Forum Tawerny Gothic

Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Hagmar w 31 Październik 2011, 13:06:26

Tytuł: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 31 Październik 2011, 13:06:26
Był ostatni dzień Valfdeńskiego lata, Aragorn wraz z Yarpenem i jego wielkim psem siedzieli na schodkach starożytnego Dracońskiego chramu, będącego zarazem fortem i granicą między wymiarami. Czekali na resztę kompanii.


Portret
(http://fc08.deviantart.net/fs51/f/2009/262/d/b/Bahamut_by_GENZOMAN.jpg)


Statystyki ekwipunku:




Broń 1

Nazwa broni: Krasnoludzkie ostrze
Rodzaj: Miecz
Typ: Oburęczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Miecz ten wykuty został z 60 sztabek stali a jego zasięg wynosi około 1,4 metra. Ostrze to wykonane zostało przez prawdziwych mistrzów kowalstwa w krasnoludzkim mieście Ekkerund.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]


Broń 2
Nazwa broni: Katana
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 25
Wytrzymałość: 20
Opis: Wykuty z 55 sztabek mithrilu  o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [100%]

Broń 3

Nazwa: Ostrze rozpierduchy
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Wykuty z 55 sztabek stali o zasięgu 0,9 metra. Obosieczne ostrze wykuto ze stali najwyższej jakości.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]
 
Nazwa broni: Różdżka ognia
Rodzaj: różdżka
Zasięg: 50 metrów
Zaklęcie: Kula ognia
Opis: Wykonana z 50 kawałków drewna.
Wymagania: Używanie różdżek


Broń 4

Nazwa broni: Sztylet
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Wykuty z 25 sztabek stali o zasięgu 0,3 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]
 

Odzienie

9xNazwa odzienia: Pancerz Kruka
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: zbroja z utwardzonej skóry
Wytrzymałość: 8
Opis: Uszyta z 100 kawałków skóry kreshara.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich

Nazwa odzienia: Zbroja kolcza
Rodzaj: zbroja niepłytowa
Typ: zbroja kolcza
Wytrzymałość: 21
Opis: Wykuta z 150 sztabek żelaza.
Wymagania: Używanie zbrój niepłytowych


Pas

Sakiewka - 100 sztuk złota

Statystyki postaci
Specjalizacje walki:
Używanie różdżek
Walka bronią dystansową 50%
Walka bronią sieczną 100%
Używanie zbrój miękkich
Używanie zbrój niepłytowych
Rozpoznawanie roślin


Umiejętności:
Perswazja
Koncentracja
Telekineza


    * Czarna skaza
    * Skrzydła
    * Drapieżnik
    * Kamienna skóra
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 31 Październik 2011, 13:10:46
Nie dałem na siebie długo czekać i już po chwili dołączyłem do dwójki ÂŁowców.
- Witajcie. Rzuciłem. - Co słychać? Zapytałem z uprzejmości, w końcu trochę się nie widzieliśmy.



Dane personalne:

Imię: Peanut de Silverhold
Wiek: 27
Rasa: Człowiek
Tytuł: Brak
Stan cywilny: Kawaler
Majątek: 818 sztuk złota
Gildia: Samotni ÂŁowcy
Brązowe talenty: 8
Srebrne talenty: 1
Złote talenty: 3



Portret:
(http://img707.imageshack.us/img707/8038/beztytuurvr.jpg)



Ekwipunek:

(http://nockruka.gram.pl/marant/images/2/2f/Ekwipunek.jpg)

Broń 1:

Nazwa broni: Katana
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 25
Wytrzymałość: 20
Opis: Wykuty z 55 sztabek mithrilu  o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [100%]


Broń 2:

Nazwa broni: Uderzenie wiatru
Rodzaj: łuk
Zasięg: 50 metrów
Precyzja: 40%
Opis: Wykonany z 50 kawałków drewna.
Wymagania: Walka bronią dystansową [50%]


Broń 3:

Nazwa broni: Ukryte Ostrze
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Wykonane z 20 sztuk żelaza ostrze o długości 10cm.
W rękawie znajduję się specjalny mechanizm, który mieści się na ramieniu.
Na małym palcu zamontowany jest pierścien, który pociągnięty wysuwa ostrze.
Wymagania: Broń sieczna [50%], członek KB


Broń 4:

Nazwa broni: Różdżka błyskawic
Rodzaj: różdżka
Zasięg: 50 metrów
Zaklęcie: Piorun kulisty
Opis: Wykonana z 50 kawałków drewna.
Wymagania: Używanie różdżek


Odzienie:

Nazwa odzienia: Pancerz Kruka
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: zbroja z utwardzonej skóry
Wytrzymałość: 8
Opis: Uszyta z 100 kawałków skóry kreshara.
Wymagania:Używanie zbrój miękkich


Pas:

(http://nockruka.gram.pl/marant/images/9/99/Laguzmw3.jpg)
Nazwa: Eloshru
Rodzaj: runa wody
Opis: Po wypowiedzeniu przez Ciebie nazwy runy, w wolnej dłoni wytwarza się kula wody, która po chwili przekształca się w wodny pocisk. Zasięg pocisku jest zależny jedynie od rzucającego. Pocisk, podobnie jak kamień, leci tak daleko jak zostanie rzucony. Czar może być manipulowany umiejętnościami magicznymi typu telekineza, psionika i mortokineza. Po trafieniu w cel, pocisk rozbija się przewracając, ogłuszając lub uszkadzają mu kości poprzez stłuczenie.





Statystyki:

Specjalizacje:



Umiejętności nabywane:



Umiejętności rasowe:

Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 31 Październik 2011, 13:19:00
Cześć, idziemy polować na smoka.
Cześć Orzech-san.
Yarpen nie wytrzymał, musiał. Ujrzawszy ciebie pies Yarpena, wielki mastiff, wstał i radośnie ruszył w twoją stronę, skacząc przewrócił Cię i zaczął lizać po twarzy. Nie myśl że Cie polubił, on Cię degustuje.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 31 Październik 2011, 13:22:27
Pieszczotliwie zrzuciłem z siebie psa i kiwnałem głową do Yarpena.
- Ta. Przecież wiem. A co do smoka, to całkiem ciekawa sprawa. Gdzie się dokładnie udajemy?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 31 Październik 2011, 13:26:27
- Witam panów. - skwitował Anv zbliżając się do Orzeszka i psa liżącego go po mordzie.



Portret
(http://img268.imageshack.us/img268/7154/anvnew.jpg)
(http://nockruka.gram.pl/marant/images/6/6e/Reka_bestii.jpg)





O mnie
Tworzę…



Statystyki ekwipunku
(http://nockruka.gram.pl/marant/images/2/2f/Ekwipunek.jpg)

Broń 1

Nazwa broni: Krzyk Upadłych
Rodzaj: miecz
Typ: oburęczny
Ostrość: 40
Wytrzymałość: 35
Opis: Wykuty z 30 sztabek czarnej rudy, 10 sztabek mithrilu, 10 sztabek srebra, 5 sztabek niebieskiej rudy i 5 sztabek czerwonej rudy o zasięgu 1,5 metra. Na mieczu wyryto runę ożywieńca. Po przebiciu mieczem truchła i wypowiedzeniu: naa narash tarash tara var dor ash natha. Zostanie stworzony ożywieniec. Na mieczu wyryto runę paraliżu dzięki czemu nikt poza prawowitym właścicielem nie może dzierżyć miecza. Postronne osoby, które dobędą rękojeści zostaną sparaliżowane. Z paraliżu wyzwala puszczenie rękojeści. Młode potwory mogą zostać sparaliżowane na kilka sekund po otrzymaniu obrażeń. Na mieczu wyryto runę śmierci. Ostrze miecza zadaje fizyczne i trwałe obrażenia o podwójnej wartości demonom, oraz opętanym przez demony istotom. Demon zabity takim ostrzem umiera. Na mieczu wyryto runę wygnania. Istota opętana przez ducha lub inną istotę astralną może zostać wyegzorcyzmowana po przebiciu mieczem. Dzięki czarnej rudzie, z której został wykuty miecz zadane nim obrażenia goją się dwa razy dłużej, zaś w przypadku istot z umiejętnością szybkiej regeneracji takowa nie zachodzi. Dzięki srebrnym wykończeniom ostrze zadaje podwójne obrażenia istotą podatnym na srebro. Dzięki kryształowi niebieskiej rudy miecz jest w stanie przewodzić zaklęcia magiczne np. podpalenie klingi ogniem. Dzięki kryształkom czerwonej rudy umieszczonym w rękojeści istota magiczna bądź mag przebici mieczem. Nie są w stanie wygenerować energii magicznej potrzebnej do rzucania zaklęć.
Wymagania: Walka bronią sieczną [100%]

(http://nockruka.gram.pl/marant/images/5/5b/Miecz_bestii.jpg)


Broń 2

brak


Broń 3

Ukryte ostrze (bezpośrednie)
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoeczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Wykonane z 20 sztuk żelaza ostrze o długości 10cm.
W rękawie znajduję się specjalny mechanizm, który mieści się na ramieniu.
Na małym palcu zamontowany jest pierścien, który pociągnięty wysuwa ostrze.
Wymagania: Broń sieczna [50%], członek Kruczego Bractwa



Broń 4
Nazwa broni: Różdżka Ognia
Rodzaj: różdżka
Zasięg: 50 metrów
Zaklęcie: Kula ognia
Opis: Wykonana z 50 kawałków drewna.
Wymagania: Używanie różdżek[/size]


Odzienie
Nazwa odzienia: Pancerz Anva
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: zbroja z utwardzonej skóry
Wytrzymałość: 8
Opis: Uszyta z 100 kawałków skóry Hars'esisa. Z białym futrem wyłożonym na barkach i karku.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich



Pas
Sakiewka - 100 sztuk złota



Statystyki postaci
Specjalizacje

Walka bronią sieczną [100%]
Walka bronią dystansową [50%]
Używanie zbrój miękkich
Używanie różdżek
 




Umiejętności nabywane

- Koncentracja
- Telekineza
- Akrobatyka
- Cichy zabójca
- Kończyna mocy
- Perswazja
- Kradzież kieszonkowa
- Kamuflaż




Umiejętności rasowe

- Dotyk demona
- Całun mroku
- Potęga bestii

- Potencjał magiczny
- Potencjał chemiczny
- Ciało z gliny
- Ulubieniec bogów
- Bystry umysł




Magia

Lindangol


I stopień wtajemniczenia
- Mała błyskawica
- Lekkość
- Wietrzna aura

II stopień wtajemniczenia
- Lewitacja
- Wir
- Duża błyskawica
- Grom
- Piorun kulisty


Magia Demonów


Domena niszczyciela
- Piorun


Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 31 Październik 2011, 13:27:11
Do Imperium, tego w Tinrilecie. Będziemy w pierwszej fali desantu w trakcie kontrataku Cesartwa, potem jako "Oddział Specjalny Do Zadań Niespecjalnie Specjalnych" ubijemy smoka. Cześć.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 31 Październik 2011, 13:32:48
Po kilku minutach na miejsce zbiórki przybył również Zeleris. Pojawił się u szczytu schodów prowadzących do chramu w rozbłysku magicznej energii. Gdy dostrzegł mulitigatunkową mieszankę, zaczął schodzić ze schodów. Wyraźnie był zadowolony.
- Witajcie. - rzekł. - Wyprawa szykuje się prawie jak dawniej. - stwierdził stając obok Aragonra. Od razu można było dostrzec jak oba Dracony różnią się od siebie.

Obrazek:

(http://img839.imageshack.us/img839/907/zelerisver3.jpg)
Wersja tymczasowa portretu



Noszony ekwipunek:

(http://images41.fotosik.pl/13/0fb76f76652ed4e4.jpg)

Broń 1:

Nazwa broni: Kostur ze srebra.
Rodzaj: kostur
Typ: oburęczny
Ostrość: 18
Wytrzymałość: 21
Opis: Wykuty z 70 sztuk srebra zakończony białym kryształem górskim (Lindangol) o zasięgu 2,2 metra. Dzięki kryształowi wystrzeliwane przez kostur zaklęcia z magii Lindangor są dwa razy potężniejsze. Zwieńczony na dole ostrym szpikulcem.
Wymagania: Walka bronią obuchową [75%]

Broń 2:

Brak

Broń 3:

Nazwa broni: Różdżka ognia
Rodzaj: różdżka
Zasięg: 50 metrów
Zaklęcie: Kula ognia
Opis: Wykonana z 50 kawałków drewna.
Wymagania: Używanie różdżek

Broń 4:

Nazwa broni: Złowróżbny szept
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 25 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,3 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]

Odzienie:

Odzienie:

Nazwa odzienia: Szata maga
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: szata
Wytrzymałość: 6
Opis: Uszyta z 50 kawałków Gelrothu oraz 50 kawałków Ighmaraku. Chroni maga przed odpryskami jego własnych zaklęć. Ponadto zatrzymuje naturalną temperaturę ciała niezależnie od temperatury otoczenia oraz nie zajmuje się ogniem. Szata najbardziej pożądana przez magów ognia i wiatru.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich


Pas:

Sakiewka:
- 100 sztuk złota
- dwa srebrne pierścienie
- rubin


Statystyki postaci:

Specjalizacje:

- Walka bronią obuchową 75%
- Walka bronią sieczną 50%
- Używanie różdżek

Umiejętności nabywane:

- Medytacja
- Psionika
- Teleportacja
- Perswazja
- Odbijanie zaklęć kosturem
- Projekcja astralna
- Koncentracja
- Telekineza
- Używanie zbrój miękkich
- Znajomość języka Draconów
- Rozpoznawanie roślin
Korzeń magiczny
Turs
Ziele lecznicze
Brzuchowiec
Purchawki Ognista
Rumianek Złoty
Mandragora
Starost Górski
Czarny Bez
Dziurawiec
Wodorosty
Słoneczny Aloes
Hertherk



Umiejętności rasowe:

    * Czarna skaza
    * Skrzydła
    * Drapieżnik
    * Kamienna skóra


Magia:

Naurangol

I stopień wtajemniczenia


II stopień wtajemniczenia


Lindangol

I stopień wtajemniczenia

II stopień wtajemniczenia


III stopień wtajemniczenia



Alchemia

- Mikstura energii magicznej (0.3l)
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 31 Październik 2011, 13:44:31
Witaj, nie prawie jak dawniej tylko jak dawniej. Znowu czekają na nas wielkie bitwy, hektolitry piwa i piękne kobiety. Złoto i chwałę pomijam bo to oczywiste prawda?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 31 Październik 2011, 14:28:51
Adamus zaraz po wyjściu z Sali Pojętnych ruszył do kwatery po całe swoje uzbrojenie. Założenie na siebie całego sprzętu zajęło mu chwilę czasu. Gdy już to zrobił ruszył w kierunku miejsca zbiórki. Adept z części górnych schodów ujżał konwersującą brygadę. Po woli z szedł po schodach i gdy był już przy wesołej kompani przywitał się:
- Witam serdecznie Panów. Widzę że same znajome twarze.

Dane personalne
Imię: Adamus
Wiek: 26
Rasa: Człowiek
Tytuł: brak
Stan cywilny:kawaler
Majątek: 250 sztuk złota
Brązowe talenty: 9
Srebrne talenty:1
Złote talenty: 0
Portret:
(http://images39.fotosik.pl/1060/1bdf09f46bccabb1.jpg)
Pamiętnik Adamusa:
Moja historia zaczyna się po najeździe na moją wioskę przez bandytów. Miałem w tedy siedem lat, na moich oczach zginęli rodzice. Od tego czasu szwendałem się po lasach i wioskach na potkanych na mej drodze.....
W wieku 14 lat dołączyłem do zbójeckiej bandy która rabowała na traktach. Tu się nie ma co rozpisywać bo wiadomo co taki zbój porabia.... W wieku 20 lat zostałem hersztem naszej bandy. Moje dowodzenie trwało aż do pewnego rabunku:

***
Było ciepłe letnie popołudnie pewna zbójecka banda czaiła się w krzakach w oczekiwaniu na bogatą karawanę. W odległości jednego stajania od jednego z większych miast. Gdy karawana nadjechała, na trakt zwalił się pień drzewa a na drogę wyjechało 20 zbójów uzbrojonych po zęby. Herszt podjechał do głównego wozu  powiedział:
-Jeśli chcecie ujść z życiem oddajcie swoje dobra....
W tym momencie rzucił się na niego jeden z woźniców z mieczem. Przywódca bandy jednym ciosem swojego miecza który pojawił się znikąd uciął mu głowę. I dokończył zdanie:
-Albo skończycie jak on.
W tym momencie nadjechał jeden z bandytów od drugiej strony i krzyczał:
-Banda wieszczy atakuje drugą stronę.
Widać było po herszcie że jest wściekły, krzyknął do sowich:
-Do broni chłopcy nie damy okradać naszej zdobyczy.
 I popędził konia. Ledwie zdążył dojechać i zabić 2 przeciwników gdy nie z stąd ni z owąt pojawiło się z pięćdziesięciu strażników miejskich, dowódca jeszcze bardziej zły krzyknął:
-Odwrót chłopcy.
Gdy uciekali zdążył jeszcze ukraść kupcom worek kamieni szlachetnych.
***

 
Ciąg dalszy nastąpi.........

Statystyki ekwipunku:
(http://nockruka.gram.pl/marant/images/2/2f/Ekwipunek.jpg)


Broń 1:
Nazwa broni: Miecz obywatela
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 55 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]

Broń 2:
Nazwa broni: Uderzenie wiatru
Rodzaj: łuk
Zasięg: 50 metrów
Precyzja: 40%
Opis: Wykonany z 50 kawałków drewna.
Wymagania: Walka bronią dystansową [50%]

Broń 3:
Nazwa broni: Lekki miecz półtora ręczny.
Rodzaj: miecz
Typ:półtora ręczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Wykuty z 55 sztabek stali o zasięgu 1 metra.
Wykuty przez maureńskich kowali.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]

Broń 4:
Nazwa broni:Nazwa broni: Nóż na wilki
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 15
Wytrzymałość: 11
Opis: Wykuty z 25 sztabek żelaza o zasięgu 0,3 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]
Odzienie:

Nazwa odzienia: Przepaska na noże
Opis: Skórzana przepaska na korpus z miejscem na 16 sztyletów do 10 centymetrów długości.
10x Nazwa broni: Nóż do rzucania
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 25 sztabek mosiądzu o zasięgu 8 centymetrów.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]


Pancerz Samotnego ÂŁowcy
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: zbroja z utwardzonej skóry
Wytrzymałość: 8
Opis: Uszyta z 100 kawałków skóry kreshara.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich

Nazwa odzienia:
Płaszcz wędrowca
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: płaszcz
Wytrzymałość: 6
Opis: Uszyty z 100 kawałków bawełnianego płótna.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich

Statystyki postaci

Specjalizacje:

Umiejętności nabywane:
*Walka bronią sieczną [75%]
*Używanie zbrój miękkich
*Akrobatyka
*Walka bronią dystansową [50%]
*Otwieranie wszelkich zamków

Umiejętności rasowe:
*Potencjał magiczny
*Potencjał chemiczny
*Ciało z gliny
*Ulubieniec bogów
*Bystry umysł

Magia: brak
Garderoba:
 
Ukończone wyprawy:
* Początek Przygody. (http://forum.tawerna-gothic.pl/index.php?topic=22938.0)
* Wyprawa Do Wilczego Dołu. (http://forum.tawerna-gothic.pl/index.php?topic=22945.0)
* Krwawa Orlica. (http://forum.tawerna-gothic.pl/index.php?topic=23008.0)
* Bandyci w spódnicach... (http://forum.tawerna-gothic.pl/index.php?topic=23035.0)
* Poszukiwacze zaginionej flaszki. (http://forum.tawerna-gothic.pl/index.php?topic=23091.0)
* Igła i Młot. (http://forum.tawerna-gothic.pl/index.php?topic=23190.0;topicseen#top)
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 31 Październik 2011, 14:33:25
   Elfka spokojnym krokiem dołączyła do mężczyzn. Pojęcia nie miała o celu wyprawy, ale pewność, że szykuje się coś dużego, sprawiła, że nie mogła zostać na miejscu.
- Już o pięknych kobietach rozmawiają. Też chciałabym coś mieć z tego wyjścia! - uśmiechnęła się zadziornie i skłoniła lekko w kierunku dracona, któremu zapomniała się wcześniej przedstawić i ÂŁowcy, którego nie miała wcześniej możliwości poznać - Nuda.

Portret:
(http://images50.fotosik.pl/1080/ca06348a2e12c417med.jpg) (http://www.fotosik.pl)

Statystyki ekwipunku:
(http://nockruka.gram.pl/marant/images/2/2f/Ekwipunek.jpg)

1. Nazwa broni: Uderzenie wiatru
    Rodzaj: łuk
    Zasięg: 50 metrów
    Precyzja: 40%
    Opis: Wykonany z 50 kawałków drewna.
    Wymagania: Walka bronią dystansową [50%]

2 - brak

3 - Nazwa broni:
     Rodzaj: miecz
     Typ: jednoręczny
     Ostrość: 22
     Wytrzymałość: 14
     Opis: Wykuty z 55 sztabek stali o zasięgu 0,9 metra. Obosieczne ostrze wykuto ze stali najwyższej jakości.
     Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]

4 - brak

Odzienie:
Nazwa odzienia: Skórzany pancerz
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: zbroja z utwardzonej skóry
Wytrzymałość: 8
Opis: Uszyta z 100 kawałków skóry kreshara.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich

Statystyki postaci:

Specjalizacje:
Walka bronią dystansową [75%]
Używanie zbrój miękkich
Walka bronią sieczną [50%]

Umiejętności rasowe:
Dziecię Nalasa
Dziecię lasu
Sokole oko
Potencjał magiczny

Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 31 Październik 2011, 14:41:35
- Jednak nie do końca tak jak za dawnych czasów. - stwierdził uparcie Flamel. - Trochę się zmieniliśmy. - wyjaśnił. Kiwnął głową do Adamusa, który właśnie przyszedł. - Ale racje masz. Złoto i chwała są dość oczywistymi elementami większych wypraw. Szczególnie, gdy celem jest smok. - zwrócił swój rogaty łeb, ku nowo przybyłej elfce. W końcu się przedstawiła. Miała bardzo dziwne imię. Ale cóż... elfy z zasady były dziwne.
- Moje imię już znasz. Mimo to witaj ponownie.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 31 Październik 2011, 15:00:35
Zmierzyłem wzrokiem elfke, uśmiechając się życzliwie.
- Witaj. Zwą mnie Peanut de Silverhold. Chociaż od czasów wyprawy do Tinrlietu jestem bardziej znany jako Orzech-san. Właściwie, zwracaj się do mnie jak ci wygodnie, mi to obojętne.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 31 Październik 2011, 15:11:46
-Witam towarzystwo, następnym razem po prostu sobie odpuszczę narady... - rzekł jakby obrażony


Portret
(http://img456.imageshack.us/img456/3912/assasin2zv6.jpg)


Statystyki ekwipunku:


(http://nockruka.gram.pl/marant/images/2/2f/Ekwipunek.jpg)

Broń 1
Nazwa broni: Pieśń wiatru
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 25
Wytrzymałość: 19
Opis: Wykuty z 35 sztabek mithrilu i 20 sztabek srebra o zasięgu 0,9 metra.
Przez zawartośc srebra zadaje zwiększone obrażenia stworzeniom na nie wrażliwym.
Dzięki mthrilowi miecz jest zawsze ostry i nigdy się nie tępi. Przekazywany pomiędzy mistrzami komanda Samotnych ÂŁowców. W jelcu znaduję się mały kamień o symbolicznej niebieskiej barwie.
Wymagania: Walka bronią sieczną [100%]


Broń 2
Nazwa broni: ÂŁuk refleksyjny
Rodzaj: łuk
Zasięg: 150 metrów
Precyzja: 65%
Opis: Wykonany z 50 kawałków drewna klonu.
Wymagania: Walka bronią dystansową [75%]


Nazwa broni: Dotyk Arachny
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 25
Wytrzymałość: 20
Opis: Wykuty z 55 sztabek mithrilu  o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [100%]


Broń 4
Nazwa broni: Sztylet zabójcy
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 23
Wytrzymałość: 16
Opis: Wykuty z 25 sztabek srebra o zasięgu 0,2 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]


Inne:
Ukryte ostrza (Bpśr.)
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Wykonane z 20 sztuk stali ostrze o długości 10cm.
W rękawie znajduję się specjalny mechanizm, który mieści się na ramieniu.
Na małym palcu zamontowany jest pierścien, który pociągnięty wysuwa ostrze.
Wymagania: Broń sieczna [50%], członek SÂŁ


Odzienie:

Nazwa odzienia: Przepaska na noże
Opis: Skórzana przepaska na korpus z miejscem na 16 sztyletów do 10 centymetrów długości.

Nazwa odzienia: Tinirletańska Zbroja Lamelkowa
Rodzaj: zbroja niepłytowa
Typ: zbroja lamelkowa
Wytrzymałość: 13
Opis: Wykonana z 150 kawałków skóry kreshara.
Wymagania: Używanie zbrój niepłytowych


Pas

Nazwa broni: Nóż do rzucania x7
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 25 sztabek mosiądzu o długości 8 centymetrów.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]


Sakiewka - 100 sztuk złota

Statystyki postaci:

Specjalizacje walki:
Walka bronią sieczną - Mistrzowskie techniki walki [100%]
Walka bronią dystansową - Mistrzowskie techniki walki [100%]
Używanie różdżek

Umiejętności nabywane:
+ Zaawansowane łowiectwo
+ Akrobatyka
+ Używanie zbrój miękkich
+ Używanie zbrój niepłytowych
+ Kamuflaż
+ Cichy zabójca
+ Zdzieranie futer
+ Otwieranie wszelakich zamków
+ Kradzież kieszonkowa
+ Myśliwy
+ Medyk
+ Perswazja

Umiejętności rasowe:
+ Urodzony handlarz
+ Obieżyświat
+ Syn pustyni
+ Potencjał magiczny
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 31 Październik 2011, 15:26:29
- Miło mi cię poznać, Peanucie. Rzadko chyba bywasz w naszej siedzibie? - zapytała, mając nadzieję, że nie przekroczyła granicy między uprzejmą pogawędką, a przesłuchaniem. Dostrzegła obrażonego towarzysza ostatnich zakupów i musiała powstrzymać uśmiech. - Nie bocz się tak - szturchnęła delikatnie i przyjacielsko Zeyfara. - Przyznaję, zachowaliśmy się z Adamusem jak dzieci, ale jak wrócimy, to możemy się naradzać dzień w dzień, jeśli taka twa wola.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 31 Październik 2011, 15:30:06
Adamus na słowa Nudy burknął cicho tak aby nikt nie słyszał.Trochę go wkurzyły słowa elfki. Ale znał ją już na tyle dobrze że nie umiał za bardzo się na nią gniewać. Po chwili ciszy powiedział:
-Zefirku Nuda ma racje nie bocz się tak wyszło i tyle jeszcze jest wiele czasu na narady.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 31 Październik 2011, 15:32:52
Tętent kopyt uderzających o polną drogę zdradziła jeźdźca, który wyłonił się zza drzew dających cień i ochłodę w ten jakże ciepły dzień. Elltharias, bo takie imię nosił ten elf zmierzał na miejsce spotkania praktycznie po omacku gdyż nigdy jeszcze nie był w tych stronach. Ujrzawszy chram i kilka zebranych wokół niego osób z zadowoleniem pokiwał głową i klepnął konia w szyję.
-Trafiliśmy przyjacielu.- rzekł i już praktycznie bez słowa ruszył dalej, by po kilku minutach zeskoczyć na ziemię.
-Witajcie. Jestem Elltharias Tinuviel, zakonnik Bractwa ÂŚwitu. - przywitał się w ten sposób, gdyż wiedział dokładnie, że zna niewielką część zgromadzonych tu osób.


Portret
(http://nockruka.gram.pl/marant/images/e/eb/Zakonnik.jpg)


Statystyki ekwipunku
(http://nockruka.gram.pl/marant/images/2/2f/Ekwipunek.jpg)

Broń 1
Nazwa broni: Srebrny Miecz Zakonny
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 15
Opis: Opis: Wykuty z 30 sztabek stali i 25 sztabek srebra. Długi miecz o specyficznie przedłużanej rękojeści, która pozwala chwycić miecz oburącz. Pod jelcem zostało umieszczone podkrzyże, przeznaczone do walki w półmieczu. Dzięki srebrnym wykończeniom zadaje większe obrażenia przeciwnikom podatnym na ten metal.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]



Broń 2
brak


Broń 3
brak


Broń 4
brak


Odzienie

Nazwa odzienia: Strój mieszczanina
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: strój
Wytrzymałość: 6
Opis: Uszyty z 100 kawałków bawełny.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich

Nazwa odzienia: Płaszcz
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: płaszcz
Wytrzymałość: 6
Opis: Uszyty z 100 kawałków bawełnianego płótna. Podszyty futrem Rotisha doskonale chroni przed zimnem.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich



Pas
Sakiewka - 0 sztuk złota



Statystyki postaci

Specjalizacje
- Walka bronią sieczną [75%]
- Walka bronią obuchową [75%]
- Walka tarczą [75%]
- Używanie zbrój miękkich
- Używanie zbrój niepłytowych




Umiejętności nabywane
- Akrobatyka
- Ciało atlety
- Ezoteryka
- Hart ciała
- Intuicja
- Koncentracja
- Medyk
- Perswazja
- Podstawy łowiectwa
- Telekineza
- Upuszczanie krwi




Umiejętności rasowe
- Dziecię Nalasa
- Dziecię lasu
- Sokole oko
- Potencjał magiczny


Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 31 Październik 2011, 15:41:43
Adamus ujrzawszy elfa przywitał się skinieniem głowy. Kojarzył już jego twarz z karczmy.Rozejrzawszy się po całym zgromadzeniu. I dokładnym policzeniu ich a także przypomnieniu sobie osób które w karczmie podpisywały listę zapytał:
-To teraz czekamy już tylko na Panienkę Patty?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 31 Październik 2011, 16:10:29
Tak, witajcie wszyscy. Moment, czy to przypadek Nudo że nosisz te same nazwisko co Elitharias? Spytał z zaciekawieniem, sprawa nazwiska tych dwóch elfów interesowała go od dawna, nikt z jego ludzi nie mógł dojść czy są rodziną czy to po prostu przypadek.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 31 Październik 2011, 16:12:17
Dracon zaśmiał się bezczelnie, słysząc rozmowę ÂŁowców.
- Zeyfar strzelił focha? No proszę... - skomentował złośliwie. Klepnął ÂŁowcę w plecy. - Nie przejmuj się. Widzisz, że żałują. - widząc zakonnika kiwnął głową i wymruczał coś na powitanie. Spotkał go kiedyś w karczmie i kojarzył jego twarz. Słysząc słowa swojego "rasowego brata" spojrzał zmieszany na elfią parę. Nie wyglądali jak rodzina. Jednak z elfami nigdy to nie było do końca pewne.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 31 Październik 2011, 16:24:43
   Elfka przyglądała się z zaciekawieniem przybyłemu mężczyźnie. Sądziła, że członkowie Bractwa wyglądają inaczej. Gdzie lśniąca zbroja? Gdy elf się przedstawił, zdumiała się jeszcze bardziej. Próbowała przypomnieć sobie, czy wcześniej do nie spotkała, ale pamięć jest istotą równie przydatną co kapryśną.
- Rzeczywiście, Aragornie - przytaknęła. -  Nessa TinĂşviel, ale mów mi Nuda - przywitała się grzecznie, ignorując słowa i spojrzenie złośliwego maga.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 31 Październik 2011, 16:25:37
-Udzielam wam chwilowej dyspensy, do czasu powrotu z polowania. - odparł ułaskawiając adeptów. -Gdy wrócimy zdecydujecie też na temat obranej przez siebie drodze szkolenia. - powiedział już nieco ciszej do dwójki.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 31 Październik 2011, 16:29:05
-Myślę, że ta zbieżność nazwisk jest czysto przypadkowa. Studiowałem historię swojego rodu jeszcze mieszkając na kontynencie i zapewne bym pamiętał o jakiejś tajemniczej kuzynce. - rzekł elf w odpowiedzi.
-No chyba, że to historia i ślepy przypadek chcą coś zasugerować, lecz jeden Zartat wie co to takiego. - dodał lekko się uśmiechając.
-Witaj.- odparł elfce lekko się kłaniając.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 31 Październik 2011, 16:32:17
Adamus nie słuchając rozmowy elfów zbliżył się do Zeyfara. Chciał mu złożyć propozycję gdy zbliżył się do niego powiedział na tyle cicho by tylko on słyszał:
-Słuchaj a może sam ocenisz nasze zdolności, później powiedziałbyś nam gdzie się najlepiej nadajemy, a ostateczny wybór należał by do nas. Co ty na to?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 31 Październik 2011, 16:36:57
Ma rację Zey, a po za tym powinniśmy podzielić się padałanami.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 31 Październik 2011, 17:29:18
- A ja dostanę swojego dywana? Przydałby mi się. - rzekł Anv szczerzac sie do Aragorna.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 31 Październik 2011, 17:30:04
-Na tej misji trudno będzie ocenić predyspozycję do mojej kategorii Aragornie, ale zgoda. Potem spytam jeszcze dla pewności. Spójrz na Anvarunisa, zajmowałem się nim nieco, a skończył jako zupełnie ktoś inny. - odpowiedział tonem naukowca mówiącego o nieudanym eksperymencie.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 31 Październik 2011, 17:45:08
- Oj, Zeyfuś. Kiedy ty się mną zajmowałeś? Weź mi przypomnij. - zwrócił się do maurena Anv, jakby nie pewny swej biografii. A przecież wydawało mu się, że pamięta wszystko. Poza bankietami w siedzibie oczywiście.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 31 Październik 2011, 17:54:31
Pozostając pod postacią dużego, smoliście czarnego kruka zbliżyłam się do kompanii, spokojnie opadając na ziemię. Złożyłam skrzydła i uwolniłam zaklęcie, wyłaniając się z kłębów szarego dymu. Długie, blond włosy związałam z luźny warkocz opadający na ramię, by nie zawadzały w czasie walki. Przy pasie kołysał się obowiązkowo ciężki, bękarci miecz Zakonny.
- Witajcie - Pozdrowiłam krótko zebranych.



