Forum Tawerny Gothic

Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: TheMo w 14 Grudzień 2014, 14:31:10

Tytuł: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 14 Grudzień 2014, 14:31:10
Nazwa wyprawy: Themo sam w Mealdur Aernh
Prowadzący wyprawę: Gordian Morii
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: Nie załapanie się na statek powrotny
Uczestnicy wyprawy: Themo

Themo był zajęty walką z wampirem i nawet nie zauważył, że reszta krucjaty już odpłynęła zostawiając go samego w zamku.
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 14 Grudzień 2014, 14:44:40
   Z racji tego, że wstęp do wyprawy nie był jakoś zbyt epicki prowadzący, mg czy jak go kto tam zwał musiał ratować sytuację. Wróćmy więc do samego początku. Kilka dni wcześniej, gdy panowała jeszcze Astas grupa wojowników wiedziona cholera wie jakimi pobudkami postanowiła wziąć udział w krucjacie przeciwko wampirom, które to bezprawnie rządziły się na północnym wschodzie Valfden. Poruszeni więc pieprzeniem świętych mężów lub chęcią zarobków zapakowali się na statek i popłynęli na północ by tam w znoju, trudzie, zimnie i niedożywieniu wytrzebić część populacji rasy, która steki jadła tylko krwiste, a w przypadku drinków wybierała tylko Krwawą Marry (bez soku pomidorowego).
   Gdy z grubsza zamek został przejęty wszyscy zabrali to co mogli i zapakowali się na statek. Oczywiście nic nigdy nie mogło pójść dobrze, toteż niejaki Themo pozostał w zamku. Akcja urwała się idealnie w środku jego walki toteż aby ktoś tam nie uznał, że wraz z akcją oderwana została również część jego głowy, barku i ramienia wracamy do tego niezwykle pasjonującego punktu gdy niejaki Kacmarus czy jak on się tam zwał walczy z rozwścieczonym wampirem zwanym przypierdolem, który to krzepę w łapie ma konkretną.

Wampir Przypierdol (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Wampir_banita)
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/thumb/4/4d/Bestiariusz_wampir_banita.jpg/371px-Bestiariusz_wampir_banita.jpg)
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 14 Grudzień 2014, 15:59:03
Instynkt kazał mu się uchylić. I dobrze, bo wampirzy miecz trafił w ścianę a na jego hełm posypał się odłupany tynk. Szybko wstał wykonując cięcie od dołu celując w przeciwnika. Napotkał na przeszkodę w postaci wampirzego ciała. Miecz uderzył prosto w krocze, a trucizna w postaci krwi nieumarłego przedostała się do narządów płciowych pozbawiając go możliwości przedłużenia gatunku. Themo wyjął miecz i odszedł parę kroków w tył zostawiając zdenerwowanego krwiopijce. Rzucił miecz na ziemię i zdjął kuszę z pleców. Broń była naładowana i załadowana od kiedy zszedł na brzeg. Nie miał czasu dokładnie wycelować, więc wystrzelił mniej więcej w środek ciała. Wampir nie dał rady odbić pocisku kuszy wystrzelonego z od. dwóch metrów i mknącego z prędkością, niczym Themo gdy usłyszał o promocji na trunki w karczmie. Bełt trafił prosto w prawe ramię, co spowodowało upuszczenie miecza. Bękart zarzucił kuszę na plecy i zaszarżował w stronę rannego wroga. Chciał ciąć od boku, ale wampir drugą ręką wyjął sztylet i sparował uderzenie. Było czuć jego siłę. Więc wojownik też wyjął sztylet i trzymając oponenta w szachu wbił mu srebrne ostrze w serce. Koksu zawył i zwolnił nacisk swym sztyletem na miecz człowieka. Srebro połączone z krwią nieumarłego wywołało u niego potężny ból. Themo pociągnął broń do dołu zmuszając wroga do klęknięcia. Gdy już uległ wojownik ujął rękojeść miecza oburącz i wziął potężny zamach. Niczym kat ściął głowę krwiopijcy jednym cięciem. Wyjął z ciała sztylet i otarł go z krwi.

