-
Niziolek przybyl do podziemi paktu gdzie miala odbyc sie jego proba magii. Niespokojny czekal az jego mistrz przybedzie.
Nazwa wyprawy: Próba Magii: Mourtun
Prowadzący wyprawę: Rakbar Nasard
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: Zgłoszenie się na Adepta Magii ÂŻywiołów
Uczestnicy wyprawy: Mourtun
-
Czekał i czekał a Rakbar nie przychodził. W końcu doznał olśnienia, że być może próbę ma odbyć samodzielnie. Wtem usłyszał chichot z korytarza po prawej.
-
Mourtun sięgnął po sztylet, nie chcial chodzic po podziemiach bezbronny. Postanowil sprawdzic kto sie tak chichocze, podszedl do skrzyzowania korytarzy i przycisniety do sciany spojrzal w prawy korytarz.
-
- Tutaj masz wejście, paskudo. - odparła zakapturzona postać. Stała przodem do ściany i coś rysowała. Obok niej było oświetlone pochodniami łukowe przejście.
-
Niziolek przygladal sie calej sytuacji niepewnie lecz z nutka zaciekawienia, chcial sie dowiedziec o co chodzi.
-
- Nie myl mnie, bałwanie. Masz tam odbyć test a ja czekam aż zginiesz, by wziąć twoje rzeczy. Tu to tak działa. - kontynuował swoje działo, mogłeś nieco (http://thumbs.dreamstime.com/z/du%C5%BCy-labirynt-31311531.jpg) podpatrzeć, jako że obrazek coraz bardziej rósł i rósł... - Ramy czasowe by się przydały, nie śpieszy im się... - po chwili odpłynął już całkiem krytykując wszystkich i wszystko.
-
Niziolek moznabyzec przyrosl do sciany, zdziwiony wpatrywal sie w cale przedstawienie. Co tu sie dzieje do cholery?
-
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/0/04/Wejscie.jpg)
Kiedy podszedłeś bliżej zauważyłeś ciąg liter na łuku nad wejściem:
IZQIASHHUQI
-
Niziolek przeczytal inskrypcje: - IZQIASHHUQI, Hmm... W draconskim to bedzie znaczylo... Hmm... Start? - zadal pytanie sam sobie. Jeszcze raz przetlumaczyl slowo. Drugi raz wyszedl ten sam wyraz. - A wiec tutaj zaczyna sie moja proba! - rzekl podekscytowany. - No to wchodzimy, raz sie zyje! - niziolek mowil sam do ciebie. Mourtun wszedl do tunelu, wedrowal nim caly czas zachowujac srodki ostroznosci i nie rozstajac sie z "ręką bandyty" - jego sztyletem.
-
Nie zawędrował daleko, gdyż już po kilku metrach zastał skrzyżowanie. Mógł wybrać korytarz w prawo lub w lewo.
-
Niziolek znalazl sie na skrzyzowaniu, nie wiedzial gdzie skrecic wiec zajrzal do jednego korytarza a potem po drugiego aby zorientowac sie gdzie moga prowadzic.
-
Oba wyglądały jednakowo. Kiepsko oświetlone, zakurzone, widocznie mało uczęszczane kamienne korytarze. Czułeś stęchliznę w obu odnogach.
-
Niziolek postanowil isc w prawo, tak tez zrobil.
-
W pewnym momencie doszedłeś do kolejnego skrzyżowania, na którzym miałeś do wyboru iść na wprost lub skręcić w lewo. Kiedy już miałeś zastanawiać się co dalej, zauważyłeś 4 metry dalej, w korytarzu naprzeciwko, jakiś ruch. Akurat jedna z pochodni oświetlała to miejsce i mogłeś ocenić co to jest.
Wielgachne lustro o wymiarach: 3 metrów wysokości i 2 metrów szerokości blokowało przejście dalej tymże korytarzem. Było ono wstawione niczym drzwi, idealnie dopasowane do ścian. W lustrze dostrzegłeś niebezpieczeństwo. Spijacz ruszał się niespokojnie na powierzchni zwierciadła, sprawiając wrażenie jakby był wewnątrz niego. Był uwięziony przez potężne zaklęcie.
-
Niziolek schowal sztylet a wyciagnal rune ognia i postanowil podejsc do lustra, wyczytal w ksiegach mistrza o takich stworzeniach jak spijacze, wiec zachowal nalezyta odleglosc dla bezpieczenstwa. Niziolek stal kilka metrow od lustra i przygladal sie mu caly czas bedac gotowym do wypowiedzenia inkantacji runy.
-
Nic się nie działo, bowiem istota była uwięziona wewnątrz lustra. Wrażenie tego było porównywalne do własnego odbicia w lustrze jednak zamiast własnego wizerunku był obraz potwora. Przez doświadczonych magów nazywane to jest efektem zwierciadła.
-
Niziolek postanowil cos sprawdzic: - Yyy, halo, ty... Mowisz po naszemu? - ewentualnie spytal po draconsku. - Iahuxuesh Iahuash Izxuashan, Ilxuysh, Qiysh, Anosh Clishizxu
-
Spijacz jako dzika bestia patrzyła się jedynie na ciebie swoimi małymi ślepiami, w których czaiła się żądza mordu. Nie wiadomo czy cie widziała, czy to po prostu stan, w jakim ją zastałeś.
-
Niziolek stwierdzil ze szkoda czasu, podejrzewal jakis podstep, wkoncu bestia w jakis magiczny sposob mogla sie wydostac z lustra, cofnal sie do rozwidlenia i skrecil w druga droge ta jeszcze nie odkryta.
-
Po 3 metrach znowu natknąłeś sie na rozwidlenie. Ponownie dwa korytarze do wyboru. Jeden na wprost i jeden w lewo. Na wprost znowuż zauważyłeś jakiś ruch, jednak było zbyt daleko by ocenić co to właściwie jest.
//Masz ode mnie bonusową radę, ale tylko jedną. Zalecam robić mapkę korytarzy które właśnie zwiedziłeś i tych, które pominąłeś. :P
-
Niziolek z runa w rece podszedl sprawdzic co sie poruszylo na wprost.
-
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/4/4b/Tian_Eperi.jpg)
- Jestem Tian Eperi. Zbliż się, cukiereczku. - odparł zachrypniętym głosem trablin. - Mam dla ciebie garść zagadek, jednak tylko pierwsza jest obowiązkowa. Mam coś, co musisz zdobyć. Jeśli mnie zabijesz to nigdy nie dowiesz się co to takiego. - wskazał małym palcem z długim szponem na mamuci kopiec pełen rupieli. - Gotowyś?