Portret:
(http://img263.imageshack.us/img263/3766/pattys.jpg)

Ekwipunek:

1. Broń:
Nazwa broni: Krasnoludzkie ostrze
Rodzaj: Miecz
Typ: Oburęczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Miecz ten wykuty został z 60 sztabek stali a jego zasięg wynosi około 1,4 metra. Ostrze to wykonane zostało przez prawdziwych mistrzów kowalstwa w krasnoludzkim mieście Ekkerund.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]

2. Broń:
Nazwa broni: Tarcza
Rodzaj: tarcza
Typ: jednoręczna
Wielkość: średnia
Wytrzymałość: 11
Opis: Wykonana z 30 kawałków drewna i 30 sztabek żelaza.
Wymagania: Walka tarczą [50%]

3. Broń:
Nazwa broni: Kołysanka
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 15
Opis: Wykuty z 30 sztabek stali i 25 sztabek srebra o zasięgu 1,4 metra. Długi miecz o specyficznie przedłużanej rękojeści, która pozwala chwycić miecz oburącz. Pod jelcem zostało umieszczone podkrzyże, przeznaczone do walki w półmieczu. Dzięki srebrnym wykończeniom zadaje większe obrażenia przeciwnikom podatnym na ten metal.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]

4. Broń:
-

Odzienie:
Nazwa odzienia: Strój mieszczanina
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: strój
Wytrzymałość: 6
Opis: Uszyty z 100 kawałków bawełny.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich


Statystyki postaci:

Specjalizacje:
Walka bronią obuchową [75%]
Walka bronią sieczną [75%]
Walka tarczą [75%]
Walka bronią drzewcową [50%]
Walka bronią dystansową [50%]

Używanie zbrój miękkich
Używanie zbrój niepłytowych

Umiejętności nabywane:
+ Akrobatyka
+ Ciało atlety
+ Intuicja
+ Koncentracja
+ Kradzież kieszonkowa
+ Telekineza
+ Upuszczanie krwi
+ Znajomość języka Draconów
+ ÂŻelazny żołądek

Umiejętności rasowe:
+ Potencjał magiczny
+ Potencjał chemiczny
+ Ciało z gliny
+ Ulubieniec bogów
+ Bystry umysł

Magia:

Urangol

I stopień wtajemniczenia

II stopień wtajemniczenia

Naurangol

I stopień wtajemniczenia
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 31 Październik 2011, 17:59:56
-Witamy serdecznie
Odpowiedział Patty za wszystkich towarzyszy. Po czym skierował się w kierunku Yarpena. Którego na początku nie mógł spostrzec wśród tłumu. Gdy go dostrzegł powiedział:
-To co ruszamy?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 31 Październik 2011, 18:01:12
Tymczasem Flamel olewając hermetyczna rozmowę ÂŁowców usiadł na murku stanowiącym swoistą poręcz schodów chramu. Ciekaw był tego jak potoczy się ta wyprawa. W szczególności samej walki z wielkim gadem. Oczywistym było, że nigdy jeszcze nie toczył bitwy z taka istotą. W sumie mało kto miał zapewne taką okazję. Lecz z pewnością, pomimo ryzyka, było to warte wpisania do własnej biografii.  No i z pewnością mogło okazać się dochodowe. A złoto było przydatne dla każdego, od zwykłego biedaka do wielkich możnych.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 31 Październik 2011, 18:13:32
-Wspomagałem cię i pomagałem zostać tym kim teraz jesteś w naszych szeregach. Domenicowa gorzałka chyba ci tak pamięci nie przeżarła co? - odparł przekornie
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 31 Październik 2011, 18:20:34
- Wszak mówiłem, byś tylko przypomniał. Teraz już wiem. - rzekł z humorem. - Ten nowy, jak mu tam. Crisis? Nie zdecydował się wybrać na tą wyprawę. Powinien przejść test zaufania.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 31 Październik 2011, 18:26:58
-Zostawiam go Aragornowi, nie przypadł mi za specjalnie do gustu. Możesz to uznać za komplement.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 31 Październik 2011, 18:52:57
Crisisa zostawiam samego sobie, po tym jak Anv go wypieprzył za drzwi mojej komnaty a Yarpen o mało nie odstrzelił jajec. co on sobie kurwa myśli? ÂŻe jak przyniósł tu swoją starą rzyć to mi będzie mówił co mam robić ze swoimi ludźmi. Dobra idziemy! Aragorn podniósł się z schodków i ruszył do wejścia, prowadził kompanię pod znajomy portal.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 31 Październik 2011, 19:01:11
Wszyscy byli już obecni a dowodzący wyprawą dracon dał znak do wyruszenia. Elltharias wiedział, że koń niezbyt chętnie będzie się wspinał i przeciskał przez wąskie przejścia jakie zapewne czekają wewnątrz chramu, podjął więc jedyną w tym momencie słuszną decyzję i rozpinając popręgi zdjął z grzbietu wierzchowca siodło.
- No już uciekaj. Znasz drogę do domu. Dalej.- ponaglił zwierzę i klepnął go w zad niejako wzbudzając instynkt nakazujący szybką ucieczkę. Koń najwyraźniej zrozumiał to o co prosił go elf i pognał przed siebie w kierunku z którego przybyli. Zakonnik odprowadził zwierzę wzrokiem aż do linii pierwszych zarośli, by chwilę później ruszyć za Aragornem.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 31 Październik 2011, 19:05:17
Adamus widząc czyny elfa czekał aż ruszy za resztą kompanów. Gdy Elltharias  odszedł Adamus ruszył na szarym końcu. Nie lubił chodzić przodem wolał osłaniać tyły. Szedł w milczeniu, rozmyślał nad bestią którą maja ubić. W życiu jeszcze nie widział smoka więc trochę obawiał się pierwszego spotkania z tak potężną bestią. Po tych rozmyślaniach przyśpieszył kroku bo zauważył że został trochę w tyle.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 31 Październik 2011, 19:09:27
Anv szybko podszedł do Elthariasa, widząc posłuszeństwo jego wierzchowca.
- Dobrze wyszkolony. Jeśli po powrocie okaże się, że trafił do swojej stajni to tylko pogratulowac takiego wierzchowca.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 31 Październik 2011, 19:16:14
- Instynkt przyjacielu, instynkt. Nie wiem dokładnie na jakiej zasadzie działa, ale przez lata obserwowałem właśnie konie i psy. Te zwierzęta mają zaskakującą umiejętność powrotu do miejsc w których się urodziły. To chyba jest zapisane w ich krwi, bo szczerze mówiąc to i ja obecnie miałbym problem z dokładnym określeniem kierunku w jakim znajduje się Bractwo ÂŚwitu. - odparł elf mężczyźnie.
- To Ty odprowadziłeś mnie do miasta gdy po raz pierwszy zjawiłem się w twierdzy ÂŁowców na zaproszenie Aragorna czyż nie? - zagadnął.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 31 Październik 2011, 19:23:08
Dracon wstał i poprawił szatę, coby wyglądać jeszcze lepiej niż zazwyczaj. Jego wysiłki zostały rzecz jasna zniweczone przy pierwszy kroku. Ruszył po schodach do chramu.
- Miejmy nadzieję, że twój mądry wierzchowiec nie stanie się posiłkiem dla wilczej watahy. - wtrącił w rozmowę pomiędzy zakonnikiem a Anvem.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 31 Październik 2011, 19:23:55
Zeyfar skierował się na bok drużyny i  obserwował wszystko po cichu. Znał dość dobrze ten chram i jego korytarze. Dość często tu przebywał, gdy nie potrzebowano pomocy w siedzibie. Patrząc na prastarą konstrukcję, myślał o tych wszystkich kompleksach i salach kryjących się wewnątrz i służącym ÂŁowcom za jedną z lepszych placówek.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 31 Październik 2011, 19:32:19
- Z błogosławieństwem Zartata nic mu się nie stanie magu. - odrzekł draconowi. Szczerze powiedziawszy był niezwykle zdumiony zainteresowaniem czy może raczej poruszeniem jakie wywołała ta prosta jak myślał czynność. - Czy odesłanie konia było czymś aż tak dziwnym? - pomyślał nie dając po sobie niczego poznać. Cóż jednak zrobić? Co się stało to się nie odstanie.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 31 Październik 2011, 19:52:30
- Tak. To byłem ja. Mam nadzieję, że nie pozostawiłem po sobie najgorszego wrażenia. - rzekł uśmiechając się. - Co tam w gildii Zelerisie? Skoro już tak mi się pakujesz w pogaduszkę.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 31 Październik 2011, 19:55:52
- Nie, skądże znowu.- rzekł i zamilknął gdyż jego rozmówca zwrócił się do dracona. Obejrzał się za siebie spoglądając na elfkę, która nosiła takie samo nazwisko jak on sam. Było to dla elfa niezwykle intrygujące, lecz mimo wszystko starał się z tym nie afiszować. Obiecał sobie w duchu, że kiedyś z Nią o tym porozmawia, ale jeszcze nie teraz. Wszak wcale się nie znają a i nietaktem byłoby opuszczanie swoich obecnych rozmówców.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 31 Październik 2011, 19:59:47
Spokojnie podążałam z drużyną, nieszczególnie angażując się w rozmowę pomiędzy Ellthariasem, a Anvarunisem. Ani mnie nie dotyczyła, ani szczególnie interesowała, ot, proste dywagacje na temat wierzchowców. Dużo więcej zainteresowania poświęcałam architekturze dracońskiego chramu, przez który przyszło nam przejść. Zdążyłam poznać język tej rasy i poniekąd mnie fascynowała. Co jednak dla mnie charakterystyczne, nie potrafiłam się długo skupić na jednym zajęciu, dlatego też nie starałam się zgłębić dracońskiej kultury. Szłam zatem spokojnie, oddając się rozmyślaniom i jednym uchem słuchając pogawędek kompanów.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 31 Październik 2011, 20:05:33
Elithariasie, czy fundusze które wam dałem przydały się? Mam nadzieje że nie była to zbyt skromna kwota. Spytał dracon gdy wchodzili do ogromnej groty. Była to "sala odlotów", pełno było tu podróżnych wszelkich ras, kawałek dalej świecił portal do innego świata. Otworzyliśmy go prawie dwa lata temu, jak na razie Valfden na tym zyskuje.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 31 Październik 2011, 20:10:09
Adamus nie wdawał się w żadną rozmowę bynajmniej nie miał chęci na pogawędki. Idąc przez grotę rozglądał się po podróżnych. Nie podobało mu się że tak krzywo spoglądają na kompanie z którą podróżuje. Dalej idąc przyjrzał się rażącemu światłu teleporcie. Po chwili przyśpieszył kroku gdy zrównał się z Aragornem powiedział:
-Przepraszam ze przerywa rozmowę. Ale mam pytanie można przejść od razu przez teleport nie lubię takich tłumów jak ten za nami.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 31 Październik 2011, 20:12:48
-Szczerze powiedziawszy to nie. Chciałem dokonać zakupu pancerzy i tarcz dla Bractwa tak by wyposażyć moich zakonników przed polowaniem na smoka, ale niestety wezwanie do walki uprzedziło mnie, przez co musiałem te plany przełożyć do momentu powrotu. - odparł nie zwracając uwagi na innych.
- Oczywiście jeśli dane mi będzie wrócić. - dodał po chwili.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 31 Październik 2011, 20:21:01
- Oczywiście, że wrócimy - rzuciłam mimochodem, odrywając wzrok od portalu - Nawet jak ktoś ginął, za każdym razem tajemniczo wracał do żywych... Niesamowite, nieprawdaż? - uśmiechnęłam się lekko.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 31 Październik 2011, 20:27:26
- Może i masz rację Patyy. - odparł elf - Rozwaga naszą największą bronią. Nie powinien ryzykować ten komu siły brak. Dlatego jeśli pozwolicie pozostanę z tyłu, tam gdzie będzie bezpieczniej, gdyż w porównaniu z wami me umiejętności są właściwie ich brakiem.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 31 Październik 2011, 20:31:57
-Nie przesadzaj Ellthariasie, prawdę powiedziawszy to każdy z nas wypada nieciekawie w porównaniu z magami takimi jak Zeleris. Dam sobie rękę uciąć, że nie mógłbym go pokonać w zwyczajnej walce. Nie przepadam za magią, jednak jest ona jedną z potężniejszych broni na tym świecie.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 31 Październik 2011, 20:33:50
- Nie odbiegamy od siebie tak mocno umiejętnościami - odparłam elfowi - Masz jednak rację, rozwaga to ważna rzecz. Nie raz widziałam, jak brawura pozbawiła kogoś żywota... Nie dosłownie oczywiście, zazwyczaj był to miecz lub grot strzały - zamyśliłam się, przysłuchując się słowom Zeyfara - Faktycznie, magia to potężna broń. Choć technika wciąż idzie do przodu, skrzaty z Ekkerund potrafią pokazać, na co ich stać. Bez użycia magii.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 31 Październik 2011, 20:41:23
- Poza tym, pamiętaj Zeyfarze, że magia nie jest niezawodna. Wymaga sporych pokładów energii, a ponadto są materiały, które ich umiejętności potrafią sprowadzić do zera przy bezpośrednim kontakcie. - Skwitował łowca. Nie lubił wywyższania magów i magii ponad wszystko inne. Może dlatego, że sam nie dokończył tej ścieżki rozwoju? Może dlatego, że miał szansę zostać magiem, a sam zrezygnował? Teraz jednak się tym nie przejmował. Nie miał na to czasu.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 31 Październik 2011, 20:44:02
- Miarą prawdziwego Wojownika nie jest siła mięśni, ale siła serca, jaką wkłada w to, za co walczy Zeyfarze. - odparł na słowa maurena przytaczając sentencję pewnego starego mistrza.
-Nie magia, nie miecz, ani nie złoto są potęgą, ale człowiek, mauren czy elf nimi się posługujący. - dodał.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 31 Październik 2011, 20:46:39
- Otóż to Elthariasie. Dlatego więc uważam, iż nie powinieneś przechodzić na tył grupy. Idź ramię w ramię z nami, bowiem każdy jest tak samo ważny w drużynie. - stwierdził z delikatnym patosem. Całkowicie nie w jego stylu. Choć spodobał mu się ten moment.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 31 Październik 2011, 20:50:59
- Zobaczymy Anvarunisie, zobaczymy. - odpowiedział tylko gdyż niezbyt dobrze wyglądałoby to ciągłe zapieranie się walki, wszak można by było uznać go za tchórza, za którego bynajmniej się nie uważał.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 31 Październik 2011, 20:52:35
Adamus wysłuchawszy całej konwersacji wtrącił się:
-Macie jakiś pomysł jak ubić gadzinę?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 31 Październik 2011, 20:54:37
- Zapewne mieczem, Adamusie - uśmiechnęłam się delikatnie kącikiem ust - Aragorn musi mieć jakiś plan, wszak nie posyłałby nas w paszczę bestii bez przygotowania.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 31 Październik 2011, 20:56:53
- Po pierwsze zadbajmy o to, by ją znaleźć. Szkoda strzępić na próżno języka jeśli za jakiś czas okaże się, że droga do smoka będzie bardziej niedostępna i niebezpieczna niż sama walka z gadem. - rzekł słysząc jednak słowa Patty dodał.
- Zapewniam, Cię moja droga, że bitwa ze smokiem za pomocą miecza jest chyba ostatnią rzeczą jaką chciałbym przeżyć.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 31 Październik 2011, 20:59:25
Adamus wysłuchawszy przemówienie elfa wypowiedział się:
-Masz racje ale ja zawsze byłem ciekawski rożnych planów-Po czym dodał-Stoimy tu i stoimy może przejdziemy wreszcie przez ten teleport?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 31 Październik 2011, 21:00:17
Słysząc słowa Ellthariasa wzruszyłam jedynie ramionami.
- W każdej legendzie o jakimś tam rycerzu dzielni wojak zabija smoka mieczem właśnie - mrugnęłam do elfa by wiedział, że to żart. Miałam dość spaczone poczucie humoru i nie każdy mógł je odebrać właściwie - Ruszanie na smoka z samym mieczem to z pewnością samobójstwo. Pewnie dlatego jest z nami ten wielki, czarny mag - wskazałam na mistrza Lindangolu, Zelerisa.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 31 Październik 2011, 21:02:21
-Tak. Dobry pomysł Adamusie. - powiedział i nie czekając na resztę podszedł do portalu. Robiąc krok spodziewał się tego co zawsze, tego dziwnego uczucia przeistoczenia się w niebyt, który ciężko określić słowami. Szczęśliwie proces ten nie trwał długo i sekundę później już stał po drugiej stronie tafli.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 31 Październik 2011, 21:03:05
- W Gildii chwilowo wyjątkowy spokój, przyjacielu. - Zeleris odparł Anvowi. Bez słowa przysłuchiwał się rozmowie towarzyszy. Skrycie ucieszył się, ze Zeyfar tak ceni jego umiejętności. Pycha i próżność były jednymi z nielicznych wad Flamela. Lecz któż ich nie posiadał? Dracon słuchał dalej.
- ÂŚwięte słowa, mości zakonniku. - rzekł w końcu. Tak, aby nie wyjść na "wywyższającego się maga". - Moc jest niczym, jeśli nie potrafi się jej wykorzystać. - dodał. Słyszac dalszą część rozmowy odparł.
- Podejrzewam, że moje pioruny mogą być całkiem skuteczne w walce z gadem... No cóż, raczej go nie zabiją od razu, ale na pewno nieco oszołomią. - Następnie uśmiechnął się wrednie do Zeyfara.
- Tak z ciekawości... która rękę dałbyś sobie uciąć? - zapytał.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 31 Październik 2011, 21:05:09
Adamus także nie czekając na resztę towarzyszy także ruszył w  kierunku teleportu. A bardzo nie lubił tego bo zawsze się obawiał ze po drugiej stronie znajdzie się bez jakiejś części swojego ciała. Przeszedł przez teleport po czym znowu spotkał znajomego elfa.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 31 Październik 2011, 21:13:37
   Elfka podążała za kompanią w ciszy. Nie miała ochoty wdawać się z nikim w jakikolwiek dialog. Jej dobry humor całkowicie prysł, gdy dowiedziała się, że podążają zabić smoka. Zrozumiała, że głupotą było dołączenie do tak osobliwej grupy, nie znając celu ich podróży. Ponownie postąpiła jak dzieciak. Chociaż Nuda nigdy nie widziała smoka poza rycinami i szkicami, to nie miała ochoty zabijać tak niezwykłej istoty. Gad kojarzył się jej z potęgą, niedostępnością i bajkami z dzieciństwa, a to zobowiązywało do rozmyśleń. Poza tym była pewna, że jej przydatność skończy się wraz z pierwszym zionięciem istoty.
   Westchnęła i podobnie jak mężczyźni przeszła przez portal.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 31 Październik 2011, 21:19:13
Nie mając zamiaru pozostać na samym końcu grupy ruszyłam w kierunku portalu. Nie była to dla mnie żadna nowość, wielokrotnie teleportowałam się zarówno poprzez osoby, jak i podobne temu, monstrualne portale. Nigdy też nie reagowałam zbyt gwałtownie na moment przejścia, zatem niemal z przyjemnością wkroczyłam w teleport. Charakterystyczne szarpnięcie, chwila dziwnej dezorientacji i byłam już po drugiej stronie. W zupełnie irracjonalnym odruchu otrzepałam ubranie i odeszłam na bok, by zrobić miejsce kolejnym przybyszom z Valfden. Nie chciałam przecież prokurować dwuznacznych sytuacji.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 31 Październik 2011, 21:26:15
Zaraz za elfem z portalu wyłonił się jeden z łowców, a chwilę po nim zafrasowana czymś elfka i członkini Zakonu Patty. Obie panie zdawały się nie odczuwać nieprzyjemnych objawów, na które chorowało wielu z jego niegdysiejszych towarzyszy co prawie wcale nie dziwiło elfa. Wszak zawsze mówiono, że to kobiety są tak na prawdę odporniejsze na magię.
Zbliżając się nieco ku elfce zagadnął
- Widzę, że coś Cię trapi. Mógłbym wiedzieć co się stało?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 31 Październik 2011, 21:29:23
Adamus zaraz po przejściu przez teleport ruszył kawałek w głąb terenów portalu po czym usiadł na pieńku który znalazł po drodze. Obserwował z uwagą zbliżającego się elfa do elfki. Także co chwilę zaglądał czy nie pojawia się kolejny kompan z teleportu. Wydawało mu się że reszcie towarzyszy się nie śpieszy na drugą stronę.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 31 Październik 2011, 21:38:58
   Nuda popatrzyła lekko zdziwiona na elfa. Nie wiedziała, na jaką szczerość może sobie pozwolić. Nie znała go, a kilka jego patetycznych wypowiedzi jeszcze bardziej wzbudziło jej czujność. To chyba przez ÂŁowców, pomyślała i dość niepewnie zaczęła:
- Smok. Nie sądzisz, że to zbyt piękna istota, by zabijać ją dla złota i jakiejś cudownej wódy?  - zapytała niepewnie, ale po tej stronie portalu był jedynie Adamus, który choć ją irytował, to był dobrym kompanem i sprawiająca wrażenie sympatycznej Patty. Czyli nikt, przed kim elfka musiałaby udawać nieczułego chojraka. - Poza tym choć to świetna drużyna, to jakoś nie widzi mi się możliwość zabicia tak wielkiej istoty.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 31 Październik 2011, 21:46:41
Anvarunis także przeszedł przez portal. Bez jakichś większych ekscesów, jednak średnio przepadał za tym uczuciem. Gdy pojawił się po drugiej stronie, zrobił kilka krokólw przed siebie i rozejrzał się.
- Eee. Wszyscy cali, bez pozamienianych rąk i nóg.. - rzekł zrezygnowany celem rozluźnienia atmosfery.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 31 Październik 2011, 21:53:42
-Która pytasz Zelerisie? Ano nie wiem, może tą która wyrasta mi z pleców w magiczny sposób? - odpowiedział uśmiechając się. -Sądzę, że nie dojdzie sytuacji, gdy moje ostrze zetknie się z twoim ciałem. Kończąc wypowiedź mauren skierował się do portalu i przeniósł na drugą stronę. Często odbywał podróże tutaj, więc przyzwyczaił się do dziwnego uczucia.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 31 Październik 2011, 21:59:15
Zeleris już miał nadzieję, że zdoła wykorzystać słowa Zeyfara do zdobycia darmowej kończyny. By mógł taką zalać formaliną i postawić w domu. Idealna ozdoba mieszkania maga. Jednak wzruszył tylko ramionami i ruszył w stronę portalu. Przeszedł przez jego magiczna taflę zaraz po ÂŁowcy. Nie zawahał się ani na mgnienie oka. Poczuł bardzo znajome uczucie teleportacji, lecz nieco różniące się od tej zwyczajnej. Po ułamku uderzenie serca był już po drugiej stronie. Odszedł na bok, aby zrobić miejsce reszcie.
- Po prostu chciałem urządzić mały sparing. - odparł Zeyfarowi. - I spowodować twoje obcięcie sobie ręki. - dodał z uśmiechem.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 31 Październik 2011, 22:02:05
To spojrzenie upewniło zakonnika w jednym... Nie ufała mu, ale w sumie to dobrze o niej świadczyło. Co miał jej odpowiedzieć? Hmmm... gdyby miał trochę więcej czasu, to zapewne zdołałby ułożyć jakąś sensowną odpowiedź, ale teraz trzeba było iść na żywioł.
- Masz rację, złoto i chwała nigdy nie były dla mnie wystarczającym powodem by odbierać czyjeś życie. Jednak jeżeli dobrze się orientuję ta wyprawa ma też inny ce, ów smok nie jest wolną bestią ale rodzajem swoistego oręża skierowanym przeciwko przyjaciołom Aragorna. Nie wiem jak Ty, ale ja uważam, że ten powód jest wystarczający do zorganizowania takiej wyprawy.
Może i nie była to najbardziej wyszukana odpowiedź, ale elfowi to wystarczało.
- A co do naszej skuteczności bojowej to pamiętaj, że nawet najtwardsza skała ulega marnej kropli wody. Potrzeba tylko czasu i stanowczości. Wybacz, że Cię zaniepokoiłem. - dodał i lekko się ukłoniwszy oddalił się od dziewczyny.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 31 Październik 2011, 22:13:48
  No skoro smok to taki piesek bojowy Tych Złych, przekrzywiła lekko głowę, przyglądając się odchodzącemu elfowi. W tym samym czasie z portalu wyszło dwóch Czarnych. Na ustach tego większego jawił się uśmiech, a elfka po raz kolejny zauważyła, że draconi wyglądają co najmniej złowieszczo, gdy się śmieją.
   Nuda ponownie wróciła do rozmyślań, gdyż odnosiła coraz większe wrażenie, że pobyt u ÂŁowców zmienia ją nie do poznania. Słowa Ellthariasa wydawały jej się zbyt poetyckie i wyniosłe, co świadczyło o procesie "odelfiania", a to już ją lekko przerażało. Nie zmieniało to jednak faktu, że było w nich wiele mądrości widocznej szczególnie dla istot długowiecznych.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 31 Październik 2011, 22:16:19
Anv widząc, że Zeleris także przeszedł przez portal postanowił podejść do niego. I tak oto do najprzystojniejszego dracona w mieście, podszedł najprzystojniejszy mutant w mieście.
- Chciałeś obciąć rękę mojemu kompanowi... - rzekł jakby tonem chęci zemsty. Jednak nagle się rozpromienił i z uśmiechem dodał. - Pomogę. - zażartował, szczerząc się do Zeyfara.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 31 Październik 2011, 22:19:55
- Och, brońcie bogowie. - odparł najprzystojniejszy Dracon. - Nie chciałem mu jej ucinać... mógłby to sam zrobić... - dodał z uśmiechem godnym psychopatycznego nekromanty. - Taka ręka miałaby wiele zastosowań. Na przykład jako wieszak. - Zamyślił się i podrapał pazurem brodę.
- Chociaż z drugiej strony... z tego co pamiętam on całkiem nieźle gotuje. A z jedną ręką mógłby mieć z tym problemy. - stwierdził po namyśle.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 31 Październik 2011, 22:21:28
Adamusowi zaczęło się nudzić już czekając na resztę towarzyszy. Z nudów zaczął rzucać sztyletami w glebę było to iście nudne zajęcie. W pewnym momencie wstał i ruszył w kierunku reszty towarzyszy  gdy zbliżył się dwóch łowców i maga po czym  spytał się ich z lekkim uśmiechem na twarzy.:
-Co planujecie jakąś zabawę w kuchcenie,?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 31 Październik 2011, 22:24:34
- Zawsze można kogoś upiec. Tak dla zabawy. Zeyfar wszystko dobrze przyrządza, jak wspomniał już Zeluś, także to on oprawi ofiarę. Teraz tylko wybrać, kto się nadaje na patelnię. Z drugiej strony szkoda uszczuplać szeregi drużyny. Ahh. - westchnął najprzystojniejszy mutant. - Jakie ciężkie decyzje do podjęcia stawia przed nami życie...
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 31 Październik 2011, 22:25:05
-ÂŻebym czasem potem nie musiał cię ugotować Zelerisie. Jak chcesz mieć co do pyska włożyć podczas wypraw to radziłbym nie ruszać moich kończyń, a sam jeszcze masochistą ani hazardzistą nie zostałem. - odrzekł Navarre szczerząc się. -Oczywiście można kiedyś pobić się dla zabawy, ale wole subtelniejsze sposoby.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 31 Październik 2011, 22:27:14
- Wiecie, panowie... Ja rozumiem wasze chore popędy, pardon, nie rozumiem, ale idziemy na smoka. A ponoć smoczy ogon to najlepsze danie pod słońcem. Tak przynajmniej głoszą podania - Mimowolnie włączyłam się do rozmowy - Potem róbcie z maurenem co chcecie - uśmiechnęłam się szeroko - Ale warto go przetrzymać na ten ogon chociażby.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 31 Październik 2011, 22:29:36
Adamus teraz odwrócił się w stronę Patty i powiedział:
-A ja słyszałem że najlepszym daniem są łapy niedźwiedzia a najlepszym odpowiednikiem ich są łapy dracona
Mimowolnie popatrzył w kierunku Zelerisa.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 31 Październik 2011, 22:33:48
Tymczasem elf wolnym krokiem oddalając się od portalu wyszedł na zewnątrz. Gdy tylko wiatr owiał jego twarz przystanął i kierując oczy ku niebu cicho westchnął.
Może to i racja. Może nie powinien tutaj przybywać, w końcu z której strony by nie patrzyć ta sprawa nie dotyczyła ani jego, ani nawet Bractwa. Przechodząc przez portal doskonale wiedział, że ich głównym celem będzie zabicie smoka, a nie pomoc tutejszym mieszkańcom.
-Głupi jesteś elfie. - pomyślał - Wszak nikt Ci nie każe zaatakować gada. Możesz przyglądać się temu wszystkiemu i nic nie robić. Tylko czy to coś da? - te dziwne myśli napływały nie wiadomo skąd, zawzięcie atakowały umysł elfa nie pozwalając mu usprawiedliwić swoich działań.
-Zartacie jeśli mnie słyszysz ześlij na mnie dar zrozumienia i odpędź ode mnie wszystko to co fałszywe. - wyszeptał, krótką formułę zamykając oczy. Wiedział, że jego opiekun odpowie. Jeśli nie teraz to w najbliższej przyszłości...
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 31 Październik 2011, 22:34:12
- Smoczy ogon... - zamyślił się Dracon. Istotnie legendy głosiły o jego wyjątkowych walorach smakowych. A skoro i tak mają zamiar smoka ubić, to dlaczego miałoby się jego truchło marnować.
- Heh... to teraz mam już jakiś normalny - to chyba było jednak niewłaściwie słowo. - Aby na tego smoka w ogóle polować. Tylko zastanawiam się, czy w moim przypadku nie podchodziło by to pod kanibalizm... - słysząc słowa Adamus spojrzał na niego. Wyciągnął przed siebie pazurzastą dłoń i przyjrzał się jej.
- Jak kiedyś obudzę się bez dłoni, to już wiem kogo popieścić kula ognia. stwierdził.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 31 Październik 2011, 22:36:01
Podążając cały czas w ciszy za towarzyszami również przeszedłem przez portal i oczekiwałem na dalsze instrukcję. W tym czasie podszedłem ukradkiem do Nudy i zagadnąłem.
- Wracając do naszej rozmowy, przez jakiś czas byłem nieobecny i wróciłem niedawno. Jak widzisz od razu działam. Trochę zabiegany jestem, ale mimo to postaram się teraz częściej was odwiedzać.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 31 Październik 2011, 22:37:21
-Nie był by to pierwszy mag pieszczący kogoś u nas w siedzibie kulą ognia oraz innymi czarami. - przy tej wypowiedzi Zeyfar uśmiechnął się mimowolnie do Aragorna. -Przypominają mi się nasze zabawy różdżkami w sali obrad...
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 31 Październik 2011, 22:38:16
- Gdybyś urodził się jako dracon to zapewne zakrawałoby to na kanibalizm - zwróciłam się do Zelerisa - Lecz skoro byłeś kiedyś człowiekiem zapewne nie będzie w tym nic zdrożnego. Wszak w życiu trzeba spróbować wszystkiego - słysząc słowa Zeyfara przypomniałam sobie pewno zdarzenie - Czy aby Aragorn nie zginął od kilku kul ognia?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 31 Październik 2011, 22:41:37
-Kilku? Możliwe. Ale czego tam nie było. Pioruny kuliste, błyskawice, kule ognia, ogniste strzały i zaklęcia wszelkiej maści zdolne spopielić ciało w kilka chwil.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 31 Październik 2011, 22:44:19
- Smutne. A teraz jest czarny. Jak to los płata figle - westchnęłam, zastanawiając się mimochodem, kiedy wyruszymy w dalszą drogę.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 31 Październik 2011, 22:53:14
Tak tak, bardzo śmieszne... A oto i przed nami zamek Matsumoto, postawiony przez Valfdeńczyków w ramach umowy. Patrzcie na niebo, to Cesarskie smoki, tych dobrych... Niebo przecięły dwa olbrzymie złote gady.

(http://fc01.deviantart.net/fs70/f/2010/358/3/f/golden_dragon_by_isismasshiro-d35ketb.jpg)
(http://fc01.deviantart.net/fs44/i/2009/070/1/a/matsumoto_castle_III_by_stillshadow.jpg)
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 31 Październik 2011, 22:56:44
-ÂŁadne bestie, ale i tak moim ulubieńcem pozostaje shizu. Mam nadzieję, że Matsumo kręci się gdzieś tu z nim. Uwielbiam tego karłowatego zwierzaczka. - mówił z zafascynowaniem. Zeyfar faktycznie od pierwszej wizyty przepadał za dziwnym, karłowatym stworzeniem.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 31 Październik 2011, 22:59:00
- Niby zamek, ale nijak to warowni nie przypomina - mruczałam jak gdyby do siebie, obserwując potężną, orientalną budowlę. Chwilę potem niebo przecięły dwa, złote smoki. Zastanawiałam się, czy nasz cel również będzie miał złocistą łuskę, czy też raczej innej barwy. Każdy gad tego gatunku miał swoje indywidualne cechy. Zapewne też kolor łuski wpływał na jej wartość rynkową - Shizu był dziwny.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 31 Październik 2011, 23:01:39
- Smoki metaliczne, od zawsze uważane za te mądre i dobre, co odróżniało ich od chromatycznych kuzynów, pełnych pychy, chciwości i dzikości. - rzekł elf, lecz jego odbiorca nie był do końca określony i prawdopodobnie jego słowa uderzą w pustkę.
Z lekkim ociąganiem ruszył jednak w kierunku zamku gdyż jak przypuszczał tam było ich miejsce zbiórki.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 31 Październik 2011, 23:13:41
Racja Elithariasie Grupa doszła do bram twierdzy, wpuszczono nas bez słowa. Dziedziniec był jednocześnie pięknym ogrodem z kwitnącymi właśnie drzewami. Na ławeczce siedział skośnooki mężczyzna, widząc nas wstał i lekko się skłonił wedle tutejszego zwyczaju. Ohayo Matsumo-san.
Kon'nichiwa yūjin, witajcie w mych skromnych progach wędrowcy z daleka. Widze tu obce twarze, jestem Matsumo, gospodarz tego zamku i przyjaciel Aragorn-sana. Jego przyjaciele są moimi. Może jesteście głodni?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 31 Październik 2011, 23:17:45
Elltharias odwzajemnił ukłon, lecz nie odpowiedział. Wedle jego zwyczajów to przywódca grupy powinien decydować o odpoczynku grupy, a nie jego członkowie. Milczał więc podziwiając niezwykłe wnętrze tego pałacu.
-Mógłbym tu zamieszkać... - pomyślał, a właściwie mówiąc zamarzył, gdyż było to niestety tylko marzenie. Na Valfden miał wiele obowiązków, których niestety nie mógł zaniedbywać, a to miejsce było jednak odległe.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 31 Październik 2011, 23:19:36
Zeleris spojrzał w górę na przelatujące smoki. Zastanawiał się czy przyjdzie im walczyć  z takim samym, czy też z przedstawicielem innego rodzaju. Ale cóż, odpowiedź na to musiała poczekać. Dracon skłonił się przed witającym ich Matsumo i wypowiedział kilka słów własnego powitania. Nie było to nic wymyślnego.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 31 Październik 2011, 23:30:36
Skorzystamy z gościny, wszak i tak ruszamy jutro wieczorem.


Róbta co chceta, mnie do jutra wieczór nie ma.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 01 Listopad 2011, 08:14:15
Zeyfar jak to miał w zwyczaju oddalił się i rozsiadł na ziemi pod jakimś drzewem. Zamierzał odpocząć, a przy okazji tego zamierzał poczytać nieco poezji. Wyciągnął kilka zwojów i zaczął je z zaciekawieniem przeglądać.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 01 Listopad 2011, 09:20:23
Adamus powiedział do całej kompani:
-Idę potrenować nad jakimś jeziorem bądź strumieniem.
Po czym odszedł wolnym krokiem. Szedł w ciszy przez skromny zagajnik. Podróżował ta długo aż usłyszał szmer płynącego strumienia. Wtedy znalazł do godne miejsce i zaczął ćwiczyć "machanie" mieczem.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 01 Listopad 2011, 10:20:34
   Nuda westchnęła i rozejrzała się za jakimś odpowiednim miejscem. Skinęła głową i odeszła od kompanii. Usiadła na ziemi krzyżując nogi i kładąc łuk na swoim podołku. Z kieszonki wyciągnęła mały woreczek, licząc, że jego zawartość nie została naruszona. Rozwiązała sznureczek oplatający materiał i wyjęła ze środka pszczeli wosk.
   Rozprostowała palce i zaczęła konserwować cięciwę.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 01 Listopad 2011, 11:04:10
Wszyscy zaczęli rozchodzić się w jakiś niesamowicie ważnych sprawach. Niektórzy pewnie za potrzebą, lecz tłumaczyli to "treningiem". Jednak mieli nieco racji. Do wyruszenia było jeszcze trochę czasu, więc można było wykorzystać go i zrobić coś kreatywnego. A cóż może robić mag w takiej sytuacji? Odpowiedź jest prosta - medytować. Flamel rozejrzał się, szukają odpowiedniego miejsca. Najlepiej w cieniu i na uboczu. Znalazł takie pod pobliskim drzewem. Usiadł tam więc ze skrzyżowanymi nogami. Obwinął się ogonem. Zamknął oczy i rozpoczął medytację.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 01 Listopad 2011, 11:12:30
Elf przez dłuższą chwilę zastanawiał się nad tym co ma robić, gdy słowa jednego z łowców zaintrygowały go na tyle, że ruszył za nim przyjrzeć się treningowi. Szedł za nim dłuższą chwilę aż do strumienia, przy którym ten przystanął. Zakonnik zatrzymał się kawałek wcześniej i siadając pod drzewem oparł się o chłodny, chropowaty pień. W ciszy obserwował ćwiczenia łowcy, który zawzięcie atakował niewidzialnego wroga.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 01 Listopad 2011, 12:43:10
-Lecz twoje wieczne lato nie wie, co jesienie,
Nie straci barwy, którą jest twoja uroda,
Ani jej śmierć nie wciągnie w zapomnienia cienie...
- mauren kończył recytować jeden ze swych ulubionych sonetów. Podniósł się z ziemi, otrzepał odzienie i przeciągnął się wyciągając ręce ku niebu. Zauważył, że Adamus ćwiczy nieco szermierkę, więc postanowił podnieść nieco poziom treningu. Chwycił za swój łuk, napiął porządnie cięciwę i umieszczając na niej strzałę wycelował niedaleko adepta. Prostym ruchem puścił, a naciąg łuku wystrzelił pocisk w błyskawicznym tempie. Strzała pomknęła i z charakterystycznym drżeniem wbiło się koło stopy rekruta.
-Kolejna będzie celniejsza. - krzyknął sięgając po kolejną strzałę
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 01 Listopad 2011, 12:51:30
//: Niestety dosyć słaba precyzja wykonania łuku w połączeniu z bardzo dużą odległością sprawiły, że strzała Zeyfara nie wbiła się w ziemię nieopodal Adamusa. Grot strzały rozerwał łydkę ÂŁowcy i szczęśliwie mijając kość wyszedł z drugiej strony pozostawiając ciemną brzechwę strzały z jednej a grot z drugiej. Ból rozrywanych mięśni był ogromny, Adamus zatoczył się i upadł.

-Idiota! - krzyknął elf podrywając się z ziemi.
-Nóż, wodę i kawałek płótna. Szybko! A i sprowadźcie jakiegoś maga. - zawołał podbiegając do ranionego towarzysza.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 01 Listopad 2011, 13:15:26
W kilku skokach znalazłam się przy Ellthariasie, wyciągając zza pasa krótki nożyk, zazwyczaj służący do upuszczania krwi i kawałek materiału. Szybko podałam mu potrzebne do opatrzenia ÂŁowcy przedmioty, wskazując jednocześnie na strumień.
- Woda jest tutaj, ja idę po Zelerisa - Nie czekając na dalsze uwagi, ruszyłam szybko w kierunku prowizorycznego obozowiska, gdzie spędzała wolny czas drużyna. Niemalże biegnąc znalazłam się przy draconie. Siedział spokojnie z zamkniętymi oczyma, nie zwracając uwagi na resztę wszechświata; po prostu medytował. Delikatnie dotknęłam jego ramienia.
- Flamel, potrzebna nam twoja pomoc - Powiedziałam z pewnym przejęciem, nie wiedząc, jak poważna jest rana Adamusa - Jeden z ÂŁowców jest ranny, a magia zapewne będzie niezbędna.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 01 Listopad 2011, 13:16:31
-Ludzie się na żartach nie znają. trzymaj. - odrzekł Zeyfar i podał bandaże oraz manierkę z wodą. Zawsze to nosił od kiedy tylko nauczono go sposobów pierwszej pomocy.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 01 Listopad 2011, 13:23:52
- Muahahahahahaha. - wybuchł śmiechem Anv podchodząc do opatrywanego Adamusa. - Będziesz żył. Chyba. ÂŁowca musi być twardy. Uznamy to pewnie za część treningu wytrzymałościowego. A zawsze mi się wydawało, że Zeyfar potrafi dobrze z łuku mierzyć... - stwierdził, teatralnie drpaiąc sie po brodzie.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 01 Listopad 2011, 13:26:04
Navarre podrapał się po brodzie i spojrzał na łuk.
-Prawdę mówiąc to od czasu nauki u Spike nie korzystałem z tego. A może od kiedy szukaliśmy medykamentów dla Gordiana? - mówił zapadając się myślami w przeszłość.
-Tak czy siak będzie żył. Ja przy obronie zamku miałem przebite ramię i jakoś chodzę po tym świecie.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 01 Listopad 2011, 13:40:13
Adamus gdy tylko strzała przebiła jego łydkę z bólu wrzasnął donośne kurwa które niosło się przez chwilę po dolinie.Gry leżał ruszył lekko uszkodzoną nogę poczuł piekielny ból. Gdy usłyszał słowa Patty o Zelerisie powiedział z lekkim uśmiechem który wydobył z pod męczarni:
-Tylko nie bo znam jego receptę.
Postanowił usiąść co spowodowało nagły przypływ bólu. Ale usiadł zaciskając zęby. Po czym spytał elfa:
-I jak to wygląda?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 01 Listopad 2011, 16:15:15
Zeleris otworzył oczy słysząc głos Patty. Słowa jakie powiedziała dziewczyna były dość dziwne. W końcu jak miał zostać ranny ów ÂŁowca, skoro z nikim nie walczyli? Czyżby Flamel coś przegapił? Pospiesznie wstał i ruszył za Patty na miejsce wypadku. Scena była niezwykła. Adamus leżał na ziemi, krwawiąc z paskudnej rany na łydce. Obok kucał elf, zapewne próbując mu pomóc. Zaś Zeyfar i Anv pocieszali towarzysza, śmiejąc się przy tym. Mag podszedł do grupki i kucnął, aby obejrzeć ranę. Zrozumiał, że przed użyciem magii należy wyciągnąć strzałę.
- Co tu się stało? - zapytał.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 01 Listopad 2011, 16:16:57
Adamus słysząc słowa Zelerisa syknął:
-Zeyfarowi się nudziło
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 01 Listopad 2011, 16:32:58
Elf odebrał nóż od Patty i przepłukując go w wodzie odciął wprawnym ruchem strzałę tuż za nogą. Okrwawiony grot upadł na trawę a Elltharias prostując nogę rzekł.
-Teraz zaboli.
Chwytając strzałę za brzechwę pewnym ruchem wyrwał ją z rany łowcy a następnie przelał ją zimną wodą.
-Magu, jeśli dasz radę uleczyć to nie będę zakładał opatrunku.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 01 Listopad 2011, 16:35:59
W tym momencie gdy elf powiedział że za boli Adamus krzyknął z bólu.Ale gdy Elltharias wyciągnął strzałę poczuł wyraźną ulgę. Teraz tylko czekał na odpowiedź Zelerisa. Miał nadzieję że dracon wyleczy go magią gdyż nie chciał kuśtykać przez całą wyprawę.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 01 Listopad 2011, 17:17:53
Mag spojrzał na ranę i ocenił jej stan. Mimo ze przebijała łydkę na wylot, nie była zbyt postrzępiona, co mogło znacznie ułatwić jej uleczenie. Dracon podejrzewał, że zaklęcie średniego leczenie poradzi sobie.
- Mogę. - odparł krótko elfowi. Przyłożył dłonie do rany Adamusa. Jedną z jednej strony łydki, drugą zaś z drugiej. Zamknął oczy. Pobrał moc ze swego wewnętrznego źródła. Zaczął przesyłać ją w ciało ÂŁowcy, nadając jej kształt własną wolą.
- Izhuesh Ruarishesh, Gresh Ilxuesh Arishesh. - wyszeptał inkantację. Spod jego dłoni spłynął blask leczniczej magii na ranę.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 01 Listopad 2011, 17:29:33
Adamus po czuł ulgę gdy Zeleris skończył wymawiać zaklęcie.Po woli wstał, nie czuł już w ogóle bólu. Powiedział do zebranych w okół niego:
-Dziękuje za pomoc a teraz czas się odwdzięczyć.
Po ostatnich słowach błyskawicznie podbiegł do Zeyfara po czym przywalił mu pięścią z całej siły w podbródek. Co spowodowało upadek i stratę przytomności u maurena.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 01 Listopad 2011, 18:11:45
//: Ej no, od ciosu w szczękę nie doprowadzisz do nieprzytomności mojej. Musiałbyś chyba w skroń mnie ostro rąbnąć.

