Forum Tawerny Gothic

Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Istedd w 02 Maj 2012, 22:26:40

Tytuł: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 02 Maj 2012, 22:26:40
Istedd odebrał świstek z zadaniem i jął szukać herr Zeyfara, który chyba udzielić miał mu informacji dotyczących zadania. Samo zrealizowanie pierwszego celu okazało się trudne. Mistrz organizacji łaził pewnie po toaletach damskich, albo chlał na umór... nie... chwila, to czyniłby nasz bohater, gdyby miał takie możliwości. Dodatkowo wizytowałby w burdelach domach pań spragnionych chędożenia miłości. Wreszcie, po wypytaniu połowy Kruków w siedzibie uznał, że znalazł tego, kogo szukał.
- Eeee.... halo? Jest tu ktoś?




Nazwa: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
MG: Zeyfar
Ilość wykonujących: 1
Wymagania: Walka dowolną bronią 75%, myślenie
Nagroda: 150 grzywien



Dane personalne


Imię: Istedd Asrødh

Wiek: 24 lata

Rasa: Człowiek

Tytuł: ...

Stan cywilny: Kawaler

Majątek:
0 denarów
10 grzywien

Brązowe talenty: 13

Srebrne talenty: 2

Złote talenty: 0





Portret

(http://img844.imageshack.us/img844/2562/vikingwarriorbysevereen.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/844/vikingwarriorbysevereen.jpg/)




Statystyki ekwipunku

(http://img828.imageshack.us/img828/3484/ekwipunek.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/828/ekwipunek.jpg/)

1.
Nazwa broni: Miecz obywatela
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 55 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]

2.
Uderzenie wiatru
Rodzaj: łuk
Zasięg: 50 metrów
Precyzja: 40%
Opis: Wykonany z 50 kawałków drewna.
Wymagania: Walka bronią dystansową [50%]

3.

4.

Inne:
Nazwa broni: Ukryte ostrze (Dystansowe)
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Precyzja: 100%
Zasięg: 5m
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Wykonane z 20 sztuk stali krótsze i smuklejsze ostrza o długości 5-7cm.
W rękawie znajduje się mechanizm wyrzucający ostrze z dużą predkością.
Umiejętności w broniach dystansowych zwiększają zasięg. (+1m, +3m, +5m)

Wymagania: Broń dystansowa [50%], członek KK[/color]

Odzienie:

Nazwa odzienia: Strój assasyna
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: strój
Wytrzymałość: 6
Opis: Ciemne, dopasowane szaty są wprost idealne dla tych, których największym atutem jest zwinność i krycie się w cieniu, a głęboki kaptur i opcjonalna stalowa maska doskonale chroni Kruka przed rozpoznaniem przez postronnych. Strój ten został wykonany ze 100 kawałków bawełnianego płótna i jest pierwszym strojem każdego Kruka wstępującego do organizacji.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich

Pas:
Sakiewka:
0 denarów
0 grzywien





Statystyki postaci

Specjalizacje:
Walka bronią sieczną
Lekcja I - podstawowe techniki walki [50%]
Lekcja II - zaawansowane techniki walki [75%]
Walka tarczą:
Lekcja I - podstawowe techniki walki [50%]
Walka bronią dystansową
Lekcja I - podstawowe techniki walki [50%]
Lekcja II - zaawansowane techniki walki [75%]

Umiejętności nabywane:
Akrobatyka
Używanie zbrój miękkich
Szczęściarz
Kradzież kieszonkowa
Perswazja

Umiejętności rasowe:
Potencjał magiczny
Potencjał chemiczny
Ciało z gliny
Ulubieniec bogów
Bystry umysł