-
- Czekaj! Chwila! Co musze zdobyc? Odpowiedz mi! Wtedy chetnie odpowiem ci na zagadke.
-
Trablin zaczął się zastanawiać, czy jego rozmówca ma nie po kolei w głowie, skoro pyta go o coś, co zapewnia mu bezpieczeństwo; tworzy impas.
- Ekhm... Co występuje raz w stawie, dwa razy w rzece i ani razu w morzu?
-
- Odpowiedź brzmi "e". Litera "e"
-
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/4/4b/Tian_Eperi.jpg)
Tian w pewnym momencie zaczął skakać i bić brawo. Po przedstawieniu, jakie odegrał, odwrócił się i pobiegł do kopca pozornych śmieci. Zanurzył w niej głęboko rękę i dopiero za trzecim razem wyciągnął, co chciał. Była to okrągła płytka, wykonana ze złota. Na niej znajdował się jakiś symbol, który stworzony ze szkła ilusmirskiego tworzył piękną kompozycje. Przez myśl ci przeszło, że dostałbyś na targu za taki przedmiot mnóstwo pieniędzy. Trablin podał ci ją, jakby była obiektem sakralnym. Kiedy upewnił się, że pewnie chwyciłeś przedmiot, zagrzmiał radośnie:
- Następna!
Dostajesz:
(http://s12.postimg.org/im4uhct71/runa_drakonski_J.png)
Nazwa: płytka 1
Opis: Złoty dysk ze szklanym symbolem w kształcie trójkąta.
-
- Hmm... Znak Ish. Dobrze zadawaj kolejna!
-
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/4/4b/Tian_Eperi.jpg)
- W pewnym pomieszczeniu są bryłki trzech rud: czerwonej, czarnej i niebieskiej. Tylko trzy kulki nie są czerwone, tylko cztery nie są czarne i tylko pięć nie jest niebieskich. Ile jest bryłek? - zapytał podekscytowany trablin.
-
- Hmm... Trudne, ale zeby to rozwiazac wystarczy policzyc. Pomyslmy... - niziolek chwile pomyslal. - Prawdopodobnie to 6. W pomieszczeniu jest 6 brylek rud. A dokladniej 3 czerwone, 2 czarne i jedna niebieska.
-
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/4/4b/Tian_Eperi.jpg)
Tian ponownie czmychnął do swoich skarbów i wyjął z nich blaszany rondel. Jego oczy wyrażały smutek.
Otrzymujesz:
Nazwa: blaszany rondel
Wartość: 1 grzywna
- Trzecia i ostatnia zagadka jest najtrudniejsza. Odszyfruj słowa: "Wkbo Fsfśk" i wypowiedz je jak należy.
-
- Ty skubany, zastosowaleś przesunięcie liter o 2. Nieźle. To bylo trudne. Odpowiedź brzmi: Tian Eperi! To twoje imie!
-
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/4/4b/Tian_Eperi.jpg)
Eperi poszturchał nieco dłonie i rzucił w twoją stronę mały przedmiot, który idealnie wpadł do rondla. Kiedy spojrzałeś co to takiego, szybko przekonałeś się, że to złoty pierścień. Był wspaniały.
- Nie mam dla ciebie więcej zagadek! Udaj się dalej, pazerny cukiereczku, podążając tylko słuszną drogą.
Otrzymujesz:
Nazwa: złoty pierścień z rubinem
Wartość: 80 grzywien
-
- Bywaj!
A wiec niziolek zabral otrzymane przedmioty i ruszyl korytarzem "po lewej".
-
// Musze uściślić, kiedy wracasz tym samym korytarzem, to strony ulegają zmianie. Co było lewe jest prawe i odwrotnie.
Mourtun wracając korytarzem napotkał rozwidlenie, z możliwością wyboru pójścia na wprost i skręcania w prawo.
-
Niziolek skrecil w prawo i zachowujac ostroznosc brnal przed siebie.
-
Po przejściu kilkunastu metrów natknąłeś się na kolejne rozwidlenie, które ponownie stawiało cię przed wyborem pójścia na wprost lub skrętu w prawo.
-
Niziolek postanowil rozejrzec sie czy tunele odznaczaja sie czyms szczegolnym.
-
Były identyczny w obu wariantach - wszechobecny kurz, pajęczyny i przygaszające pochodnie skąpo rozmieszczone.
-
Niziolek skrecil w prawo. W razie czego zawroce i pojde druga droga - pomyslal.
-
Po skręceniu i przejściu kilku kroków Mourtun szybko przekonał się, że następne skrzyżowanie jest tylko pozorne, gdyż jedna z odnóg po 4 metrach kończy się ścianą. Podążając więc jedyną drogą prawego korytarza doszedł do... zaskoczenie, ponownego rozdroża. Miał do wyboru drogę na wprost a także skręt w lewo, z którego biło jakby nieco większe światło, niż z pozostałych korytarzy, jakie do tej pory zwiedził.
-
Niziolek skrecil w lewo i ostroznie szedl w strone swiatla.
-
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/2/21/Pr%C3%B3ba_Magii_St%C3%B3%C5%82.png)
Pomieszczenie było jasno oświetlone przez kilkanaście pochodni, gęsto umieszczonych na ścianach i podłogach. Widać było dokładnie każdy zakamarek sali, ale najważniejszy obiekt był na środku. Był to płaski, prostokątny stół z sześcioma otworami. Wszystkie biegły wzdłuż najdłuższej krawędzi kamiennego blatu. Zaczynając od góry, Mourtun zauważył dwa okrągłe otwory, trzy kwadratowe oraz jeden nieregularny, trudny do opisania.
Po chwili dostrzegłeś płytkę podobną do tej znalezionej wcześniej. Oparta była o ścianę, kilka metrów od ciebie.
-
Niziolek byl zafascynowany tym co zobaczyl, przygladal sie chwile temu co bylo na stole. Po chwili dostrzegl przy scianie plytke podobna to tej ktora zdobyl, postanowil podejsc blizej.
-
Nie zdziwiłeś się, kiedy zobaczyłeś przedmiot podobny do poprzedniego.
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/4/47/Runa_drakonski_E.png)
Nazwa: płytka 2
Opis: Złota płytka o kwadratowym kształcie ze szklanym symbolem.
-
- Hmm... Kolejna plytka, tym razem ukazuje draconski znak esh. Ciekawe do czego one mi sa potrzebne! Ciekawe co jeszcze tu znajde. - niziolek postanowil sie rozejrzec po komnacie.
