Forum Tawerny Gothic
Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Eric w 21 Czerwiec 2007, 13:46:21
-
Diomedes wiedział, że aby zostać wampirem musi wykonać jeszcze dwa zadania, więc pobiegł do Metzltli i spytał
- Jest jeszcze jakieś zadanie?
- Tak, oczywiście. Moja stara znajoma zza czasów kiedy byłam jeszcze człowiekiem poprosiła mnie żebym wysłała kogoś na poszukiwania jej syna gdyż zaginął gdzieś w lesie
- Dobrze, chętnie się tym zajmę. Beliar wie co się mogło dziecku stać, ale postaram sie je znaleźć - odparł po czym ruszył w stronę lasu. Wiało od niego chłodem...
Ekwipunek i umiejętności
Nazwa Broni: Zatrute Ostrze
Typ: Jednoręczny
Rodzaj: Miecz
Jakość Wykonania: Amatorskie
Poziom: I
Dodatkowo: Zatruty Oręż
Opis: Dość krótkie (50-70 cm) dwusieczne ostrze, używane zarówno do pchnięć jak i cięć, dodatkowo nasączone trucizną Krwiopijcy.
Zatrute ostrze i miecz zabójcy używane razem
Nazwa: Miecz zabójcy
Typ : Jednoręczna
Rodzaj : Miecz
Jakość wykonania: Profesjonalne
Poziom: II
Dodatkowo: Zatruty oręż, Błogosławiony oręż
Opis: Długie, jednoręczne ostrze wykorzystywane najczęściej w klanie ohsi. Nazywa się go także " Pomocnik Mordercy" gdyż trucizna, która w nim jest po chwili otumania przeciwnika ułatwiając wtedy zabicie go. Miecz często występuje na pustyni i wśród bandytów. jego długość waha się od 60-80 cm.
Nazwa: Lekka skórzana zbroja klanowicza
Typ: Całościowa
Rodzaj: Skórzana
Poziom: II
Jakość wykonania: Zaawansowane
Wymagania wyrobu: 2 skóra wilka, 1 skóra rozpruwacza, 2 kły wilka
Czas Wyrobu: 9 godzin
Opis: Jest to zbroja całościowa, okrywająca większość części ciała. Jest skórzana kamizelka, ze skóry wilka i z małymi kłami umieszczonym na zewnętrznej stronie serca.Nie jest wykonana genialnie, lecz daje małą odporność, przeciw broni białej i strzałom.
Umiejętności
Skradanie,
Walka mieczem I,
Otwieranie zamków I,
Dwa ostrza II
-
Diomedes ruszył do wioski, jak tylko doszedł do niej usłyszał rozpaczania jakiejś kobiety - I po co on tam polazł? Wilki go zeżrą...- Diomedes podszedł do niej i zapytał - To pani syn zaginął? Lady Metztli mnie przysyła abym... - ale kobieta mu przerwała - Adanosowi niech beda dzięki! On poszedł w do naszej starej chaty, to jest na północ.. Błagam idź tam szybko, tam mogą być wilki - rozpaczała dalej...
-
Diomedes pożegnał się z matką dziecka i postawił pierwszy krok w lesie. Szedł przez chwilę, ale jednak na żadną bestie się nie napotkał
- Dziwne...- powiedział Klanowicz i ruszył dalej. Na chwilę usiadł na trawie, napił się wody i zaraz potem usłyszał jakiś szelest, Diomedes obrócił się szybko i wyjął miecze. Z krzaków wyskoczył wilk, a w oczach ohsiańczyka już było widać rządzę krwi, więc po chwili uderzył od góry przebijając na wylot bestię...
-
Diomedes ruszył dalej... ÂŚcieżka była pusta, a wokół słychać było tylko szum drzew i śpiew ptaków... Nagle wojownik usłyszał jeszcze inne dzwięki... Ciche pochlipywanie i warczenie zgłodniałych wilków. Ujżał ruiny domku i drzewo na którym siedział chłopiec, a podnim krążyły trzy wilki wpatrując sie w dziecko zgłodniałym wzrokiem...
-
Diomedes ruszył na wilki. Wszystkie trzy otoczyły go i w tym samym czasie na niego skoczyły, ale Klanowicz wykonał piruet z mieczami i pozbawił jednego wilka głowy, dwa inne zostały tylko zadrapane, więc Diomedes postanowił pogłębić tę ranę. Skoczył i wbił miecze w wilka
- Został już tylko jeden - szepnął ohsiańczyk i przeturlał się pod wilkiem z zamiarem pozbawienia go życia, lecz ten jakby wiedział co zrobić - przeskoczył przez Diomedesa i zadrapał go pazurami. Klanowicz spokojnie podszedł do drzewa i czekał, aż bestia do niego podejdzie kiedy już to zrobiła Ohsiańczyk chwycił się gałęzi zaczął się na niej huśtać wyskoczył i robiąc salto przeciął wilka na pół...
-
Chłopiec jak tylko zobaczył że wilków już niema zwinnie zeskoczył z drzewa - Ojej... ale pan jest potężny.. Tak zabić aż trzy wilki! - powiedział z zachwytem - Chodź, odprowadzę cię do domu i lepiej już nie pałętaj sie sam po lesie - powiedział Diomedes i ruszył w kierunku wioski - Ja też będe wielkim wojownikiem - powiedział chłopiec i zaczął wywijać kijkiem - Kiedyś... Chociaż mama mówi że to strasznie cieżko być takim wojownikiem - powiedział. Doszli do wioski, kobieta bardzo ucieszyła sie na widok synka - Dzięki ci panie...niestety nie mam nic co mogłabym dać za uratowanie dziecka...- powiedziała i odeszła
Zadanie wykonane
Metztli