Forum Tawerny Gothic

Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Canis w 15 Lipiec 2015, 23:19:34

Tytuł: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 15 Lipiec 2015, 23:19:34
Nazwa wyprawy: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Prowadzący wyprawę: Hagmar/Melkior Tacticus
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: Szczególne warunki osobiste, zdolne do spełnienia przez Salazara Trevant
Uczestnicy wyprawy: Salazar Trevant



Zgodnie z poleceniem, wolą i prośbą, a także wyczerpująca informacją, pełen radości wypełniającej jego serce i duszę, mknął przez starówkę szkarłatnej krwi w kierunku Bruku Bohaterów szukając Hufca, znał trochę miasto, jednak nei na tyle by nie opierać się na wskazówkach Tyrra aep Nargotha w dziedzinie nawigacji po mieście, idąc tam szukał tej pięknej szczerozłotej bramy 4 piętrowej, musiał dojrzeć ten kolos z oddali, wierzył, że znajdzie tam straże gotowe mu pomóc albo go zatrzymać, zakuć w łańcuchy i zabić na publicznym procesie, ah, zawsze weselsze się robi popołudnie gdy się zabije dziwnego człowieka plątającego się na dzielnicy...
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 17 Lipiec 2015, 13:34:42
W zasadzie to nikt na ciebie nie zwracał zbytniej uwagi. Byłeś jednym z wielu turystów, mieszkańców czy dyplomatów zmierzających do tej wielkiej bramy która wyrosła jakoś tak nagle gdy minąłeś w końcu wielkie koszary Hufca.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/3/33/Lokacja_Granitowy_Palac.jpg)

Wykuty w skale pałac z zewnątrz nie robi wrażenia, no może... Przed bramą stoi pluton ciężkozbrojnych krasnoludów, 2 baterie dział i 5 niedźwiedzi.
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 17 Lipiec 2015, 16:06:29
Delikatnie podszedł do tej powitalnej świty.
- Witajcie panowie, Jestem Salazar Trevant, Najwyższy sędzia sądu Valfden, hrabia Tervor i baron Ikhar tu na Valfden... Chciałbym się spotkać a władcą tegoż miasta, Aggromorem. Dowiedzieć się szczegółów na temat kłopotów nękających miasto, jakie zasłyszałem. Czy władca znajdzie dla mnie chwilę, a wy wpuścicie mnie? - Zapytał i delikatnie skrzywił twarz w szczerym i życzliwym uśmiechu.
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 18 Lipiec 2015, 17:32:01
- Ke? Siwy krasnolud spojrzał na ciebie, był zajęty nic nie robieniem jak pozostała część plutonu. Mówi się że gdy żołnierz czy strażnik zajęty jest niczym, to ABSOLUTNIE nie wolno mu przeszkadzać choćby metr dalej dokonywano masowego mordu. Czemu? Bo to zaburza wewnętrzne procesy myślowe i biologiczne. Strażnik wybudzony ze stanu nic nie robienia traci czujność i gotowość bojową.
- Pan se wejdzie. Odparł krótko chrzęszcząc zbroją gdy cie przepuszczał. Po chwili wrócił do dalszego wykonywania czynności wartowniczych w postaci opierania się o oburęczny topór z mithrilu typu "Zerwikaptur T-16".
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 18 Lipiec 2015, 23:01:30
Wzruszył ramionami i podszedł do bramy i teraz był problem, jak takie wrota otworzyć? Naparł więc rękoma o wrota co by roztworzyć je i przedostać się do środka!
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 18 Lipiec 2015, 23:10:20
We wrotach były mniejsze drzwi. Wszedłeś przez nie do ogromnego i ciągnącego się baardzo długo holu. Wnętrze było skromne, po co kawałek po bokach w wydrążonych wnękach stały posągi największych władców Ekkerund. Oświetlenie co ciekawe zapewniały nieznane ci bioilumis... świecące organizmy porastające sufit. Zapewne jakieś grzybki. Podszedł do ciebie jakiś siwawy krasnolud ubrany w elegancką szatę.
- Pomóc w czymś?
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 18 Lipiec 2015, 23:17:25
No nie... oni mnie wykończą...

- Jestem Salazar Trevant, Najwyższy sędzia sądu Valfden, hrabia Tervor i baron Ikhar tu na Valfden... Chciałbym się spotkać a władcą tegoż miasta, Aggromorem. Dowiedzieć się szczegółów na temat kłopotów nękających miasto, jakie zasłyszałem. Czy władca znajdzie dla mnie chwilę? - Zapytał i delikatnie skrzywił twarz w szczerym i życzliwym uśmiechu. Chociaż konieczność mówienia drugi raz tego samego była dosyć niemiłym faktem i generowała kiepskie myśli na temat służby tego miasta. Jednak wiedział, że ma asa w rękawie, gdy go nadmiernie zdenerwują swoją impertynencją...
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 19 Lipiec 2015, 18:32:22
- Karl aep Cyryl. Szwagier Aggromora. Pan pozwoli za mną. Stary... to znaczy KRÓL, czeka. Wybacz, te imbecyle na zewnątrz umieją tylko napierda... Kurwa... Nie istotne. Możemy darować sobie protokół dyplomatyczny? Spytał rozbrajająco szczerze prowadząc cię kamiennym korytarzem.
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 19 Lipiec 2015, 19:08:09
- Panie szwagrze, jak już musimy tyle iść to opowiedz ze szczegółami jak zginęła pana siostra i jak pan to odbiera. kiedy w jakiej porze dnia, dopowiedz do tego jaka była sytuacja w mieście tego dnia, kto był podejrzewanym. - Idąc jakże uroczym kamiennym korytarzem. Założył, być może błędnie taki splot życia i taki powodu koneksji powinowactwa jako szwagier. - Jestem zwolennikiem gry wstępnej w kontaktach z kobietą, ale nie w sprawach urzędowych, do tego brakuje mi cierpliwości.
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 19 Lipiec 2015, 21:32:48
- To był Czwartek, około południa. Siedziała na kiblu w mieszkalnej części pałacu. Zabójca zdjął jej strażnika bez walki, ukryte ostrze prosto w lewy oczodół. Moją siostrę postrzelił stalowym bełtem w brzuch... wyczołgała się na korytarz gdzie zabójca poderżnął jej gardło. Znaleziono ją około godziny później gdy zbyt długo spóźniała się na wizytę u akuszerki. A miasto było wtedy tak samo monotonne jak zawsze. Ja byłem doglądać upraw bioluminescencyjnych. To te grzybki na suficie, ich światło bardzo przypomina naturalne. Niektóre rośliny uprawne przy tym rosną. Tak właśnie przetrwaliśmy setki lat izolacji. Między innymi. Lista podejrzanych to 40 nazwisk ludzi i krasnoludów chcących "uwolnienia" naszego rynku rusznikarsko - wydobywczego i alkoholowego. Prokurator Sigmund ci z tym pomoże. Ja estem botanikusem... Sam zamach odbieram jako osobistą kurwa zniewagę! Zabójcy nie złapano.
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 19 Lipiec 2015, 21:46:04
- Rozumiem. Serdeczne kondolencje po stracie siostry, królowej. - Odparł i szedł dalej.
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 19 Lipiec 2015, 22:22:03
- Dziękuję. Skręciliście na "skrzyżowaniu" w prawo i weszliście do kompleksu mieszkalnego. Karl zatrzymał się przed drzwiami do jednej z komnat.
- Agg czeka w środku. Daruj sobie protokół dyplomatyczny tylko, chłop nie ma do tego łba.
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 19 Lipiec 2015, 22:55:38
- Będzie dobrze. - Powiedział i mrugnął okiem z uśmiechem.