//Hardkorowy wąpierz kaput
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 14 Grudzień 2014, 16:36:55
No i super. Zabiłeś wampira <fanfary> problem był taki, że łowca w tym momencie wypływał z zatoki, a załoga tak pochłonięta była niczym, że nawet nie zauważyli Twojego "braku". Co robisz? Masz dwa wyjścia, albo przedzierać się do końca korytarza przez całe Revar na południe, albo wrócić do wyprawy i znaleźć pewną nieświadomą podpowiedź MG o możliwości opuszczenia tego terenu trochę inną drogą. Proroctwo? Chuj wie, nie mniej był tam taki fragment.
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 14 Grudzień 2014, 18:00:19
Themo obejrzał zwłoki. Stwierdził, że przydadzą mu się rękawiczki. Sam ich nie posiadał, więc zwajhował je z trupa. Do tego dołożył mieczyk i sztylet. Złomu nigdy za wiele. Zadowolony z pojedynku spokojnym krokiem udał się w stronę wyjścia nie wiedząc, że krucjata się już zakończyła. Więc pląsał jak radosna gąska przez cały korytarz. Kiedy doszedł do wyjścia nie zobaczył towarzyszy. Pomyślał, że grzeją dupy na statku przy butelce rumu, więc pognał w stronę plaży. Gdy przeszedł przez wyjście z twierdzy zobaczył...
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 14 Grudzień 2014, 18:13:31
Zobaczył całkowicie porzucone, prawie nowe acz z deczka zdezelowane drewniane taczki typ sport-tuning. Z szerszym kółkiem i niżej zawieszoną ramą. Walały się one biedne pod ścianą takie samotne. Po dokładniejszych oględzinach znalazłeś w nich prawie pełną butelkę sfermentowanego mleka, w którym to bakterie odpowiedzialne za rozkład cukrów wytwarzały pewien produkt uboczny, który w pewnej nomenklaturze nazwany był etanolem, w innych zaś C2H5OH, a w jeszcze innych zwyczajnie nazywany był alkoholem. Nie umniejszając więc żadnej z podgrup znalazłeś prawie pełną butelkę kumysu. Albo czegoś podobnego... Otruć się tym nie powinieneś w każdym razie. A, że zaczęło pizgać trochę to taki kieszonkowy rozgrzewacz był dobrą rzeczą, nawet jeśli był on przy okazji kwaśny w cholerę.
Tam gdzieś daleko wiało od morza, ale jak to ktoś kiedyś określił półtora dnia marszu Cię dzieliło od tego miejsca.
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 14 Grudzień 2014, 18:40:04
Zobaczył dużo pięknego sprzętu. Ale nie widział jednej rzeczy. Załogi. To znaczy, że będzie musiał szukać innego sposobu na powrót... z niedostępnych gór... morzem albo przez szczyty... mając po drodze kolejny zamek wampirów.
//Polecam pogłośnić wszystko na maxa, by reakcja była jak najlepiej oddana.
-KURWAAAA (https://www.youtube.com/watch?v=N27amn25trk)
Lecz w tych warunkach nikt nie usłyszał jego doniosłego krzyku. Wziął butelkę skwaśniałego kumysu i wrócił do zamku by znaleźć coś, co pomoże mu wrócić.
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 14 Grudzień 2014, 18:43:50
Czyli jednak Themo nie miał zamiaru brać sobie do serca podpowiedzi, którą mg umieścił w poprzedniej wyprawie. W sumie to zawsze jeszcze można było próbować pokonać morze wpław:P
Nie mniej, wróciłeś do zamku. I co? Masz cały zamek, ze świadomością powoli budzących się wampirów w jednej z wyższych komnat z dostępem do masy sprzętu, broni i wszystkiego innego co by Cię mogło przerobić na mortadelę. Tylko czekać, aż wampiry wstaną i zaczną panować, a jak zaczną panować to może im się nie spodobać fakt, że na ich kwadracie znajduje się jakiś kolo. Czego więc szukasz?
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 14 Grudzień 2014, 18:49:39
Themo podczas wędrówki po zamku ponownie załadował kuszę, by być przygotowany na następny atak. Szukał jakiegoś dobrego sprzętu, który ułatwiłby mu powrót. Więc szedł korytarzem, z którego wcześniej wyszedł rozglądając się po wszystkich zakamarkach.
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 14 Grudzień 2014, 18:56:52
Znalazłeś windę więc linę wspinaczkową 25 metrów, koszyk z obręczami i klinami, jakiś tam stary kilof, który mógł robić za czekan i chyba tyle. Nie spodziewałbym się znalezienia, konia, wozu, okrętu, oswojonej kozicy czy latającego kota. Podpowiem Ci, że masz dwie opcje, albo zachód do wampirów, albo wschód aż do morza.
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 14 Grudzień 2014, 19:33:16
Najbardziej ucieszył się na widok liny. Zwinął ją i załadował do koszyka. Wziął jeszcze kilof i niosąc to szedł dalej w głąb korytarza w poszukiwaniu kolejnych sprzętów.
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 14 Grudzień 2014, 19:58:15
No i zmusiłeś mnie do tego. Cóż. Tak szedłeś sobie korytarzem zwracając uwagę na to, na co nikt inny nawet by nie spojrzał. Znalazłeś po drodze, deskę 5x25 cm prawdopodobnie bukową, chociaż ciemność i temperatura panująca w tym miejscu sprawiło, że drzewo bardzo zszarzało i pokrzywiło się od wilgoci. Kawałek dalej znalazłeś rozbite wiadro i pękniętą łopatę, ukruszony oskard leżał ledwo metr dalej. Odnalazłeś też jakieś dziwne grzyby jaskiniowo-tunelowe na które prawdopodobnie nikt nigdy nie zwracał uwagi oraz skrzynię pełną jakiegoś czegoś, co wyglądało jak urobek, chociaż nic o tym nie świadczyło i równie dobrze mogła to być zwykła kupa kamieni. Nieopodal stały trzy beczki pełne piasku i jakaś prymitywna waga sporządzona ze sprężyny, dwóch haków i przytartej tarczy. Nie wiem czy ktoś tutaj zamierzał poszerzyć ten tunel czy co, ale szpargałów budowlano-górniczych było Ci tu aż nadto. Mogłeś spokojnie wybudować sobie domek lub trumnę. Szedłeś więc dalej spotykając i prawie potykając się o jeszcze więcej przydatnych przydasiów. Nie będę już szedł po kolei, ale wypiszę co ciekawsz znaleziska. Kilkadziesiąt szmat, różnej powierzchni, gramatury, koloru, wilgotności i stopnia rozkładu. Kosz, koszyk i koszyczek z wikliny, słomy i łyka, 16 wiader różnej pojemności i stopnia zużycia. 2 miotły, jakieś dziwne coś z hakiem, co kiedyś chyba było bosakiem. Drabina z dwoma brakującymi szczeblami, 4 szczeble do drabiny, kilka worków płóciennych, stolik, cztery stołki, rozbity kufer, dwie grzywny, pusty słoik, cebrzyk z wodą w której coś pływało, zdechłego nietoperza, ledwo żywą żabę, 8 taaakich pająków, jedną muchę samobójcę i dziurawego buta, wraz ze stopą i częścią kości piszczelowej.
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 14 Grudzień 2014, 20:37:18
