(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/b/b3/Pracownia_isentora.jpg)
W między czasie, ówcześnie przygotowana mikstura podgrzewająca się w żeliwnym kociołku wiszącym nad płomieniami w kominku osiągała odpowiednią temperaturę. Mortis zerwała dwie ususzone rośliny zwisające ze sznurka (krzyczące ziele i słoneczny aloes), a następnie umieściła je w kotle. Odczekała chwilę, potem jeszcze raz zamieszała, by upewnić się, że składniki tworzą odpowiednią konsystencje.
- Zaczynamy więc?
Mortis przelała miksturę do złotego pucharu, uniósła nań swą dłoń i okaleczyła się. Purpurowa krew spłynęła po bladej dłoni do złotego naczynia. Kobieta zaczęła wypowiadać następujące słowa...
Z pieczary zew Rashera dobiega straszliwy.
Gdy śmierć się odwraca, kto umarł - ten żywy.
Nie śmierć to, lecz tylko kłamstwo i ułuda.
Z jej ramion każdego wyrwać się uda!
Na koniec wymieszała roztwór raz jeszcze, umoczyła trzy palce prawej ręki w miksturze i namalowała magiczną runę na czole zwłok elfa. Pozostałą zawartość pucharu wypiła, odszedła od kamiennego stołu, na którym spoczywało ciało. I wykrzyczała...
Iaosh elizqiashar xu anashhu gryshiltu Aragorn Tacticus!
Zapadła grobowa cisza...
Mag energicznie otworzył oczy, zorientował się, że znów żyje. Spojrzał na Mortis, lecz ta nadal stała nieruchomo wpatrując się w niego posępnie. Po chwili, ze stoickim spokojem otarła krew spływającą jej po kącikach ust i zapytała.
- Jak się czujesz?