Nie omieszkał samemu chwycić za klamkę od komnaty i bez ostrzeżenia wejść do srodka, no w końcu ponoć czekał, to nie będzie zdziwiony takim zachowaniem.

- Witaj królu Aggromorze, jestem Salazar Trevant, sędzia Valfdeński uniżony sługa i tak dalej. Szczere kondolencje z powodu utraty żony i wyrażam szczere ubolewanie na wzgląd o sytuację o kraju i rodzinne sprawy i potyczki polityczne, także. - powiedział kończąc litanię z ulgą i głębokim oddechem, litanię której nie chcąc musiał wyrazić, by nie urazić władzy, jakkolwiek nieprzywiązanej do konwencji dyplomatycznych.

- Gdy już temu stało się zadość, wiesz tym samym, że przychodzę w trzech sprawach, które wyjawiono mi zaledwie kilka chwil temu.
- Jedno, utrata żony, brak potomstwa i problem ze sprawowaniem władzy ze względu na radę niedźwiedzia.
- Drugie, problemy gospodarcze i sytuacja ze spółkami rusznikarskimi.
- Trzecie i chyba wynikające z dwóch poprzednich, niepokoje związane z Valfden, jego władzą wynikające z niesłusznych oskarżeń i plotek oskarżające nas o wszystko co złe i niedobre.

- Przybywam, by służyć pomocą w tym, chętnie pomogę w rozwiązaniu problemów zwłaszcza prawnych, które rodzą ci podwładni. Chętnie też spojrzę na sprawy gospodarcze i znajdę Tobie dobry sposób na ustabilizowanie tego i zabezpieczenie funkcjonowania. A przynajmniej spróbuję doradzić. A tym samym chętnie zrozumiem na jakiej podstawie snute są oskarżenia względem naszej władzy jakoby celowe działanie. Chętnie to usłyszę i jeżeli dowody okażą się słuszne, chętnie wyplenię ziarna niezgody a oba nasze kraje skryją się wówczas w ładzie i harmonii.

- Zatem? Jak mogę pomóc?




Powiedział zamykając w końcu za sobą drzwi.
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 20 Lipiec 2015, 13:45:25
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/e/e2/NPC_Aggromor.jpg)

- Witaj, dzięki. Usiądź sobie. Pierdolniesz kielicha? - spytał podchodząc do barku i wskazując ci fotel przy kominku, przy którym chrumał słodko mały niedźwiadek brunatny.
- Nie gryzie, rozszarpuje w straszny i paskudny sposób. Ale tylko wtedy jak się go wkurwi. Podszedł bliżej i nalawszy wina do pucharków z niebieskiej rudy i zdobionych diamentami, które postawił na stoliczku.
- Powiem tak, srać Rade Niedźwiedzia. Moja córka zostanie Królową bo mam poparcie Hufca. Bez Hufca Rada może mnie pocałować w... po waszemu to byndzie w te no... w dupe! No ale musze się z nimi konsultować i jakoby słuchać bo oni są głosem kurwa ludu. Wątpie by lud chciał prywatyzacji np. kopalń i sprzedaży ich w ręce kogokolwiek. Kopalnie to tam nic. Sektor wojskowy Salazarze. To boli kupców i przedsiębiorców i generałów.No więc mącą. Mam z Isentorem miły układ, nie mówię że nie chciałbym czegoś więcej ale nie kosztem wojny. Wygralibyście, ale obaj wiemy jakim kosztem. No więc w Radzie zasiadaja jeszce kadencyjnie 12 sępów. Sprawdziliśmy 8, zostały 4 osoby którym zależy na tym bym ja został zdetronizowany. A wtedy...
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 20 Lipiec 2015, 15:02:00
Bez słowa podszedł i usiadł we wskazanym miejscu, po czym chwycił za kielich wina. Oparł się wygodnie w nim i biorąc łyk z naczynia, trzymał oburącz kielich, prawą dłonią za nóżkę zaś lewą trzymał podstawę. Delikatnie mieszał szkarłatną ciecz doglądając rozchodzących się po brzegach naczynia fal, jednocześnie słuchając co mówił Aggromor.

Jedno co wyczuł, to brak rozpaczy i żałoby, ani w mowie ani w widzeniu. Brak było widocznych śladów czerni na ubiorze, tak samo w wystroju sali tej nie było. Gdybym ja stracił kobietę dla której me serce bije, jeszcze noszącej mego potomka, która dała mi na świat już córę, mój ból byłby nie do zniesienia, a mój gniew odczuł by cały świat... Czemu on tego nie przeżywa... to dziwne, czyżby sam szukał pretekstu do destrukcji Rady niedźwiedzia? Interesująca koncepcja... Rozważał w myślach racząc się kolejnym łykiem wina, jednocześnie przysłuchując kolejnej kwestii.