-
Nic więcej nie znalazł.
-
- Z pewnoscia musze zdobyc reszte plytek i wlozyc je w te otwory w stole. Najpierw sprawdze czy zgadzaja sie rozmiarem. - niziolek przymiezyl plytke z kwadratowym otworem.
-
Kwadratowa płytka pasowała do trzech kwadratowych otworów.
-
- Czyli pasuje, swietnie teraz czeka mnie przeszukiwanie wszystkich korytarzy w poszukiwaniu plytek - kluczy. No poprostu super. - niziolek wyszedl z tej komnaty po czym skrecil w lewo w nieodkryty korytarz.
-
Uszedł kilku metrów, by zobaczyć kolejny rozjazd. Mourtun miał wybór iść w prawo lub w lewo.
-
- W lewo. - niziolek skrecil w lewo.
-
Niziołek szedł kilkanaście metrów, po czym był zmuszony skręcić pod kątem 90 stopni w lewo, jak zakręcał korytarz. Doszedł po chwili do końca korytarza, gdzie spoczywał sobie szkielet (najprawdopodobniej) człowieka.
-
Niziolek podszedl do szkieleta i przeszukal go.
-
Mourtun znalazł przy nim rozrzucone grzywny w ilości 25 sztuk, nic ponad to.
-
Mourtun zabral grzywny po czym rozgladal sie czy znajdzie cos interesujacego.
-
Wszechobecny kurz, kiepsko oświetlony korytarz i pająki nad głową były niczym w porównaniu do szczurów, jakie kręciły się wokół kości i twoich nóg.
-
Ech... Nic specjalnego. Wracam. Niziolek zawrocil po czym na skrzyzowaniu skrecil w lewo by odkryc kolejny korytarz.
-
Skręciłeś. Przeszedłeś kawałek, po którym dopadł cię niemiłosierny smród, który w wąskich, nieprzewiewnych korytarzach skoncentrował się i wcale nie malał. Im dalej szedłeś tym bardziej czułeś, że fetor wpływa na ciebie negatywnie. Musiałeś zatkać sobie nos, bo odór zaczął wykręcać ci nos. Po kilku metrach zorientowałeś się, czym jest źródło tej niemiłeś woni - na ziemi leżały jakieś zwłoki, przy których kręciło się kilkanaście szczurów. Leżały na środku korytarza, przez co nie miałeś możliwości ominąć ich.
-
Do jednej reki niziolek wzial rune ognia a druga z naciagnietym nań rekawem przeszukal zwloki.
-
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/c/c3/Zombie.png)
Kiedy dotknąłeś zwłok zorientowałeś się, że trup nagle ożył, co było dla ciebie szokiem ze względu na stan jego ciała. Zombie chwyciło cię za nogę i bezlitośnie ugryzło. Krew popłynęła z rany a zabójcza ślina weszła do krwiobiegu adepta, siejąc tam spustoszenie. W następnej chwili nieumarły przygotowywał się do wyrwania kęsa ciała.
// Zostajesz zarażony ÂŚliną zombie (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Atrybuty_i_kary#.C5.9Alina_zombie). Masz 24h na zażycie antidotum (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Mikstury_oraz_ich_właściwości#odtrutka_.280.2C3l.29).
// Zombie nie posiada broni białej.
-
- Cholera! Auu! - niziolek odskoczyl przed ponownym ugryzieniem. Trzymajac rune niziolek krzyknal - Heshar!
Z runy buchnal plomien w strone zombie, niziolek schowal rune dobywajac sztyletu. Oslepiony zombiak przez chwile nic nie mogl zrobic, w tym czasie niziolek zanuzyl sztylet w czaszce potwora przebijajac mozg.
-
Płomień objął cały korytarz, przepędził gryzonie i podpalił nieumarłego. Szybki atak kandydata na adepta przypieczętował jego - nie do końca pomyślny - żywot. Truchło zombie głucho upadło na kamienną posadzkę. Pot spływał Mourtunowi po oczach, a swąd dołączył do odoru rozkładającego się ciała. Niziołek po chwili zwymiotował.
// Masz 23,5h na zażycie antidotum.
-
- Cholera, nie ma czasu. Trzeba szybko reagowac! - niziolek sprawdzil czy zwloki posiadaja cos przydatnego po czym pobiegl przed siebie.
-
Korytarz zakręcił w lewo, ukazując kolejne skrzyżowanie. Niziołek musiał dokonać kolejnego wyboru, gdzie miał do dyspozycji korytarz na wprost i na prawo.
-
Niziolek skrecil w prawo majac nadzieje ze znajdzie odtrutke.
-
Jeśli ktokolwiek myślał, że w murach starożytnego chramu znajdzie odtrutkę na akurat ślinę zombie - to był albo beztroskim optymistą albo kretynem. Test był również po to, aby sprawdzić odpowiednie planowanie uczestnika, wszak takie rzeczy są powszechnie dostępne w Efehidon.
Mourtun skręciwszy w prawo podążał korytarzem, który dwukrotnie zakręcał w prawo, aby w końcu wyjść na prostą. W oddali kandydat na adepta zobaczył, że korytarz skąpany jest w ogniu. Dobre 6 metrów podłogi płonie, jakgdyby była ona wykonana z łatwopalnego materiału. Trudno było ocenić przyczynę.
// Masz 22,5h na zażycie antidotum.
-
Niziolek zobaczyl ognista podloge, wyciagnal rune wody aby ja zgasic. Wyciagnal rece przed siebie do oporu lecz tak by nie dac sie oparzyc i jednoczesnie objac runa cala podloge. - Anoshu! - krzyknal. Z runy buchnela fala wody.
-
Z runy wcale nie buchnęła fala wody, ale mroźny podmuch, która zgasił ogień i ochłodził posadzkę. Wkrótce zamiast ognia powstało lodowisko.
// Masz 22h na zażycie antidotum.
-
Niziolek przeslizgal sie na druga strone. Rozejrzal sie wokol aby zorientowac sie gdzie jest.
-
Był, niespodzianka, w korytarzu! Ciągnął się on dalej na wprost.
-
A wiec niziolek postanowil isc dalej wprost.
-
Szedł zgodnie z kierunkiem jaki wytyczał tunel. Po przejściu kilkunastu metrów na wprost musiał zakręcić w prawo. Doszedł do miejsca, gdzie trzy metry od ślepego zakończenia tunelu znajdowała się przepaść. Była ona dobrze oświetlona przez pochodnie znajdujące się na ścianach tuż nad nią. Mimo to nieprzenikniony mrok skrywał co jest dalej, a dno - o ile było - musiało być daleko wgłąb.