Magia:
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 02 Maj 2012, 22:56:43
-Zapraszam. Istedd prawda? Co cię sprowadza do mnie? Może odrobinę herbaty? Jest świetna, przed chwilę zaparzyłem. Czuć naturalną słodycz wydobytą przez przykrycie liści na kilka tygodni przez zbiorami. Siadaj i mów.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 02 Maj 2012, 23:08:13
- Ta. Istedd. Istedd Asrødh. - przedstawił się, choć Zeyfar i tak to już wiedział. Wypadało jednak odezwać się, a nie wpatrywać się weń jak ciele w malowane wrota. Jakoś nie zrobił na nim wielkiego wrażenia, acz odcień jego skóry... zainteresował chyba byłą moczymordę. Starał się, żeby nie dało się tego poznać. Usiadł spokojny i rozluźniony. Na kulturalną propozycję nie śmiał nawet odmówić. Nie chciał także przerywać rozmówcy, toteż kiwnął jedynie głową - znak wyrażający aprobatę, co do pomysłu władcy organizacji Kruczej.
- Rzekli mi, że mam się do ciebie udać, aby informacji zdobyć o zadaniu, którego się podjąłem. Jak mniemam to kontynuacja sprawy z tą dziwną organizacją, która nam czyniła konkurencję? Zaprawdę, ciekawie może być. - dodał jakby sam do siebie i podrapał się w majestatyczną brodę. Nie miał nic przeciwko takiemu napojowi. Lepsze to było, niż picie! Co go nawet zdziwiło.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 02 Maj 2012, 23:20:20
Mauren podał kubek z gorącą herbatą po czym poprosił o kartkę od Falkmara. Po przeczytaniu chrząknął jedynie, zamyślił się na chwilę w swym fotelu i w końcu odpowiedział.
-Tak, tylko sprawa dość nieciekawa. Ci ludzie w żadnym razie nie chcą z nami współpracować. Może się zdziwisz ale chcą pomóc innym w pozbyciu się nas. Przedziwne prawda? Przechodząc jednak do tematu...List i dokumenty, które znalazłeś w tamtym domu dały nam namiary na tychże ludzi, którzy to wespół z naszymi wrogami źle nam życzą. Twoją misją jak się pewnie spodziewasz będzie wyeliminowanie jednego z nich. Na pewno chcesz się tego podjąć? Nie ma odwrotów Isteddzie.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 02 Maj 2012, 23:31:26
Istedd ujął kubek. Nie spodziewał się, że zawartość będzie aż tak gorąca. Przyzwyczaił się do chłodnego, lubo letniego piwa, albo miodu, a nie gorącego wywaru. Otworzył szerzej oczy i czym prędzej odstawił kubek. Po chwili wykonał przedziwny gest dłonią i syknął coś pod nosem. Zerknął na Zeyfara i jakby spoważniał w jednej chwili. Mężczyzna rozpoczął swój monolog. Kruk wysłuchał go (nawet uważnie!).
- Niezbyt dziwne. Naturalne raczej, że chcą się pozbyć Kruków wszelkimi możliwymi metodami. Szczególnie poprzez współpracę z innymi. Wydaje mi się, że to i tak tylko początek z tymi uparciuchami. Zaprawdę... przygoda się zaczyna. - rzekł i wyszczerzył się jak wilk. Miał nawet czyste zęby. Po chwili zastanowienia znowu zabrał głos.
- Skoro nie ma odwrotów, to po co o to pytasz? Oczywiście, że się nie zawaham. Wszak gdyby ręka zawahała się w trakcie zadawania cięcia mogłoby to skutkować przegraną w walce. Nie. Wypalę to ogniem, mieczem, krwią i strzałą, nie martw się. - nie dopowiedział zaś, że liczy na dobre wynagrodzenie. Bo i po co? Sięgnął znowu po herbatę i tym razem napił się jej ostrożnie. Była znośna w smaku. Jak woda.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 03 Maj 2012, 08:25:39
-Dobrze, zatem możesz ruszać. Kierunek to południowy-wschód. Jedź tamtejszym szlakiem a natkniesz się w końcu na miasteczko Złotoryje. To dość zamożne miejsce i dziś odbędzie się tam festyn trwający gdzieś 2 dni. Pojawi się na nim najznakomitszy mieszkaniec tego miejsca, a zarazem jeden z naszych nieprzychylnych przyjaciół. Jak się domyślasz to szlachcic. Festyn będzie idealną okazją do naszych działań. Rozumiesz Isteddzie?
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 03 Maj 2012, 10:32:35
- Ta. Rozumiem. Proste jak budowa cepa. Wykorzystać motłoch i ogólny zamęt do ubicia delikwenta. Nihil novi, że tak się wyrażę. Nie martw się. Jeno do kwatery wrócę po łuk i strzały. Wszak może się to przydać. Nie musisz się martwić. Z pewnością nasz nieprzychylny towarzysz nie będzie stanowił już problemu. - rzekł i wstał. Nie sądził, że jest jeszcze coś, co trzeba przedyskutować. Wiedział gdzie się kierować, co uczynić, w jaki sposób - tego akurat się domyślał, że raczej nie powinien wbiec na niego z obnażonym mieczem. Pozostawało tedy wyruszyć w drogę i zająć się owym problemem. Zapowiadało się całkiem ciekawie, ale i niebezpiecznie. Skierował się do drzwi. Ostawił nawet wpół wypity napój za sobą! Jakże więc był przejęty zadaniem!
- Bywaj tedy! - zawołał za sobą i skierował się do swojej kwatery. Kiedy wziął stamtąd łuk i strzały udał się w kierunku stajni. Stamtąd zabrał konia, dosiadł go zwinnie i skierował się na południowy-wschód. Do Złotoryi.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 03 Maj 2012, 11:14:31
Z tego co ci powiedziano w stajni, miasteczko miało się znajdować niecałe pół dnia drogi od siedziby. Upewniłeś się tedy, czy wszystko z oporządzeniem konia gra i ruszyłeś. Rozpoczynała się Veris, więc pora była niemal idealna. Słońce już lekko grzało swoimi promieniami, a powietrze było odrobinę chłodniejsze co dawało niemal doskonałe warunki do jazdy. Już nie wspominając o zieleniącej się trawie i drzewach.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 03 Maj 2012, 11:30:24
Długa i nużąca droga się rozpoczęła. O czym myślał w tej chwili? Cóż, jego myśli krążyły po prozaicznych tematach, takich jak "pić czy nie pić?", "dlaczego orkowie są brzydcy?", "czym jest metopa?". Ogólnie bardzo wiele poruszał problemów, na które nie znajdywał rzetelnej odpowiedzi, toteż postanowił skupić się na drodze. Jął rozglądać się po pięknie przyrody. Wzrok przenosił z bujnej i pachnącej trawy, poprzez rosłe drzewa, aż po gówno, które leżało w trawie. Pogłaskał swego wierzchowca po grzywie. Postanowił popędzić, ażeby wiatr hulał mu we włosach i ocierał się o jego posturę. Nader przyjemnym było to uczuciem! Tako-li uczynił i w mig znalazł się w galopie. Uśmiechał się przy tym szczerze i wilczo. Wiatr o mało nie zrzucił go z wierzchowca, acz miał to gdzieś. Liczyła się niepohamowana przyjemność z nabierania prędkości i połączeniu się z biegnących zwierzęciem. Po chwili jął zwalniać, aby zbytnio nie zmęczyć swego wierzchowca.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 03 Maj 2012, 12:15:06
Niestety widoki kończyły się na polach i łąkach wokół. Dopiero po czasie na horyzoncie pojawiła się jakaś niewielka osada. Parę domków na krzyż, jakiś spichlerz oraz zagrody. Mogłeś ale przejechać przez wioskę, albo ominąć ją boczną drogą.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 03 Maj 2012, 12:25:35
A czemuż miałby omijać jakowąś wioskę? Zawsze była to odmiana od męczącej i nużącej obserwacji przyrody. Skierował swego konia ku niewielkiej osadzie. Może i tam przyjdzie mu pomóc mieszkańców, jak w tamtej leśnej wiosce, w której samotrzeć ubił kilka krwiopijców, a za co został nagrodzony żarciem? Zawsze warto dla takiej nagrody karku nadstawić, nieprawdaż? A cała tą przygodę przypomniał sobie dzięki żmudnemu procesowi pisania raportów. Dobrze, że miał to już wszystko za sobą. Widać miał nie tylko wenę, ale również boską wręcz inteligencję! A poza tym może drogę sobie tym skróci - znaczy przejazdem przez osadę? Jednakże nie spuszczał gardy. Wręcz przeciwnie. Stał się bardziej czujny, a i jedną rękę oparł o rękojeść miecza. Dodatkowo poprawił łuk na plecach. Niech nie myślą, że nie jest gotowy do ewentualnego starcia z bandytami, jakich pełno było wszędzie!
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 03 Maj 2012, 12:35:57
W wiosce nie było wielu mężczyzn, głownie kobiety i dzieciaki bawiące się na zewnątrz. Wszystko wyglądało dość spokojnie. Z tyłu niektórych domostw zauważyłeś niewielkie sady z jabłoniami. Sama tabliczka z nazwą miejsca wiele ci powiedziała. Napis głosił "Jabłonowo". Nie trudnym było się domyśleć z czego żyją tutejsi ludzie.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 03 Maj 2012, 12:42:27
Spokój miejscowości osłabił czujność posiadacza majestatycznej brody. Nie wypadało być tak spiętym i wręcz zachęcać do burdy, prawda? Oddalił tedy dłoń od miecza. Chyba przeczucia go myliły. Nic niebezpiecznego się tutaj nie działo. Mieścina wydawała się nader spokojna i być może przyjazna. A może to ta nazwa, która dziwnie kojarzyła się zarówno Isteddowi, jak i narratorowi? Któż wie? Bo któż jest wyższy od narratora? Z łatwością i przebiegłością doszedł do wniosku, że mieszkańcy żyją tutaj dzięki wytwarzaniu jaboli, słowy innymi - niedobrego alkoholu powstałego z fermentacji jabłek, który raczej był trujący i niezdatny do spożycia. Albo po prostu żyli z sadownictwa i sprzedaży jabłek? Cóż... ta druga możliwość wydawała się chyba mniej prawdopodobna. Kruk jął zaczesywać swą brodę dwoma palcami i oddychać jeszcze bardziej świeżył powietrzem.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 03 Maj 2012, 12:54:21
Nagle przywitał cię jedyny widoczny w okolicy mężczyzna.
-Hej mości brodaczu. Witam ja cię w tej skromnej wiosce. Przybywasz z gór, nie mylę się prawda? Facet miał oczywiście na myśli masyw Nagaz, gdzie miała swe miejsce górska siedziba Krwawych Kruków.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 03 Maj 2012, 13:02:43
Nazwany brodaczem zwrócił się w mig do zuchwałego mężczyzny. Choć czy był on rzeczywiście zuchwały i chamski? Raczej nie, gdyż dostrzegł majestatyczny układ brody u Istedda, o który ten dbał wieloma godzinami, prawie codziennie. Wszak broda naprawdę była potrzebna w życiu i wymagała czułej opieki. Można było weń magazynować pokarm, a także wodę. Dodatkowo dodawała + 20 do szpanu. Zatrzymał swego wierzchowca.
- Witam. Wioska zaprawdę ładną nazwę posiada. Całkiem przyjemna mieścina. I owszem, przybywam z gór. Czy jakoś mogę ci pomóc, mości włodarzu? - zapytał mile. Chyba nie omylił się w sprawie, że przejazd przez tą osadę wywoła jakąś nową przygodę. To było oczywiste. A może wcale nie? Ciekawiło go, czego chce ów mężczyzna, toteż zatrzymał na chwilę swą podróż.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 03 Maj 2012, 13:07:54
-Przydałaby mi się drobna pomoc, o ile macie czas oczywiście. Nie omieszkam cię wynagrodzić rzecz jasna. Wszystko leży w gestii twoich chęci.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 03 Maj 2012, 13:12:12
- Niechaj będzie tedy. Jeno jakiej pomocy oczekujecie? Czasu mam sporo, nie martwcie się. Acz przy jabłkach przenoszenia raczej nie pomogę, mości włodarzu. - zapowiedział na samym początku. Po chwili zdecydował, że należałoby zsiąść z konia. I tak musiałby uczynić to prędzej czy później, a poza tym kulturalnie było zniżyć się do poziomu tamtego.
- Mówcie, mości włodarzu, w czym mogę pomóc? - zapytał i pogłaskał konia po grzywie.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 03 Maj 2012, 13:26:44
-Chłopaczki z wioski obok naprzykrzają się nam i naszym sadownikom. Kradną jabłka lub zwyczajnie niszczą jabłonie. Trzeba by im jakoś się odpłacić i pokazać, żeby nie zadzierali. Przydałoby się ich odstraszyć jakoś. Jeno jak?
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 03 Maj 2012, 13:32:35
- Ubić jednego i na pal nabić. - stwierdził śmiertelnie poważnym tonem. Acz mogło się to źle skończyć. Bowiem wtedy rozpocząć się mogłaby prawdziwa wojna między zwaśnionymi stronami. A tego chyba nie chciał. Oczywiście też żartował w tej chwili, choć mogło wydawać się inaczej.
- Znaczy... zebrać trza by kilku chłopa, wziąć kije, zasadzić się gdzieś i obić poważnie. Albo na jabłoń się wdrapię, a jak przyjdą to z łuk do ich łap postrzelam. Albo nóg. Albo kolan. Choć nie, też niezbyt to owocny pomysł. Hmmm... albo kamieniami obrzucić porządnie. Są tu inni mężczyźni, włodarzu? - zapytał wyrywając się z głębokiego zamyślenia. Ów problem poruszył go nader dotkliwie.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 03 Maj 2012, 13:42:33
-Paru się znajdzie. Trzeba by było ich tak nauczyć, żeby się w gacie ze strachu posrali i nie mieli ochoty nigdy więcej robić niczego z naszymi jabłoniami. A twoich sposobów już próbowaliśmy, ale wiesz jak to z uparta młodzieżą bywa. Zakazany owoc bardziej kusi, nie?
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 03 Maj 2012, 13:58:57
- Zadanie nieco męczące, ale da się zrobić. Tak myślę. Racja, zakazany owoc kusi najbardziej. A raczej nie macie ochoty rozdać tych jabłek za darmo. Zbierz tedy tych mężczyzn kilku, włodarzu i niech zajmą się poszukiwaniem kamieni. Niechże wezmą też kije, jeżeli takowe gdzieś znajdą. Raz jeszcze łomot i wpierdol nikomu nie zaszkodzi, a może im wreszcie z głów pomysły się wybije. Zaprowadźcie mnie do tych sadów, niechże się tam rozejrzę po terenie i pomyślę, jak wszystko rozplanować. - powiedział i znowu podrapał się w majestatyczną brodę. Sprawa tylko z pozoru wydawała się prosta i przyjemna. W rzeczywistości przeczuwał, że wyniknie z tego wiele upierdliwości.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 03 Maj 2012, 17:41:40