- Jako król, monarcha, łączysz dwie pochodne władze w sobie, jedną - pochodną od ludu, który słucha władcy, drugą od boga, jako twojej dynastii która zyskała prawo zasiadania na tronie. Możesz tak motywować każdy czyn wobec innych podmiotów władzy pod warunkiem, że lud poprze twoją intencję działania. Idealnym motywem jest przywrócenie porządku, wartości moralnych i naprawa błędów władzy jaką sprawowała Rada niedźwiedzia w danej kadencji czy kadencjach. Dobre podejście wystawne i pokaźne szczodrości i miłości, wartości moralnych przy okazjach publicznych nadało by taki ton twoim działaniom, jawnym a budzącym kontrowersje władzy, jednak dające tobie pełne przyzwolenie wśród ludu. - przerwał, gdy skończył kwestie dziedziczenia i poparcia ze strony hufca.

- Kosztem waszej zagłady lub niewolą, czy jak to teraz poprawniej... najemnictwem. Jeżeli oczekujesz zmian umowy między Valfden a Ekkerund, możemy rozważyć możliwość renegocjacji tego, co zawarliście ze sobą, myślę że polepszenie stosunków i pogłębienie ich w rozsądny sposób mogło by być budujące dla obu naszych królestw. Wszystko zależy czego oczekujesz i co oferujesz w zamian. - temat rozprawy o stosunkach miedzy królestwami, jednak nie wyczuł na tej podstawie jakie są pretensje i jak niby Valfden może mieć wpływ na królestwo. To się nie trzyma kupy, ktoś mnie tu w błąd wprowadza. Rozważał dalej cierpliwie słuchając.

- Nie rozumiem czemu jesteś niewygodny dla Rady niedźwiedzia, w czym pomoże im detronizacja twojej osoby, gdyż nawet obalenie ciebie jako władcy daje prawo twojemu potomkowi dziedziczenia tronu, jako król-córka. Nie wiem ile ma lat, czy jest zbyt młoda czy w dobrym wieku by zasiąść na tron, jednak zawsze może powołać swojego namiestnika, którym mógłbyś być ty i sprawować nadal władzę faktyczną bez posiadania tytułu, jedynie tytułu namiestnika lub lorda protektora, zależnie od woli władcy ,jak by cię utytułował... , a do tejże instytucji nie mieli by możliwości ingerowania w formie powoływania lub nie. Nie wybiera się króla, chyba że elekcyjnych, ale takiej monarchii to wy nie stanowicie. Z pewnością jest więcej osób niż ta 12tka, która chciała by obalenia twojej dynastii. Więcej, zabito ci zonę by syna nie powiła, czy wokół twojej córki nie kręci się jakiś gach? który mógłby liczyć na przejęcie po tobie tronu? Czy ktoś próbował targnąć się na twoje życie? Czemu tych 4 jeszcze nie sprawdzono? coś stoi na przeszkodzie?

- Czy na posiedzenia rady niedźwiedzia można wejść? Słuchać i podnosić głos by zadać pytania na sali obrad? Może mógłbym z nimi porozmawiać.

- Zatem co jeszcze, wybacz, że przerywam, lecz im więcej wiedzy tym więcej możliwości.
- Mówił co rusz zwilżając usta, po czym spokojnie oparł się o oparcie, ponownie zamieszał pucharkiem zawartość dalej uważnie słuchając...
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 20 Lipiec 2015, 18:00:52
- Sukcejsa w Ekkerund jest skomplikowana, musi to być przede wszystkim syn. Dojrzały czyli 40 letni krasnolud po obyciu stażu gdziekolwiek. Agg usiadł, westchnął ciężko. Teraz dostrzegłeś w jego piwnych oczach mieszankę bólu, żalu i chęci mordu.
- Jestem ostatni z dynastii Hergrimów, jeśli umrę Rada straci ostatnie hamulce moralne... Tylko moje prawo Veta trzyma ten srajdołek w kupie. Popił wina i pogmerał misia za uchem.
- Od śmierci Ingi przeżyłem 3 zamachy, zabójcy leżą w kawałkach w kostnicy. Kubuś strasznie masakruje ludzi... Ale a propo córki, Kristin ma 20 lat, wyjdzie za kogo zechce i o ile zechce bo tera jej w głowie jeno wojaczka... mogłaby przejąć władze gdyby Rada pozwoliła. Bo widzisz... Mój praprapra dziadek Argtos Hergrimson ustanowił popierdolone prawo nie pozwalające zmienić nic Królowi bez poparcia większości Rady. Ale mógł zawetować wszystko co wymyśli Rada. Chore no nie? Chce to zmienić ale Rade trzyma ten chuj Thorgir Hardakutson i jego poplecznicy. Nie mogę go ruszyć bo siedzi na Zuesh. Wyjechał na 48h przed zamachem, czyni go to głównym podejrzanym. Zostaje trzech, Trjonn Gnupa-Bardson Przewodniczący Izby Handlowej, Gyrdr Finnbogason obecny prezes Banku Głównego i Aun Asrodrson prezes Cechu. Straszny chuj.
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 20 Lipiec 2015, 18:42:26
- A co się stanie, jeżeli oddasz insygnia swojej władzy nie mającej 40 lat córce, bez pompy i parady, mianujesz ją królem, co powie lud na to? Co mówi więc prawo obecnie na temat tej sprawy, gdy nie ma 40 letniego syna. Co wówczas kto i skąd wynajduje króla?

- Trjonn Gnupa-Bardson Przewodniczący Izby Handlowej, Gyrdr Finnbogason obecny prezes Banku Głównego i Aun Asrodrson prezes Cechu. Dobre i dochodowe funkcje, którym na rękę są zawirowania gospodarcze i zachwiania - głównie te dwie pierwsze osoby. Nagłe sytuacje mogą dawać im okazje do wyciągania pieniędzy z tych instytucji będąc niezauważonym i tłumacząc ubytki finansowe właśnie wariacją wartości akcji, dobrze rozumiem?


- Słusznym by było przeprowadzenie kontroli przypływów i odpływów w kasach i znalezienie błędu w rozliczeniach, bo taki musi się kryć, mały, niedostrzegalny, ale istniejący. Jeżeli to ich winą były by te wariacje na giełdzie szalejące ceny akcji i tak dalej... Wówczas miałbyś też powód by pozbyć się ich z rady niedźwiedzia ze stanowisk, które dają im tam miejsce.

