj mnie i dopomóż w ciężkich chwilach. Po tych słowach schyliłem się bardziej, tak aby czoło dotknęło ziemi. Po czym wstałem i założyłem swój ekwipunek. I planowałem zaatakować potwora.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 20 Kwiecień 2012, 21:27:29
- Módl się dalej! - warknął. - Tylko tak na coś się przydasz! - dodał, oświetlając mroczny las kolejnymi kulami piorunów, które ciskał prosto w allpina. Jego sylwetka na przemian rozbłyskiwała i gaśniała, w krótkich odstępach po między wyzwoleniem z różdżki kolejnych ładunków.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 20 Kwiecień 2012, 21:36:55
Słowa jakie wypowiedział Diomedes raczej nie brzmiały jak zachęta. Wkurzyłem się na niego, ale w jego wypowiedzi było wiele prawdy. - Zrobię jak uważasz- odburknąłem a potem zwróciłem się do Aharo i Hydry:
-A wy na co czekacie?! Módlcie się!- wypowiedziałem te słowa tonem jakiego nigdy nie używałem- zbyt głośnym.
Musiałem się uspokoić. Ponownie zdjąłem ekwipunek, wyciszyłem się i klęcząc, wpatrując się w ogień, modliłem się do Zartata.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 20 Kwiecień 2012, 21:43:29
Posłuchałem Tzara i zacząłem się modlić. Podszedłem do niego klękłem i zacząłem wypowiadać - Bogu ognia Zartarze, wspomóż nasze bractwo w tych ciężkich czasach. Daj mi siłę, bym mógł zabijać tych którzy na to zasługują. -
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 20 Kwiecień 2012, 21:52:50
- Rasherze - wychrypiał, ustępując w ciskaniu piorunami. Nieco się zdyszał, ręka zaczęła drżeć i nie celowała już tak dokładnie, poza tym zdarł gardło od ciągłego wykrzykiwania inkantacji, ale siły i samodyscypliny wystarczyło mu jeszcze na to, by złowieszczo wrzasnąć
- Zgładź to nieboże stworzenie!
Wargi odsłoniły zęby, szeregiem ustawione w paskudnym uśmieszku.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 20 Kwiecień 2012, 21:58:28
Allpin nie robił sobie za wiele z kul ognia. Magia, która mogła mu zaszkodzić, to magia ducha. Zaatakował więc Diomedesa. Tego, którego pociski najbardziej złościły Allpina. Zapragnął napawać się jego energią witalną. Chłopak miał jednak szczęście. Gdy Allpin zjawił się padły pierwsze modlitwy. Allpin padł jak rażony gromem. Słowa modlitwy działały jak najlepsza broń przeciwko temu kłębisku ciemnej mocy. Duch upadł na ziemie i zaczął się na niej kotłować. Do Tzaro dołączył Hydra. Podwójna modlitwa zadziałała jak roztopione srebro na wampira. Allpin zaczął ryczeć. Nie był to ryk, jaki wydaje jakiekolwiek żyjące stworzenie. Był to ryk z zaświatów, ryk bólu i cierpienia. Modlitwy jakie płynęły przy ogniu symbolizującym światło i prawdę Zartata działały destrukcyjnie na Allpina. Do modlitw dołączył Gunses
- Nallasie, jeśli istniejesz... Ukaż swe piękno którym rządzisz, a w którym nie ma miejsca dla tej niegodziwości.
Potem padły słowa Diomedesa. Jego słowa kierowane do boga śmierci mogły mieć również destrukcyjny wpływ na Allpina. Duch nie mógł tego wytrzymać. Zerwał się resztką siły z ziemi i... i uciekł. Uciekł jak najdalej od miejsca, przy którym zebrali się modlący się ludzie. W obozowisku nagle uspokoiło się.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 20 Kwiecień 2012, 22:02:43
Diomedes jak gdyby nigdy nic schował różdżkę za pazuchę, otrzepał ramiona i zbliżył się do paleniska. Obrzucił nonszalanckim wzrokiem okopcone koce i ze stoickim spokojem podszedł do rożna, by odkroić kolejny kawałek mięsa, który zapalczywie wepchał sobie do ust. Walka zmęczyła go, czuł, że sama obecność allpina go osłabiła, tak więc starał się te siły zregenerować, między innymi przez jedzenie właśnie, które przez okoliczności, w których były spożywane, jeszcze zyskały na smaku i mile połechtały łaknące mięsa podniebienie Diomedesa.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 20 Kwiecień 2012, 22:05:49
//: Tempo zacne!

Nessa przez cały atak potwora szamotała się po obozie, nie do końca wiedząc, co uczynić. Nie wierzyła, by modlitwy mogły odpędzić allpina, ale jak widać zrobiły to. Chociaż zasmuciło to elfkę niezmiernie, gdyż zwykła modlić się do bogów regularnie o bezpieczeństwo swoje i bliskich, a oni zdawali się reagować dopiero w ostateczności i przy wręcz błagalnych modłach.
Gdy już wszystko się uspokoiło, popatrzyła na klęczących mężczyzn:
- Czy... Czy wy - zwróciła się do zakonników - nie macie przypadkiem przepędzić jakiegoś ducha?! Bez pobłogosławionej broni?! Na ryby też bez wędki idziecie?!
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 20 Kwiecień 2012, 22:11:27
- Nowi zakonnicy mają za dobrze. Za rządów Patty nie doszło by do takich niedopatrzeń. Dyscyplinę to ona potrafiła utrzymać - wyraził swoje zdanie w przerwie między kolejnymi kęsami.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 20 Kwiecień 2012, 22:14:20
Po wszystkim. Stwór może i nie zginął, ale uciekł -Dziękuję Ci Zartacie!! Wypowiedziałem słowa kończące modlitwę po czym wstałem i spiorunowałem elfkę spojrzeniem i dodałem:
-Nie twoja sprawa.- powiedziałem spokojnym tonem przecież to była dama nie wypada na nią głosu podnosić.
Odszedłem nie miałem ochoty już z nikim rozmawiać jednak Diomedes mnie wkurzył nie wytrzymałem i wróciłem: -ÂŚmiesz mówić, ze mistrz Julian, źle rządzi Bractwem?!! Dyscyplina to nie wszystko!- wydarłem się na niego i odszedłem ochłonąć.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 20 Kwiecień 2012, 22:16:10
- Rządzić, a szkolić... - westchnął, obdarzając zakonnika przelotnym spojrzeniem. - Cóż, myślę, że jesteś idealnym przykładem. Patty nie zaniechała by kreowania postawy zakonnika - burknął.
- Choć nigdy nie darzyłem jej szczególną sympatią.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 20 Kwiecień 2012, 22:16:29
- Nie mają podstawowych rzeczy... - rzekł Gunses podchodząc do ogniska i kucając - Błogosławionej broni... Nawet błogosławionego naszyjnika czy pierścienia. Oj będzie ciężko - rzekł i potarł czoło
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 20 Kwiecień 2012, 22:18:34
- Ja... Jak to nie... Jak to nie moja sprawa? - Nessa była wciąż zszokowana, choć już spokojniejsza. Wtrąciła się szybko po wypowiedzi Diomedesa, odgradzając go od zakonnika. Nie chciała zbyt otwartego konfliktu. - Przecież idę z wami! - Odetchnęła i powoli kontynuowała:
- Czy można coś zrobić? Jakieś rytuały? Cokolwiek? Bo następnym razem może się nie udać.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 20 Kwiecień 2012, 22:20:29
- Mają Zartata - zachichotał z rozbawieniem i ze zwierzęcą zachłannością kontynuował ogałacanie z mięsa udźca, który odciął od obracającej się na rożnie reszty. Posiłek zdążył nieco ostygnąć, ale i tak smakował wybornie. A to prawdziwe osiągnięcie, biorąc pod uwagę fakt, że przyrządzono go w polowych warunkach i nie używając do tego przypraw różnorakiej maści.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 20 Kwiecień 2012, 22:22:59
- Sądzę, że oni mało wiedzą. Bractwo to bardzo świeży projekt. O ile kiedy działała Inkwizycja to sam król prowadził tam lekcję walki z czarodziejami, o tyle odkąd jest to Bractwo, o tyle wszystko jest dopiero tworzone. Ale żeby wysyłać swoich ludzi bez podstawowych narzędzi pracy... aż ciężko uwierzyć w takie coś...
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 20 Kwiecień 2012, 22:24:14
- A ty, Gunsesie? Przy dracońskim chramie walczyłeś z demonami. To nie są podobne...stwory? - zapytała z nadzieją.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 20 Kwiecień 2012, 22:25:25
Byłem wkurwiony po prostu wkurwiony. Nie wiem na co, nie wiem na kogo. Może na siebie? Może na Juliana? Nie wiedziałem tego. Przepełniała mnie teraz tylko nienawiść do wszystkiego. Oddaliłem się od ogniska na tyle by nic nie słyszeć. Musiałem się wyciszyć.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 20 Kwiecień 2012, 22:29:08
- Gdybyśmy mieli sól, to i jelonek byłby smaczniejszy - zażartował.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 20 Kwiecień 2012, 22:33:39
- Duchy, Upiory, Zjawy, Nieumarli... To całkiem inna bajka. Nie znam ich natury na tyle, aby z nimi walczyć. Moje nauki tyczą się demonów, nie nieumarłych. Nikt nie uczył mnie jak z tym walczyć... - czuł się trochę przegrany w oczach elfki.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 20 Kwiecień 2012, 22:34:15
W kurwe, ktoś jakieś bandaże ma? Czy chuj wie co zrobić na to poparzenie? Gdy Mogul ochłonął i adrenalina zeszła zaczął odczuwać skutki zasłaniania się rękoma przed palącymi się deskami. Piekło, "trochę". Nawet orkowie odczuwają ból,  chociaż są na niego bardziej wytrzymali. Teraz nie dostał aż tak mocno i miał nadzieję, że łapki się zagoją, i nie będzie większych komplikacji. Inaczej będzie się musiał do nich przyzwyczaić.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 20 Kwiecień 2012, 22:41:48
Elfka westchnęła, ale nie miała zamiaru się podawać. W końcu jakoś będą musieli cobie poradzić, gdy dotrą na miejsce. Skrzywiła się słysząc przekleństwa orka i jedyne, co mogła zrobić, to skinęła w kierunku śniegu. Nie znała się na pierwszej pomocy, ale zimno powinno pomóc. Uśmiechnęła się zachęcająco, po czym zwróciła się do hrabiego, lecz nie poruszała wcześniejszej kwestii, bo i pojęcia nie miała o istotach przez niego wspomnianych:
- A Wyręby? Może mają tam jakąś kaplicę i w niej znajdziemy coś pomocnego?
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 20 Kwiecień 2012, 22:46:34
- Powinienem mieć coś w rzeczach - powiedziałem do Orka. Poszukałem, poszperałem. Znalazłem. Całkiem porządne bandaże. Podszedłem do Orka, obejrzałem jego ręce.
- Będą przyjemne blizny. Nie było długiego kontaktu z gorącym, jest po prostu oparzone. Nic wielkiego z tego nie będzie... - rzekł Wampir i zaczął bandażować. Znał już się na tym trochę. Więc poszło mu to sprawnie. Ork po kilku minutach był już opatrzony, z bojowymi bandażami rękach. Wampir przycupnął na kamieniu obok ogniska
- Będzie wypadało podziękować Rycerzom z Bractwa. W nas jest pewnie zbyt mało wiary, abyśmy mogli swymi modlitwami odpędzić cokolwiek. Zawdzięczamy im spokój... Zrobię to jutro, z samego rana. Wtedy też wyruszymy...
Słysząc pytanie Elfki powiedział
- Kaplica pewnie się i znajdzie, ale wątpię czy rzeczy z takiej wioski mogą mieć jakąś moc. Już bardziej wierzę w czystość duszy naszych Braci.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 20 Kwiecień 2012, 22:54:39
- A ja wręcz przeciwnie - odparł z właściwym dla niego pesymizmem. - Będziemy musieli sobie radzić improwizując, jak mniemam - dodał beznamiętnie. Tak naprawdę to zupełnie nie wierzył, że to właśnie modlitwie zakonników zawdzięcza życie i aktualną możliwość spożycia posiłku. Już prędzej to jego, lub Gunsesa słowa przyniosły tej astralnej istocie udrękę i tym samym odpędziły ją z tego miejsca.
- Pójdę spać. Koce się trochę przypaliły, ale to nic. Wyruszamy z samego rana, prawda? - zapytał. - Aha, i Cadacusie, zagoń tych gierojów do spania, lepiej żeby się jutro nie słaniali na nogach. 
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 20 Kwiecień 2012, 23:02:38
Mogul zaczął się śmiać. Przyjemne blizny, dosłownie. Nic tak nie zdobi wojownika jak blizny.
Hee, kolejne do kolekcji, super. Pierwsze od kilku lat. Ork obejrzał nałożone bandaże. Cieszył się, że to nic poważnego. Nie zamierzał kolejnej przerwy w walce sobie robić. Zwykły człowiek w tym momencie mógł go nie zrozumieć. Czy normalna osoba cieszy się z blizn? Większość nie wiedziała, że po latach samej tułaczki wszystko cieszy co związane z bitką. Bo walka dla niektórych jest jak narkotyk. Zastanawiał go Gunses. On nie był normalny i nie chodziło o to, że jest wampirem. On doświadczył obecności demona i walczył z nim. Dodatkowo jego ręka nie była normalna. Ciężko było nie zauważyć, ale dopiero teraz Mogul to spostrzegł.
Zwalczasz demony Gunsesie? Czyżbyś dlatego miał takie siły?/i]
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 20 Kwiecień 2012, 23:21:43
- Słusznie - rzekł Gunses cierpko, kiedy Diom zwrócił się do niego po nazwisku. Jak to mawiali asasyni na Ohsi 'po nazwisku, to po pysku'. Wampir wstał.
- Panowie, dużo nas spotkało, ale pewny jestem, że nic nam się już nie stanie. Dochodzi pierwsza w nocy. Kładźcie się. Ja i Garik weźmiemy wartę, będziemy też dorzucać do ognia. Jazda spać...! - zakomenderował, sam poszedł dorzucić grubych pni do ognia. Potem usiadł przy swoim siodle i zaczął gwizdać melodią, a potem nawet śpiewać. Cicho, delikatnie. ÂŚpiewał patrząc na tą jedną jedyną wyjątkową sylwetkę. Na Nessę. ÂŚpiewał chociaż nie znał języka. ÂŚpiewał więc w swoim starowampirycznym, dobierając słowa tak, jak podpowiadało mu... serce?


Nieprawidłowy link youtube [/youtube]


Z tej zadumy wyrwał go Ork. Pytał o sprawy, o których wydawało się, większość nie śmie pytać
- Tak. Jestem zabójcą demonów. Tempie je, kiedy nadarza się okazja. A co do siły... Jestem Wampirem. To moja natura, która pozwala mi być nadludzko silny czy szybki. To zalety Wieszczego. Musi być cholernie silny i szybki. Inaczej, jakieś zwierze go zabije. A to, że poluję też na demony, to że przeszedłem przygotowanie i specjalny trening tylko mnie wzmocniło. Czemu pytasz, orku?



Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 20 Kwiecień 2012, 23:34:09
//Z racji tego, że śpiewając w nieznanym przez nas języku można popełnić gafę, oddam w pełni treść piosenki snutej przez Gunsesa do elfki. Wiadomo, nie miał oczywiście tego na celu, ale tak wyszło. Po cóż siłować się z lingwistycznymi zagadkami? Przecież nikt tego języka nie zna. A może jednak?