Zeyfara na chwilę zamroczyło, lecz szybko się podniósł. Splunął na ziemię i spojrzał na adepta.
-Jednak jeszcze musisz trochę potrenować Adamusie.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 01 Listopad 2011, 18:12:17
-O, o! Patrzcie jaki chojrak, ledwo wstał już podskakuje. Jak kogut!- prychnął elf wstając z kolan. Gdy Zeyfar padł na ziemię złapał Adamusa za kołnierz i jednym pociągnięciem zwalił na ziemię.
-Będziesz spokojny?! Dopiero co Ci nogę zaleczyli, a Ty już podskakujesz? Magia to nie jest aż taki wielki cud, rana może się odnowić więc siądź z łaski swojej na d... na tej trawie i się nie ruszaj. Dotarło. - mówił podniesionym głosem, a jego ton nie znosił sprzeciwu.
Podniósł też miskę z resztką wody i wylał ją na głowę maurena cucąc go.
-Wstawaj mistrzu i następnym razem nie kombinuj, bo jakby to było serce to mogłoby być nieciekawie. - rzekł z kolei do Zeyfara podając mu rękę i pomagając się podnieść.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 01 Listopad 2011, 18:17:01
- Muahahahahahaha. - - zacytował Anva Zeleris. Rozwój sytuacji podobał mu się. Swoista zbrodnia i kara. Co prawda "zbrodnia" w dużym cudzysłowie. Raczej wypadek i zemsta. Lecz "zbrodnia i kara" o wiele lepiej brzmi. Tak... praworządnie.
- Tak, mścij się! - syknął do Adamusa. Oczy lśniły mu w słońcu groźnie. - Mścij się i przejdź na ciemną stronę! - dodał chrapliwym, złowieszczym tonem. Jednak później uśmiechnął się już pogodniej i rzekł.
- Ale elf ma rację. Nie podskakuj. Jak sobie otworzysz ranę, to nie będę marnował energii na jej ponowne zaleczenie. Uważaj więc.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 01 Listopad 2011, 18:18:57
Adamus burknął trochę zły po czym powiedział trochę nie chętnie do Elltharias :
-Ta
Po czym wstał i powiedział do Zeyfara:
-Przepraszam ale byłem zły za te nie fortunną strzałę.- Po czym powiedział do dracona a potem do reszty- Zelerisie nie kuś mnie bo ci się nie uda.No to chyba na tyle może cie się rozejść a do ciebie elfie mam pytanko.

//:Są przypadki straty przytomności przy takim ciosie tylko trza mieć siły.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 01 Listopad 2011, 18:20:52
- Niezła krzepa, Ellthariasie - powiedziałam, podchodząc do elfa, by odebrać swój nożyk. Umierający uratowany, zbrodniarz ukarany, wszystko skończyło niczym w dobrej bajce dla bachorów - W sumie, ciekawy dzień, strzelają do siebie, biją się...
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 01 Listopad 2011, 18:22:01
-Dziękuje Elthariasie. Na przyszłość chyba potrenuje nieco jeszcze strzelanie i zakupię coś lepszego. Znajdzie się odpowiedniego kupca, uruchomi pewnie znajomości...Taak, o czym to ja? Mauren otrzepał nieco pancerz i ziewnął przeciągle.
-Nie wiem jak wy, ale napiłbym się czegoś teraz. Ktoś ma ochotę na wino? Zeyfar był niemal pewny, że znajdzie się godny trunek u Matsumo.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 01 Listopad 2011, 18:24:05
-Słucham Cię łowco... Adamusie tak? - dopytał się elf. Miał nadzieję opuszczenia tego zbiorowiska, ale nie wypadało ignorować pytania. Kiwnął więc głową Zeyfarowi i zwrócił się w stronę pytającego.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 01 Listopad 2011, 18:25:44
Gdy już reszta poszła do domu Matsumo Adamus powiedział do elfa:
-Powiedz mi jedno Ellthariasie jak ćwiczyłem to kątem oka widziałem że mnie obserwujesz. Powiedz mi czym zasłużyłem na takie zainteresowani?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 01 Listopad 2011, 18:29:23
- Hmmm. - zamyślił się elf szukając odpowiednich słów.
- Jak zapewne wiesz jestem nowy w waszej kompanii, toteż nie mam zbyt wielkiego towarzystwa wśród tu obecnych. Gdy usłyszałem i zauważyłem, że idziesz trenować, pomyślałem, że będzie to jakąś formą rozrywki dla mnie. Miałem też nadzieję na mały pojedynek testujący zdolności bojowe, ale strzała zepsuła wszystko. Ot i cała tajemnica. - rzekł wzruszając ramionami.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 01 Listopad 2011, 18:31:49
- Tak, wino. - rzekł Dracon na słowa swego "brata w czerni". - Według mnie Adamus też powinien się napić. Nic tak nie wspomaga regeneracji tkanek jak urżnięcie się jak świnia. Mówię to ja - znawca trunków i jako taki uzdrowiciel! - przedstawił światu swoje przemyślanie. Jednak jako że wspomniany Adamus rozmawiał właśnie z elfem, Dracon ruszył sam za Zeyfarem.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 01 Listopad 2011, 18:33:34
Adamus wysłuchawszy wypowiedzi elfa w skupieniu powiedział:
-Rozumiem cię całkowicie. Teraz niestety z pojedynku nici nie chcę nogi jak na razie nadwyrężyć. Jak słyszałeś Zeleris drugi raz nogi nie będzie chciał mi naprawiać. Ale może jeszcze kiedyś się zmierzymy. Jak to mówią pożyjemy zobaczymy. -Uśmiechnął się lekko po czym dodał-A teraz chodźmy za resztą bo nam wszystko wypiją.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 01 Listopad 2011, 18:37:33
//: Ja już nie mogę z twoim avkiem Draguś :D co spojrzę to mnie rozwala i nie mogę nic napisać

Dwójka "czarnych charakterów" ruszyła w poszukiwaniu płynu zaspokajającego wszelkie pragnienia. Po krótkim pytaniu oraz zgodzie Matsumo, mauren ruszył do piwniczki, gdzie trzymano tego typu napoje. Wyciągnął dwie dobrze wyglądające butelki i ruszył z powrotem na górę. Niestety jego znajomość wina na nic się nie zdała przy tym dziwnym piśmie tubylców. Zdołał jedynie odgadnąć, że miały ponad kilka lat. Navarre po drodze zaczepił jeszcze cztery pucharki i rozsiadł się w wygodnym miejscu.
-Chodź Zelerisie, napijmy się jak cywilizowani ludzie.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 01 Listopad 2011, 18:38:51
-Dokładnie. - zgodził się z pierwszą częścią wypowiedzi lecz gdy towarzysz zaproponował pójście na wino pokręcił tylko dłonią i rzekł
- Nie jestem fanem picia, a już szczególnie w czasie takich wypraw jak ta tutaj. Idź za resztą ja pozostanę tutaj, dajcie znać jeśli będziecie ruszali.
Po tych słowach odszedł od Adamusa podchodząc do drzewa z gatunku wierzb, nieco innego niż te valfdeńskie ale bardzo podobnego. Usadawiając się na miękkiej trawie w jej cieniu przymknął oczy oddając się całkowicie w stan błogiego relaksu.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 01 Listopad 2011, 18:41:40
Adamus słysząc ostatnie słowa powiedział do Ellthariasa:
-Szkoda miłego odpoczynku.- po czym ruszył w kierunku już już siedzących "czarnych" panów. Gdy doszedł to się do nich dosiadł po czym powiedział do Zeyfara:
-To może wypijmy na zgodę? Co ty na to?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 01 Listopad 2011, 18:45:04
- Mów za siebie. - nieludź odparł na słowa Zayfera. W końcu ciężko byłoby mu wypić jak cywilizowany człowiek, skoro człowiekiem już nie jest. Usiadł obok ÂŁowcy, krzyżując nogi i obwijając się ogonkiem. Wziął jeden z pucharków.
- A teraz tak z ciekawości... wiesz jaki Aragorn ma cel w tym polowaniu? Bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że po prostu nabrał nagłej chcicy na zabicie smoka... - zapytał towarzysza.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 01 Listopad 2011, 19:04:56
Nie chcąc, by ominęła mnie jakakolwiek, choćby i mniejsza popijawa ruszyłam wraz z resztą towarzystwa w kierunku zamku Matsumo. Okolicę mniej więcej znałam, w dodatku słyszałam basowy głos Zelerisa, zatem szybko odnalazłam kompanów. Nie chciałam być jednak aż tak nieuprzejma.
- Można? - Po tym pytaniu uznałam już, że dopełniłam ceremonii i dosiadłam się, siadając na przeciw czarnych, częstując się jednym z pucharów z winem.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 01 Listopad 2011, 19:05:13
- Ej zaraz. Powiedziałem, wyrastając jakby spod ziemi koło Zelerisa i reszty. - Coś mi tu nie pasuje. Pijecie beze mnie? Dodałem patrząc na nich tak, jak się patrzy na seryjnego morderce, którego przyłapałeś na gwałceniu twojej zamordowanej przed kilkoma minutami małej siostrzyczki.

(chciałem dodać trochę dramaturgii)
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 01 Listopad 2011, 19:15:08
- Gdzieżby tam - odpowiedziałam Peanutowi i zaprosiłam go gestem do stołu - Napij się z nami, gdzieś tutaj powinien być półmisek z wasabi... - zaczęłam szukać wzrokiem tej tajemniczej, zielonej pasty, tak uwielbianej przez tutejszą ludność. Samotny ÂŁowca zapewne dobrze ją pamiętał, wszak sporo czasu spędził na doprowadzeniu swojego pancerza do stanu używalności. Uśmiechnęłam się lekko na to wspomnienie.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 01 Listopad 2011, 19:18:38
-Z tego co wiem Aragorn znalazł jakiś stary krasnoludzki przepis na coś w rodzaju "nektaru bogów". Tłumaczyłem mu parę wersów i wśród składników jest serce smoka.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 01 Listopad 2011, 19:19:35
//: Patty znalazła sporą miseczkę z poszukiwaną zieloną pastą.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 01 Listopad 2011, 19:20:41
Adamus teraz się wtrącił:
-Pamiętam szukaliśmy przepisu a dokładniej Yarpen i mocno zmarzliśmy wtedy. To jest Złota Ruda i to jest stary krasnoludzki alkohol.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 01 Listopad 2011, 19:24:10
Przysłuchiwałam się rozmowie ÂŁowców ze swego rodzaju zainteresowaniem, wszak nie co dzień słyszy się o legendarnym, krasnoludzkim bimbrze, w dodatku pędzonym ze smoczych serc. Musiała to być gorzała o niesamowitej mocy, zatem słuchałam uważnie.
- Musicie tym kiedyś poczęstować - zasugerowałam, jednocześnie wyciągając łapkę po miseczkę z wasabi. Podsunęłam ją Peanutowi ze słowami - Trzymaj, Orzech-san, wiem, że lubisz. Zelerisie, też się częstuj - Uśmiechnęłam się szeroko, wspominając pojedynek dracona i Diomedesa.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 01 Listopad 2011, 19:26:51
- O, ciekawe... - stwierdził Zeleris, który czuł pewien pociąg do alchemii. Chociaż późniejsze słowa Adamusa nieco schłodziły jego zainteresowanie. Napił się wina. - Alkohol? Jaki to musi być alkohol, skoro do jego wytworzenia potrzebne jest serce smoka? Kurde, będę musiał przepytać go... rozumiecie, ciekawość zawodowa. - widząc miseczkę wasabi ucieszył się niezmiernie. Lecz nie grzebał w niej. Przynajmniej na razie.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 01 Listopad 2011, 19:34:00
-To będzie cud jeśli znajdziemy i zabijemy taką bestię. Zatem na razie nie myślał bym o degustacji tego niewątpliwie dziwnego trunku. - odparł łowca rozkoszując się smakiem tutejszego wina.
-Jestem pewny, że to wino zrekompensuje mi całe bóle i udręki jakie przejdziemy.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 01 Listopad 2011, 20:00:46
- Wino. Wino! Wino musi być. - śpiewał biesiadnym tonem Anv, dreptając za dwoma chłopami, których imiona zaczynały się na Z. - Gdyyy nie ma winaa, smutnaa dziewczyna. - tu wzrok skierował na Patty. Po czym urwał pieśń i dosiadł się do reszty. Usadowiwszy się na miejscu pociągnął sowitego łyka, tego jakże zacnego trunku. 
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 01 Listopad 2011, 20:04:35
-Skoro już tak siedzimy to może poopowiadamy jakieś ciekawe historię co? Znamy się już nie od jednej bitwy, ale większości z nas znana jest jedynie obecna historia każdego tutaj. Zacznijmy rozmowę i wróćmy do wspomnień oraz dawnych lat. Ktoś zna ciekawą opowieść, czy to z własnego życia czy też nie? - spytał biorąc kolejny łyk
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 01 Listopad 2011, 20:09:46
Adamus napił się także wina po czym powiedział:
-Ja chętnie posłucham jakiejś ciekawej historii. Proponowałbym aby każdy coś opowiedział i zacznijmy od pomysłodawcy. Czyli ciebie Zeyfarze. -Wziął kolejny łyk.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 01 Listopad 2011, 20:13:15
- Popieram Adamujsa. Na moja opowieść w sumie nie liczcie. - odparł Dracon. Napił się wina, bo tak. W sumie czy jest potrzeby do tego powód? - Zanim przybyłem na Valfden byłem praktycznie nikim. Bez stałego miejsca zamieszkania, bez dochodów, bez rodziny czy nawet przyjaciół. Za to z dużym i niekontrolowanym potencjałem magicznym. Nie raz nie dwa spaliłem jakiś dom przy gwałtowniejszych emocjach.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 01 Listopad 2011, 20:24:58
Znowu wam odpierdala?! Co to kurwa miało być Navarre! Komando baczność, do szeregu! Wrzeszczał Aragorn gdy tylko się zjawił po tym jak mu powiedziano co się stało. Jeszcze nie ruszyliśmy a już ranni!
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 01 Listopad 2011, 20:27:58
- O, Będzi wpierdol. - zażartował. Wcześniej jednka zdążył w dość szybkim tempie wypić większą porcję wina. Podniósł się teraz, w głowie lekko zakręciło, ale pion utrzymał. Z resztą nigdy nie dawał po sobie poznać upojeń alkoholowych.
- Ta jest mistrzu! - odrzekł do Aragorna, salutując jednocześnie.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 01 Listopad 2011, 20:31:02
Adamus także wstał ale zajęło mu to więcej czasu bo nie chciał za bardzo nadwyrężyć świeżo zagojonej nogi gdy już wstał powiedział do Aragorna:
-Szefie nic się nie stało, nie denerwuj się Zeleris i Eltarhias wszystko naprawili
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 01 Listopad 2011, 20:34:43
A pewno że byndzie fpierdol! I to taki że Ci ta demoniczna dupa odpadnie! Takie z was narwańce? Macie, zeżrecie to za kare. Yarpen postawił wazę, wazę z ślimakami, dżdżownicami (jeszcze żywe) Podobno miejscowi to jedzą... Ale mogło się stać! Centymetr w lewo i byłbyś trupem!
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 01 Listopad 2011, 20:37:15
Nie mogąc się powstrzymać, zaśmiałam się głośno, odchylając się do tyłu na krześle. Widząc całą misę pełną przeróżnych, dziwnych stworzonek cieszyłam się jak dziecko, czekając tylko na widowisko.
- Smacznego, panowie - Uniosłam kielich z winem, jak gdyby salutując ÂŁowcom i spokojnie upiłam łyk, przyglądając się rozwojowi sytuacji.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 01 Listopad 2011, 20:38:28
- A jak nie zjem? W sumie to tylko Adamus i Zeyfar narozrabiali. Huligaństwo. Tfu. - splunął siarczyście na glebę i wyszczerzył zębiska Anv. 
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 01 Listopad 2011, 20:38:50
Adamus przysiadł się do wazy wyciągnął nóż z cholewy buta i powiedział:
-Nie takie rzeczy się jadało tylko szkoda że nie macie cytryny.
Po czym uciął "nóżkę" ślimaka i zamoczył w sosie wassabi. Zaczęło go nie miłosiernie piec więc popił winem i powiedział:
-Dobre.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 01 Listopad 2011, 20:43:26
To Ci Puszek odgryzie jacja. Puszek noga. Wielki czarny pies stanął obok krasnoluda w bojowej postawie, zaczął warczeć.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 01 Listopad 2011, 20:47:14
- W sumie jajca ważna rzecz. - stwierdził z przekąsem i siegnął całą garścią do miski. Złapał cokolwiek na oślep i wepchał całą do ust. Nie zrobiłby tego zapewne gdyby nie przypomniał sobie o właściwościach jego super-żołądka. Był on odporny na wszystkie trucizny i choroby. Kolejny raz dziękował mutagenom jakie wprowadzono mu do organizmu.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 01 Listopad 2011, 20:48:18
Widząc gniew Aragorna i jego wymyślną karę, Zeleris zaśmiał się. Napił się ze smakiem wina.
- Smacznego. - powtórzył za Patty. Istotnie widowisko szykowało się całkiem niezłe. Dracon nie mógł jednak pojać, dlaczego i Anvowi się "oberwało".
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 01 Listopad 2011, 20:53:51
Noo, to jeszcze Zefuś. Jaki wy przykład dajecie przed Gildią i Bractwem. ÂŁowcy to elita, potrafiąca się zachować gdy trzeba. Kurwa, ten stary cap Crisis ma rację. Brakuje wam treningu, dyscypliny.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 01 Listopad 2011, 20:57:40
- Miszczu. A czemu ja zbieram opierdol, pomimo tego, że zachowałem klasę i szyk? Szef doceni, że jestem w stanie wspomoc kompanów nawet gdy muszą robić coś uwłaczającego jak jedzenie robali.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 01 Listopad 2011, 20:58:44
- ÂŚlimak, ślimak, pokaż rogi... - Zanuciłam cicho, racząc się spokojnie winem i z niekłamaną przyjemnością obserwując delektujących się ślimaczkami i dżdżownicami ÂŁowców - Jak tam, smakuje? - Spytałam nieszczerze, uśmiechając się lekko.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 01 Listopad 2011, 21:01:05
Adamus wziął garść dżdżownic do ust po czym między kęsami powiedział:
-Mało słone.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 01 Listopad 2011, 21:01:53
Bo stałeś i "muahałeś" bezczelnie. Przydaj się na coś i zwołaj wszystkich. Wyruszamy, galery już czekają.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 01 Listopad 2011, 21:07:00
Obszedł więc Anv teren dookoła i powiadomi każdego jednego kompana jakiego napotkał na swej drodze. Informował on, że czas ruszać bowiem galery pańskie zajechały, a kapitaństwo czekać najwyraźniej nie chce. Po wykonaniu zlecenia, podszedł do Aragorna.
- Każdy poinformowany, można się zbierać.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 01 Listopad 2011, 21:08:50
Zeyfar bez obrzydzenia wziął ślimaka i wsunął z apetytem.
-Całkiem, całkiem. Nie takie rzeczy się jadło mój drogi podróżując po świecie. Teraz spróbuje z wasabi. - wziął kolejnego i mocząc w ostrej przyprawie pochłonął kolejnego.
-Jeszcze Aruś zobaczysz, że Adamus będzie popierniczał jak ten zajączek po polach. Po dokończeniu trzeciego już ślimaka Zeyfar wstał i dopił puchar wina. -ÂŻołądek pełny, można ruszać.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 01 Listopad 2011, 21:13:09
Elf wolnym krokiem zbliżał się do zgromadzonych tłumnie łowców. Dostrzegł jakieś zamieszanie wśród kompanów, ale słabo go to interesowało więc najzupełniej w świecie to zignorował. Stanął na uboczu przyglądając się zajściu i czekając na sygnał do wymarszu.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 01 Listopad 2011, 21:15:09
No ja myśle, bo kopnął nas zaszczyt bycia w pierwszej fali desantu na Imperialne wybrzeże. Fajnie co? Odrzekł dracon gdy kompania zbierała się do opuszczenia twierdzy, ich celem było pobliskie miasto portowe, teraz przemianowane na bazę wojskową. Czekał nas kilkunastominutowy spacerek po dżungli.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 01 Listopad 2011, 21:16:54
-Ajajaj, będzie się działo. Dobrze, że przywdziałem coś mocniejszego. Co do dyscypliny nie martw się, wezmę się nieco za siebie i adeptów też pomęczymy. To pewnie przez tą miłą pogodę tak się rozluźniłem.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 01 Listopad 2011, 21:19:57
Siedziałem cicho popijając wino w nadziei, że Aragorn mnie nie zauważy. Wszak zawsze mogło mu coś strzelić do łba i ukarać dodatkowo mnie. Tak czy siak, nie mogłem się doczekać, aż wreszcie ruszymy w drogę. Temat smoków zawsze mnie pasjonował, te magiczne zwierzęta, które zawsze były owiane nutką tajemnicy wręcz mnie fascynowały. Nie mogłem usiedzieć na miejscu i po prostu się obijać wiedząc, że podążamy spotkać się z jednym przedstawicielem tegoż gatunku.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 01 Listopad 2011, 21:21:10
Pewnie tak, Elithariasie mam prośbę. Odprawisz modlitwę przed wyruszeniem na front? Normalnie bym oto nie prosił ale coś mnie ogon swędzi. A wtedy zawsze coś się dzieje.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 01 Listopad 2011, 21:24:30
-Tego ogonu nie masz znowu tak długo, żeby cię zawsze ostrzegał... - mruknął mauren
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 01 Listopad 2011, 21:25:04
Zeleris wstał i otrzepał szatę. Później przeciągnął się, rozkładając przy tym skrzydła.
- No nareszcie. - ucieszył się na wieść o wyruszeniu. Spojrzał na Aragorna z dzikim uśmiechem. - Rozumiem, że idziemy najpierw do tego miasta... jak się ono zwało... nieważne. Co zatem powiesz na wspólny lot? - zapytał.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 01 Listopad 2011, 21:25:15
- Ostatnio była burza stulecia na Valfden, jak szefa ogon swędział. W sumie mogę lecieć z wami. Lewitować potrafię. - uśmiechnął się Anv.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 01 Listopad 2011, 21:25:59
- Może nie ten ogon miał na myśli... - Mruknęłam dwuznacznie do Zeyfara, podążając za grupą. W zasadzie nie mogłam doczekać się walki ze smokiem. Mityczna, potężna bestia jednocześnie przerażała i kusiła swoją potęgą. Wszak zabicie potwora przyniesie nam wielką sławę.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 01 Listopad 2011, 21:28:18
Zeyfar wybuchnął śmiechem słysząc słowa Patty. Niemal się rozpłakał ze śmiechu.
-Jak już czasem coś powiesz moja droga to..hehe - śmiał się dalej
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 01 Listopad 2011, 21:29:26
Kaiko Zelerisie, jeszcze razem polatamy. Mam zamiar walczyć ze smokiem w locie.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 01 Listopad 2011, 21:31:25
-Modlitwę? - zdziwił się elf.
- Wybacz, ale ja nie jestem kapłanem, Zartat daje nam moc egzorcyzmów nad sługami Rashera, ale nie dawania błogosławieństwa. Mogę go jedynie prosić, aby prowadził nas ścieżką światła i mądrości, oświetlając nieznane ścieżki losu. Proponuję by każdy zwrócił się osobiście do swego opiekuńczego bóstwa z prośbą o błogosławieństwo.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 01 Listopad 2011, 21:33:14
- To chyba najlogiczniejsze rozwiązanie... - stwierdził mag. - Szczególnie, że on też będzie latał. Chociaż postaram się mu to jak najbardziej utrudnić. Sądzę ze gradem piorunów będę w stanie sprowadzić go na ziemię... - zamyślił się. - No cóż, na pewno spróbuję. - zamilkł. Religijne słowa zakonnika jakoś działały mu na nerwy. Ogólnie religijne osoby działały na nerwy Dracona. To zapewne niechęć pozostała z dawnych lat...
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 01 Listopad 2011, 21:47:23
Spokojnie przysłuchiwałam się rozmowie draconów, nie mając zamiaru wtrącać się w rozmowę. To Aragorn opracowywał plan zabicia smoka, moim zadaniem było się do tego jedynie dostosować, nie miałam na tyle dużego doświadczenia w walce z tak dużymi stworzeniami. W zasadzie nie miałam żadnego doświadczenia. Dlatego stałam spokojnie z boku, bawiąc się sprzączką pasa i słuchając rozmów.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 01 Listopad 2011, 21:55:37
Oczekując z niecierpliwością na rozwój sytuacji i możliwość ruszenia zadka i zrobienia czegoś konkretnego, wciąż dużymi łykami sączyłem wino. Faktycznie było dobre. I całkiem mocne, czego dowodem był fakt, że zaczęło mi się kręcić w głowie. Odłożyłem więc dzban i złapałem za drugi, żeby sprawdzić, czy też jest takie pyszne. W końcu mogło to być najlepsze wino jakie będzie mi dane spróbować, więc nie chciałem by się zmarnowało. Tym bardziej, że było darmowe.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 01 Listopad 2011, 21:56:59
-Niezły miecz Patty, widzę że teraz wszyscy nosicie takie w Bractwie. Założę się iż potrafisz zranić nim dotkliwiej niż kochanka swoją kobiecą naturą. W ogóle jak ci się żyje wśród takiej ilości mężczyzn. Ja rozumiem, że zakonnicy i w ogóle...lecz jak to jest?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 01 Listopad 2011, 21:57:27
Myślałem że Bractwo pełni po części rolę kapłanów, ale rozumiem Elithariasie. Kompania wkroczyła do miasta, roiło się tu od wojska, głównie krasnoludów i orków. Ruszyliśmy do portu, czekała tu cała armada okrętów, galer, galeonów, karawel itd. W naszą stronę ruszył odziany w prymitywny futrzany pancerz ork.
Kahmar, Aragorn Tacticus?
Kahmar, tak. A ty to zapewne Kirth. Admirał Kirth.
Zgadza się, chodźcie.[/i] Ork skierował na na pokład ogromnej galery. Przez dzień to będzie wasz dom. Jak chcecie to na dole mają pieczonego dzika, i ten no... zaraz wypływamy. Szczegóły i przydziały dam jutro.
Ehe. No to czeka nas ciekawy dzień.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 01 Listopad 2011, 22:00:44
Włażąc na pokład przed oczami mignęły mi wydarzenia sprzed kilku miesięcy. Ostatnim razem moja podróż statkiem zakończyła się w jakiejś dziwnej fortecy. Ale nie to było najgorsze, najgorsze było to, że zakończyłem ją jako więziem i ledwo uszedłem z życiem. Miałem nadzieję, że sytuacja się nie powtórzy, od tamtego czasu bitwy morskie przestały mnie kręcić.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 01 Listopad 2011, 22:01:09
- Orzeszku, co powiesz na dzika? Winem też się uraczymy dodatkowo.- zwrócił się do Peanuta, powoli schodząc już na dół.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 01 Listopad 2011, 22:04:49
- Dzik. - powiedział Zeleris wchodząc na pokład. - Pieczone dziki są dobre, bo są pieczone i dobre. - rzekł filozoficznie. Ruszył za Anvem. Głodny był, a wizja mięsiwa i wina była aż nader zachęcająca. Później zaś zamierzał połazić może po pokładzie. No i pomedytować. Ale to później. Na razie czekał dzik.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 01 Listopad 2011, 22:09:03
Na dole było głośno i gwarno niczym w karczmie, może dlatego że załogę stanowili orkowie i krasnoludy. Aragorn też zszedł pod pokład siadając przy wolnej ławie, zaraz też przyniesiono dwa dziki i gar miodu.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 01 Listopad 2011, 22:10:19
Bez zbędnego pie... gadania ruszyłem za Anvem skosztować dzika, no i wina oczywiście, bo wstyd nie napić się wina jak dają. Słuchając wywodów Zelerisa na temat dzika lekko wykrzywiłem kąciki ust w dziwnym, dwuznacznym uśmeichu. - No więc co u was słychać. Dawnośmy nie gadali, a i mnie tutaj trochę nie było. Może opowiecie mi to i owo w czasie podróży, kiedy i tak nie mamy niczego innego do roboty?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 01 Listopad 2011, 22:28:14
Syn Uriela zszedł leniwie pod pokładł i biorąc jeden z pucharów wypełnionym winem lub miodem usiadł z boku opierając się o ścianę. Miał ochotę się wyciągnąć i zasnąć, jednak wiedział że to dość niebezpiecznie podczas biesiady z ÂŁowcami i resztą towarzystwa. Upił kilka łyków z pucharu i westchnął z ulgą.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 02 Listopad 2011, 02:08:13
   Elfka odprowadziła kilku towarzyszy wzrokiem, jednak nie miała zamiaru schodzić pod pokład. Nie przepadała za dziczyzną, co dość nietypowe jak na spiczastouchą. Poza tym objadanie się przez osobę cierpiącą na chorobę morską było nierozsądne. Chociaż Nuda rzecz jasna owej choroby nie posiadała. Po prostu nie była głodna i jedynie wizja rozbawionych towarzyszy przynosiła nadzieję, że tak duży stateczek nie będzie chwiał się aż nazbyt. Bo przecież kołysanie się tej cholernej łajby mogłoby popsuć im zabawę. Chodzi jedynie o to. Wbiła paznokcie w reling i starała się myśleć jedynie o jakimś ładnym lesie. Lubiła drzewka. Nie lubiła wody. Proste.
   I oczywiście nie miała choroby morskiej.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 02 Listopad 2011, 10:41:07
Elltharias wszedł na pokład galery jako jeden z ostatnich. Przechodząc po trapie zeskoczył na niezwykle uporządkowany (puki co) pokład i przeszedł na dziób statku szukając jakiegoś miejsca, na którym mógłby spędzić podróż w spokoju i ciszy. Usiadł na jakimś zwoju lin zaraz przed dziobem. Opierając się o niską balustradę zastygł w tej niezbyt wygodnej dla pleców pozycji.