Przed pochodniami i przepaścią znajdowały się dwie dźwignie mającej najprawdopodobniej 3 pozycje. Lewa była ustawiona na pozycji najwyższej, a prawa na najniższej.
// Masz 21,5h na zażycie antidotum.
-
Niziolek postanowil przestawic obie dzwignie do pozycji srodkowej. Tak tez zrobil.
-
ÂŚciana kończąca korytarz przybliżyła się do ciebie (niwelując tym samym przepaść) i jednocześnie obróciła się o kąt 45 stopni. Cały proces zmian pozycji ścian następował dość powoli.
// Masz 21h na zażycie antidotum.
-
Niziolek bacznie przygladal sie calej sytuacji.
// Odslonilo mi sie "tajne" przejscie za sciana tak?
-
// Nie, ściana obróciła się pod katem 45 stopni, nadal blokuje przejście.
-
Niziolek pociagnal druga wajche w gore. Przestawil w najwyzsza pozycje.
-
// Jest dźwignia lewa i prawa, nie ma pierwszej i drugiej. Czy mam sobie wybrać, co według mnie znaczy druga?
-
Niziolek przestawil prawa dzwignie w najwyzsza pozycje.
-
Zmiana pozycji dźwigni spowodowała obrót ściany o 90 stopni, co ukazało jak gruba była to ściana. Powstały w ten sposób dwie, metrowe przejścia. To nie kończyło problemu, bowiem przepaść w dalszym ciągu istniała i miała długość 5 metrów po całej szerokości korytarza.
// Masz 20,5h na zażycie antidotum.
-
Niziolek pociagnal lewa dzwignie w dol, do najnizszej pozycji.
-
Poczułeś wibracje, które powodowało tarcie kamienia o kamień. Mechanizm spowodował zaślepienie przepaści i umożliwił przejście.
// Masz 20h na zażycie antidotum.
-
Gdy wszystko juz bylo ok niziolek przeszedl przez tajne przejscie od prawej strony.
-
Na końcu korytarza spotkałeś podobny co wcześniej złoty dysk z wygrawerowanym napisem. Obok niego była mała zawiązana sakiewka.
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/d/d8/Runa_drakonski_L.png)
Nazwa: płytka 3
Opis: Złota płytka o okrągłym kształcie z wygrawerowanym symbolem.
// Masz 19,5h na zażycie antidotum.
-
Niziolek zabral ze slepego zaulka plytke i sakiewke. Ostroznie ja otworzyl. - Jeszcze 3 plytki do znalezienia, ehh... - mruknal. Po czym zawrocil, szedl chwile. Gdy znalazl sie na rozwidleniu skrecil w prawo w nieodkryty korytarz.
-
W sakiewce znalazłeś 15 grzywien i złoty ząb.
Mourtun skręcił w prawo i przeszedł kilka kroków, by musieć skręcić wraz z korytarzem w lewo. Natrafił na rozwidlenie, które było już znajome. W połaci kurzu, który ścielił posadzkę zauważył ślady swoich butów, które wyryły wzory podobne do tych, które zostawia się w czasie Hemis na śniegu. Mógł skonstatować, że szedł z korytarza na wprost i skręcił w ten po lewej.
Nazwa: złoty ząb
Wartość: 40 grzywien
// Masz 19h na zażycie antidotum.
-
// Czyli mniej wiecej w ktorym jestem miejscu, bo z twojego opisu nie ogarniam. Mozesz mi wyjasnic? Jak mniemam gdybym poszedl po korytarzu z zombiakiem prosto to bym trafil na swoje slady tak jak teraz?
-
// Gdybyś szedł korytarzem z zombiakiem (przyjmując, że szedłbyś w tym kierunku, w którym szedłeś) i na najbliższym skrzyżowaniu poszedł prosto, to byłbyś w tym samym miejscu, w którym jesteś obecnie. To skrzyżowanie pokazuje, że kiedyś szedłeś z drogi na wprost i skręciłeś wtedy w swoje lewo (wtedy skręciłeś w prawo, mając do wyboru drogę na wprost i na prawo). Wyciągnij wnioski samemu.
-
// Czyli aktualnie poszedlem tak jakbym wtedy korytarzem zombiaka szedl na wprost. I jak tam poszedlem to z twojego opisu wynika ze natrafilem na swoje slady. I tu pytanie w ktorym miejscu sa te napotkane slady?
-
//Tak jakoś. ÂŚlady to ta druga strzałka.
(http://s12.postimg.org/6kr3proi5/korytarze.png)
-
// Wedlug mojej mapki to jest to rozwidlenie jak poszedlem od trablina w lewo i tam bylo rozwidlenie prosto i w prawo i ja poszedlem w prawo. To tutaj na wprost?
-
// Od trablina mogłeś pójść co najwyżej w prawo lub prosto. Dalej sie zgadza.
-
// Tak w prawo i prosto, poprostu patrze na mapke i nie uwzgledniam polozenia.
Niziolek spostrzegl swoje slady, poszedl prosto, trafil na rozwidlenie, spojrzal w lewo, ujrzal trablina Tiama.
Wracam do tego lustra!
Mourtun skrecil w prawo po czym na kolejnym rozwidleniu w lewo. Ponownie stanal przed lustremm, wyciagnal druga rune Heshar po czym dokladnie przyjrzal sie szklanym drzwiom.
-
Znowuż zobaczyłeś ślepia Spijacza. Sytuacja nie zmieniła się.
// Masz 18,5h na zażycie antidotum.
-
Niziolek do drugiej reki wzial sztylet. Skoro to efekt zwierciadla to zobaczymy. Wbil sztylet w zwierciadlo po czym dobil sztylet runa tak aby ten rozbil szklo.
-
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/2/2c/Bestiariusz_spijacz.jpg)
Z lustra wyłonił się Spijacz, który zdezorientowany stał przez chwilę. Instynkt jednak zaraz nakazał atak i Mourtun stał celem, długie na kilka cali żądło skierowane było w jego głowę.
1x Spijacz (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Spijacz)
-
Niziolek odskoczyl w tyl na ile sie dalo unikajac zadla, po czym wypalil z drugiej runy ognia. - Heshar - krzyknal po czym z runy wybuchnal plomien palac spijacza. Niziolek rzucil na ziemie rune po czym chwycil z ziemi sztylet i wbil go spijaczowi w czaszke.