To właśnie nasza ekipa siedząca przy ognisku.



Diomedes ciągle ze smakiem zajadał się opływającym obficie w tłuszcze mięsem jelenim, z taką pieszczotliwością przyrządzonym przez wampiry. I oczywiście przez nich również upolowanym. Wcześniej różniło się właściwie tylko tym, że to co wisiało na rożnie nie było wybebeszone, było pokryte skórą i miało rogi. No i nazywano je królem lasu. Czasami zazdrościł im wyostrzonych zmysłów i spotęgowanej siły oraz zręczności, które niepodważalnie w rankingu łowców i myśliwych stawiały je wyżej od takiego prostego człowieka, jakim był Diomedes. Teraz jednak przynajmniej i on mógł cieszyć się ich zdobyczą, a że nabył apetytu, to robił to do woli, aż na patyku rożna niewiele zostało.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 20 Kwiecień 2012, 23:37:52
//Oj nie bawimy się w GMa! Bo dostaniesz po łapkach
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 20 Kwiecień 2012, 23:45:06
Ork wyszczerzył kły na pytanie wampira. Zastanawiał się nad nim od tamtego czasu, gdy normalnie błysnął i pojawił się przy wrogu. Zastanawiał się co mu odpowiedzieć. Nie chodziło o to, że bał się urazić go, tylko sam Mogul nie wiedział co chce tym pytaniem osiągnąć.
- Jesteś w chuj szybki, spacerek konika nic Ci nie zrobił. Nie wiem jaką siłę masz, ale słuchając słów, już wiem, że dużą. Tego normalnym treningiem nie da się osiągnąć. Już trochę zrozumiał swoje intencje. Chciał też tej siły, chciał też przejść przez ten trening. Normalnym sposobem możliwe, że odzyska swoją dawną sprawność, ale zajmie mu to zbyt dużo czasu. Kolejny powód był też prosty. Chciał się kiedyś z nim zmierzyć, nawet na tą rękę, by ocenić całkowicie jego zdolności.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 21 Kwiecień 2012, 08:44:58
Gdy już wróciłem ze swojego spaceru, byłem spokojniejszy. Potrzebowałem wyciszenia i spokoju.
Mój koc palił się, ale nie spalił się doszczętnie, więc dało się na nim jeszcze jakoś ułożyć. Wziąłem koc, wytrzepałem go ze spalonych strzępów, ułożyłem ponownie i nakrywając się płaszczem poszedłem spać.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 21 Kwiecień 2012, 09:54:45
Konrad usiadł obok Gunsesa. Nie miał ochoty na sen. Wolał nie zostać spalonym we śnie. Bardziej odpowiadało mu pilnowanie obozu.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 21 Kwiecień 2012, 10:58:19
Hydra był wkurwiony na to że zawiódł swoich kompanów. Postanowił oddalic się od ogniska. Oczywiście nadal był niedaleko, ale był okryty cieniem drzew. I zaczął myśleć Kurwa jak my tam dojedziemy, to jak my tą zjawę zwalczymy. Nawet nie daliśmy to coś co nas zaatakowało zabić.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Kwiecień 2012, 11:16:05
Gunses czuwał cała noc. Rozmawiał z Garikiem i Konradem, który nie chciał spać. Jednak Konrada w końcu też zmorzył sen. Gunses dorzucał do ogniska przez całą noc, aby nikt nie zamarzł. Rankiem też dorzucił i zaczął budzić kompanów
- Wstawać! Ogarnąć się szybko i wymarsz! Przyniosłem w bukłaku zimną wodę. Napić się, nabrać jedzenia z jelenia na zapas i szykować konie! - krzyczał podnosząc soje siodło i idąc w stronę swojego wierzchowca, aby go oporządzić przed podróżą.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 21 Kwiecień 2012, 11:38:42
Konrad wstał. Nawet nie pamiętał, kiedy zasnął. Napił się wody i zjadł trochę mięsa. Sprawdził, czy czegoś nie zgubił. Na całe szczęście nic takiego się nie stało. Później obmył twarz wodą. W oczekiwaniu na kompanów postanowił trochę poćwiczyć walkę mieczem.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 21 Kwiecień 2012, 12:17:28
Długoucha postanowiła już się nie odzywać, a grzecznie wypełniać polecenia, bo nawiedziły ją ogromne wyrzuty sumienia. Może gdyby wcześniej powiedziała, że biegł tędy trakt, to przenieśliby się i nic złego by się nie wydarzyło?  Koce by się nie spaliły, a Mogul nie zostałby poparzony? Oj, głupia elfka. Z jej posłania niewiele zostało, więc Nessa opatuliła się płaszczem, usiadła na resztkach koca i podciągnęła kolana pod klatkę piersiową. Nie była to najwygodniejsza pozycja, ale kilka godzin dało się tak przespać, szczególnie że ramiona łuczniczka miała silne, choć niepozorne. Zasnęła z lekkim uśmiechem, gdyż śpiew "na dobranoc" kojarzył jej się z latami spędzonymi przed portalem wśród elfów.
Rano wstała powoli i krzywiąc się niemiłosiernie, gdyż całe ciało miała obolałe, jednak starała się robić dobrą minę, więc w przerwach między grymasami uśmiechała się lekko. A już zupełnie szeroki i radosny uśmiech pojawił się na jej twarzy, gdy zaczęła przygotowywać swoją klacz do dalszej drogi.

Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 21 Kwiecień 2012, 14:04:42
Obudził mnie krzyk Gunsesa, więc podniosłem się z resztek posłania. Płaszcz, który wcześniej służył mi za kołdrę, zapiąłem jak należy i postanowiłem się porządnie wyciągnąć. Nie było mi w nocy wygodnie i  dało się do we znaki rano. Później poszedłem po kawałek mięsa i trochę wody. Zjadłem mięso z jelonka i popiłem wodą. Po posiłku poszedłem odnaleźć swojego rumaka i przyszykować go do nadciągającego wymarszu.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 21 Kwiecień 2012, 14:31:13
Hydra zrobił to samo co reszta. Zjadł mięso i napił się wody. Wziął jeszcze 1 kawałek mięsa na drogę. Potem przygotował swojego konia i siadł na niego. Po czym powiedział do Gunsesa  - Ruszamy już. -
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Rikka Malkain w 21 Kwiecień 2012, 14:32:10
Garik również zaczął przygotowywać swoją klacz do dalszej drogi. Cieszyło go, że nie odniosła żadnych poważnych obrażeń w czasie całej tej nocnej akcji z upiorem. Wielki koń był do niego przyzwyczajony i cholernie wytrzymały na różnorakie trudy podróży. Nie łatwo dziś dostać takie zwierzę. Wampir wydawał się być spokojny, chociaż niepokoiła go trochę amatorszczyzna odstawiona wczoraj przez zakonników, jednak z drugiej strony cieszył się, że nawet bez specjalnego oręża mogą oni odegnać złego ducha.     
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Lord Hejgen w 21 Kwiecień 2012, 14:41:59
Anims także przygotowywał się do podróży. Napił się wody i zjadł mięso z jelenia. Następnie przygotował swojego konia i siadł na niego. Po czym pogalopował do rzeki napoić konia. Gdy koń się napoił wrócił do reszty. Tam zszedł z konia, podszedł do swojego ekwipunku który leżał koło koca, wziął ekwipunek i koc. Podszedł do konia przymocował resztę i siadł na niego. Po czym powiedział do Konrada - Jesteś już gotowy?. Ta noc była dla nas ciężka co nie?. -
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Kwiecień 2012, 14:43:19
Gunse wsiadł na swoją klacz, kiedy obozowisko było przeszłością. Wyjechał na przód i rzekł
- Z tego miejsca, jako organizator tej ekspedycji, chcę podziękować Zakonnikom Zartata za ich modły, które odpędziły złego ducha. Myślę, że każdy jest wam wdzięczny - powiedział i rzekł
- Ruszamy! - Po tym wszystkim zawrócił koniem i po kilku minutach wyjechali na szlak. Przed nimi było kilkanaście godzin podróży. Czas jednak upływał szybko. A po kilku godzinach dość szybkiej jazdy udało się nam przekroczyć ziemie hrabstwa Cadacusa. Gunses czuł się w końcu jak u siebie. Jechaliśmy szybko, na tyle, że udało się nam tuż przed wieczorem dojechać w okolice Wyrębów. Daleko przed nami widać było już dymy bijące nad drzewami. Dymy z kominów i warsztatów.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 21 Kwiecień 2012, 14:55:40
Jechałem z tyłu kompani, ponieważ wolałem uniknąć spojrzeń kompanów po wczorajszym przedstawieniu. Gdy Gunses nam podziękował, nie wiedziałem, czy mam być przepełniony dumą czy wstydem. Następnym razem będę już gotowy. Wczoraj trochę źle wypadłem, ale udało się nam dzięki Zartatowi przepędzić Allpina, to najważniejsze. Teraz już wstyd przeminął, zostały mi tylko resztki dumy.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 21 Kwiecień 2012, 15:02:23
To wstyd że nie byliśmy gotowi na to co się stało wczoraj. Może Gunses nam podziękował ale ten Diodemes ciągle nami gardził. Taki mądry jest to czemu sam się nie rzucił na tego potwora. Pomyślał Hydra. Jechał on niedaleko od swoich kompanów. Gdy był już wieczór kompania był już niedaleko Wyrębów. Było to widać po dymach unoszących się z kominów w wiosce.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Kwiecień 2012, 15:07:19
Tzaro nie miał w cale czego się wstydzić. Udało się przepędzić groźnego przeciwnika, a o to przecież chodziło.
- Tzaro, Hydro.. - spytał Gunses mając nadzieję, że brat zakonny podjedzie bliżej - Powiedzcie mi, wiecie coś o Zjawach? Skąd takie coś się bierze? Czemu żyje? Czego szuka i jak to zwalczać?


//Rzecz jasna Zjawa jest w bestiariuszu, więc wiecie to co jest w bestiariuszu w jej statach + to co uczyło was Bractwo.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 21 Kwiecień 2012, 15:19:25
Podjechałem bliżej Gunsesa, na tyle blisko by jechać z nim w równym tempie.
-Jeśli chodzi o Zjawy- namyśliłem się- słyszałem o tym stworze. Zjawy to widmowe pozostałości po inteligentnych istotach, które z różnych powodów nie mogą spocząć w grobie. Można je odpędzić, a nawet zniszczyć, jednak powracają, dopóki nie rozwiążą problemu, przez który nie mogą opuścić świata śmiertelnych. Niektóre zjawy interesują tylko i wyłącznie ich sprawy - te nie przejmują się żywymi. Inne to złowrogie duchy, które nienawidzą wszystkiego, co żyje. Wygląd zjawy nieco różni się od tego, jaki miała za życia, choć czasem zmiany są daleko idące. Niekiedy ci nieumarli są anielsko piękni i spokojni. Innym razem są przerażającymi istotami dręczonymi bólem nieistnienia. Często choć nie zawsze wygląd zjawy jakoś wiąże się z jej charakterem. Zachowanie zjawy zwykle odpowiada stylowi życia jakie wiodła. Najlepszym sposobem na ich zabicie jest magia ducha i wszelakie egzorcyzmy. Wszystko to wiem bo słyszałem o tym stworze. W bractwie nie odbyliśmy jeszcze szkolenia na ten temat, nigdy się z czymś takim nie spotkałem. Nie wiem nawet jaką taktykę obrać przeciw Zjawie.- skończyłem monolog patrząc na Gunsesa.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Aharo w 21 Kwiecień 2012, 15:24:28
// Przepraszam za krótką nieobecność, nie będzie mnie też kilka dni (najwyżej post/dwa na dzień) //

Aharo zrobił to samo co reszta i jechał znów pośrodku pogrążony w myślach. Cały czas myślał o tej walce, w której nie wypadł jak najlepiej, myślał także o tym jak oceniono jego mistrza. Ciekawe co powie Julian jak wrócimy i mu ktoś z na o tym opowie. pomyślał i dalej jechał w ciszy rozglądając się na boki.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Kwiecień 2012, 15:32:56
//Nie ma sprawy. Rozumiem, że coś każdemu może wypaść.


- A więc ta Zjawa na Wyrębach... - rzekł Gunses - Ona czegoś chce tak? Ma jakieś sprawy nierozwiązane, tak? I to byłoby dobre. Bo walka z nią, byłaby męcząca, ze względu na wasze niekompletne wyposażenie, a jak mówiłeś, zabicie jej nie zażegna problemu, bo ona powróci. A jeśli chodzi o jakieś sprawy, to jeśli się je rozwiąże, to raz na zawsze da się zażegnać problem, tak?
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 21 Kwiecień 2012, 15:59:57
-Z tego co słyszałem na temat Zjaw, to prawda. Zjawa będzie chciała czegoś, czego nie zdążyła dostać za życia. Ale czy zazna spokoju jak tego dostanie? Na to pytanie nie znam odpowiedzi.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Kwiecień 2012, 16:12:53
- Rychło się dowiemy. O to i Wyręby (http://nockruka.gram.pl/marant/index.php/Wyręby) - rzekł kiedy wjechaliśmy na wzgórze, z którego biegła droga do ciasno ustawionych domków. W półmroku Hemis wyglądało to nad wyraz ciekawie. Domostwa były upchane w dolinie, przy samych górach.
(http://nockruka.gram.pl/marant/images/6/62/Lokacje_wyreby.jpg)