Włodarz miasteczka zaprowadził Istedda do sadów i sam zniknął organizować wściekł tłum z kijami i kamieniami. Sady jabłoniowe niczym się nie wyróżniały ponad inne. Większość drzew przyozdabiały jeszcze białe kwiaty, choć na niektórych zmieniały się one w zielone zaczątki owoców. Obszar sadów otoczony był niewielkim płotem, który bardziej miał stanowić przeszkodę dla zwierząt niż ludzi.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 03 Maj 2012, 18:56:06
Istedd dość krytycznie ocenił "umocnienia" sadu. Wystarczyły na odparcie szturmu królików, acz łatwe były do przebycia nawet przez zwykłego bezdomnego. W sumie oni bywali bardzo często na tyle zdesperowani i sprytni, że nie raz włamywali się do miast... toteż nie dziwota. Przez chwilę Kruk badał czy za murkiem mogłaby się skryć osoba, gdyby się położyła. Ciekawie byłoby, gdyby tamci wpadli w sad, a niespodziewanie ich tyły zostały odcięte przez wściekły motłoch z kijami. Z drugiej strony mogłyby stać oddziały uzbrojone w kamienie. Wtedy młodzieńcy znaleźliby się między młotem a kowadłem. Taki przynajmniej teraz miał zamysł.
- Ja to mam szczęście. Jeszcze armię szkolić będę musiał i poprowadzę ją do wielkiej bitwy w obronie swych ziem... zaprawdę, kurewsko wspaniale. Cholera by to wzięła, no! - narzekał w myśli. Podszedł do jednego, najbardziej rosłego na oko drzewa i spróbował się nań wspiąć. Nie było to zadanie łatwe ze względu na posturę i brzuszysko posiadacza majestatycznej brody, acz udało się to po dłuższych zmaganiach. Rozejrzał się stamtąd.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 03 Maj 2012, 19:16:40
Z drzewa rozpościerał się widok na koniec sadów, a za nimi wielkie łąki. Był wprost idealne do przeprowadzenia pięknej bitwy, którą bardowie będą latami opiewać przy szklankach z jabolem. Z oddali widać było też sąsiednią wioskę, z której to mieli przybywać hultaje.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 03 Maj 2012, 19:24:28
Istedd uśmiechnął się drapieżnie. Ów grymas twarzy dostatecznie wyćwiczył i nader komponował się on z warcholskimi wąsiskami i majestatyczną brodą. Wyglądał tedy jak prawdziwy pan brat, a nie jako-li menel jakowyś. Przy okazji też widział wioskę "teren przeciwnika". Uznał, że jeżeli młodzieńcy rzucą się do ucieczki już przez łąkę, nic nie wyjdzie, albowiem znacznie są zwinniejsi i szybsi nawet od zajęcy. Pozostawało więc jak najbliżej ich ściągnąć, a potem uniemożliwić ucieczkę i stłuc ich na kwaśne jabłko, za kradzież jabłek i jaboli. Chwilę jeszcze siedział na tym drzewie rozważając możliwość zeskoczenia i wykonania w powietrzu obrotu, acz postanowił jednak tego nie próbować. Zszedł z góry ostrożnie i powoli. Znalazł się znowu na twardej ziemi, którą zdecydowanie bardziej lubił od gałęzi. Nie, postanowił, że nie będzie strzelał do biednych młodzieńców. Wystarczy obrzucić ich kamieniami, obić kijami i pobić pięściami. Jął czekać na włodarza wsi.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 03 Maj 2012, 19:42:36
Włodarz zjawił się w niedługim czasie, a z nim dziesięciu chłopa.
-To tyle co nie było zajęte i udało mi się zebrać. Obmyślił pan już jakiś plan jak to gnoje nauczyć moresu?
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 03 Maj 2012, 19:50:04
- Oczywiście, mości włodarzu. - rzekł i raz jeszcze przeliczył grupkę, jaka została sprowadzona do obrony wsi przed barbarzyńskim napadem. Razem było ich dwunastu. ÂŁadnie podzielić można to przez dwa, nieprawdaż? Nawet przez trzy i cztery! Istny system dwunastkowy. Acz na niewiele mogło się to teraz przydać.
- Ja i pięciu z was skryjemy się za murkiem. Poczekamy, aż tamci wejdą do sadu. W ten sposób odetniemy tamtym drogę. Potem z przeciwnej strony, mości włodarzu, zaatakuje reszta. Gówniarstwo znajdzie się w kleszczach, bowiem z obu stron będzie bite. Nie wolno nam pozwolić, coby uciekli w znacznej grupie, toteż solidnie trzeba będzie pracować orężem. Wpierdol damy im nie tylko przysłowiowy! - rzekł dumnie i pewnie jak wódz jakowyś, który motywował setki swych żołnierzy do nierównej walki o każdą pędź ziemi.
- Co sądzicie? Jakieś wy może plany i pomysły?
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 03 Maj 2012, 20:21:07
-Może do napaści dodać dziki ryk, a żeby w spodnie już narobili jak tylko nas zobaczą?
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 03 Maj 2012, 20:28:31
- Dobry pomysł. Acz dodać to dopiero, kiedy wpadną w sad. Bo jeżeli drzeć się poczniemy zza muru, jak będą jeszcze na łące - zaskoczenie szlag trafi i spieprzą do siebie szybciej niż króliki. Trzeba więc zastanowić się nad okrzykiem. Co sądzicie na staromodne, acz wciąż aktualne "na pohybel skurwysynom!"? Albo coś takiego bardziej poetyckiego... hmmm.... "suki z was, nieuki!". - mówił głosem śmiertelnie poważnym. Zastanowił się nad sensem tego pomysłu. Cóż... efekt przerażenia wroga i zdruzgotania go natarciem był całkiem porządny. Tylko trzeba było obmyślić znakomity okrzyk.
- "Za jabole!". Ten okrzyk byłby naprawdę przeraźliwy. Wiedzieliby od razu, z kim mają do czynienia. Co sądzicie?
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 03 Maj 2012, 21:16:49
-Niechaj będzie "Za jabole". Kryjmy się już lepiej, bo zaraz zaczną przychodzić. Po tych słowach rozdano kije i sporo kamieni. Wszyscy zajęli swoje pozycje w oczekiwaniu na młodzież z drugiej wioski.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 03 Maj 2012, 21:29:10
Dumny ze swej pomysłowości w tworzeniu oryginalnych i przeraźliwych okrzyków bojowych odebrał jeden z kijów oraz dwa kamienie. Schował je w połach swego odzienia. Zamachnął się raz potężną bronią i z uśmiechem stwierdził, że naprawdę przyda się zbójom porządny wpierdol. Trzeba było bronić wszak jabłek przed napastnikami. Z wigorem i nieukrywanym podnieceniem wymieszanym z radością skierował się do murku. Tam przyklęknął, potem zaś położył się płasko. Uśmiechał się sam do siebie.
- Będzie wpierdol, oj... będzie. - mówił do siebie w myślach, byleby z radości nie krzyknąć czegoś nieokreślonego. Zachciało mu się szczać, acz zignorował tą potrzebę. Jął oddychać spokojnie i miarowo. Czekał. Starał się nie wydawać zbędnych dźwięków. Wyostrzył słuch i uznał z przekonaniem, że oddycha jako-li mech kowalski.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 05 Maj 2012, 17:24:32
Z dala dało się słychać radosne okrzyki młodzieży planującej dewastację sadu. Trudno określić na razie było ilu w sumie mogło iść, ale głosy wskazywały na pokaźną grupkę.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 05 Maj 2012, 17:38:34
Zacisnął mocniej dłonie na palcacie, twardym kiju, który nadawał się całkiem nieźle do dawania przysłowiowego wpierdolu. Rzeczywiście - wpierw chciał ocenić ich ilość na podstawie wydawanych głosów, acz wysiłki te spełzły na niczym. Cóż... nie zmartwiło go to prawie wcale, bowiem i tak rad był tego, że "wrogowie" przyszli w miarę szybko i nie musiał długo leżeć na jakże niehigienicznej trawie! Z trudem powstrzymywał się od chęci wychylenia głowy i zoczenia młodzieńców. Przez to cały plan mógł wziąć w łeb.
- Nie wychylać się, bo jaja obetnę! - polecił szeptem tym, którzy wraz z nim skryci byli za murkiem. Była to ostatnia szansa, by przypomnieć plan, bowiem jeszcze mogli ich nie słyszeć przez swe radosne okrzyki zwiastujące plany zniszczenia sadu!
- Pamiętajcie, jak wejdę do sadu, dopiero wychodzimy i odcinamy im drogę ucieczki. Nie brać jeńców, jeno lać ich po pyskach i grzbietach. Nasz okrzyk to: "Za jabole!".
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 05 Maj 2012, 17:55:17
Chłopi przytaknęli. I właśnie w tym momencie większa część grupki znalazła się w środku sadów. Było koło piętnastu. Może nieco więcej. Większość w wieku od czternastu do osiemnastu lat, ale i tak wyglądali na wyjątkowo rosłych. Chyba nieźle ich tam karmiono, ale też ludzie byli nieco inszy.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 05 Maj 2012, 18:00:37
- Dobra, chłopy... Na nich! Za jabole, ja pierdolę! - wrzasnął okrzyk bojowy, podniósł się szybko z ziemi i wydając bliżej nieokreślone wrzaski, krzyki, przekleństwa i insze takie rzucił się z kijem na młodzieńców. Nie obrócił się, by spostrzec, jak radzą sobie kompani. Po prostu nie było czasu. Wszystko musiało rozegrać się jak najszybciej. Zamachnął się, oburącz trzymając kij, na najbliższego młodzieńca. Pokrytego krostami rudzielca, który był chyba wyższy nawet od naszego moczymordy. Celował tamtemu w brzuch. Po zadaniu ciosu nie cofał się, a dalej rąbał prawie na oślep śląc uderzenia i pchnięcia (te drugie znacznie rzadziej) w stronę złodziei jabłek.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 05 Maj 2012, 18:10:58
Reszta chłopa ruszyła za Isteddem wrzeszcząc i młócąc z dala kijami powietrze, a potem samych hultajów. Zaskoczenie nie dało im zbytnio czasu żeby się wycofać. Gdy jednak przyszło im to do głowy to wypadł drugi oddział mający odciąć drogę ucieczki. W powietrzu słychać było jęki i przekleństwa. Bitwa rozgorzała na dobre. Część chłopców radziła sobie z razami i nawet oddawała, lecz ci młodsi głównie starali się pierzchnąć. Srogie i tęgie były miny sadowników podczas całej tej wrzawy. Bitwa była tak zażarta że niemal mogliby ją opiewać bardowie. Nagły ostrzał z kamieni nie zniechęcił  chłopów ani smarkaczy. Obie strony trwały tak aż do końca.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 05 Maj 2012, 18:27:22
Istedd silnym ciosem wymierzonym w lic obalił jednego z młodzieńców. Nie cieszył się ani nie skorzystał w pełni z tego triumfu. Stanął bowiem naprzeciw kolejnego oponenta. W milczeniu pokazywał od czasu do czasu, czy też raczej: wydobywął na widok publiczny pewien rdzennie młodzieńczy atrybut: ogromną, żylastą, węzłowatą, obrosłą rudym puchem pięść. I dla wszystkich stawało się jasne, że jeśli cios tego głęboko narodowego atrybutu nie będzie chybiony, to rzeczywiście po przeciwniku zostanie mokra plama. Była moczymorda przyjęła nieme wyzwanie i zaatakowała. Tamten w bitewnym zamieszaniu uderzył z prawego sierpowego. Kruk uniknął tego krótkim odskokiem w tył. Poczuł, że ktoś solidnie uderzył go (a być może nawet kopnął) w pierś, acz zignorował owo uderzenie. Zajęty był walką z tamtym. Pchnął go w żywot. Tamten jęknął i już kij leciał w powietrzu, żeby trzasnąć tamtego w niewyparzony pysk. Lecz znowu padł na Istedda zdradziecki cios w plecy. Zaklął, obrócił się na pięcie i kontynuując cios zatoczył piękne półkole i zwalił tamtego z nóg hukiem. Rozległ się pojedynczy jęk. Odwrócił się szybko, acz przeciwnika o pięściach pokroju Szwarcenegera nie było. Splunął i jął tłuc kolejnych, którzy stanęli mu na drodze. Nie poczuł nawet, że w twarz oberwał kamieniem niewielkim. Adrenalina czyniła cuda.
- Za jabole! Za jabole! Za jaboooooleeeeee! - wrzeszczał i machał kijem jak szalony, rąbiąc, tłukąc i odrzucając napastników. Raz też grzmotnął chłopa-sojusznika. Acz przemilczmy ten fakt.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 05 Maj 2012, 18:32:41
Po długiej bitwie ryki umilkły. Było jedynie słychać pojękiwania wyrostków leżących na ziemi i właśnie odczuwających skutki całego przedsięwzięcia. Może gdy wrócą do domów fioletowo-żółci to czegoś się nauczą.
-No chłopy, to była akcja! - pogratulował wszystkim włodarz. -Dziękuje i Tobie panie. Jakiś większy wigor nas wziął kiedyśmy się dowiedzieli, że przybysz z gór nas wspomoże. My prości ludzie jesteśmy i czasem potrzeba takiego kopniaka na rozpęd. Choć nie tak jak dzisiaj, tym tutaj o!
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 05 Maj 2012, 18:51:42
Istedd splunął widząc, jak kilku z młodzieńców uciekło. Chyba była to tylko niewielka garstka z całości, jaka się tu zjawiła. A większość leżała na trawie i zwijała się z bólu. Akcja okazała się jeszcze większym powodzeniem, niż liczył na to Kruk. Było to zdecydowane zwycięstwo! Dopiero teraz poczuł ciepło, które lepiło się do spoconej skóry. Przejechał po czole palcami i zanotował, iż chyba lekko krwawi od jakowegoś uderzenia. Prawdopodobnie zadanego kamieniem sprzymierzeńca. Westchnął cicho i oparł się na kiju. Wysłuchał słów włodarza wioski.
- Nie masz za co dziękować, włodarzu! Moim obowiązkiem jest walka ze skurwysyństwem! Zresztą zawsze jakowaś przygoda to była i całkiem niezła zabawa! Mam nadzieję, że tym młodzikom do głowy nie wpadną już tak głupie pomysły i na długo zapamiętają nauczkę! Ale to i tak wasza głównie zasługa, żeście im wtłukli. A tera pozwólcie, że w dalszą drogę się udam, panowie.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 05 Maj 2012, 19:29:03
-Nie przeszkadzamy panie, ale weźcie to ze sobą na drogę, a nóż się przyda.