- Jeżeli ta czwórka, głównie ten pierwszy wymieniony coś wymyślił ku temu zamachowi, zapewne w mieszkaniu bądź miejscu jego działalności znajduje się jakiś dowód którym można by przypisać mu winę, lub chęć jej popełnienia, podżegania do przestępstwa na przykład? Zapewne przeszukano, sprawdzono... I nic?

- Zatem mów otwarcie jak mogę ci z nimi pomóc.

Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 20 Lipiec 2015, 21:25:05
- Jesteś geniuszem Trevant! Albo ja idiotą, jeśli od tak mianuję córkę Królową Matką to Rada się wścieknie, poszczeka ale wróci do budy... A lud to zaakceptuje bo Kristin znają jako "wredną sierżant z Hufca". Kumasz? Jest militarnym geniuszem. Wstawaj. Idziemy po Kancelistę i do Kristin. Zobaczymy co wymyśli Rada...
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 20 Lipiec 2015, 21:40:06
- Najprościej jest zrobić to potajemni, skoro to twoja władza ty ja sprawujesz to ty ją oddajesz albo zobowiązujesz do przejęcia. Rada nie ma wpływu na to co robisz z tym co masz na głowie, może wyrazić nieprzychylność, sprzeciw i nie uznać twojego działania, tym samym nie uznając go dalej pozostajesz królem i dochodzi do podziału władzy ojciec-córka. mógłbyś sam wetować działania rady, bo nie uzna twojej córki więc dla rady dalej królem byś ty pozostawał, zaś córka moze ją swobodnie sprawować w każdej innej kwestii i rada musi słuchać... Taka jest możliwość. W każdym bądź razie prędzej czy później musiała by zaakceptować twój wybór i twoją wolę. - Dopowiedział.

Wstał z fotela dopijając pucharek wina i odkładając go na stół.

- No więc chodźmy. - Wzruszył ramionami.
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 23 Lipiec 2015, 14:57:28
Wyszliście z komnaty na korytarz i udaliście się w prawo, do komnat zamieszkiwanych przez Kancelistę. Wtedy też rozległ się huk, taki jaki towarzyszy wystrzałowi z pistoletu skałkowego. Nieco przytłumiony przez ściany. No i krzyk, męski krzyk. Tak głośny jakby komuś właśnie odstrzelono jajca.
- To z komnaty Kristin! Ryknął Aggromor i poleciał w przeciwnym kierunku, ty zaś za nim. Mając świadomość że ktoś właśnie zaatakował córkę króla. No i pierwszy raz zobaczysz krasnoludzką kobietę. Wpadliście do komnaty, na podłodze leżał krasnolud trzymający się lewą ręką za krwawiące krocze, w prawy bark wbity był jednoręczny topór, jego wyciągnięcie bez pomocy lekarza raczej przyspieszy zgon...
- Gyrdr Finnbogason... Kristin w porządku? Na podłodze właśnie powolutku wykrwawiał się sam prezes Banku. Ty zaś spojrzałeś na córkę króla, nie miała brody! Przeżyłeś zapewne szok kulturowy.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/4/4b/NPC_Kristin.jpg)
- W porządku, miałam wychodzić gdy to ścierwo przyszło mi przekazać wiadomość rzekomo od Tyrra... Wyciągnął pistolet i teraz zostało mu jakieś 10 minut życia...

- Zapomniałeś Gyrdr że moja córka nie jest w BPP tylko w Bojowych ÂŚwistakach? Pieprzonych komandosach? Czułem że...
- Sstull ryj... - wycedził przez zaciśnięte zęby - Nie dorwiesz wszystkich, nie masz dowodów... w Valfden jesteśmy nie do rusze... aaaaa!!! - Agrromor nacisnął na ranę po postrzale swoim buciorem, bardzo etyczne...
- Grzeczniej! Stoisz... leżysz przed Królem i Sędzią Najwyższym Valfden. Salazarze, bądź tak miły i wytłumacz mu dlaczego za jakieś +-10 minut on będzie martwy. jego kumple w celach, za Hardakutsonem wyśle list gończy, Rada Niedźwiedzia zostanie przeorganizowana. Oraz dlaczeg ukrycie się na terytorium Valfden chuja da spiskowcom.
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 23 Lipiec 2015, 15:06:42
- Bo widzisz... Gyrdr - powiedział siląc się by dobrze wypowiedzieć imię. - Zdrada to bardzo miłe przestępstwo dla władzy. Skazanym za zdradę można być wówczas, gdy sam fakt zostanie wyraźnie stwierdzony zeznaniami dwóch świadków albo przyznany na publicznej rozprawie. Monarcha oraz Sąd Valfden mają prawo wyznaczyć kary za zdradę, ale nie mogą one dotknąć spadkobierców. Dopuszcza się jednak przejęcia mienia skazanego. Na twoje nieszczęście w tym momencie jest 3 świadków i dowody ciebie obciążające. Ty tutaj leżący. 10 minut to dobry czas by wymienić ci karę i ją wymierzyć, chociaż już została wymierzona bardzo sprawnie. Więcej. 10 minut starczy, byś zdążył dużo powiedzieć, wyjawić imiona i nazwiska przed swoim władcą, przed sądem Valfden. Być może król zechce okazać ci łaskę i skróci cierpienia z 10 minut, które będą się dla ciebie zdawać wiecznością pełną bólu i cierpienia. A atak na przyszłego monarchę, czy władczynię, jest bardzo mocną zdradą przeciwko królestwu... oj bardzo... - Powiedział z nieukrywanym uśmiechem radości :) .
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 23 Lipiec 2015, 15:23:57
- Pierdol sie! Chociaż... - mówił z trudem - Nie wiem ile wiesz... ale tak. Rada chce sie pozbyć jego i dynastii... Sprowokować was do ataku... wtedy byłaby to zwykła mieścina na tej zasranej wyspie... a wtedy nikt nie dyktowałby praw do cechu rusznikarskiego...
- Przecie prace nad tym trwają idioto!
Nie na naszych zasadach... Kurwaaa... wy żądalibyście testów i chuj wie czego... I dzielnica mieszkalna dla obcych?
- Zasili to skarbiec, no i będzie to gest dobrej woli. Jesteś tak zaślepiony? Ile pieniędzy wywiozłeś larwo! I jak.
- Dużo. I Srak. Chuja nam zrobicie! Valfden i Ekkerund nie ma porozumień prawnych...
- Zaraz może mieć, prawda Salazarze?
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 23 Lipiec 2015, 15:57:33
- Pozwolisz królu Aggromorze? - Zapytał schylając się i odpinając przy kostce sztylet, który wyciągnął. - Z mojego dawnego życia bardzo dobrze pamiętam sposoby zadawania cierpień... lubię swój zawód sędziego i mierzenia kar, nie zawsze w humanitarny sposób, oczywiście prywatnie i bez zbędnych świadków... myślę, ze to kameralne spotkanie było by dobrą okazją... Chętnie pomogę wydobyć informacji ile i jak wywiózł i żeby podał imiona, jestem dosyć dobry w te klocki...- mówił dosyć nieśmiało licząc na zgodę do przeprowadzenia delikatnych tortur...