Tyle wygrać, znaczy znaleźć. Od razu przystąpił do zbierania fantów. Zapakował potrzebne rzeczy do wiaderek i koszyków i obrał drogę powrotną ucieszony znaleziskami. A żeby było krócej daję rozpiskę:  lina wspinaczkową 25 metrów, koszyk, stary kilof, pęknięta łopata, ukruszony oskard, prymitywna waga, trzy większe kawałki szmat, 2 wiadra, 2 miotły, jakieś dziwne coś z hakiem, 4 szczeble do drabiny, worek, dwie grzywny, pusty słoik, zdechłego nietoperza, ledwo żywą żabę.
Tak obładowany wracał do wyjścia.
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 14 Grudzień 2014, 20:58:39
Doszedłeś do wyjścia. Z masą sprzętu i materiałów, które po poddaniu odpowiedniej przeróbcie mogły zamienić się w doskonałej jakości sanie, co nie było głupim pomysłem, bo śniegu najebało już z pół metra. Brakowało Ci tylko desek, jakiegoś futra, żeby to sobie wyścielić, prowiantu i co najważniejsze zwierzęcia pociągowego. No cóż, na konia, jelenia ani renifera nie było co liczyć, ale zaraz, zaraz... Czy przypadkiem na piętrze nie znajdował się upośledzony psychicznie wampir z siłą wampira, wampirzym sprytem i szybkością? Co prawda ciężko z nim byłoby prowadzić dysputy na temat poezji, sztuki czy muzyki, ale jako zwierzę pociągowe nadawałby się wręcz idealnie!
Problemem było tylko sporządzenie odpowiedniej uprzęży i schwytania pojeba. A także wykonania jakiegoś wabika, który pozwoliłby Ci na sterowanie tym wehikułem.
Aaaaa. Zapomniałbym. Potrzebowałeś oczywiście jeszcze gwoździ i młotka. Bo te sanie trzeba jednak skonstruować.
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 14 Grudzień 2014, 21:19:38
Wrzucił cały sprzęt do taczki, która dalej tam stała. Wybrał tą w najlepszym stanie i zaczął obmyślać plan powrotu. Mógł albo jakoś płynąć albo przebić się przez te zaspy. Bez porządnej łódki utonie po godzinie dryfowania. Przez śnieg też będzie się ciężko przedostać, chyba że... Sanie! To znakomita myśl, którą właśnie podrzucił mu jakiś dobry duszek czuwający nad jego losem. Podziękował mu w umyśle i wziął jeden z koszyków. Powrócił do twierdzy i szukał drogi na górne piętra, których jeszcze nie zwiedził. Liczył, że tam znajdzie potrzebne narzędzia i inne przydatne rzeczy.
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 14 Grudzień 2014, 21:44:02
Wszedłeś na pierwsze piętro, które jak się okazało było wampirzym warsztatem naprawczym broni i jednocześnie czeladzią łuczarską. Znalazłeś tu więc piły, heble, młotki i co ważne gwoździe o różnych średnicach, długościach i zakończeniach. Jak to w porządnych czeladziach przystało znalazłeś też tutaj duży stół warsztatowy i deskę kreślarską na której to mogłeś przygotować plany twojego zaprzęgu. Bardzo przydatnymi rzeczami okazały się być liczne rzemienie wykorzystywane do obwiązywania rękojeści i łuczysk, gdyż idealnie nadawały się do konstrukcji uprzęży.
Piętro drugie było jak mniemam punktem "życia" bo trupów tu było od cholery, w sumie to jeszcze świeżych i nie do końca zakrzepłych. Znalazłeś tu rozpierdolony jakąś demoniczną siłą kredens i trochę racji żywnościowych zostawionych pewnie przez Aragorna. W jednym z zamkniętych pokoi usłyszałeś jakiś rumor, zaglądając przez szparę w drzwiach ujrzałeś wampira, który z niewiadomych Ci przyczyn rozpędzał się i próbował opuścić to pomieszczenie wbiegając prosto w ścianę. Oczywiście każda tego typu akcja kończyła się bolesnym dla niego przyklejeniem nosa i twarzoczaszki do muru, ale... ważne, że był konsekwentny w postanowieniach i dążeniach prawda? Zostawiając więc go samemu sobie wyszedłeś jeszcze wyżej gdzie znajdowały się komnaty dowódców. W tym momencie wyglądały trochę jak remiza po imprezie sylwestrowej, ale co kawałek spotykałeś jakieś rozbite cosie i inne pierdoły. W jednej z solidnie zabitych komnat odnalazłeś całkiem wygodnie łóżko zasłane skórami niedźwiedzi i sambirów i jeszcze takich wielkich robali, które nazywały się chyba rotish. Nie mniej ciepłe futra w hemis zawsze spoko prawda? Twojemu pijackiemu instynktowi nie mogło ujść uwadze coś co błyszczało pod jednym ze stołów. Już chciałeś zaklasnąć na myśl o butelce okowity, gdy okazało się, że odnalazłeś złoty nocnik! Tak, takie i jeszcze inne cuda odnalazłeś w tej twierdzy. Mogłeś się wziąć do roboty.
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 14 Grudzień 2014, 22:11:47
Kroczył podłogą uważając na trupy, gdy usłyszał rumor. Upuścił koszyk i wyjął miecz, ale gdy zobaczył jak jakiś wampir wali w ścianę zdezorientował się. Postanowił go zostawić samemu sobie i dalej przeszukiwać fortyfikację. Znalazł kwaterę dowódcy i pierwsze co zrobił to zgarnął futra. Potem zauważył jakiś błysk pod łóżkiem. Lecz jedyne co znalazł to jakiś złoty nocnik. No cóż, złoto to złoto. A wziął udział w tej krucjacie z myślą o zarobku, więc i zgarnął to naczynie. Potem wrócił do pracowni i kładąc koszyk z łupem wziął się za plany. Wymyślił, że można by dorobić płozy i przybić je do taczki. Tylko kto je pociągnie? Ten dziwny wampir, który jest najpewniej upośledzony. Więc zabrał się za szukanie materiałów by zrobić zaprzęg dla wampira i desek pod płozy.
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 14 Grudzień 2014, 22:20:26
Desek co prawda miałeś od zajebania, ale czy nie lepsze byłyby płozy z metalu? A co będzie lepszym źródłem metalu od powyginanych mieczy. Wystarczy znaleźć jakieś kowadełko, upierdolić rękojeści i masz płozy jak talala, a mieczy jak już wspomniałem było więcej niż dużo. Co do uprzęży to też raczej nie było problemu, bo sznury, rzemienie i inne skórzane paski walały się tu jak u kuśnierza. Problemem za to był sam wabik na wampira. Jak nic skojarzyło Ci się to typową marchewką na kiju. Ale wampir z marchewką? Eee, chyba nie... Wampiry chyba wolą coś innego, tylko co mogło być tym innym czymś?
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 14 Grudzień 2014, 22:34:32
Być może tym czymś mogłaby być krew. Więc ruszył na dalsze poszukiwania z nadzieją, że wampiry mają jakieś zapasy. Nawet już obmyślił projekt takiego wabika z wykorzystaniem nocnika. Po drodze zabrał też parę mieczy, które były szerokie i w dobrym stanie by zrobić z nich płozy.
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 14 Grudzień 2014, 23:10:37
I znalazłeś kilkanaście butelek z krwią. Znalazłeś też cudaczne rogi jakiegoś tam górskiego jelenia i kilkanaście powrozów. Miecze, które podnosiłeś miały pourywane rękojeści więc po przytępieniu idealnie będą pasowały do sań. Mogłeś zabierać się do roboty.