- Zjedźmy do osady. Już wieczór. Spróbujmy odnaleźć dom sołtysa i wypytać się o co chodzi.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 21 Kwiecień 2012, 17:05:58
Diomedes spokojnie prowadził swojego rumaka na samym końcu małego pochodu, gdzie uważnie baczył na tyły. Choć na ziemiach hrabiego czuł się o wiele pewniej, nie należało zaniedbywać podstawowych czynności gwarantujących względne bezpieczeństwo i przygotowanie na ewentualny atak z zaskoczenia. Nie wsłuchiwał się w dialog prowadzony między Gunsesem a zakonnikami, gdyż niewątpliwie musiałby dorzucić swoje trzy grosze  o tym, w jak wielkim poważaniu ma pomoc braci. Tak też swawolnie wjechali do doliny, w której znajdowała się wioska. Całkiem niewielka i w ciemnym mroku Hemis rozświetlanym pojedynczymi światłami wydawała się zupełnie opustoszała. Kto wie, być może niektórzy zdecydowali się na emigrację, nie znosząc strachu związanego z regularnym nawiedzaniem Wyrębów przez ducha? Tak doborowe towarzystwo mogło wpływać przeróżnie na pewne zachowania.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 21 Kwiecień 2012, 17:35:14
Klacz elfki jechała stępem, w bliskiej odległości od koni zakonników i Gunsesa, by Nessa mogła w pełni usłyszeć rozmowę między nimi. Sposób pozbycia się zjawy coraz mniej jej się podobał. Serduszko długouchej podpowiadało jej, że pomoc takiej istocie będzie dobrym uczynkiem i zdecydowanie milszym sposobem załatwienia sprawy niż odcięcie głowy czy przebicie serca, jak dzieje się to w przypadku innych stworów. Z drugiej strony Nessa, doświadczona przez kilka lat w Krukach, gdzie poznała czym jest chęć zemsty i niegodziwść, obawiała się, że w takiej sytuacji pomocy widmowej istocie nie udzielą szlachetni zakonnicy, władca tych ziem, czy żołnierz Szwadronu, a skrytobójcy. Niedobrze, Kruczku. Niedobrze.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Kwiecień 2012, 18:39:31
//No proszę bardzo, weźcie sprawy w swoje łapki. Jedźcie, pytajcie, ja będę was tylko kierował.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 21 Kwiecień 2012, 18:51:02
Diomedes wjechał do wioski w nieprzerwanym milczeniu. Nie miał ochoty zadawać się z miejscowymi, powinien to zrobić ktoś, kto bardziej zyskuje sobie sympatię innych ludzi i jest lepszy w kontaktach międzyludzkich. Na przykład Nessa. Dlatego też po prostu oddał się obserwacji niewielkiej miejscowości, do której przyjechali. Z ciekawością wypatrywał cmentarza, na którym to ponoć zjawa miała się pojawiać.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 21 Kwiecień 2012, 18:55:20
Dojechaliśmy do kresu podróży, tutaj rozprawimy się ze zjawą, taka mam nadzieję. Postanowiłem pojechać w dół i popytać okolicznych mieszkańców czy nie widzieli nic podejrzanego lub wiedzą gdzie znajdę sołtysa. Mieszkańcy wioski wyglądali na roztropnych więc postanowiłem zapytać pierwszego lepszego, przechodzącego mężczyznę:
-Witaj nieznajomy. Czy mógłbyś wskazać mi miejsce pobytu sołtysa tej wioski?- zapytałem pokojowo nastawionym tonem.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 21 Kwiecień 2012, 18:59:09
Hydra wparował do wioski na swoim rumaku. Wypatrywał jakiś ludzi, któży by się go nie przestraszyli. Podjechał więc do pierwszego lepszego i zapytał się go - Gdzie tu jest dom wójta, dobry człowieku.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Kwiecień 2012, 19:02:52
- Widzisz synku tą chałupę  na skalę? - rzekł starszy mężczyzn - Ta, góruje nad wioską. To dom Sołtysa i rodzin Starszyzny - powiedział i poszedł do swojej roboty. Kończyło się Hemis, a to znaczy, że już niebawem trzeba było wyjść w pole. Wieśnicy więc naprawiali swoje narzędzia, ostrzyli motyki i pługi. Naprawiali wozy i wehikuły. Kowal w wielkim palenisku rozgrzewał, a potem przekuwał metal na nowe narzędzia. Po drodze plątały się dzieciaki, które dostawały naganę od matek, piorących w swych baliach ubrania na wiosnę. Nie było już nawet mroźno. Temperatura była powyżej zera.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 21 Kwiecień 2012, 19:13:49
-Dziękuję za odpowiedź miły człowieku- podziękowałem mężczyźnie i zgodnie z jego wskazówkami udałem się do domu sołtysa. Rzeczywiście górował nad wioską i był większy i bardziej zadbany od innych. Zsiadłem z konia podszedłem do drzwi i zapukałem trzy razy, czekająć na miłe przyjęcie mnie w gościnę. Nie pogardziłbym poczęstunkiem.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Kwiecień 2012, 19:30:08
//Nie jechałeś jednak sam. Wszyscy pojechaliśmy za tobą. Przed dom wyszedł wielkiej postury mężczyzna. Popatrzył na nas. Zauważył Gunsesa
- Pan Hrabia! - zawołał do niego
- Witaj Janie - powiedział Cadacus do faceta - Przybyliśmy tak szybko, jak mogliśmy.
- Dzięki wielki, bo to już się nieciekawie robi. Niby cmentarz za górką, ale i tak czasem ją tu słychać. Kury przestały się nieść przez nią, a dzieciaki w nocy spać nie mogą.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 21 Kwiecień 2012, 19:39:28
- Kim była ta pani za życia? - zapytała nieśmiało elfka po chwili, gdy nikt inny nie zabrał głosu. Wolała już teraz ułożyć sobie możliwe scenariusze, jak wypędzą ją w zaświaty w zależności od tego, jaką osobą była w przeszłości.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Kwiecień 2012, 19:42:25
- Yy... Ludzie gadają, że czarownicą, no wiedźmą. Ja tam nie wiem... Młoda było, trzydziestki nie miała. Mieszkała na obrzeżu wsi, pomiędzy traktami do Progów i do Metr. Została zabita u niej w domu właśnie. Przez jej rodzinę... Powiadomiliśmy straże i wszystkich co do joty zamknęli w kiciu.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 21 Kwiecień 2012, 19:44:32
- Każdy wie, jak to z tymi wiedźmami jest - rzekł. - Dziewięć na dziesięć osądów jest równie trafne, co anegdoty o głupocie orków w ich towarzystwie - na jego ustach zawitał cień uśmieszku i spojrzał na Hydrę.
- Ups...
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 21 Kwiecień 2012, 19:50:32
- Kurwa coś ty powiedział. He he to nawet był śmieszne ale następnym razem nie będę taki spokojny - powiedział Hydra z wielkim uśmiechem na ustach.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Kwiecień 2012, 19:52:11
- Dobra, zakonnicy pytajcie o co chcecie i jedziemy wykonać to co nam pisane.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 21 Kwiecień 2012, 19:53:41
- Ja mam pytanie. W jaki sposób została zamordowana. I czy tamtego czasu czegoś poszukiwała - zapytał Hydra
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 21 Kwiecień 2012, 19:59:03
-Ja chciałbym jedno tylko wiedzieć: dlaczego została zamordowana? Interesował mnie tylko powód jej zamordowania. Może na tej podstawie dałoby się określić, czego szuka po śmierci. Może zemsty?
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Kwiecień 2012, 20:15:38
- Yyy... Ja tam nie wiem... Ponoć kamieniem po głowie dostała... A tego czemu, to nie moja rzecz... To były ich sprawy... I nie chcę się w to mieszać - uciął. Widać, że o tym zajściu nie chciał za dużo rozmawiać.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 21 Kwiecień 2012, 20:30:28
- To co ruszamy Gunsesie - powiedział do hrabiego
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 21 Kwiecień 2012, 20:48:33
- A gdzie mieszkała? Sądzę, że powinniśmy tam zajrzeć - wtrącił, bez zainteresowania słuchając niezbyt precyzyjnych wskazówek sołtysa.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Kwiecień 2012, 20:53:08
- Gdzie ten cmentarza?
- ÂŻalnik jest za tą górą, patrzcie, tutaj idzie ścieżka w górę, obchodzi górę. Tam jest żalnik... A przed nim trumny. Nie zlęklnijcie się tego, nie było gdzie nieboczyków chować - powiedział sołtys. Nie czekając na nic innego udaliśmy się we wskazanym miejscu. ÂŚcieżką w górę. Była to kamienista droga, obiegała górę z lewej strony, z prawej zaś była przepaść. Kiedy zjechaliśmy na twardy grunt poszło już sprawnie.
(http://4.bp.blogspot.com/-xiuJqfmZ_dg/TiA8fc8zeKI/AAAAAAAABLM/3tsgAqOzcfs/s1600/fantasy+pictures+of+elves+1.jpg)
Cmentarz było widać z dala. Stara, wygięta brama. Poniszczone wystające z ziemi prastare Elfie kurhany. Wiele małych ludzkich mogił. Kilka większych krypt. A przed bramą były trumny, a jakże. Problem w tym, że otwarte, a pod bramą stały trzy pokraczne istoty. Gunses zaklął
- Zombie... - rzekł
3x Zombie (http://nockruka.gram.pl/marant/index.php/Zombie)
(http://warofdragons.pl/images/data/bots/zombie_2.jpg)
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 21 Kwiecień 2012, 21:02:10
- Słuchajcie, odrąbnijcie im łeb albo powalcie je i rzuć cie na ich głowy kamienie. - powiedział po czym zszedł z konia i zaczął biec na zombie. Wyciągnął miecz i zaczął walczyć. Zombie zaczął atakować ale Hydra uniknął ciosu i kopnał w zombie. Jednak ten nie upadł. Hydra spróbował ponownie i kopnął jeszcze raz zombie. Tym razem padł. Hydra szybko pobiegł po kamień. Gdy miał go w ręce, podszedł do leżącego jeszcze zombie i rzucił kamien na głowę nieumarłego. Wróg został pokonany

1/3
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 21 Kwiecień 2012, 21:14:58
Doszliśmy do cmentarza. Ku mojej uciesze spotkaliśmy zombie. W końcu coś na czym się kurwa znam!
Zombie to dla mnie chleb powszedni, w końcu nie raz coś takiego pokonałem no i na szkoleniu byłem. Postanowiłem na razie załatwić tylko jednego. Zombie są wolne i bezmyślne to ich najsłabsze strony. Dobyłem miecza i pchnąłem go w  zombi, zbyt dużych szkód to mu nie wyrządził ten atak ale taki był zamiar. Odciągnąłem go od reszty cofając się. Gdy był już blisko zamachnął się rękami w moim kierunku, ale zrobiłem unik. Postanowiłem jednym, płynnym ruchem odciąć mu łeb. Chwyciłem miecz oburącz, zamachnąłem się i z całej siły uderzyłem w szyję stwora, miecz wszedł jak w masło, oddzielając głowę od reszty ciała.

2/3 Zombie
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 21 Kwiecień 2012, 21:34:09
Konrad pomyślał o ogniu. Wyciągnął runę. Miał nadzieję, że zadziała.
-Heshar!- wykrzyknął. Nad jego ręką pojawił się mały ognisty pocisk. Bez większego namysłu rzucił nim w przeciwnika. Następnie schował runę i dobył miecza. Podbiegł do płonącego nieprzyjaciela i wbił mu ostrze w korpus. Po chwili, zombie padł na ziemię. Tym razem był już z pewnością martwy.

3/3
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 21 Kwiecień 2012, 21:54:53
Diomedes podszedł do zombiego, którego powalił Konrad i profilaktycznie odciął mu łeb. Od tak, żeby nie okazało się, że nagle zacznie przeszkadzać.
- Troszkę ostrożności nie zaszkodzi - mruknął pogardliwie.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Kwiecień 2012, 22:12:15
//Hydranoid.
//Kiedy schylałeś się aby uderzyć kamieniem, poczułeś na swoich plecach pazury. Połamane paznokcie przejechały Ci po plecach. Szczęściem, Twoja skóra jest twarda i nie doszło do zadrapania.


//Tzaro.
//Kiedy wbiłeś miecz w Zombie to momentalnie chwyciło Cię za ręce i próbowało podrapać. Solidna, szczelna zbroja przysłużyła Ci i nie doszło do zadrapań.


//Koza123 i Dyum.
//Zabiliście Zombiaka




Gunses podjechał do nich na koniu. Zsiadł, obejrzał powtórnie martwych przeciwników. Podszedł do palika i przywiązał konia. Odwrócił się
- A to na wampiry mówią, żeśmy nieumrali... Ponure porównanie. Skąd takie coś się bierze, co? - spytał i szturchnął butem truchło.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 21 Kwiecień 2012, 22:18:04
- Najczęściej wychodzą z grobu. Bo nie mogą zaznać spokoju. - powiedział śmiejąc się do Gunsesa.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Kwiecień 2012, 22:48:32
Gunses spojrzał na Hydrę i skrzywił się. Chłopak pierdzielił.
- Duch to coś rozumnego. Coś co posiada intelekt. Ale ciało powinno leżeć sztywne. Bo umarło. A to się rusza. Ciało nie powinno wychodzić samo z grobu, z trumny. Wiecie czemu to nie leżało spokojnie? - Gunses był zły. Odpowiedź Hydry była zbyt płytka jak na umysł wampira.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 21 Kwiecień 2012, 23:05:02
- Są ludzie którzy za życia zostali przekleci. I dlatego kiedy umrą, powstają z grobu. - powiedział do Gunsesa.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Kwiecień 2012, 23:10:29
//Hydra
//Całkowity brak wiadomości o Zombie z Zasad Gry. Całkowity...

- Co Ty gadasz... - spytał Gunses nie będąc pewien, czy ork żartuje sobie z niego czy nie. Wzruszył ramionami - Chodźmy na ten cmentarz. Poszukajmy naszego ducha...
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 21 Kwiecień 2012, 23:27:17
Nessa walczyć z zombie nie potrafiła i miała wrażenie, że musiałaby wpakować cały kołczan strzał w taką istotę, by ją pokonać. Zeskoczyła ze swojej klaczy, która, co dziwne, podczas całej walki mężczyzn z "truposzami" zachowywała się spokojnie.
- Fuj - skomentowała jedynie i przywiązała swojego konia obok wierzchowca Gunsesa, po czym ruszyła zgodnie z poleceniem w kierunku cmentarza.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Kwiecień 2012, 23:59:04
Przekroczyliśmy otwartą, powyginaną niesamowicie bramę cmentarza. ÂŻalnik, nie było co do tego wątpliwości, należał przed wiekami do jakiegoś elfiego klanu który żył w tych górach. ÂŚwiadczyły o tym menhiry, tak charakterystyczne dla Elfów. Swój cel zauważyli przypadkiem. Szli aleją obrośniętą przez pokraczne drzewa. Nagle obok nich, coś się ruszyło, coś co brali za pień drzewa odwróciło się i nagle wszyscy zobaczyli...
(http://img220.imageshack.us/img220/2866/strasznamorda.png)
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Aharo w 22 Kwiecień 2012, 09:34:39
Ależ to ma krzywy ryj. Pomyślał Aharo po czym zapytał:
To co robimy? Jak się przekonaliśmy tylko niektórzy z nas mogą sobie poradzić z czymś tego rodzaju...
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 22 Kwiecień 2012, 10:09:21
- Spokojnie - zwrócił się do ducha. - My swojacy jesteśmy - dodał bezwiednie, patrząc z lekkimi wątpliwościami na prześwitujące w powietrzu niematerialne ciało astralnej zjawy.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 22 Kwiecień 2012, 10:12:00
Konrad stanął niedaleko za Diomedesem. W razie niebezpieczeństwa mógłby pomóc swemu kompanowi.
-Co za szpetna istota.- pomyślał.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 22 Kwiecień 2012, 10:59:49
Na początku poczciwy Mogul nie załapał. W ogóle nie zauważył żadnego ducha, lecz gdy Diomedes skierował słowa w las, to załapał gdzie zjawa się znajduje. Wydało mu się dziwne mówić do ducha w ten sposób. Spokojnie? Przecież  tak zaczyna się napierdalanka. Jakoś wolał tego uniknąć, ze względu na fakt, że nie umiał walczyć z tym typem stworzeń, więc gówno by mu zrobił. A jeśli założyć, że to podobne stworzenie do tamtego, to tym bardziej. Bardziej miał nadzieję, że z rogu jakiś przebieraniec, lub bandyta wyskoczy, lecz to były raczej złudne nadzieje.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 22 Kwiecień 2012, 11:28:58
Zjawa miała w planach was straszyć. Ganiać po cmentarzu i takie tam. Ale zaniechała tego. Słysząc słowa Diomedesa przybrała zjawa mniej straszną postać. Zamieniła się w ducha młodej kobiety, o ciemnych włosach i wianku na głowie. Owinięta była w prześcieradło. Oczy pozostały tylko zimne, nieobecne, martwe.
(http://pu.i.wp.pl/k,NjQwODM3MjAsNTA2OTkxNDI=,f,590198_poludnica_medium.jpg)

Duch uniósł się nad nimi i nie patrząc na nią zaczął śpiewać...
ÂŚpiew (http://w576.wrzuta.pl/audio/7vzeftgO69H/lesmian_-_stroj_wersja_spiewana_niepelna)

- Miała w sadzie strój bogaty,
Malowany w różne światy,
ÂŻe gdy się w im zapodziała,
Nie wędrując - wędrowała,,
Strój koloru murawego,
A odcienia złocistego -
Murawego - dla murawy,
Złocistego - dla zabawy.


