Forum Tawerny Gothic

Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Lucjan Vilfild w 24 Marzec 2014, 15:54:12

Tytuł: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Lucjan Vilfild w 24 Marzec 2014, 15:54:12
Nazwa wyprawy: Początki Bywają Różne
Prowadzący wyprawę: Aragorn
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: Brak
Uczestnicy wyprawy: Lucjan Vilfild



Z racji jesieni było trochę chłodno, ale oprócz tego dało się wyrzymać. Po przygotowaniu wierzchowca do drogi, Lucjan opuścił Efehindon i skierował konia na trakt wiodący na północ. Posiadana przez Vilfilda mapa była mało dokładna, więc ciężo było określić jak długo zajmie mu podróż do Metr, zwłaszcza że nie miał pojęcia w jakim stanie są prowadzące tam drogi i co może go spotkać po drodze. Bez dalszego mędrkowania, poklepał się po piersi, gdzie ukrytą miał płaską sakwę z listami i nakazał swemu rumakowi, by tem przeszedł w szybki kłus.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 24 Marzec 2014, 16:24:48
Droga do Metr ze stolicy jest długa i męcząca. Po ponad stu kilometrach drogi ty i twój koń mieliście już dość. Na szczęście przed wami była karczma "Celny Strzał". (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Karczma_%22Celny_strza%C5%82%22)

//Jeden taki kwadrat na mapie ma wymiary 100x100km, twój cel jest gdzieś w obszarze 23 http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/6/6f/Gminy.jpg. Tu zaś masz listę prowincji http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Prowincje
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Lucjan Vilfild w 24 Marzec 2014, 20:39:02
Widząc karczmę, Lucjan odetchnał z ulgą. Może i wyglądała niecodziennie, ale szyld nad głównym wejściem jasno wskazywał na gospodę. Jeździec podjechał stępa do budynku i wyczerpany podróżą zsunął się z siodła na pobrązowiałą już trawę. Wtedy skądś nagle wyskoczył młody chłopak i zaoferował, że zajmie się koniem przybysza. Vilfild jednak, jak przystało na kuriera z prawdziwego zdarzenia, odmówił z miejsca i sam zaprowadził swojego wierzchowca do przybudówki pełniącej roli stajni. Tam zajął się nim starannie, a gdy już upewnił się, że zwierzęciu niczego nie brakuje, wszedł do gospody.