Istedd otrzymuje:
- 3x butelki cydru
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 05 Maj 2012, 19:43:03
- Dziękuję. Zdecydowanie się przyda. - rzekł i wziął ze sobą drobny podarunek. Nie wiedział do czego mogło się to przydać, poza spożyciem w pochmurny dzień, a nad samą kwintesencją napoju zbytnio się nie zastanawiał. Podszedł do konia i przez chwilę grzebał w jukach w postaci sakwy przywieszonej przy siodle. Cóż... dobrze, że takie coś często znaleźć można było. Ogólnie przyczepiano tam często sajdak i zapasy jedzenia i wody na dłuższe wędrówki, acz teraz przydało się do schowania podarku.
- Bywajcie tedy, mieszkańcy Jabłonowa! ÂŻyjcie w zdrowiu, pędźcie jabole i hodujcie jabłka! Pamiętajcie, że siła w was drzemie i nie dajcie się skurwysyństwu ze strony młodzików. No cóż, czas mi w drogę. Bywajcie! - zawołał, zamachał im dłonią i skierował konia z powrotem w drogę. Czas było zająć się głównym celem zadania.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 06 Maj 2012, 10:41:06
Chłopi się pożegnali i odeszli w spokoju. Ty natomiast musiałeś dalej się kierować na południowych-wschód aby dotrzeć do miasteczka. Festyn miał trwać maksymalnie 2 dni, a więc trzeba było się spieszyć. Jedyna rzecz jaka mogła być jeszcze dobra to to, że zwykle szlachcice lubili się elegancko spóźniać na różne przyjęcia i tego typu imprezy. Istniała, więc szansa iż Istedd wjedzie akurat w porę.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 06 Maj 2012, 12:22:39
Oczywiście stwierdzenie, że "trzeba" się spieszyć nie tyczyło się byłej moczymordy, która dalej jechała w iście stoickim spokoju, rozglądając się i obserwując ciekawą przyrodę. Nie popędzał swego wierzchowca, gdyż zmęczony koń z pewnością później doniósłby go, aniżeli wypoczęty równym marszem. Z takim właśnie optymistycznym nastawieniem spokojnie sobie jechał. Przy okazji przestał krwawić z czoła. Rana była rzeczywiście niewielka, powierzchowna wręcz. Począł obmyślać plan, dzięki któremu sprawniej miał wyeliminować cel. Wpadł na pomysł, aby skryć się na dachu budynku i stamtąd porazić nieprzyjaciela strzałą. Jeżeli zaszłaby potrzeba... to niejedną. Walka wręcz odpadała. Z pewnością byłoby tam wiele straży, ale jak okaże się w rzeczywistości - obaczy się później. W tej chwili zajęty był rozważaniem nadchodzącego bardzo powoli bólu lędźwi spowodowanego jazdą na koniu.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 06 Maj 2012, 13:07:15
//: Kilka godzin później...