Zbiegło się na te dziwy aż stu płanetników,
Otoczyli ją kołem, nie szczędząc okrzyków.

Podawali ją sobie z rąk do rąk, jak czarę:
>>Pójmy duszę tym miodem, co ma oczy kare!

Podawali ją sobie z ust do ust na zmiany:
>>Słodko wargą potłoczyć taki krzew różany!

Porywali ją na raz w stu pieszczot zawieję:
>>Dziej się w tobie to samo, co i w nas się dzieje.

Dwojgiem piersi ust głodnych karmiła secinę:
>>Nikt tak słodko nie zginął, jak ja teraz ginę!

Szła pieszczota koleją, dreszcz z dreszczem się mijał.
Nim jeden wypił do dna - już drugi nadpijał.

Kto oddawał - dech chwytał, a kto brał - dech tracił.
A kto czekał za długo - rozumem przypłacił!

Sad oszalał i stał się nieznany nikomu,
Gdy ona, jeszcze mdlejąc, wróciła do domu.

Miałą w oczach ich zamęt, w piersi - ich oddechy
I płonęła na twarzy od cudzej uciechy!

>>Jakiż wicher warkocze w świat ci rozwieruszył?
>>Ach, to strzelec - postrzelec w polu mnie ogłuszył!

>>Co za dreszcz twoim ciałem tak żarliwie miota?
>>ÂŚniła mi się w śródlesiu burza i pieszczota!

Mać ją płacząc wyklęła - ojciec precz wyrzucił,
Siostra łokciem skarciła, a brat się odwrócił.

A kochanek za progiem z pierścieni ograbił
I nie było nikogo, kto by jej nie zabił.

I nikogo nie było, kto by nie był dumny,
ÂŻe ją przeżył, gdy poszła wraz z hańbą do trumny.
Potem zaczęła snuć się pośród grobów i łkać.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 22 Kwiecień 2012, 11:36:48
- Z północy zawiało łohohoho - zawtórował ponurej zjawie, która na jego słowa przyjęła mniej ponurą postać. Prawdopodobnie tak wyglądała za życia. Całkiem niebrzydka kobieta z niej była. Ciekawe dlaczego nie mogła zaznać spoczynku. Diomedes chciał jej pomóc, bo w jakiś dziwny sposób zrobiło mu się jej żal, pomyślał sobie, że gdyby to Anv utknął na tym padole z jakiegoś konkretnego powodu, to zrobiłby wszystko, byleby mu pomóc w końcu odejść do świata umarłych, gdzie mógłby spoczywać.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 22 Kwiecień 2012, 11:43:23
//: Czemu zjawy zawsze wyśpiewują Leśmiana głosem pani Umer? ;[ Szersza wersja. (http://www.youtube.com/watch?v=XE_htiN2vhU)

- ÂŻe też mnie to nie dziwi - westchnęła cicho elfka, gdy śpiew ucichł. - Ale pani, oni wszyscy już ponieśli karę. Zapewne niedostatecznie srogą, bo czymże jest więzienie w obliczu twego cierpienia, ale jednak. - Dalej łudziła się Nessa i ze smutkiem przyglądała odchodzącej zjawie. Przecież nie zabiją kogoś, kto jest w więzieniu! A rodzinę karać będzie ciężko. Wszak ta kobieta sama wybrała swoje życie i to jak przez nie przechodziła.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 22 Kwiecień 2012, 11:49:47
Zjawa najpierw była szpetna, później przybrała postać niewinnej, młodej kobiety, która zaczęła śpiewać. ÂŚpiewała tak pięknie słowa trafiły do mnie, ogarnął mnie żal i współczucie.  Z początku chciałem ją unicestwić teraz jedynym moim celem była pomoc. Chciałem pomóc jej aby jej dusza już nie błąkała się po ziemi tylko zaznała spokoju.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 22 Kwiecień 2012, 12:11:50
Była brzytka teraz jest piękna. Gdy zjawa zaczęła śpiewać Hydrze zrobiło się żal i chciał jej odrazu pomóc. Powiedział więc do niej - Jak możemy ci pomóc. -
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Lord Hejgen w 22 Kwiecień 2012, 12:15:19
Animsowi poleciała łza z oka. Na cmentarzu stało się tak smutno. Zjawa śpiewała a każdemu robiło jej się żal. Także Animsowi było żal tej kobiety, która nie może zaznać spokoju.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 22 Kwiecień 2012, 12:29:12
Mogula troszkę to znudziło. Jak piosenki to o alkoholu, albo o jedzeniu. Albo i o tym, i o tym. A ta piosenka była o... Nic orkowi nie przychodziło na myśl o czym jest. O jej smutnym życiu? Widać towarzysze przejęli się tym. Oczywiste było, żeby wygnać tą zjawę. Ale jak to zrobić? Najlepszy sposób chcąc, nie chcąc to trzeba jej pomóc. Może w słowach usłyszał jakąś podpowiedź? Tak, tylko nie słuchał zbytnio. Jedynie starał się wczuć w melodia, która normalnie usypiała. Zaskakujące jest to, że ta zjawa z brzydkiego monstrum przybrała postać kobiety. Mogul nie znał się na tym, nie wiedział która "wersja" jest prawdziwa. A jeśli prawdziwa jest pierwsza, to czemu mamy temu czemuś zaufać i pomóc? Zaczniemy jej pomagać, a ta wbije nóż w plecy. O, duchy mogą wbić nóż w plecy? Mimo, że był troszkę w Bractwie, to nie zdobył wiedzy na temat takich stworzeń jak to.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 22 Kwiecień 2012, 13:15:28
Konrad miał mieszane uczucia odnośnie zjawy. Z jednej strony chciał jej pomóc, zaś z drugiej, obawiał się ewentualnej zdrady. Miał nadzieję, że Gunses coś wymyśli.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 22 Kwiecień 2012, 13:23:00
//Bo Zjawy zawsze śpiewają Leśmiana głosem pani Umer! A cała wersja zakłada wyśpiewanie słów "Tylko Bóg jej nie zdradził(...)" co nie pasuje do fabuły zadania. Więc uciąłem i dałem wersję niepełną.


Na słowa "Jak możemy ci pomóc" zjawa zamarła. Odwróciła się i wzlatując nad nich zaczęła krzyczeć:
- Pochowali mnie bez ubrania! Owiniętą w białe sukno! W prześcieradło! Bez sukni! Bez mej sukni! - ścichła. Podleciała bliżej i usiadła na menhirze - Ubierzcie mnie w suknię. W mą suknię. A wtedy będę spokojna...
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 22 Kwiecień 2012, 13:48:09
-Gdzie jest ta suknia?- spytał Konrad. Zbliżył się do zjawy o kilka kroków. Miał nadzieję, że znalezienie tejże części garderoby nie będzie trudne.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 22 Kwiecień 2012, 13:56:11
- U mnie w domu, we wsi... - zajęczała zajwa
- To dość logiczne - rzekł Gunses i spojrzał na Konrada - Ubrania najczęściej się trzyma w domu.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 22 Kwiecień 2012, 14:03:39
- To chyba ruszamy... - elfka robiła pauzę, gdyby ktoś z kompanii miał inny pomysł. Skłoniła się lekko do zjawy na pożegnanie, choć żegnanie się grzecznie z taką istotą było rzeczą iście nietypową i śmiesznie wyglądającą.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 22 Kwiecień 2012, 14:17:31
-Ruszamy.- odpowiedziałem z przekonaniem. Chciałem pomóc tej Zjawie, przecież pójście do jej domu, zabranie sukni i zwrócenie właścicielce nie powinno być trudne.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 22 Kwiecień 2012, 14:24:17
- Nie muszą iść jechać wszyscy. Kto chce, niech bierze konia i jedzie do wsi, do domu. Nesso, sądzę, że będziesz umiała się zatroszczyć o młodzików? - spytał Elfki - No, nie ma czasu. Jedźcie... A my, poszukamy tu gdzieś jakiejś budki grabarza. Jak mniemam, trzeba wszak odkopać ciało...
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 22 Kwiecień 2012, 14:36:24
Hydra postanowił jechać. Wsiadł na konia, i zaczął jechać w stronę wsi.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Lord Hejgen w 22 Kwiecień 2012, 14:38:22
- Gunsesie ja zostaje tutaj. Pomogę ci szukać tego grobu. - powiedział Anims do Gunsesa.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 22 Kwiecień 2012, 14:44:10
//Jadą jak na razie - Nessa, Tzaro, Hydra


- Rozejrzyjmy się za jakąś budką grabarza. Potrzebne będą łopaty i jakieś liny, żeby wyciągnąć trumnę.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 22 Kwiecień 2012, 14:44:30
- Zatroszczyć. O młodzików - wydukała elfka, ale po chwili uśmiechnęła się:
- Oczywiście - choć oczywistym było, że nie ma się o kogo troszczyć, a nawet jeśli, to Nessa niekoniecznie dałaby sobie radę. Przez myśl jej przeszło jak Patty mogła dowodzić aż całym Bractwem. Ruszyła w stronę swojej klaczki powoli, bo nie wiedziała, kto do niej dołączy poza orkiem, który był w wyjątkowo gorącej wodzie kąpany.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Lord Hejgen w 22 Kwiecień 2012, 14:57:59
- Dobra Gunsesie. Ale gdzie zacząć poszukiwania tej butki grabaża. - zapytał się Gunsesa.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 22 Kwiecień 2012, 14:59:03
-Mogę jechać do wsi.- rzekł Konrad i wsiadł na konia.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 22 Kwiecień 2012, 15:00:56
- Gdzieś na obrzeżach cmentarzyska. Pochodź dookoła parkanu. Może coś znajdziesz...
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Lord Hejgen w 22 Kwiecień 2012, 15:02:55
- Dobra Gunsesie. - powiedział Anims po czym ruszył na poszukiwania.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 22 Kwiecień 2012, 15:06:57
Zacząłem szykować konia do drogi. Gdy był gotowy dosiadłem go.
-O mnie nie trzeba się troszczyć! Poradzę sobie sam.- rzekłem do elfki, by oszczędzić jej obowiązków.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 22 Kwiecień 2012, 15:14:48
- No to ruszajcie. Jest was czterech. Ty, Nessa, Hydra i Konrad. Powodzenia! - rzekł im na odjezdne.


//Wprowadzamy zasady z Marant v.1, czyli wy opisujecie jak i gdzie docieracie. Ja wam daję po drodze pewne akcję. Także proszę samemu dojechać do wioski.
//Anims, opisz jak chodzisz po cmentarzu i czego szukasz.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 22 Kwiecień 2012, 15:26:24
Diomedes niezbyt chętnie przechadzał się wzdłuż rzędów nagrobków. Z zaskoczeniem zauważył, że przy ogólnym wrażeniu wyniszczenia tego miejsca, niektóre zachowały się w całkiem niezłym stanie. Nie mniej jednak aura tego miejsca była złowieszcza i dawało to się we znaki. Ziemia była wypłowiała, sucha, pozbawiona trawy. Za to w niektórych miejscach powyrastały dziwnie powyginane drzewka, które nadawały mistycznego i dziwnego nastroju temu miejscu. Diomedes zastanawiał się, czy miejscowi wciąż chowają tu ludzi. Mijając menhiry, kurhany, mogiły, kopce i inne charakterystyczne ozdoby takiego miejsca, jakim jest cmentarz, poszukiwał wytrawnie czegoś, co mogło być budką grabarza, chociaż właściwie nie miał pojęcia co mógłby tam znaleźć. ÂŁopatę do rozkopania grobu, w którym leżało ciało zjawy? Młodzieńca interesowało stadium rozkładu ciała... Nie wiedział w końcu, kiedy nastąpił zgon, tak więc przywdzianie zwłok w suknię mogło się okazać zadaniem nie do wykonania. Poza tym, czy dusza pozostała by w świecie żywych tylko z powodu jakiejś głupiej sukni? Wydawało się to mało prawdopodobne, wręcz nierealne i niemożebne do zaistnienia. Przeczuwał, że stoi za tym coś większego, nie miał jednak pojęcia co.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Aharo w 22 Kwiecień 2012, 15:40:55
To ja w takim razie także pomogę szukać tej budki, ruszę o tam. - Aharo pokazał kierunek przeciwny niż ten w którym udał się Anims.
Aharo szukał wytrwale, ale przez kilka dłuższych chwil nie udało mu się nic znaleźć. Jednak po jakimś czasie zawołał: Gunses, chyba coś znalazłem!
Aharo stał przed małym drewnianym domkiem jeśli tak to można nazwać, bardziej jednak przypominało powiększoną budę dla psa z drzwiami dla człowieka...
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 22 Kwiecień 2012, 15:57:45
//Pamiętajcie, żebyście w opisywaniu własnej interakcji z otoczeniem nie bawili się w Mistrzów Gry i nie stwarzali sami rzeczy.


Fakt. Aharo miał szczęście. Pod pochyłym drzewem , tuż przed parkanem stała budka grabarza. Przypominała wychodek. Kto wie czy nim nie była. Gunses, Anims i Diom zbliżyli się tam. Budka miała kłódkę. Gunses odwrócił się w stronę bramy. Po grupie, która pojechała do miasta i mogłaby przywieść klucz nie było śladu.
- Nie będziemy się rozczulać. Zrobią sobie nową kłódkę - rzekł i pociągnięciem szponu zerwał kłódkę urywając przy okazji połowę drzwi...
- Zrooobią sobie nowe - rzekł bagatelizując fakt zniszczenia drzwi. Ktoś podpalił pochodnię i przyświecił. W wychodku stały trzy łopaty i dwa kilofy. Było tam wiele worków z których coś śmierdziało. Wiele słoików z których śmierdziało jeszcze bardziej. Były gwoździe i młotki do zabijania wiek trumien. Był też i kilof, do otwarcia trumny.
- Rekwirujemy to dla celów społecznych - powiedział do kompanów - Bierzcie rzeczy i idziemy - powiedział i sam wziął dwa kilofy.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 22 Kwiecień 2012, 15:58:44
Dobra, muszę się rozejrzeć za domem tej kobiety. Najpewniej będzie wyglądał na starszy niż inne, możliwe, że trochę zniszczony. Jechałem powoli w stronę wsi. Nie zamierzałem pytać nikogo gdzie jest ów dom, i tak by mi nikt nie odpowiedział bo , albo nikt by nic nie wiedział, albo nie chciałby wiedzieć. Dotarłem do wioski. Czas zacząć poszukiwania...
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 22 Kwiecień 2012, 16:04:30
//Tzaro nie jesteś sam. Jest z Tobą Nessa, Hydro i Konrad.
//Zacznijcie poszukiwania.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 22 Kwiecień 2012, 16:12:35
Nessa spokojnie dojechała wraz z mężczyznami, rozglądając się dookoła z zaciekawieniem.
- Dom jest na obrzeżach między traktami do Progów i do... - zastanowiła się, ale nie mogła przypomnieć sobie tej drugiej nazwy. - Chyba bez zaciągnięcia języka nie damy rady. Bo panowie też okolicy nie znają, prawda? - zapytała towarzyszy, choć znała odpowiedź. - Może ktoś od sołtysa nas zaprowadzi.
Nessa uśmiechnęła się lekko, bo w jakichkolwiek zabudowaniach ludzkich miała problemy z orientacją, więc i tutaj wolała opierać się na swoich towarzyszach lub pomocy od tutejszych władz. Spięła lekko konia, by powolutku ruszył wgłąb wioski. Na tyle wolno, aby słyszeć sugestie mężczyzn.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 22 Kwiecień 2012, 16:27:43
Jechałem w tempie elfki, tak by móc z nią spokojnie i cicho rozmawiać.
-W okolicy jestem pierwszy raz, toteż nie znam jej za dobrze. Chyba masz rację, - wyraziłem swoje zdanie na ten temat.- sołtys na pewno coś będzie wiedział. Jego dom to ten, który góruję nad wioską z tego co pamiętam.- miałem nadzieję, że tym razem pamięć mnie nie zawiodła, bo było by mi to bardzo nie na rękę.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 22 Kwiecień 2012, 16:44:12
//No ładnie, ładnie. Jedziecie więc dalej. Objechaliście górę i zauważyliście wioskę. Zjechaliście w dół. Przed domem sołtysa była już grupka ponad dwudziestu ludzi