//Ok, dzięki. Właśnie nigdzie nie mogłem znaleźć żadnej skali.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 25 Marzec 2014, 10:52:36
Od wejścia uderzył cię gwar rozmów i zapach dobrego jadła. Karczma była pełna, z trudem można było znaleźć wolne miejsce. W sumie nic dziwnego, była jesień i ludzie ciągnęli do Metr na "Targ pod Dębami."
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Lucjan Vilfild w 25 Marzec 2014, 11:03:36
-Karczmarzu, są jeszcze jakieś wolne pokoje?-Zapytał człowieka za ladą. Zaczęło trochę siąpić, więc Lucjanowi nie uśmiechało się za bardzo spanie pod gołym niebem, zwłaszcza jeśli dach miał na wyciągnięcie ręki. Co innego, jeśli wszystkie pokoje są już zajęte. Gości było tego wieczora naprawdę sporo, trzeba przyznać.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 25 Marzec 2014, 11:31:22
- Niestety zajęte panie, ludzie mi po stołach śpią. Atunus (jesień) jest i jak zwykle pełno narodu. Podziękować hrabiemu Cadacusowi z Metr i "Dęby"... kurwa mać... Powiedział ledwo ogarniający karczmarz.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Lucjan Vilfild w 25 Marzec 2014, 11:42:59
-Hmm... No tak, pewnie.-Odpowiedział Lucjan z nieco skwaszoną miną.-W takim razie wezmę tylko coś do jedzenia i kufel piwa.-Składając zamówienie, Vilfild rozsiadł się na wolnym stołku przed ladą. Wszystkie inne miejsca były już zajęte, więc nie było potrzeby by wciskać się w ten tłum w poszukiwaniu wolnego stołu.-A, właśnie jeszcze jedno. Do tego Metr, którędy najszybciej?
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 25 Marzec 2014, 12:27:28
- A traktem na północ. Tym co żeście jechali. Odpowiedział stawiając przed tobą talerz z chlebem, serem i kawałkiem szynki oraz piwo.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Lucjan Vilfild w 25 Marzec 2014, 12:43:05
Podziękował gospodarzowi i zabrał się za jedzenie. Jednocześnie rozmyślał, gdzie by tu spędzić dzisiejszą noc. Obejrzał się przez ramię. Niektórzy podróżni chyba rzeczywiście szykowali się do snu przy swoich stolikach. Chyba niegłupi pomysł, jeśli nie chcę się moknąć na zewnątrz. Po skromnym posiłku popitym kuflem słabego piwa, Lucjan wyszedł przed gospode i zajrzał do stajni, by sprawdzić co z jego koniem. Nie działo się z nim nic niezwykłego, jak kurier się z resztą spodziewał. Gdy skierował się do wolnej od koni części stajni natknął się po raz kolejny na stajennego. Tym razem młodzian o charakterystycznej fryzurze parobka nie był sam, najwyraźniej startował w konkury to jednej z kelnerek. Zapowiadało się nawet, że dojdze do czegoś więcej. Niestety Lucjan bezlitośnie przegonił parkę ze stajni i przygotował sobie jako takie legowisko na sianie, gdzie zamierzał przespać tę noc. Gdyby nie koński smród, mógłby śmiało powiedzieć że sypiał już w gorszych warunkach.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 25 Marzec 2014, 14:40:50
Noc minęła ci spokojnie, jednakże o świcie zbudził cię harmider i czyjaś ostra kłótnia przed karczmą.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Lucjan Vilfild w 25 Marzec 2014, 14:50:09
Vilfild uniósł sennie głowę i przetarł oczy pięściami. Zastanawiał się przez chwilę, co go obudziło i szybko doszedł do wniosku, że to na pewno ci ludzie kłócący się na zewnątrz. Usiadł na sianie i zaczął nasłuchiwać, ale ciężko było z tego miejsca wychwycić coś więcej, niż tylko pojedyncze słowa. Stanął na nogach, podszedł do drzwi i wyszedł na zewnątrz, przed karczmę. Kto mógł kłócić się tak wcześnie rano? Lucjan zrobił krok w stronę beczki z deszczówką, chlapnął sobie wodą w twarz i przyjrzał się awanturnikom.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 25 Marzec 2014, 20:37:40
Byli to kupcy i ich ochroniarze oraz jacyś zbrojni z znakiem bobra. Jedni grozili drugim i  zapowiadało się że zaraz pójdą w ruch noże i inne ostre narzędzia. Bobry bowiem chciały pobrać opłatę za przejazd przez Revar i za przewóz towarów. Machali jakimiś papierami rzekomo z pieczęcią i podpisem samego Hrabiego Cadacusa.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Lucjan Vilfild w 25 Marzec 2014, 22:10:19
To ci dopiero gratka. Mieszać się, czy się nie mieszać? Coś podpowiadało Lucjanowi, by zwyczajnie olał sprawę, wyprowadzil konia ze stajni i jechał dalej. Z drugiej strony, jakaś część jego osobowości nakazywała zostać i sprawdzić o co chodzi. Vilfild, jako najemnik z całkiem niezłym doświadczeniem w tej pracy, węszył tutaj jakiś grubszy interes. Kto wie? Może i mu trafi się tutaj jakaś okazja do zarobku. Poprawił na sobie pas z mieczem i dyskrytnie poklepał się po piersi, by upewnić się, że dalej ma tam swoje listy. Wtedy dopiero podszedł do grupy stając za kupcami. Wydawało mu się, że będą bardziej skłonni do zapłaty za pomoc, niż te podejrzan Bobry, bo tak zaczął ich w myślach nazywać Lucjan.-Widzę, że panowie mają jakąś sprzeczkę. Co to znowu? Kolejni rabusie chcą zbierać haracz z porządnych kupców?-Zapytał uśmiechając się lekko.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 26 Marzec 2014, 11:05:25
- A no, te kurwie syny myślą że my tacy głupi i uwierzymy że pan Cadacus czy ktokolwiek inny nająłby Bobry do ściągania ceł i opłat przewozowych. Tłumaczył ci jeden z kupców. - I to jeszcze na jesień gdy w Metr targ jest...
- Mamy dokumenty, z pieczęcią i podpisem Hrabiego. Albo zapłacicie albo sami sobie weźmiemy!