Zobaczyłeś przed sobą dość sporą wioskę. Zabudowania wydawały się nad wyraz bogate i przystrojone. Wśród wszystkich budynków nie było też widać, aby któryś należał do właściciela o kiepskim położeniu finansowym. Wręcz przeciwnie. Jeśli nie były łudząco do siebie podobne to tylko lekko się odróżniały detalami od swych sąsiadów.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 06 Maj 2012, 13:28:52
Kilka godzin jazdy niemałe piętno odcisnęło na jego kości ogonowej i plecach. Słowy innymi - bolał go zadek i plecy. Czemuż się dziwić? Wszak długa jazda konna była zarówno męcząca dla wierzchowca, jak i jeźdźca. Wreszcie trafił do poszukiwanego miejsca. Bardziej kaptur nasunął na głowę i począł spod niego obserwować wszelakie detale budynków, ludzi, piasek, małe i duże kamienie oraz inne takie przedmioty. Zastanawiał się tak w jaki sposób odnajdzie najznakomitszego mieszkańca tego miejsca. Szlachta może i różniła się między sobą, acz zbytnio nie miał pojęcia cóż jest droższego - bogate delie, barwne żupany, modne fraki i pludry czy złote suknie. Wiedział tylko, że bardzo drogim i poszukiwanym kolorem jest purpura, oznaka bardzo wielkiego bogactwa. Bynajmniej tak sądził. Jak było naprawdę? Szlachta jeno wie! Jął poszukiwać stajni, gdzie planował zostawić swego wierzchowca i miasto przemierzyć na własnych nogach. Przy okazji rozglądał się dalej po domach, mieszkańcach i dachach, szukając celu, miejsca dogodnego do zasadzki, a także toalety.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 06 Maj 2012, 13:54:29
Odnalazłeś szybko stajnie. Stajenny bez słowa przyjął od ciebie wierzchowca i zaprowadził go do boksu.
-Na koszt szlachetnego pana. - wytłumaczył. Większość dachów była płaska, a także spadzista i nie nadawała się na ciągłe sterczenie. Nie dość że człowieka było widać jak na ręce to jeszcze trudno było się utrzymać w miejscu. jedynie balkoniki mieszkań na wyższych piętrach zdawały się jakimś rozwiązaniem, choć nie zawsze trafnym.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 06 Maj 2012, 16:16:58
- Dziękuję tedy. - odparł stajennemu, który wydał się nad wyraz pospolitym i niewyróżniającym się człowiekiem. Był po prostu jednym z wielu, jakoby los przyszykował mu tylko epizodyczną rolę w postaci jednego dialogu i chwilowego pojawienie się na scenie zwanej życiem. Nie zmartwiło to jednak Istedda. Miał chociaż nadzieję, że nie dobiorą się do świeżo otrzymanego podarunku - trunku. Inaczej byłoby krucho z tak marną postacią, jaką okazał się chłopak. Zmartwiło go natomiast ułożenie dachów. Nie nadawały się zbytnio do prowadzenia tak otwartych akcji szpanowania umiejętnościami biegłego skakania i strzelania z łuku do ruszających się gór mięsa i mięśni, a także włosów, zębów i wnętrzności. Tak wyglądała anatomia wszelakich humanoidalnych stworzeń! Może poza czarnuchami Murzynami posiadaczami czarnej jak smoła skóry. Któż wie bowiem, co mają w środku?
Kruk postanowił lepiej rozejrzeć się po okolicy. Namierzył więc jeden z balkoników, który rzecz jasna był pusty i położony na średniej wysokości, rozejrzał się czy nikt aby nie patrzy, zaparł się nogami i rękoma i począł się nieco niefinezyjnie i jak guzdrała wspinać na górę.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 06 Maj 2012, 17:15:11
Prawie udało ci się wspiąć, ale wtedy ktoś ci zwrócił uwagę.
-Ej Ty! Złaź stamtąd natychmiast! Był to jakiś strażnik, bynajmniej nie wyglądający na przyjaznego.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 06 Maj 2012, 17:23:52
O kurwa! - błyskotliwie w myślach i prawie ustami swymi podsumował to Istedd. Szybko wymyślił jakąś wymówkę, pierwszą lepszą.
- Panie, kluczy zapomniałem! Dajcież mi wejść do domu! - zawołał do niego i przez ramię zerknął na minę strażnika. Nie... ów nie wyglądał na zadowolonego i przyjaznego. Kruk westchnął i powoli zszedł na dół. Czuł się bardzo oszukany przez los, a co za tym idzie - uczuł w sobie bardzo przykrą mieszankę uczuć. W tym zawodu, chęci zrobienia kupy i oddania moczu, a także krytą dobrze wściekłość na to, że strażnik znajdował się właśnie tutaj. Kiedy znalazł się na ziemi odwrócił się do owej postaci.
- Jam jest Erhard Drauling, szlachcic. Klucze żona przez przypadek wzięła ze sobą i wyjechała gdzieś, do swych koleżanek. Zlituj się pan, proszę. Jak ja teraz do domu wejdę? - mówił głosem wielce poszkodowanego i zasmuconego człowieka, któremu uniemożliwiono wejścia do własnego domu. Cóż... raczej nie wyglądał na szlachcica, acz miał nadzieję, że strażnik uda się przekonać. Próbował wymyślić jeszcze inne wywody, dzięki posiadanej zdolności perswazji... zresztą jak miało to niby działać?
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 06 Maj 2012, 18:01:14
-Pierwszy raz słyszę takie nazwisko. A na festynie muszą być wszyscy mieszkańcy, taki obyczaj. Zatem pańska żona nie mogła wyjechać. Inaczej mówiąc, wynoś się stąd przebierańcu!
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 06 Maj 2012, 18:11:08
- Dupa nie obyczaj, pierwsze słyszę! Wyjechała i już, kurwa mać, że tak się wyrażę, nic zatem tobie do tego, łyku. Ja? Przebierańcem!? Doprawdy, cholernieś się wkopał, popaprańcu! Zaraz kapitanowi doniosę, że ktoś tak prosty ośmiela się samego Erharda Draulinga oskarżać! Jesteś pan skończony! - odparł dalej ciągnąc swe wywody. Poczerwieniał wyraźnie na twarzy i oddychał ciężko. Imitował zaiste teatralnie wręcz rozgniewanego szlachcica. Fuknął na tamtego, obrócił się na pięcie i skierował w tłum. Miał nadzieję, że strażnik nie będzie go ścigał oraz, że zgubi go w niemałej kohorcie motłochu. Sprawa nie wyglądała całkiem przyjemnie. Zapowiadało się wręcz bardzo ciężko. Poprawił mechanizm ukrytego ostrza na ręce i mocniej przypasał miecz. Uspokoił się nieco. Obrócił się by zoczyć, czy owa persona go nie ściga.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 06 Maj 2012, 21:40:12
Zauważyłeś tylko ja mężczyzna się odwrócił i zaczął coś mówić do reszty kręcących się strażników. Najwidoczniej to on był tutaj kapitanem. Przygotowania do "spektaklu" nie zapowiadały się ciekawie.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 06 Maj 2012, 21:46:39
Rzeczywiście miał dzisiaj szczęście. I to cholernie wielkie szczęście. Zupełnie jak ci, którzy zginęli od pierdyknięcia meteorytu, a na których cześć zorganizowany festiwal o jakże wpadającej w ucho nazwie. Szczęście miał równie wielkie także, jak tego dnia, kiedy musiał ściąć sobie brodę. Od tego czasu postanowił, że nie będzie tego próbował znowu wykonać przy pomocy miecza. Jakoś było to bolesne, a samo przeżycie niezbyt miłe i przyjemne. Tak się właśnie czuł. Poszkodowany przez los i wyroki bóstw. Przez chwilę lawirował w tłumie, byleby wgryźć się weń głębiej i zgubić wścibskie spojrzenia straży. Przez przypadek celowo popchnął jakiegoś grubasa, to znowu barkiem uderzył jakowąś matkę z bachorem i staranował małe dziecko bawiące się w gnoju. Był zły. I to bardzo. Zupełnie jak Severus, kiedy nie udało mu się wychędożyć napotkanej elfki. Taki chyba był, bynajmniej w mniemaniu Kruka, który nie wiedzieć czemu zastanowił się nad sprawą swych towarzyskich relacji z innymi członkami organizacji z nazwą zawierającą nazwę ptaka o czarnych piórach. Postanowił poczekać na rozwój sytuacji, udać się do bocznej uliczki i stamtąd próbować coś wykombinować.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 06 Maj 2012, 21:49:47
Nie było wiele takich uliczek, ale ta na którą trafiłeś była prawie całkowicie pusta. Nie licząc jakiejś młodej pary obściskującej się w kącie. Gdy tylko zobaczyli brodatego jegomościa od razu zniknęli. Posłali mu nienawistne spojrzenie i poszli w pizdu siną dal.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 06 Maj 2012, 21:54:42
Ucieszyło go, że owa para poszła sobie won daleko od miejsca, które obrał za naczelne dowództwo całej operacji. Z pewnością wystraszyli się jego warcholskich wąsów, majestatycznej brody, ostrych rysów twarzy, wilczego uśmiechu i broni przy pasie. Lub po prostu woleli zająć się pieprzeniem chędożeniem produkowaniem gówniarstwa mnożeniem. Matematyczną sztuką, którą wykonać może tylko mężczyzna z kobietą. Acz różne wariacje działy się w tym świecie i nihil novi było obaczyć parę mężczyzn, która razem mnożyła, albo gorzej! Dzieliła przez zero. Właśnie! Dzielenie przez zero! Istedd wyrysował nogą na piasku cyfrę 7, następnie znak mnożenie, a na samym końcu zero. Z pewnością dzięki temu dozna olśnienia. Zamknął oczy i wyobraził sobie eksplodujący świat. Acz na myśl przyszły mu tylko spore piersi. Całkiem apetyczne. Oblizał się aż. Pokręcił po chwili głową. Cholera! Musiał działać! Wychylił się zza rogu i jął liczyć wszelakich strażników, których zoczył. Dodatkowo wyszukiwał najbogatszego (w swym mniemaniu) człeka. Tak tylko, żeby ukraść mu sakiewkę.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 06 Maj 2012, 22:43:44
Przed oczami mignęło ci już z pięciu strażników. Każdy uzbrojony w włócznię i miecz. Za osłonę służyła im wzmacniana skórzana zbroja. Z tego wynikało, że to była straż jedynie do pilnowania ludzi niż łapania prawdopodobnych morderców. Ci lepsi raczej kryli się po kątach jak sam Istedd albo byli blisko ważnych osobistości. Co do szukania bogatej osoby, to cóż...znalazłeś...wszystkich. Tak było w czym wybierać. Piersiaste panie w bogatych sukniach, panowie chodzący z rękami obwieszonymi pierścieniami, czy młodzi, którzy dopiero co się dorobili majątku i prezentowali na sobie nowe "trendy" w ubiorze.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 07 Maj 2012, 06:48:31
Zaklął dwukrotnie. Naprawdę zapowiadało się nieciekawie. Z jednej strony było tu wiele straży, z drugiej natomiast - trudno było znaleźć najbogatszego szlachetkę. Cóż nasz rębajło miał począć? Otóż od samego początku skreślił pomysł okradzenia jakowejś znacznej osobistości. Było tu po prostu zbyt wiele straży, a dodatkowo jakoś nie był przekonany co do swojego kunsztu w tej sprawie. Westchną, ale wpadł na pomysł. Otóż cel na pewno wejdzie na jakoweś podium, albo coś w ten deseń i stamtąd wygłosi mowę o niczym i wszystkim. Wtedy najdogodniejszym będzie celem i da się go wyeliminować z odległości. Albo... niekonieczne z daleka. Ze średniej lubo bliskiej odległości.
- Głód i zaraza! - skomentował w myśli. A! Niech straci! Znowu wrócił w tłum szlachetków obserwując dekolty pań. Tych młodszych, rzecz jasna. Wrócił pod jeden z balkonów, być może nawet ten sam co wcześniej, powtórzył procedurę obserwacji terenu, byleby nie wpaść znowu na strażników i jął się wspinać. Tym razem szybciej, jakby ściana go parzyła.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 07 Maj 2012, 13:21:08
Z górnego balkonika dobiegł cię drobny pisk.
-Aaaaa! - krzyczała kobieta. -Złodziej! Precz łajdaku! Kobieta zaczęła stopami deptać w miejsca gdzie mogłeś włożyć rękę żeby się podciągnąć. Potem kolejny raz zawołała straże. Z daleka było słychać poruszenie.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 07 Maj 2012, 13:46:22
Ucisk stopy na dłonie Istedda okazał się nader silny. Czyżby kobieta aż tak była gruba? Nie, po prostu w takiej sytuacji każda kobieta bardzo mocno dociskała stopy, byleby spróbować zrzucić takiego delikwenta. Nie było w tym nic dziwnego, może po tym, że jakoś nie miał ochoty wychylać się, by zajrzeć tamtej pod spódnicę. Stracił do tego ochotę, kiedy usłyszał poruszenie. Mógł albo wejść na górę, albo zeskoczyć. Pozostanie tutaj nie wchodziło w grę. Wiedziony impulsem począł szybko schodzić na dół, a przy nawet sporej odległości zeskoczył. Przeturlał się w tył, co okazało się paskudnym wysiłkiem dla karku i pleców i wbił się w tłum jak komar wbiła się w ciało. Zaklął przy tym sowicie. Jakoś stracił ochotę próbować wejścia na górę po raz trzeci. Dodatkowo mogli go ścigać strażnicy, toteż sprawy miały się poważnie. Schowanie się w ciemnej uliczce wydałoby się podejrzane, toteż próbować lawirować między tłumem.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 07 Maj 2012, 14:06:15
Strażnicy przybiegli na miejsce. Jeden zaczął przepytywać kobietę, a pozostali bacznie się rozglądali.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 07 Maj 2012, 14:10:30
Odetchnął nieco z ulgą i opanował chaotyczne bicie serca. Zrzucił również z głowy kaptur, który skrywał jego twarz. Dzięki temu być może mniej wyda się podejrzany? Począł się zachowywać spokojnie. Zwolnił krok i nie rozdawał już tak sowicie kopnięć i szturchnięć motłochowi. Stał się jednym z tłumem i jak on falował w chaotycznym nieładzie.
- Tak, zdecydowanie, hrabina Natalia Maja Miriam za zacny tyłek i jakże jędrne piersi! - rzekł tonem bardzo poważnym, gdy zatrzymał się przy jednym szlachcicu. Chciał po prostu zobaczyć zdziwioną twarz tamtego i jego reakcję. Kiwał do tego głową, jakoby znawca jakobyś ciał kobiecych.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 07 Maj 2012, 21:38:54
Szlachcic nie wiedział co odpowiedzieć, więc pokręcił jedynie głowa na znak zgody. Z dalszego końca tłumu usłyszałeś coś w rodzaju zbliżającego się powozu. Jednak grupy ludzi nie pozwalały ci się przekonać co to takiego w rzeczywistości.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 07 Maj 2012, 21:44:19
Cha! Isteddowi nawet tyle wystarczyło, żeby prawie się roześmiać. Zaprawdę wielce zabawni bywali szlachcice, którzy postawieni w nader niespodziewanej sytuacji starali się zachowywać pozory dostojeństwa wraz z "dumą". Tego wszak narzucały rygorystyczne... ukazy? Cholera wie, jednak z pewnością to właśnie definiowało w znacznej większości sztywność takich osób "wysokiego stanu". Po chwili tłum zafalował żywiej niż przedtem. Coś chyba poruszyło motłoch z przeciwnej strony? Stwierdził, że dobrze będzie zajrzeć w owo miejsce. Słowy innymi zamierzał się przepchać, żeby zaspokoić swą ciekawość. Zaczął się przepychać i ponownie rozdawać kuksańce, brutalne odepchnięcia, bluzgi i inne zachowanie ukazujące kulturę osobistą Kruka. Ale była na wysokim poziomie! To nie ironia! Gdyby tak nie było - już dawno wyciągnąłby oręż i jął zabijać wszystkich dokoła, jak szaleniec jakowyś. Przy okazji jego dłoń przez przypadek spoczęła na jakiejś jędrnej piersi. Zdążył tylko lubieżnie zacisnąć palce i zniknąć z pola widzenia młodej kobiety. Dotyk był całkiem miły, a co! Jednakże po chwili motłoch go zatrzymał. Teraz utknął... nie mógł się cofnąć - napierały tam tłuszcza. Z przodu również - zbyt szczelny mur utworzyli. Czekał na rozwój wypadków.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 07 Maj 2012, 21:58:02
Na festyn rzeczywiście podjechał powóz. W otoczeniu kilku elitarnych strażników wysiadł z niego szlachcic oraz paru jego dostojników. Nowo przybyła grupa przypatrywała się całemu tłumowi ludzi i tym co się działo obecnie. -To Messer Graf! - ktoś szepnął obok ciebie głośniej niż by tego chciał. Część ludzi zrobiła miejsce dla nowo przybyłego i jego świty. Musiał wywoływać wielki szacunek, albo wielki strach.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 07 Maj 2012, 22:11:02
Elitarni strażnicy jakoś odpychali go od planu frontalnego ataku z krzykiem, wparowania w powóz, wymordowania osobistości, jakie przewoził, a następnie efektowną ucieczkę! Być może... nie wiedział również o tym, kto i w jakim celu może znajdować się w powozie. To drugie było raczej prostsze... po prostu wolał sobie wozić tyłek, niźli chodzić. Ale ów pojazd mógł zapewniać ochronę, nieprawdaż? Z rozważań takich, a nie innych, wyrwał go jegomość, który krzyknął mu do ucha równie głośno, jak krzyczał karczmarz, który zastał swą karczmę spustoszoną po dwudniowej biesiadzie, na której zarobił obuchem w łeb i dopiero teraz się wybudził. Bezwstydnie wykorzystał to, że motłoch się rozsunął. Znalazł się kilka osób bliżej Messera Grafa. Chciał obaczyć, jakąż tamten mordę tajemnicę skrywa. Poza tym chciał przypatrzeć się dokładnie ekwipunkowi straży.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 07 Maj 2012, 22:20:31
Strażnicy nie wyglądali na chucherka, a ich ekwipunek błyszczał jak nowy. Widać było że to w pełni profesjonalni ludzie, wynajęci w celu jak najlepszej ochrony. Messera Grafa rozpoznałeś jako wysokiego szlachcica o długich czarnych włosach. Miał je lekko pokręcone i natłuszczone żeby bardziej się świeciły. Dostojeństwa dodawała mu równo przystrzyżona broda i wąsy. Nienaganny był również ubiór. Miał na sobie nieskazitelnie biała koszulę o bufiastych rękawach, na to zarzuconą kamizelkę w kolorze ciemnego błękitu, haftowaną srebrnymi nićmi oraz wyposażona w spore ozdobne guzy. Spodnie były również białe na tyle na ile to było możliwe. Wykonane z najczystszej bawełny, kończyły się zaraz za kolanem, gdzie sięgała już cholewa długich ciemnych butów.

