Forum Tawerny Gothic
Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Martor w 09 Luty 2022, 15:24:02
-
Martor zgodzie z tym co powiedział Rączka udał się do portu i zaczął rozglądać się za statkiem z napisem Betsy, co prawda jeszcze było jasno ale rozglądać się już można zacząć żeby wiedzieć który to statek i jak szybko do niego wejść, po ciemku było by to ciężej ustalić.
-
Dostrzegłeś stary jednomasztowy okręt, nawet bez wiedzy o żeglarstwie wiedziałeś że to jest zabytek. I niepowinno pływać. Nikt go nie pilnował, okolica była pusta i cicha jakbyś był w podejrzanej części doków. No i oczywiście były owe armatki przymocowane do burt.
-
Martor po krótkiej wyprawie do łęcin wrócił do portu.
-kurwa teraz ogarnąć jakis magazyn... powiedział sobie pod nosem i udał się do Rączki który jak miał nadzieję siedział dalej w tawernie.
-ile będzie kosztował jakiś magazyn w porcie ? Bo jednak nie mam jak tego przetransportować narazie powiedział do rączki
-
- Skitraj na zapleczu tej karczmy. No co? Potem ci moge opowiedzieć czemu co i jak.
-
-Dzieki jestem wdzięczny w przyszłości i tak będzie dobrze kupić jakiś magazyn w porcie dla bezpieczeństwa ale może to poczekać -Grzywny same się nie zarobią więc ruszam powiedział do rączki i udał się do portu, gdzie uprzednio stała Betsy, był prawie pewien że się nie ruszyła, rozglądnął się więc czy droga jest bezpieczna i zaplanował jak to wszystko wynieść, w sumie nie wiedział nawet ile będzie tych armatek
-
No tak jak poprzednio, dwie... Nie rozmnożyły się przez pączkowanie. No i też w okół nikogo prócz mew i kilku szczurów nie było.
//One są przykręcone do burty a jeden waży 10kg
-
Niziołek poczekał więc aż się ściemni i powoli wszedł do statek, śruby mocno trzymały, starał się odkręcić je sztyletem, mimo że nie wiedział czy to wyjdzie. Całe szczęście drewno było w na tyle złym stanie że jakoś to poszło, odkręcił jedną i udał się z nią na zaplecze tawerny, gdzie ją zostawił i wrócił po kolejną.
-
//Szłeś od tak z metrowym działem po mieście?
-
Oczywiście Martor nie był aż tak głupi, po odkręceniu ze statku armatki poszukał na nim jakiejś dużej szmaty, chociażby do czyszczenia pokładu. Szybko znalazł i owinął w nią armatę. Dalej wyglądało to podejrzane ale w tym miejscu podejrzane to normalne a ważne że nie było widać że to armatka.
-
Bezpiecznie zaniosłeś ją do magazynku. Były tam naprawdę dziwaczne rzeczy. Niekoniecznie związane z prowadzeniem karczmy... Uzbałeś że jedna armata starczy.
-
Niziołek otarł dłonie w geście skończonej pracy, teraz pozostała sprawa broni które chciał Hagmar, udał się więc w tej sprawie do rączki i przysiadł się do jego stolika -Towar już na zapleczu. Wiesz coś o broni ? Dostałem jeszcze zamówienie na jakieś flagierze czy jakieś inne chujostwo, pierwszy raz słyszałem tę nazwę więc jak przekręciłem to w sumie się nie zdziwie
-
- Folgierz. No to ta armatka. Co do broni, no z tym to gorzej. Na rynku jest sklep z bronią palną "Lopez". Spróbuj tam, nie mają tam najlepszej jakości no ale kurwa... chyba ci się nie chce lecieć do Ekkerund co?
-
-troche zadaleko na początek, a w tym sklepie Lopez, dobrze pilnują czy da się coś wynieść na lewo ?
-
- No to je Centrum Atusel, straży tam sporo. Ale kilka pistoletów wyniesiesz.
-
-kilka wystarczy, dzięki odpowiedział i udał się to wyjścia z tawerny. Teraz pozostało znaleźć sklep w centrum o nazwie "Lopez" to nie powinno być jakieś trudne, w końcu każdy sklep ma swój szyld. Szedł więc drogą szukając tego odpowiedniego który zapewne będzie zawierał grafikę broni palnej
-
Przed sobą Martor zobaczył 2 osobowy patrol Straży, wyposażony w pochodnie. Jeszcze cię nie widzieli, a ty miałeś czas na ukryx
cie sie.
-
kurwa, zupełnie zapomniałem przeklinał w myślach Martor na to że zapomniał o tym głupim przepisie. Szybki uskoczył w bok w jednak z bocznych uliczek ukrywając się za jakąś skrzynią, ale najważniejsze co to pozostawał w bezruchu, ludzkie oko najbardziej przykuwa ruch, więc o ile się nie poruszył to prawdopodobnie nawet skrzynie nie były by potrzebne. Spokojnie czekał w takie sposób aż patrol przejdzie dalej.
-
Patrol przeszedł obok.
-
Martor ruszył więc dalej szukając odpowiedniego szyldu sklepu z bronią palną.
-
Znalazł.
-
Stanął więc przed witryną sklepu i rozglądnął się czy ktoś jest w środku. Z tego co widział ktoś się poruszał w środku. Będzie musiał poczekać aż będzie pusto