Obie strony znowu zaczęły na siebie wrzeszczeć, ktoś dobył miecza, kto inny wypalił z pistoletu a gdzieś obok świsnął bełt. Tłum wziął się na miecze.

2x http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Bandyta

 
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Lucjan Vilfild w 26 Marzec 2014, 11:33:09
I zaczęła się burda. Lucjan wyciągnął miecz i przepychając się przez kupców stojących przed nim, natarł na jednego z bandytów wiążąc z nim ostrza. Uderzając go barkiem, wypchnął Bobra z tłumu walczących i z miejsca zaatakował ponownie tnąc mieczem od góry, by nie dać przeciwnikowi ani chwili wytchnienia. Wróg sparował to uderzenie z łatwością, bo atak był jedynie pozorowany. Gdy tylko jego broń dotknęła ostrza wroga, Vilfild odskoczył od niego, by niemal natychmiast wykonać pchnięcie mające trafić w brzuch bandyty. Oprych próbował odbić ten cios, ale zrobił to z lekkim opóźnieniem i sztych kuriera trafił go w słabo opancerzony korpus, przebijając się przez skorzaną zbroję. Jak się okazało, mosiężne ostrze uderzyło wystarczająco głęboko. Bóbr wypuścił miecz na rozmiękłą po nocnych deszczach glebe i oburącz chwytając się za raniony brzuch zachwiał się widocznie, a po krótkiej chwili runął na plecy w błoto. Ledwo co Lucjan zdązył się obrócić, a już był atakowany przez nastęngo oszusta.

//Rozumiem, że tu jest dookoła więcej ludzi, tylko że ja walczę z dwoma?
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 26 Marzec 2014, 11:44:35
Drugi z bobrów którzy cię zaatakować widząc jak kupcy i ich ochroniarze wygrywali "bitwę" postanowił uciec. Bobry po prostu uciekły, złorzecząc i rzucając najpaskudniejsze krasnoludzkie przekleństwa jakie świat widział i słyszał.
- To żeśmy im pokazali... Rzucił jeden z najemników jakiegoś bogatszego kupca. - Czemu nikt z nimi porządku nie zrobi raz a dobrze...


//Tak  :)
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Lucjan Vilfild w 26 Marzec 2014, 11:56:00
Podszedł do zwycięzców wycierając miecz kawałkiem szmaty, wydartej z koszuli pokonanego.
-Wiecie co to za jedni?-Zapytał wprost.-Normalnie bandyci wolą czaić się na podróżnych w chaszczach przy trakcie, albo pod mostami. Pierwsze słysze, żeby rabowali za pomocą lewych dokumentów.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 26 Marzec 2014, 12:07:11
- To kompania handlowa, coś jak Pancerny Wiewiór tylko że Bober Commando działa na granicy prawa i nie ma za bardzo jak się za nich zabrać. Trzeba by imć Tacticusa powiadomić o tym ale od paru miesięcy nikt go w stolicy nie widział i w sumie nie wiadomo gdzie sie podziewa.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Lucjan Vilfild w 26 Marzec 2014, 12:18:46
-Tak się składa, że pracuje dla Wiewióra. Zawsze jest szansa, że ktoś wyżej postawiony z kompani będzie mieć dojście do hrabiego. Mógłbym przekazać od was wiadomość o tym, co tu zaszło gdy tylko dotrę do naszej najbliższej placówki. Wtedy może sprawa by się ruszyła i ktoś by coś z tym zrobił.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 26 Marzec 2014, 12:41:30
- O, wielką przysługę nam oddacie panie.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Lucjan Vilfild w 26 Marzec 2014, 13:00:57
Kupcy, zwłaszcza ci bogaci, niezbyt chętnie sypią groszem, ale... Kto wie? W końcu argument wymyślił mocny, a Commando Bobro to jednak poważna sprawa.
-Jest tylko jeden mały problem. Przełożony nie chce mnie u siebie widzieć, dopóki nie zwrócę mu zapłaty za moje ostatnie zadanie. Wystąpiły komplikacje, a przez to i poważne opóźnienia. Teraz jeśli miałbym się z nim zobaczyć, potrzebuje grzywien, których mi niestety brakuje.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 26 Marzec 2014, 13:03:58
- To zarób pan. Co ja? Organizacja charytatywna?
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Lucjan Vilfild w 26 Marzec 2014, 13:27:40
-Eee... Nie to nie. Szkoda trochę, bo teraz minie sporo czasu, nim będe mógł ich zawiadomić. No, ale nic. Bywajcie dobrzy ludzie.-
Odpowiedział i poszedł w stronę stajni, przed odejściem zahaczył jeszcze o zabitego bandytę, którego szybko przeszukał. Broni nie zabierał, bo i tak nie wyglądała na lepszą od jego własnej. Gdy wyprowadził osiodłanego już konia na zewnątrz, udał że musi jeszcze koniecznie sprawdzić, czy wszystko gra z jego zapasami. Może i kupiec był chciwą mendą, ale to nie znaczy, że taki porządny człowiek jak Lucjan nie da mu drugiej szansy.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 26 Marzec 2014, 13:35:13
Kupiec nie zwrócił na ciebie uwagi.