- Dzielnica mieszkalna, podwójne obywatelstwa zakwaterowanie w obu miastach korzyść dla obu krajów zwłaszcza finansowa, zwiększająca też popyt i podaż na szereg artykułów, rusznikarskie także lecz nie tylko, metalurgiczne... nieważne.

- Podstawy prawne już są. Umowa miedzy naszymi krajami istnieje w formie ustnej, która jest dotrzymywana, przynajmniej na ile mi wiadomo. Spisanie tego to tylko formalność, a zwiększenie zależności jest możliwe, Valfdeński król, rada koronna i izba lordów z pewnością będą zadowoleni z uregulowania wspomnianych wówczas na festynie spraw i pogłębienia korzystnych stosunków i wartości.
- Odpowiedział potwierdzając słowa Aggromora. - Moja obecność tutaj i teraz jest chyba jednym z najlepszych dowodów na to, że prace nad tym mogą rozpocząć choćby dziś i będą one wiążące.
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 23 Lipiec 2015, 17:28:52
- Nie krępuj się Salazarze, gdyby nie to że mamy kilka minut to oddałbym ci elegancką salę tortur.
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 23 Lipiec 2015, 18:07:47
A na twarzy Salazara zagościł serdeczny uśmiech. Lubił tortury, zawsze miał dużo czasu, zeby się wygadać i nie dać dojść ofierze do głosu. A jednak zawsze ofiary skrzętnie zdążyły odpowiadać na pytania, czy i tym razem tak będzie? Któż mógłby to wiedzieć.

- Zatem panie Gyrdr. - Zaczął rozmowę klękając przy lewej dłoni, uścisnął ją serdecznie, po cym puścił i chwycił za mały palec. - Jestem rad z tego spotkania tu w tej sali. - Skończył i przytrzymując dłoń drugą ręką, wyłamał palec na zewnętrzną stronę dłoni, i palec nienaturalnie wygiął się pod kątem prostym do dłoni. Musiał być chociaż jakiś krzyk.

- Wracając... Jesteś prezesem banku, to bardzo zaszczytna funkcja. - Powiedział łapiąc za kciuk od razu przytrzymując drugą swoją dłoń nadgarstek ofiary. - Jestem pewien, że robisz wszystko dla dobra tego kraju, tak jak i ja dzisiaj się staram. - Powiedział i kończąc to zdanie wyłamał kciuk przechylając go do ramienia. okrutny szczęk kości złamanie z przemieszczeniem i krwotok wewnętrzny murowane.

- Bo widzisz, byłem kiedyś podskarbim koronnym i też co nieco wiem o finansach... - Powiedział chwytając za serdeczny palec wyrywając z uścisku dłoni i przytrzymując ją swoją drugą, by móc ponownie wyłamać kolejny paluch. - I też wiem jakie to brzemię, ważne i trudne, pilnować by pieniądze nie rozchodziły się, by giełda nie szalała i wszystko było okej. - Powiedział wyłamując palec i przeginając go na zewnętrzną stronę.

Trzy palce niezdolne do ruchu bez nastawienia, upuszczenia krwi z miejsca wyłamań były niezdolne, trzy różne ogniska bólu generowały fakt, ze nie mógł ruszać tą dłonią, chociażby ze względu na ból, czy generowanie kolejnych strat na zdrowiu.

- Ale lubię swoją obecną pracę, sędziego i prywatnie zajmującego się, no nieoficjalnie i w zaciszu mojej własnej twierdzy, delikatnym sprawianiem tortur nielubianym osobom. - Powiedział podchodząc do nóg, nie stóp, nie nie, do nóg. Odwrócił się tyłem do twarzy swojego rozmówcy chwytając w miejscu łydki, zaś nogą stanął na udzie tuż za kolanem. Wyglądało to dosyć śmiesznie, ale niestety warunki niekorzystne zmuszają do wielu niekorzystnych ruchów. - Lubię wkładać wysiłek w to co robię, mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza? - Powiedział i z całej siły zaczął ciągnąć łydkę do siebie tym samym wyłamując kości piszczelowe z rzepki wraz z nią. Wysiłku włożonego było wiele, jednak w końcu chrząstki i kość rzepki ustąpiły, zaś kości łydki rozwierzgane zaczęły łagodniej poruszać się na zawiasie. ścięgna zerwane, zerwane mięśnie, zmiażdżona kość rzepki mi chrząstki w  kolanie. Ból nieziemski. Całe Ekkerund będzie go słyszeć a miała być to taka kameralna impreza...

- Bo widzisz, wiem z doświadczenia, ze osoby które wiedzą i są świadome śmierci, nie lubią zdradzać tajemnic, mają wewnętrzne przekonanie, by zabrać tajemnice do grobu. Jednak, przy bliższych kontaktach zmieniają zdanie, by otrzymać nagrodę, skrócenie cierpienia. - Powiedział podchodząc do drugiej nogi i ponownie powtarzając manewr wyłamał dolną część nogi z zawiasu kolanowego deformując, łamiąc rzepkę, zrywając mięśnie podskórnie i niszcząc chrząstkę kolanową. - Bo widzisz, masz 5 okrutnych ran podskórnych i każda boli... teraz każdy może zagrać na każdym z 5 klawiszy szarpnąć strunę, która sprawi ci ból. Okrutna świadomość. Powiem ci, ze rany kostne i chrzęstne są gorsze od ciętych i postrzałowych, ból dłużej doskwiera i rzadko kiedy chcą być śmiertelne. Najczęściej nieleczone prowadzą do deformacji stałych. - Mówił z przejętą miną podchodząc do drugiej dłoni, ukląkł przy ramieniu i jedną dłonią chwytając za dłoń denata, drugą w okolicy stawu łokciowego, uderzył ramieniem o kolano wyłamując dłoń ze stawu, nadgarstka, tym samym dłoń bezwiednie zwisała. Salazar wstał i podszedł do wierzgającej się z bólu głowy.

