Forum Tawerny Gothic
Forum dyskusyjne => Dyskusje na każdy temat => Wątek zaczęty przez: Izabell Ravlet w 18 Marzec 2012, 22:57:05
-
Nadeszła pora, abyście pokazali swoje pisarskie zdolności. Otóż tworzymy historię, o czymkolwiek. Rzecz jasna sens idzie w odstawkę, a górę biorą cycki, zbereźne sytuacje, głupoty, itp.
Tylko dwa ograniczenia:
1. Zachowujemy zasady języka polskiego (potocznego) i staramy się dbać o interpunkcję.
2. Każdy może dopisać tylko trzy słowa na post.
Był sobie pewien...
Całe napisane opowiadanie (do tej pory)
Był sobie pewien bardzo zboczony młodzieniec. Był zboczony, ponieważ lubił patrzeć na to, co często widzą wszystkie kobiety, czyli na pieniądze, których jemu brakowało, bo je przepił w pobliskiej karczmie przyjmującej jedynie wyspecjalizowanych łowców damskich biustów. Pewnego dnia młodzieniec chciał dołączyć doń, ale nie przyjęto go do nich. Wtedy właśnie postanowił uciąć sobie ręce i uszyć sobie piękną czapkę uszankę ze skóry owych młodych pięknych dziewic, którym nie było do śmiechu. Wyciągnął więc swojego penisa pomalowanego na kolor czarno-różowy wraz z orzeszkami o wyglądzie krwistych świńskich oczu i użył go do otwierania butelki bardzo pysznego napoju, znanego jako mleko, które było pomarańczowe, ponieważ ktoś je zgwałcił zardzewiałym mieczem. Mleko to spowodowało ogólnoświatową apokalipsę i zniszczenie całego znanego i nieznanego nam siedliska dobrych elfów. Młodzieniec je wypił
-
... bardzo zboczony młodzieniec.
-
Był zboczony, ponieważ
-
// i teraz każdy boi się odpisać, by nie wyszły jego dewiacje seksualne ;p
... lubił patrzeć na...
-
to, co często...
-
widzą wszystkie kobiety.
-
czyli, na pieniądze
-
, których jemu brakowało
-
bo je przepił...
-
w pobliskiej karczmie
-
przyjmującej jedynie wyspecjalizowanych
-
łowców damskich biustów. <- to jest kropka
-
Pewnego dnia młodzieniec
-
chciał dołączyć doń
-
ale nie przyjęto
-
go do nich
-
Wtedy właśnie postanowił
-
uciąć sobie ręce
-
i uszyć sobie
-
piękną czapkę uszankę
-
ze skóry owych
-
młodych pięknych dziewic
-
których nie było
-
do śmiechu. Wyciągnął
-
więc swojego penisa
-
pomalowanego na kolor
-
czarno-różowym wraz z
^
||
//: Tj jedno słowo :P
-
orzeszkami o wyglądzie
-
krwistych świńskich oczu
-
i użył go [tego penisa]
Zmieniłem nieco nazwę gry, aby nie myliła się z grą w trzy słowa.
-
do otwierania butelki
Daruś, weź może co jakiś czas łącz całą "opowieść", np. w pierwszym poście. Tak aby było ładnie widać co nam wyszło.
-
bardzo pysznego napoju,
//Wiem, wiem. Jak będę na kompie to będę spisywał
-
znanego jako mleko
-
które było pomarańczowe
-
, ponieważ ktoś je
-
zgwałcił zardzewiałym mieczem.
-
Mleko to spowodowało
-
Ogólnoświatową apokalipsę i
-
zniszczenie całego znanego
-
i nieznanego nam
-
siedliska dobrych elfów.
-
Młodzieniec je wypił
Wklejam opowiadanie do pierwszego posta. Jak myślicie, czy tutaj pasowałby pierwszy posta na każdej stronie, tak jak w wyprawach i kupcach w Marancie?
PS: Aha. I brzmi ono... dziwnie.
-
i zobaczył, że
-
rzeczywistość nabrała kolorów
-
a ten kogut
-
dobył stalowego topora
-
i użył go
-
w celu anihilacji
-
jego bardzo krzywego
-
grzebienia. Bez niego
-
nie mógł przecież
-
śpiewać o niewinnych
-
owcach, mając na
-
głowie wielkiego, wystającego
-
grzebienia. Widok ten
-
napawał innych ludzi
-
skrajnym zdegustowaniem i
-
odruchem nie trzymania
-
niesionych zakupów. Przerażony
-
kot Filemon, mający
-
wystające zęby powiedział
-
, że ma dość
-
i pierdoli ten towar
-
wypijając duży browar.