//Przy bandycie znajdujesz 25 grzywien
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Lucjan Vilfild w 26 Marzec 2014, 13:47:06
Wtedy nieco zawiedziony, chociaż na pewno nie zaskoczony, Lucjan wskoczył na konia. Spróbować nigdy nie zaszkodzi, pomyślał wprowadzając konia na drogę. Poza tym, 25 grzywien za jednego oszusta załatwionego przed śniadaniem to i tak nieźle. Właśnie! Z tego wszystkiego zapomniał zjeść je w karczmie, ale to przecież nic straconego. Przekąsi coś ze swojego bagażu na najbliższym postoju. Teraz nie było na to czasu, im szybciej dostarczy te listy, tym lepiej. Popędził konia i puścił się galopem przez gościniec. Po prawie dwóch godzinach takiej jazdy zwolnił wreszcie i zatrzymał się na obiecany sobie wcześniej posiłek. Zjadł szybko i bez dalszego ociągania się wrócił na konia. Teraz nie pędził już tak szaleńczo, ale starał się utrzymywać średnie tempo. Jadąc nieustannie traktem na północ, Vilfild zbliżał się coraz bardziej do celu swojej podróży.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 26 Marzec 2014, 16:25:48
I dotarł o czym świadczył mały "korek" na drodze ku bramom miasta.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Lucjan Vilfild w 26 Marzec 2014, 18:43:06
Korek jaki jest, każdy widzi. Kilka krytych wozów wyładowanych bogowie wiedzą czym skutecznie blokowało dalszą drogę i zasłaniało wszystko, co działo się z przodu. O odwrocie też nie było mowy, bo inne podobne wehikuły już zajechały Lucjanowi drogę powrotną. Pozostało mu więc nic innego, jak tylko cierpliwie zaczekać, nie zwracając uwagi na wrzaski woźniców. Tym sposobem udało mu się wreszcie wjechać do miasta. Połowę drogi miał już zasobą. Teraz tylko przekazać listy i wrócić po nagrodę. Jadąc konno przez zatłoczoną mieścinę, Vilfild bez większego problemu pozbywał się ze swojej drogi zarówno gości, jak i tubylców, którzy szybko uskakiwali na boki uciekająć spod końskich kopyt i, od czasu do czasu, wygrażając jeźdźcowi. Kurier zaczął rozglądać się za zapadającym w pamięc malunkiem uzbrojonego po zęby wiewióra.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 26 Marzec 2014, 19:11:07
I znalazł, na głównym placu miasta, biura miało tu też kilka innych kompanii handlowych. W tym Bober Commando.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Lucjan Vilfild w 26 Marzec 2014, 19:29:27
Nie podejrzewałby, że ludzie mający takie metody będą mieć siedzibę w samym centrum miasta. Pomyśleć można by, że nie powinni działać aż tak jawnie. Skoro jednak tak było, musieli mieć naprawdę solidne plecy i dlatego czuli się bezkarni. Gdy już Lucjan zajechał pod same drzwi Wiewióra, zeskoczył z konia i przywiązał go do postawionego specjalnie w tym celu słupka stojącego obok. Nastęnie wszedł do środka.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 27 Marzec 2014, 09:48:29
Tutejsze biuro było niemal identyczne jak centrala w Atusel, za biurkiem siedział człowiek w średnim wieku.
- Słucham?
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Lucjan Vilfild w 27 Marzec 2014, 10:04:00
-Witam. Przysłali mnie z biura w Atusel, bym to tu dostarczył.-Powiedział podchodząc do mężczyzny i podając mu skórzaną sakwę z zapieczętowanymi listami, które nie dalej jak wczoraj, dał mu w portowym mieście krasnolud Bjorn.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 27 Marzec 2014, 10:09:42
- Aaa. Dzięki, nawet nie wiesz jak ważne rzeczy przyniosłeś. Trzymaj. Wybrał z kasy 179 grzywien i wsypawszy do mieszka wręczył ci wypłatę.
- Poczekaj chwilę jeszcze, przeczytam to i zobaczymy czy będę miał coś dla ciebie.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Lucjan Vilfild w 27 Marzec 2014, 10:23:20
W porządku, dzięki. Przy okazji, to całe Bober Commadno wymusza od ludzi haracz za przejazd przez Revar powołując się na tutejszego hrabiego. Widziałem to w karczmie "Celny Strzał". Padło nawet kilka trupów.-Opowiedział przypinając sobie mieszek do pasa.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 27 Marzec 2014, 10:25:35