- I widzisz, dochodzimy do apogeum naszej rozmowy, zadam ci teraz pytania, potem król i zakończy się twoje cierpienie tak? Ale dopiero po odpowiedzeniu na pytania. Opiszę ci poklei co zrobię, teraz wytnę ci chrząstkę nosową, potem sztyletem zranię ci prawe oko, które rozpłynie się, a potem lewe. pozostanie ci słuch i mowa, korzystaj z nich mądrze, bo cierpienia mogą trwać dłużej, mogę długo odcinać chrząstkę nosową, mogę długo zatapiać sztylet w twym oku i ranić kość oczodołu, naprawdę to najokrutniejsze co ciebie czeka...

- Zatem pierwsze pytanie: Ile pieniędzy wywiozłeś, dokąd i w jaki sposób? - Powiedział przykładając sztylet do kości nosowej czaszki Gyrdra, delikatnie wyczuł miejsce łączenia chrząstki wraz z kością nosową i czekał na odpowiedź.

//Jeżeli uzyskał:

Energicznym i sprawnym ruchem ostrza naciął skórę i przejeżdżając po kości nosowej rozcinał chrząstkę wraz ze skórą po bokach aż do końca, do nasady nosa zrywając z czaszki całą chrząstkę i nos, a krew zalała się obficie. był to szybki ruch, na dodatek zachowujący sprawność oddechową oprawianego ciała, gdyż krew sprawnie spływała po twarzy w dół, a otwory nosowe pozwalały na oddychanie.

//A jeżeli nie...

Powolnym ruchem naciął chrząstkę do połowy i drugą dłonią wykręcił chrząstkę do połowy odrywając chrząstkę częściowo i przekrzywiając na bok twarzy, aby otwory nosowe w czaszce były drożne. delikatnie ugniatał dłonią chrząstkę sprawiając ogromny ból, który błyskawicznie docierał do mózgu jako najkrótszą drogą sprawiania nieprzyjemności... No już musiał odpowiedzieć na pytanie, a jeżeli nie... weźmiemy metody kostne!

- Może król zechce zadać kolejne pytanie? Obiecałem 3 pytania...
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 23 Lipiec 2015, 23:22:34
- 50 ton! 50 ton w sztabach złota kurwa!!! Wył, krwawił i beczał. - Nnna Zuesh... przez Bhar Buldur... statkiem...
- Kurwa... Wywoził drobne, spryciarz. Taki drobny ubytek ciężko wykryć.
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 23 Lipiec 2015, 23:33:55
- Zuch chłopak! - Powiedział z uśmiechem gładząc bujną czuprynę krasnoluda po odcięciu mu nosa pierwszym zgrabnym sposobem. - Lecz naszej zabawy jeszcze nie koniec, drugie pytanie, ale skup się, odpowiedz dokładnie na zadane ci pytanie.

Przytrzymując głowę krasnoluda za czoło lewą ręką, uniósł prawą, w której trzymał ostrze, nad prawe oko krasnoluda.

- Tylko się nie wierzgaj, bo jak źle trafię będzie tylko gorzej. Dobrze, pytanie. Podaj imiona i nazwiska, oraz obecne prawdopodobne położenie osób, które wraz z tobą spiskowały w celu obalenia króla, w celu zagłady dynastii, kto brał udział w zamachach, WSZYSTKICH powtarzam! Więc? - Powiedział oczekując odpowiedzi.

//Jeżeli uzyskał długą, dokładną i wyczerpującą odpowiedź:

Delikatnym ale szybkim ruchem wbił koniuszek ostrza rozrywając błonę oka rozciął ją po całej szerokości oczodołu, przez co oko z zawartością wypłynęło, oślepiając prawe oko sprawiając ogromny ból, jednak tylko chwilowy.

//A jeżeli nie...

Powolnie i ostrożnie wbijał ostrze w oko sprawiając długotrwały ból i powodując powolne wypływanie oka. wbijał tak długo aż napotkał opór kostny i zaczął wodzić po oczodole ostrzem sztyletu rysując powierzchnię kostną delikatnie ją rysując wręcz rozcinając do delikatnej struktury szpiku kostnego, który był bardzo cienki w tych miejscach. Ból musiał być niesamowity i powodować ogromne cierpienia, większe od napotkanych dotychczas... nie tylko dlatego, ze oko, blisko itd. Dlatego, ze trwał on długo i nieprzerwanie generując okropne katusze.

- Może król zechce zadać ostatnie pytanie? - Powiedział przechodząc z ostrzem sztyletu nad kolejne oko, już miał nadzieję, na koniec tego przedstawienia, ze denat sam wszystko opowie wraz z odpowiedzeniem na pytanie od króla. - Opowiedz wszystko, wyznaj swe winy Grdcośtam, daj zaznać sobie ulgi w tym cierpieniu...

Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 24 Lipiec 2015, 14:05:45
- Thorgir Hardakutson, jest na Zuesh ty chory pojebie... Trjonn Gnupa-Bardson Przewodniczący Izby Handlowej, jest na Feros w posiadłości... Aun Asrodrson prezes Cechu. Powinien być w Ekkerund. Słabł, wył i sapał wymieniając nazwiska.
- Córeczko pójdziesz z kolegami z Hufca po pana Asrodrsona? Znajdź mu miłą celę, a i jeśli przy próbie aresztowania zdarzy się WYPADEK to trudno. A ty kontynuuj. Powiedział król, Kristin nawet nie odpowiedziała tylko wypadła z komnaty zabierając wiszący na ścianie muszkiet.
- Jest jeszcze Vladimir Nitup... niw wiem o nim nic po za tym że jest z Atusel! Przysięgam!
- ÂŁże... wydłub mu drugie oko. O, jest nawet łyżeczka. ÂŁyżka była, król zabrał ją z talerzyka z niedokończoną pomidorową. Jeszcze ciepłą.
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 24 Lipiec 2015, 14:17:45
- Chory pojebie, to bardzo nie miłe określenie, a ja staram się być dla ciebie bardzo miły. Przecież pracuję zadając ci jak najmniej bólu. A słyszałem o tym Vładimiru z Atusel od Melkiora syna Aragorna Tacticusa, widzisz opowiedz o nim dokładniej, nie kłam ze nie wiesz... jeszcze dużo ci życia zostało, a chyba nie chcesz czuć i dożyć momentu jak będę ci powoli wyrywał serce w piersi. To jest bardzo nie miłe, ja tego kiedyś doświadczyłem. - Mówił z uśmiechem o takim: :) jednocześnie przekierowując ostrze sztyletu nad drugi oczodół.