Elitarna Gwardia:
 
1.Nazwa broni: Włócznia gwardzisty
Rodzaj: włócznia
Typ: oburęczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Wykonany z 30 sztabek stali i 40 kawałków drewna o zasięgu 1,9 metra.
Wymagania: Walka broniami siecznymi [75%]


2.

3.Nazwa broni: Ciężki mlot
Rodzaj: młot
Typ: jednoręczny
Ostrość: 14
Wytrzymałość: 19
Opis: Wykuty z 50 sztabek stali i 10 kawałków o zasięgu 0,6 metra.
Wymagania: Walka bronią obuchową [75%]

4.

Odzienie:
Nazwa odzienia:Płaszcz gwardzisty
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: płaszcz
Wytrzymałość: 6
Opis: Uszyty z 100 kawałków bawełnianego płótna.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich

Nazwa odzienia: Bechter
Rodzaj: zbroja niepłytowa
Typ: bechter
Wytrzymałość: 21
Opis: Wykonana z 50 kawałków skóry kreshara i 100 sztabek żelaza.
Wymagania: Używanie zbrój niepłytowych

Specjalizacje:
Walka bronią sieczną - Zaawansowane techniki walki [75%]
Walka bronią obuchową - Zaawansowane techniki walki [75%]

Umiejętności nabywane:
-Używanie zbrój niepłytowych
-Używanie zbrój miękkich
-ÂŻelazny żołądek
-Hart ciała
-Ciało atlety