- Czego tu chcum? - pytał jakiś mężczyzna
- Ducha odpędzić przyjechali - zapewniał sołtys
- Ta czarcia wiedźma nawet po śmierci straszy, twu! - zawtórował drugi
- Przybyli Wieszczy z Notre Dame, a z nimi... - nie dali dokończyć sołtysowi
- Wieszczy przyjechali? Twu, twu! Na psi urok!
- Twu! Na kocie ślipie! Pochować trza dzieciaki, bo jak taki spojrzy źle, to pochoruje się i pomrze podlotek, wiosny nie doczekawszy - ględziła jakaś stara baba
- Baczaj stara Vilzelmowa, bo to dziedzice naszej ziemi! - rzucił gromko sołtys widząc wasze konie - A przyjechali oni z rycerzami Bractwa ÂŚwitu.
- ÂŁooo, Oooo, Uuu... - zawołał lud - Prawdziwi rycerze z Bractwa? Zartat spojrzał na nas łaskawym okiem. Teraz to my wybawieni od upiorzycy..!
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 22 Kwiecień 2012, 17:04:27
Dojechaliśmy do domu sołtysa, trafiliśmy w środek jakiś samosądów. Ci ludzie raczej nie byli nami zachwyceni, dopóki nie rozpoznali wśród nas członków Bractwa ÂŚwitu. Zawołałem do ludu:
-Witajcie zacni ludzie, jam jest Tzaro, wysłannik Zartata, członek Bractwa ÂŚwitu, ja i moi towarzysze, przyjechaliśmy tu rozwiązać wasze problemy ze zjawą.- zacząłem się przedstawiać, starałem się wypaść skromnie- Czy ktoś może mi powiedzieć gdzie ów Zjawa mieszkała za życia? Gdzie znajdę jej dom? Jest nam to potrzebne do wykonania powierzonego nam zadania. - miałem nadzieje, że ludzi nam pomogą.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 22 Kwiecień 2012, 17:10:38
- A ot rycerzu, tamoi widzisz - wskazała baba od 'złych spojrzeń' - Tamta chata po drugiej stronie wsi? Tamta najdalsza, na rozstajach. To ta! Tej wiedźmy sadyba! Widać, że iść po wieźmiemu, skoro na rozstajach!
- A po co wam jej chałupa? Spalić chceta? Czy w inszym celu?

//Nie będzie mnie do 21-22.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 22 Kwiecień 2012, 18:11:38
Hydra jechał całkiem blisko pozostałych. Gdy dotarli do sołtysa, była tam grupka ludzi. Jeden z nich zapytał się co chcemy zrobić z jej chatką. Więc Hydra odpowiedział - Zacni panowie, też jestem z bractwa. A wracając do pytania. Musimy coś znaleźć w jej chatce. Jeśli się uda, duch odejdzie i zostawi was w spokoju. - powiedział Hydra do ludzi zgromadzonych koło chaty sołtysa
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 22 Kwiecień 2012, 18:18:22
-Dziękuję miła pani.- podziękowałem starszej kobiecie. Po czym zapewniłem mieszkańców:
-Mamy swoje powody aby zajrzeć do tamtej chaty. Ale nie martwcie się wasze problemy nie długo znikną.- Nie chciałem wyjawiać miejscowym celu naszej wizyty w tamtym domostwie. Kiwnąłem głową w geście pożegnania ludzi i zwróciłem się do towarzyszy:
-Ruszamy panowie, i ty Nesso. - I ruszyliśmy w stronę chaty wskazanej wcześniej przez babę. Nie chciałem jakoś wydawać rozkazu towarzyszą. Jakoś tak samo z siebie wyszło. W końcu Gunses prosił Nessę o to by się nami opiekowała, więc nie powinienem nic mówić, ale jakoś tak się potoczyło.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Lord Hejgen w 22 Kwiecień 2012, 18:21:28
Gdy Gunses kazał zabrać rzeczy Anims wziął łopatę i kilof. Po czym powiedział do Gunsesa. - E, to mamy jeszcze jeden problem. Gdzie ten cały grób jest?. -
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 22 Kwiecień 2012, 18:21:44
-Ruszamy.- Konrad potwierdził słowa swego kompana.-Swoją drogą, zastanawia mnie, dlaczego oni aż tak bardzo jej nienawidzą. Może być wam jej żal, ale jak dla mnie to coś tu jest nie tak. Kiedy wrócimy do pozostałych, radzę mieć oczy dookoła głowy.- dodał.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 22 Kwiecień 2012, 18:31:52
- Konradzie, czy ty nie słyszałeś jej śpiewu? Wyjaśniła w nim najpewniej wszystko - uśmiechnęła się Nessa, która w żaden sposób nie garnęła się do wydawania poleceń. Wydawało jej się, że zjawa swą pieśnią przedstawiła klarownie sytuację w wiosce. - Chociaż ostrożności nie zaszkodzi - dodała przyjaźnie.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 22 Kwiecień 2012, 18:57:45
-Pieśń pieśnią, ale zamiary tego... czegoś, to już co innego. A co, jeśli tylko nas mami, aby później wbić nam nóż w plecy? Nie ufam jej.- odpowiedział młodzieniec.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Rikka Malkain w 22 Kwiecień 2012, 19:59:19
Garik, który wcześniej poszedł za Gunsesem i resztą, teraz wziął do rąk łopatę i zaczął rozglądać się za grobem. Dziewczyna najprawdopodobniej zmarła niedawno, więc mogiła powinna wyglądać na świeżą, z racji tego że za życia zjawa nie była zbytnio lubiana nie należy się tam spodziewać żadnych kwiatów, ani niczego w tym rodzaju. Niestety. Cmentarz najwidoczniej nie był jakimś specjalnie uczęszczanym miejscem, bo na żadnym grobie Garik nie widział nawet najmniejszego kwiatka, lub jakiejś innej ofiary które ludzi zwykli kłaść na kamieniach nagrobnych. Wiele grobów wyglądało też jak zwykłe kupy ziemi, co znacznie utrudniało znalezienie tego właściwego. -Cóż... Pozostało zapytać naszego ducha.- Wampir zrobił kilka kroków do przodu i zaczął rozglądać się zjawą. 
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 22 Kwiecień 2012, 22:05:32
Diomedes przyjrzał się wnętrzu szopy, która niewątpliwie kwiat wieku miała już za sobą. Spróchniałe deski, ledwo trzymająca się konstrukcja. Na tym tle i tak podniszczone narzędzia prezentowały się niczym nówki prosto z zakładu rzemieślniczego. Nivellen pewnie zacisnął dłoń na stylisku łopaty, drugą chwycił kilof . Drzewce ułożył sobie na ramionach, lekko tylko podtrzymując je rękoma.
- Te, panienko! - wrzasnął, a jego głos rozniósł się echem po całym cmentarzu, odbijając się salwami dźwięku od płyt nagrobków.
- A gdzie to Cię zakopały te nędzne szumowiny? - zapytał aż nazbyt przymilnym głosem, szczerząc się jak głupi do sera i błyszcząc oczami, które wyglądały niczym lalczyne, wypolerowane guziki wetknięte w twarz i godnie grające rolę patrzałek.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 23 Kwiecień 2012, 01:36:04
- Upiorzyce zabić trzeba a nie odpędzać...!
- Kto nas ochroni, jak powróci?
- Spiknijmy się, zrzućmy po sumce małej i nich z nimi pogada sołtys. Niech się z nimi ugada za złoto, żeby zabili szkaradę!
- Ludzie, ludzie, uspokójcie się!
- Racja, to rycerze Zartata, do kaszy im nie dmuchajmy! - usłyszeliście za sobą


//Nessa, Tzaro, Hydra, Konrad
Pojechaliście we wskazanym kierunku. Po kilku minutach jazdy dotarliście na rozstaja dróg. Wiódł stąd trakt prowadzący do Progów i drugi, do miejscowości Metr. Pośrodku stała zaś chatka. Gliniana z zapadłą strzechą. Chatynkę otaczał mały i popsuty płotek. W oknach było ciemno. Podwórko zarosło pokrzywami i łopianem, teraz ze względu na zimę były to bezkształtne badyle.


//Reszta.
Zjawa odwróciła się do nas i wzleciała.
- Tamoj - wskazała kopiec ziemi dość osamotniony - Tutaj spoczełam...
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 23 Kwiecień 2012, 14:03:12
Elfka przekrzywiła lekko głowę, gdy dotarli na miejsce. Dom zjawy wyglądał ponuro i mrocznie. Zniszczony płotek i wiele zmarzniętych łodyg, które wystawały z ziemi, raczej odrzucały, niż zapraszały do odwiedzin. Mieszkańcy wioski musieli naprawdę izolować tę kobietę, którą określali wiedźmą. Chyba rzeczywiście wierzyli w swe plotki (a może to sama zjawa tworzyła wokół siebie taką nagonkę uwodzeniem mężczyzn?), bo nikt nawet nie przejął jej chatki.
Nessa rozejrzała się w poszukiwaniu miejsca, gdzie mogłaby przywiązać swoją klacz, a gdy takowe dojrzała, zeskoczyła z konia i udała się tam. Po chwili czekała już na swych towarzyszy przy zniszczonym płotku, który okalał dom, zerkając niepewnie w kierunku drzwi.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Rikka Malkain w 23 Kwiecień 2012, 14:14:17
-Trzeba sobie ubrudzić ręce.- pomyślał Wampir wbijając łopatę w ziemię i zaczynając kopać. Jeśli ciało nie jest zakopane zbyt głęboko to już za kilka chwil będą mogli ubrać trupa i odesłać zjawę raz na zawsze. To znaczy, jeśli reszcie uda się zdobyć odpowiednie ubranie. Nie było już mroźno, więc i ziemia nie była zmarznięta i twarda, przez co praca szła całkiem szybko. 
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 23 Kwiecień 2012, 16:03:02
Nie zdziwiłem się gdy dotarliśmy na miejsce. Spodziewałem się tego, zniszczony płotek, ciemne okna. Po prostu stara rudera. Zsiadłem z konia, przywiązałem nieopodal i udałem się do elfki, która wyglądała na niepewną.
-No to co wchodzimy?- zapytałem tak retorycznie.  Nie zamierzałem, czekać na resztę, w końcu jestem rycerzem Zartata odwaga to nasz priorytet, więc bez wahania zbliżyłem się do drzwi i otwarłem je.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 23 Kwiecień 2012, 16:21:44
Konrad zsiadł z konia. Następnie udał się w ślad za Tzaro.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Thor Gromowładny w 23 Kwiecień 2012, 17:42:56
Hydra zrobił to co pozostali. Gdy dojechali, zsiadł z konia i zawiązał go do płotu. Po czym powiedział - To co, wchodzimy do środka. -
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 23 Kwiecień 2012, 17:48:48
//Nessa, Tzaro, Hydra, Konrad.
Chatka była dość mroczna. Pod ścianą stało łóżko, obok na krześle leżała pościel. Nieopodal stałą wielka szafa, a obok ciężka skrzyni. ÂŚrodek izby zajmował stół, zawalony papierami i buteleczkami o różnym kształcie. W palenisku, zimnym i ciemnym, wisiał kociołek, nie wiadomo czy na zupę czy na eliksiry. Pod sufitem wisiały pęki ziół oraz co jakiś czas zasuszony już kawałek mięsa, boczku czy jakieś kiełbasy.


//Reszta.
Ziemia rzeczywiście nie była zmarznięta. Ale, jak się przyjęło, osobę pochowano dwa metry pod ziemią. Trzeba było trochę pracy do jej wykopania.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 23 Kwiecień 2012, 18:32:41
Elfka zachowała resztki rozsądku, który ktoś mógłby nazwać tchórzostwem i weszła do chatki jako ostatnia, gdy nie usłyszała dźwięku stali uderzającej o stal lub krzyków. Rozejrzała się i ruszyła w stronę oczywistą - szafy. Jeśli nie znajdzie tam sukni, to może chociaż przejście do magicznej krainy stworzonej przez wielkiego lwa?

Uchyliła drzwiczki.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 23 Kwiecień 2012, 18:40:47
Za drzwiami nie było szafy. Była ścieżka prowadząca do jasnej, świetlistej krainy. Było tam pełno kwiatów i ptaków, widać było skalne klify i wielkie morze, a po drugiej stronie zatoki wznoszący się złoty pałac. Po niebie latały wielkie ogniste ptaki i skrzydlate tygrysy. Z wody co jakiś czas wyskakiwały przepiękne syreny, chlaszcząc ogonami po tafli morza. Po chwili przed klifem stanął wielki lew. Uśmiechnął się do Nessy i ruchem głowy zachęcił do przejścia, na drugą stronę. Do odmienienia swojego życia... Taaak. Nessę umiała ponieść wyobraźnia. Kiedy przestała bujać w obłokach spojrzała realnie na to co było w szafie. Okazał się to być kredens. Na pułkach upchane były księgi i papiery, niżej słoiczki i flakony z jakimiś substancjami. Jeszcze niżej były naczynia użytku codziennego. Ale sukni tu nie było.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 23 Kwiecień 2012, 19:42:08
Konrad rozejrzał się dookoła. Zajrzał pod łóżko, oraz do kilku mniejszych szafek. Miał nadzieję, że odnajdzie suknię.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 23 Kwiecień 2012, 19:46:33
- Konradzie, jak skończysz, to pomożesz mi ze skrzynią? - zapytała grzecznie elfka, choć nie chciała przerywać towarzyszowi. - Jak na Kruka przystało, potrafisz otwierać zamki - uśmiechnęła się radośnie, bo sama nie posiadała tej umiejętności, zapewne podobnie jak Tzaro i Hydra. Sądziła, że rycerze Bractwa się nie obrażą, jeśli to para podopiecznych Zeyfara zdominuje poszukiwania. Co jak co, ale w Krwawych Krukach jeszcze nie raz przyjdzie im przeszukiwać cudze domy.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 23 Kwiecień 2012, 21:20:14
Diomedes zbliżył się do kopiącego w ziemi wampira i zatopił łopatę w miękkiej ziemi. Na ich szczęście największe mrozy zdołały już się skończyć i gleba nie była umocniona lodem. ÂŻelazny czerpak wchodził w nią jak w masło, jednak by dotrzeć do celu, należało przerzucić jej niemałą kupkę. Nivellen cały był brudny - zakasał rękawy do pracy i przez to całe przedramiona upaćkane miał w błocie, które weszło również pod paznokcie. Po plecach nieprzyjemnie w tym chłodzie spływały mu krople potu. Nie przestawał jednak, zaś gdy natknął się na szczególnie stawiającą opór warstwę ziemi, rozbijał ją kilofem, który ułożył tuż przed dołem, który z sekundy na sekundę stawał się coraz większy. W końcu jego praca stała się zupełnie automatyczna, myślami powędrował zupełnie w inne rejony, tylko ciało wykonywało mechaniczną, warunkową pracę. Pomyślał sobie, że gdyby to grób Anva został rozkopany, to prawdopodobnie udusiłby sprawcę gołymi rękoma. A hien cmentarnych przecież nie brakuje.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 23 Kwiecień 2012, 21:22:29
-Oczywiście, Nesso.- odpowiedział młodzieniec i zbliżył się do elfki. Następnie zabrał się za otwieranie skrzyni.
-nic prostszego.- powiedział, po czym sięgnął po wytrych. Trochę w lewo, trochę w prawo i proszę bardzo. skrzynia była otwarta.-Gotowe.- rzekł Konrad. Kiedy już rozpracował zamek, otworzył pokrywę skrzyni.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 23 Kwiecień 2012, 21:30:28
//Nessa, Tzaro, Hydra, Konrad.
W skrzyni leży suknia mieniąca się kolorem zieleni i złota.