-
Młodzieniec zaskoczony obcością
-
// <huh> Dyum w jednym ze swoich ostatnich postów zawarłeś 4, nie 3 wyrazy.
wielkiego pluszowego penisa
-
// <huh> Dyum w jednym ze swoich ostatnich postów zawarłeś 4, nie 3 wyrazy.
wielkiego pluszowego penisa
//spostrzegawczyś.
, który zastąpił prawdziwego
-
puszystego misia pluszowego!
-
, odszedł ku zachodzącemu
-
lwu morskiemu, który
-
pił popołudniową herbatę
-
podglądając piękne panie
-
w młodym wieku
-
i marszcząc swe
-
kołowrotki, które trzymał
-
w swej tłustej
-
, rozklekotanej sztucznej szczęce
-
ujrzał przyczajonego Allaha
-
i ukrytego tygrysa.
-
Zdziwił się wielce
-
po raz kolejny.
-
zepsuł swoją ulubioną
-
czapkę i postanowił
-
być lepszym chłopcem.
-
Tak więc został
-
trubadurem i szuka
-
zajęcia na przyszłe
-
halloween. Kupił nawet
-
patyk służący do
-
penetracji rozerwanych piniat
-
, które wyglądały jak
-
kocie siki rankiem
-
Osiemnastego grudnia 1945
-
po zakończeniu strajku
-
robozombie Adolfa Hitlera
-
udało się do
-
domu Josepha Fritzla
-
w celu powolnej
-
lecz jakże przyjemnej
-
chęci obejrzenia dramatu.
-
Tak więc morał
-
tej bajki jest
-
sandałem się nie
-
pierze tego w
-
rzece, w której
-
nie ma wody
-
, a lwy morskie
-
są nadal głodne
-
i napalone. Dlatego
-
odchody nietoperzy afrykańskich
-
usłane w kopiec
-
są smaczne i
-
bogate w proteiny
-
, które dają nam
-
smaczne witaminy, więc
-
rzyga się tęczą.
-
A wracając do
-
legendy o grubym
-
karczmarzu z Niemiec
-
który nie miał
-
sfastyki wytatuowanej na
-
lewym pośladku, więc
-
wyruszył do Berlina
-
napić się piwa
-
, które naprawdę było
-
winem jabłkowomaślanym
-
więc zażądał zwrotu
-
lwa morskiego, którego
//Tak, jestem wielbicielem lwów morskich.
-
nigdy nikt nie
-
poprosił o kota.
-
Następnego dnia, gdy
-
zobaczył przez okno
-
tańczące borsuki, pomyślał
-
o jak fajnie
-
wyjdę je poczochrać
-
, a potem uderzę
-
w ich durne
-
albo w jaja
-
ciężką żelazną łyżką
-
albo metalowym brzeszczotem
-
wykonanym z żelaza.
-
Więc podszedł do...
-
wielkiego dwugłowego kaczora
-
wyglądającego niczym przerośnięty pokemon
-
posiadającego magicznego pokebola
(nie wiem jak to się pisze)
-
, w którym siedział
-
naruszając wymiarowość wszechświata
-
niewielkich rozmiarów niedźwiadek.
-
Chcący upolować kozę...
-
, a właściwie Kozę123...
-
, nie upolował jej.
-
Ktoś go uprzedził
-
a był to
-
nikt. Wtedy właśnie
-
ktoś zabił kozę
-
, która zmartwychwstała i
-
została ponownie zabita
-
, zmartwychwstała i uciekła
-
tam gdzie zginęła.
-
Jednak nie zginęła
-
bo ją zabili.
-
I przerobili na
-
KOZI PASZTET MOCY.
-
Dzięki któremu koza
-
zamieniła się w
-
mini wielkanocne jajko.
-
Które jest kozą
-
, a wracając do
-
swojej przepięknej kozicy..
-
która jest kozą
-
Ta kozica ciągle...
-
jest kozą więc
-
jest tak kozowata
-
Została wiecznym Komunistą
-
więc ruszyła na rusków.
-
Był taki Hejgen
-
który lubił kobiety...
-
ale one jego
-
nie bo lubiły.