Umiejętności rasowe:
-Potencjał magiczny
-Potencjał chemiczny
-Ciało z gliny
-Ulubieniec bogów
-Bystry umysł
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 07 Maj 2012, 22:29:21
Pierwszy raz spotkał kogoś, kto również wydawał się posiadaczem majestatycznej brody, która mogła konkurować z jego zarostem. Zaprawdę, zaprawdę - od razu znienawidził owego buca. Wręcz do szpiku kości czuł doń tylko odrazę, nienawiść, wstręt i pogardę - czyli uczucia, którymi poniekąd obdarzał niejakiego Severusa zwanego Snejpem. Ocenił odległość... nie, raczej nie trafiłby z ukrytego ostrza. Motłoch przeszkadzał również w wyciągnięciu łuku i oddaniu strzału w stronę powozu. Zresztą czy miałby na to czas? Raczej nie, strażnicy dawno zaatakowaliby, dodatkowo tłum wszcząłby krzyk i wrzawę. Pozostawało mu czekać i wyczekiwać zmiany swego burzliwego charakteru. Gniew nie mógł nim kierować w tej chwili! Mógłby popełnić błąd. Kontynuował przepychanie się, aby dostać się do pierwszego szeregu z motłochu.
- Zaprawdę! Moje sutki nabrzmiały rozkoszą! - odezwał się rozradowanym tonem i wykorzystał to, jak kilku natychmiast odsunęło się od niego, aby zagarnąć sobie lepsze miejsce w kolejne do bliskości z ową "gwiazdą". Cóż... dziwne było to magiczne zdanie, acz... skuteczne!
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 07 Maj 2012, 22:32:32
Kiedy się przepychałeś ktoś odważniejszy zdzielił cię otwartą dłonią przez łeb.
-Ej ty, bez przepychanek. Nie za bardzo sobie pozwalasz? Nikt nie może podejść do pana Messera bez ewidentnego zaproszenia.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 07 Maj 2012, 22:37:00
- Ale ja mam takie zaproszenie! Jeno nie przy sobie! Cha! - zażartował i jakby w jednej chwili zupełnie się uspokoił. Przybrał na twarzy iście anielską niewinność i uczynił ze swych oczu spojrzenie kota z filmu Shrek. Zaprawdę dziwny musiał być to widok w połączeniu z warcholską mordą Istedda. Jednakże grzecznie cofnął się o jeden krok, przy okazji z całej siły nadeptując komuś na nogę.
- Ups! Przepraszam, ale to ten pan mnie popchnął. - rzekł zasmuconym i nieco skarżącym się głosem w stronę stojącego po swej prawicy jegomościa o wyrazie twarzy przypominającym drewniany, nieoheblowany klocek.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 07 Maj 2012, 22:44:48
Strażnik warknął wymownie i machnął włócznią odgradzając napór ludzi od pana Messera Grafa. Sam Messer wszedł między tłum, chociaż zamiast się w niego wtopić, wszyscy uchodzili na bok tworząc swoisty szpaler.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 08 Maj 2012, 06:46:26
Teraz moja szansa, na żopę krasnoludzicy! - pomyślał i dalej jął się przepychać w tłumie, aby zmniejszyć dystans dzielący go od Messera Grafa. Było to bardzo trudne, acz pomagał sobie rękoma i usuwał przeszkody równie sprytnie, co krasnolud żulący darmowy alkohol w znanej sobie karczmie. Tym razem zatrzymywał się, to znowu pozorował, że święcie jest przekonany o swym członkostwie w motłochu. Słowy innymi - starał się wyczuwać, kiedy lepiej ominąć danego delikwenta, a kiedy po chamsku przejść mu po nogach i przepchnąć na bok. Zmacał na dłoni mechanizm ukrytego ostrza. Miał nadzieję, że oddany z tłumu strzał pozwoli mu na wyeliminowanie celu, a sama kohorta ludzi - na skuteczne ukrycie się. Później spokojnie mógł opuścić to miejsce.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 08 Maj 2012, 11:00:50
Messer zatrzymał się, żeby porozmawiać z jakimś innym szlachcicem. W tym momencie cel przysłoniły ci szerokie barki gwardzisty.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 08 Maj 2012, 13:42:28
Zaklął po raz kolejny. Tym razem bardzo szpetnie pod adresem upierdliwego gwardzisty. Zaprawdę dogodny moment do oddania strzału nadszedł, acz został przez bogów wolę zupełnie spieprzony! Trudno byłoby odepchnąć tamtego i wystrzelić w cel. Raczej nie był do tego skory nasz drogi posiadacz majestatycznej brody. Postanowił użyć podstępu.
- Drobne! Drobne! Dajcie drobne na wspomożenie biednego człowieka! - zawołał zupełnie zmienionym głosem i udał, że ciska pod nogi gwardzisty pękaty mieszek. Być może ten zupełnie zignorowałby to, acz jednakoż powiódłby odruchowo wzrokiem w tamto miejsce. Wykorzystał to, aby brutalnie i bez skrupułów przepchnąć się o kilka miejsc w bok. W innym wypadku po prostu mniej radykalnie starał się przesunąć.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 08 Maj 2012, 14:23:35
Oczywiście poza kilkoma kopniakami w żebra nie zarobiłeś ani jednej grzywny. Dostałeś się tylko odrobinę bliżej strażników i Messera.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 08 Maj 2012, 14:28:52
Zignorował całkowicie ból. Nie taki już zresztą otrzymywał od bardzo niemiłego losu! Trzeba było wszak działać! Zatrzymał się na chwilę, byleby nie dostać w pysk. Stojąca bowiem obok herod-baba wyglądała groźnie. Spróbował ją ominąć i chyba zdeptał kogoś, kto obalił się przez żywą masę tłumu. Nie była to jednak wina Istedda, prawda? Tylko ÂŻydów, bo wiadomo, że to co złe to żydowskie. Raczej także nie liczył na zarobki. Był to tylko manewr mający mu umożliwić przeciśnięcie się bliżej tamtego. ÂŻył nadzieją, że tłum nie rozerwie go za to na strzępy, choć i tak opinię tutaj miał zszarganą. Messer... cel był chyba coraz bliżej. Ocenił odległość. W duchu trzymał kciuki (w duchu można trzymać kciuki?), że tamten dalej rozmawia ze szlachcicem.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 08 Maj 2012, 15:19:57
Rozmowa zdawała się dobiegać końca. Panowie zaczęli wymieniać typowe szlacheckie pożegnanie i już ruszano dalej. Przecież nie można było szczędzić obecności pana Messera tylko dla jednego człowieka.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 08 Maj 2012, 15:25:04
Zaklął po raz chyba już siódmy. Wielce się męczy, a owemu uczucia zdawało się nie być końca. Doprawdy poczuł się oburzony i podsumował ów czas, kiedy tak los z nim pogrywał prostym stwierdzeniem, "że jest do dupy". Nie mógł jednak zrezygnować. Począł dalej się przepychać w stronę celu. A gdyby tak wykorzystać dumę tamtego? Wyzwać go na pojedynek? Nie... trzeba było powodu. Dodatkowo należało go pokonać, a ten pewno zasłoniłby się swymi przydupasami. Ucieczka również sprawiałaby kłopot. W środku miasta... wot tak po prostu? Nie... dalej kontynuował swoje działanie polegające na przepychaniu się przez motłoch i czekaniu na odpowiednią okazję do oddania strzału z ukrytego ostrza.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 08 Maj 2012, 15:34:41
Wszyscy zaczęli się rozchodzić, a pan Messner usiadł na bocznym miejscu wyznaczonym dla nieco bardziej znamienitych osób w tym towarzystwie. Dosiadło się do niego dwóch kolejnych. Zaczęli o czymś rozmawiać nieco zniżonymi głosami. "Goryle" otoczyły ich dla dalszej ochrony. Stali w czworokącie, a na przedzie pojawił się ostatni, który miał za zadanie nie przepuszczać nieproszonych gości. Swoim cielskiem częściowo zasłaniał sylwetki trzech mężczyzn na krzesłach.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 08 Maj 2012, 15:45:54
Przynajmniej nie miał już do czynienia z tak wielkim motłochem! Bardzo dobrze się z tym czuł. Rozmasował bolące kogi i knykcie, a także brzuch, który chyba napuchł od nacisku na żebra. Wielce nieprzyjemne to było, zdecydowanie. Zanalizował całą sytuację. Znowu ustawili się jak jakoweś pionki dla planszy szachowej, które uniemożliwiają natarcie na króla. Jednakże gdyby był koniem? Mógłby przeskoczyć owe pionki i pozbyć się tak ważnej figury. Potem wystarczyło przeżyć skoczkiem... szansy tu nie było jak w grze definitywnego końca rozgrywki po śmierci króla. To było życie! Bardzo nieprzyjazne i zamieszane jak barszcz. Wykorzystywał rozchodzących się ludzi, którymi się zasłaniał, aby dalej obserwować tamtego. Chociaż... nie, czas działania nadszedł! Bo krew się burzy. Podszedł dumnie do owych "goryli".
- Witajcie! Jam jest Erhard Drauling i widzenie miałem z mości Messerem Grafem. Debatować mieliśmy o... finansach! - rzekł błyskotliwie.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 08 Maj 2012, 15:49:10
Strażnik odwrócił się wymownie bokiem do Messera patrząc co na to powie. Ten się skupił na chwile i próbował sobie przypomnieć czy o kimś takim słyszał, lub prowadził z nim interesy. Nic jednak nie przychodziło mu do głowy.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 08 Maj 2012, 15:59:26
Wyczekiwał odpowiedzi tamtego. Wydawał się być dość tym zaniepokojony, ze ów szlachetka niczego sobie nie przypomina. Kontynuował temat. Grał na zwłokę i na szczęście. Przy okazji przesunął się kilka kroków w bok, żeby Messer mógł go zobaczyć. Acz uczynił to tylko po to, aby oddać czysty strzał.
- Mości panie, przecież żeś zamówił ode mnie te najlepsze alkohole. Te, jakże to ująłeś, zbyt drogie. Cena spadła tedy specjalnie dla ciebie, mości panie do sumy, jaką proponowałeś. Po długim zamyśle wydaje mi się rozsądna, toteż co o tym sądzisz? Dalej nie pamiętasz, mości panie? - pytał i wykrzywił się jakby z niemałym rozczarowaniem. Powoli skierował swą dłoń i włosów i przeczesał je dalej grając zmieszanego. W rzeczywistości określił przypuszczalny tor lotu pocisku z ukrytego ostrza. Dalej drapiąc się w głowę i wykrzywiając zniżył nieco dłoń i przeczesał brodę. Spojrzał się tamtemu głęboko w oczy. Dawał sobie jeszcze ostatnie sekundy, nim tamtemu pośle pocisk w szyję.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 08 Maj 2012, 16:05:34
Już chciał coś powiedzieć, ale jeden z siedzących obok mężczyzn nachylił się i szepnął Messerowi parę słów na ucho. -Panie to chyba on. Proszę spojrzeć na strój. Messer Graf wcale nie wydawał się weselszy, zaczął za to wznosić rękę żeby dać sygnał strażnikom. Dłoń opadła, a gwardziści się uśmiechnęli.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 08 Maj 2012, 16:25:25
Uniósł pytająco brew. Nie chciał podsłuchiwać, acz pojedyncze słowa mimowolnie wpadły mu do ucha... wot tak po prostu. Zrozumiał tyle, że zwrócili uwagę na jego dość nietypowy strój. Przeklął wtedy mistrza organizacji uznając go za idiotę, dlatego właśnie, że "kazał" im łazić w takich wdziankach, które niby czynić ich miały mniej rozpoznawalnymi w tłumie. ÂŁatwiej już było przybrać zwykły kubrak kupiecki i grać gburowatego handlarza, aniżeli udawać szlachcica w takim przypadku. Poczuł mrowienie na plecach i brodzie. Czyżby domyślali się czegoś? A może wykryli już jego podstęp. Nie... nie dał po sobie tego poznać.