//Reszta.
Gunses złapał szpadel i wskoczył do powiększającego się dołu. Nie kopali równo, kopali tak by się dokopać. A w dole było dużo miejsca. Ziemia ustępowała z każdym kolejnym sztychem. Wampir wyrzucał ją z dołu za siebie. Nie męczył się, ale był podekscytowany. Nigdy nie przeprowadzał ekshumacji, nigdy nie odkopywał zwłok zmarłych. To był dla niego pierwszy raz, więc dawał się ponieść emocją. Po kilkunastu minutach Diomedes uderzył w coś, co odezwało się głuchem dźwiękiem. Tak jakby pukać w korę pustego drzewa. Trumna. Teraz należało odsłonić wieko i podkopać z boków. Gunses zabrał się za to orientując się, że stoi w nogach. Wyczyścił z ziemi dolną część trumny. Wyrzucił szpadel i wyskoczył
- Wyciągamy na zewnątrz, czy tam się otworzy? - spytał reszty grupy
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 23 Kwiecień 2012, 21:57:03
Konrad wyjął suknię ze skrzyni.
-To chyba o to jej chodziło... . Dlaczego akurat suknia? Czy to aż tak ważne? Najdziwniejsza rzecz, jaką ta zjawa mogła wymyślić. - powiedział.-To co? Idziemy stąd, zgadza się?- zapytał po chwili resztę grupy, zaś sam, wraz z suknią ruszył w kierunku koni.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Rikka Malkain w 24 Kwiecień 2012, 10:36:15
-Jesteś wreszcie...- pomyślał słysząc charakterystyczny dźwięk. I dla Garika był to pierwszy raz, nigdy wcześniej nie odkopywał żadnych zwłok. Ciekawe, czy poszukiwacze zaginionych skarbów czują się tak samo po znalezieniu kuferka pełnego złota? Za pomocą swojej łopaty Wampir oczyścił górną część trumny. -Wyciągamy, będzie wygodniej.- odpowiedział.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 24 Kwiecień 2012, 12:44:30
Diomedes bez słowa zaczął podkopywać boki zasypanej trumny, skoro mieli zamiar ją wyciągnąć. Stos usypanej ziemi sięgał już konkretnych rozmiarów, ale stojąc nogami w tak głębokim dole nie można było tego dostrzec.
- Ciekawe czy znaleźli tą suknię... - mruknął w krótkiej przerwie od pracy, kiedy łokciem podpierał się na stylisku łopaty, zaś dłonią ścierał pot z czoła, oczywiście pokrywając je lepką warstwą brudu.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 24 Kwiecień 2012, 12:48:41
- Też jestem ciekaw... Mam nadzieję, że nic złego ich nie spotkało po drodze - rzekł patrząc w stronę bramy cmentarza. Obawiał się o Nessę. Czy nic jej się nie stało? Odwrócił się i wziął liny, potem podał je Diomedesowi
- Dobra, podłóż liny pod trumnę i wyskakuj. Wyciągniemy ją.

//Za dwa dni wychodzi Risen 2 i pewnie niektórzy z was zagłębią się w grze (ja nie), dlatego można się zacząć streszczać z zadaniem.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 24 Kwiecień 2012, 12:57:03
Diomedes pochylił się nad drewnianą, pokrytą ziemistym brudem trumną. Z odrazą zmiażdżył butem dwie dżdżownice, które z lubością spulchniały glebę, nie bacząc na powagę prowadzonych tu prac. Podniósł trumnę i przeprowadził liny pod dnem, po czym wstał i podał je Gunsesowi. Przeciągnął się lekko i kości kręgosłupa szczęknęły mu przyjemnie. Dłońmi zaparł się o półkę sztucznie utworzonej "skarpy" i podciągnął się na górę, sapiąc lekko.
- No to do dzieła - powiedział, i stanął po drugiej stronie dołu, naprzeciw Gunsesa, trzymając w dłoniach liny. Zdawał sobie sprawę, że wampir prawdopodobnie bez trudu zdołałby wyciągnąć trumnę własnymi rękoma, ale w tym momencie chciał chociaż poudawać do czegoś potrzebnego.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 24 Kwiecień 2012, 13:01:43
-Tak, Konradzie wracamy.- rzekłem do kompana.- Mamy to po co tu przyszliśmy czas wracać!- powiedziałem tak by każdy mnie usłyszał i udałem się w miejsce gdzie odpoczywał mój koń.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 24 Kwiecień 2012, 15:17:06
Nessa (nawet bez polecenia!) postanowiła streścić się z powierzonym zadaniem i szybkim krokiem udała się do swojej klaczy. To Konrad miał suknię, więc elfka mogła bez skrępowania wskoczyć na konia. Gdy wszyscy byli gotowi, ruszyła w kierunku wioski, a następnie żalnika.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 24 Kwiecień 2012, 15:44:44
Pod domem sołtysa nadal stali ludzie. Widząc was zaczęli krzyczeć:
- Co zamierzacie uczyyyniiiić?!
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 24 Kwiecień 2012, 15:58:21
Gdy krzyk ucichł choć trochę, Nessa zabrała głos:
- Uciszyć zjawę, by wam dzieci nie straszyła. - Liczyła, że ta dyplomatyczna odpowiedź zadowoli wieśniaków.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 24 Kwiecień 2012, 16:58:32
- Nie rozmawiajcie z nią! - cichło za wami kiedy odjeżdżaliście - To tylko nieszczęście przynieesieee...!
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 24 Kwiecień 2012, 17:41:30
Może coś w tym jest? Rozmyślałem nad ostrzeżeniami ludzi, gdy wracaliśmy do ÂŻalnika. Ale chciałem pomóc tej zjawie, a jeśli spróbuję coś zrobić to będę czujny, zapewne nie tylko ja. Nie mogłem mieć pewności, że zjawa odejdzie jak dostanie tę suknię, którą Konrad wiezie, to były tylko przypuszczenia. Nie zaszkodzi spróbować najpierw pokojowego rozwiązania niż od razu stawać w szranki. Jechałem dalej w niepewności. Wkrótce się przekonamy co stanie się ze Zjawą.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 24 Kwiecień 2012, 17:48:49
//Dojechaliście na cmentarz.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 24 Kwiecień 2012, 18:06:31
Konrad zsiadł z konia i odnalazł Cadacusa.
-Gunsesie, oto suknia. Nie mieliśmy kłopotów z jej odnalezieniem.- powiedział i wręczył ubranie wampirowi.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 24 Kwiecień 2012, 18:44:13
Wampir wziął kieckę
- No całkiem niezły strój - rzekł Gunses - Dobra, zakładajmy liny i wyciągamy trumnę! - zakomenderował
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 24 Kwiecień 2012, 20:07:24
Zadanie wykonane, suknia dostarczona teraz tylko trzeba w nią ubrać zwłoki tej kobiety. Postanowiłem się jeszcze do czegoś przydać więc rzekłem do Gunsesa:
-Pomogę wam z tą trumną!- zakomunikowałem i zacząłem pomagać w zakładaniu lin.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 24 Kwiecień 2012, 20:18:54
Udało się. Liny szybko podłożyliśmy i z dołu i z góry trumny.
- No to ciągniemy, ale równo - rzekł Gunses i złapał za linę. Pozostali złapali za inne liny i zaczęli ciągnąć. Nie uciągnęliśmy nawet pół metra, posypało się próchno. Trumna zapadłą się w połowie, ale nie rozleciała. Zwłoki zaparły się w trumnie i ją zatrzymały przed rozwaleniem. Jednakże pół dna odleciało. Z rozkopanego dołu buchnął fetor zgniłych zwłok. Gunses wykręcił się. Co jak co, ale zgnilizna śmierdziała cholernie. Udało się wytaszczyć trumnę i postawić ją obok grobu.
- No - rzekł Gunses odchodząc - Takie rzeczy to wasza brocha - powiedział do Braci Zakonnych, wskazując im łom i trumnę.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 24 Kwiecień 2012, 20:26:13
- Istnieje cienka tylko linia dzieląca Zakonnika ÂŚwitu i hienę cmentarną - zażartował, zasłaniając nos brudną dłonią. Fetor zgnilizny był nie do zniesienia i zdawało się, że momentalnie przesiąkła nim cała okolica, a on sam wręcz taranem dobijał się do wrażliwych nozdrzy, powodując mdłości, obrzydzenie i chęć anihilacji własnych narządów węchowych. Widok też nie był zbyt piękny, chyba że kogoś fascynowało ludzkie ciało w późnym stadium rozkładu. Diomedes generalnie wolał żywe kobiety. Ot, taka ekscentryczność na jaką sobie pozwalał.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 24 Kwiecień 2012, 20:31:56
Gdy wyciągnęliśmy trumnę, moja Intuicja nie wyczuła nic podejrzanego. Choć trochę śmierdziało. Wiozłem łom wcześniej wskazany przez Gunsesa. Muszę to otworzyć. Zachwiałem się, wydawało się jakbym się bał. Przecież to tylko zwykłe zwłoki nic strasznego. Chwyciłem pewnie łom i podważyłem pokrywę trumny, a ta otworzyła się uwalniając jeszcze gorszy zapach.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 24 Kwiecień 2012, 20:40:47
//Miałem dać fociaka jakiś zwłok w trumnie, ale po tym co naoglądałem się w google uznałem, że to zbyt brutalne...

W środku spoczywał trup. Trup jak to trup, był popsuty. Zgniły, cały czarny, z zapadniętą skórą, z wystającymi zębami. Trup miał włosy w nieładzie. Przegniła i czarna pościel śmierdziała tak jak trup. Jedyne co trup miał cennego, to złote kolczyki, naszyjnik i pierścienie. Oj, widać, że były wartościowe
- Zabierzcie to ze mnie - krzyczała zjawa która miotała się wokół grobu - Zabierzcie to złoto! Zabierzcie to ze mnie! A nałóżcie moją suknieeee!!
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 24 Kwiecień 2012, 20:49:18
- Nie zajrzę. Nie zajrzę - szeptała sobie pod nosem Nessa, która stała kilkanaście kroków od trumny. Podejrzewała, że widok rozkładających się zwłok może na nią źle wpłynąć, a po cóż było jej oglądać jakieś ciało? Podsunęła się o kroczek, a później o następny i następny. Oj, ciekawość to ogromna wada!
Zajrzałam! Zdążyła jedynie pomyśleć i, zasłaniając usta, cofnęła się. To zdecydowanie nie był ładny widok, a i zapach bardzo drażnił elfkę. A skoro panowie już wzięli się za suknie i otwieranie trumny, to co się będzie tam jakaś długoucha pchała! Kultury trochę. Siedź cicho, póki cię nie wołają. 
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 25 Kwiecień 2012, 01:52:25
- Mhm - mruknął sceptycznie. - Ubieranie zwłok w suknię będzie iście uduchowiającym doświadczeniem - mruknął i kucnął przy otwartej trumnie, źródle duszącego smrodu, otchłani zgnilizny, brudu i śmierci ziejącej prosto w twarz. Widok był tak porażająco drastyczny, że nawet Diomedes na chwilę odwrócił wzrok. Smutne było to, że każdy kiedyś tak skończy.
- Nie rozsypią się, jak je podniesiemy? - zapytał wyprzedzająco i momentalnie podniósł palec, by sprostować pewną kwestię.
- Aha - mruknął. - I zajmą się tym specjaliści od zjaw i tego typu rzeczy, nasi szanowni Zakonnicy, niechże się na coś przydadzą - wyraził swoją niechęć do grzebania w gnijącym ciele.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 25 Kwiecień 2012, 02:02:40
Zauważyliście, że ciało, chociaż w fatalnym stanie, to nadal się dziarsko trzyma i da się ubrać w suknię, jak tylko zdejmiecie z niej złote ozdoby.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 25 Kwiecień 2012, 12:54:50
Odnoszę wrażenie, że Diomedes na swego rodzaju uraz do zakonników. Ale przydam się na coś przynajmniej. -Ja to zrobię!- oznajmiłem i podszedłem do zwłok. Zapach wręcz szczypał w oczy. Powoli zbliżałem rękę do ozdób jakie miało ciało kobiety, ale gwałtownie ją cofnąłem. Kurde, boję się ale czas na kolejną próbę. Tym razem się nie cofnę.
Ponownie wyciągnąłem rękę, pierwszy raz musiałem grzebać w czyiś zwłokach, dziwnie się czułem. Chwyciłem za ozdoby, zerwałem je i odrzuciłem kawałek od siebie i innych z odrazą i lekkim przerażeniem.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Lord Hejgen w 25 Kwiecień 2012, 14:06:29
- O ja pierdziele. Co to jest. - Powiedział Anims. Po czym dodał - To co wyciągamy to ciało?. -