-
Zanim zdążyłeś wypowiedzieć słowa inkantacji, Spijacz trącił łapą w runę i wytrącił ci ją z ręki. Przeturlała się i upadła kilka metrów od kandydata na adepta. Krwiopijca rzucił się na niego, wbijając swoje żądło w lewe ramię na 5 centymetrów i zaczął sączyć z ciebie krew, niczym bogaty szlachcic drinka, w dobrej restauracji. Masz kilka sekund na reakcje.
// Masz 18h na zażycie antidotum.
-
Gdy stwor ssal niziolek lokciem prawej dloni uderzyl od gory w zadlo spijacza po czym odskoczyl w tyl, zadlo wyskoczylo z ramienia, Mourt szybkim ruchem walnal piescia potwora w glowe. Zdezorientowany spijacz bujal sie, w tym czasie niziolek przejechal po posadzce ze wslizgu obok niego, zlapal sztylet. Bestia ponownie zaatakowala zadlem, mourtun uchylil sie na prawo unikajac ssawki po czym ciag w nia sztyletem. Gdy bestia zdziwiona plynnym unikiem prubowala sie odwrocic niziolek wbil jej w mostek sztylet, przeciagnal go wzdluz do dolu. Potwor upadl a Mourtun wbil mu dla pewnosci sztylet w czaszke, bestia zmarla.
-
Bestia zmarła, a posoka oblepiła okoliczne ściany.
// Masz 17,5h na zażycie antidotum.
-
// Czy pojawilo sie jakies przejscie za lustrem?
-
Za lustrem kryła się tylko mała wnęka z wyżłobioną półką, w której było coś zawinięte w płótno.
-
Niziolek zabral znajdujacy sie za lustrem pakunek i otworzyl, po czym skierowal sie w strone startu, innymi slowy odwrocil sie i na skrzyzowaniu poszedl prosto. Ujrzal wyjscie tedy wszedl, nie skierowal sie w lewo do wyjscia/wejscia lecz skierowal sie w prawo do nieodkrytego korytarza.
-
W środku znajdowała się kwadratowa płytka z kolejnym symbolem. Kiedy Mourtun doszedł do skrzyżowania, zauważył, że nie mógł skręcić w prawo. Do wyboru miał korytarz na wprost i wyjście po lewo.
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/2/2e/Runa_drakonski_H.png)
Nazwa: płytka 4
Opis: Złota płytka o kwadratowym kształcie z wygrawerowanym symbolem.
// Masz 17h na zażycie antidotum.
-
Niziolek poszedl prosto, wglab brudnego, zakurzonego korytarza.
-
Doszedłeś wkrótce do końca korytarza. Niemiłosiernie gruba warstwa kurzu na kilka centymetrów wraz z nikłym światłem przygasających pochodni skutecznie utrudniały rozpoznanie.
-
// Moge juz uzyc run? Nie mow mi ze tu juz nic nie ma i ze to ostatni korytarz bo nie mam jeszcze wszystkich fragmentow.
-
// Jakich run? Z tego co pamiętam, to wykorzystałeś trzy (2x ogień, woda), z czego jedną zostawiłeś po walce ze Spijaczem. Jeśli chcesz, mogę przyspieszyć czas ale skutkiem ubocznym będzie twoja przemiana w zombie.
-
// Nie przyspieszaj :) Chcialem sie tylko zorientowac :) Ale odpowiedz: To jest slepy zaulek czy jest tam cos jeszcze? Sa w poblizu jakies pochodnie zeby oswietlic sb droge?
-
Na dwudziestometrowy korytarz przypadają dwie pochodnie, im dalej szedłeś tym więcej kurzu z podłogi wzbijało się w powietrze. Znajdujesz się w ślepym korytarzu, jesteś na jego końcu.
-
// Ostatnie pytanie: Lezy moze cos na ziemi czy totalna pustka?
-
//Czy ty czytasz co ja pisze?
// Masz 16h na zażycie antidotum.
-
// Chyba mozna sie upewnic zeby nie biegac po 100 razy tam i spowrotem.
Niziolek znalazl sie na koncu slepego korytarza, skoro nic tutaj nie znalazl odbil po czym na skrzyzowaniu poszedl prosto, dotarl do nastepnego skrzyzowania na ktorym poszedl znow prosto, przy zbitym lustrze lezalo cialo spijacza, mourt zabral swoja rune po czym odwrocil sie by wrocic do skrzyzowania na ktorym poszedl w prawo, szedl krotko, na skrzyzowaniu przy trablinie poszedl w lewo by na nastepnym skrzyzowaniu odbic w prawo. Niziolek dotarl do nastepnego skrzyzowania ktore prowadzilo na wprost i w prawo. Na wprost jeszcze nie sprawdzil korytarza, a ten po prawej prowadzil dalej do kolejnego skrzyzowania ktore prowadzilo do sali fragmentow. Poszedl prosto, musial znalezc jeszcze 2 plytki.
-
Nic takiego nie miało miejsca, gdyż Mourtun chciał skręcać w nieistniejące korytarze. Wkrótce adept znalazł się koło trablina.
// Masz 15,5h na zażycie antidotum.
-
Niziołek poszedl do trablina po pomoc: - Tiamie Eperi jestes jedyna zyjaca istota po za mna w tym cholernym tunelu mozesz mi pomoc? Przeszukalem juz wszystkie tunele i nie mam jeszcze 2ch takich plytek. - wskazal na plytki. - Musze zdobyc jeszcze jedna kwadratowa i jedna taka dziwna, lecz przypominajac sobie uklad tych otworow i patrzac na symbole widze ze beda ukladac sie w slowo ilesh. Jest tu jeszcze jakis nieodkryty tunel? Nie moge sobie pozwolic na walesanie sie gdyz zarazilem sie slina zombie.
-
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/4/4b/Tian_Eperi.jpg)
- Głuptak! - odparł wzburzony, przypieczętowując obelgę gestem przyłożenia dłoni do tworzy (http://i2.kym-cdn.com/entries/icons/facebook/000/000/554/facepalm.jpg). - Dlaczego miałbym ci pomagać?
-
- Skoro mi nie chcesz pomoc to sam sobie sprawdze! - niziolek minal trablina, podszedl do jego kopca, wgramolil sie na niego by spojrzec czy nie ma tam przejscia.
-
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/4/4b/Tian_Eperi.jpg)
- Złodziej! Bandyta! - krzyczał trablin. Kiedy Mourtun stał plecami do właściciela rzeczy, które przeszukiwał tudzież deptał, poczuł nagle silny ból. Tian wykorzystał okazję i trzepnął zbira w głowę, przez co ten stracił przytomność.