//: Napisz etapy budowania sań, łapanie wampira i oczywiście przymocowanie mu do łba rogów :D
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 15 Grudzień 2014, 00:11:24
Wziął wszystko co zebrał do pracowni. Tam zajął się wykuwaniem płoz. Siedział spokojnie i jeździł kamieniem szlifierskim po ostrzu, by je znacznie stępić. Była to żmudna robota. Choć wampiry tak dbały o swój sprzęt, że miał ułatwione zadanie. Po parunastu minutach ciągłego machania przejechał palcem by sprawdzić, czy miecze zmieniły już swe przeznaczenie. Nie zaciął się, więc uznał, że gotowe. Potem położył ten kawałek metalu, który kiedyś był narzędziem do zabijania, na kowadle. Jedną dłonią złapał to w szczypce, by sobie jakoś to przytrzymać. Drugą dłonią ujął młot i zaczął formować zakrzywienie. Jako płatnerz był wprawiony w takiej sztuce, wszak jego zbroja to było jego własne dzieło. Więc skoro miał na głowie dawniejszą sztabkę stali nadanie kształtu takim mieczom nie sprawiło mu trudności. Może z wyjątkiem tego, że nie było tam pieca hutniczego, ale kilka mocniejszych uderzeń rozwiązało ten problem. Tak samo postąpił z drugim i już miał gotowe płozy. Wziął jeszcze dłuto i większy młot. Ustawił dłuto na mieczu i uderzył w nie młotem. Pod wpływem takiej siły dłuto przeszło na wylot tworząc dziurę. Tak samo postąpił z drugim. Wziął dwie mocne śruby, które normalnie służą do skręcania kuszy. Potem zabrał się za tworzenie uprzęży. Lina, kilka rzemieni splecionych ze sobą i gotowe. Zabrał to wszystko oraz futra i kilka narzędzi na dwór. Gdy znalazł się na zewnątrz upatrzył sobie najlepszą taczkę. Przewrócił ją do góry nogami i odkręcił koło. Do podpórek przykręcił grubymi śrubami płozy. Przyczepił je tak mocno, że nie miały prawa odpaść podczas jazdy. Potem odwrócił ją na dobrą stronę i przetestował pchając przez śnieg. Wszystko wyszło pomyślnie, więc wyłożył sobie posłanie za pomocą futer. Na koniec przymocował zaprzęg. Wziął pod uwagę siłę wampira. Zostało tylko zatrudnić siłę pociągową. Gdy wracał zaczęło mu burczeć w brzuchu. Podszedł do rozwalonego kredensu i zaczął przeszukiwać go w poszukiwaniu zapasów na drogę. Miał nadzieję, że wampiry nie jedzą tylko krwi. Zawsze mógł też zapolować podczas wędrówki.
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 15 Grudzień 2014, 00:28:39
A prowadzący wyprawę pisał, że w jednym z pomieszczeń znajdowały się racje żywnościowe, które zostawił ktoś z załogi ÂŁowcy. Leżały sobie spokojnie zapakowane, Racje te teoretycznie miały wystarczyć na trzy dni marszu, ale przy odpowiednim stosowaniu i oszczędności powinny wystarczyć nawet i dwa razy dłużej. Co ciekawe w kredensie znalazłeś drugą parę rogów a to juź musiało coś znaczyć.
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 15 Grudzień 2014, 00:52:47
Znalazł racje żywnościowe, które nie były zbyt obfite, ale to nic. Znalazł też drugą parę rogów. Co to mogło znaczyć? Prawdopodobnie to, że gdzieś popierdala sobie parka reniferów bez rogów. No cóż, wrócił do pracowni i rozpoczął konstrukcję przysłowiowej marchewki na kiju. Z tym, że zamiast marchewki wykorzystał nocnik. Wziął długą, mocną deskę i przybił do niej kolejne. Zrobił to jeszcze raz, aż wyszedł mu stabilny koszyczek, w który wsadził nocnik. Zabrał ze sobą racje żywnościowe i butelki z krwią. Powrócił na zewnątrz i wrzucił to wszystko do sań. Potem przyczepił wabik do przodka sań. Wszystko było tak wymierzone, że kij był jakieś pół metra dalej od sznurów powozowych, więc wampir go nie dosięgnie. Zabrał jedną z buteleczek i wrócił do twierdzy. Upewniając się, że wszystko zabrał otworzył drzwi do pokoju, gdzie wampir dalej walił głową o ścianę. Nie przejął się na widok człowieka, póki ten nie otworzył butelki. Wampir odwrócił głowę, a Themo prawie nie wybuchł ze śmiechu widząc jego rozwalony nos, który zmienił kolor na czerwony. Zrobił kilka kroków do tyłu, a wampir zaczął pędzić za nim czując krew. W zasadzie miał ją pod nosem, a mijał pełno trupów ale w końcu był jakiś upośledzony. Więc ganiali się tak aż doszli do sań. Tam Themo wlał krew do podstawionego wcześniej wiadra. Kiedy wampir dorwał się do krwiopoju i wsadził tam głowę by radośnie pochłeptać życiodajny płyn Themo założył mu uprząż. Potem podszedł do sań i wziął kolejną butelkę krwi. Wlał ją do nocnika. Krwiopijca tymczasem skończył swą ucztę i głośno beknął.
-No kolego, to teraz w drogę. Chociaż... A czemu nie.
Powiedział do wampira i założył mu na głowę poroże. Nowy wierzchowiec nie przejął się tym, bo poczuł krew w nocniku, jakkolwiek by to nie brzmiało. Zaczął iść przed siebie posuwając sanie naprzód. Themo wskoczył na nie, i okrył się futrem. Nie musiał trzymać lejców, były one przymocowane do sań. A jednak złapał za nie i nadał wampirowi właściwy kierunek. Na zachód. Czuł, że tam znajdzie ścieżkę prowadzącą do cywilizacji.
-Wio Rudolf!
Tak sobie nazwał wampira.
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 15 Grudzień 2014, 01:09:00
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/f/fb/Themo_sam_w_Mealdur.jpg)