//Gdy skończy się ta wyprawa organizuję polowanie na jelenia. Jakby coś bedzie w obierzyświecie
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Aharo w 25 Kwiecień 2012, 15:37:14
Aharo podszedł i zajrzał. Hmmm... Aż tak źle to nie wygląda - powiedział z uśmiechem po czym dodał - Może zamiast wyciągać ciała najpierw zdejmiemy te błyskotki...
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 25 Kwiecień 2012, 20:07:26
Tzaro zdjął błyskotki. Kruki odruchowo oceniły je na 250 grzywien. Teraz czekało tylko ostatnie... Suknia.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 25 Kwiecień 2012, 20:14:20
-Zaczyna się robić ciekawie...- powiedział cicho Konrad widząc zbliżające się przedstawienie. Zastanawiało go, kto podejmie się tego niezwykle wdzięcznego zadania, jakim było przebieranie trupa w suknię.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Lord Hejgen w 25 Kwiecień 2012, 20:18:10
- No dobra który nakłada na nią tę suknię. Bo mogę ja - powiedział Anims do pozostałych
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 25 Kwiecień 2012, 20:32:09
-Nie Animsie, ja to zrobię. - oznajmiłem odważnie. Wziąłem suknię od towarzysza i zbliżyłem się do zwłok. Bardzo powoli i ostrożnie zaczynałem je ubierać. Ale dziwnie się czuję, jakoś nigdy nie ubierałem trupa. Starając się nie naruszyć zwłok kończyłem zakładać odzienie. Zajęło mi to trochę czasu, ale w końcu się udało.
- Dobra gotowe.- rzekłem dumny ze swojej roboty.
-A więc... pani Zjawo, dotrzymaliśmy obietnicy!- krzyknąłem gdzieś w przestrzeń. Mam nadzieję, że już zazna spokoju.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 25 Kwiecień 2012, 20:39:35
Teraz trzeba było zamknąć trumnę, co się udało zrobić szybko. Odłożyliśmy ciało do grobu i zasypaliśmy ziemią.
Zjawa zakręciła się dookoła. Zaśmiała się
- Hahaha! Teraz jestem wolna! I w końcu jestem spokojna...! Dzięku... - przerwała. Spojrzała na nas i zamarła. Wiedząc, że ma mało czasu powiedziała
- Ciemność kroczy za wami. Za waszymi plecami ciemność się kryje. Przychodzicie z martwego miejsca. Przychodzicie z miejsca gdzie nikt nie żyje. Nikt. Przebudzić się chce drzemiąca pod ziemią ciemność. Zło budzi się w podziemiach. ÂŚpieszcie się... ÂŚpieszcie się, Przychodzący z Martwego Miejsca - rzekła. Odwróciła się i zniknęła.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 25 Kwiecień 2012, 20:46:51
Nessa mimowolnie odwróciła się, by zobaczyć wspomnianą ciemność, ale za nią nic nie było. Ot, alejka. Następnie spojrzała na ziemię i uśmiechnęła się lekko. Zjawy to jednak bywają szalone! Bawią się w przepowiednie bez ładu i składu.
Przychodzą z martwego miejsca? Cóż to miało znaczyć? Przecież byli tak naprawdę grupką prawie obcych sobie osób.
Długoucha westchnęła z ulgą, wynikającą ze skończonego zadania, choć słowa zjawy zaniepokoiły ją. Wprawdzie ten kiełkujący strach przykryty był radością z powrotu w bardziej przyjazne strony, to Tinuviel popatrzyła na towarzyszy ponaglająco. Byle jak najszybciej opuścić cmentarz.
- Do sołtysa teraz?
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 25 Kwiecień 2012, 20:48:57
-No, świetnie. Zaczyna się robić niezwykle ciekawie. To wariatka. O czym ona mówiła?- spytał Konrad rozglądając się dookoła.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 25 Kwiecień 2012, 20:54:59
Gunses również się odwrócił. I wtedy zrozumiał. Zjawa z nich zakpiła. Zabawiła się ich kosztem. Wampir przeżuł w ustach przekleństwo
- Gadanie bez ładu i składu. Zabawiła się nami, chciała nastraszyć. Nic tu po nas. Trzeba wracać. Udajmy się do sołtysa, powinniśmy coś wytargować za załatwienie sprawy. Pewnie już śpią, jest grubo po północy... - rzekł Wampir i zaczął iść w stronę bramy. Przekroczył posępną, powyginaną bramę. Odwiązał konia i wsiadł na niego. Popatrzył na zwłoki zombie, które ich zaatakowało. Splunął na ziemie i ponaglił kompanię
- Jedziemy!
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Lord Hejgen w 25 Kwiecień 2012, 20:59:11
Anims zrobił to samo co Gunses. Siadł na konia, i powiedział - No wreszcie wracamy. -
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 25 Kwiecień 2012, 21:06:45
Zakpiła z nas, a ja ubierałem jej zwłoki! Czas powrotu już nadchodził. Trzeba tylko do sołtysa po jakieś wynagrodzenie i do domów czy kwater. Otrzepałem ręce z brudu i wyszedłem z cmentarza. Zacząłem wzrokiem szukać konia. O tam jest! Ujrzałem go, dosiadłem i pognałem za kompanią.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 25 Kwiecień 2012, 23:17:31
Objechaliśmy górę dość szybko. Zjeżdżając z góry widzieliśmy że noc zmogła jednak ludzi. Pod domem sołtysa było pusto. Cała wieś pogrążyła się w śnie. Podjechaliśmy pod dom sołtysa. Już z daleka przywitał nas mocno ujadający pies, a kiedy zatrzymaliśmy się usłyszeliśmy prychanie kota który przestraszony zapewne ilością jeźdźców siedział na dachu i prężąc grzbiet stroszył sierść i pokazywał ząbki.
- Wypadałoby zapukać. Nie będziemy siedzieć tu do rana...
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 25 Kwiecień 2012, 23:18:57
Puk. Puk. Zapukała elfka.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 25 Kwiecień 2012, 23:20:59
Czekaliśmy. Nic. Dziwne, bo pies ujadał nieznośnie. Ten, jak i wszystkie inne we wsi...
- No co z nimi? - rzekł Wieszczy zsiadając z konia - Dalej Nesso, śmiało, wchodź jak do siebie. Wszak to moje ziemie...
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 25 Kwiecień 2012, 23:30:15
- No tak. Do ciemnych i niegościnnych pomieszczeń panie zawsze przodem! - odparła Nessa z westchnięciem. Coraz mniej jej się to wszystko podobało. Niespokojne zwierzęta nie wróżyły nic dobrego. Ponownie zapukała do domu sołtysa, tak coby się upewnić i pchnęła drzwi.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 25 Kwiecień 2012, 23:36:22
Wewnątrz nie było ciemno. Palenisko w kominie przyjemnie rozświetlało wielką salę. Stał tam stół. Na nim mieszek ze złotem przy którym była karteczka. Nessa i Gunses weszli głębiej. Pachniało dość nieprzyjemnie, bo spalenizną. Okazało się, że to zapach kaszy. Przypalonej, bo od jakiegoś czasu zapomnianej. Gunses podszedł do stołu, wziął karteczkę, przeczytał
- Dwieście pięćdziesiąt grzywien dla tej grupy co zjawę ma poskromić. Dziwne... - rzekł patrząc po domku -  Nie ma ich tutaj. Nie słyszę ich... Gdzie więc się podziali w środku nocy?
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 25 Kwiecień 2012, 23:44:43
- Jejku - szepnęła jedynie długoucha. To nie tak miało być! Mieli wrócić uśmiechnięci i przyjmować podziękowania od wieśniaków, a nie wejść do pustej chaty. Biegający dookoła dzieci, piszczące kobiety i radosne okrzyki mężczyzn, a skoro zastała ich noc to może chociaż ciepłe słowo na pożegnanie. Ale na pewno nie cisza.
Normalnie Nessę nawet by to ucieszyło. Im mniej kontaktu z tak osobliwym tłumem, tym lepiej, ale dziewczyna wiedziała, że Gunses nie będzie mógł zostawić tej tajemniczej sprawy. W końcu to jego ziemie. - Przejść się po wiosce? - zapytała z grzeczności, bo na pewno nie z przypływu odwagi, któremu przeczyłoby przyśpieszone bicie elfiego serca.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 25 Kwiecień 2012, 23:53:35
- Pojedziemy razem. Coś tu nie gra... - rzekł wyraźnie zaniepokojony. Wyszliśmy z domu zabierając mieszek i liścik. Na zewnątrz Wampir wsiadł na konia w milczeniu i dopiero w kulbace się odezwał.
- Nie ma ich. A na kuchni przypala się jedzenie - powiedział głosem jakby miał być to wyrok - Pojedziemy do wsi, popytamy ludzi - rzekł. Jak powiedział tak zrobili. Zjechali do wsi. Psy szczekały przy każdym gospodarstwie. Po dachach syczały i prychały wystraszone koty. Przy pierwszym domostwie Gunses zsiadł. Oddał wodzę jednemu z grupy. Podszedł do drzwi i zapukał. Raz. Drugi. Trzeci. Nic.
- Nesso, wejdź do środka. Ja sprawdzę obejście...
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 26 Kwiecień 2012, 00:03:36
- Oczywiście - potwierdziła cicho i ponownie zastukała w drzwi. Miała cichą nadzieję, że może jakimś cudem za czwartym uderzeniem knykci ktoś otworzy. To miejsce coraz mniej jej się podobało, a i nie czuła się tak pewnie jak Gunses czy Garik, bo i mrok jej nie sprzyjał. Nie chciała nawet zastanawiać się, co stało się ze wszystkimi wieśniakami. Po co? W nocy umysł Nessy potrafił tworzyć doprawdy mroczne scenariusze, więc lepiej by się nie głowiła.
Pchnęła drzwi.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 26 Kwiecień 2012, 00:13:34
//Nessa
Drzwi ustąpiły. Nie były zamknięte od środka, co powinno być regułą o tej godzinie. Były to czworaki, jakich wiele na wsi. Nessa weszła więc do pierwszego domostwa. W środku też było dość jasno, chociaż już mniej. Ogień w kuchence dogasa. Woda, która była w garnku wygotowała się do połowy. Pod ścianą stoi balia z naszykowanym praniem. Zostawiona. Na stole stoi niedojedzona jajecznica. Na podłodze leży pluszowy miś.


Gunses zajrzał na tył chałupy. W miejscu, gdzie wieśniacy z czworaków trzymali swoje zwierzęta, paszę, zapasy, drewno, zborze. Myślał, że może ktoś się tu skrył. Nie było jednak nikogo. Co dziwne nie było żadnego zwierzaka. Ani krowy, ani konia. Niczego. Gunses wrócił szybko przed dom, wszedł do pomieszczenia w którym stała Nessa. Spojrzał na salę
- Nie ma nawet zwierząt...
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 26 Kwiecień 2012, 00:25:44
Nessa rozejrzała się. Brakowało tylko, by podłoga skrzypiała, bo zimny wiatr już hulał na dworze, a i do domu się wdarł. Bo cóż innego mogło spowodować nieprzyjemny dreszcz? Wszystko niczym w jakimś koszmarze, chociaż zjawę już przecież odegnali.
Podeszła kawałek i podniosła z ziemi misia. Wszystko. Pranie, jedzenie, kąpiel, broń, ubranie, trupa. Człowiek może zostawić wszystko. Zapomnieć o tym lub zwyczajnie odłożyć na później. Ale dziecko z jakiejś niezbyt bogatej wioski swojego misia nie zostawi. Nigdy. Długoucha zaczęła przyglądać się szmacianej zabawce, jakby była jedynym świadkiem w tej dziwnej sprawie.
- Rozpłynęli się w powietrzu? - zapytała retorycznie.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 26 Kwiecień 2012, 00:37:56
Miś był trochę brudny. Nessa czuła, że był to najbliższy przyjaciel małego wiejskiego dziecka, przyjaciel i kompan, z którym nigdy się nie rozstawało. Miś patrzył na Nessę oczami z guzików. Smutnymi oczami jakby i jemu brakowało swego opiekuna.
- Nie wiem - słowa Gunsesa starały się być logiczne ale nie drażnić wystraszonej Elfki - Nie wiem co się stało. Ale cokolwiek to było, sprawiło, że cała wieś zniknęła... - powiedział i podszedł do Nessy. Objął ją delikatnie w ramionach
- Chodźmy stąd - rzekł i poprowadził dziewczynę na zewnątrz. Tam usiadł na ławce przed domem. Był zły i zdenerwowany
- Nikogo... Nikogo nie ma. Ni żywego ducha...
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Lord Hejgen w 26 Kwiecień 2012, 06:46:36
- O ja pierdziele. - powiedział Anims który cały czas był z tyłu. Po czym zapytał się Gunsesa. - To co wracamy, czy zostajemy tutaj i rozwiązujemy co się stało z całą wioską. Czekajcie pamiętacie słowa zjawy, one chyba grzmiały tak " - Ciemność kroczy za wami. Za waszymi plecami ciemność się kryje. Przychodzicie z martwego miejsca. Przychodzicie z miejsca gdzie nikt nie żyje. Nikt. Przebudzić się chce drzemiąca pod ziemią ciemność. Zło budzi się w podziemiach. ÂŚpieszcie się... ÂŚpieszcie się, Przychodzący z Martwego Miejsca" z tego by wynikało że przychodzimy z miejsca gdzie nikt nie żyje a więc to chyba z tąd. Ciekawe co się z nimi stało. Ale to co powiedziała zjawa to tłumaczy tylko to że jakaś zła moc obudzi się z podziemi. I mam pewną teorię, To chyba ta moc spowodowała że cała ludność zniknęła. - powiedział Anims do Gunsesa.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 26 Kwiecień 2012, 09:33:56

- Ludzie nie znikają sami z siebie... - rzekł Gunses i potarł czoło. Potem spojrzał na Animsa
- Tak. Zjawa wiedziała co mówi. Przybyliśmy z miejsca gdzie nikt nie żyje. Bo przecież, nikogo tu nie ma... - powiedział.
- A macie jakieś porady, jak to rozwiązać? Boje się, że coś mogło stać się z innymi wioskami. Muszę to sprawdzić...
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 26 Kwiecień 2012, 09:48:33
- Masz świetną pamięć, Animsie. Doprawdy. Zeyfar będzie z niej zadowolony - wtrąciła elfka, bo sama nie pamiętała tak dobrze słów zjawy. Chłonny umysł to skarb.
- Może przeczekać do rana? Dla ciebie Gunses noc nie jest problemem, ale wieśniacy są tylko ludźmi i jak ludzie w mrok wolą grzać się w domu, niż chodzić po lasach. - Komentarz dotyczący lasów był dla długouchej oczywisty. Bo gdzie mogła podziać się tak duża grupa ludzi?
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 26 Kwiecień 2012, 10:07:35
- Może masz rację? Jest tu oberża. Pójdziemy tam... - rzekł i wziął konia za wodze, pociągnął za sobą. Przemierzali martwą wieś. Szczekały oszalałe psy i syczały wystraszone koty. I nic poza tym. Ni żywego ducha. Zaglądaliśmy przez okna do domów, wszystkie były opuszczone. Doszliśmy do karczmy. Cichej, wymarłej. Weszliśmy do środka. Karczma jak się okazało jest również pusta. Na stole stoją niedopite piwa, z kuchni dochodzi zapach kaszanki, dość przypalonej. Zaczęliśmy chodzić po karczmie. Zauważyliśmy kilka przewróconych krzeseł, za szynkwasem na podłodze leżał potłuczony kufel.
- Przeczekamy tu do rana... - rzekł nie mając złudzeń, że stało się coś złego
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Rikka Malkain w 26 Kwiecień 2012, 10:48:55
Wampir usiadł na jednym z nieprzewróconych krzeseł. Cała sprawa go mocno zaniepokoiła. -Gdzie do cholery jest cała wioska? Zamyślił się. Tylu ludzi nie może zniknąć od tak sobie i do tego zabierając wszystkie zwierzęta. Oni nie mogli sobie tak po prostu pójść. Może jakieś nieznane ludowe święto? Nie... To nie to. Po chwili Garik wpadł na najbardziej prawdopodobną odpowiedź- porwanie. Porzucone domy, jedzenie, rozbite kufle i przewrócone krzesła. Gdyby to był jeden dom, ta odpowiedź nasunęła by się wszystkim sama, myśl o tym, że ktoś porwał całą wioskę... Z resztą... Nie takie rzeczy się przecież zdarzały. -Tak sobie myślę...- powiedział w końcu. -To mogło być porwanie. Nie wiem, nie znam się na magi, ale to może być to. Silny mag mógłby chyba... zahipnotyzować grupę wieśniaków, albo zwyczajnie przeteleportować.- W miarę jak mówi wydawało mu się to coraz mniej prawdopodobne, jednak nic lepszego nie przychodziło mu do głowy, a coś przecież musiało się stać.     
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 26 Kwiecień 2012, 10:58:40
- Porwanie - wyrwało Gunses z zadumy. To było logiczne. Jeśli ktoś zagroził wszystkim bronią, przykładając ją do szyi kobiet, mężczyźni zrobiliby wszystko co by im rozkazano
- Całą wieś? Nie znam się na magii, nie podjąłem się Próby Ognia na Khorinis, ale nie wiem czy jakiś Czarodziej można zahipnotyzować całą wieś. Co innego teleportacja... Ale całą wieś? I zwierzęta? Prócz maga musiałoby być tu kilkudziesięciu zbrojnych, wszak nie widać tutaj oznak walki. Przewaga musiałby być porażająco duża... Nie mniej jednak, to jest prawdopodobne. Jak inaczej wyznaczyć zniknięcie całej wioski w tak krótkim czasie?
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 26 Kwiecień 2012, 11:29:02
-Mówiłem, że tu jest coś nie tak. Ta kobieta... Co najlepszego uczyniliśmy? Nie bez powodu nazywali ją wiedźmą. Mogę się założyć, że to jej wina. Nie słuchaliśmy tych ludzi. A co, jeśli zginęli przez nas?- zapytał Konrad spoglądając na Gunsesa.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Axel Ontero w 26 Kwiecień 2012, 12:31:35
Trzymałem się z  tyłu, nic nie mówiłem.  Nie chciałem oglądać tej wioski. Jest jakby wymarła, żadnej żywej duszy. Tylko opuszczone budynki, pustki na ulicach, poprzewracane niekiedy krzesła i inne rzeczy w domach. To raczej się tak samo z siebie zdarzyć nie mogło, to na pewno sprawa tej wiedźmy, a ja jej zaufałem. Wszedłem do opustoszałej karczmy, jakoś nigdy nie przyszło mi na myśl, że wejdę do karczmy w której będzie tak cicho. ÂŻadnych stukających kufli, żadnych gwarnych rozmów i krzyków. Podniosłem krzesło z podłogi i usiadłem na nim rozmyślając dalej nad tą całą sprawą.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Eric w 26 Kwiecień 2012, 12:53:48
Diomedes wyszedł na zewnątrz karczmy. Stanął zaraz za drzwiami i z niepokojem spoglądał na wioskę, która zastygła w statycznym obrazie. Jak zatrzymany kadr. Wszystko prosperowało tak jak zwykle, ludzie krzątali się po swoich domach, dzieci bawiły się, kobiety gotowały strawę i nagle... Zniknęli. Po prostu. Ale wyraźne ślady ich działalności pozostały. Całe miejsce pogrążone było w pełnej napięcia, nadwyrężającej nerwy ciszy. Diomedes charakteryzował się silną psychiką, której byle dziwactwo zmóc nie mogło, ale ta sytuacja była nad wyraz niecodzienna. Chwilę jeszcze lustrował mrok przenikliwym wzrokiem, po czym odwrócił się i z powrotem wszedł do karczmy. Chwycił kufel, w którym ostało się najwięcej złocistej cieczy i nerwowo przytknął go do ust. Wypił piwo na raz, grdyka poruszała mu się rytmicznie zachęcona przez kolejne łyki. Odetchnął z zadowoleniem i odstawił kufel. Akurat tego teraz mu trzeba było, zimnego, smacznego trunku, który na chwilę odegnał dziwny, narastający niepokój i dał choć trochę swobody niezaszczutej myśli.
- Zniknęli - mruknął. - Nie da się tego inaczej wytłumaczyć. Ale jak? Może to nam coś się podziało w główkach? Grzebaliśmy przy trupie to i coś nam mogło z mózgiem porobić. Choćby jad trupi, niebezpieczne cholerstwo. Nie mało amatorskich ekspedycji do grobowców wyłożył. A na pewno łatwiej sprawić, by małej grupce egzorcystów od siedmiu boleści coś poprzestawiało się w głowach, aniżeli sprawić, by nagle wszyscy mieszkańcy wioski gdzieś przepadli bez znaku.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Lord Hejgen w 26 Kwiecień 2012, 13:26:08
Anims wszedł do karczmy i powiedział do pozostałych - Kurwa, przecież nie mogli nagle wyparować. Nie w takiej liczebności. - powiedział po czym wyszedł poza karczmę. Gdy tak stał na polu i rozglądał się nagle zobaczył. W oddali był jakieś małe światło. Gdy to zobaczył krzyknął - O kurwa co tam jest. - po czym pobiegł do karczmy i powiedział - Ej, słuchajcie tam na polu jest takie małe światełko niedaleko poza wioską. Coś trzeba z tym zrobić. -
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Aharo w 26 Kwiecień 2012, 13:45:11
// Dopasuj wulgaryzmy odpowiednio do sytuacji, a nie wal ich tylko po to by były ;) //