//:Miśki wracam do Lublina i kompa będę miał dostępnego dopiero koło 20 więc nie spamujcie za bardzo;)
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 02 Listopad 2011, 11:40:58
Zeszłam pod pokład, siadając obok Zeyfara. Wszak zadał mi pytanie, niewłaściwie byłoby po prostu to zignorować. I ja wzięłam kielich z winem, wszak za darmo i w dodatku dobre, uznałam więc, że nie ma się co marnować. Szybko zastanowiłam się nad odpowiedzią dla maurena i zaczęłam.
- Wiesz, w Bractwie nie jest tak źle. Zresztą w każdej organizacji ciężko o jakąś sensowną towarzyszkę rozmów. W Gildii może i były nowicjuszki, ale to głupie, rozchichotane panny, nie mające pojęcia ani o magii, ani o życiu - Uśmiechnęłam się lekko, wspominając krótkie rozmowy z dziewczętami w Gildii. To zdecydowanie nie były zbyt inteligentne panny, choć miały potencjał magiczny. A może po prostu nie potrafiłam się z nimi dogadać - Teraz przynajmniej mam okazję się samodoskonalić. Bo widzisz, magia jakoś nie była mi pisana, w Bractwie za to czuję się dobrze. Robię coś szczególnego - Zamyśliłam się, patrząc jednocześnie na maurena.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Listopad 2011, 12:28:39
Dracon jadł i pił z towarzyszami. No cóż, głodny był. A na danie ze smoczego ogona będą musieli jeszcze chyba trochę poczekać. Tak więc Dracon jadł dzika. I oczywiście pił miód, bo był. W końcu jednak postanowił zrobić sobie małą przerwę i zrealizować to co zamierzał - przejść się po pokładzie. Nigdy nie odbywał podróży morskiej. Tylko rejs po wielkim jeziorze na Valfden. Flamel wyszedł więc na pokład i odetchnął świeżym powietrzem. Czuł w wietrze wyraźnie morską sól. Ten niepowtarzalny zapach morza. Wiatr łopotał jego szatą. Jako mag Lindangol Zeleris czuł pewną więź z wiatrem więc odczuwanie jego powiewów na twarzy sprawiało mu przyjemność. Dostrzegł postać przy burcie statku. Konkretniej "nudną" postać. Dracon zachichotał niezmiernie dumny ze swojego dowcipu. Cóż, poczucie humoru magów było co najmniej dziwne. Podszedł do elfki. Powstrzymał się, aby nie trzasnąć jej przyjaźnie w plecy.
- Nie wyglądasz najlepiej. - stwierdził. Może nie były to najlepsze słowa kierowane do kobiety, ale cóż.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 02 Listopad 2011, 13:02:28
Obudziły nas dźwięki rogów, gongów, krasnoludzkich i orczych przekleństw. Aragorn zjadł pośpiesznie śniadanie, jajecznicę w której było więcej mięsa niż jajek. Wyszedł na pokład, widok był wspaniały, setki a może i tysiące okrętów ustawiało się w szyk bojowy. Dowódcy ustawiali i przydzielali żołnierzy do barek desantowych. Dracon zrobił coś nie typowego, wyciągnął miecz i opierając się na nim zaczął się modlić. Rasherze Pater nocte gelu dominae veneficus bellis. Da nobis virtutem, et victoriam. Accipe sacrificium sanguine inimici et animas defunctorum. Kropla krwi z naciętej dłoni spłynęła po ostrzu miecza.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Listopad 2011, 14:00:51
Zeleris, po oddaniu się w ramiona wspaniałej kobiety znanej jako "Noc", obudził się słysząc rogi, gongi i chrapliwe wrzaski brodaczy i zielonoskórych. Wstał pospiesznie, wdział szatę i zjadł szybkie śniadanie. Był wypoczęty i gotów do akcji. Wyszedł więc na pokład. Stanął obok modlącego się Aragorna. Ten widok był nieco dziwny. Jego "rasowy brat" jakoś nigdy nie przejawiał zapędów religijnych. Może śmierć tak na niego wpłynęła? Albo narodziny dzieci? Lub przemiana? Top wie chyba tylko sam ÂŁowca. Flamel wyciągnął kostur z futerału umieszczonego pomiędzy skrzydłami. Smoczymi oczyma wpatrywał się w brzeg. Wiatr szarpał jego szatą. Dracon z dumnym i poważnym wyrazem twarzy, rogami, wpół złożonymi skrzydłami, w szacie ukazującej jego status w Gildii i ze srebrnym kosturem prezentował się co najmniej majestatycznie. Postanowił wziąć przykład z Aragorna. Próba sprowadzenia na siebie łaski bogów nikomu jeszcze nie zaszkodziła. Jednak mag nie wypowiadał słów na głos. Wystarczyły myśli. Rasherze, panie śmierci. Nie obawiam się końca życia. Jeżeli mam zginać tego dnia, przyjmę to z godnością. Nie zhańbię siebie skamleniem. Jeżeli jednak nie nadszedł mój czas, daj mi siłę do walki z wrogiem. Niech ich dusze trafią do Twej domeny! Każda z nich bęzie moja daniną dla Ciebie. Te słowa może niezbyt pasowały na "modlitwę", ale cóż. Były przynajmniej szczere. Ventepi, pani powietrza, Ellmorze władco burz i błyskawic. Wspomóżcie proszę moją magię swoją mocą. Wspólnie poraźmy wrogów potęgą żywiołu. Zewolo, pani ognia. Wspomóż proszę moją magię. Niechaj moc ognia będzie zwiastunem pokoju, który nadejdzie po tej wojnie. Zeleris nie miał jednego bóstwa, które uważał za "opiekuńcze". Uznawał wszystkich bogów za równych i uzupełniających się nawzajem. Uważał jednak się za dość blisko związanego ze śmiercią, która kroczyła za nim wszędzie. Sprowadzał śmierć na wiele osób z którymi się zetknął. Często nieświadomie i wbrew swojej woli. Dlatego od dziecka czuł największy wpływ Rashera. Dlatego też do niego pierwszego się zwrócił. Reszta bogów do których się zwrócił miała pewien związek z żywiołami, którymi władał dzięki magii.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 02 Listopad 2011, 15:09:07
   Elfka spokojnie, choć dość chwiejnie weszła na pokład. Już nie była aż tak blada jak poprzednio, lecz dwa rumieńce na jej policzkach w sąsiedztwie bladych ust wyglądały dość upiornie. Poprawiła włosy i zaczęła rozglądać się za kimś znajomym.
   Dostrzegła dwóch przedstawicieli najstarszej znanej rasy. Nuda nie wiedziała dlaczego, ale miała ochotę zacząć się śmiać. Wydawało jej się, że jej przełożony pogrążony jest w modlitwie, jednak szybko odrzuciła taką myśl. Był on chyba jedną z ostatnich istot, którą podejrzewałaby o bogobojność. Na liście znajdowałby się zaraz za Zelerisem. Mimo to Aragorn zdawał się być wyciszony, skupiony i pełen pokory. Obok barona stał mag. Jego postawa była odmienna, więc elfka podejrzewała, że coś knuje lub zwyczajnie chełpi się. Jak mawiają baby w osadach: ÂŹle mu z oczu patrzy. Choć Nuda rzecz jasna bab słuchać nie miała zamiaru.
  Spokojnie ruszyła w kierunku mężczyzn, stając kilka kroków za nimi. Utwierdziła się w przekonaniu, że Aragorn jest pogrążony w modlitwie. Dziwne. Sama prosić bogów nie chciała już o nic, gdyż miała wrażenie, że limit cudów i wysłuchanych próśb skończył się wraz z ustaniem kołysania galery.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 02 Listopad 2011, 15:57:28
Aragorn po modlitwie poszedł do dowódcy, rozmawiali dość długo i wydawało się że dość gwałtownie. Tak jednak nie było, dracon zwołał całą kompanię.
Niema co tłumaczyć w zasadzie, szturmujemy umocnione pozycje na plaży. Możecie spodziewać się Legionistów, bestii bojowych i machin. Anv, Orzech, Zey, Adamus, wy przenikniecie na tyły za pomocą tutejszych magów, Zeleris, przeteleportuj się na tamtą galerę. Wraz z magami Cesartwa ostrzelasz plażę, reszta do za mną łodzi. Hoah!
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Listopad 2011, 16:00:48
Zeleris podszedł do Aragorna, aby wysłuchać przydziału. chociaż w sumie był on do przewidzenia. Gdy usłyszał co Dracon ma do powiedzenia kiwnął głową.
- Nie będę marnował energii na teleportację. Przyda się każda jej ilość. - stwierdził dość logicznie. Zamiast przenosić się magicznie po prostu rozpostarł skrzydła i wzniósł się w powietrze. Poleciał do wskazanej galery i tam wylądował na pokładzie. Rozejrzał się za kimś, kto mógł wyglądać na magów.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 02 Listopad 2011, 16:09:55
Tu wszyscy wyglądali na magów, mimo kolczug i zbrój płytowych. Jeden z magów bojowych podszedł do ciebie.
Zeleris Flamel? Jestem Urlyk van Faryk Arcymag ÂŻywiołów. Zaraz rozpoczniemy ostrzał, więc się przygotuj.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Listopad 2011, 16:15:58
- Akurat do używania magii jestem zawsze gotowy. - odparł Zeleris. Podszedł do burty galery, aby spojrzeć na wybrzeże. Chciał zorientować się w umocnieniach plaży. I potencjalnych celach. ÂŚcisnął mocniej kostur,mentalnie przygotowując się do siania zniszczenia i pożogi. Uśmiechnął się lekko. Uwielbiał zapach spalenizny o poranku.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 02 Listopad 2011, 16:23:23
Odruchowo poprawiłam rynsztunek, dociągając pasy i klamry. Nie chciałam, żeby coś w najgorszej chwili odpadło bądź zawadzało. Gdy już byłam gotowa, ruszyłam za Aragornem wedle przydziału, do łodzi. W marszu sprawdzałam jeszcze, czy miecz nie będzie stawiał oporu przy dobywaniu, ale było dobrze. Nie odczuwałam zbytniej ekscytacji walką, przeistaczało się to raczej w rutynę dnia codziennego, żadnych zbędnych emocji, które przeszkadzałyby w walce. Tak było najlepiej.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 02 Listopad 2011, 16:23:33
-Zatem sami mamy się dostać za linie sił wroga? - spytał Zeyfar. Poprawiał każdą część pancerza i sprawdzał wszystkie wiązania. Zasznurował karwasze, naramienniki i całą resztę. Przetarł nieco oliwą pochwy mieczy, napiął dokładnie cięciwę łuku i wdział cienkie skórzane rękawiczki. Potem spojrzał przed siebie i wypowiedział jedną z sentencji.
-Aut vincere, aut mori.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 02 Listopad 2011, 16:35:14
Anvarunis także dopiął wszystkei klamry mocniej. Wyjął wielgachne ostrze zwisające u pleców. Wykonał jeden młynek dookoła ciała, jakby rozgrzewając nadgarstki. Ekscytacja sie wzmagała. Czuł, że spzon także budzi się do życia, bowiem emocje nie były dla niego obojętne.
- Kurwa, kocham to. - mruknął pod nosem. Uwielbiał ten moment. Moment tuż przed walką. Teraz gdy był najmocniej skoncentrowany, obmyślał tylko plan działania.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 02 Listopad 2011, 16:40:45
Godź. 10:30. galera "Morski Smok" (Zelerisa).
Magowie ustawili się wzdłuż burty, było ich około setki. Czekano aż barki desantowe ruszą.
Godź. 10:35. galera dowodzenia "Grzbiet Hadrina".
Do Zeyfara, Orzeszka, Anvcia i Adamusa podeszło czterech magów, bez słowa teleportowali was do lasu około trzech kilometrów za liniami wroga. Macie narobić szkód i siać zamęt.
Godź. 10:40. Barki desantowe, 200m. do brzegu. Aragorn, Yarpen, Nuda, Patty i Elitharias.
Trzymać się osłon i biec w głąb plaży! Powodzenia.
Godź. 10:43. Magowie rozpoczynają ostrzał.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 02 Listopad 2011, 16:42:22
Zaraz po teleportacji mauren odezwał sie
-Wolę podchodzić do tego inaczej Anvarunisie. Kochać zabijanie ludzi brzmi nieco dziwnie i nieludzko. Pamiętaj, że mamy przedrzeć się jakoś na tyły tych oddziałów. My pracujemy jako dywersja.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 02 Listopad 2011, 16:46:14
- Kochany, nie wspomniałem, ze uwielbiam zabijać. Uwielbiam ten stan napięcia. A może uwielbiam zabijać? - psychologicznie zagrał Anv. - Co do tutejszej dywersji. Kierujemy się panowie na tył linii wroga i wybijamy wszystko co popadnie? Jestem w stanie bawić się w żniwiarza. - rzekł i ruszył delikatnym biegiem w kierunku z którego przybyli. Mógł co prawda ruszyć o wiele szybciej, ale byłoby to znacznie za szybko dla reszty drużyny, a musieli działać wspólnie.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Listopad 2011, 16:47:24
Gdy wydano rozkaz rozpoczęcia ostrzału Zeleris zaczął pobierać moc ze swojego wewnętrznego źródła. Kryształ kostura zaczął lśnić. Mag czuł moc wibrującą w jego żyłach. To czarna skaza dawała o sobie znać. Zakończył pobieranie mocy, gdy uznał, że tyle jej wystarczy. Zaczął wizualizować formę zaklęcia.
- Ishuash Ru, Iaishosh Huush Aroshel! - wypowiedział inkantację gradu piorunów. Skupił przy tym wolę na umocnieniach wroga. Tam gdzie miały uderzyć pioruny. Kryształ zalśnił jeszcze jaśniej. Z nieba zaś zaczęły sypać się śmiercionośne błyskawice.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 02 Listopad 2011, 16:56:33
-Trzeba się rozejrzeć czym możemy spowodować największe szkody. Jeśli się zbyt wcześnie ujawnimy to wolę nie wiedzieć co z nami będzie. Rozdzielmy się i poszukajmy czegoś co było by w stanie zrobić duże zamieszanie. Ruszajcie, za parę chwil tu wrócimy i podzielimy się informacjami. - wytłumaczył Zeyfar i wbił strzałę żeby oznaczyć miejsce spotkania
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 02 Listopad 2011, 17:06:14
Adamus słysząc słowa Zeyfara ruszył na lewo od miejsca w którym mauren wbił strzałę. Po pewnym odcinku drogi zaczął lekko biec. Gdy tylko usłyszał głosy z dalszej  odległości przestał biec i zaczął iść powoli bacząc na każdy swój krok by w razie zwiadów przeciwnika nie dać się odkryć. Gdy już słyszał na prawdę dobrze rozmowy że mógł rozróżnić poszczególne głosy przypełzłszy ziemi i zaczął się skradać. Do czołgał się do większego krzaku, sam nie wiedział jakiej rośliny i przestał się ruszać. Jedyna część jego ciała jaka się ruszała to były oczy. Za krzaczka widział mnóstwo namiotów i szwendających się legionistów między owymi namiotami.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 02 Listopad 2011, 17:11:01
Anvarunis otoczył strzałę wyrtym w ziemi za pomocą podzeszwy buta pentagramem.
- Lubię ten symbol. Tak dla pewności, że to nie jest jakaś przypadkowa strzała z pola walki. - rzekł po czym ruszył przed siebie, w stronę plaży. Z czasem biegl coraz szybciej, zachowując jednak całkowitą trzeźwość umysłu. Wzmocnione zmysły jak i nauki koncetracji pobierane kiedyś w gildii magow, teraz bardzo się przydawały.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 02 Listopad 2011, 17:19:27
Zeyfar również ruszył biegiem ku tylnej linii sił wroga. Poruszał się niczym cień między drzewami korzystając z nabytej sztuki kamuflażu. Gdy był już dość blisko wspiął się na jedno z drzew i zaczął obserwacje terenu trzymając się gęstego listowia.. Wyglądał wszystkich rzeczy, które mogłyby pomóc w spowodowaniu sporego zamętu i zamieszania. Bystre oczy analizowały każdy fragment malującego się przed nim pola.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 02 Listopad 2011, 18:18:50
Stałam spokojnie na barce, obserwując wszystko to, co działo się dookoła. ÂŚciągnęłam z pleców tarczę, wsuwając lewe ramię w imaki, nie chciałam mocować się z osłoną w czasie biegu czy krycia się za osłoną. Doceniałam jej niewątpliwe walory obronne, jednak była też dość nieporęczna, nie chciałam jednak pozostać w samym kubraku, wystawiona na strzały czy pociski przeciwników. Patrzyłam zatem, jak łódź pruje fale, zbliżając się do brzegu. Ruszałam powoli ramionami, by rozruszać się przed walką i długim biegiem. Popatrzyłam chwilę na plażę, po której za chwilę przyjdzie mi biec i westchnęłam tylko. Jak zwykle problemy.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 02 Listopad 2011, 18:36:37
Godź. 10:50. Ostrzał magów przeorał plażę tworząc głębokie leje, naruszył też umocnienia wroga.
Godź. 11:00. Oddział dywersyjny: Podziwiacie skutki przepięknego ostrzału... marne skutki. Ocalało wiele katapult, balist i innego gówna było też sporo wrogów. Za dużo...
Godź. 11:10. Barki desantowe pod ostrzałem dobiły do brzegu, opuszczono rampy i rozpoczął się szturm. Wielu zginęło tuż po wyjściu.
Do linii wroga: 100m.

??x Legionista
Nazwa odzienia: Kolczuga
Rodzaj: zbroja niepłytowa
Typ: zbroja kolcza
Wytrzymałość: 21
Opis: Wykuta z 150 sztabek żelaza.
Wymagania: Używanie zbrój niepłytowych

Nazwa broni: ÂŻelazny miecz
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 15
Wytrzymałość: 11
Opis: Wykuty z 55 sztabek żelaza o zasięgu 0,7 metra,
Wymagania: Walka bronią sieczną 75%

Nazwa broni: Kusza
Rodzaj: kusza
Zasięg: 250 metrów
Precyzja: 50%
Opis: Wykonana z 50 kawałków drewna. Przebija każdy rodzaj niemagicznego pancerza, poza zbrojami bojowymi.
Wymagania: Walka bronią dystansową [100%]


Specjalizacje:
Walka bronią dystansową 100%
Walka bronią sieczną 75%

Atrybuty wyuczane:
-Hart ciała
-Kamuflaż

Człowiek:
- Potencjał magiczny
- Potencjał chemiczny
- Ciało z gliny
- Ulubieniec bogów
- Bystry umysł
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Listopad 2011, 18:43:55
Mag zaklął pod nosem. Miał nadzieje, że setka magów zdziała coś więcej. Przeliczył się. Postanowił jeszcze raz użyć tego zaklęcia, co przedtem. Tym razem skupiając jego działanie na maszynach bitewnych. Pobrał moc, tak jak przed chwilą. Kryształ zalśnił, krew maga zawrzała. Flamel uformował w umyśle formę zaklęcia, po czym wypowiedział inkantację.
- Ishuash Ru, Iaishosh Huush Aroshel! - po raz kolejny jego kostur rozbłysł jaśniej. I znów z nieba zaczęły sypać się pioruny. Zeleris jednak tym razem celował, a nie po prostu uderzał w umocnienia. Jego celem były katapulty, balisty i wszelki ciężki sprzęt wroga. Oczywiście kierował pioruny w miejsca z dala od wychodzących na brzeg sojuszników. 
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 02 Listopad 2011, 18:44:03
Zeyfar widząc, że bitwa się zaczęła postanowił wrócić na miejsce zbiórki. Puścił się biegiem do miejsca, gdzie zostawił strzałem. Kiedy znalazł się już na miejscu czekał na innych.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 02 Listopad 2011, 18:46:13
Ponowny ostrzał naruszył umocnienia, dalszy ostrzał byłby zbyt niebezpieczny.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 02 Listopad 2011, 18:47:37
Anvarunis przyjrzał się raz jeszcze całemu zapeczu wroga. Po chwili zaczął się wycofywać uznawszy, iż należy się skontaktować z resztą. Oddalał się bardzo cicho. Gdy jednak przeszedł już dostatecznie daleko, przyspieszył biegu i po jakimś czasie był spowrotem w miejscu pierwotnej zbiórki, oznaczonej strzałą, gdzie czekał juz Zeyfar.
- Witaj towarzyszu. Jak obserwacje? Ja bowiem doszedłem jedynie do wniosku, że tego plugastwa jest od groma i jeszcze trochę, a ciężko znaleźć jakieś słabe punkty. Trzeba chyba ruszyć na ich zaplecze i niszczyć ich od tej strony.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Listopad 2011, 18:50:54
To że kontynuowanie ostrzału mogło zagrozić sojuszniczym żołnierzem było nawet na rękę Zelerisowi. Postanowił wykorzystać tą chwilę zanim znów może być do czegoś potrzebny na medytację i chociaż częściowe zregenerowanie straconej energii. Usiadł ze skrzyżowanymi nogami na pokładzie, upierając się plecami o burtę. Położył dłonie na kolanach i zamknął oczy. Była to typowa pozycja medytacyjna, więc każdy mag na pokładzie zapewne domyśli się co Dracon robi. I nie powinni przeszkadzać, chyba że będzie to konieczne.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 02 Listopad 2011, 18:56:53
Uwaaagaaa!!!!! Wrzasnął mag gdy w stronę okrętu na którym medytowałeś nadleciał... smok! Najprawdziwszy smok, gadzina plunęła ogromną kulę ognia.

(http://fc04.deviantart.net/fs4/i/2004/239/9/3/Dragon.jpg)
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 02 Listopad 2011, 19:02:16
-Nic zbytnio się nadającego do dywersji. Pole namiotów z dowódcami, ot co. Nie pozostaje nam nic innego jak się podkraść i zacząć je podpalać. Działaj tym swoim łapskiem i idziemy zapewnić naszym przyjaciołom trochę serdecznego ciepła. Gdybyś mógł chętnie skorzystał bym z twojej różdżki. Jak nie posłużę się zwyczajnie osełką i klingą.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Listopad 2011, 19:04:28
Zeleris zerwał się na równe nogi. Ocenienie sytuacji zajęło mu mgnienie oka.
- Kurwa! To już? - zareagował całkiem naturalnie na widok wielkiej, łuskowatej bestii pikującej z nieba wprost na tą maleńką, drewnianą łupię unoszącą się na wodzie, na której pokładzie się stoi. Szczególnie, że gadzina plunęła kula ognia. Na dodatek dużą i nieprzyjemnie wyglądającą. Mag byłby tylko wystraszony. Ale ta paskuda przerwała mu medytację. Więc był w pierwszej kolejności wkurzony, a dopiero w drugiej przestraszony. Mimo to należało działać. Statek zdawał się być skazany na ognistą zagładę. Dracon w swej mądrości postanowił najpierw ewakuować się. Lecz to z kolei narażało na oberwanie strzałą.
- EQAH. - rzucił zaklęcie Wietrznej aury, jednocześnie machając skrzydłami, aby lojalnie wobec innych magów zwiać z obszaru bezpośredniego zagrożenia.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 02 Listopad 2011, 19:09:14
- Bez przesady, szkoda ostrza. - rzekł i schylił się, sięgając do cholewy buta, z której wyciągnął niepozorny kijaszek. Kijaszek który był różdżką. Bez chwili namysłu oddał ją kompanowi. - Co prawda łapsko ognia nie wygeneruje, ale piorun też lubi podpalać. Gdyby mi jednak ogień był potrzebny, np. w boju do podpalenia miecza, poprosze o kulę ognia wycelowaną we mnie.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 02 Listopad 2011, 19:10:24
Jeebut!
Z galery wiele nie zostało, ci co zdążyli wylądowali w wodzie a gadzinka odleciała.[/b]
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 02 Listopad 2011, 19:14:17
Mauren usłyszał spory huk i ryk potężnej bestii.
-Nie jest dobrze, ruszamy zanim to nam zrobi się gorąco. Reszcie zostawię liścik. Zeyfar wypisał co mają robić pozostali i udał się z Anvarunisem na pola namiotowe. Czas naglił, a smok już zdążył się ujawnić. Pora do działania była jak najbardziej odpowiednia. Zachwycający się widokiem smoka żołnierze wroga będą zwracali mniejszą uwagę na tyły swojego obozu.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Listopad 2011, 19:16:29
Dracon, jako ze miał wspaniałe skrzydła, nie zmoczył się. Latał sobie radośnie nad wodą. Wściekłym wzrokiem odprowadził smoka. Gadzina zwiała. Mag zacisnął kły z gniewu. Paskuda najpierw niszczy statek, zabija wielu magów a potem po prostu ucieka! Trącany pod ogon, przerośnięty gad! Oczywiście samotny pościg za bestią były pomysłem równie dobrym jak skoczenie do aktywnego wulkanu. Dracon za to zaczął latać nad powierzchnią wody i wyławiać ocalałych magów. Przenosił ich na najbliższe galery. 
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 02 Listopad 2011, 19:17:56
//Jakie to szlachetne Draguś.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 02 Listopad 2011, 19:22:15
Adamus teraz dobiegł na miejsce zbiórki. Nikogo w okolicy nie widział przy strzale zobaczył list. Przeczytawszy go dwa razy i zgłębieniu dokładnie słów na nim napisanych. Po czym odłożył go na swoje miejsce by Orzech mógł go przeczytać i ruszył biegiem świeżym tropem towarzysz. Po chwili dogoniwszy ich powiedział zdyszany:
-Uch całe szczęście dogoniłem was.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 02 Listopad 2011, 19:25:29
- O kur...- Obserwowałam, jak smok majestatycznie rozpyla galerę na cząsteczki, spokojnie odlatując w dal. Zaczęłam się zastanawiać, jak pokonamy tego gada, skoro z taką łatwością zniszczył taką łódź. Odpędziłam jednak te myśli, zeskakując na plażę z naszej małej barki, jednocześnie dobywając miecza. Długie, lustrzane ostrze zatańczyło w powietrzu, kreśląc szerokie, świetliste łuki. Z pewnym trudem ruszyłam przed siebie, wszak plaża nie była najepszym miejscem do maszerowania. Dojrzał mnie pierwszy legionista, z uśmiechem ściągnął z ramienia napiętą kuszę i nałożył bełt. Zapewne przez płeć miał mnie za słabą przeciwniczkę. Najwyraźniej broń nie była najwyższej jakości, pocisk przeleciał nieopodal mnie, ja zaś rzuciłam się na wroga. Błysnęła stal, miecze zwarły sie ze sobą, krzesząc skry. Odskoczyłam, zamierzając się i tnąc ze skrętu bioder. Miałam dłuższą broń, zatem mogłam uderzać z większej odległości. Legionista sparował, jednocześnie przechodząc do ofensywy. Odbijałam cięcia, szukając dogodnej pozycji dla nóg. Gdy mi się udało, zaparłam się prawą stopą i z całej siły huknęłam człowieka tarczą w łeb, aż zadzwoniło. Legionista zachwiał się, a sama, tnąc z obrotu, przejechałam mu klingą po odsłoniętym gardle. Krew trysnęła zadziwiająco daleko. Zignorowałam padające ciało i ruszyłam dalej.

1/Wstaw dużą liczbę
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 02 Listopad 2011, 19:34:18
Ruszył więc Anv zaraz za Zeyfarem. Teraz wiedzieli dokładnie, gdzie znajduje się przeciwnik. Gdy dotarli już dostatecznie blisko, zaczęli się skradać. Pozostało tylko odnaleźć jakiekolwiek namioty przywódców. Ba. Czegokolwiek. Gdy płonie coś co miało zapewniać wsparcie, nawet jeśli jest to wóz z jedzeniem, morale spadają. Poszukiwania trwały.

// Nie chcę decydować za MG co znajdujemy i czy w ogóle cokolwiek ;d.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 02 Listopad 2011, 19:37:37
-Tak przemija chwała świata, panowie. Do akcji, ci tam liczą na nas. - dokończył i ruszył przed siebie z różdżką w dłoni. Kryjąc się za wszelkimi możliwymi przedmiotami Zeyfar dotarł do celu. Upatrzył sobie pierwszy lepszy namiot i wymierzył w nań nie wychylając się zbytnio.
-IGOI. - wypowiedział słowo klucz. Kula ognia pomknęła w stronę skórzanego schronienia. Namiot stanął w płomieniach. Po chwili ludzie zaczęli z niego wybiegać. Jeden z uciekinierów zmierzał w stronę kryjówki Zeyfara. Mauren jedynie wystawił nogę. Zanim żołnierz zdołał się zorientować czemu stracił równowagę, w jego szyi już sterczał sztylet. Zabójca wyjął małe ostrze i wytarł w kawałek stroju nieboszczyka. Przeciągnął zwłoki do lasu ukrywając je nieco.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 02 Listopad 2011, 19:40:50
Adamus widząc całe zajście obserwował palący się namiot i uciekających ludzi. Widział jak szukali wody by gasić namiot. Zaczął obmyśliwać jakiś przydatny plan. Po chwili obserwacji i rozmyśleń zbliżył się do maurena i wyszeptał tak aby i Anv słyszał:
- Może spal jeszcze te dwa namioty kawałek od siebie. I zaatakujmy tych co w las będą uciekać?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 02 Listopad 2011, 19:43:10
Waaaaagh!! Aragorn z wielkim mieczem w ręku wbiegł wraz z resztą w sporą grupkę wrogów, pierwszemu odrąbał rękę gdy ten parował cios, odruchowo się obrócił uderzając mieczem nisko po łydkach, uniósł miecz tnąc w obrocie po szyjach trzech wrogów. Krew bryzneła obficie ochlapując mu pancerz.
Nacierać! Yarpen! Lewa flanka! Huknęło gdy grupa Yarpena wypaliła z rusznic. ÂŻryjta to skurwiele! Najlepsiejszy Ekkerundzki proch! Dokładka raz! Ponownie huknęło, i ponownie wielu padło.

Daje dywersantowm wolną rękę
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Listopad 2011, 19:46:19
Zeleris latał nad woda i wyławiał magów. Nie było ich wielu. Kilka razy zabłąkany bełt kuszy otarł się o jego aurę, lecz nie wyrządził mu szkody. Od tego właśnie ta aura była. W końcu Dracon przeniósł na okład ostatniego maga. Delikatnie opadł na mokre deski. Odetchnął. Zmęczył się nieco.
- To co teraz robimy, panowie? - zapytał wyłowionych towarzyszy w magii.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 02 Listopad 2011, 19:50:33
Emocje rosły, w Anvarunisie zaczynało wrzeć. Nagle Adamus i Zeyfar zauważyli delikatny blask. Wydobywał sie on z demonicznego ramienia Anva. ten przepełniony energią niemal kipiał gotowy do boju. ÂŁowca wychylił się poza drzewo za którym stał i wymierzył wjeden z namiotów. Impulsem umysłu sprawił, iz z kończy pomknął w jego stronę piorun, zajmując płutno bardzo przyjaznym dla oka płomieniem. Musiało to wprowadzać ludzi w neizły szok. Nie codziennie trafiają się pioruny, nie lecące z nieba, a jednocześnie trafiające prosto w nich.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 02 Listopad 2011, 19:52:01
Na ląd, i nakurwiamy z czego się da. Odparł mag sapiąc potwornie. Był czerwony z wściekłości.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Listopad 2011, 19:58:38
- Zróbmy im z dupy Atunus tego okresu, gdy ludzie się nie myli, rycerze nosili wielgaśne wąsiska, a ścieki wylewało się na ulicę! - krzyknął Zeleris, wtórując czerwonemu magowi. Chyba by go polubił. Wzniósł pięść, coby dodać nieco morale magom. - Zwycięstwo, albo śmierć, kurwa! - wrzasnął pokrzepiająco. Wyciągnął kostur z pokrowca. Drugą dłonią chwycił za różdżkę. Zamachał skrzydłami. Wzniósł się w powietrze, aby polecieć na ląd.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 02 Listopad 2011, 20:00:31
Doleciałeś.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 02 Listopad 2011, 20:05:04
   - Ojej, ojej, ojej - na nic innego nie było jej stać. Było głośno, krwawo i głośno. A Nuda nie lubiła hałasu, chociaż to i tak nie miało teraz większego znaczenia. Jej myśli zaprzątały raczej trzęsące się kolana i banda niemiłych panów. Automatycznie sięgnęła po łuk. Ta decyzja mogła być albo jedną z mądrzejszych w jej elfim życiu, albo przyczynić się do śmierci. W każdym razie dziewczyna miała pewność, że jej mieczyk i umiejętności w starciu z legionistami były niczym.
   Nałożyła strzałę, ustawiła się w dogodnej pozycji i strzeliła do jednego z przeciwników, który właśnie coś majstrował przy kuszy. Elfka nie przepadała za takową bronią i już w momencie, gdy jej pocisk spotkał się z szyją legionisty, doceniła szybkość i wygodę łuku.
   Gdy ciało mężczyzny upadło, do dziewuszki ponownie zawitało ogromne Przerażenie, które tym razem miało ogromnego przeciwnika w postaci Chęci Przetrwania. Ruszyła dalej z kolejną naciągnięta strzałą i mieczykiem u boku. 
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 02 Listopad 2011, 20:11:09
Adamus nie czekał na odpowiedź Maurena widząc co czyni Anva. Pomyślał sobie Pierdolę. Po czym dobył łuku i wstał. Nałożył strzałę na cięciwę i zaczął celować w biegającego oficera z wodą. Był to trudny cel  zwłaszcza dla tego że biegał a do tego gwar nie pozwolił się skupić. Postanowił strzelić kawałek przed biegnącym wojakiem. Strzała poleciała trafiając go w udo co spowodowało jego upadek i zlecenie się jego podkomendnych w okół niego.
Adept bardziej okazji nie mógł wykorzystać zaczął strzelać bez dokładnego celowania w owe zbiorowisko. ÂŻołnierze padali jak muchy. W pewnym momencie łowca dostrzegł biegnącego z mieczem legionistę w kierunku krzaków w poszukiwaniu dywersantów. Adept ponownie nałożył strzałę na cięciwę po czym do ciągnął ja do kącika ust. Zaczął dokładnie celować nie chciał aby żołnierz ten zdradził zbyt szybko ich pozycję. Po dwóch uderzeniach serca adepta zdało się słyszeć świst strzały i jęk padającego żołdaka z strzałą w mostku.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 02 Listopad 2011, 20:19:18
Słysząc bitewne słowa Flamela i ja zapaliłam się do walki. Odrzuciłam tarczę na plecy, dając sobie większą swobodę ruchu i ruszyłam przed siebie, na kolejnego legionistę. Wzorem poprzedniego i ten wypalił z kuszy. Może i strzelcami byli dobrymi, ale sprzęt mieli co najmniej do dupy. Skoczyłam w przód, przetaczając się po piasku i rzuciłam się na wroga. Kompozytowe ostrze wyło w powietrzu, co rusz uderzając w słabsze, żelazne ostrze wroga. Byliśmy na równym poziomie, choć ja byłam dużo szybsza. Chcąc zaskoczyć przeciwnika zawirowałam w piruecie, jednocześnie chwytając obiema dłońmi za ostrze miecza. Dawało mi to dużo szersze pole manewru. Uskoczyłam przed ciosem miecza i wykonałam szybkiego młynka własną brzytwą, uderzając długim jelcem w skroń legionisty. Mocna, stalowa poprzeczka rozorała czaszkę przeciwnika, powalając go na ziemię. Nawet jeśli przeżył, nie był w stanie walczyć, cios jelcem zapewnił mu co najmniej wstrząs mózgu, może pękniętą kość czaszki. Nie zwracając na niego większej uwagi wróciłam do normalnego chwytu broni, szarżując na kolejnego wroga. Jedno, proste cięcie zniszczyło kuszę, już we mnie wycelowaną i atakowałam dalej. Ostrze co rusz ześlizgiwało się po kolczudze, nie dawało mu jednak szansy na dobycie broni. Mimo wszystko nie był w ciemię bity, odbił osłoniętym ramieniem klingę i dobył własnego miecza. Wtedy przyciągnęłam go do siebie telekinezą, jednocześnie wykonując szybki półobrót. Wykorzystując impet obrotu puściłam bękarta pod pachą, sztychując wroga w brzuch. Kolczuga, mało odporna na pchnięcia puściła, ostrze wgryzło się w ciało legionisty. Nie marnując czasu, przekręciłam miecz, tnąc wnętrzności i zapewniając mu kilka dni agonii w męczarniach. Odwróciłam się, widząc pobladłą twarz człowieka i wyszarpnęłam broń. Krew chlusnęła na piach, znacząc moje też moje ubranie. Cięłam zamaszyście po twarzy, dodając mu dodatkowego cierpienia. W tym momencie dostrzegłam kolejnego wroga, już celującego z kuszy. Przypadłam do ziemi, słysząc przelatujący nade mną ze świstem bełt. Szybko wstałam, jednocześnie generując energię magiczną, tak potrzebną do rzucania zaklęć - OIIIG - Nad dłonią utworzyła się ognista strzała, którą posłałam telekinezą w stronę wroga. Płomienie rozproszyły się na kolczudze wroga, dając mi kilka cennych chwil na dobiegnięcie i zadanie ciosu. Kompozytowa klinga zawyła, wgryzając się w gardło przeciwnika. Z rozpędu wykonałam jeszcze kilka kroków, za moimi plecami zaś przeciwnik padł na kolana, przykładając dłonie do rozrąbanego gardła.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 02 Listopad 2011, 20:27:58
Nie zauważyłaś jednak jednego, lecącego z innej strony bełtu. Trafiło Cię łopatkę tak mocno że aż zakręciło tobą.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Listopad 2011, 20:37:14
- Rawr! - powiedział filozoficznie Dracon, gdy nadleciał nad ląd. Czarna skaza dawała o sobie znać coraz mocniej. Był wściekły. Chciał zabijać. Patrzeć jak wrogowie tarzają się w pyle i krwi. Jak umierają. Przeleciał nad liniami sojuszników. Przed bełtami wciąż chroniła go wietrzna aura. Niczym mniejsza wersja smoka, który zniszczył galerę zaczął zasypywać wrogów ogniem. Machał różdżką raz po raz, wrzeszcząc słowo-rozkaz.
- IGOI! IGOI! IGOI! IGOI! - kule ogniste pomknęły we wrogie szeregi, zabijając kilu żołnierzy. Po tym ataku Flamel zawrócił, aby wycofać się na chwilę za szeregi sojusznicze.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 02 Listopad 2011, 20:39:51
Zeyfar zauważył wozy, na których w wielkich garach i kotłach trzymano smołę. Postanowił zabawić się nieco. Wskazał pozostałym palcem jeden z takich wozów i ruszył. Po drodze wyciągnął miecz. Dobrze się złożyło bo z namiotu po jego prawej wyleciał zdezorientowany żołnierz. Klinga błysnęła tnąc przeciwnika przez bark do pasa. Paskudna szrama zalała się krwią, a mężczyzna padł na ziemię. Mauren razem z towarzyszami chwycił ciężkie naczynia i zaczął rozlewać maź wokół obozów. Uwinąwszy się z tym sprawnie i szybko cała trójka cofnęła się.
-IGOI! - krzyknął Zeyfar celując w ciemne plamy. Ogień pomknął w stronę rozlanej smoły. Ta z kolei porozlewana utworzyła mniejsze ściany ognia w dużej części jednego z obozowisk. navvare schował różdżkę i sięgnął po swoje miecze.
-Zaczynamy! Pokażmy im prawdziwe piekło kompani!
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 02 Listopad 2011, 20:47:18
Aragorn podbiegł do rannej Patty.
Kurwa, kurwa. Meeedyyk! Nie waż mi się tu zdychać, nie teraz. Meeeedyk!
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Listopad 2011, 20:52:00
Dracon wzniósł się nad sojusznicze szeregi. Bitwa trwała w najlepsze. Ludzie i inne istoty ginęli masami. Jak to bitwa. Flamel ignorował ich, często drastyczne, zgony. Taka jest wojna i nikt nic na to nie poradzi. Szczególnie, że nie znał umierających istot i obchodziło go tylko tyle, aby zabrali ze sobą jak najwięcej wrogów. Ale baczne dracońskie oko dostrzegło kłopoty osoby znajomej. A na to Dracon już pozwolić nie zamierzał. Natychmiast tam podleciał wylądował. Podbiegł do Patty, którą już zajmował się Aragorn. Spojrzał na ranę.
- Kurwa. - warknął. Wątpił, aby jego magia pozwoliła na zaleczenie jej. Tutaj potrzebny był mistrz Naurangol Mimo to, trzeba spróbować. Lecz najpierw należało usunąć bełt. - Słyszeliście! Medyka, ale już, psia mać! - wrzasnął gdzieś za siebie. - Patty, jak umrzesz, to wezmę twoje ciało. Do badań. - powiedział do rannej, starając się jakoś zachęcić ją do walki ze zmorą śmierci, jak i maksymalnie zniechęć do umierania.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 02 Listopad 2011, 20:57:07
- Piekło? Voila. - skwitował Anv i zaszarżował przed siebie. Jeden z legionistow wypadł na wprost niego. Co było swoją drogą jedną z gorszych decyzji w jego życiu. O czym miał się przekonać za chwilę. ÂŁowca natychmiastowo ciął od dołu w lewy ukos. Cios trudny jakkolwiek do sparowania, więc oponent tylko wykonał unik. Po tym od razu pchnął mieczem w okolice tułowia Anvarunisa. Gdyby nie refleks i swoista gibkość mężczyzny, ostrza zapewne zatopiłoby się w jego boku. Koncentracja, ta była teraz meżczyźnie potrzebna. Po kilku ruchach widać już było pewność działań, typową dla niego, zaczęła także odznaczać się różnica w umiejętnościach oraz sile. Cięcia łowcy były o wiele bardziej niebezpieczne. Legionista jednak starał się nie ustepować. W pewnym momencie ciął od prawej do lewej, zwyczajnie. Anvarunis uchylił sie delikatnie i swoją klingą odprowadził ostrze przeciwnika dalej po półkolu. Wygiął się lekko i kopniakiem w bok uda, prowadząc go dalej sprawił, że stanął plecami do Anva. Wtedy łowca, wiedząc do jakiej sytuacji doprowadził, zatopił demonicznny szpon w klatce piersiowej mężczyzny, wbijając dłoń przez żebra w plecy. Na oślep wymacał jakiś organ. Zacisnął na nim rękę i wyciągnął z truchła. Organ okazał sie być sercem. Brutalne. Ale jakże widowiskowe, w wykonaniu łowcy. Mimo, iż nie miało większego znaczenia strategicznego znów zapewniało dawke euforii do dalszego działania demonicznej kończyny.
- Zeyfarze! Podrzuć mi tu płomyczek. - krzyknął do kompana
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 02 Listopad 2011, 21:01:27
Syn Uriela zmienił się w coś zupełnie nie przypominającego człowieka. Z szalonym błyskiem w oku rzucił się między rozproszonych żołnierzy tnąc na lewo i prawo. Jedynie karmazynowe smugi przy każdym ruchu świadczył o trafieniach. Podwójny blok pozwolił mu uniknąć śmierci, a kolejny unik uratował ramię maurena. Skrytobójca przemienił się teraz w wściekłego wojownika. Waląc na odlew Zeyfar rozpłatał szyję kolejnemu nieszczęśnikowi. Następnie przetoczył się po plecach oponenta z lewej i uderzył wzdłuż kręgosłupa stając na ziemi. Gdy ludzie się już zbiegli widząc pobojowisko jakie wywołał ciemnoskóry zrobiło się nieciekawie. Oba miecze krzesały iskry odbijając kolejne razy spadające na członka rodu Navarre. Za każdym razem jedna z klina zdołała się wyśliznąć oddając wściekłość właściciela. Dopiero w tym momencie dało się zauważyć bojową maskę Zeyfara skąpaną w posoce. Chwilę potem syn Uriela usłyszał kompana. Wycelował różdżką i wymówił zaklęcie.
-IGOI! - posłał pocisk w towarzysza. Niestety była to chwila jego dekoncentracji.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 02 Listopad 2011, 21:02:39
Co sie... o kurwa, przytrzymaj ją! Na miejsce przybiegł Yarpen ze swoją "magiczną" torbą. Wyciągnął z niej szczycpe, złapał wystający bełt i wyszarpnął go, bez grotu. Kurwa... Musze...
Czekaj, Patty teraz kurewsko zaboli. Dracon pobrał mocy, wsadził palce (obmyte Yarpenową gorzałą) w ranę by wyczuć grot wyjął je i... wyszarpnął go telekinezą. Trysnęła krew... Tera twoja kolej czarnuchu.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Listopad 2011, 21:06:09
- Niczego nie obiecuję... - odparł czarnulek. Zamknął oczy. Liczył na to, ze czarna skaza wzmocni zaklęcie na tyle, aby było skuteczne przeciwko takiej ranie. Kurwa, przecież Patty nie może zemrzeć. Może była niewdzięczna i zwiała z Gildii, ale bądź co bądź była kompanka wielu bitew. Mag pobrał moc. Całkiem sporo. Przyłożył dłonie do rany i wypowiadając inkantację przelał energię w ciało dziewczyny.
- Izhuesh Ruarishesh, Gresh Ilxuesh Arishesh. - poczuł mrowienie i ciepło pod palcami, gdy magia zaczynała oddziaływać. 
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 02 Listopad 2011, 21:09:52
Zefuś nie zauważył pędzącegoo w jego stronę miecza, spróbował sparować bokiem ale ostrze i tak przecięło pancerz tworząc płytką ranę.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 02 Listopad 2011, 21:20:39
Zeyfar w tym momencie przyjął cios na bok. Ostrze trafiło na mniej osłonięty kawałek zbroi i drasnęło płytko ciało maurena. Navarre syknął czując chłodny metal. Odwrócił się i krzyżując klingi wzbogacił klatkę piersiową zamachowca o wielki "X". Uznając ranę za niezbyt poważną ruszył dalej. Zielone oczy ukryte za maską płonęły żywym ogniem. Wykorzystując całe swoje siły pchnął kolejnego przeciwnika przebijając go na wylot. Dzięki mithrilowi było to o wiele łatwiejsze. Zamaszystym ruchem wyrwał klingę z wnętrzności mężczyzny i ruszył przed siebie. Używając ukrytego ostrza zakręcił się wokół szyi jednego z legionistów i przeciął krtań. Nieszczęśnik bulgocząc od własnej krwi osunął się na ziemię. Szybki i zdecydowany ruch pozwolił ciemnoskóremu wojownikowi dobyć noża do rzucania. Ten natychmiast został wyrzucony w twarz nie wiadomo już, którego z kolei przeciwnika. Wkładając całą siłę w następne uderzenie Zeyfar zmiażdżył pięścią szczękę wroga. Ofiara obróciła się i padła twarzą na ziemię pogłębiając ranę zadaną nożem.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 02 Listopad 2011, 21:27:56
Synchronizacja działań łowców, była idealna. Anvarunis wychylił się, nadstwaił miecz na około sto pięćdziesiąt stopni do toru lecącej kuli, co sprawiło, że przy kontakcie zaklęcia z klingą, ta zajęła się żywym płomieniem. Dwóch legionistów już wcześniej zmierzało w stronę Anva. Widząc to co działo się z jego mieczem, jeden postanowil się wycofać. Drugi wydawal się byc odważniejszy. Usmiech szaleńca rozbłysł na ustach łowcy. Sam ruszył szybszym krokiem w kierunku nadchodzącego przeciwnika. Gdy był dostatecznie blisko legionista próbował wykonać cięcie pionowe, do góry. Tak typowe dla osób poczatkujących. Anvarunis nie zdążywszy wyprowadzić bloku bądź co bądź ciężkim mieczem, wystawił poprzecznie do ataku oponenta demoniczny spzon. Wiedział bowiem, że ten bez problemu zablokuje nawet najostrzejsze klingi. Blokując, przyklęknął na jedno kolano. Impetem uderzenia odepchnął miecz przeciwnika i wykonując półkole nogą kopnął w tył kolana legionisty, co zachwialo jego równowagą. Jednocześnie Anv wypuścił miecz i wykonał charakterystyczne szarpnięcie nadgierstkiem prawej ręki. Błyskawiczne działanie mechanizmu wysunęło z rękawa ukryte ostrze. Teraz gdy legionista zachwiał się na lewym kolanie, łowca energicznie się wyprostował chwytając prawą ręką za twarz mężczyzny. Tym samym zatapiając ostrze we wnętrzu czaszki mężczyzny. Uśmiercając jednego, nie zauważył drugiego. Gdy Anv podnosil się w śmiertelnym dla pierwszego legionisty ruchy, drugi wyprowadził wcześniej cięcie, stojąc za plecami Anvarunisa. Fakt, że łowca się podniósł sprawił, że miecz tylko ześlizgnął się po jego plecach. Tylko, albo aż, bowiem zostawił po sobie pokaźną ranę przez połowę długości pleców.
- Ty kurwo! - wrzasnął z bólu tropiciel. Błyskawicznie się odwrócił i potężnym kopnięciem w brzuch zgiął mężczyznę w pół. Szał przepełniał go całego. Dając sie ponieść emocjom, chwycił za głowę legionisty demonicznym szponem i oderwał ją mocnym szarpnięciem. Nie czekając chwili dłużej podniósł odłożony wcześniej własny miecz. Zapewniał on tak ulubione poczucie bezpieczeństwa i przewagi nad wrogiem. Wyostrzył zmysły i podbiegl do Zeyfara, by sprawdzić czy nic mu nie jest.
- Wszystko w porządku? Dajesz radę?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 02 Listopad 2011, 21:46:52
-Powinienem przywyknąć, w końcu to dopiero początek. - słychać było słowa zza maski i ciężki oddech zmęczenia. -W razie co oddale się i nieco opatrzę, ale na razie możemy jeszcze trochę narozrabiać. ÂŁowcy wywołali prawdziwe piekło na tyłach armii. Ludzie ginęli pod ostrzami mistrzów klingi, a jeśli nie to uciekali dotkliwie zranieni. Płomienne ściany również robiły swoje zapalając nieostrożnych uciekinierów.
Zeyfar usłyszał za sobą tupot ciężkich buciorów. Wykonał obrót wokół swojej osi i ciął nadchodzącego przeciwnika. Wzniesiony wcześniej miecz, teraz leciał na ziemię razem z odrąbaną ręką. -Nie ma czasu na odpoczynek. IGOI - zakończył rozmowę kulą ognia wycelowaną w grupę uciekinierów. Kilku się osmaliło, a reszta z nieco płonącym ekwipunkiem rzuciła się do wiader.
-Szukaj przywódców, trzeba pozbawić "głowy" tego "kolosa". - rzucił pędząc do pobliskiego namiotu. Tam natknął się na wyższego rangą żołnierza. Tak przynajmniej wnioskował po zbroi i zdobionym mieczu. Mauren zamarkował cięcie z nad głowy, a drugim machnął od prawej. Wyszkolony legionista lub oficer odbił uderzenie i przeszedł do ofensywy. Atakował zaciekle swoim ostrzem o inkrustowanej rękojeści. Zeyfar mógł jedynie odbijać i unikać kolejnych razów. W końcu nadarzyła się okazja i pochylając się nisko łowca wybił do przodu przejeżdżając kataną po boku przeciwnika. Ogniwa zbroi puściły, a z dość poważnej rany buchnęła krew. Mężczyzna zachwiał się i złapał za bok. Chciał walczyć dalej, nie było mowy o poddaniu się. Mauren krążył ciągle wokół oponenta wyprowadzając niegroźne cięcia. Niektóre trafiały, a inne były parowane. Z postanowieniem zakończenia pojedynku Zeyfar podciął wyższego rangą legionistę i zanim ten upadł, przebił go mieczem. Klinga przygwoździła mężczyznę do ziemi. ÂŁowca wyciągnął broń i wybiegł z namiotu.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 02 Listopad 2011, 21:50:51
Zefuś znowu oberwał, tym razem bełtem, gdy biegł dalej, pocisk przebił nogę nieco poniżej kolana, nie uszkadzając kości