//Jeżeli opowie wszystko co wie:

Powtórzył manewr z delikatnym nakłuciem oka i rozcięciu i spowodowania rozlania drugiego oka, tym samym czyniąc ofiarę kompletnym ślepcem.

- Tak jak obiecałem, 3 pytania. - Powiedział przytrzymując głowę lewą ręką, zaś prawą nakierował sztylet na wysokość skroni ofiary i energicznym pchnięciem od boku przebił kość raniąc mózg, by następnie wyciągnąć ostrze i zabrać dłonie.

- Także królu,m znasz miejsca, gdzie są, wiesz o tym Vladimirze coś, myślę, że trzeba pochwycić ich wszystkich, można zawiadomić o tym Valfden, straże i rycerzy i poprosić służby o wspólne podjęcie działań w zakresie obronności i ukarania za podniesienia ręki na suwerenność i władze Ekkerund.



//Ale jeżeli nie:

Powolnie i ostrożnie wbijał ostrze w oko sprawiając długotrwały ból i powodując powolne wypływanie oka. wbijał tak długo aż napotkał opór kostny i zaczął wodzić po oczodole ostrzem sztyletu rysując powierzchnię kostną delikatnie ją rysując wręcz rozcinając do delikatnej struktury szpiku kostnego, który był bardzo cienki w tych miejscach. Ból musiał być niesamowity i powodować ogromne cierpienia, większe od napotkanych dotychczas... nie tylko dlatego, ze oko, blisko itd. Dlatego, ze trwał on długo i nieprzerwanie generując okropne katusze.

- Odpowiedz by skrócić twe cierpienia... teraz wytnę ci serce z piersi, powoli i dokładnie... No chyba ze odpowiesz, to skrócimy cierpienie i tego nie odczujesz...
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 24 Lipiec 2015, 14:39:18
- Jaaa nic nie wiem! - ryknął z bólu tracąc na chwileczkę świadomość - Vlad... on zakładał tu tylko konto...
- Kłamie, osobiście rozmawiałem z Vladimirem. Kurwa! Ja piłem to jego gówno, włosy mi zaczęły wypadać i źle widziałem to przestałem i wyjebałem go z miasta odbierając mu koncesje... Mów to ci ulżę. Znaj łaske pana.
- Jjja nnnic nie wwiem...
- Salazarze, może iść po medyka by nam tu nie wykitował za szybko co? Pan Gyrdr nadużywa naszej cierpliwości a ja bym chciał wiedzieć ile forsy zostawił lub zabrał ten siwy kundel Vlad.
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 24 Lipiec 2015, 14:48:47
- Królu... wystarczy znaleźć osobę, która zajmowała się tymi przepływami, księgi skarbowe, urzędnik który to konto mu zakładał i opiekował się nim...

- Gdzie są dokumenty, które zawierają te dane o tym koncie i jakie pieniądze przez nie przepływały. Kto się tym zajmował w urzędzie? ile forsy zostawił lub zabrał ten Vald? - Mówił niecierpliwie dzierżąc sztylet i podchodząc do klatki piersiowej. przyłożył mokre otrze i rozciął elementy ubioru i przyłożył do mostka ostrze. - Nie zmuszaj mnie...

- On odpowie, głupi nie jest... wie że to koniec podróży... Tylko ten krok go dzieli od końca męki, szkoda frasować lekarza.
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 24 Lipiec 2015, 22:44:11
- Ja... osobiście aaa ... prowadziłem konto Spaliłem wszystko ranoooooo! Zostawił tu pół miliona w grzywnach, wynósł 3...
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 24 Lipiec 2015, 22:59:21
- Zatem królu już wiesz ile grzywien zostawił a ile wyprowadził... a teraz trzeba ulżyć w cierpieniu. Jednakże cierpliwość jest cnotą, a ja nie należę do cnotliwych ludzi. Cierpliwość się skończyła gdy straciłeś drugie oko. - Mówił z uśmiechem na twarzy.

Dzierżąc swój sztylet wbił go w mostek na wysokości serca godząc w kość mostka, jednocześnie rozcinając ją, żebra w tym miejscu od pękły od kości w wyniku nacisku i 3 żebra ochronne serca zostały poluzowane i wyrwane od kości. Jednocześnie raniona została tchawica na rozwidleniu co zaczęło powodować krwawienie do wnętrza i powolnie zalewać płuca krwią powodując dławienie. Zabieg był konieczny, uniemożliwiał sprawne krzyczenie z bólu,k gdy pozbędzie się serca.

Salazar tracąc czas i wiedząc jak jest cenny, by żył w momencie odsłonięcia serca pacjent, udeżył sztyletem po lewej stronie piersi w okolicach lewego sutka rozcinajac ubiór i godząc miedzy kości żeber, raniąc też płuca, minął serce o parę cali oraz żyły. Następnie energicznie wyciągnął sztyet i odsłaniajac elementy ubioru energicznie naziął skórę do samych żeber rozcinajac mięśnie. Zerwał płat skórny z "cyca" krasnoluda i dojrzał poluzowane żebra, siłowo je naginając i wyrywając odchylił je. dotarł do płuc, nie mógł ich rozsunąć, więc delikatnie naciął boki lewego płatu, a krew zaczłęa lać się okrutnie, pacjent tracić przytomność kompletnie. Energicznie rozsunął fragment płatu i dojrzał gorejące serce spowalniające, bijące niemiarowo, nierytmicznie, ruchy w worku osierdziowym były skąpe ale jeszcze były. puścił sztylet i energicznie wpkładając rękę zacisnął na sercu i wyrwał. ciągnąc za żyły. serce stanęło błyskawicznie a pacjent zmarł.

Trzymając serce w dłoni całym będąc upapranym od krasnoludzkiej krwi, Salazar wstał z kolan i zwrócił się do króla.