...po dwóch godzinach snu kandydat na adepta ocknął się i spostrzegł, że w dalszym ciągu jest w tym samym miejscu, w którym był Tian Eperi jego kupka śmieci, lecz obecnie już ich nie było. Rana po użądleniu przez Spijacza początkowo bardzo krwawiła, lecz teraz się zasklepiała a ból ustępował pod presją nowego, ulokowanego w tyle głowy. Gdyby Mourtun miał lusterko, to spostrzegłby tam gigantycznego siniaka.
// Masz 13,5h na zażycie antidotum.
// Otrzymujesz lekkie stłuczenie (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Medycyna#Lekkie_st.C5.82uczenia)
-
Mourtun już sam nie wiedział gdzie ma szukać reszty płytek, postanowił wyciszyć umysł. Złapał za magiczną żyłkę która poprowadziła go do źródła jego magicznych mocy. Niziołek zaczerpnął sporą dawkę energii magicznej i posłał do głowy aby magia wyciszyła jego umysł i poprowadziła go w dobrą stronę. Kolejną dawkę już mniejszą wylał na całe ciało aby odprężyło się i lepiej goiło rany. Zaczerpnął jeszcze kilka porcji mocy które również rozlał po całym ciele, był maksymalnie skupiony, emanował mocą, zaufał magii i miał nadzieję że poprowadzi go w miejsce gdzie jeszcze nie był. Całość trwała może 5 minut a niziołkowi wydawało się jakby czerpał moc godzinami, stał teraz i skupiony patrzył czy magia nie da mu choćby najmniejszej wskazówki.
-
Starania Mourtuna sprowadziły jedynie opanowanie i stabilizacje myśli. Nie nastąpił znaczący postęp gojenia się ran, gdyż do tego potrzeba znajomości szlachetnej specjalizacji magicznej - witalizmu. Nie było już wskazówek.
-
//Rany miały się goić szybciej z racji tego że ciało bedzie rozluźnione i opadnie z postaci "ciśnienie"
Tak więc nie wiedząc co począć niziołek poszedł w stronę sali ze stołem. Wychodząc z korytarza tiama skrecil w prawo, na nastepnym rozwidleniu znow w prawo a na kolejnym w lewo. Gdy znalazl się w sali podszedl bliżej stołu.
Do pierwszej okrągłej dziury patrząc od góry na stół włożył znak ish, do drugiej od góry dziury włożył płytkę z symbolem gr, do pierwszej kwadratowej dziury a trzeciej liczac od góry niziołek włożył płytkę esh, czwartą dziurę czyli drugą kwadratową pozostawił pustą zaś do piątej(trzecia kwadratowa) włożył symbol tu, ostatni, ten nieco dziwnego kształtu otwór pozostawił pusty. Po całej akcji niziołek stał przed stołem i rozglądał się wokół po sali w poszukiwaniu czegoś co mogłoby mu pomóc.
-
// Nic mi o tym nie wiadomo.
Włożył zebrane płytki do otworów i pomimo tego, że pasowały idealnie to nic się nie stało. W pomieszczeniu nie było ponadto nic więcej.
// Masz 13h na zażycie antidotum.
-
// Tak sobie tylko napisalem :) Tam jak byly te obrotowe kamienne drzwi i bylo przejscie po lewej i prawej za nimk to byly tam dwa rozne przejscia czy oba do tego samego miejsca?
-
// Oba do tego samego miejsca
-
Niziolek sciagnal ze sciany jedna z pochodni i zawiedziony tym ze nic nie znalazl wyszedl z sali by skierowac sie w lewo, przeszedl kilka metrow i na rozwidleniu poszedl w prawo. Szedl chwile, minal zwloki ktore go zainfekowaly, dotarl do skrzyzowania na ktorym skrecil w prawo, szedl wzdluz korytarza az dotarl do wajch. Lewa wajche przestawil do najwyzszej pozycji a prawa do najnizszej, czy mechanizm wroci do pierwotnej pozycji i przepasc sie uchyli nie wiadomo jednak niziolek mial nadzieje ze tak sie stanie.
-
Mechanizm wrócił do pozycji pierwotnej, ukazując przepaść i czopując przejście.
// Masz 12,5h na zażycie antidotum.
-
Niziolek sciagnal ze sciany druga pochodnie po czym rzucil jedna w przepasc, poczekal chwile i wrzucil druga, chcial ocenic jak gleboka jest przepasc i czy moze jest tam jakies przejscie.
-
Pochodnia swobodnie leciała w dół i po jakimś czasie generowane przez nie światło znikło z pola widzenia kandydata na adepta, co świadczyło, że przepaść godnie pełni swoja rolę.
-
Niziolek wrocił sie kilka metrow i przystanal w miejscu gdzie wczesniej plonela podloga, teraz bylo tam lodowisko, przykucnal i przygladal sie uwaznie podlodze, przeciez nie mogla plonac sama z siebie nawet za pomoca magii czul ze tutaj znajdzie cos przydatnego.
-
Pożar był wywołany najprawdopodobniej przez uruchomienie mechanizmu przeciw intruzom. Na podłodze był rozsypany łatwopalny proszek.
// Masz 12h na zażycie antidotum.
-
Niziołek trochę zawiedziony wrócił się do rozwidlenia, skrecil w lewo, minal zombiaka, skrecil w prawo i poszedl prosto aby znaleźć się przy szkielecie. Niziołek oderwał szkieletowi czaszke i zabrał ją ze sobą. Wrócił się by na skrzyżowaniu skrecic w prawo i na kolejnym znow w prawo. Do dziwnego otworu w stole z otworami postanowił spróbować wsadzić po kolei złoty ząb, później pierścien z kryształem a na końcu czaszkę szkieletu. Miał nadzieję że któryś z tych przedmiotów będzie pasował do tego zniekształconego otworu.
-
// Jaki złoty róg?
-
//Juz poprawione. Złoty ząb a nie róg, sorry. Ten znaleziony za obrotowa ścianą.
-
Nic nie pasowało, ząb był zbyt mały aby zmieścić się w dziurze a czaszka szkieleta zaś zbyt duża. Pierścień też nie pasował.
-
Niziołek na skraju załamania nerwowego uderzał pięściami o stół, nagle jego runy wypadły na ziemię.
- Jasno cholera umrę tutaj! - rzekł sam do siebie po czym zabrał się za zbieranie run z podłogi. Gdy je zebrał rzucił je na stół, przyglądał im się chwile aż nagle stwierdził że tutaj może być pies pogrzebany. Spróbował przypasować po kolei każdy rodzaj runy do otworu.