Zeleriskowi udało się uzdrowić Patty.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Listopad 2011, 23:07:01
- Uff... - sapnął Dracon. Nie spodziewał się, że uda mu się wyleczyć praktycznie śmiertelną ranę. Spojrzał na Aragorna. - Lepiej przenieść ją w bezpieczniejsze miejsce. Tutaj, jak zacznie walczyć, rana znów się otworzy i diabli wezmą moje leczenie. - powiedział. Spojrzał na walczących. Armia wroga była wielka. - Przydałby się Dev i jego meteoryty... - mruknął do siebie.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 02 Listopad 2011, 23:31:06
- Sprytny jest. - mruknął z przekąsem Anv i ruszył w stronę rannego Zeyfara. Chwycił go w pół i jednym skokiem, przeniósł obydwu za najbliższe drzewo otoczonoe jako takimi zaroślami.
- ÂŻyjesz debilu? Masz się trzymać bo ci jajca obetnę. Pilnuj się bardziej na następny raz. Pomógłbym ci, ale na pierwszej pomocy się nie znam. Wiem, że chyba pasowałoby ten bełt wyjąć, co? - zapytał wyraźnie zainteresowany. Chwilę zastanawiał się co robić. Było ich niewielu, nie mógł pozwolić sobie na dalsze straty, a rannego trzeba chronić. Mógłby otoczyć siebie wietrzną aurą i ewnetualnie osłaniać kompana własnym ciałem. Z drugiej strony każda drobina energii mogła przydać się podczas walki ze smokiem. Cóż jednak mu po energii gdy może nie przeżyć do owej walki. Pobrał część energii.
- Elishesh Qihuarash, Ashush Huash - wyszeptał a wokół jego ciała zaczął powiewać delikatny wiatr, tworząc barierę chroniącą przed wszystkimi strzałami i bełtami.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 03 Listopad 2011, 00:31:32
Elf walczący gdzieś dalej dostrzegł ranioną zakonniczkę. Unikając większych starć próbował przedostać się ku niej by pomóc. Szczęśliwie Aragorn z Yarpenem oraz Zeleris odnaleźli się idealnie w sytuacji. Dracon uleczył Patty, którą teraz należało usunąć z pola bitwy. Elf zręcznie przemykał między walczącymi co jakiś czas parując i odbijając ciosy. Nie atakował zbyt często, chyba, że cios był pewny i stuprocentowo skuteczny, a takich sytuacji niestety brakowało. Był już blisko towarzyszy gdy niespodziewanie potknął się i wpadł do leju utworzonego przez uderzenie jakiegoś bojowego zaklęcia. W samą porę gdyż dosłownie sekundę później kilka bełtów przeleciało nad miejscem w którym się znajdował grzęznąc w piersi jakiegoś dzielnego wojaka.
Szybko pozbierał się i ruszył dalej do swoich.
-Zabiorę ją stąd, nie mam pancerza, więc nic mnie nie ogranicza. - rzekł do Aragorna i chwytając dziewczynę pod ręce zaczął wycofywać się na wolniejsze pozycje, chociaż szczerze powiedziawszy było ich bardzo niewiele. Chociaż... Jeden z lejów był bardzo obiecujący.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 03 Listopad 2011, 07:57:28
-Tak Anvarunisie, następnym razem na pewno złapię bełt w rękę albo zwyczajnie go uniknę. - odparł z przekąsem. -Nic mi nie jest ale trudno będzie o efektywną walkę. Bełt wbił się w mięśnie ale nie uszkodził kości, przynajmniej tak czuję. Poprzerywane mięśnie to nieco mniejszy problem niż zgruchotana noga. Zeyfar postanowił zrobić coś z tym. Wyciągnął bandaże, bukłak z wodą oraz parę suchych listków i przygotował się na wyciągnięcie. Złapał pewnie bełt za drwa i szarpnął silnie w tył. Pocisk się wyrwał, a z ust mauren wydobył się syk bólu. Następnie szybko przemył ranę wodą, przyłożył ususzone liście i wszystko porządnie zawiązał. Jednak nauka w Valfden przydała się na coś.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 03 Listopad 2011, 07:57:50
Adamus ciął mieczem na lewo i prawo. Pierwszy raz walczył w regularnej bitwie i nie umiał się odnaleźć wśród walczących. Czuł żądze mordowania, coś co od paru lat nie czuł. Nie żałował tego co teraz robił. Ba wręcz przeciwnie czerpał przyjemność z tej walki, ale była ona też trochę nużąca.
Ciął każdego kto wszedł mu pod miecz. Ciosy były przemienne to z góry, to z dołu adept robił tak aby zadać jak największe spustoszenie wśród nacierających oddziałów wroga. Gdy robił piruet podczas cięcia jakiegoś oficera kontem oka ujrzał co się stało Zeyfarowi i jak Anv go zaciąga pod drzewo. Widział także pędzącego za nimi woja z włócznia. Sparował kolejny cios  i ciął szarżującego na niego wojaka. Gdy ten padł Adamus wykorzystał chwilę "wolności" po czym dobył lewą ręką sztyletu i rzucił w pędzącego na przyjaciół, żołnierza trafiając go w okolicę wątroby. W tym momencie od tyłu zaatakował Adamusa kolejny żołnierz, adept ledwie zdążył zrobić unik i piruet po czym z pozycji kucającej wbił miecz aż po rękojeść w brzuch tej mendy. Lekko się cofnął przed szarżującymi wojakami po czym zaklął pod nosem:
-Kurwa jebana mać więcej was mama nie miała?
Po czym znowu ciął kolejnych żołnierzy jeszcze kątem oka spojrzał w stronę towarzyszy i krzyknął do nich wściekły gdyż zorientował się że w tym momencie walczy sam:
-Gdzie do kurwy nędzy jest Orzech?
I znowu pogrążył się w bitwie.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 03 Listopad 2011, 13:49:56
   Nuda dopiero po chwili dostrzegła ranną członkinię Bractwa i leczącego ją Zelerisa. Zdziwiła się. Bo jak to możliwe, że trafiona została tak wprawna wojowniczka, a zupełny laik z łukiem nie? Bogowie jedyni raczą wiedzieć. Nagle do Patty, maga, Aragorna i krasnoluda podbiegł elf o trudnym do zapamiętania imieniu. Chwycił ranną i zaczął się kierować w jakieś nieznane Nudzie miejsce. Dziewczyna, nie zastanawiając się długo, ruszyła w kierunku kompanii, co rusz posyłając jakiś pocisk w kierunku Tych Złych. Będąc zaledwie kilkanaście metrów od mężczyzn zrozumiała, że bez użycia miecza nie dostanie się do nich. Dla takiej miłośniczki walki w zwarciu oznaczało to zmianę planów.
   Posłała jeszcze jedną celną strzałę nad kolano legionisty naciągającego kuszę. Dobyła miecza czekając na rozwój zdarzeń, gdyż resztki rozsądku, które jej pozostały po dołączeniu do tej wyprawy, podpowiadały, że nie miałaby szans w środku pola walk. Wyglądając jak mała sierotka, uznała, że to dobry czas na nadrobienie wszystkich lat bez modlitwy.   
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 03 Listopad 2011, 14:59:04
Nagle otworzyłam oczy, niemal panicznie rozglądając się na boki. Moje ostatnie wspomnienie dotyczyło tak ogromnego bólu, że mimowolnie zemdlałam, dalej zaś nie pamiętałam już zupełnie nic. Nadal jednak niemalże czułam wbijający się w ciało z potworną siłą bełt, miażdżąc łopatkę i naruszając płuco. Przy próbie ruchu zakrztusiłam się resztkami zaległej krwi, dlatego przechyliłam się w kierunku ziemi i obficie splunęłam, barwiąc piach na czysty, szkarłatny kolor. Nadal oddychałam głęboko, próbując się uspokoić i odpędzić wspomnienie, wciąż zbyt żywe i nieprzyjemne. Przekręciłam głowę, sprawdzając, gdzie dokładnie się znalazłam i kto mnie tu przeniósł. Dojrzałam Ellthariasa, który siedział obok mnie, wydawał się też dość przejęty. Ostrożnie sięgnęłam do rany, czując pod palcami napiętą, świeżo zabliźnioną skórę. Zmarszczyłam brwi i spróbowałam wstać.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 03 Listopad 2011, 16:55:23
-Nie podnoś się.Tutaj jest w miarę bezpiecznie. Dostałaś dosyć konkretnie w ramię, więc póki co odpoczywaj. W razie problemów atakuj zaklęciami. - mówił w miarę spokojnie, chociaż cały czas pozostawał czujny. Co jakiś czas wychylał się sprawdzając czy nie zbliża się żadne niebezpieczeństwo i czy ktoś z towarzyszących mu osób nie potrzebuje pomocy.
Gdzieś w oddali dostrzegł Nudę, która z mieczem w ręku próbowała jakby ukryć się w tłumie walczących, co dla drobnej elfki mogło skończyć się dosyć niepomyślnie.
- Zaraz wrócę.- rzucił tylko w stronę Patty i wyskakując z leja wyrwał do przodu, przeciskając się pomiędzy walczącymi. Już kilka kroków później natrafił na legionistę, który mimo rany zajadle atakował, któregoś ze sprzymierzonych. Cios zza głowy prosto w hełm wyeliminował wojaka z walki. Nie był to śmiertelny cios, ale wystarczył aby chwilowo zamroczyć żołnierza, który zginął przebity mieczem innego walczącego. Elltharias nie patrzył jednak na jego śmierć, gdyż pędził już dalej, do stojącej nieopodal elfki.
Gdy jeden z żołdaków podniósł miecz aby zadać cios zakonnik uprzedził go szybkim pchnięciem przebijając jego trzewia.
W tej samej chwili dopadł do elfki łapiąc ją za ramię.
-Uciekaj do tyłu. Zabiorę Cię stąd. - krzyknął gdyż mimo tak niewielkiej odległości wrzawa bitewna zagłuszała wszystko.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 03 Listopad 2011, 17:06:17
Adamus wciąż walczył. Odczuwał już zmęczenie walczył już trochę czasu bez odpoczynku. W okół niego już uzbierało się spore półkole ułożone z ciał. Nagle z ponad ciał wyskoczyło na niego dwóch wojaków. Adept widząc że nie uskoczy w żadną stronę bez chwili zastanowienia wyciągnął lewą ręką z pochwy na plecach swój pierwszy miecz. Adamus zaczął biec w ich kierunku co ich trochę zdezorientowało, łowca wykorzystał okazję robiąc piruet i wbijając miecz w lewej ręce w bok żołnierza. Miecz przeszedł przez całą klatkę piersiową i końcówka ostrza zakrwawiona pokazała się przy prawym barku żołdaka. Adamus nie wyciągał miecza z ciała nie chciał tracić czasu. Sparował cios legionisty zadany  z góry i rozciął mu szyję. Widząc biegnących na niego dużej liczby żołnierzy. Błyskawicznym ruchem zbliżył się do truchła i wyciągnął  ze zwłok swój miecz, po czym cofnął się pięć kroków i krzyknął:
-Anv kurwa pomóż!
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 03 Listopad 2011, 17:11:13
-Szlag by ich wszystkich. - zaklął pod nosem Zeyfar. -Kontynuuj dywersje Anvarunisie, ciskaj piorunami w te namioty. Zresztą rób co chcesz, byle by było dużo dymu, hałasu i zamętu. Ja sobie poradzę, a wciąż mamy zadanie do wykonania. - tłumaczył mauren. ÂŁowca czuł rwący ból w nodze, jednak wstał i oparł się o drzewo znów wyciągając miecz.
-I niech Adamus na siebie uważa, to że jest wciąż niezraniony nie oznacza iż jest nieśmiertelny. Leć!
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 03 Listopad 2011, 17:24:09
   Elfka miała wrażenie, że to ostrze jakiegoś legionisty odcina jej ramię. Jednak krzyk, który dobiegł jej spiczastych uszy, wyprowadził ją z błędu. Chyba strach ją nazbyt sparaliżował, że aż nie mogła odróżnić miecza od dłoni. Otrząsnęła się i dopiero wtedy dostrzegła Ellthariasa. Chyba jednak opłaca się trochę pomodlić, a śmierć ze strachu nie jest możliwa, pomyślała i szybko wykonała polecenie elfa. Odeszła kilka kroków i otrzeźwiała zupełnie, gdy zobaczyła jakiegoś żołdaka z poharataną twarzą. Przyjęła postawę, której uczył ją Yarpen i czekała na dalszy ruch zakonnika.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 03 Listopad 2011, 17:35:41
-Uciekaj. - rzucił tylko klepnął elfkę w plecy. Gdy ta skulona ruszyła na przód elf również zaczął się wycofywać w kierunku leja gdzie leżała Patty. Szczęśliwie ta część pola bitwy nie była aż tak zdominowana przez Legionistów więc mogli poruszać się dosyć szybko. Oczywiście na tyle, na ile pozwalały na to wszędobylskie truchła i szpiczaste żelastwa sterczące zewsząd czyhając tylko na nieopatrznego piechura, który potykając się zakończy żywot właśnie na nich.
Gdy byli już blisko leja elf przypomniał sobie, że poleciał Patty atakować za pomocą magii. Dosłownie w ostatnim momencie złapał za ramię Nudy uniemożliwiając jej przypadkowe oberwanie ognistą strzałą.
- Patty to ja. - zawołał w stronę leja i wychylił się sprawdzając czy dziewczyna leży tam gdzie leżeć powinna.
Wszystko było w porządku.
- Wskakuj.- polecił tylko elfce i gdy ta znalazła się już w dole sam zszedł na dół.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 03 Listopad 2011, 18:05:03
Leżałam spokojnie, już wyciągając rękę przed siebie. Moich uszu dobiegły pośpieszne kroki i niemalże wyczekiwałam agresorów. Wiedziałam, że ruszać się specjalnie nie mogę, w końcu mnie chciałam otwierać rany i krwawić raz jeszcze, ale trochę magii liznęłam i wiedziałam, jak jednym zaklęciem szybko uśmiercić wroga. Gdy jednak usłyszałam charakterystyczny zaśpiew Ellthariasa opuściłam rękę, nie miałam na celu okaleczania własnego przywódcy, byłoby to cokolwiek niewłaściwie. Dlatego jedynie zaprosiłam ich gestem ręki, czekając na koniec walk.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 03 Listopad 2011, 19:05:42
Wiele godzin później, słońce zaszło już dawno temu mimo to było jasno od dogasających umocnień i płonących stosów ciał obu stron, gdzieś blisko punktu dowodzenia wroga był punkt medyczny, jeden z wielu. Wygrali bitwę ale ogromnym kosztem, poległo około 10tyś. żołnierzy. Aragorn kuśtykał po plaży, cały we krwi z rozwaloną kolczugą, rana nie była głęboka ale dokuczała, gorszy był jednak bełt który rozciął głęboko udo, naprędce zaleczone przez maga Cesartswa. Doczłapał do punktu i usiadł na prowizorycznym łóżku, obok leżał Zeyfar i Patty.
Wyglądacie jak gówno hehe... o kurwa... - dracon zakaszlał, zabolało. - Chyba mam pęknięte żebra.
Pomogę...
Chciała mu pomóc młoda magiczka, ÂŁowca widział już dziś jak ratuje takich co bez pomocy magii byli by trupami.
Nie Aria, zajmij się innymi mi daj te wstrętną miksturę. Kobieta pokiwała z zrezygnowaniem głową, chwilę potem wniesiono dość ciężko rannego wojaka.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 03 Listopad 2011, 19:16:39
Adamus zaraz po przybyciu na plażę zaczął szukać jakiejś cichej zatoczki nie daleko obozu. Zależało mu na znalezieniu takiej gdzie woda nie była by zabarwiona krwią poległych żołnierzy. Gdy znalazł takową nie daleko obozu ściągnął pancerz łowcy i cały swój sprzęt. Po prosił o pilnowanie ich jednego z młodych pomocników medyków aby popilnował ich. po czym rozebrał się i poszedł się wykąpać w morskiej toni. Po paru godzinach walki był nie z miernie zmęczony, głodny spocony oraz zaplamiony krwią. Gdy się wykąpał wrócił na plaże wziął mokrą szmatą przeczyścił brudny od krwi i kurzu pancerz aby wyglądał jako tako. Jak skończył ubrał się wziął sprzęt i udał się do jednego z ognisk przy którym reszta grupy przygotowywała posiłek. Po czym dosiadł się spokojnie i zaczął jeść w ciszy wyznaczoną racje. Gdy tylko zjadł wziął opuścił głowę i zaczął drzemać na siedząco. Był to pół sen gdyż wiedział co się w okół niego dzieje ale tak że czuł ukojenie jak podczas snu.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 03 Listopad 2011, 19:21:54
- Się, kurwa, czarnuch odezwał - odparłam zgryźliwie, masując łopatkę. Po kilku godzinach od postrzelenia i wyleczenia w zasadzie nie czułam już bólu, rana przestała mi doskwierać. Powoli wstałam, ciesząc się z odzyskanej sprawności. Było to dla mnie ważne, nie lubiłam siedzieć spokojnie i obserwować, jak obrywają kompani lub choćby sprzymierzeńcy. Dużo lepiej czułam się w ogniu walki, z mieczem w dłoni. Rozejrzałam się i dojrzałam wzrokiem bukłak z nieokreśloną póki co cieczą w środku. Podeszłam powoli, nie chcąc nadal naruszać magicznych wiązań i odkorkowałam naczynie, wąchając podejrzliwie zawartość. Woda. Bez dłuższego namysłu upiłam kilka łyków, rozkoszując się rześkością spływającą w dół gardła. Na polu bitwy nikt nie dał mi żadnego płynu, przez co czułam swego rodzaju dyskomfort. Teraz jednak szybko opróżniłam bukłak i usiadłam z powrotem na łóżku.
- Tak nawiasem, kto mnie uratował? - spytałam, niepewna odpowiedzi. Wszak była to dla mnie dość ważna kwestia, zatem zależało mi na jej poznaniu.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 03 Listopad 2011, 19:23:54
Zeleris zdołał obejść się bez poważniejszych ran. Zawdzięczał to aurze, którą podtrzymywał długo... zbyt długo. Był w tej chwili wyczerpany. Snuł się po obozie. Resztki mocy magicznej wyczerpywał na pomoc magom Cesarstwa w leczeniu rannych. W końcu trafił do punktu medycznego w którym leżeli jego towarzysze. Był zmęczony i obolały. Po części od używana magii, a po części od ciągłego latania. Miał wielką nadzieję, że będą mieli chociaż kilka godzin odpoczynku, zanim rusza na smoka. Stanął obok towarzyszy, opierając się ciężko na kosturze.
- I jak tam rana, Patty? - zapytał tonem troskliwego medyka. Niezbyt mu taki ton wyszedł. Bardziej przypominał ciekawość szalonego naukowca, który bada nowy projekt. Rozejrzał się po okolicy. - Nie wiecie, czy można tu gdzieś dostać jaką miksturę energii magicznej? - zapytał po części do świata jako takiego, po części do towarzyszy i po części do siebie.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 03 Listopad 2011, 19:35:28
Druga szafka od lewej, niebieskie butelki z napisem "mikstura energii magicznej" Odparła medyczka. A Ty Aragornie wyrzuć ten złom.
Co? To jeszcze dobra kolczuga, trochę rozerwana ale jeszcze dobra, Patty to Yarpen, Zeleris i Elitharias Cie uratowali.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 03 Listopad 2011, 19:42:10
- ÂŻycie mi ratujesz, panienko. - odparł Dracon uśmiechając się zawadiacko. Albo raczej próbując tak się uśmiechnąć. Podszedł do wskazanej szafki i otworzył ją. Była tam masa wszelakich buteleczek, słoiczków i innych naczyń z najróżniejszymi substancjami. Dracon przeglądał etykiety.
- Maść na czyraki, to nie... - czytał po kolei. - Odtrutka, krem na zmarszczki, mikstura lecznicza, koński mocz... - w końcu znalazł niebieską buteleczkę. - O, mikstura energii magicznej. - wyciągnął jedną i odkorkowawszy ja wypił zawartość. Skrzywił się. Eliksir był obrzydliwy. Tak bardzo obrzydliwy, że aż wykraczał poza granice obrzydliwości i stawał się pyszny. Flamel zamknął szafkę i wrócił do "swoich".
- Od razu lepiej. Jakbyś kiedyś, przypadkiem była na Valfden, medyczko, masz u mnie wino. - powiedział już ze zdrowszym uśmiechem.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 03 Listopad 2011, 19:44:20
Zeyfar leżał niedaleko odpoczywając. Poza raną po bełcie i kilku płytkich rozcięciach nic mu nie było. Dźwignął się do pionu unosząc klatkę piersiową. Obok siebie zobaczył leżącą maskę. Cała była pokryta skrzepłą posoką. Westchnął mimowolnie i rozejrzał się po obozowisku. Był wycieńczony po całej tej walce i pierwszy raz zobaczył rannych towarzyszy od momentu znalezienia się za liniami wroga. Stęknął czując pieczenie z niezagojonych do końca ran.
-Widzę, że nie tylko mi się oberwało. - powiedział i wysilił się na uśmiech. Zeyfar postanowił stanąć na nogi. Sięgnął po miecz i opierając o niego dłonie podniósł się.
-Nie za ciekawy widok. - skwitował krajobraz walki
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 03 Listopad 2011, 19:44:52
- Zelerisie - zaczęłam mówić do maga - Dzięki za uratowanie mi życia. Mam u ciebie dług - W zasadzie nic więcej nie potrafiłam powiedzieć, nigdy wylewne podziękowania nie szły mi za dobrze. Pod tym względem moje zdolności komunikacyjne zawodziły, miałam jednak nadzieję, że dracon to zrozumie.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 03 Listopad 2011, 19:48:54
Tak... jawne podziękowania od Patty zdziwiły Zelerisa. W końcu był jedyną osoba znającą zaklęcia uzdrawiające w "ich" drużynie, więc to jasne, że używał swej magii, aby leczyć "swoich". Każdy by tak zrobił. Mag uśmiechnął się krzywo. Spojrzał nieco lubieżnym wzrokiem na dziewczynę.
- Myślę, że noc dzikiego seksu wystarczy dla spłacenia długu. - powiedział, po czym natychmiast dodał. - Nie no, żartuje. Każdy by tak zrobił, więc nie ma sprawy. Wiem, że i ty byś mnie uratowała, gdyby zaszła taka potrzeba. W końcu od tego jest kompania.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 03 Listopad 2011, 19:53:21
- O, też poproszę. Aura robi swoje. - stwierdziłem, wchodząc tuż za Zelerisem. Doczłapałem się do szafki z miksturami i po krótkich oględzinach odnalazłem tak upragnioną buteleczkę. Sięgnąłem, odkorkowałem i przystawiłem do ust, przechylając. Mikstury. Czemu zawsze były tak okropne w smaku. Tego nigdy nie wiedziałem i zapewne nigdy się nie dowiem. Natychmiastowo na myśl przyszły mi wspomnienia z przemiany mej ręki. Podane mi wtedy specyfiki wykrzywialy i wykręcały wnętrzności jak nic innego na ym świecie. W końcu blokowały nawet działanie narzadów wewnętrznych. Teraz uczucie było jednak swoją drogą błogie. Powracała energia, która zdawała się być wypompowana z mego ciała. Czułem też, że z czasem rana na plecach przestawała mniej boleć. To jednak nie za sprawą tego cudownego płynu jakim zdążyłem sie przed chwilą uraczyć. To już właściwości mutagenne. Rana z czasem sama się zasklepi, tkanki się regnerowały Zostanie cholernie brzydka blizna. - pomyślałem. Choć z drugiej strony takie blizny wojenne tylko nadawały charakteru wojownikom. Będzie się czym pochwalić przed wnukami przynajmniej.
- Jak się czujesz Aragornie? Widzę, że operacja desantowa wykonana z powodzeniem? - zapytałem. Walka z legionistami na porawdę nie należała do łatwiejszych starć w mym życiu. Tu umiejętności i wyposażenie grały kluczową rolę, bowiem przeciwników były całe tabuny.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 03 Listopad 2011, 19:57:07
No, ale tak to już bywa na wojnie prawda Zey? Aragorn upił wody z bukłaka, resztę wylał na siebie i obtarł ryj czystą szmatką która od razu nabrała czerwonej barwy. Ważne że żyjemy, Zey, Patty, Zeleris odsapnicjie i zjedzcie coś ruszamy za godzine. ÂŻyję Anv, jeszcze.. Znajdź Adamusa albo Orzecha no i Nudę, Pójdziecie na zwiad. Wiedzział że będą marudzić i jęczeć, ale to była wojna, wojna od której zależał los Valfden... ale to wiedział tylko Aragorn.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 03 Listopad 2011, 20:05:12
-Niestety to główny aspekt wojny. Szczerze powiedziawszy dawno tak nie oberwałem jak dziś. - przyznał mauren. -Dajcie mi chwilę czasu, żeby doprowadzić się do jakiegoś stanu ładu i możemy ruszać. - dodał. Musiał gdzieś się obmyć i przemyć cały pancerz. Pod tym względem Zeyfar zachowywał się wyjątkowo pedantycznie. Wszystko musiało być czyste i schludne. Dopiero w wirze walki było mu to obojętne. Jednak gdy do niej stawał, musiał się prezentować jak najlepiej.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 03 Listopad 2011, 20:10:23
A ja? Zbroja do wymiany, a dobra była, tania. Po polowaniu zrobie sobie zbroje z jego łusek... Zeleris, do czego nadaje się krew smoka? Bo ogon to sobie upieczemy.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 03 Listopad 2011, 20:12:34
Przytaknąłem tylko draconowi w geście zrozumienia i wyszedłem poza punkt medyczny. Adamus musiał być gdzieś niedaleko. Po chwili poszukiwań odnalazłem go niemal śpiącego przy ognisku. Szturchnąłem go żartobliwie butem o udo, celem przebudzenia.
- Wstawaj, lecimy na zwiad. - w tym momencie kątem oka dojrzałem Nudę, siędzącą przy tym samym ognisku. - O, ty też. Idziemy do Aragorna. - stwierdziłem i zachęcającym gestem głowy skinąłem w stronę skąd przyszedłem. Gdy stanęliśmy wszyscy troje przy Aragornie zapytałem
- Gdzie mamy się udać?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 03 Listopad 2011, 20:13:47
Elltharias wraz z kilkoma żołnierzami chodził po polu bitwy cały czas dzierżąc miecz w swej prawicy. Nie walczył zbyt dużo, gdyż zajął się pomocą innym, teraz też pomagał chociaż w trochę inny sposób. Ktoś złapał go za nogawkę spodni.
Wielkie niebieskie oczy, teraz już zamglone spoglądały na niego z błaganiem. Bez ociągania schylił się do ranionego wojaka by przyjrzeć się jego ranie. Trzy bełty utkwiły w korpusie młodego mężczyzny przebijając jego płuca.
- Wybacz przyjacielu, ale nic się nie da zrobić.. - rzekł cicho nie spuszczając wzroku. Spodziewał się strachu, lecz chłopak nawet się nie skrzywił podał mu tylko sztylet, który kurczowo trzymał w dłoni. Elf zrozumiał co należy zrobić.
-Niech Zartat pomoże Ci odnaleźć spokój.. - dotknął jego czoła, a drugą ręką przebił serce. Na twarzy chłopaka pojawiło się uczucie ulgi, skonał momentalnie. Elltharias wyrwał sztylet z rany i zamknął powieki martwego. Powstał z kolan
-Miał tylko kilkanaście lat... - rzekł sam do siebie i ruszył dalej, pomagać konającym w przechodzeniu na drugą stronę życia...
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 03 Listopad 2011, 20:16:10
- Pewien jestem, że można by ją użyć w alchemii. - odparł mag. Wzruszył ramionami, co wywołało dość dziwaczny ruch skrzydeł. - Ale nie powiem nic dokładniejszego. Do tej pory poznałem jedynie podstawy alchemii. Jednak warto wziąć nieco tej krwi. Przynajmniej nie będzie trzeba ubijać drugiego smoka, gdyby była potrzebna. W sumie ciekawe jakby podziałała na wampira... - zamyślił się, drapiąc pazurem w brodę.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 03 Listopad 2011, 20:16:37
Adamus idąc lekko zaspany zaczął się rozciągać. Gdy mu się mocno zaczęło ziewać pomyślał:Kurwa nawet pół godziny zharowany człek nie dostanie.Ale rozkaz to rozkaz.Gdy doszliśmy do dracona, adept przywitał się skinieniem głowy po czym znowu pomyślał:Obyśmy prędziutko wrócili bo mnie spanie nie miłosiernie męczy.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 03 Listopad 2011, 20:24:58
Aragorn stał schylony nad stołem z mapami okolicy, było tu dużo lasów. Idźcie na północ lasem aż dotrzecie do tej wioski o tutaj. - dracon stuknął palcem w punkt na mapie. - Potem drogą na zachód, powinien być tam... niby fort, ale to podobno obwarowane leże gada by miejscowi mu nie przeszkadzali. Wycofacie się potem do wsi, tam powinni byćc już nasi. W razie czego hasło to "grzmot" odzew "błyskawica". Eche dzięki Zel. Weźmiemy wszystko, nawet czaszkę. Może zechcesz nad kominek.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 03 Listopad 2011, 20:27:35
   Elfka uśmiechnęła się blado do przełożonego i spuściła głowę. Się nie popisałam. W spokoju czekała na jakiekolwiek komendy, obserwując czubki swoich butów. Cieszyła się na myśl o zwiadzie, gdyż liczyła, że to choć trochę zrekompensuje jej tchórzostwo.
   Gdy usłyszała słowa Aragorna, podniosła głowę ledwo powstrzymując uśmiech. Lasy, lasy, lasy. Poza tym liczyła, że po drodze nie spotkają żadnych nieprzyjemności poza jakimś zbłąkanym wilkiem czy wiejskim prostaczkiem.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 03 Listopad 2011, 20:29:56
- Idziemy, nie ma czasu do stracenia. - stwierdziłem ponaglająco do Adamusa i Nudy. Ostatnie psojrzenie na mapę i wyszedłem pare kroków dalej by rozejrzeć się w terenie. Szybko zauważyłem las, którym mieliśmy udać sie na północ. -Za mną. -  Gdy rozpoczęliśmy marsz doszedłem do wniosku, że musimy sobie jakoś urozmaicić czas. Najlepiej rozmową
- Podekscytowani?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 03 Listopad 2011, 20:33:38
Adamus szedł w ciszy za Anvem. Cieszył się że wziął kąpiel w morzu bo czuł się lepiej teraz w swoim stroju. Gdy usłyszał słowa łowcy odpowiedział mu od nie chcenia:-Nie, jestem jak zajebany koń orający cały dzień pole. Najchętniej się położył bym spać.
Zaczął narzekać. Gdyż nie chciało mu się za bardzo iść na zwiad po całym dniu mordowania bez chwili wytchnienia.Po czym zadał pytanie by nie wyjść na zmęczonego gbura:
-A u ciebie Anv?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 03 Listopad 2011, 20:36:00
- Taka czaszka byłaby świetną dekoracją... ale zajmowała by sporo miejsca. Wielką bestię przyszło nam ubić. - odparł czarnulek i podszedł do Aragorna. Zerknął mu przez ramię na mapę. Ciekaw był okolicy. jego twarz sposępniała.
- Nie podoba mi się to. - stwierdził. - Zbyt dużo lasów. ÂŻmij raz zionie ogniem i może wywołać wielki pożar. - dodał. - No ale na to nic nie poradzimy... - mruknął jeszcze i udał się aby coś zjeść i zażyć krótkiej medytacji.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 03 Listopad 2011, 20:40:02
- Haha - zaśmiałem się. - Miałeś kilka godzin odpoczynku a widzę zdążyłeś też przysnąć. Mnie ciekawi bestyja z jaką przyjdzie nam się zmierzyć. A łowczyni jak się czuje? - zwróciłem się do Nudy. Właściwie nigdy nei miałem czasu by poznać tą dwójkę adeptów bliżej. Teraz nadaża się świetna okazja.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 03 Listopad 2011, 20:43:15
- Adamusie, grzeczniej - Nuda zerknęła w kierunku kompana, jednak jej mina nie świadczyła o tym, by była jakoś urażona. Najprawdopodobniej jej odpowiedź była automatyczna. Poprawiła łuk. - Ja natomiast się cieszę. Spacer zawsze dobrze robi. Ale próbuję cię zrozumieć - skierowała swe słowa do Adamusa. - Jestem elfem, więc każde takie wyjście jest dla mnie przyjemnością. Anv a odnośnie twego pytania, to jakoś wizja ziejącego ogniem smoka nie dostarcza mi ekscytacji. Raczej drżących kolan - powiedziała elfka dziwnie akcentując, gdyż właśnie przeskakiwała korzeń wystający z ziemi. Zrobiła to zwinnie, jak na długoucha przystało.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 03 Listopad 2011, 20:47:46
Adamus na słowa Anvarunisa o śnie lekko się zaśmiał i dodał: -Ba nawet wykąpać. Po czym puścił uwagę Nudy na temat wysławiania się mimo uszu. Ale po chwili powiedział do elfki gdy ta skończyła zadawać pytanie starszemu łowcy. I powiedział:
-Spacer byłby przyjemny gdyby nie to zmęczenie. Za długo was osłaniałem.- Lekko zaśmiał się przy ostatnich słowach i mimowolnie poklepał Anva po plecach.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 03 Listopad 2011, 20:54:48
- Zapewne byś nie musiał gdyby nie to, że Zeyfar był dość poważnie ranny i wolałem go osłaniać od strzał własnym ciałem. - odgryzłem się na Adamusie. Nie robiłem tego oczywiście złośliwie. Bardziej dlatego, że po prostu wolałem postawić na swoim. - Musicie wiedzieć, że wyprawa na smoka może przynieść wam spore uznanie. Członkowie takich ekspedycji są potem często honorowani bądź nieźle się na tym bogacą. A co jeśli... to nie będzie jedna bestia? - zapytałem wprowadząjąc nutkę grozy. Sam w sobie jeden smok był już dostatecznym wyzwaniem. Nie wiemy jednak co może przynieść nam los.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 03 Listopad 2011, 21:00:54
   Nie wiedzieć czemu, Nuda wyobraziła sobie teraz wielkiego ziejącego ogniem smoka, za którym krył się mniejszy, śliczny smoczek. I natychmiast zrobiło jej się bardzo, ale to bardzo smutno. Dziecinkę zabić byłoby łatwiej, no ale przecież wszystko co małe to i słodkie jest.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 03 Listopad 2011, 21:07:27
Syn Uriela wrócił do reszty po małej przerwie na odświeżenie. Słona woda całkiem nieźle usunęła wszelką krew z jego ciała i przy okazji boleśnie dała się we znaki przy nacięciach skóry. Przy każdym chluśnięciu wodą jego ciało się wzdrygało. Skończywszy tą zarówno nieprzyjemną jak i otrzeźwiającą czynność udał się do obozu.
Stanąwszy obok reszty chwycił za pancerz i zaczął czyścić go zwykłą wodą, nie słoną oczywiście. To mogło by źle wpłynąć na metal. W niezbyt długim czasie rynsztunek był gotowy do użycia. Zeyfar jedynie przeciągnął kilka razy osełką po wszystkich ostrzach i sprawdził jak wysuwają się z wszelkich pochw czy futerałów.
-Można powiedzieć, że jestem już gotowy. - zagadał do Aragorna.
-Pomóc ci żołnierzu? - spytał jakiś medyk
-Nie, dzięki. Nie chce wyglądać jak mumia. - zaśmiał się łowca
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 03 Listopad 2011, 21:29:51
Tymczasem na plaży Aragorn odnalazł Yarpena siedzącego przy ognisku, zajadał wojskowy gulasz, dracon usiadł obok i od niechcenia nałożył sobie porcję z kociołka. Nie rozmawiali, jedli w ciszy nawet dający się jeść posiłek. Aż w końcu Yarpen piardł, głośno i śmierdząco...
ÂŚwinia.
Oj tam, oj tam. Smocze łajno gorzej śmierdzi.
Ta jasne, jak go ukatrupimy co?
Patrz, mam tu rycinę. To taka lepsza balista, kilometr zasięgu, dwu kilowe bełty. Cudeńko co nie?
Taa, tylko kto podprowadzi gada pod to coś?
Milczenie krasnala było odpowiedzią na wszystko.