- Także... czy znalazła by się toaleta abym mógł się delikatnie umyć? Może tez wyprać odzienie? I co robimy dalej? Bo trzeba by teraz trochę posprzątać... - Mówił odrzucając serce na zwłoki...
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 24 Lipiec 2015, 23:05:52
- W głębi komnaty... Odparł krótko.
- Potem to sprzątną.
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 24 Lipiec 2015, 23:10:49
Zatem poszedł w głąb komnaty i ściągając z siebie swoją szatę, stanął nago. Nachylając się nad stalową? wanną zaczął obmywać swoje ręce głowę i tors zmywając szmatami krew i płukając szmatę w wodzie co rusz, co chwilę. Gdy obmył ciało, wrzucił szatę do tejże samej wody i zaczął zacierać skórzany materiał. świeża krew, niezaschnięta jeszcze i gładka skóra kreshara, były dobre dla takich operacji, szybko spływała krew nie pozostawiając śladu. wyjął szatę z kadzi i wyżynając ją delikatnie osuszył po czym jeszcze znacznie wilgotną włożył na ciało. Po czym wrócił do króla.

- Zatem, królu, co robimy dalej? Nazwiska są, dane informacje są. Można działać dalej. Podjąć kroki względem tych osób, które wybyły z Ekkerund. Widzisz królu, bo ogólnie przysłał mnie tutaj Tyrr aep Nargoth, z karczmy Ukon Wacka. Mówił, że potrzeba mojej pomocy, może rady. Chyba... chociaż trochę pomogłem, więc moje dalsze pytanie, jak teraz mogę ci pomóc i jakie oczekiwanie miałbyś względem mnie, może Valfden? sporo mogę, jednak też są granice moich możliwości. Pomogę jak potrafię.
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 25 Lipiec 2015, 17:21:34
- Najpierw to stąd chodźmy. Wrócilisście do komnaty króla.
- Dzięki za pomoc, teraz trzeba czasu. Powinniśmy zawrzeć porozumienie o współpracy naszych służb. Bo ja nie jestem Aragornem, nie wyśle komandosów na Feros i nie zrobię wam tam rozpierdolu. Zaraz... Melkior, syn Aragorna, dłubał coś przy sprawie Vladimira. Wiem że wasz Marszałek dał mu jakiś papier na to... W każdym bądź razie i tak trzeba zaplanować akcje aresztowań. I przesłuchać Auna Asrodrsona prezesa Cechu. Ale to innym razem, na dziś mam dość wrażeń. Wódki?
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 25 Lipiec 2015, 17:25:40
- Nie dziękuję, ten kielich wina już mi wystarczył. Tak, Melkior dłubał w tej sprawie, pamiętał pytał mnie o sposobność, by móc go sądzić. Dzisiejszy dzień dostarczył do skazania dużo materiału, wystarczyło by go tylko schwytać. - Powiedział z uśmiechem na twarzy. - Zatem królu, nie będę ci więcej przeszkadzał i wrócę do Tyrra... Chyba, ze jest coś w czym mogę władcy wolnego miasta Ekkerund pomóc? - Zapytał kierując się już do wyjścia z komnaty.
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 25 Lipiec 2015, 17:31:13
- A zapłata? Czekaj. Krasnolud sięgnął do kieszeni - Oj, czekaj. Podzsedł do sejfu i wyciągnął sztabkę złota i podał ci.
- Trzymaj. Tyrr dobrze wybrał. Jak możesz to powiadom Melkiora o tym co tu zaszło.

//Otrzymujesz

Nazwa: Sztabka złota
Wartość: 250grz.
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 25 Lipiec 2015, 17:35:59
Wziął sztabę, poczuł ten kilogram masy w dłoni.
- A dziękuję, ale jak mówię, to nie było konieczne. Takie wydarzenia bardzo lubię, sprawiają wiele radości i przyjemności. Przekażę mu gdy wrócę na Valfden. Mam nadzieję, do zobaczenia, królu Agromorze.- Powiedział i skinął głową delikatnie się pochylając, po czym wyszedł z sali i kierował się do tych wielkich złotych wrót. Ciekawe czy otwierają całe, a nie tylko te małe drzwiczki czasami. Może przy uroczystościach i wielkich okazjach? Zastanawial, się, lecz jego myśli zaprzatała też chęć spotkania Tyrra i zakończenia misji, możliwości powrotu do domu.
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 25 Lipiec 2015, 17:49:22
Dotarłeś do karczmy cały i zdrowy, zauważyłeś jakby więcej wojska na ulicach.
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 25 Lipiec 2015, 17:55:07
- Uh Tyrrze... właśnie wracam z wizyty u króla... wiele się działo! Rozmawialiśmy i przedstawiłem znane mi rozwiązania, nawet wymuszenie na radzie zmianę tych traktatów o tym kto może i jak dziedziczyć tron, gdy nagle jego córkę zaatakowano. A ze kobieta sprawa, bez brody! To powaliła cabana. To był przewodniczący z banku rozumiesz, Grdyr. Wydobyłem z niego dosyć znaczne informacje, i już wiemy co się kroi... no przynajmniej coś jest wiadome. Jak widzisz na ulicach, wojska z cholerę na ulicach, bo teraz obława na podejrzanych będzie tak.... - Mówił do Tyrra ale co by tylko on słyszał a nikt nie podsłuchiwał!
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 25 Lipiec 2015, 18:13:53
- A no jo, stan "wyjątkowy" tak jakby. Dzięki Sal, zrobiłeś kawał świetnej roboty. To był też twój 3 test. Zaglądaj czasem, mogę mieć coś fajnego do roboty. Widze że się śpieszysz więc bywaj. I pamiętaj, lufą do przodu!

Zadanie zakończone powodzeniem.

Salazar Trevant pomógł w udaremnieniu spisku mającego na celu pozbycie się króla Ekkerund i doprowadzenia do wojny między Valfden a Wolnym Miastem. Nadal jednak trzeba aresztować wiele osób.

Salazar Trevant:
Nazwa: Sztabka złota
Wartość: 250grz.


Talenty

Salazar Trevant

Aktywność: 1 srebrny talent
Opis: 1 złoty talent
Walka: brak

[member=1698]Szarleǰ[/member] ;*
Tytuł: Odp: Test zaufania #3 Salazara. Służąc pomocą, walcząc o pokój.
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 26 Lipiec 2015, 01:38:38
Salazar Trevant zamienia 1 złoty talent na 3 brązowe talenty.