-
Do otworu pasowała runa Heshar.
// Masz 11,5h na zażycie antidotum.
-
Niziołek umieścił runę w otworze po czym z zaciekawieniem patrzył czy coś się stanie.
-
Nic się nie stało.
-
Niziołek zabrał pochodnie ze ściany i wyszedl z sali, skrecil w lewo, szedl przed siebie caly czas rozgladajac sie po scianach, suficie i podlodze w poszukiwaniu plytki ze zlota. Dotarl do rozwidlenia na ktorym skrecil w lewo i wciaz rozgladal sie, ogolnie mial zamiar caly czas sie uwaznie przygladac wszystkiemu, szedl przed siebie, dotarl do szkieleta sprawdzil wszystkie sciany oraz powierzchnie za szkieletem. Po czym wrocil sie do skrzyzowania na ktorym teraz poszedl prosto, doszedl do zombiaka, wyjal sztylet i w poszukiwaniu plyty rozprul mu brzuch nie dotykajac rzadna czescia ciala jego toksycznych wydzielin. Przesunal zwloki by sprawdzic czy nie ma nic pod nimi po czym dokladnie obejrzal sciany, sufit i podloge., poszedl dalej i na skrzyzowaniu poszedl w prawo, po drodze lustrowal wszystkie otaczajace go plaszczyzny. Gdzieś musi być ta cholerna płytka. - pomyslal. Dotarl do miejsca gdzie podloga posypana byla latwopalnym proszkiem. Przyjrzal jej sie dokladnie, zmiotl proszek, wszedzie szukał znaku iz. Poszedl dalej, pod przepasc, spojrzal dookola w poszukiwaniu znaku, po czym przestawil dzwignie lewa do najnizszej pozycji, zas prawa do najwyzszej. Gdy mechanizm wrocil ponownie do stanu zaslaniajacego przepasc dokladnie przyjrzal sie plycie blokujacej otwor, wszedl jeszcze raz do tajnej komnaty otwartej przy pomocy dzwigni. Swiecil sobie pochodnia i wszedzie ale to wszedzie szukal znaku iz.
// Od razu zaznaczam ze on przechodzi po kolei z jednego miejsca do drugiego.
-
Mourtun zwiedził ponownie wiele korytarzy, jednak bez sukcesu jeśli wziąć pod uwagę poszukiwanie ostatniej płytki. Za szkieletem była goła ściana, nie wyróżniała się niczym szczególnym od jej sąsiadek. Po rozciapaniu gnijącego ciała zombiaka, kandydat na adepta stwierdził, że prócz organów w późnym stadium rozkładu, nie ma nic więcej. Pod łatwopalnym proszkiem znajdowała się już tylko kamiennego podłoga, zaś w pomieszczeniu z obrotową ścianą nic więcej nie było, prócz pajęczyn.
// Masz 10h na zażycie antidotum.
-
// Jak to odczytales bo mi chodzilo o ta podloge co zasklepia przepasc, przeszukalem ja :)
...dokladnie przyjrzal sie plycie blokujacej otwor,...
-
// Przeszukałeś podłogę? <huh> W jakich RPGach tego uczą, bo nie wierzę.
-
//Hahaha, <; No sprawdzilem czy nic nie ma na niej :)
-
// Nie ma.
-
Niziolek rozgladajac sie wokol wrocil do skrzyzowania, poszedl w prawo, szedl i sie rozgladal, na skrzyzowaniu poszedl prosto po czym zakrecil w lewo. Doszedl do miejsca gdzie wczesniej byl Tiam. Rozgladal sie wszedzie przyswiecajac sobie pochodnia. Gdy przeszukal kazdy kat ruszyl dalej, wrocil na skrzyzowanie by pojsc prosto, lustrowal kazda sciane. Na skrzyzowaniu skrecil w lewo, dotarl do lustra, rozczlonkowal spijacza sprawdzajac czy nie ma w sobie plytki, po tym makabrycznym uczynku podszedl do lustra, przyjrzal sie jego ramce. Rozbil je do konca, za sciana byla skrytka ale moze cos jest jeszcze. Pozniej wrocil sie i poszedl prosto i znow prosto. Dotarl do korytarza, przeszukal go po czym wrocil sie. Na pierwszym skrzyzowaniu(to na samym poczatku) poszedl prosto, na kolejnym w lewo i znow w lewo. Na skrzyzowaniu ktore moglo go zaprowadzic do zombiaka idac prosto, skrecil w prawo.
// No teraz to juz wszystko sprawdzilem. Chyba ze jest cos o czym nie wiem.
-
// Twój post jest żałosny, w jednym poście chodzisz od miejsca do miejsca po całym labiryncie, przy czym twój opis ogranicza się do "przeszukałem", "rozglądałem się". Nie piszesz za czym się rozglądasz i co konkretnie robisz.
Mourtun nie znalazł nic u Tiama, nic w ciele spijacza oraz nic za lustrem. Na koniec, nie mylić z deserem, dotarł do korytarza, w którym po kostki zalegał kurz. Stęchlizna była tutaj wyraźna, co dodatkowo utrudniało oddychanie.
// Masz 8,5h na zażycie antidotum.
-
// A co mam innego pisac? Co mozna robic w tunelu? Chodzisz swiecac pochodnia i rozgladasz sie w poszukiwaniu wiadomej ci rzeczy.
Niziołek przyświecił sobie pochodnia, szukał złotej plytki ze znakiem iz. Podpalil pajeczyny by oczyscic sciany i sufit po czym wycofal sie z korytarza by sie nie poparzyc. Gdy ogien zgasl podszedl ponownie blizej by sprawdzic sciany i sufit w poszukiwaniu zlotego kwadratu, dziwne ze jeszcze nigdy nic mu nie blysnelo, wszak zloto tak robi. Niziolek macal sciany i przygladal sie sufitowi. Co tu tak cuchnie?
-
Kiedy tak brnąłeś korytarzem wgłąb, w górę unosiło się coraz więcej kurzu. Zostawiałeś w nim głębokie ślady, jakbyś stąpał we śniegu. Cały korytarz był niemal równo ułożony połacią na bite 5cm pyłu, z kilkoma miejscami, gdzie był wyraźnie wyższy. Mourtun oglądając ściany i sufit zorientował się, że ten korytarz był w najgorszym stanie, gdyż niemal cały kamień przykryty był grzybem. To cud, że ten korytarz się nie zawalił, gdyż w niektórych miejscach było widać głębokie pęknięcia w murze.