Tak oto prezentował się Twój zacny zaprzęg, który ktoś kiedyś zapewne nazwałby Gimbus2000. Otulając się futrem znalazłeś coś ciekawego. Otóż w "lewej" części skóry ukryta była mała kieszeń, w której ktoś - zapewne właściciel ukrył małe czerwone zawiniątko. Rozwijając materiał ujrzałeś atłasową szlafmycę koloru czerwonego z białym pomponem.

(http://3.bp.blogspot.com/-G3TPAIJaXFU/TvBbiRJStpI/AAAAAAAACmw/_Y38K46zFoY/s1600/49037f_czapka-mikolaja.jpg)

Nie myśląc zbyt długo nad możliwością zarażenia się wszwaicą ani innym skórnym badziewiem (w końcu wampiry powinny być czyste nie?) założyłeś ją na głowę i popędziliście na zachód a dzwoneczek przy uprzęży Rudolfa pomykającego wśród śniegów wydzwaniał taką oto histeryjko-melodyjkę.

Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 15 Grudzień 2014, 01:22:57
Miła muzyczka umilała podróż poprzez śniegi i góry. Themo mknął swym Gimbusem2000 i popijał kwaśny kumys. Czasem podjadał coś z racji żywnościowych. Dzięki czapce było mu cieplej w głowę i wyglądał jakoś klimatycznej.

//Nie mogę więcej napisać, bo leżę na podłodze i śmieję się
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 15 Grudzień 2014, 01:29:43
Tak mknęliście ku zbliżającym się górom. W pewnym momencie minęliście wielką górę śniegu, która okazała się wielkim behemotem. Bestia wstała otrzepała rogaty łeb ze śniegu, ale wy byliście już daleko. Tak daleko, że nawet nie opłacało jej się ruszać tłustego dupska. Jak wstał, tak szybko usiadł, a z nieba sypał się biały puch.


Mknęliście tak dobre kilka godzin. Rudolf jednak pchany instynktem nie zawodził. Przebierał wszystkimi czterema kończynami starając dorwać się do nocnika z krwią, która już dawno zdążyła zamarznąć. Nie mniej mknęliście jak wicher. Wreszcie zaczęliście mijać coraz więcej drzew co było znakiem, że trzeba było powoli skręcać na południe i rzeczywiście przed wami rozpościerał się piękny szlak. Jakoś tak dziwnie szeroki, ale był!