- Nie pamiętasz, mości panie, tego sygnetu, któryś mi dał? - zapytał i wyciągnął w jego kierunku dłoń. Owszem, podobno (słyszał tak od kogoś) szlachta lubiła rozdawać swe sygnety, pierścienie oraz insze ozdoby, by pokazać swój pański, hojny gest, a także zaszpanować i dać do zrozumienia o swej wyższości. Szczególnie nad kimś nobilitowanym, ale niższych w hierarchii. Kiedy być może wzrok tamtego spoczął na pustej dłoni posiadacza warcholskich wąsów Istedd uśmiechnął się jako-li wilcy w noc ciemną. Odpowiedź była to swawolna na tajemne uśmieszki gwardzistów. Po chwili ukryte ostrze wystrzeliło. Mierzył w szyję tamtemu. Jeszcze za nim doczekał efektu dłoń rozwartą zacisnął w pięść, na pięcie się okręcił i potężnie spróbował trzasnąć stojącego po lewej strażnika w pysk. Po tym planował już rozpocząć karkołomną ucieczkę. Nie było powrotu.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 08 Maj 2012, 16:31:20
Ostrze wbiło się między szyję zaraz nad obojczykiem. Messer zacharczał, po czym zwalił się na bok z trudem łapiąc oddech. Strażnicy podskoczyli jak jeden mąż i ruszyli na przód w kierunku zabójcy.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 08 Maj 2012, 18:28:11
Zaczyna się, o kurwaaaa! - inteligentnie podsumował to wszystko w myśli i rzucił się do ucieczki. Pierwsze co zrobił, to wykorzystał uderzonego wcześniej strażnika, jako swoistą barierę. Pochwycił go za rękę oraz obojczyk (to osłabi jego obojczyk!), zakręcił tamtym, jednocześnie podstawiając mu nogę i samotrzeć wkładając w to całą swoją krzepę, obrócił się na pięcie i jęknął, albowiem delikwent był ciężki. Powinien również obalić się o nogę wystawioną przez posiadacza majestatycznej brody oraz (co za tym idzie) upaść wprost pod nogi nadbiegających strażników, dla niektórych obok, rzecz jasna, ale mniejsza o to. Po chwili Istedd puścił się szaleńczym biegiem nie oglądając się na skutki swego planu. Poczuł silny ból pleców... chyba coś sobie nadwyrężył i jednocześnie z pochwy dobył miecza. Starał się biec jak najszybciej nogi go niosły. Wpadł w nieco przebrany już wcześniej motłoch, acz nie począł swych słynnych (bo nieodkrytych!) "zwodów", które raczej tylko zmniejszały dystans pogoni. Biegł przed siebie, przepychał się brutalnie przez ludzi i nie oglądał się za siebie. Gdzie się kierował? Do stajni. Chyba. I to krętymi uliczkami. Tą samą, w której wcześniej był, a która okazała się pusta.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 08 Maj 2012, 20:11:52
Dwóch strażników wywaliło się na koledze, ale reszta waliła prosto przez ciżbę rzucając ludźmi jak szmacianymi lalkami. Większość dobyła młotów uznając je za poręczniejsze do walki w tłumie niż włócznie. Słyszałeś za plecami wyraźny chrzęst pancerzy.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 08 Maj 2012, 20:22:18
Taki młotem mogli go co najwyżej zdzielić przez plecy, cha! A na to przecież by nie wpadli... chyba. Cóż, Istedd raczej wolałby włócznie przy sobie zachować i próbować dźgnąć uciekającego. Zawsze taka broń mogła posłużyć jako bardzo niezrównoważony i niezbyt pomocny, ale (zawsze!) oszczep, którym można by cisnąć w przeciwnika. Może nie byłoby to najlepsze rozwiązanie, ale jednak lepsze niż uganianie się za uciekającym warchołem. Miał dodatkowo tą przewagę, że nie był zbytnio obłożony ciężkim sprzętem. Dodatkowo strach dodawał skrzydeł. I to w iście prawdziwym stylu. Wyciągał nogi jak najdalej. Oddychał ustami oraz pełną piersią. Musiał wszakże dostarczać sobie odpowiednią ilość tlenu, o czym jednak w tej chwili nie myślał. Nie odwracał się przez ramię. Zaklął znowu. Postanowił ich zgubić w bardzo... nieszlachetny sposób. W biegu zamachnął się i ciął jakiegoś stojącego szlachetkę w ramię.
- Wybacz! - burknął pod nosem i w duchu miał nadzieję, iż ów zwali się tamtym pod stopy. Cóż... ofiary muszą być, a nasz bohater to być może posiadacz charakteru chaotycznego, acz dobrego. Lub po prostu chaotycznego złego w tej chwili. Ale i tak był jako-li praworządny dobry, nieprawdaż?
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 08 Maj 2012, 22:31:12
Jeden z goniących cię strażników się nie wyrobił i padł jak płaski na ziemię razem z rannym gościem festynu. pozostałych trzech jakoś się wyrobiło. Wyszedłeś już niemal z tłumu co pozwoliło strażnikom na dodatkowe działania. Kilka cali od ciebie wbiła się włócznia. O mały włos a przebiła by cię upodobniając do świniaka na rożnie. Kiedy sądziłeś, że szczęście znów ci dopisuje, wpadłeś wprost na kapitana miejscowej straży, którego miałeś okazję poznać podczas wchodzenia na balkon. Oboje wyrżnęliście się na ziemię.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 09 Maj 2012, 06:47:53
Kiedy niedaleko wbiła się włócznia pot wstąpił mu na czoło. Otworzył mimowolnie szerzej oczy i chyba gnał jakoby poparzony od gorącej zupy. Ale czy to możliwe biec jeszcze szybciej, niż w swej całej sile? Chyba tak. Istedd był na to dowodem. Istotnie... kurzyło się wręcz za nim. Nadal także się nie oglądał. Już rad był i chciał pochwalić swe szczęście, kiedy stała się rzecz bardzo... nieprzyjemna i nieoczekiwana. Znikąd pojawił się poznany wcześniej kapitan. Po chwili odezwało się głuche łupnięcie i odezwał się u naszego bohatera ból w obojczyku, żywocie i nogach. Zamortyzował upadek na twarz rękoma i podziękował bogom, że nie nadział się na własny miecz. Własny, acz zakrwawiony miecz. Nie zdążył zebrać nawet myśli i przez głowę, z nader szybkiego zamachu ciął na oślep tamtego. Przeturlał się niezbyt finezyjnie na bok, wsparł się na dłoniach i jako-li sztafeta ruszył znów do biegu. Raz jeszcze ciął za siebie, gdyby kapitan zechciał chwycić go za buta. Miał nadzieję, że tamten nie zdąży rozeznać się w sytuacji i tego wykonać.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 09 Maj 2012, 08:57:35
Kapitan najwyraźniej oberwał, bo widać było jak trzyma się za ramię. Przed sobą zauważyłeś stajnię, w której to zostawiłeś swojego konia, a z niej właśnie wychodził stajenny prowadząc twojego wierzchowca w niewiadomym kierunku.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 09 Maj 2012, 14:50:34
Istedd rad był, że dotarł już niedaleko stajni. Stało się to wtedy, kiedy spostrzegł rysy owego budynku. Raczej (w pierwszym odruchu myślowym) uznałby, że biegnie w zupełnie innym kierunku niżeli stajni. Cóż... dziwnym było to, że biegł w takim tempie, dodatkowo za nim krok w krok podążała straż. Jednakże wpadł na szalony pomysł!
- Koniokrad, do kurwy nędzy! Koniokrad! - rozdarł się w kierunku tamtego chłopaka i w biegu zakreślił mieczem nad głową wielki łuk. Przynajmniej teraz niektórzy postronni uznać mogli, że nasz drogi Kruk biegnie, aby odzyskać swoją własność, a za nim w biegu podąża wściekła, zaalarmowana wcześniej straż. Dlaczego to zrobił? Nie wiedział w pełni. Acz musiało wyglądać to dość komicznie. Zmusił się do jeszcze szybszego biegu. Chciał zwinnie wskoczyć na swego konia i uciec gdzie pieprz rośnie. Miał tylko skrytą nadzieję, że ów chłop nie pocznie uciekać z jego środkiem transportu.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 09 Maj 2012, 16:15:52
Chłopak przeraził się na widok lecącej masy chłopa. Puścił wodze konia i skrył się z boku przybierając pozycję embrionalną.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 09 Maj 2012, 16:22:29
Rodzaj pozycji, jaki przybrał chłopak nie obchodził zbytnio rozpędzonego warchoła. Zbyt zajęty był... biegnięciem w stronę stojącego konia, który zajęty był chyba podziwianiem całego świata poza wrzeszczącymi strażnikami i nadbiegającym Krukiem.
- Dzięki, bogowie z tobą! - zawołał w kierunku stajennego i z niemałym trudem wsadził miecz do pochwy. Cóż... pierw pochwycił ją wolną dłonią. Nie chciał ani sobie, ani zwierzęciu uczynić żelastwem krzywdy, właśnie dlatego tak postąpił. Kiedy zbliżył się wystarczająco pochwycił konia za siodło, klepnął go w zad i jednocześnie (wykorzystując rozpęd i wykonany bardzo nieprofesjonalnie skok wzwyż) przełożył drugą nogę nad grzbietem konia. Uderzył swymi butami go w bok.
- Jazda! - zawołał i szarpnął za wodze swego wierzchowca. Pochylił się również w siodle, żeby mniej oporu stawiać powietrzu, a także aby uniknąć ewentualnych pocisków. Oddychał ciężko i nierówno. Acz zebrał w sobie siłę, aby się obejrzeć za siebie...
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 09 Maj 2012, 16:30:44
Strażnicy próbowali cię gonić dalej, aczkolwiek widać było że osłabli. Wyczerpani samym pościgiem między tłumem, nie mieli ochoty gnać za koniem. Na pewno wyślą jakiś jeźdźców, ale wtedy Kruk już będzie daleko stąd.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 09 Maj 2012, 17:43:00
Istedd gnał konia. Ledwo mógł złapać oddech. Acz musiał na sam koniec dać pokaz swej warcholskiej fantazji. Puścił wodze konia, acz mocniej nogami zacisnął się na brzuchu zwierzęcia, obrócił się za siebie i zarechotał jako-li szalony.
- Aaaa! Skurwysyny! Złapać się mnie chciało, co? A macie! - zawołał triumfalnie, a potem okazał im podwójny gest! Po pierwsze ułożył wyprostowaną dłoń na zgięciu - łokciu drugiej ręki, którą podciągnął do barku. Znany był to krasnoludzki gest miłosierdzia alias gest Kozakiewicza. Dodatkowo pokazał na tej samej ręce, która była zgięta środkowy palec. Również krasnoludzki gest pokoju, pojednania i miłości do bliźniego. Dumny odwrócił się do zwykłej pozycji i pognał konia jeszcze szybciej. Kierował się do bramy, którą tu dotarł. Potem miał skierować się z powrotem przez wieś Jabłonowo.
Tytuł: Odp: Biała rewolucja - Uśmiech od ucha do ucha
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 09 Maj 2012, 18:41:54
Dalsza droga minęła ci spokojnie. Spotkałeś przychylnych wieśniaków, ale wytłumaczyłeś że nie masz czasu zostać na dłużej. Pod koniec dnia dotarłeś do podnóża gór Nagaz, a tym samym do siedziby Kruków. Udało ci się wykonać zadanie.

Zadanie zakończone
Podsumowanie: W czasie drogi Istedd napotkał ludzi w mieście Jabłonowo, którym pomógł, a którzy byli mu dozgonnie wdzięczni i podzielili się z nim swoimi wyrobami. Po niezbyt długiej podróży Kruk dotarł na miejsce zadania. Małe utarczki z przedstawicielami prawa oraz miejscowymi szlachcicami nie okazały się zbytnią przeszkodą dla wąsatego zabójcy. Pozbył się Messera Grafa, po czym uciekł z miejsca zbrodni. Wypełnij zadanie. Na swój sposób, ale zawsze.

Nagroda: Istedd - 150 grzywien
- 3x butelki cydru