-
Był również kotecek
(http://img.naszemiasto.pl/grafika2/nowy/80/54/4e837299b9086_g1.jpg)
-
który ciągle skakał...
-
na mechanicznej protezie
-
w stronę starych...
-
drzew o wątpliwej
-
grzywie składającej się...
-
ze splątanych odnóży
-
starych i niemytych...
-
nóg starej kozy
-
które śmierdziały gównem...
-
// Ja rozumiem śmiechy hihy, humorystyczna opowiastka, ale to się trochę chamskie robi.
-
Przepruszam, chyba nie chodzi o kozę?
-
//przepraszam jeśli moje dokończenie się nie podobają. Będę już pisał lepsze.
-
// O, to to to. Wy tutaj ślecie w moim kierunku niezliczoną liczbę inwektyw. Zaraz doprowadzę do zbanowania Was. >:(
A nasz młodzieniec
-
ogarnięty szaleństwem i
-
bezmyślnością ruszył do
-
świata różowych kroolików
-
i czerwonookich szympansów
-
gdzie spotkał szympansokroolika...
-
będącego wynikiem szalonej kopulacji
-
Zakonczonej nie powodzeniem
-
i kompletnym fiaskiem.
-
Gdy go spotkał...
-
doznał szoku kulturowego
-
i zaczął szukać
-
plastikowych talerzyków oraz
-
widelca zrobionego z...
-
metali nierdzewnych. Miał
-
zamiar ugotować pewnego...
-
przedstawiciela zwierzyny leśnej
-
, spotykanego przy drodze
-
żula rowowego, który
-
chlał ciągle piwo...
-
od swojego dziadka
-
który walczył pod...
-
Ombros w bitwie
-
z plagą puszek
-
z kocim żarciem.
-
A wracając do...
-
historii zboczonego młodzieńca
-
który tak naprawdę
-
nie był pedomisiem
-
ale za to
-
chciał bzykać wszystkich...
-
napotkanych po drodze
-
pedałów z wąsami
-
bo lubił cudzych...
-
genitaliów dotykać, więc
-
udał się do
-
koziej wioski po
-
kastet swojej babci
-
, która nie żyła.
-
Zdechła jak stary...
-
piec kaflowy, który
-
był zatkany łajnem.
-
Więc udał się...
// do koziej wioski jak coś : D
-
do małpiej wioski...
-
gdzie spotkał żelomisia...
-
ubranego w różowy...
-
super słodziutki kaftanik
-
złożony z innych...
-
części ciała nieznanego
-
żelomisia który był...
-
podniecony nogą Pienika...
-
dokonał nieprzyzwoitego czynu
-
skleił sobię ją...
-
super hiper taśmą
-
aby jego jądra
-
były równie dziwne
-
jak jego nos.
-
Pewnego dnia zjadł
-
bardzo brzydką i cuchnącą...
-
potrawkę z chrząszcza.
-
Wtenczas potężnie nadął
-
swoje umięśnione kolano...
-
które pękło wpoprzek
-
wywołując drobny ból.
-
Na przejmowanie, nie
-
obyło się bez
-
słodkich łez ukochanej
-
babki z Radomia
-
która upuściwszy Zbyszko...
-
zabrała kolejną butelkę
-
by ją odrzucić
-
i wyczyścić stół.
-
Niestety po calej
-
imprezie, został tylko
-
jeden jedyny jedynieńki
-
i bardzo wyjątkowy
-
który był nieopisany
-
w żaden sposób
-
, więc autorzy opowieści
-
walczyli o nagrodę
-
i wiedzieli że
-
nagroda jest jedna
-
ale tylko jeden
-
może zgarnąć wszystko.
-
Chyba że organizator
-
będący patronem spamerów
-
da tej dwójce
-
nagrodę lub bana
-
chyba, że jeden
-
zrezygnuje z nagrody
-
czyli mędrzejszy Nocturn. :P
-
Jednak pewnego dnia...
-
Pan zygmunt poszedł,
-
wyniósł śmieci i...
-
zaniusł ją na
-
szczyt starej wieży
-
gdzie skoczył razem
-
z wyszukiwarką Google.
-
Wyszukiwarka bowiem, była
-
przestarzała i powolna
-
przez co wogóle
-
nie nadawała się
-
do szukania kotków.
-
I malutkich,drobnych...
-
Zdenerwowanych feminazistek, które