- No co ty kurwa nie powiesz... Myślisz że nie znamy problemu? Znamy, tylko że Służby Specja... ale za dużo gadam...
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Lucjan Vilfild w 27 Marzec 2014, 10:34:50
-No to o co chodzi? Pozwala im się na takie harce ot tak? Mimo zaangażowania Służb Specjalnych?-Dopytywał Lucjan, odnotowując w myślach fakt istnienia owych służb i ich możliwe powiązania z Wiewiórem. Próbował to sobie jakoś ułożyć w jedną całość, ale na razie miał jeszcze za mało informacji.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 27 Marzec 2014, 11:00:14
- Kurwa... Vernon! Z drugiego pomieszczenia wyszedł człowiek obwieszony bronią i z paskudnie oszpeconą mordą po prawej stronie.
- Czego?
- Weź tego tu pana i wtajemnicz go.
- Ehh Luter Luter... Ty chodź za mną.
Oszpecony człowiek zaprowadził cię do osobnego gabinetu, wskazał elegancki fotel i kazał usiąść zamykając drzwi.
- Jestem Vernon Ravnblod, prawa ręka szefa Czarnych Smoków czyli Oddziałów Specjalnych Królestwa Valfden w służbie jego wysokości Króla Isentora 1 Aquila. Wyrecytował jednym tchem.
- Jednymi z moich zadań jest czytanie raportów ze szkoleń Respeva, wtajemniczanie kurierów Kompanii i dobór potencjalnych rekrutów do służby w CS i u Barona Jaszczurki czyli Hrabiego Tacticusa panie Vilfild. Co wiesz o sytuacji politycznej kraju? Wina?
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Lucjan Vilfild w 27 Marzec 2014, 11:13:54
Pewnie. Więc już wiecie o mnie wszystko? Nie będą kłamał, jestem na Valfden od niedawna i słabo się orientuje w tym o co tutaj chodzi, ale zdążyłem już zauważyć, że chyba macie jakieś problemy. Dlaczgo organizacja dowodzona przez hrabiego Tacticusa działająca z przyzwolenia samego króla nie może przyhamować zwykłej kompani handlowej? Mówię o tych bobrach.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 27 Marzec 2014, 11:33:58
- Bo działają legalnie, - powiedział nalewając wina do kryształowych kielichów - widzisz... przymykamy ich ludzi za rozboje itd. ale samej firmy zamknąć nie możemy. Brakuje dowodów w postaci dokumentów na ich machlojki. Wiemy że dostarczają broń do Mor Andor, nie mamy tylko twardego dowodu na to. A do kolonii nie mam kogo wysłać, bo mało kto stamtąd wraca żywy albo zdrowy psychicznie... To jedna kwestia, druga to to że Bobry to nie zwykła kompania handlowa a organizacja paramilitarna, coś jak Krucze Bractwo (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Krucze_Bractwo) tylko gorsze.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Lucjan Vilfild w 27 Marzec 2014, 11:54:15
Lucjan upił spory łyk wina i chociaż nie był znawcą w tej dziedzinie, doszedł do wniosku, że smakuje wybornie. Myślał przez chwilę.
-Nie macie kogo wysłać do koloni? Rozumiem, że brak ochotników, ale gdyby jednak jakiś się znalazł...
Zaczął ostrożnie, nie wiedząć jak Ravnblod na to zareaguje. Istniało ryzyko, że weźmie go za szaleńca, albo wyśmieje, ale Vilfild któy od dawna nie dostał żadnego tak poważnego zlecenia był gotów to przełknąć.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 27 Marzec 2014, 12:08:13
- Tu chodzi o przeszkolenie. Na Valfden jest zaledwie garstka ludzi potrafiąca sprawnie walczyć z demonem. Nie mówię że w Mor Andor jest tego od cholery ale jednak jest... A co chętnyś na samobójczą misję?
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Lucjan Vilfild w 27 Marzec 2014, 12:20:46
Nie mówię, że mi spieszno do ziemi, ale myślałem żeby zaryzykować. Chociaż z drugiej strony... Jeśli nie chesz mnie tam wysłać, to muisz już mieć na myśli jakieś inne zadanie. Inaczej pewnie byśmy nie rozmawiali, prawda?
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 27 Marzec 2014, 21:20:22
//Sorry że nie odpisywałem ale mam kanał na YT i mnie dzisiaj pochłonęła praca