(http://www.silvermt.com/PhotoGallery/WinterFun/Snow9.JPG)
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 15 Grudzień 2014, 01:49:27
Podczas jazdy zobaczył jak góra śniegu się poruszyła i spod zaspy było widać rogi. Themo był w takim humorze, że nawet się nie wystraszył.
-Ho! Ho! Ho!
Pozdrowił behemota i mknął dalej. Spod płóz sypał się rozgarniany śnieg, a za nim malowały się ślady, które powoli zanikały, mimo iż pogoda była przepiękna. Delikatny mróz szczypał w policzki, a na niebie przebijały się nieliczne promyki słońca, które walczyło, by znów zająć centralną pozycję na sklepieniu. Jedynie lekki śnieg sypał show na twarz. Rudolf też nie zawodził. Radośnie przebierał kończynami nadal starając się dostać do nocnika z krwią, która już zamarzła. Może lodów mu się zachciało. W każdym bądź razie zwolnił w tym momencie, gdyż zaczęła się górka. Po ciężkim jej pokonaniu czekał ich szybki zjazd. Themo dobrze się bawił mknąc w dół, gorzej z wampirem, który ledwo nadążał. Ale jakoś przejechali. Rudolf wykazywał już pierwsze oznaki zmęczenia, ale na saniach były zapasy krwi, by zatankować wierzchowca i móc jechać dalej.
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 15 Grudzień 2014, 22:33:47
Wdrapaliście się na szczyt i równie sprawnie zjechaliście w dół gdzieś w oddali zauważyłeś kilku drwali, którzy na wasz widok porzucili siekiery i uciekli w las. Dziwne to było. Wielkie, rosłe chłopy spieprzały jak dziewczynki porzucając wielgachne topory, służące im do ścinania wiekowych sosen, które przeznaczać mieli na opał i budulec. Ty jednak pomykałeś dalej. W pewnym momencie podróży gdy do stolicy było całkiem daleko natknąłeś się na samotną chatkę ukrytą wśród świerków. Zauważyłeś dym, a więc ktoś tam pewnie mieszkał.
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 15 Grudzień 2014, 22:57:39
-Ho! Ho! Ho!
Pozdrowił drwali, którzy zostawili swoją pracę i uciekli do lasu. Mimo zmęczenia Rudolf biegł dalej. Po pewnym czasie dotarł do niewielkiej chatki. Postanowił się zatrzymać. Pociągnął mocno za lejce i wampir padł na śniegu. Nie miał już siły dalej ciągnąć sań. Trzeba go będzie zatankować. Ale to później. Przywiązał sznur do pobliskiego drzewa mając nadzieję, że wierzchowiec nagle nie ożyje i nie wyrwie konara z korzeniami. Chciał wejść do chatki, ale przecież z pustymi rękoma nie wypada. Pogmerał więc w taczko-saniach i biorąc kilka fantów zapukał do drzwi, zapominając o śmiesznej czapce, którą ciągle nosił.

//Co ja mam na tych saniach, bo zapomniałem :D.
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 15 Grudzień 2014, 23:07:07
Zabrałeś miotłę i zapukałeś do drzwi. Po krótkim oczekiwaniu otworzył Ci jakiś stary dziadeczek. Pokrzywiony jak stara wierzba nad pobliskim jeziorem. Otworzył szerzej zamglone przez bielmo oczy i zapytał.
- Ktoś Ty wędrowcze?
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 15 Grudzień 2014, 23:10:04
Stał podparty o miotłę. Drzwi uchyliły się a Themo zobaczył starca.
-Ho! Ho! Ho! Ja jestem święty Themo, roznoszę prezenty dla ubogich! Mój Rudolf akurat się zmęczył, więc muszę zrobić przystanek.
Wskazał miotłą na leżącego na śniegu wampira, ale wątpił, by dziadek go dostrzegł.
-Chciałbym ci z dobrego serca podarować tą oto piękną miotłę. Niech przyniesie ci ciepło w hemisowe wieczory i da czystość w tym domostwie.
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 15 Grudzień 2014, 23:28:32
Dziadeczek nagle się rozpromienił odwrócił się i przez ramię zawołał!
- Stasiu! Patrz co dostałem! - po czym zmieszał się okrutnie i próbując się poprawić zaprosił Cię do swej chatki, gdzie pani Stanisława przygotowywała właśnie wieczerzę.
- Usiądź dobrodzieju napij się mleka, zjedz trochę chleba i ryby, bo mróz okrutny. Nie możemy zaproponować Ci noclegu, bo chatka malutka, ale posil się chociaż przed drogą.
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 15 Grudzień 2014, 23:39:50
-Dziękuję dobry człowieku.
Otrzepał buty ze śniegu i wszedł do chatki zajmując wskazane miejsce. Próbował jakoś zacząć rozmowę, bo głupio tak siedzieć w ciszy.
- Jak wam się żyje tak z dala od cywilizacji?
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 16 Grudzień 2014, 18:36:27
- Oj panie spokojnie, cicho i powoli. - powiedział dziadeczek i tak gadaliście sobie przez jakiś czas. Chwilę później przyszedł czas na Ciebie, więc pożegnałeś się ładnie i wyszedłeś na mróz.
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 16 Grudzień 2014, 19:12:15
Serdecznie podziękował dobrym ludziom, którzy go ugościli i życzył im wszystkiego najlepszego na resztę życia. Potem podszedł do swych sań. Wyjął z nich buteleczkę krwi i poszedł zatankować. Najpierw wabik. Za pomocą sztyletu usunął zamarzniętą krew i rzucił bryłę lodu pod łeb wampira, lecz ten nie pokusił się o mrożonkę. Themo napełnił naczynie wlewając tam połowę zawartości prowizorycznego kanistra. Udał się do Rudolfa i odchylił mu głowę, i wlał do ust resztę paliwa. Szybko, skacząc po śniegu odwiązał linę od drzewa i wskoczył na taczkosanie i chwycił za lejce. Wierzchowiec akurat odzyskał siły i wyczuł kolejną porcję krwi, więc pognał z kopyta pokonując kolejne zaspy. Themo przytrzymał jedną ręką czapkę, by ta nie spadła podczas jazdy.
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 17 Grudzień 2014, 17:59:17
I mknęliście tak na południe przemierzając bezkresne puszcze północy z dala omijając magiczną barierę, która jaśniała po waszej prawej stronie. Po kilku godzinach jazdy skrajem puszczy las zaczynał się nieco przerzedzać a wy dotarliście do wielkiego jeziora. Jako wprawny i sprawny podróżnik szybko odkryłeś, że znalazłeś się na brzegu jeziora, którego nazwy odczytać się nie da, bo jest napisana dziwnie chujowo u Kartografa, ale było to "źródłowe" miejsce w którym swój bieg rozpoczynała rzeka Eloriz. Wiedziałeś więc, że musisz mknąć na południe a potem na zachód, by przekroczyć rzekę i dotrzeć do stolicy.