(http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/9/9c/Arbalete.a.tour.png/418px-Arbalete.a.tour.png)
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 03 Listopad 2011, 22:15:31
-Widzę, że macie jakieś plany. Co kombinujecie? - spytał Zeyfar przysiadając się. Przy okazji nałożył sobie potrawy gotującej się w kociołku. Spróbował nieco i od razu pożałował.
-Bogowie kto to gotował? Smakuje jak papka zrobiona z wszystkiego co dało się znaleźć na tym polu. Dosłownie wszystkiego. - narzekał
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 03 Listopad 2011, 22:21:51
Ja to gotowałem, to przepis babci. Smakosz zasrany sie znalazł. Zaraz podam filet mignion z kawiorem księżniczko tylko rozłożę serwetki. Kurwa. Mamy plan, ktoś będzie musiał być przynętą.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 03 Listopad 2011, 22:24:31
-Bez urazy ale moja babcia miała lepsze przepisy. Może jeszcze zdążę nauczyć czegoś twoją? - zaśmiał się mauren. -Przyda się zatem wam ktoś, kto szybko biega i jest w stanie unikać ewentualnych płomieni.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 03 Listopad 2011, 22:25:26
I Zeleris wygrzebał chochlą porcję gulaszu z gara do drewnianej miski. Zaczął jeść.
- Nie wiem o co wam chodzi. Nie jest złe. - stwierdził do kompanów. - Oczywiście zapewne nie dorówna w żadnym stopniu temu, co przygotujesz z ogona. - rzucił do Zeyfara. Spojrzał na plany balisty. Spodziewał się czegoś takiego.
- Potrzebny będzie jakiś naprawdę dobry strzelec, coby trafił tym w ogóle w smoka. Nawet jeżeli uda się nam strącić gada na ziemię. - znów zeżarł nieco gulaszu. - Co do przynęty... na smoki chyba najlepsze są dziewice. A na taką wygląda Nuda. - powiedział wrednie.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 03 Listopad 2011, 22:31:07
Aragorn i Yarpen wymownie spojrzeli na Zeyfara.
Testament spisałeś? Radziłbym bo wiesz... możesz nie zdążyć.
Flamel bo Ci przypieprze w ryj, prędzej twoje ścierwo mu dam.
Yarpen się wściekł, sięgnął po pistolet, lubił Nudę i nie pozwoli by tak pohańbiono kobietę.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 03 Listopad 2011, 22:36:58
-Ja? "Wszystko co posiadam noszę ze sobą", jak mawiali dawniej. Poza tym nie nadaje się na przynętę, jeśli o to chodzi. Moje mięśnie były dość narwane przez ten bełt. Jeśli bym dłużej biegł to albo znowu bym otworzył ranę albo, w którymś momencie stracił równowagę i padł ofiarą paskudnego bydlaka.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 03 Listopad 2011, 22:39:13
Może Zeleris? Spytał złośliwie.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 03 Listopad 2011, 22:40:53
- To by było nierozsądne, Yarpen. - odparł Dracon. - Kto wtedy by poskładał Ciebie, lub kogokolwiek z drużyny, gdyby znów ktoś odniósł rany? - zapytał. Jakoś nie przypadło mu do gustu to, ze krasnolud wyciągnął broń. Nie podobała mu się perspektywa mózgu rozbryzgującego się na ziemi. A i nie chciał krzywdzić Yarpena. Poza tym nie bardzo wiedział czym "pohańbił" Nudę. Wszak tylko wierzył w jej cnotę. No ale cóż. Wiedział ze krasnoludy nie myślą rozsądnie. Przyłożył prawa dłoń do piersi.
- Ale wybacz me słowa, mości krasnoludzie. Po prostu jestem... oczarowany jej niewinnością. - zełgał. Słuchał też rozmowy Aragorna i Zeyfara. Zey miał trochę racji.
- Nie chce nic mówić, ale moja teleportacja mogłaby być przydatna dla przynęty. - od razu pożałował swoich słów. - Chyba że wolicie, abym wspomógł magią w jakiś inny sposób. Na przykład spróbował gada strącić na ziemię, przy użyciu gradu piorunów. Nie wydaje mi się, aby po serii błyskawic był chętny do lotu.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 03 Listopad 2011, 22:48:21
Yarpen był na tyle miły że strzelił, kula przeleciała kilka centymetrów obok głowy maga.
Nie łżyj. Ma... eee... czuły spust... tak, zdecydowanie... ale i tak jesteś wredny.
Zrobimy tak, ja go zwabie pod balistę Ty Zeleris walniesz go czym się da. A ktoś go dobije z balisty. Powinno się udać.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 03 Listopad 2011, 22:49:17
-Możesz go rozjuszyć jeszcze bardziej, a wtedy jeden płomyczek i cały las pójdzie się chrzanić. Razem z nami. Nie sądzę by stanie się element runa leśnego było dość ciekawe, no i rola węgielka nie specjalnie mi się podoba. Potrzeba by było przynęty, którą chciałby schwytać i pożreć miast zwyczajnie zabić. Czegoś co opłaca się zachować w całości na potem. Przecież nie chodzi o to żeby wywołać u niego żądze mordu. Ta wywoła jedynie wcześniej wspomnianą falę płomieni. Bo po co miałby się patyczkować z czymś co mu wyłącznie przeszkadza i jest niezmiernie natrętne? W tych słowach Zeyfar przedstawił swoje zdanie. Miał nadzieję, że kompani go zrozumieją.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 03 Listopad 2011, 22:55:57
Mam! Zrobimy jak pewien szewc z bajki... jak on... O! Kozojeb. Trza napchać krowę, bo owca to mała, siarką, prochem, smołą i trucizną z czarnego bzu. Nażre się, zacznie go brzuch boleć i nie poleci tylko się będzie słaniał.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 03 Listopad 2011, 22:59:28
Mag był szkolony w koncentracji. I w tym, aby nic jej nie mogło zaburzyć. Było to podstawą używania magii. Gdy kula świsnęła mu obok ucha w pewnym sensie wykorzystał tą sztukę. Nie odskoczył, nie wrzasnął, nie zaczął w krwawym szale zabijać kogo się dało. Czuł tylko lodowatą stróżkę przerażenia spływającą mu po plecach, pomiędzy skrzydłami i kończącą się na ogonie. dyskretnie przełknął ślinę.
- Taka natura, Yarpenie... - odpowiedział krasnoludowi, uważnie obserwując jego broń. Zastanawiał się czy aura zatrzymałaby taki pocisk. Zapewne tak, w końcu był niemagiczny. Otrząsnął się.
- No dobra, Aruś... walne go właśnie gradem. To powinno go przynajmniej oszołomić. - odparł Draconowi. wysłuchał co ma do powiedzenia Zey.
- No cóż, Czarny Dracon, jak Aragorn, może się u wydać interesujący. Z tego co wiem nie mają tutaj takich jak my. - słysząc plan Yarpena po prostu spojrzał na niego ciężkim wzrokiem.
- Nie mamy krowy. I trucizny. - wyjawił pewne luki w pomyśle.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 03 Listopad 2011, 23:02:04
-Smoki to istoty niezwykle łase na wszelakie bogactwa, a tych tutaj jest ogrom. - rzekł elf, który pojawił się przy obradujących nie wiadomo skąd.
- Odesłałem dzisiaj do kotła dusz wielu niewinnych, lecz te odprawy uzmysłowiły mi co te kilka okruchów złota może zrobić z ludźmi. - to powiedziawszy rzucił na stół mieszek wypełniony monetami.
-Jeśli chcecie zwabić smoka to rozkażcie ludziom ograbienie ciał ze wszystkiego co cenne i zniesienie tego w jedno miejsce pod pozorem podziału łupów. Taka ilość skarbów na pewno zainteresuje gada, który poczuje go już z daleka. Gdy smok przybędzie wystarczy upozorować ucieczkę i tym samym zachęcić go do wylądowania wprost pod tą waszą piekielną maszynę. Tak będzie chyba najprościej i najbezpieczniej...
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 03 Listopad 2011, 23:04:54
Tymczasem kompanija trzech łowców pomykała przez las. Co trochę o czymś pogaworzyli, jednak większą część czasu spędzali na nasłuchowaniu i rozmyśleniach. Wszak ich celem był zwiad. Ja także wyczuliłem swe zmysły. Korony drzew lasu przysłaniały delikatnie światło słoneczne.
- Cholera, na mapie wydawało się bliżej. - zażartowałem. Nie tyle celem rozpoczęcia rozmowy co jakby ponaglenia biegu wydarzeń. Ileż to razy gdy wspominało się o czymś na co się czekało, to wreszcie się pojawiało. Spora w tym rola ludzkiej psychiki.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 03 Listopad 2011, 23:08:14
Od czego mamy ciebie? Co to za sztuka zrobić miksturę, a krowa się znajdzie. Na północ stąd jest wieś. Dracon obejrzał się na elfa, jego plan był najrozsądniejszy ze wszystkich jak dotąd.
Elitharias ma rację, tak będzie najprościej i najskuteczniej. Gulaszu? Spytał szczerząc kły w uśmiechu, sam nałożył sobie dokładkę.

Widzicie wioskę, wygląda na "spokojną".
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 03 Listopad 2011, 23:10:22
- Nie znam receptury tej trucizny. - mruknął Zeleris na słowa Aragorna. Pomyślał nad planem przedstawionym przez elfa. Zdawał się być całkiem niezły. Lecz żaden plan nie jest doskonały.
- Pomysł niezły, ale gad może spostrzec skarby wcześniej. Na przykład jak będziemy je transportować do wybranego miejsca. Jakby zaatakował wtedy, cały plan ległby w gruzach. - odpowiedział.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 03 Listopad 2011, 23:17:57
- Dlatego najpierw przygotujmy broń, a później zacznijmy gromadzić złoto. Wtedy, nawet jeśli smok przyleci nim skończymy będziemy przygotowani na atak. Te bestie są niezwykle próżne i jeśli chodzi o gromadzenie skarbów to uwagę zwracają tylko na konkretne rzeczy. Mieszek złota nie wystarczy by wzbudzić jego zainteresowanie, ale już kilkaset złotych krążków mogłoby sprowokować go do opuszczenia leża. Posiadamy jeszcze dość spory potencjał ludzki więc jeżeli wszyscy zdolni do poszukiwań ruszą w pole to zgromadzenie przynajmniej części złota nie zajmie nam dłużej niż kilka minut.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 03 Listopad 2011, 23:22:35
Zatem. - podniósł się z ziemi by "iść dać przykład" - Poloneza czas zacząć, jak to mawiają niektórzy.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 03 Listopad 2011, 23:24:03
-Jest pewna słuszność w twych słowach Ellthariasie. Nawet w moich stronach chodziły legendy, że te skrzydlate monstra są strasznie łase na wszelkie skarby i błyskotki. Gotów są chronić je każdym swym tchnieniem i szponem. Ponoć tak budują sobie reputacje wśród innych smoków. Który więcej ma skarbów ten jest potężniejszy i sprytniejszy, by się wydawało bo nie daje się okradać ludziom. Choć to tylko pogłoski i słuchy. Doświadczenie mówi mi jednak, iż w każdej historii kryje się ziarno prawdy.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 03 Listopad 2011, 23:28:43
- No dobra... - odparł Zeleris, mimo że wciąż miał pewne wątpliwości. Niepokoiła go mała mobilność balisty i fakt, że bestia może zwietrzyć złoto wcześniej. Mimo to plan wydawał się dobry. Na pewno lepszy niż osobiste robienie za przynętę. Ruszył więc, aby zebrał złoto z ciał poległych.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 04 Listopad 2011, 15:24:50
Siedziałam spokojnie nieopodal towarzystwa, nie chcąc się wtrącać w rozmowę, w końcu nie miałam doświadczenia w walce ze smokami i nie sądziłam, bym powiedziała cokolwiek konkretnego czy logicznego. Dlatego jedynie przysłuchiwałam się dyskusji, spokojnie obracając w palcach mały nożyk i rozmyślając. Gdy jednak padło stwierdzenie o szukaniu złota podniosłam się z ziemi, ruszając w stronę poległych. Moich nozdrzy dobiegł odór krwi i śmierci, zwyczajowy zapach unoszący się nad polami bitew czy mniejszych potyczek. Mimo sporego doświadczenia w walce nigdy do końca nie przywykłam do tej mieszanki zapachów, jednocześnie traktując je jako przykry obowiązek. To i tak było lepsze niż smród spalonego kulą ognia czy błyskawicą ciała. Dlatego chodziłam pomiędzy ciałami, starając oddychać się ustami i jednocześnie współczując istotom o wyostrzonych zmysłach, wszak dla nich ten smród stanowił nie lada torturę.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 04 Listopad 2011, 15:52:10
   Grupa bez problemu dostrzegła rysujące się kontury domostw. Elfka dość ospale i bez energii ruszyła w kierunku wioski. Nie znała jej nazwy, ale kto zaprzątałby sobie tym głowę, wiedząc, że niedługo zobaczy prawdziwego smoka. Takiego ziejącego ogniem i składającego jaja! Szał.
   Wprawdzie nie miała ochoty na zmianę towarzystwa i przybliżanie się do legowiska stworzenia, ale mus to mus.
- Teraz na zachód, czy mnie pamięć myli? - zerknęła na mężczyzn. Powstrzymała się od dodania: Choć wątpię i ze spokojem czekała na odpowiedź. W końcu komu jak komu, ale Nudzie się nigdzie nie spieszyło.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 04 Listopad 2011, 15:57:37
- Tak. Zgodnie z instrukcjami Aragorna. - stiwerdziłem i ruszylismy na zachód. Teraz zaczynały sie chwile niepewności. Musieli dojrzeć leże smoka. A co jeśli akurat odechciało mu się wylegiwać i poszedł zrobic obchód wokół mieszkania? Napotkanie go na swej dordze nie byłoby przyjemne.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 04 Listopad 2011, 16:02:45
Adamus podszedł bliżej towarzyszy. Zastanawiało go jak prędko wrócą do obozu żeby jeszcze złapać trochę snu. Chociaż marsz trochę go rozbudził i nie był już tak senny. Ale to nie zmieniało faktu że chętnie by się znowu położył. Widząc wioskę miał nadzieję że nie będą szli zbyt daleko w kierunku tych "fortyfikacji" o których mówił Aragorn.
Gdy tylko usłyszał słowa łowcy ruszył w ciszy jak miał w zwyczaju na końcu. Marsz zaczął go nudzić.A więc zaczął nucić sobie pod nosem bandycką piosenkę o herszcie pewnej bandy. Której przywódca wpadła w ręce stróżów prawa. Lubił te pieśń jeszcze za teleportem.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 04 Listopad 2011, 18:57:12
Minęliście wioske bez problemów, wyszliście z lasów na rozległą równinę. W oddali jakieś 150m. od was widać było otoczone palisadą leże smoka, gadzina wystawiła łeb znad ogrodzenia. Tymczasem reszta naszej kompanii wraz z częścią wojsk dotarli do miniętej przez was wioski by rozstawić balistę na małym wzgórzu z którego było widać polanę idealną na zasadzkę. Rozładowywano tam znaleziono złoto.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 04 Listopad 2011, 19:20:22
-Niedługo się przekonamy czy plan nie zawiedzie. Jeśli tak, wszyscy zostaniemy pożywką dla roślin. Jeśli nie będziemy mogli szczęśliwi wrócić do domu z niezapomnianą opowieścią, której wnuki na pewno będą słuchały z ciekawością. - mówił mauren.
-W życiu się nie spodziewałem, że trafiając podczas moich podróży trafię na miejsce, gdzie będę walczył z smokiem. - kontynuował. -Gdybyśmy z tego nie wyszli cało to wiedźcie, że praca z wami była przyjemnością.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 04 Listopad 2011, 19:36:59
Adamus widząc wystawiającą łeb gadzinę odruchowo przykucnął. Po łbie można było poznać że to jest prze piękne stworzenie. A żal mu się go zrobiło gdy pomyślał że co ludzie z niego zrobili. Wyobraził sobie tego smoka w swoim pierwotnym systemie.
Po chwili wrócił do rzeczywistości zbliżył się znowu do towarzyszy i powiedział do dowódcy grupy:
-Najlepiej było by teraz wrócić  tą samą drogą co przybyliśmy. Już wiemy gdzie jest leże więc możemy wracać.
Powiedział to trochę z nie chęcią bo strasznie podobało mu się to szlachetne stworzeniem które w okrutny sposób zostało zmuszone do mordowania zazwyczaj bez bronnych ludzi.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 04 Listopad 2011, 19:40:56
Gdy złoto zostało dostarczone na miejsce i wszystko wydawało się iść w kierunku gotowości, mag zacierał dłonie. Mimo pewności siebie, jaką okazywał na każdym kroku, denerwował się. Zdawał sobie sprawę, że będą walczyć z bestią potężniejszą niż cokolwiek z czym mieli do czynienia. A to już niełatwa sztuka. Jednak nie był to czas na wątpliwości czy tchórzostwo. Musieli działać. Musieli współpracować. Cel był zacny, złoto i chwała! Czyż może być wspanialszy cel? Flamel wyciągnął kostur. Po części aby zająć czymś dłonie, a po części, aby być gotowym.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 04 Listopad 2011, 21:05:49
- Ta, wracamy. Niezła bestyja jest. Ciekawe co uradzili panowie w obozie i jaki znaleźli sposób na smoczka. - odrzekłem na wpół żartobliwie, po czym wszyscy ruszyliśmy w drogę powrotną. Jako, że mieliśmy dostać się tylko do wioski doszliśmy tam dość szybko. Zbierał się tam już całkiem spory oddział ludzi i nieludzi gotowych do walki. Szybko odnalazłem w tłumie Aagorna i podszedłem do niego.
- Smoczysko ze swoim legowiskiem nie jest daleko. Chwilę drogi na zachód, dokładnie tak jak mówiłeś. Teraz tylko jaki mamy plan? - zapytałem dracona. Ciekawiło mnie to niesmiernie bowiem wqlka ze smokiem nie jest codziennością. Do tego potrzeba strategii.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 05 Listopad 2011, 09:45:17
Vivat Carco... kurwa to z przyzwyczajenia, tam na wzgórzu postawiliśmy balistę. - dracon wskazał ręką na wschód wsi. - Kilkaset metrów od wzgórka jest dolina, tam ułożyliśmy górę złota która ma go niby przywabić, Yarpen na wszelki wypadek spreparował krowę i umieścił razem ze złotem. Dobra, na stanowiska, miejscowi mówią że sukinsyn nie długo wstanie polatać.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 05 Listopad 2011, 12:00:35
Elltharias stanął w miejscu z którego doskonale widać było usypisko złotych monet, które nota bene nie było małe i upewniwszy się, że gęste korony drzew dostatecznie osłaniają go przed wzrokiem smoka czekał na rozwój wydarzeń.
- Moment... - szepnął nagle pod nosem i biegiem ruszył w kierunku Aragorna.
Przedzierając się przez niezbyt gęstą ściółkę obdarzony swoistym darem poruszania się w lasach elf dotarł do dowódcy bardzo szybko.
- Aragornie, zapomnieliśmy o jednym. Smok nie jest głupi i może przewidzieć pułapkę. Póki mamy czas ustawmy wokół złota straż. By wyglądało to bardziej realnie. - rzekł szybko.
- Nie narażajmy ludzi, ale ustawmy tam kilku zabitych z naszej kompanii, im już i tak nic nie pomoże, a nam da to większy realizm.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 05 Listopad 2011, 12:06:00
Zeyfar zrozumiał plan elfa. Ruszył się więc i przywlókł ze sobą kilka ciał poległych wojowników. Ułożył ich zwłoki tak, jakby wyglądało to na potyczkę lub napad. Nie od dziś wiadomo, że ludzi byli dla złota w stanie zrobić praktycznie wszystko. Gdy odszedł spoglądając na ułożenie spytał Ellthariasa.
-Czy właśnie tak zakonniku?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 05 Listopad 2011, 12:10:11
-Chodź ze mną Zeyfarze. - rzekł i ruszył w kierunku trupów. Razem z łowcą usadzili umarlaków w kręgu, tak, że wyglądało to jakby strażnicy siedzieli i rozmawiali. Miecze wbite w ziemię posłużyły jako oparcie dla wiotkich ciał wszak bitwa rozegrała się niedawno i strudzeni wojacy wyznaczeni do służby wartowniczej nie musieli stać prosto jak struny lutni uważnie lustrując otoczenie. Brakowało jedynie ogniska, ale w sumie nie było ono tak bardzo konieczne.
-No, teraz to wygląda na prawdziwą wartę. Wracamy.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 05 Listopad 2011, 12:13:53
-Sądziłem z początku, że chodzi ci aby to wyglądało jak po bitwie, a nie jak żywe. No cóż, małe nieporozumienie. Teraz pozostaje nam mieć nadzieję i czekać na efekty całego przedsięwzięcia. Mówiąc to mauren skrył się w zaroślach na uboczu
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 05 Listopad 2011, 12:43:48
Gdy wszystko zmierzało w dobrym celu, Zeleris rozluźnił się nieco. Pomyślał, że zakonnik może i jest wkurzający, ale czasem jednak ma dobre pomysły. Dracon miał tylko nadzieję, że już po zabiciu smoka elf nie będzie nalegał na wspólna modlitwę. Mag zaczął przygotowywać się na spotkanie ze smokiem. Oczywiście zamierzał użyć na nim magii. Wątpił aby pocisk z balisty, nawet tak potężnej jaką posiadali, był w stanie od razu uśmiercić gada.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 05 Listopad 2011, 12:59:58
Godź. 7:00. Z  daleka dało się słyszeć ryk. A może ziewnięcie? W każdym bądź razie gad z pewnością się obudził. Czekaliśmy chwilę aż nadleciał tuż nad czubkami drzew, zatoczył koło nad górą złota i wylądował. Obwąchał trupy i zainteresował się dwiema nafaszerowanymi przez Yarpena krowami, zajęło mu to dłuższą chwilę, nie spieszył się, delektował raczej. Yarpen delikatnie nastawił balistę, Aragorn zaś dał znak Zelerisowi.
Teraz.

(http://th00.deviantart.net/fs5/PRE/i/2004/321/7/f/Black_Dragon_by_AlphonseCapone.jpg)
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 05 Listopad 2011, 13:06:42
Mag poczuł strach. Jeżeli się nie uda, to będzie przysłowiowo "do dupy". "Pod ogon" w przypadku Dracona. Lecz mimo strachu mag wyciągnął przed siebie kostur. Zaczął pobierać moc. Nie oszczędzał jej. Wiedział, że akurat teraz nie warto. Kryształ w kosturze zaczął lekko lśnić, oddziałując z magiem. W końcu Flamel pobrał wystarczająco dużo energii. Zaczął wizualizować ją.
- Ishuash Ru, Iaishosh Huush Aroshel. - wyszeptał inkantację. Kryształ zalśnił jeszcze silniej. Krew Dracona zawrzała. Zaklęcie, wzmocnione kosturem i czarną skazą, uaktywniło się. Z nieba zaczęły sypać się pioruny. Mag całą wolą skupiał je na smoku.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 05 Listopad 2011, 13:11:44
Wiedziałem, że znak do Zelerisa był znakiem rozpoczęcia ataku magicznego. Postanowiłem wspomóc dracona, ukazując potęgę magii demonów. Magii której nikt tutaj nie znał. Jedyną istotą, która także nad nią panowała był wampir Gunses. Dawało mi to poczucie pewnego indywidualizmu. Widząc poczwarę pozwoliłem dać upust emocjom. Furia, złość, podniecenie, chęć mordu, ataku, czegokolwiek, by tylko zabijać. Opracowany schemat impulsów i emocji pozwalał przepełnić demoniczne ramię energią. Ten świecił teraz przecudownym blaskiem. Dziś jednak, postanowiłem wytrzymać te kila chwil dłużej. Naładować go jeszcze mocniej. Małe wyładowania już przeskakiwały pomiędzy palcami. Dłuższe wstrzymywanie się mogło okazać się niebezpieczne. W ostatniej chwili, jednym impulsem myślowym dałem rozkaz do ataku. Wyrzuciłem ramię przed siebie prostując je, a z niego pomknęło w stronę smoka potężne wyładowanie elektryczne w postaci pioruna. Co więcej byłem w stanie kontrolować czas ataku. Utrzymywałem je rażące bestię jeszcze przez kilka dobrych sekund. Obrażenia były teraz najważniejsze.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 05 Listopad 2011, 14:32:24
Adamus widząc całe zajście nie bardzo wiedział jak może pomóż. Więc stanął kawałek za towarzyszami podziwiał latające magiczne pociski lecące w kierunku smoka. Widział że zadają ból smokowi, żal mu się zrobiło stworzenia bo wolałby to załatwić raz dwa bez zbędnego cierpienia. Ale wiedział że jest to nie możliwe bo jak każde stworzenie gad ten chciał żyć.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 05 Listopad 2011, 14:42:41
Kliku piorunów zdołał uniknąć, ale reszta nieco przycisnęła go do ziemi, gad zaryczał potwornie, oszołomiony i ranny chciał się podnieść i w zbić do lotu. Nie dał rady, Yarpen zwolnił blokadę balisty i niemal trzy metrowy, stalowy, ząbkowany bełt poszybował w stronę czarnego jak smoła smoka.
ÂŻryj to skurwielu, napierdalać dalej piorunami i czymkolwiek macie! Repetuj baliste, repetuj kurwa nim wstanie! Darł się Yarpen. Smok upadł.  Pocisk trafił go w prawe ramię, zagłębiając się niemal do połowy. Gad chciał go wyciągnąć, nie mógł bo specjalnie przygotowany bełt był tak zakończony że wyciąganie go sprawiało wielki ból i tylko powiększało ranę. Smok plunął kulą ognia, nie trafił acz szykował kolejną zapewne.

Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 05 Listopad 2011, 15:08:20
Mauren mógł jedynie wyciągnąć łuk i szyć w bestię. Napinał cięciwę niemal do granic możliwości i po kilku sekundach zwalniał, by strzała śmignęła w kierunku smoczego cielska. Niestety takie strzały nie wyrządzały wielkich szkód. Robił to gdyż chciał jakoś pomóc w ubiciu bestii
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 05 Listopad 2011, 15:13:50
Adamus obserwują wszystko w okół postanowił wziąć przykład z maurena. Zdjął łuk z pleców i zaczął powoli nakładać strzały na cięciwę. Celował w głowę chciał żeby smok był jak najbardziej rozproszony. Chociaż wiedział że dla smoka jego strzały są jak dla człowieka dziubanie wykałaczką, niby ból zadają a nic nie robię. Ale w głębi duszy marzył o tym by trafić w oko smoka i go w połowie oślepić.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 05 Listopad 2011, 15:19:50
Piorunem go! Piorunem! No niech ktoś ruszy dupe i zarepetuje tę cholerną baliste!
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 05 Listopad 2011, 15:21:21
Teraz nie było czasu na zastanawianie się. Szybko skupiłem w sobie energię, zacząłem pobierać ją z wyimaginowanego pojemniczka, którego teorii uczył mnie kiedyś jeszcze Gordian w Gildii Magów. Pobrałem jej odpowiednią ilość i wypowiedziałem inkantację.
- Ishuoshan - zacząłem koncentrować się na wyższych warstwach atmosfery. Siłą woli wywoływałem tam powoli tarcie, zwiększając napięcie elktrostatyczne. Inkantacja była punktem zapalnym, inicjatorem. W smoka natychmiastowo uderzyło potężne wyładowanie. Nie było to kilka błyskawic, to był grom.  Jedno, bardzo mocne uderzenie. Nie było do tej pory człowieka, który byłby w stanie coś takiego przeżyć i dobrze o tym wiedziałem. Ba. Nawet istoty większe niż ludzie, gdy oberwały gromem odnosiły bardzo poważne obrażenia a ciało ulegało zwęgleniu.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 05 Listopad 2011, 15:34:21
Zeyfar rzucił łuk i zaczął pakować ciężki bełt na balistę. Chwilę mu zajęło ale umieścił go w łożysku i zaczął powoli naciągać mechanizm. Niestety napięcie takiej potężnej maszyny wymagało nie lada siły od maurena. Zaparł się więc nogami i użył wszystkich swych mięśni, żeby załadować diabelstwo. Gdy to się udało, zmienił nieco kąt nastawienia i spojrzał czy aby trafi. Kiedy uznał, że będzie dobrze pociągnął za wajchę i uwolnił całą moc zawartą w baliście. Pocisk pomknął w tempie podobnym do piorunów wytworzony przez Zelerisa czy Anvarusnia.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 05 Listopad 2011, 15:37:50
Gdy smok dotkliwie poczuł moc jego zaklęcia Zeleris uśmiechnął się. Uwielbiał oglądać skutki swojej mocy. Napawało to go perwersyjną przyjemnością. Widząc, ze bestyj a szykuje się do zionięcia ogniem teleportował się kilkadziesiąt metrów dalej. Zauważył, że i Anv próbuje swoich sił w magii starożytnej. Mutant może i był potężny w swoich dziedzinach, ale w tym rodzaju magii nie dorównywał Draconowi. Tak też Arcymag postanowił znów uderzyć. Tym samym zaklęciem, gdyż okazało się skuteczne. Pobrał moc. Skupiając się na swojej krwi, która wzmocniła ją. Dodał do tego moc kryształu. A także skupienie, na które pozwalała mu znajomość technik medytacyjnych.
- Ishuash Ru, Iaishosh Huush Aroshel! - słowa mocy wyrwały się z jego gardła. I ukształtowały energię. Przeistoczyła się ona w serię potężnych piorunów, które uderzyły z nieba w gada. 
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 05 Listopad 2011, 15:45:27
Piorun Anva trafił w łeb gada, a dokładnie to w okolice oka wypalając je. W tym samym czasie balista wypaliła drugi raz, bełt trafił gada w mostek, bestia zaryczała. Pioruny Zelerisa dopełniły dzieła. Gadzina zachwiała się i padła. Jedyne co próbowało się ruszyć to wielki łeb oślepionego gada. Aragorn wstał, odłożył wszystko po za kataną. Anv, biegnij. Dobijemy skurwiela. Waaagh!! Dracon podbiegł kawałek, podskoczył zamachawszy skrzydłami i będąc w powietrzu ruszył w stronę gada.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 05 Listopad 2011, 16:05:37
- O tak! - krzyknąłem i ruszyłem pędem w stronę smoka. Szybko wyciągnąłem mój krzyk upadłych i ułożyłem tak, by móc jak najszybciej zaatakować. Biegłem chyba szybciej niż kiedykolwiek. każdy mięsień rwał się by móc zatopić ostrze w smoku. Zabić smoka, na bogów, czy kiedykolwiek przeszłoby mu przez myśl, że dokona tego wraz z towarzyszami? Biegłem może nawet kilka metrów przed lecącym Aragornem. Gdy byłem już wystarczająco blisko, odbiłem się mocno od ziemi. Precyzja zachowania w locie wyuczona wraz z umiejętnościami akrobatycznymi pozwoliła wylądować dokładnie na głowie smoka. Uniosłem szybko miecz od góry, ponieważ długo mogłem tu nie ustać i wbiłem go z przeogromną siłą w głowę gada, uważając iż jest to jedyny sposób na zwieńczenie jego żywota. Sam miecz był niesamowicie ostry, siła uderzenia dodatkowo wzmagała możliwości penetracji. Musiało się udać.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 05 Listopad 2011, 16:21:27
Chrup, plask, sekundę później ponownie rozległ się charakterystyczny odgłos pękających kości i rozcinanego z ogromną prędkością mięsa. To Aragorn wylądował obok wbijając mithrilowe ostrze z ogromną siłą aż po rękojeść w gadzi łeb. Smok był martwy. Rrrraaar!! Zaryczał w chwili tryumfu.

Anv&Aragorn: Achivmnent unlocked:

Pogromca smoków

Wyciągasz wnioski z twoich doświadczeń w walce z olbrzymi gadami. Wiesz lepiej jak i gdzie w ciele smoka umieścić miecz, czy też strzałę. Ponadto znasz pole i ostrość widzenia gadów, co pozwala Ci lepiej się przed nimi ukrywać.

    Wymagania: Weź udział w wyprawie na smoka i bierz udział w jego uśmierceniu.

//Reszta chyba też. Nie jestem do końca pewny.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 05 Listopad 2011, 16:27:18
Adamus widząc z wzgórza jak towarzysze dobijają smoka. I usłyszawszy ryk triumfalny dracona powoli zszedł w dół. Obszedł smoka do o koła. Gdy już to zrobił podszedł do otwartego pyska, przy kucnął koło niego zajrzał do środka. Zastanawiała go budowa układu oddechowego gada. A najbardziej jak powstają płomienie wydobywające się z jego pysku. Po przemyśleniach  wstał i ruszył w kierunku Aragorna:
-Dajesz mi pozwolenie na zabrania sobie jednego z siekaczy smoka?

// Zapytaj Isa ; p
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 05 Listopad 2011, 16:31:13
- Musisz poczekać na Zeyfara. Z tego co kojarzę tylko on umie oprawiać zwierzynę, a wyrywając mu siekacz mógłbyś go niechcący uszkodzić. W sumie też chciałbym jakieś trofeum z bestii mieć. - odrzekłem, robiąc przerwy po każdym zdaniu. Emocje powoli opadały, trzeba było odpocząć.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 05 Listopad 2011, 16:34:19
// Teoretycznie ja, Zeyfar i Adamus też powinniśmy dostać ;[

Dracon nie ruszył za Anvem i Aragornem. Wiedział, że swoją pracę zakończył, pomógł w uśmierceniu gada. Dobić musieli go specjaliści w walce bronią. Dlatego oparł się na kosturze i obserwował jak dobijają smoka. Gdy wszystko dobiegło końca uśmiechnął się szeroko. Spodziewał się znacznie trudniejszej walki. Podobnie jak Adamus podszedł do truchła. Smok był wielki. I martwy jak głaz.
- Piękna bestia. - stwierdził Dracon. Trącił kosturem jego ogon. - I mam nadzieję, że smaczna... - dodał.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 05 Listopad 2011, 16:36:17
Adamus na słowa Anva powiedział:
-Z miłą chęcią poczekam. - Po czym odpowiedział na słowa Zelerisa z lekkim uśmiechem na ustach:-Utnij go i zaczynamy piec.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 05 Listopad 2011, 16:37:39
No i Yarpen. ÂŁuski biorę ja. Będzie ładna zbroja. Odrzekł zeskakując z gadziego łba.
Piękny nie? Powiesimy jego łeb w głównej sali naszej twierdzy, tylko będzie trzeba zmienić firanki bo kolory będą się gryźć. Idź po piłę więc.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 05 Listopad 2011, 16:42:09
   Elfka przekręciła lekko głowę w lewo. Zachwyt nad smokiem uleciał i ustąpił zdrowej ocenie. Było widać po gadzie, że walka nie była łatwa, przynajmniej dla niego. To duży wyczyn pokonać takiego przeciwnika, ale dziewuszce jak to dziewuszce było go zwyczajnie szkoda. ÂŻadnej chorej ekscytacji. Poza tym walka, choć sama nic a nic nie zrobiła, wydała jej się szybka. Za szybka. Magia to potężna broń, zamyśliła się, czekając aż przyniosą piłę. Nie chciała być przy odcinaniu ogona smoka. To było jakieś takie...podłe?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 05 Listopad 2011, 16:50:56
-Czas na brudną robotę. - odparł Zeyfar i wziął się do oprawiania bestii. Spojrzał na swój nóż łowiecki i uznał, że się raczej nie przyda. Chwytając katanę zbliżył się do smoka...