-
Niziolek przy pomocy pochodni z trudem podpalil kurz na podlodze, ponownie cofnal sie by sie nie spalic, gdy podloga przygasła szedl przygladajac sie jej w poszukiwaniu złotej plyty.
-
Kurz nie chciał się palić, gdyż w korytarzu panowała zbyt duża wilgotność.
-
Cholera! Nie pali sie! Wkurzony niziolek kleknal i odgarnial kurz rekami i czasami nogami. Pochodnia lezala obok. Odgarniecie calego korytarza zajelo kilkanascie minut. Mourtun byl caly w kurzu zas w powietrzu bylo go pelno, korytarz byl odmieciony. Niziolek kleczac ogladal podloge po calosci w poszukiwaniu znaku iz na zlotej plytce.
-
Grzebanie w kurzu nie należało do najprzyjemniejszych zajęć, szczególnie gdy gdzieś tam bije zegar odliczający nadejście śmierci. Mourtun podjął się zadania niemożliwego do spełnienia, gdyż takiego brudu niemożna było posprzątać nawet w kilka godzin. Szczęście jednak mu dopisywało, gdyż po kilkudziesięciu minutach trafił na coś ciekawego; był to worek, zawiązany sznurkiem.
// Masz 8h na zażycie antidotum.
-
Niziolek papral sie w kurzu, gdy juz byl porzadnie zmeczony zauwazyl cos. Zaczal grzebac dalej, wygrzebał worek zwiazany sznurkami. Mam nadzieje ze tu jestes. Wzial go i otworzył.
-
Znalazłeś ostatnią płytkę.
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/b/b0/Runa_drakonski_S.png)
Nazwa: płytka 5
Opis: Złota płytka o kwadratowym kształcie z wygrawerowanym symbolem.
// Masz 7,5h na zażycie antidotum.
-
Niziolek niesamowicie ucieszyl sie gdy znalazl ta plytke. - Tutaj jesteś kochana, ratujesz mi życie! - niziolek wzial z worka i ucałował plytke. Mimo wszystko nie chcial tracic czasu, odbił w tyl i ruszyl przed siebie, na piewszym skrzyzowaniu poszedl prostu i szedl okolo minuty. Gdy dotarl do skrzyżowania zakrecil w lewo, po kilku metrach znalazl sie ponownie na rozstaju i ponownie odbil w lewo. Po przejsciu kilku metrow jak wczesniej stanal przed wyborem drogi, skrecil w prawo. Szedl kilka minut, na nastepnym rozwidleniu skrecil ponownie w prawo az dotarl do ostatniego rozwidlenia. Z korytarza po lewej bilo znajome swiatlo, wszedl i znalazl sie ponownie w sali ze stołem, lecz tym razem mial znak. Podszedł do stołu i umiescił w nim ostatnia złota płytke z wykonanym ze szkła ilusmirskiego znakiem iz. Gdy przedmiot zostal umieszczony, rzekl sam do siebie. - Ishgreshiztu! czyli Ilesh!
-
Wejście do sali ze stołem zamknęło się i przez chwilę nie działo się zbyt wiele, poza drobnymi stuknięciami w posadzce. Po chwili z miejsca włożenia runy do stołu wybuchł gargantuiczny płomień ognia, który uniósł się hen do sufitu uderzając weń impetem. W pewnym momencie na przeciwko Mourtuna otwarło się w ścianie przejście, które prowadziło poza labirynt, wprost do startu. Prowadziło ono po najkrótszej drodze, przecinając tunele którymi dopiero co podróżowałeś.
// Masz 7h na zażycie antidotum.
-
Niziolek uradował sie przejsciem ktore sie otworzyło. Było mu troche szkoda runy ktora musial zostawic. Wyjal sztylet, gdyz mimo ze to moglo byc bezpieczne przejscie wolal byc uzbrojony. Po tym wszystkim co tu przezyl bedzie sie miewal na bacznosci. Ruszył przed siebie, wszedl w tunel i podazal nim.
-
Mourtun wkrótce dojrzał światełko świadczące o końcu tunelu. Kiedy opuścił labirynt, po lewej stronie dostrzegł rysunek (http://thumbs.dreamstime.com/z/du%C5%BCy-labirynt-31311531.jpg), który został narysowany przed wejściem do labiryntu. Kilkanaście metrów dalej w cieniu stała postać.
-
Niziolek wciaz dzierzac bron kierowal sie w strone postaci.
-
- Zaliczyłeś próbę magii, jaką dla ciebie przygotowałem, Mourtunie. - odparł obojętnym głosem Rakbar, wychodząc z cienia. - Nie wyglądasz jednak najlepiej a twoje ubranie przypomina dzieła tych dzisiejszych pseudo artystów. Dojdź do siebie, oddaj się koncentracji i tym bardziej fizycznym zajęciom. - Rakbar odwrócił głowę, kiedy doleciała do jego nozdrzy nieprzyjemna woń od adepta. - W swojej kwaterze znajdziesz miednicę z wodą, nowe ubrania oraz łóżko. Kiedy już odpoczniesz, wróć do mojej sali wykładowej.
-
Niziolek ucieszyl sie widzac mistrza. - Witaj mistrzu! Ta proba byla cholernie trudna. Kim był ten jak mniemam adept zombie? Przy okazji, czuje sie fatalnie, musze kupic odtrutke bo ten plugawiec mnie pogryzl.
-
- Rób więc to, co do ciebie należy.
Wyprawa zakończona pozytywnie
Podsumowanie:
Mourtun podjął się próby magii, aby móc wejść do świata magii. Przemierzając korytarze labiryntu natknął się na wiele testów jego wiedzy, inteligencji czy umiejętności. Wyszedł z tego nie-do-końca obronną ręką, gdyż w jego organizmie zaczęła rozrabiać ślina zombie. Mimo tego spełnił postawione przed nim zadania, kompletując mozaikę.
[member=26190]Mourtun[/member]
Nagrody:
Mourtun
- 40 grzywien
Nazwa: blaszany rondel
Wartość: 1 grzywna
Nazwa: złoty pierścień z rubinem
Wartość: 80 grzywien
Nazwa: złoty ząb
Wartość: 40 grzywien
Talenty:
Mourtun
Aktywność - 1 srebrny talent
Opisy - 1 brązowy talent
Walka - 2 brązowe talenty
// Tracisz jedną runę Heshar
// Masz 7h na zażycie odtrutki.