//: Chcesz jakieś walki czy coś?
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 17 Grudzień 2014, 22:43:55
Themo wygodnie się ułożył i jechał dalej ciągnięty przez Rudolfa. Rozkoszował się pięknymi, hemisowymi krajobrazami. Im dalej jechał tym powietrze stawało się cieplejsze, choć nie odczuwał tego. Długa podróż i wystawienie twarzy na wiatr, oraz rozgrzanie alkoholem sprawiły, że temperatura to najmniej istotna rzecz, jaką się przejmował w danej chwili. Bardziej przejmował się pustą butelką po kumysie, którą wyrzucił dawno temu. Ale przypomniał sobie, że została mu resztka rumu, którą wziął jeszcze, jak był na okręcie. Zachował ją na czarną godzinę. Po pokonaniu kolejnego odcinka trasy trafił na brzeg jeziora Brym/Brin/Bryn. Nakierował wampira, by jechał na północ wzdłuż brzegu rzeki, dzięki temu trafi do stolicy.

//Krwi i wódki!
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 17 Grudzień 2014, 22:46:36
Tak, tak, jedź na północ, to wrócisz do wampirów :P Chciałoby się rzec, ale cóż daleko nie ujechałeś, bo poczułeś pewien zapach. Gęsty, ciężki i bardzo znajomy. Zapach pędzonki, albo tzw. krzakówki. Gdzieś niedaleko ciebie, ktoś uprawiał nielegalną destylację destylatów owocowo-ziemniaczanych.
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 17 Grudzień 2014, 23:04:46
Przez te zamiecie i trunki prawie pomylił kierunki, jednak w porę się ogarnął i nie czekał go powrót do twierdzy, z której uciekł. Nagle poczuł, że trafił do raju. Jednak to był tylko zapach bimbru. Ale to wystarczyło, by go uwieść. Rudolf pod naporem uprzęży obrał kierunek z którego dochodziła ta cudowna woń. Themo jeszcze go pognał, by trafić tam jeszcze szybciej.
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 23 Grudzień 2014, 00:19:47
Tak o to gnaliście przed siebie kierując się natężającym się zapachem, aż tu nagle dotarliście do wąwozu. Wstrzymałeś konie umysłu swego i pomykającego przed siebie wampira i zajrzałeś w dół. Ukryte na dole drzwi niechybnie zwiastowały odkrycie nielegalnej bimbrowni, w której to spotkać mogłeś krasnoludki, elfy, skrzaty, gargulce, bandytów, bimbrowników lub dwa czerwone smoki*. Teraz pozostało tylko zdecydowac się co robić.