//: Mały problem, pisałeś że to czarny smok czy coś. W spisie potworów nie ma takiego. Tylko złoty i czerwony. Skąd ja mam trofea brać?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 05 Listopad 2011, 16:54:15
//Staty jak u czerwonego. To tylko kolorek, ciesz się że nie rosofhy.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 05 Listopad 2011, 16:55:08
- Z tych łusek wodzu to z pięć zbrój ulepimy. Patrz jaka gadzina wielka. - uśmiechnąłem się. - Osobiście także chciałbym jeden kieł tegoż smoka, miło mieć pamiątkę w chałupce. - stwierdziłem i spojrzałem na Zelerisa - Wstydziłbyś się, kanibalu jeden. Ciekawe czy i twój ogon byłby podobnie smaczny.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 05 Listopad 2011, 16:58:56
Adamus przyjrzał się pracy Zeyfara. Widząc z jaką zręcznością oprawia zwierzynę pomyślał sobie Może też wypadało by się tego nauczyć. Z przemyśleń wyrwały go słowa Anva o kanibalizmie. Chwilę się zastanowił czy coś powiedzieć, ale nie oparł się pokusie i z dużym uśmiechem na ustach spytał łowcy:
-Może też spróbujemy ogona Zelerisa?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 05 Listopad 2011, 17:02:35
Nastał wieczór, a Zeyfar wciąż pracował niezmordowanie przy smoku. Na szczęście Yarpen też znał się co nieco na oprawianiu. Mimo tego zdołali jak na razie oprawić niewielką część smoka. Roboty pozostanie jeszcze na dłuższą "chwilę".
-Ciężka i niewdzięczna praca. Przy okazji, ktoś mógłby wziąć sobie krwi z tego bydlaka, skoro ja i Yarpen ściągamy resztę.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 05 Listopad 2011, 17:03:30
Dracon wziąć oglądał smoka. Zajrzał ciekawie do jego pyska. Ciekaw był jak toto właściwie zieje ogniem. Podejrzewał, że w grę wchodzą gruczoły produkujące odpowiednie łatwopalne substancje. No i oczywiście odporny na poparzenia pysk. Mag dotknął jednego z kłów smoka. Zastanawiał się, czy dałoby radę zrobić z niego sztylet... byłby to całkiem ekscentryczny przedmiot. Idealny dla maga. A nawet jeżeli nie dałoby się zrobić czegoś takiego... cóż pamiątka z samego kła byłaby całkiem niezła.
- Wziąłbym jeden z kłów, jeżeli nie macie co do nich innych planów... - powiedział do towarzyszy. Słysząc bardzo wyrafinowane żarty kompanów odparł ze wstrętnym uśmiechem.
- Pozbawiając mnie ogona narazilibyście Valfden na wielką stratę. Najprzystojniejszy Dracon na wyspie stałby się... niepełny. Nikt by wam tego nie wybaczył. No i, oczywiście, dostalibyście z pioruna.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 05 Listopad 2011, 17:07:26
Marsz po piłę i nie piprzyć głupot bo głodnym, i rozpalać ognicho. Czas się urżnąć w trupa, należy się nam. Krew zara wezmą, przecie do tego to beczek trzeba. O, jadą. I rzeczywiście, jechała do nas część Cesarskiej armii.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 05 Listopad 2011, 18:58:21
Do tej pory trzymałam się z tyłu, nie wychodząc w czasie walki na pierwszy plan. Teraz jednak zbliżyłam się do oprawianego smoka, przesuwając dłonią po ostatnich, niemal już wyrwanych łuskach. Dziwnie było patrzeć na tak majestatyczne, potężne stworzenie, które leżało teraz w pyle. Nie czułam jednak żalu, gdyby tak było, nie dołączyłabym do wyprawy, po prostu nieszczególnie interesowały mnie sentymenty związane ze smokami. Mimo wszystko postrzegałam je jako zagrożenie, a takie trzeba eliminować, co właśnie się stało. Wyciągnęłam nóż i spojrzałam na niego bezradnie, sięgając do rękojeści miecza. Zabrałam się za upuszczanie krwi.

// Mam taki skill, zatem poniekąd chciałbym choć część tej krwi dla siebie.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 05 Listopad 2011, 19:07:24
Kiwnąłem tylko głową i udałem się na poszukiwania piły. Ogon smoka był sporej grubości, więc zwyczajna piła nie poradziłaby tu sobie. Konieczna była piła dla dwóch osób. Po chwili głębszych poszukiwań i wypytaniu kogo trzeba odnalazłem konieczne narzędzie. Przyniosłem je pod truchło i ustawiłem się po jednej stronie ogona.
- Ktoś pomoże mi z drugiej strony? Ktoś z konkretną krzepą by się przydał.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 05 Listopad 2011, 19:11:09
Dawniej, jako człowiek, Zeleris nie był z "konkretną krzepą". Ale przemiana w Dracona uczyniła go nieco silniejszym. Dlatego też podszedł do ogona bestii i złapał za rączkę piły. 
- No dawaj, Anvuś. Rżnijmy ogona! - zawołał do mutanta szczerząc zęby.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 05 Listopad 2011, 19:14:32
Wyszczerzyłem sie nie mniej niż dracon. Chociaż może jednak mniej, bo jemu przy tym wylazły te duże kły na zewnątrz. W sumie liczyłem na to, że akurat on podejdzie. Obaj mieliśmy więcej siły niż jakikolwiek człowiek w drużynie, więc powinno pójść sprawnie, a szef głodny przecież. Pociągnąłem piłę najpierw w swoją stronę, potem Zeleris w swoją, szło topornie, delikatnie mówiąc. Jednak raz za razem, śmajtnięcie za śmajtnięciem zagłebialiśmy się w ogon smoczyska. Rżnęliśmy...
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 05 Listopad 2011, 19:18:29
Rżnięcie smoka, to jest jego ogona, szło opornie. Bestyja całkiem mocna była. Każde śmajtnięcie piły wydobywało miły dla ucha odgłos cięcia mięsa. Krew spływała z rozcięcia i barwiła ostrze piły. Sam widok odcinanego ogona był z pewnością śmiertelna obrazą dla smoczej rasy. Gdyby zobaczył to inny smok, z pewnością mieliby naprawdę poważny problem. I drugi ogon, po usunięciu problemu. Rżnęli dalej.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 05 Listopad 2011, 20:44:59
Gdy skończyli rżnięcie wokół truchła płonęło kilkanaście ognisk. Trwała biesiada, głównie dzięki uprzejmości mieszkańców wyzwolonej wsi. Polityczne konsekwencje tutejszej wojny nie obchodziły Aragorna, konsekwencje jego czynów po powrocie na Valfden i zdaniu raportu temu gówniarzowi królowi też... jeszcze nie. Szanował go, ale nie koniecznie lubił. Nie chodziło tu o polityke i to co komu nadał a... brak widocznego zaangażowania w kwestie Mgły i tego że Meaneb może mieć tu armie już od dawna, nie sprawdza się przecież każdego przełażącego przez portal. Dracon pogrzebał w ognisku końcem miecza, rozmyślał dalej...
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 05 Listopad 2011, 21:18:04
Adamus siedział także przy jednym ognisku z towarzyszami. Obserwował palące się drwa drzewa pod pieczącym się ogonem smoka. Nie mógł się doczekać posmakowania tego rarytasu. Podobało mu się jak tłuszcz z ogona podsyca ogień to dobrze o potrawie świadczyło. trochę nerwowo zaczął rozglądać się po towarzyszach. Za którymś razem gdy obrócił głowę, jego uwagę zwróciła postać zamyślonego dracona. Po dłuższej chwili postanowił go spytać:-Nad czym tak rozmyślasz szefuńciu?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 05 Listopad 2011, 21:27:34
Nad polityką padałanie, nad konsekwencjami tego co tu, jako baron Kadev a więc jakby na to nie patrzeć reprezentant obcego kraju, robię.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 05 Listopad 2011, 21:29:32
Flamel obserwował całą biesiadę. Był w doskonałym nastroju. Zabili smoka! Dokonali tego, czego dokonują jednie bohaterowie w legendach! Zatopił się we wspomnieniach. Gdy był mały ojciec bardzo często opowiadał mu różne historie. O wielkich wojownikach i magach, heroicznie walczących ze straszliwymi przeciwnikami. I teraz Zeleris sam upodobnił się do takich postaci. Zresztą podobnie jak pozostali członkowie drużyny. Biesiada trwała, ogon piekł się wolno nad ogniem, a okoliczni grajkowie umilali czas biesiadnikom. Dracon był w wyśmienitym nastroju, więc postanowił zrobić coś, czego od dawna nie robił. Była muzyka, była świetna atmosfera i były kobiety. Taniec! Dracon uśmiechając się pogodnie podszedł do jednej w niewiast obecnych na biesiadzie. zupełnie przypadkowo była to strachliwa elfka Nuda! Skłonił się lekko i wyciągnął pazurzastą dłoń.
- Można panią prosić do tańca? - zapytał z uśmiechem.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 05 Listopad 2011, 21:35:22
   Nuda odrzuciła patyk, którym rysowała jakieś szlaczki na ziemi. Kółka i krzyżyki w jakiejś kratce pożegnały się z piwnymi oczami pod wpływem elfiej stopy. Jej uwagę przykuł dialog, jaki się rozgrywał między Adamusem i Aragornem. Zdziwiła się.
- Przed wyjazdem nad owymi konsekwencjami nie myślałeś? - zdążyła zapytać i nagle wyrósł przed nią kolejny dracon. Ten straszniejszy rzecz jasna. Ale że jak... Ale że co? ÂŻe ja? Tańczyć? Ogromne szpony również nie przekonywały ją do propozycji maga. Jeszcze mnie poharata. Odmówić jednak nie wypadało. Poza tym elfka lubiła tańczyć, chociaż nigdy jeszcze nie pląsała z kimś tak przerażającym. - Z przyjemnością!
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 05 Listopad 2011, 21:42:06
Adamus wysłuchawszy odpowiedzi szefa, usłyszał zapytanie Zelerisa. W głębi duszy zaczął się śmiać bawiła go ta scena. A nie mógł sobie wyobrazić tańczącego wielkiego dracona z nie wielką elfką. Ale odrzucił bawiące go myśli gdyż maił kolejne zapytanie do swojego przełożonego. Puścił mimo uszu pytanie Nudy i postanowił się wtrącić.Ale nie wiedział jak zacząć więc zaczął jak podczas wiejskiej posiadówy:
-Polityka, polityką. Ale powiedz mi co planujesz teraz? Smoka ubiliśmy to chyba można wracać do siedziby. Chyba że masz jakiś inny plan?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 05 Listopad 2011, 21:49:58
- Nie przyjąłbym odmowy. - mruknął Flamel. Znów się uśmiechnął, coby nie być tak strasznym. Tyle że w uśmiechu pokazał zęby. Ostre kły drapieżnika. Wziął elfkę za dłoń i pociągnął gdzieś z bawiący się motłoch, który natychmiast rozstąpił się widząc pędzącą, czarną bestię. Zakręcił dziewczyną w czymś co miało uchodzić za piruet i pogrążył się wraz z nią w szaleństwie tańca. Nie był to jakiś wyszukany styl, niewiele miał wspólnego z tym co wyprawiają goście na różnych bankietach. W sumie tutaj takie coś by nie pasowało. Był to zwyczajny "wiejski" taniec, idealnie pasujący do sytuacji. W pewnej chwili Dracon uśmiechnął się szaleńczo. Rozpostarł skrzydła.
- Tańczyłaś kiedyś nad ziemią? - zapytał i nie czekając na odpowiedź złapał mocniej malutką elfkę i machając skrzydłami wzniósł się nad tłum i ogniska.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 05 Listopad 2011, 21:58:26
Jesteśmy tymy no.. <hyc> ... najemnykami więc może trochu wyswobodzim troche  wsi z pod jarzma Imperium i tego nekrofila Oma... Odrzekł  zdrowo już podchmielony dracon, upił kolejny łyk z złotego nocnika znalezionego wśród góry skarbów z plaży i tej z smoczego leża.
Ogon dochodzi! O a tego popierdoliło znowu. Odparł krasnal.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 05 Listopad 2011, 22:14:28
Zaistniała sytuacja rozbawiła mnie niezmiernie. Z jedenj strony wielkie bydle próbujące tańczyć w powietrzu Pewnie chce zaruchać - pomyślałem. Z drugiej uroczo pijany wielki mistrz Samotnych ÂŁowców
- Tylko nie zaśnij Aragornie, choć w sumie nigdzie w pobliżu nie ma Diomedesa, chyba, czyli możesz być spokojny. Dopilnuję, żeby cię nikt nie pomalował. - zażartowałem wspominając jednocześnie o dawnych bankietach. Siedząc tak, pomyślałem, że nie będę gorszy i dźwignąłem swe dupsko przed oblicze Patty zakurwim dęsa?
- Dasz się porwać o piękna w szalone ogniste pląsy taneczne? - zapytałem, język prawie mi się nie plątał. Prawie...
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 05 Listopad 2011, 22:14:55
Po ciężkiej robocie Zeyfar wrócił do reszty kompani, wcześniej rzucając trofea obok ogniska. Wziął jakiś pucharek, przetarł nieco i nalał sobie wina. Pociągnąwszy łyk stwierdził, że smakuje o wiele lepiej z zdobycznego naczynia.
-To co teraz panowie?

Pozyskano:
1x skóra Czarnego smoka
4x kły Czarnego smoka
20x pazur Czarnego smoka
500x łuska Czarnego smoka
Organy wewnętrzne ( serce, wątroba)
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 05 Listopad 2011, 22:16:50
Adamus widząc "łupy" ze smoka. Zaskoczony że aż tyle tego jest pociągnął mocny łyk z kufla po czym powiedział:
-Najlepiej niech nas uczciwie podzieli Aragorn. Jeśli w ogóle mamy się tym podzielić.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 05 Listopad 2011, 22:20:59
-Oj, panowie widzę szaleją z damami. - zauważył mauren. -Ale chyba nam zabrakło kobiet. Cóż takie życie. - skwitował. -Jeśli chodzi o kły to trzeba je dać tym, którzy przyłożyli największych starań. Natomiast reszcie parę pazurów. Oczywiście Aragorn uzna, kto najbardziej wart.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 05 Listopad 2011, 22:23:00
Mój sssskarrb... Trzymał złoty nocnik z wzrokiem szaleńca, wypił reszte Kragu i sięgnął po nóż, odkroił kawałek smoczego ogona, spróbował długo przeżuwając kęs. Smakuje jak kurczak. Wypyjmy za nas! Za pogromców smoka!
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 05 Listopad 2011, 22:26:17
Adamus na słowa o piciu momentalnie dźwignął kufel w górę. Gdy już wszyscy mieli kufle w górze opuścił go i wypił duszkiem cała zawartość. Po czym otrzepał  się. I rozsiadł się wygodnie. Po czym dolał sobie wina i zaczął pałaszować ogon smoka. Nawet mu smakował brakowało tylko trochę dżdżownic na poprawienie smaku.

//:Początek tego posta brzmiał jak Smigoll ;d
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 05 Listopad 2011, 22:26:54
   Nuda zerknęła w dół. Nie miała lęku wysokości. Zresztą jaka istota wychowana w lesie bałaby się kilku metrów? Co innego taniec nie czując podłoża. Elfka gdyby mogła, to popukałaby się pięścią w czoło lub zrobiła młynek palcem przy skroni.
   Dracon prowadził odrobinę za szybko i nerwowo, ale nie to było najgorsze. On wydawał się być miłym! A to musiało, po prostu musiało, wzbudzać podejrzenia. Chociaż... Mógł się upić, ale nie było czuć od niego mocnej woni alkoholu. Mogło mu się też nudzić. Ale istnieje milion lepszych sposobów na odpędzenie nudy. Możliwym również jest, że Zeleris to sympatyczny i uprzejmy mag. Tak, chichot wskazany. Przecież elfka nie myliła się w swojej ocenie. Była kobietą! A to zobowiązuje. Chociażby do stawiania na swoim. Krzykiem. Płaczem. I innymi cennymi umiejętnościami.
   Czyli coś knuje.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 05 Listopad 2011, 22:28:19
-Tobie chyba już starczy tego dobrego Aragornie. Pamiętasz? Dyscyplina. W piciu też należy zachować umiar, a nie urżnąć się jak świnia. To nieelegancko i dajesz zły przykład młodszym adeptom. - prawił moralizatorsko Zeyfar. Wtedy spostrzegł zachowanie Adamus.
-I widzisz coś narobił?! Już osuszają kufle przy jednym razie. Niech cię przygniecie poczucie winy. - tymi słowami zakończył monolog. Jasne było, że łowca sobie żartował. Mimo to nie zamierzał się upić podobnie jak reszta towarzystwa.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 05 Listopad 2011, 22:33:15
Zwróciłam się w kierunku Anvarunisa, stojącego przede mną z szerokim uśmiechem i cokolwiek chwiejną postawą.
- Nie mogę odmówić - uśmiechnęłam się kącikiem ust, biorąc człowieka za rękę.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 05 Listopad 2011, 22:34:07
//Miał brzmieć

Hihi... macie chopaky zapalta se, to bagienne ziele. Yarpen wyciągnął sporą paczuszkę skrętów, sam odpalił od razu jednego. Komandorze <hyc> Nafalle, zamknijcie siie i pijcie... To jest.. ten... kurwa no... rozkaz o!
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 05 Listopad 2011, 22:36:26
Powietrzny taniec trwał już kilka dobrych minut. Wywoływał oczywiście piski i wrzaski motłochu zgromadzonego na dole. Tępa wiejska gawiedź raczej nie oglądała czegoś takiego na co dzień. W powietrzu zaś Dracon dyskretnie pomagał sobie psioniką, coby akrobację z elfką wyglądały efektowniej. W końcu jednak uznał ze wystarczy i wylądował na ziemi. Nie było wiadomym, czy po prosu się zmęczył znudził, czy też zwęszył zapach pieczonego smoczego ogona. Opadł na ziemię bardzo miękko i delikatnie, jak doświadczony lotnik. Ponownie skłonił się dworsko przed elfką i cmoknął jej dłoń.
- Nie było tak źle, panienko Nudo. - powiedział nonszalanckim tonem. Kilka wiejskich dziewcząt, które obserwowały zajście, westchnęło jak na zawołanie. - Bynajmniej nie było nudno. - dodał mag z krzywym uśmieszkiem.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 05 Listopad 2011, 22:37:54
Adamus sobie pomyślał Rozkaz to rozkaz i trzeba wykonać.Po czym uronił teraz dwa łyki ze swojej czary i powiedział:
-Za teleportem jeszcze jak z towarzyszami ograbiliśmy jakiegoś bogatszego kupca to robiliśmy biesiadę. I zawsze szliśmy w jakieś zawody. Co wy na urządzenie teraz jakiś?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 05 Listopad 2011, 22:41:53
Tylko nie w pyciu! Z Yarpenem nie wygrasz. Co nie?
Yo.
Odparł krótko. Chcesz sie sztachnąć młody?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 05 Listopad 2011, 22:44:34
   Dziewczyna w odpowiedzi dygnęła i uśmiechnęła się uroczo. Wyborny żarcik. Się ubawiłam.
- Wzajemnie - odparła, po czym odeszła w kierunku znajomych. Pijanych znajomych, co trzeba dodać. Podejrzewała, że i tak za chwilę ulotni się, by nie musieć sto razy odmawiać alkoholu lub nie wysłuchiwać pijackich przechwałek, filozoficznych rozpraw czy śpiewu.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 05 Listopad 2011, 22:47:01
Nuda! Usiądź obok, tu bezpiecniej jest...
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 05 Listopad 2011, 23:03:36
   Jak na komendę elfka przysiadła się do znajomych. W końcu miała pewność, że chociaż Yarpen będzie trzeźwy.
- Panowie na ogonek czekają?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 05 Listopad 2011, 23:06:36
Już doszedł, ale brakuje sosu czosnkowego mojej babci. Ukroić kawałek?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 05 Listopad 2011, 23:07:44
Zaczęliśmy więc z Patty wirować wśród tłumu. A to piruet, a to obrót, a to stylowe wychylenie partnerki w tył. Wszystko to jednak było zachowane w typowym dla biesiady stylu. ÂŻartobliwie i z uśmiechem na twarzy.
- Swoją drogą nieźle tańczysz. - stwierdziłem nachylając się do ucha zakonniczki. Nie po to by mieć możliwość zajrzeć w biust, a po prostu być pewnym, że muzyka mnie nie zagłuszy.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 05 Listopad 2011, 23:10:46
Dracon udał się za elfką. Perspektywa pieczonego ogona i trunków byłą bardzo kusząca. Usiadł wśród znajomych, szczerząc kły.
- Zapoda ktoś kawał tego osławionego ogona. - poprosił uprzejmie. - A tak na marginesie, co wy tu za świństwo palicie? - zapytał węsząc dym i widząc skręty.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 05 Listopad 2011, 23:14:14
Prosze. Ukroił i podał kawałek na złotym półmisku. Bagienne ziele, sztachnij szluga zioom.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 05 Listopad 2011, 23:15:17
   Elfka pokręciła przecząco głową i grzecznie podziękowała. Nie przepadała za mięsem, a kawałkiem ogona tym bardziej. Chociaż w sumie nigdy go nie jadła, ale już czuła jakieś takie wewnętrzne fuj. Do kompani przysiadł się Zeleris, który wyglądał jeszcze straszniej.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 05 Listopad 2011, 23:16:41
  A gdzieś tam, na skraju polanki siedział samotny elf. Pod rozrośniętą leszczyną, na płaszczu zdobytym jakiś czas temu wpatrywał się to w ciemniejące niebo, to w ogień płonących kłód, a to znowu na bawiących się towarzyszy. Nie był bynajmniej typem samotnika, a wręcz przeciwnie bardzo lubił kontakt z innymi jednak w tym szczególnym miejscu nie potrafił się odnaleźć. Był zwyczajnie obcy...
  Brakowało mu współbraci z Zakonu Zartata, z nimi zawsze mógł odnaleźć wspólny język, temat rozmów czy nawet wspólnego milczenia, a tu? Tutaj nawet milczenie mogłoby się nie udać, ÂŁowcy znali się bardzo dobrze, widać było, że tworzą zgrany zespół. Jedyna współczłonkini Bractwa - Patty, również w jakimś sesnie związana była z ÂŁowcami, a Zeleris jak zdążył się dowiedzieć był starym znajomym, dla którego łowcy byli prawdziwymi przyjaciółmi...
 - Ehh elfie, elfie... Zachciało Ci się wypraw... - westchnął kręcąc z politowaniem głową.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 05 Listopad 2011, 23:22:45
Dracon przyjął półmisek od Aragorna. Podziękował skinieniem głowy. Spróbował kęs ogona. Ponownie kiwnął głową, teraz  z uznaniem. Przełknął kęs.
- Wyborne, żeby nie powiedzieć dosadnej. - stwierdził. - Za ziele dziękuję. Nie skorzystam. Nie chcielibyście raczej, aby wam drużynowy mag się zjarał i zaczął szaleć. - powiedział i wziął się za jedzenie.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 05 Listopad 2011, 23:24:22
Trudno Nudo, hej a gdzie Elitharias? Powinien być tu z nami. Nawet jeśli nas nie zna to poznałby.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 05 Listopad 2011, 23:24:38
Syn Uriela zauważył Ellthariasa siedzącego z dala od wszystkich. Zastanawiał się czemu ciągle zostaje na uboczu. Postanowił podejść i dowiedzieć się nieco, lub zwyczajnie porozmawiać. Zbliżył się i położył rękę na ramieniu zakonnika.
-Witaj Ellthariasie, coś cię trapi? W życiu widziałem już różne wyrazy twarzy i nie wmówisz mi, że wszystko u Ciebie w porządku.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 05 Listopad 2011, 23:30:15
Racja Zeleris. A, mianuje Cie mym nadwornym magiem, cokolwiek to znaczy...
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 05 Listopad 2011, 23:37:08
- Witaj. - odrzekł - Gratuluję tryumfu nad gadem, rad jestem, że moja propozycja okazała się w jakiejś części przydatna. - dodał.
- Co do mojego wyrazu twarzy, to nie wiem w czym problem. Po prostu niezbyt pasuję do waszej kompanii. Wy jesteście tacy żywi, a wręcz żywiołowi a nasz zakon kształtuje nas na osoby bardzo opanowane, toteż bardzo ciężko jest mi się tutaj odnaleźć wśród was. Co wcale nie wpływa negatywnie na mój nastrój. Jestem osobą patrzącą na świat przez pryzmat tego co pozytywne, pełne optymizmu i mimo nigdy nie wpadam w coś w rodzaju psychicznego dołka, toteż nie ma potrzeby przejmowania się mną. Posiedzę tutaj, odpocznę chwilę, a gdy będziemy mieli wracać bezzwłocznie stawię się na miejscu zbiórki.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 05 Listopad 2011, 23:37:32
Zeleris twardo spojrzał na Aragorna.
- Nie będę bawił twoich dzieciaków! - zaparł się. Zeżarł kawałek ogona. - No chyba żebyś zapłacił. - uśmiechnął się. - Opowiadałbym im bajki! - chyba naprawdę dopisywał mu dobry humor.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 05 Listopad 2011, 23:44:57
No pewnie że będę płacił, regurarnie nawet. Naucz mnie psioniki. Umiem telekineze o patrz. Podniósł złoty nocnik siłą woli i położył go sobie na głowie.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 05 Listopad 2011, 23:48:28
-Widzę po Tobie, że jesteś strasznie regulaminowy. W naszym gronie zawsze można trochę zrzucić z tonu, ale gdy sytuacja tego wymaga stajemy się podobni. Nie sądzisz chyba, że będąc za liniami wroga świetnie się bawiłem i odpoczywałem zabijając tych wszystkich ludzi? Wtedy trzeba przyjąć maskę obojętności, powagi i chłodu obowiązku jaki spoczął na twych barkach. - opowiadał
-Poza tym nie każdy z nas jest tak żywiołowy. Jak widzisz ja np nie pije. Wolę zachować pełnie zmysłów i trzeźwość umysłu w każdej chwili. Wypracowałem w sobie takie blokady. Ktoś musi się nimi czasem "zajmować". - powiedział uśmiechając się w stronę ogniska i bawiących się przyjaciół.
-Jeśli będziesz chciał porozmawiać zwyczajnie na jakikolwiek temat jestem do dyspozycji. Mogę nawet rozprawiać o waszym Bractwie, gdyż interesuje się nim. Przyznam w duchu, że kiedyś chciałem zostać paladynem i bronić pozostałych przed złem tego świata z mieczem w ręku, tarczą na ramieniu i słowem otuchy na ustach.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 05 Listopad 2011, 23:54:04
- Niestety, ale wybierając drogę paladyna musisz być świadomy, że od tego momentu to Ty będziesz paladynem i nie będzie to twój zawód, ale sposób bycia. Dlatego więc już od samego początku nasze kształcenie przebiega w taki, a nie inny sposób.
-Rozumiem, że nie wszyscy u was są jednakowi, ale jednak porównując Samotnych łowców z Bractwem na pierwszy rzut oka widać ogromne różnice dzielące te dwie organizacje.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 05 Listopad 2011, 23:54:46
- O, niesamowite. - skomentował Dracon ironicznym tonem. - Też tak umiem. A nawet lepiej. O patrz. - skupił wolę i używając psioniki podniósł przebiegające obok dziecko i położył sobie na głowie. Po chwili wypuścił je, coby pochwaliło się kolegą.
- Mogę cię nauczyć, ale jak wrócimy. - powiedział. - Tyle że niech to zostanie wśród zaufanych. Gildia krzywo patrzy na takie coś.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 06 Listopad 2011, 00:00:22
-Granice i podział zawsze istnieją, niezależnie od nas. Tak zachowana jest jakaś równowaga. Nie da się, jednak powiedzieć że nie mamy wspólnych cech. Zeyfar usiadł obok nieco wygodniej się sadowiąc. -Skoro już rozmawiamy, słyszałem o twojej pomocy w sprawie Lattai. Dziękuję. Pozbyłeś się tamtych natrętnych nieumarłych i reszty paskudztwa. Może będzie spokój na jakiś czas w Ombros. W razie co zawsze jesteś tam mile widziany. Mauren spojrzał na niebo, na gwiazdy umieszczone na nim i księżyc oświetlający okolicę.
-W Ombros oczywiście, nie na cmentarzu. - dodał z uśmiechem
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 06 Listopad 2011, 00:05:00
Wiem że krzywo, a jaka jest formuła kuli ognia? Igoi? To skrócona tak?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 06 Listopad 2011, 00:07:48
- Tak pomogłem jej, lecz jednocześnie zastrzegłem, że cmentarz ten jest niezwykle niebezpieczny. Będę musiał wybrać się tam jeszcze raz, ale to dopiero wtedy gdy moi towarzysze będą gotowi na spotkanie z nieumarłymi takimi jak Upiory i inne, jeszcze gorsze.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 06 Listopad 2011, 00:08:46
- Tak. - odpowiedział Zeleris. - Skrócone formuły zaklęć, to po prostu pierwsze litery kolejnych sylab zaklęcia. Ale znajomość samej formuły nic ci nie da. Gdyby tak było już dawno znałbym wszystkie zaklęcia ze wszystkich szkół. Potrzebny jest trening, znajomość technik wizualizacji... no i znajomość pomniejszych zaklęć. W przypadku kuli ognia, byłaby to ognista strzała. - wyjaśnił. Lubił rozmawiać o magii.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 06 Listopad 2011, 00:10:39
Oigh, zgadłem? Znam koncentrację Zelerisie...
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 06 Listopad 2011, 00:11:46
-Więc wciąż się tam coś czai? Nasi ludzie będą mieć oko na to miejsce. Gdy Ty i reszta braci będziecie gotowi, możecie śmiało ruszać. Wstęp wolny. Wystarczy, że okażecie jakoś swoją tożsamość, czy przynależność do Bractwa. Ludzie bywają mało ufni. Zresztą to chyba nie jest jedynie wada.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 06 Listopad 2011, 00:21:47
Dracon uśmiechnął się. - Nie zgadłeś. - odparł. - Sama koncentracja nie wystarczy. Jak mówiłem, gdyby potrzeba tylko formuły i koncentracji, używałbym już wszystkich zaklęć żywiołów. Ich formuły są banalnie proste. Ale... to nie wystarczy. Musisz poznać każde zaklęcie z osobna, oswoić się z nim. Poznać jego strukturę. Jego... naturę. To tak jakbyś uczył się fechtunku. Sama obserwacja ruchów instruktora i teoretyczna znajomość technik walki po prostu nie wystarczy, aby opanować te sztuki. Potrzebny jest osobisty trening. Sam musisz złapać za ten metaforyczny miecz i ćwiczyć. Gdyby tak nie było, każdy mógłby ciskać zaklęciami. - jedno trzeba było przyznać Zelerisowi. Nie lubił zdradzać zbyt wielu tajemnic magii. Jak każdy iny mag. 
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 06 Listopad 2011, 09:23:55
Adamus siedział w ciszy jakoś nie bardzo go interesował temat magii. Wiedział że jeśli miałby ją w ogóle pojąć to przyszło by mu to najprawdopodobniej z wielkim trudem. Skoro go to nie interesowało wziął dopił swój kufel i ruszył w najbliższe krzaki za potrzebą. Po nie całych pięciu minutach wrócił do ogniska i usiadł koło Yarpena. Teraz do niego doszło że od początku wyprawy prawie w ogóle nie zamienił słowa z wesołym krasnalem. Teraz postanowił wykorzystać okazję i chwilę z nim pogadać. Gdy tylko usiadł powiedział:
-To co Yarpenie masz już wszystkie składniki do swego eliksiru bogów?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 06 Listopad 2011, 10:05:42
Wirowałam z Anvarunisem w tańcu zastanawiając się mimochodem, gdzie uczyli go tańczyć, bo ruszał się całkiem nieźle. Sama też liznęłam kiedyś arkanów tej sztuki, zatem nasz taniec dawał mi samą radość, po prostu żadne z nas nie myliło kroków i nie robiło tego, czego nie powinno. W tym momencie jednak ÂŁowca nachylił się w moim kierunku, zadając pytanie.
- Wiesz, tańczyło się tu czy tam - odparłam, jednocześnie wykonując szybki obrót. Przypomniałam sobie jednak Zelerisa i Nudę i tym razem to ja nachyliłam się do partnera - Flamel i elfka tańczyli w powietrzu... Jesteś w stanie zrobić coś równie szalonego? - spytałam, uśmiechając się figlarnie.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 06 Listopad 2011, 10:56:22
- Ten cmentarz jest niezwykle niebezpieczny więc ostrzegam was wszystkich przed wizytami tam, a szczególnie po zmroku. O najścia nie musisz się wcale martwić, gdyż tą konkretną sprawę nadzoruję osobiście i żaden prawdziwy zakonnik nie będzie się tam kręcił.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 06 Listopad 2011, 11:44:32
- Równie szalonego? To mało powiedziane. - odrzekłem z uśmiechem szaleńca. Skupiłem w sobie energię, jednym ruchem ręki przycisnąłem partnerkę do swego ciała i uniosłem nas oboje w powietrze. Nie miałem jednak zamiaru kopiować pomysłu dracona. Od razu skierowałem się w stronę smoczego truchła, kręcąc po drodze kila młynków. Wylądowałem idealnie na jego nosie.
- Tańczyłaś kiedyś na pysku smoka? - zapytałem, po czym oboje oddaliśmy się w ręce dzikiego tańca na smoczej głowie.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 06 Listopad 2011, 14:12:06
Gdy Anvarunis poderwał nas do lotu przywarłam do jego ciała, raczej ze względu na własne bezpieczeństwo niż lęk przed wysokością. Zbyt dużo czasu spędziłam w formie kruka, wzbijając się w przestworza, by się bać. Po chwili jednak wylądowaliśmy na pysku smoka, teraz już odartego z wszelkich dóbr, głowa jednak się uchowała. Zapląsałam z pewnym wahaniem, niepewna podłoża, później jednak z przyjemnością oddawałam się tańcu.
- No teraz już tańczyłam - odparłam Anvarunisowi z uśmiechem.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 06 Listopad 2011, 15:11:49
Zeleris pożarł już porcję smoczego ogona. Posiłek ten był sycący i o doskonałym smaku. Idealne danie po bitwie. Odstawił iście "królewski" półmisek i rzucił okiem na tańczącego mutanta i zakonniczkę. Biorąc pod uwagę ich... profesję, byli dosc nietypową parą. Dracon uśmiechnął się paskudnie. Trącił lekko Nudę i wskazał na nich. 
- Zobacz jak nieudolnie próbują nam dorównać. Hihi... - zaśmiał się.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 06 Listopad 2011, 15:20:24
-Dobrze mieć takich prawdziwych paladynów na wyspie. Kiedy zarządzał tym sir Mebo, sprawy miały się nieco inaczej. Ale teraz widzę, że Bractwo wraca do świetności. Niech szczęście wam sprzyja elfie. Nie każdej gildii udaje się powrót w podobnych warunkach.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 06 Listopad 2011, 16:18:14
   Dracon posiadał wybitne poczucie humoru. Doprawdy. Elfka miała wrażenie, że dzięki pozornie delikatnemu trąceniu w bok, nabawi się sporego siniaka. No ale nic. Od samego początku patrzyła na taniec Anva i Patty, więc teraz jedynie uśmiechnęła się i przytaknęła. Wzięło się im na szaleństwa, westchnęła. Musiała jednak przyznać, że pomysł maga był o niebo lepszy. Tańczenie na zwłokach wydawało się elfce obrzydliwe. Osobliwe i obrzydliwe.
- Kiepściutko. Hihihi - potwierdziła i próbowała się zaśmiać niczym jakiś podlotek, ale wywołało to u niej jedynie kaszel. No cóż, elfka nie była przyzwyczajona do ziela palonego przez towarzyszy.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 06 Listopad 2011, 16:39:38
- Nie można winy za upadek Bractwa zrzucać tylko na jedną osobę. Być może czasy były trochę inne, a i współbracia nieco inni, nic z tym nikt nie zrobi, bo to tylko przeszłość. Nam odpowiadać przed teraźniejszością i przyszłością, bo to my wypychamy zakon na stromą górę i w nas jedyna nadzieja na to, że piach nie usunie się spod nóg, a wartości nie wypadną z rąk. Historia oceni czy zasługujemy na miano paladynów, którymi nas nazwałeś. - rzekł elf zastanawiając się nad słowami Zeyfara.
- Jeśli można zapytać. Czekamy jeszcze na coś?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 06 Listopad 2011, 16:47:48
Muzykanci spokojnie skończyli przygrywać daną melodię, zatem spokojnie oderwałam się od Anvarunisa i pocałowałam go lekko w policzek.
- Dzięki za taniec - uśmiechnęłam się lekko i zeskoczyłam z truchła smoka, odchodząc nieco na bok. Chciałam po prostu spokojnie usiąść i odpocząć, przy okazji wrócić do domu.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 06 Listopad 2011, 17:50:53
-Aragorn nie zawsze wyjawia mi do końca swoje plany. Nie mam pojęcia czy mamy jeszcze jakiś inny cel czy nie. - odrzekł Ellthariasowi
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 06 Listopad 2011, 17:51:42
Nastał ranek dnia następnego słońce leniwie wschodziło a okoliczna przyroda budziła się ze snu, Aragorn wstał pierwszy z całej kompanii i części zgromadzonej armii. Suszyło go, wypił nieco wody, przegryzł resztą ogona i udał się za smoka za potrzebą. Tam zaczepił go mag Cesarstwa.
Interesujący sposób świętowania, urżnięcie się w trupa... Ale ja nie o tym chciałem, zgodnie z umową trofea i zapłata jest już na Valfden. Zimno tam u was.
Jesień mamy tam teraz Garry, dzięki. E, e... co to kurwa. Słońce na północy?
Kilka kilometrów na północ jaśniała pomarańczowa łuna, chwilę później dracon poczuł drżenie ziemi i zobaczył trzydziestu odzianych w czerń jeźdźców, wzbił się w powietrze i wylądował obok towarzyszy.
Do broni! Atakują!

(http://fc05.deviantart.net/fs70/i/2011/159/e/8/nazgul_by_cblair-d1oobju.jpg)

30x. Wyniesiony. (http://nockruka.gram.pl/marant/index.php/Wypaczony_halabardnik)

1. Nazwa odzienia: Pancerz Wyniesionego
Rodzaj: zbroja płytowa
Typ: zbroja bojowa
Wytrzymałość: 26
Opis: Wykuta z 200 sztabek żelaza. Odporna na wszelkie pociski niemagiczne. Używając tej zbroi szybkość wojownika spada o połowę.
Wymagania: Używanie zbrój płytowych

2. Nazwa broni: Miecz Wyniesionego
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 15
Wytrzymałość: 11
Opis: Wykuty z 55 sztabek żelaza o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]

Specjalizacje walki:
Walka bronią sieczną 100%

Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 06 Listopad 2011, 18:05:36
Adamus myśląc na początku że słowa Aragorna to kawał, więc nie wstawał. gdy tylko usłyszał tętent  koni za raz zrozumiał swój błąd. Zerwał się błyskawicznie. Jedyne co w pośpiechu wziął ze swojego legowiska to był miecz i sztylet który trzymał w cholewie buta. Nie maił czasu an dobycie całego sprzętu i założenia go na siebie. Podbiegł kawałek i widział w niedalekiej odległości pędzącego na niego jeźdźca. Postanowił zaryzykować i zrzucić wojownika z wierzchowca. Wiedział że to będzie trudne. Gdy tylko ciemny rycerz zaszarżował na łowce, ten błyskawicznie uskoczył. Jeździec musiał teraz nawrócić konia. Adamus postanowił teraz spróbować gdy ten tylko zaczął nawracać. Gdy ten zawracał konia łowca przyskoczył do szyi konia i chwycił go za uzdę. Jeździec zdezorientowany próbował dźgnąć mieczem adepta ten zmieniał stronię szyi konia. Koń zaczął się płoszyć co spowodowało że zaczął wierzgać. Jeździec spadł. Adamus wykorzystał to że wojownik leżał na ziemi i miał problemy ze wstaniem i wbił mu miecz w szyje. Gdyż wiedział że nie ma czasu na szukanie słabego punktu jego zbroi. Gdy tylko dobił przeciwnika złapał i wsiadł na jego konia i zaczął powoli jechać przeciwko kolejnym przeciwnikom.