Aharo wyszedł gdy usłyszał okrzyk Animsa. Rzeczywiście w oddali widać światło. Pewnie jest to jakieś ognisko... Gunses idziemy sprawdzić? - zapytał dowódce Aharo i podrapał się po dupie
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 26 Kwiecień 2012, 14:33:17
//: Jestem ślepa albo Wy coś ćpacie ;[
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 26 Kwiecień 2012, 14:35:19
//Anims & Aharo
//Nie ma żadnego światła. Nie opisałem czegoś takiego. Nie bawcie się w Mistrzów Gry, bo źle to się skończy. Dla was, oczywiście



//Nessa
//Æpają. Matki pewnie też.

Gunses wyszedł przed karczmę po okrzykach Animsa i Aharo. Popatrzył w stronę, którą wskazywali. Jego wzrok, wzrok Wampira, był idealny w nocy. Gunses chociaż patrzył długo, to nic nie wypatrzył
- Nic tam nie ma - rzekł - Wzrok płata wam figle. Może to w jakiejś kałuży odbijało się światło księżyca? - rzekł i wrócił do karczmy. Podszedł do szynkwasu i podskakując usiadł na nim - Nie sądzę, żeby to nasz umysł coś płatał. Fakt, są istoty, które mają zdolność wnikania do umysłu i tworzenia obrazów realnych. Takim kim jest Księżycowy Czarownik, ale jego obecność wyczułby któryś z członków bractwa. Nikt nic nie wyczuł, wiec to nie on, a wizja, że zaczarował nas jakiś mag jakoś do mnie nie przemawia - powiedział do Diomedesa. Następnie odezwał się do Konrada
- Nie wiem doprawdy jak duch mógłby spowodować zniknięcie ludzie z wioski. Ludzi i zwierząt. No niby jak? Jeszcze nigdy w historii nie słyszałem o takim przypadku. Zjawa nas ostrzegła. Nie wiem, czy dobre jest myślenie, by była w to zamieszana...
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Koza123 w 26 Kwiecień 2012, 14:56:34
-A może to wygnanie jej sprowadziło nieszczęście? W końcu przed odesłaniem jej, wszyscy żyli i byli tu, w wiosce.- stwierdził Konrad.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 26 Kwiecień 2012, 15:21:57
- Zanim się zjawa pojawiła ludzie też tutaj żyją. Jak na moje oko, znaleźliśmy się jak to mówią, we właściwym miejscu o właściwym czasie. Coś się stało z mieszkańcami tej wioski. I według mnie nie ma żadnego związku ze zjawą, ale los sprawił, że akurat tu byliśmy. Kto wie, gdyby nas tu nie było, pewnie nie dowiedzielibyśmy się o zniknięciu ludzi jeszcze przez kilka miesięcy. Trafiliśmy tutaj w czasie, kiedy to się stało... Trzeba coś przedsięwziąć... Sądzę, że przyda się tutaj pomoc króla.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 26 Kwiecień 2012, 15:26:58
- Ale zjawa może wiedziała, co się święci. Lepiej nie przekreślać od razu jej niby ostrzeżeń. Kazała nam się spieszyć - powiedziała elfka ze zmartwioną miną i nalała sobie do czystego kufla czegoś, co pachniało i wyglądało jak kompot.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 26 Kwiecień 2012, 15:49:14
 - A ja myślałem, że z nas zakpiła... - rzekł Gunses z goryczą. Gunses gdyby mógł, to podziękowałby zjawie.
- Co robić? ÂŚpieszyć się? - rzekł Gunses, zeskoczył z blatu szynkwasu, poszedł za bar. Odnalazł papier, pióro i kałamarz. Usiadł z przyrządami przy stole i zaczął pisać listy. Pisał do sołtysów Wrzosów, Progów, Metr, Belvekin i Aertru. Największych osad na jego ziemi. Zamierzał przekazać komuś z Sabatu te listy po drodze, aby zostały przekazane do ich adresatów. Pisał z pytaniami, czy nie wydarzyło się coś niezwykłego w ostatnich dniach.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Aharo w 26 Kwiecień 2012, 16:44:21
// Wybacz... Æpałem. //

Hmm rzeczywiście wzrok płata figle. - rzekł Aharo z uśmiechem, po czym dodał - Zjawa ostrzegała nas przed niebezpieczeństwem z ciemności... Może jakaś klątwa? Albo zwykły potwór przed którym mieszkańcy uciekli?Domostwa wydają się na opuszczone dzisiejszego dnia... Może boją się po prostu nas i się gdzieś schowali? Trzy myśli na raz, chyba to za dużo.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Lord Hejgen w 26 Kwiecień 2012, 18:49:39
O ja faktycznie tam nic nie było. Anims wszedł do karczmy i powiedział - Coś jest nie tak, nie mogli zniknąć. - po czym dodał do Aharo - Możliwe że to jest jakaś klątwa. Ale jednak chyba nas się nie boją. Bo niby czemu, przedtem przecież się nie bali. -
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 26 Kwiecień 2012, 19:18:46
Czekali całą noc. Nie doczekali się niczego. Nikt się nie zjawił. Psy i koty uciszyły się. Ognie w paleniskach wygasły. Wieś wyglądała jak wymarła na zarazę. Cicha, nieruchoma, zastała. Gunses opieczętował listy.
- Jadę do króla. Może on będzie mógł mi to jakoś wytłumaczyć. Po drodze nadam pocztę... A teraz powinniśmy się rozliczyć - rzekł bez emocji. Sprawa podziału pieniędzy w obliczu zniknięcia ponad setki ludzi byłą dość gorzka.
- Mam sam rozdzielić, czy macie jakieś życzenia? - rzekł oschle. Nie było się czemu dziwić. W ciągu niespełna godziny zniknęła cała wioska na jego ziemiach.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Lord Hejgen w 26 Kwiecień 2012, 19:27:16
- Ty rozliczaj, będzie sprawiedliwie. - powiedział Anims do Gunsesa.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Aharo w 27 Kwiecień 2012, 15:48:21
Na słowa rozliczanie Aharo się rozchmurzył.
Zrób tak jak mówi, rozdziel wszystko sam by nie było potem jakichś komplikacji.
Tytuł: Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 28 Kwiecień 2012, 11:11:51
- No dobra... - rzekł Gunses. Wstał, wziął cały zdobyty łup na wyprawie i zaczął rozdzielać.
- Mogul - 35 grzywien. Nie przydałeś się za bardzo, a liczyłem na coś innego...
- Aharo - 45 grzywien. Gdybyś nie straszył mnie tym światełkiem na polu i wiedział jak powstają Zombie to bardziej bym Ci ufał
- Anims - 45 grzywien. To samo co kolega wyżej... ÂŚwiatełko widzieli... Eh...
- Garik - 50 grzywien.
- Hydranoid - 50 grzywien.
- Konrad (Konrad Artin) - 50 grzywien. Cała trójka, i Ty Hydro i Ty Konradzie i Ty Gariku mieliście łeb na karku.
- Sobie też wezmę 50 grzywien. [Gunses - 50 grzywien]
- Diomedes Nivellen - 55 grzywien
- Nessa (Nessa Tinuviel) - 55 grzywien. Czułem, że mogę na was liczyć.
- Tzaro - 65 grzywien. Uznałem, że byłeś z całej grupy najbardziej zaangażowany. Dobra, zbieramy się stąd.


Cała kompania wyszła z karczmy biorąc swoją zapłatę. Wieś nie zmieniła się nawet trochę. Była miejscem pustym, martwym. Kompania wsiadła na konie. Wyruszyła szybko w stronę stolicy. jechali szybko. Bo i sprawa nie mogła czekać. Coś lub ktoś sprawił, że zniknęła cała wieś. To była sprawa bardzo delikatna. Po przejechaniu kilkunastu kilometrów Gunses zagwizdał. Zza jednego z drzew wyłoniła się postać. Była to kobieta. Podobnie jak Gunses, była blada. Gunses dał jej listy mówiąc coś niezrozumiałego dla niezrzeszonych w cechu Wieszczy. Kobieta włożyła listy za pas. Podskoczyła i stała się nietoperzem. Z wielką prędkością zniknęła pośród drzew. Gunses odwrócił się.
- Dzisiaj udam się do króla. Możliwe, że wieczorem. Kto będzie chciał pójść ze mną, niech wyczekuje na mnie na ulicy Elish Ehru w dzielnicy mieszkalnej. A teraz prędko! - rzekł i uderzył konia piętami. Klacz ruszyła jak oszalała. Gunses liczył, że przed wieczorem dotrą do stolicy. Tak też się stało...


ZADANIE ZAKOÑCZONE!


Podsumowanie:
Grupa udała się do wsi Wyręby. Mieli tam poskromić zjawę, która straszyła na tamtejszym cmentarzu. W drodze do wsi, kompania zatrzymała się na rozstajach dróg, w miejscu, gdzie nie stał żaden posąg boga ani żadna kapliczka. Tam też zaatakował ich Allpin, odegnany przez Rycerzy z Bractwa ÂŚwitu. Po tym zdarzeniu ruszyliśmy do wsi i wypytała sołtysa o szczegóły zadania. Zjawa okazała się być duchem zabitej kobiety. Sołtys opowiada, że przez obecność zjawy nie mogą chować swych bliskich i trumny leżą przed cmentarzem. Kompania udała się na żalnik. Przed bramą kompania walczy z Zombie, które było zmarłymi pozostawionymi przed cmentarzem. Na żalniku spotykamy ducha kobiety, zjawę która nie może zaznać spokoju po śmierci, przez to, że pochowano ją bez ubrania. Kompania wróciwszy do wsi dowiedziała się od wieśniaków gdzie mieszkała. Odnalazłszy jej dom, zabrali z niego suknię. Druga połowa kompanii odkopała w tym czasie trumnę i wydobyła ją na wierzch. Po przybyciu grupy z suknią, udało się ubrać zwłoki kobiety w jej strój. Duch ucieszony tym wydarzeniem  powiedział, że teraz będzie mogła odejść spokojnie. Zjawa jednak robiąc się przerażona powiedziała nam coś w rodzaju przepowiedni, po czym odeszła. Uznawszy to za bujdę wróciliśmy do wsi, gdzie okazało się, że wszyscy wieśniacy oraz bydło zniknęło. Nie było nikogo we wsi. Zastały nas tylko dziko szczekające psy i syczące na nas koty. W domostwach na ogni przypala się jedzenie, na stołach stoją niedojedzone resztki i niedopite piwa, w baliach leżą ubrania gotowe do prania, w karczmie są poprzewracane krzesła i potłuczone kufle, a na podłodze leży mały, brudny pluszowy misio, zabawka jednego z dzieci. Coś się stało z całą wsią. Nie znając odpowiedzi grupa wraca do miasta, aby tam poradzić się króla.


Niewyjaśnione kwestie:
- Powstanie Zombie
- Przepowiednia Zjawy: "Ciemność kroczy za wami. Za waszymi plecami ciemność się kryje. Przychodzicie z martwego miejsca. Przychodzicie z miejsca gdzie nikt nie żyje. Nikt. Przebudzić się chce drzemiąca pod ziemią ciemność. Zło budzi się w podziemiach. ÂŚpieszcie się... ÂŚpieszcie się, Przychodzący z Martwego Miejsca"
- Zniknięci wszystkich mieszkańców wsi.


Nagrody:
- Mogul - 35 grzywien.
- Aharo - 45 grzywien.
- Anims - 45 grzywien.
- Garik - 50 grzywien.
- Hydranoid - 50 grzywien.
- Konrad (Konrad Artin) - 50 grzywien.
- Gunses - 50 grzywien
- Diomedes Nivellen - 55 grzywien
- Nessa (Nessa Tinuviel) - 55 grzywien.
- Tzaro - 65 grzywien.