- Nie, ja chcę właśnie Ciebie wysłać. Wiesz, póki co jesteś anonimowy. Ale spokojnie, jeszcze nie teraz... Na czas misji otrzymasz od nas oczywiście odpowiedni sprzęt.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Lucjan Vilfild w 28 Marzec 2014, 09:05:52
Więc jednak. Lucjan uśmiechnął się i ponownie upił wina. Wreszcie coś się działo.
-Zatem zaczekam. Pewnie sami mnie znajdziecie i takie tam, ale na wszelki wypadek postaram się nie wypuszczać w najbliższym czasie w żadną dzicz.

//Jasne, nie samym Marantem człowiek żyje  :P
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 28 Marzec 2014, 10:46:46
- Dokładnie, to by było na tyle. Możesz wracać do domu.
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Lucjan Vilfild w 28 Marzec 2014, 11:47:09
I wrócił. Zaraz po wyjściu z biura, Vilfild wskoczył na wierzchowca i co koń wyskoczy pogalopował do stolicy. Na jakiś czas zrobi sobie wolne od siodła. Lucjan szczerze współczuł ludziom muszącym pokonywać konno dystanse dużo dłuższe niż on. Dobrze jeździł, ale do tej pracy trzeba się przyzywczaić. Jak powiedział kiedyś jeden jego znajomy, w tym fachu konieczny jest złoty łeb i żelazna dupa.

//Do Atusel już nie muszę wracać?
Tytuł: Odp: Początki Bywają Różne
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 28 Marzec 2014, 14:07:05
//Nie

Bezpiecznie dotarłeś do domu.

Zadanie zakończone.

Podsumowanie: Lucjan Vilfild zatrudniwszy się w kompanii handlowej "Pancerny Wiewiór" otrzymał zadanie dostarczenia listów do filii w Metr, po drodze zatrzymał się w gospodzie "Celny Strzał" gdzie wywiązała się mała rozróba między kupcami a szumowinami z "Bober Commando" czyli bandy parszywych najemników. Po dotarciu do miasta Lucjan dostarczył przesyłkę i został zwerbowany do służb specjalnych.

Nagrody: 214grz. (189 od Kompanii i 25 po bandycie)

Talenty:
Lucjan Vilfild
Aktywność: 1 złoty talent + 1 jako bonus rasowy
Opisy: 1 srebrny talent
Walka: 1 srebrny talen
Bonus pieniężny: 200grz.