*o przeciwnikach spotkanych wewnątrz zdecyduje rzut kością (piszczelową).
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 23 Grudzień 2014, 01:03:46
Kiedy Themo podążał kierowany swoim nosem ujrzał niewielkie drzwiczki. Czyżby to była brama do niebios? Lepiej się przekonać. Zdjął z siebie futra i zszedł z sań. Nakazał Rudolfowi grzecznie zostać. By go zatrzymać odpiął nocnik z krwią i podłożył go pod pysk wampira. Zostawiając tak wierzchowca i sanie wyjął miecz i zacząć schodzić z urwiska. Jednak po chwili schował miecz, bo mógłby się przewrócić i nadziać na niego. A to nie byłoby szczęśliwe zakończenie. Więc powoli, krok po kroczku, twardo i pewnie układając nogi, mocno trzymając się wystających kamieni, czy innych rzeczy możliwych do chwycenia, zbliżał się ku dołowi.
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 26 Grudzień 2014, 00:55:07
Dotarłeś do wejścia pieczary skradając się doń jak wielki puchaty od wszędobylskiego śniegu kocur. Już miałeś próbować wyważyć odrzwia gdy mocne pchnięcie z zewnątrz wypierdzieliło Cię w zaspę.
- Co to jego kurwa mać? Prymarzło? - usłyszałeś skrzeczący głos przepitego krasnala, który wynosił na zewnątrz ciepłą maziaję, będącą w sumie pozostałością po produkcji bimbru.
Krasnal przyjrzał się czerwonej zaspie i po sekudzie szybkich procesów myślowych rzekł
- Co jest kurwa?
- - E ty, coś za przychlast?
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 26 Grudzień 2014, 01:02:14
Themo szybko się pozbierał i wstał. Otrzepał się ze śniegu i poprawił swoją czerwoną czapeczkę. Ukłonił się krasnalowi i przedstawił.
- Jestem święty Themo, roznoszę niewielkie upominki w ten zimowy okres. Dotarłem tutaj zwabiony przecudnym zapachem najszlachetniejszego trunku na tym boskim świecie.
Sam nie wiedział, czemu tak się wyraża. I to do krasnoluda. Jeśli chodzi o rozmowy z krasnoludami, głównie Yarpenem, swoistym opiekunem Bękartówm to zwykle dyskutuje co będą pić a potem bełkot, którego nikt nie pamięta. Chyba za bardzo wczuł się w rolę.
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 26 Grudzień 2014, 15:13:17
- Panie kochany toś trafił na nas jak ślepy do burdelu! Jorgij cho no tu! - krzyknął do środka jamy i łapiąc mocnej michę z papą wylał ją w cholerę, bo zaczynała przymarzać.
Z jaskini wyczłapał po chwili jakiś drugi czerwony z gęby krasnolud, z szaroczarnym fartuszkiem, który miał być prawdopodobnie gwarantem higienicznej czystości wewnątrz bimbrowni.
-Co to za cudak?
- Nie cudak, a nasz patron! ÂŚwięty Bibrikus od flaszki i korka! - pieprznął go otwartą dłonią w tył kudłatego łba.
- Zapraszamy w gościnę. Jadła Ci u nas niedostatek, ale bimbru to i beczkę damy. Wchodźże, chyba, że się śpieszysz?
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 26 Grudzień 2014, 16:39:28
Themo uśmiechnął się w duchu i na ciele. Wszakże takiego zaproszenie nie wypada odmówić. Krasnoludy wiedzą jak zaspokoić strudzonego wędrowca.
-Na dobry trunek i dla miłych gospodarzy zawsze znajdę czas.
Otrzepał buty, by nie nanieść wody ze śniegu do czystej destylarni. Przekroczył próg i poczuł ciepło z ogniska pod kotłem, a zapach fermentujących owoców i ziemniaków. Tradycyjny przepis. Zajął wskazane miejsce przy niewielkim stole na którym stały już naczynia. Wsłuchiwał się w dźwięk kapiącego bimbru z rurek do naczynia w którym zbierał się cały płyn.
-Niestety, sanie z ładunkiem zostawiłem na górze, więc nie mam jak się wam odwdzięczyć. W sumie mam! Okolica niebezpieczna, weźcie te miksturki, na pewno wam się przydadzą. A może jakiś leczniczy bimber wynajdziecie z tego.
Odpiął od pasa swoje dwie miksturki i położył je na stole, przed krasnoludem.

//Oddaję: Mikstura leczenia ran (0,3l), Gnatozrost (0,4l)
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 31 Grudzień 2014, 17:00:10
Krasnoludy niezwykle zadziwione Twoją hojnością ofiarowały Ci w zamian całą butlę 98% krasnoludzkiego bimbru z bardzo ważną informacją na temat śmiertelności danego specyfiku w przypadku "nie rozmajenia". Szybko minął wam wieczór i drugi wieczór, w końcu zapakowałeś butlę na sanie i sam popędziłeś do stolicy.
I tak pędziłeś z butlą pędzonej gorzałki mknąć pomniejszymi gminami przez zaspy śnieg i wszystko co Cię otaczało. Wpieprzyłeś się dwa razy do rowu, którego nie było, porozwalałeś jakieś tam paśniki dla jeleni, byle tylko dojechać do stolicy.

Po kilku dniach ciężkiego picia wreszcie znalazłeś się u wrót miasta. Strażnicy aż pochowali się z przerażenia gdy Twe pędzące sanie wdarły się do starej części miasta rozrzucając wokół masę śmiecia, które to biedny lud zbierał i zanosił do domków i chatek jak relikwie. Gdy miejscy zaczęli się Tobą interesować ruszyłeś dalej do podgrodzia, gdzie zaparkowałeś przy byle jakieś stodole, w której to ukryłeś sanie i wampira.
A wampir, a wampir wreszcie dopadł krwi, która nieco go uleczyła. Dalej był idiotą, ale przynajmniej teraz trochę ucywilizowanym. Uwolnił się z pętających go rzemieni i ukrył się w starej chacie Erica, który dzięki łasce Gordiana zamieszkał teraz w dzielnicy obywatelskiej. A co działo się z saniami? Te stały się nieodłącznym symbolem valfdeńskich świąt końca hemis, a Czerwony Goblin przepoczwarzył się w nikogo innego jak ÂŚwiętego Czerwonego Goblina, który był symbolem świąt, prezentów i gwiazdki.

Koniec!

Zadanie zakończone!

Po zakończeniu Krucjaty Themo pozostał w Mealdur Aernh przez co zmuszony był powrócić do domu na własną rękę. Pokonując ostatniego nieumarłego pozbierał trochę śmieci i montując z nich prowizoryczne sanie zaprzągł do nich upośledzonego wampira, któremu nadał imię Rudolf. Przemierzając prawie połowę wyspy wreszcie powrócił do Efehidon stając się nowym symbolem świąt.

Nagrody:

Nazwa: Umar w butach
Opis: 5 litrowa butla niezwykle silnego alkoholu (95%) podarowanego przez krasnoludy.

Nazwa: Magia świąt
Opis: Prowizoryczne sanie ÂŚwietego Czerwonego Goblina, na których ten powrócił do Efehidon z podbojów północy. Działają jedynie raz na 4 lata w okolicach 20 - 30 grudnia.

Talenty:
TheMo
Opisy: 1 złoty talent + 1 bonus rasowy
Aktywność: 1 złoty talent
Walka: 1 srebrny talent
Premia pieniężna: 250 grzywien
Tytuł: Odp: Themo sam w Mealdur Aernh
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 01 Styczeń 2015, 17:29:20
TheMo zamienił 3 złote talenty na 9 brązowych.