Zostało 29/30
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 06 Listopad 2011, 18:24:43
Dracon, który w chwili zauważenia wroga przez Aragorna, stał sobie obok smoczego trupa i pił wodę, spojrzał na północ. Dostrzegł czarnych jeźdźców. Dopił do końca wodę w drewnianego kubka i cisnął go na ziemię. Dopiero co zjadł śniadanie, a już musiał walczyć! Wyciągnął kostur i wzniósł się w powietrze. Mógł teraz dobrze przyjrzeć się przeciwnikom. Nie było ich dużo, lecz nie wyglądali też na niewymagających. Ich wygląd nasuwał na myśl Draconowi pewna opowieść o pierścieniu, niziołkach i upiorach w czarnych płaszczach. Mag upatrzył jednego ze spaczonych rycerzy i wybrał go na cel. Machnął potężnie skrzydłami i ruszył na niego. Istota oczywiście dostrzegła go, jej percepcja była zdumiewająca. Wróg wyciągnął dłoń. Zeleris poczuł impuls mocy i szarpnięcie. "Wyniesiony" użył psioniki. Dracon wylądował ciężko i skupiając wolę sam uderzył psionicznym pociskiem w przeciwnika. Mentalne uderzenie trafiło we wroga. Jego koń zaparskał, stanął dęba i... przewrócił się. A wraz z nim wrogi rycerz. Flamel złapał mocniej kostur i pobierając moc wypowiedział słowa zaklęcia.
- Iaishosh Huushar, Ipush Grish Izqiysh! - kryształ na końcu kostura zalśnił. I wytworzył piorun kulisty, który pomknął w wypaczonego. Dracon nakierował go jeszcze psioniką. Kula błyskawic trafiła. Potężne wyładowanie poderwało przeciwnika z ziemi i obaliło, spopielając korpus i część głowy. Zelris machnął skrzydłami i wzniósł się w powietrze, aby nie stanowić łatwego łupu.

28/30

Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 06 Listopad 2011, 18:47:22
Poddaj się Tacticus! Wycofaj póki możesz! Om i tak wygra, twój świat spłonie tak ja.. Głowa jednego z Wyniesionych odskoczyła nie naturalnie do tyłu, bryzgnęła czarna demoniczna [?] posoka, ich chełmy miały wadę, nie zasłaniały  całej głowy, siła postrzału z broni Yarpena zwaliła jeźdźca z konia, Aragorn wykorzystał sytuację, wskoczył na konia i ruszył do walki.

27/30
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 06 Listopad 2011, 19:19:22
Adamus ujrzawszy kolejnego pędzącego w jego stronę jeźdźca popędził konia klepnięciem i słowami:-Wio. Po czym z mieczem w prawej ręce i uzdą w lewej pędził ile koń miał siły w sobie. A ta szkapa rączością wprost kipiała. Widać po niej było że była szkolona do jazdy w gwarze bitewnym,co ją nie płoszyło. Adept mijając się z Wyniesionym chwycił oburącz miecz i uderzył w pędzie z całej siły w klatkę piersiową wojownika. Nie wiele to dało oprócz głębokiej rysy na pancerzy i zachwiania jeźdźcem. Adamus błyskawicznie nawrócił konia i ruszył  znowu pełną prędkością konia. Wyglądało to iście jak w bajkach w których przedstawiano turnieje rycerskie. ÂŁowca pędząc znowu przymierzył się do ciosu, ale tym razem nie celował w rycerza tylko w konia. Szyja konia rozwarła się, posoka gęsto sikała z rany. Koń upadł a z nim jeździec, koń go przywarł co ułatwiło adeptowi robotę. Błyskawicznie zeskoczył z konia stanął nad wyrywającym się z pod konia rycerza. Chwycił miecz oburącz, zamachnął się i odciął głowę wyniesionemu. Po czym znowu wskoczył na konia i popędził dalej.

26/30
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 06 Listopad 2011, 19:38:59
Zeyfar ruszył do akcji odbijając atak dziwnego żołnierza. Zauważył, że noszą ciężkie zbroje płytowe. Walka nie zapowiadała się na łatwą. Mauren skupił swoją uwagę na przerwie w hełmie. Z początku musiał uważać na konia oraz śmigające nad jego głową ostrze. Wykonał szybki piruet, sparował cios i posłał potężne cięcie na bok oponenta. Niestety wytrzymała zbroja odparła atak. Widać było na niej cięcie, lecz nie tak poważne jakby tego chciał Navarre. ÂŁowca pozwolił żeby kolejny atak zsunął się po klindze aż do głowicy. Wtedy szybko chlasnął konia po tułowie. Zwierzę zarżało przeraźliwie i zrzuciło jeźdźca z grzbietu. Zbroja płytowa opóźniła nieco wstającego wojownika. Zeyfar wykorzystał to i zanurzył klingę w szyi przeciwnika. Mroczny rycerz kaszlnął i zacharczał paskudnie dławiąc się krwią. Nie czekając na dalsze reakcje wbił miecz jeszcze kilka razy. Gdy drgawki ustały katana cała było oblepiona czarną jak smoła krwią.

25/30 Wyniesiony
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 06 Listopad 2011, 19:58:28
Leżałem z rękami założonymi za głowę, już dawno nie spałem. Rozmyślałem tylko o tym co się ostartnio wydarzyło. Na rozkaz obrony zerwałem się bardzo syzbko. Dopiąłem pas i chwyciłem za rękojeść miecza. Kto by pomyślał, że jeden pewny chwyt na kawałku żelastwa może dawać tak wspaniałe uczucie. Uczucie bezpieczeństwa i pewności siebie, podbudowywało mnie to momentalnie. Wykonałem jeden młynek wokół ciała, by rozruszać mięśnie i stawy, po czym ruszyłem do walki. Dotarłem do przeciwnika na tyle szybko i zwinnie, że zdążyłem uniknąć psionicznego ataku. Rozpocząłem starcie, ciąłem od lewa do prawa, jednak natychmiastowo spostrzegłem dobre wyszkolenie w fechtunku wypaczonego rycerza. Zablokował mój cios, bez większego pardonu. Szybko to wykorsytzał i atakował od dołu, wychylenie było jedyną możliwą odpowiedzą  z mojej strony. Walka z kimś takim sprawiała swego rodzaju przyjemność, przeciwnik był bowiem wymagający, znał sporo ataków i technik parowania. Jak się okazało z czasem blokował większość ataków. Potrzebowałem konkretnej strategii, którą on jakby się nie odznaczał zbytnio. W pewnym momencie atakował typowo od góry, to była szansa dla mnie. Sparowałem cios, blokując jego ostrze poprzecznie. Przyjąłem siłę uderzenia i odbiłem w jego stronę, wykorzystując nadaną mi przez to energię. Moj miecz był cięższy i większy, więc poprowadziłem go jeszcze dalej wybijając Wyniesionego z równowagi. To zaś zapewniło mi dozę przestrzeni i swobodu ruchów. Tego nie można było przegapić. Zakreśliłem mieczem półkole i wyskoczyłem mocno do góry. Opadając nabrałem dostatecznego impetu by wykonać niemożliwy do sparowania atak. Mierzyłem pomiędzy jego bark a szyję. Udało się idealnie. Ostra klinga zatopiła się w rycerzu odrąbując mu łeb. Szybko cofnąłem ostrze i obrócilem się na pięcie w odwrotną do poprzedniej stronę. Zapewniło mi to to, że moj przeciwnik nie odwarzył się wykonać ostatniego ataku. Truchło padło martwe. Nachyliłem się nad nim i potężnym uderzeniem zatopiłem szpon w jego klatce piersiowej. Ku zdumieniu jego popleczników, moja ręka przebiła wytrzymałą zbroję płytową, a czarne coś bryznęło wokół. Czemu to zrobiłem? Chyba by upewnić się, że to coś się już nie podniesie.

24/30 zostało
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 06 Listopad 2011, 20:00:51
Gdy wrodzy żołnierze natarli niemal natychmiast poderwałam się ze swego rodzaju półsnu, tak, jak nauczyłam się już dawno, by zawsze być w stanie obronić siebie i innych. Nigdy nie spałam za mocno, teraz wykształciłam tę umiejętność dużo lepiej, co pozwalało mi obudzić się w niemal każdej, ważnej dla mnie chwili. Dobyłam miecza, przygotowując się na atak najbliższego jeźdźca. Zamachnął się potężnie, wychylając z siodła. Wtedy zawirowałam w piruecie, jednocześnie szarpiąc wroga telekinezą. Przeciwnik z hukiem zwalił się z siodła, uderzając ciężko o ziemię, a spłoszony koń uciekł, kłusując w dal. Ten jednak zebrał się zadziwiająco szybko, zapewne wykorzystując swoje nadnaturalne zdolności. Sama jednak nie próżnowałam, błyskawicznie zaatakowałam, przechodząc do półmiecza. Lewa dłoń przesunęła się za jelec, dając mi większą swobodę pchnięć, tak bardzo potrzebną w czasie w walki  z przeciwnikiem w zbroi płytowej. Spokojnie przyjęłam cios, uchylając się dodatkowo. Klinga obcego miecza ześliznęła się po mojej, sama zaś przeszłam do ataku. Ostrze ze złowrogim pomrukiem pomknęło ku szczelinie w zbroi wroga, zostało jednak odepchnięte na bok. Znałam to uczucie, często korzystałam z magii; psionika. Przyciągnęłam go telekinezą, jednocześnie zaburzając jego równowagę. Nadstawiłam miecz, wbił się pomiędzy blachy pancerza, po zbroi spłynęła krew. Nie na tyle jednak, by go zabić. Wyszarpnęłam ostrze, uskakując w tył. Wygenerowałam energię magiczną.
- OIIIG - szepnęłam, posyłając ognistą strzałę w Wyniesionego. Ten krótki, magiczny atak zdezorientował przeciwnika, płomienie rozpłynęły się po przyłbicy wroga. Wtedy doskoczyłam, z całą siłą wbijając miecz w szczelinę zbroi, jednocześnie naciskając brzuchem na głowicę. Stal zanurzyła się w ciele wroga. Skrzywiłam się, dociskając miecz do końca.

23/30
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 06 Listopad 2011, 20:54:53
Dracon spiął konia, szarżował na jednego z demonicznych rycerzy był blisko gdy... Psioniczny pocisk zwalił go z konia, upadł i odruchowo przeturlał się na bok, leżąc sparował niezwykle mocne uderzenie, szarpnął telekinezą zrzucając go z konia, rycerz głucho grzmotnął o ziemię, Aragorn błyskawicznie dobył sztyletu i rzucił się na wroga wbijając ostrze w szczelinę hełmu. Bryzgnęła demoniczna posoka. Dalej był tylko wyćwiczony odruch, obrócił się na pięcie z kataną tnąc pędzącego konia po nogach, demon tym razem powstał dość szybko.
Nie zmienisz przeznaczenia Tacticus.
Gówno prawda. Ruszył na dracona z uniesionym do ataku mieczem, to był błąd... Aragorn pchnął w pachwinę, przyciągając go dodatkowo telekinezą, była tam przerwa między płytami pancerza. Impet sprawił że nadział się aż po rękojeść. I wtedy słońce zgasło... nie, to był cień, cztery cholernie wielkie cienie smoków, każdy prowadzony przez jeźdźca...

21/30

(http://th06.deviantart.net/fs5/PRE/i/2004/285/5/3/dragon_by_Dokuro.jpg)
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 06 Listopad 2011, 21:03:44
Adamus pędził dalej na kolejnego jeźdźca który właśnie jechał na jakiegoś młodocianego żołnierza. Zaczął ponaglać konia bo widział że ten młodzik zaczyna uciekać. Gdy tylko zajechał wyniesionego od tyłu przykucnął na siodle i przymierzył się do przeskoku z swojego wierzchowca na konia przeciwnika. Przeskoczył, chwycił się mocno za ramie jeźdźca i szybkim ruchem poderznął mieczem gardło  wyniesionego. Po czym zwolnił konia i zrzucił truchło na ziemie. Gdy to zrobił nawrócił nowo zdobytego rumaka i popędził go dalej. Po chwili cwału doszedł do wniosku że ten koń jest równie rączy co poprzedni. Ale nie miał zbyt wiele czasu na rozmyślenia bo już widział jakieś 50 metrów od siebie kolejnego jeźdźca. Mijając się z nim zamachnął się mieczem odcinając głowę przeciwnikowi. W tym momencie ujrzał smoki pomyślał sobie:Kurwa tego brakowało!. Zawrócił konia i ruszył w kierunku Aragorna gdy zbliżył się do niego i wykrzyknął:
-Co robimy do kurwy nędzy?

Zostało misiów 19/30
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 06 Listopad 2011, 21:17:41
Mauren rozglądał się na boki obserwując swoich towarzyszy w walce. Wtedy coś go przewróciło. Jeden z rycerzy wykorzystał swoje umiejętności i teraz szarżował na wierzchowcu w kierunku leżącego łowcy. Navarre w porę się przeturlał na bok i chlasnąłem mieczem strzemię wraz z pasami siodła. Zwierzę również ucierpiało i na uczucie bólu pognało prędko przed siebie. Nagła zmiana tempa i pozbawienie oparcia w strzemieniu spowodowało na początku zaplątanie się nogi rycerza, a później upadek. Gdy wstawał spróbował pchnąć Zeyfara w tył, lecz ten cofnął się nieznacznie. Upiorny wojownik wygiął rękę zadając uderzenie zza głowy. Z niemałym trudem maurenowi udało się odeprzeć atak blokiem krzyżowym. Nim klinga przeciwnika zdążyła świsnąć po raz kolejny niebezpiecznie blisko ciała łowcy, ten wyprowadził dwa cięcia pozostawiając dwie bruzdy na zbroi w pobliżu karku. Rycerz rzucił spojrzenie pełne gniewu. Znów spróbował psioniki, tym razem z udanym skutkiem. Mauren wylądował na plecach, a miecz Wyniesionego błysnął nad nim złowrogo. Szybki refleks pozwolił uniknąć skrytobójcy przebicia. Natomiast rycerz przez siłę ciosu spowodował iż jego broń utknęła w ziemi. Zeyfar natychmiast uruchomił ukryte ostrze i uderzył ręką prosto w szparę hełmu. Nóż wgryzł się w głowę pozwalając kilku kroplom czarnej mazi upaść na twarz maurena. Zdezorientowany rycerzy cofnął się trzymając głowę skrytą w rękach. Ciemnoskóry assasyn chwycił swoją mithrilową katanę. Kopniakiem spowodował, że oponent odrzucił ręce od hełmu. Wtedy wyprowadził śmiertelne pchnięcie. Ostrze wbiło się w szyje, a Navarre dopchnął je jeszcze drugą ręką. Klinga przebiła ciało na wylot niszcząc kręgosłup. ÂŁowca mocnym szarpnięciem wyciągnął katanę i pozwolił ciału zwalić się na ziemię. Odszedł w pośpiechu zabierając drugi miecz i gotując się na kolejny pojedynek.

18/30
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 06 Listopad 2011, 21:21:51
Flamel latał sobie nad wrogami, gdy nagle zrobiło się ciemniej... było to dość podejrzane, gdyż słońce dopiero wstawało. A niebo było bezchmurne! Dracon spojrzał więc w górę. O, cztery smoki pomyślał i leciał dalej. Nagle spojrzał jeszcze raz w górę, tym razem odwracając się gwałtowniej. Cztery smoki! CZTERY! niemal wykrzyczał w myślach. Natychmiast wylądował na ziemi. Jakoś w tej chwili demoniczni rycerze nie wydawali mu się naglącym problemem. Jednak nie naglący problem ruszył na niego z wzniesionym mieczem. Dracon pchnął go silnie psioniką, co spowodowało przewrócenie się wojownika. Instynktownie pobrał nieco mocy i uformował ją w piorun kulisty. Wypowiadając zaklęcie cisnął nim we wstającego wypaczonego. 
- IHIGI. - wyszeptał skróconą inkantację. Kula błyskawic trafiła w rycerza i wypalając dziurę w jego tułowiu, zabiła go na miejscu. Dracon wpatrywał się w nadciągające smoki. Wiedział, że czeka ich cholernie ciężka walka. I nie zamierzał jej odwlekać. Podbiegł do stojącego nieopodal Aragorna.
- Mamy jakiś plan, czy walimy czym się da? - zapytał

17/30
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 06 Listopad 2011, 21:25:20
Nie wiem kurwa! W lewo! Ledwo zdążyli zrobić unik prze ognistym podmuchem. Ppędź na plaże, powiadom Kapitana Kirrahee to mag! Sprowadzi Cesarskie Siły Powietrzne, cokolwiek to znaczy!
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 06 Listopad 2011, 21:32:07
Zeleris mógł najszybciej dostać się na plażę. Dlatego też uznał, że słowa Aragorna były kierowane do niego. Kiwnął głową i skupiając wolę na swoim celi przemienił ciało w energię magiczną. Zniknął w głośnym trzasku i błysku mocy. Przeteleportował się na plażę. Tam rozpoczął poszukiwania kapitana. Popytał kilku ludzi, którzy wskazali mu sporawy namiot. Dracon ruszył tam natychmiast. Przed wejściem dwójka przydupasów kapitana próbowała go zatrzymać, ale spotkali się z pięścią Dracona. Flamel wpadł do namiotu.
- Potrzebujemy Sił Powietrznych! Szybko! - powiedział. - Wróg zaatakował. Czterema smokami! - nie było raczej czasu na dłuższe tłumaczenia.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 06 Listopad 2011, 21:35:20
Pfuu... - w stronę dracona poleciała struga kawy - Wytrzymajcie, dziesięć minut. I znikł w srebrnej mgiełce.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 06 Listopad 2011, 21:40:09
Zeluś wytarł kawę z twarzy i również się przeteleportował. Do swoich, na front. Sytuacja nie poprawiła się ani trochę podczas jego nieobecności. Padło jedynie kilku demonicznych rycerzy. Mag szybko podleciał do Aragorna.
- Jesteśmy udupieni! - powiedział optymistycznie. - Mamy wytrzymać tutaj dziesięć minut! - powiedział. Spojrzał w niebo na nadciągające smoki. Będzie ciężko. pomyślał. Nagle wpadł na pomysł.
- Mógłbym jako wiatr utrudnić im nieco manewrowanie i lot... - zaproponował.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 06 Listopad 2011, 21:41:30
Nagle poczułem mocne uderzenie w plecy, zachwiało mną i upadłem. Odruchowo odwróciłem głowę i zauważyłem idącego w moją stronę wyniesionego.  A więc to co mnie trafiło, to był pocisk psioniczny. Wspaniałe w swej potędze narzędzie, jak bardzo chciałbym zgłębić tajniki tej sztuki. Telekineza nie pozwalała na tak wiele jak jej silniejsza odmiana. Teraz jednak nie miałem zbytnio czasu na rozmyślenia, bowiem w moją stronę już pikowało od góry ostrze miecza. Błyskawiczna reakcja pozwoliła mi się przekręcić na bok, unikając przygwożdżenia do ziemi. Miecz wciąż trzymałem w ręce, więc obecnie miałem dość ciekawą sytuację. Zamachnąłem się w tej niewygodnej pozycji, prowadząc klingę równolegle do ziemi na niewielkiej wysokości. Nagle moją twarz zalała niezła porcja czarnej mazi. To mój miecz napotkał na swej drodze nogę wypaczonego wojownika i bez większych problemów pozbawił go jej. Szybko zerwałem się na nogi, gdy mój przeciwnik jednocześnie upadł. Stanie na jednej nodze w czasie walki nie było zbyt łatwe. Jak widać nie radził sobie z tym zbytnio. Teraz role się odwróciły i to ja uderzałem raz za razem mieczem w ziemię, by ubić zmorę. Radził sobie i kilku ciosów sprawnie uniknął, jednak niektóre zatopiły się głęboko w jego brzuchu. Ostatecznie przeskoczyłem nad nim wykonując efektowne salto w tył, po czym kontynuowałem ruch mieczem, który ostatecznie opadł w miejscu gdzie powinna być szyja wyniesionego. Wyprostował się w konwulsjach i zmarł. Już bez głowy. Zapewne był to tylko ostatni ruch nerwów, mięśni. Nagle ni stąd ni z owąd wychyliłem się w bok. W tym samym momencie obok mojej lewej stopy wylądował koniec miecza. Moje wyczulone zmysły dały mi znać już wcześniej, że ktoś się do mnie zbliża. Przeniosłem ciężar ciała na jedną nogę, a drugą odbiłem się od ziemi. Poskutkowało to bardzo ładnym półobrotem, zakończonym mocnym kopniakiem w udo wypaczonego wojownika. Nie był to oczywiście standardowy kopniak. Przyłożyłem się do niego dość znacznie i siła z jaką opadł na nogę mojego oponenta była naprawdę spora, co odepchnęło go na kilka ładnych metrów. Po takiej walce byłem pełen wściekłości. Efektownie zrzuciłem rękawicę z demonicznego szponu ukazując jego pełne oblicze. ÂŚwiecił cały jasnym światłem, pomiędzy palcami można było dojrzeć drobne wyładowania elektryczne. Jakby na mej dłoni rozgrywała się burza. Wyprostowałem ramię, wyrzucając je przed siebie, jednocześnie impulsem emocji nakazałem atak. Z dłoni w stronę Wyniesionego pomknął silny piorun. Nie przytrzymywałem go jednak. Byłem zbyt rozjuszony. Zamiast tego ciskałem raz za razem. Jedno wyładowanie, drugie, trzecie, w końcu czwarte. Ciałem przeciwnika miotało na wszystkie strony, zmarł zapewne po drugim uderzeniu, bowiem pioruny były bardzo silne. Jednak ja ciskałem. Po chwili opanowałem się. Opanowałem? To chyba zbyt duże słowo, zwłaszcza zważając na to co zrobiłem potem. Jednym skokiem przeniosłem się nad ciało wyniesionego. Stanąłem za jego barkami, układając sobie jego głowę między nogami. Błyskawicznie nachyliłem się łapiąc go szponem za głowę, za szyję , by być pewnym. Resztę ciała przytrzymałem stopą, położoną na klatce piersiowej. Nagłym ruchem oderwałem głowę od korpusu i podrzuciłem do góry. Czemu to zrobiłem? Bo mógł jeszcze żyć. Chyba. Przecież mógł być tylko oszołomiony. Dlaczego jednak gdy głowa spadała, zręcznym ruchem przeciąłem ją mieczem? Nie wiem. Ale było fajne.

15/30 zostało.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 06 Listopad 2011, 21:43:25
Adamus znowu wrócił do rzeczywistości. Pędził jak oszalały przed siebie. Czuł nie wyżytą żądze zabijania w tym momencie. Sam nie wiedział skąd mu się to wzięło teraz. Na jego ubrudzonej czarną mazią twarzy malowała się nienawiść do przeciwnika i chęć zabijania. Non stop popędzał konia, już nie wyglądało to jak cwał tylko jak wyścig w poszukiwaniu krwi. Koń pędził z dużą prędkością. Adamus ujrzał kolejnego jeźdźca który zbliżał się ku niemu. Był już przygotowany do konfrontacji gdy nagle kawałek nad nim i jego przeciwnikiem przeleciał smok. Przez co konie się spłoszyły i zrzuciły z koni. Pech chciał że łowca wylądował tuż obok przeciwnika a miecz leżał jakieś dwa metry od niego. Nie pozostawało nic jak rękoczyn. Adamus błyskawicznym ruchem dźwignął się chwycił pierwszy lepszy kamień i zaczął nim bić po głowie wyniesionego. Bił go tak niezmordowanie że przeciwnik stracił przytomność. Teraz Adamus sobie przypomniał o sztylecie w cholewie. Wyciągnął go i powoli z miną psychopaty zaczął podrzynać gardło nie przytomnemu. Gdy to skończył schował nóż z powrotem do cholewy, dźwignął miecz i złapał konia. Po czym go dosiadł i ruszył dalej.

14/30
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 06 Listopad 2011, 21:51:27
Dawaj Selerku! Nakurwiamy! Waaaaaaaggghhhhh!!!! Ryczał Yarpen, huknęło dwa razy z pistoletów i na ziemi leżały dwa trupy z dziurami w czaszkach. Adamus! Ja strzelam Ty ładuj, kula do lufy proch na panewke!
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 06 Listopad 2011, 21:59:58
Zeleris machnął skrzydłami i wzniósł się w powietrze. Lecąc w stronę smoków pobrał moc do aktywacji zaklęcia. Miał być wiatrem... miał zespolić się z żywiołem, którym władał... wizualizacja przebiegła szybko. Jak zawsze.
- Elishashqihu! - wykrzyczał inkantację, a jego głos przebił się przez szum wiatru. Ciało maga zaczęło parować. Po chwili jego ciało zniknęło, stał się częścią żywiołu. Powietrzem. Wiatrem. Impulsem woli skierował się w stronę smoków. Nadał sobie prędkości huraganu. I uderzył. Z całą mocą na jaką było go stać. Był powiewem. Pędem powietrza. Wiatr, sprzymierzeniec lecących smoków, stał się teraz ich wrogiem.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Patty w 06 Listopad 2011, 22:04:15
Przeniosłam ciężar ciała na lewą nogę, przyjmując uderzenie. Stal zwarła się ze szczękiem, posypały się iskry. Patrzyłam spokojnie na przesłoniętą hełmem twarz przeciwnika i odepchnęłam go telekinezą, przechodząc do natarcia. Jednak nie było mi to dane, psioniczny pocisk trafił mnie w brzuch, odsunęło mnie do tyłu i skrzywiłam się. Na szczęście łopatka nie sprawiała mi już żadnych kłopotów, odzyskałam swoją sprawność. Szybkim półpiruetem uniknęłam ciosu przeciwnika i wyprowadziłam własne, proste cięcie. Nic, co mogłoby choćby naruszyć zbroję, nie dysponowałam takim orężem, chciałam tylko zasypać wroga uderzeniami, by nie zepchnąć go do defensywy. Klinga miecze co rusz uderzała o blachy pancerza, w kilku miejscach wgniatając metal. Wtedy gwałtowne, psioniczne uderzenie odrzuciło mnie w tył, poleciałam na ziemię. Zabolało. Rycerz zaszarżował, w biegu składając się do co najmniej trzech kombinacji. Idiota, przemknęło mi przez myśl, zatem to prawda, co mówili o zgubnym wpływie demonów na umysł. Nie potrafili logicznie myśleć. Podcięłam go telekinezą, jego nogi nagle zgięły się i przeciwnik z łomotem upadł na ziemię, wypuszczając miecz. W tym czasie zdążyłam się zerwać z ziemi i doskoczyłam do niego, już trzymając miecz oburącz. Klinga z chrzęstem wbiła się w szczelinę pancerza, krusząc nieznaną mi kość. Wyłączony z walki wróg nawet nie westchnął. Sama zaś obróciłam się, dostrzegając kolejnego wroga. Widząc mnie spiął konia i zaszarżował, wznosząc miecz. Odsunęłam się na drugą stronę, by nie mógł mnie ranić i złożyłam się do prostego cięcia, po końskich pęcinach. Zwierzę zakwiczało przeraźliwie, zrzucając jeźdźca z siodła. Mimo uzbrojenia zaczął się błyskawicznie podnosić z ziemi. Skumulowałam energię magiczną, jednocześnie wyciągając lewą rękę.
- XIR - mruknęłam, obserwując wielobarwne nici wydobywające się z koniuszków palców. Zawsze mnie fascynowały. Bezszelestnie dotknęły napierśnika wroga i wniknęły w ciało, rozrywając duszę na strzępy. Bez niej bardzo szybko słabł, co po chwili dawało się zauważyć. Co prawda nie próżnował, próbując mnie zaatakować. Gdy jednak odczuł działanie zaklęcia uderzyłam z półpiruetu, wykorzystując impet i telekinezę. Ostrze z szybkością błyskawicy pomknęło ku hełmowi, uderzając z hukiem w blachę.

12/30
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 06 Listopad 2011, 22:04:33
Adamus jak na rozkaz w momencie zjawił się przy Krasnoludzie. Przykucnął i zaczął błyskawicznie ładować strzelbę. Nie szło mu to zbyt dobrze.  Szczególnie z powodu pośpiechu, dużo prochu mu się rozsypywało. Ale po chwili miał obie strzelby nabite.  Podał je Yarpenowi a ten wystrzelił, co spowodowało spadek dwóch jeźdźców ze swoich rumaków. Gdy Adamus ładował kolejny raz strzelbę z tyłu krasnoluda zaatakował kolejny wyniesiony. ÂŁowca błyskawicznym przy skokiem zablokował cios przeciwnika. Rozgorzała między nimi walka, dźwięk szczebiotającego metalu rozchodził się. Adamus nie miał szans wyprowadzi morderczego gdyby nie pomoc Yarpena. Gdyby ten nie podszedł od tyłu i nie podbił strzelbą nogi przeciwnika. Co adept wykorzystał i pogrążył swoją klingę w szyi lezącego wojownika. Gdy łowca to zrobił odezwał się Yarpen:
Kurwa wracaj do nabijania, tylko ruchy!!

9/30
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 06 Listopad 2011, 22:06:50
Gadami zachwiało tak że piloci pospadali, gady szykowały nalot...
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 06 Listopad 2011, 22:28:55
Mauren znalazł się znów w towarzystwie nieprzyjemnie wyglądającego wojownika. Widać stracił gdzieś swojego wierzchowca. Oczy łypały lodowato z pod hełmu, obserwujące każdy ruch ciemnoskórego. Zeyfar więc puścił się biegiem przed siebie. Wyniesiony zrobił podobnie szarżując z uniesionym ostrzem.  Gdy ten się zamachnął, łowca zwinął się w kulkę i przeturlał pod klingą. Miecz upiornego rycerza zawadził nieznacznie za pancerz skrytobójcy, jednak to nie przeszkodziło mu wbić obu mieczy w bok przeciwnika. Głownia katany powędrowała wprost pod pachę. Druga klinga znalazła szczelinę miedzy pasem, a napierśnikiem wbijając się głęboko w biodro. Z gardła rycerza wydobył się niesamowity ryk. ÂŁowca nie czekając wyszarpnął miecze i potężnym kopniakiem posłał oponenta na ziemię. Zanim demoniczny szermierz wstał, syn pustyni przygniótł go butem. Kilka chwil potem para zabójczy mieczy tkwiła w karku nieruchomego upiora.

8/30
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 06 Listopad 2011, 22:29:40
Spojrzałem w górę. Cztery smoki! Czy to kiedykolwiek jest możliwe do powstrzymania? Słyszałem wszystkie rozmowy towarzyszy wokół mnie. Mieliśmy wytrwać dziesięć minut i nadejdzie pomoc. Niby nie dużo, dziesięć minut to nic w porównaniu z życiem człowieka. Jednak dziesięć minut w piekle urządzonym nam przez wyznawców Oma było nie do wytrzymania, bądź graniczyło z cudem. Spojrzałem na swój miecz. To był mój przyjaciel. Ratował mi życie i był wierny od początku i będzie do samego końca. Przeznaczony mi w rytuale powiązania z krwią. Potem spojrzałem na jednego ze smoków wirujących w powietrzu. A gdyby tak?... Nagle skupiłem w sobie odpowiednią porcję energii i uniosłem się gwałtownie do góry. Mogło się to wydawać szalone, może nawet samobójcze, jednak nie miałem wyjścia. Moim kompanom zagrażała śmierć a obecnie byliśmy wszyscy niemal bezbronni. Czasem trzeba się poświęcić. A nuż się uda. Leciałem w stronę jednego ze smoków. Był on wystawiony do mnie tyłem, więc miałem pewną swobodę działania. Jednak tu było ich więcej. Nagle któremuś ze smoków zachciało się pozbyć mnie. Zapewne byłem dla nich jak natrętna mucha. Kula ognia pofrunęła w moją stronę. Widząc to przyspieszyłem lotu, zwłaszcza, że nie miałem tyle pokładów energii magicznej co np. Zeleris. Pocisku jednak nie uniknąłem. Kula trafiła w moją nogę, zajmując cały but płomieniami. Nie miałem czasu by to jakkolwiek ugasić. Pięta o piętę zsunąłem płonącego po cholewę buta. Spadł gdzieś w tłum. Szczęśliwie, reszta zbroi nie zajęła się ogniem. Szybko wylądowałem na grzbiecie upatrzonego wcześniej smoka. Szczęście w nieszczęściu, że teraz jeden nie będzie atakował mnie bo, może zranić drugiego, tego na którym stoję. Teraz musiałem się przemieścić w miejsce gdzie siedział pilot. Być może bestia się nie zorientuje. Co ciekawe po latającym smoku nie da się chodzić. Musiałem trzymać się jego grzbietu rękami i nogami. W połowie drogi, gdzieś pomiędzy skrzydłami smoczyska, ten chyba się zorientował. Bowiem podwijając ogon do góry, uderzył jego koniec prawie idealnie we mnie. Prawie, bo nie trafił w tułów, a nogę. Oczywiście moja kość gruchnęła z przyjemnym chrupnięciem. Chodzenie, nie było już tak łatwe. Starając się wydostać spod zasięgu ogona, zacząłem wykorzystywać całą moją siłę. W efekcie dotarłem d nasady jego głowy. Tu było potencjalnie bezpiecznie. Szybko sięgnąłem do cholewy buta, tak do cholewy drugiego, bo jeden zrzuciłem już wcześniej. Stamtąd wyciągnąłem różdżkę, którą nakierowałem na miecz. –  IGOI! – wykrzyczałem a kula ognia objęła swymi płomiennymi ramionami całą klingę. Wtedy zacząłem mój taniec śmierci. Wstałem ciut wyżej i przysunąłem się bliżej czoła smoka. Z całej siły jakiej tylko miałem jeszcze w swym organizmie wbiłem płonące ostrze w gałkę oczną bestii. W sumie, miecz wbity w gada dawał mi jak takie oparcie. Teraz trzymałem się go jedną ręką, drugą zaś w której dzierżyłem różdżkę, wymierzyłem w skrzydła smoka. – IGOI! IGOI! - posłałem kulę ognia raz w jedno, raz w drugie. Po zabiegu, błyskawicznie, schowałem różdżkę za pas i wyciągnąłem miecz z oka smoka. Zacząłem dźgać go, gdzie tylko odnalazłem bardziej miękki kawałek skóry. Wszystko to jednak w wyznaczonym obszarze, aby nie tyle go ranić, co zabić. Spędziłem na tej głowie, już trochę czasu, a znając anatomię smoka, dopatrzyłem się specjalnego miejsca, pod którym powinien być jego mózg. Skupiłem w sobie całą siłę. To była chwila decydująca o moim życiu lub śmierci. Na nic więcej nie mogłem sobie pozwolić.  – Aaaaarrgh! – wykrzyczałem i zatopiłem ostrze w czaszce smoka. Bestia zawyła przeraźliwie Znaczy udało się? – przeszło mi przez myśl. Prawdopodobnie tak, bowiem imperialny smok, ostatnim odruchem, jakże typowym też dla ludzi, uderzył łapskiem w miejsce skąd dochodził ból. Uderzenie było celne, bowiem było, uderzeniem agonalnym, jednak było na tyle silne, że złamało mi przynajmniej trzy żebra. Tym samym rozwalając zbroję końcem pazurów, które to o mnie zahaczyły, przy okazji konkretnie orając mój bok. Smok, a raczje truchło zaczęło opadać, ja się ześlizgnąłem i opadałem oddzielnie. Nie miałem siły wygenerować na tyle energii by wyhamować upadek lewitacją.
- Zeleris, mam nadzieję, że jesteś tu gdzieś obok. Błagam – krzyknąłem ostatkiem sił i zemdlałem. Tak mi się wydaje, przynajmniej straciłem chwilowo przytomność.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 06 Listopad 2011, 22:40:37
Flamel latał sobie wesoło jako wietrzyk. Przeszkadzał smokom. Może to niewiele, ale też niezbyt dużo mógł zrobić. Oczywiście zauważył Anva, który wylewitował się na smoka. Gdyby Dracon w postaci wiatru miał ręce pacnąłby się w rogate czoło. To co robił ÂŁowca była szalone. I w sumie bardzo do niego pasujące. Zeleris obserwował jego poczynania, gratulując u w duchu. Gdy jakimś cudem smok został zabity, Anv odpadł od ciała i zaczął spadać w dól, ku niechybnej śmierci. Flamel nie mógł czekać. Ruszył pędem w dół. Nie zamierzał zostawić przyjaciela, aby roztrzaskał się o ziemię. W powietrzu rozproszył zaklęcie i wrócił do formy Dracona. Wciąż dzieliło ich kilkanaście metrów, gdy transformacja się zakończyła. Flamel ścisnął skrzydła, aby pikować jak najszybciej. Zbliżał się do tego demonicznego sukinsyna. Dzieliła ich coraz mniejsza odległość. Piętnaście metrów, dziesięć, pięć... Dracon minął Anva i zawisł za nim, hamując potężnym machnięciem skrzydłami. Wyciągnął ramiona... Anv wpadł w nie. Pęd popchał maga w dół, lecz praca skrzydeł zniwelowała to. Złapał pewniej przyjaciela i wylądował. Od ziemi dzieliło ich pięć metrów.
- Jesteś popierdolony. - wyraził swoją radość po uratowaniu kompana.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 06 Listopad 2011, 22:42:24
Tymczasem od południa nadleciało pięć pięknych złotych smoków.


(http://fc05.deviantart.net/fs45/f/2009/094/6/c/Gift__Golden_dragon_by_TheNightmareDragon.jpg)
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 06 Listopad 2011, 23:09:59
Dracon z Anvem na rękach wylądowali dość niefortunnie. Otaczało ich bowiem czterech demonicznych rycerzy. Spaczeni natychmiast odwrócili się w ich stronę. Chyba nie byli zachwyceni faktem, że towarzysz Dracona ubił im jednego smoka. Swoje niezadowolenie wyrazili unosząc miecze i podchodząc powoli.
- Ups. - skomentował ich zachowanie Zeleris i położył Ava na ziemi. Musiał działać szybko. Znowu. Już niemal instynktownie pobrał moc. Użył jej do pchnięcia psionicznego, skierowanego w najbliższego Wyniesionego. Rycerz przewrócił się, co dało nieco czasu Flamelowi. Wyciągnął szybko kostur i pobierając wykrzyczał pierwsze zaklęcie jakie przyszło mu na myśl - pioruna kulistego.
- IHIGI! - jasna kula wyładowań pomknęła ku biegnącemu z mieczem i wrzeszczącemu rycerzowi. Spaczony (chyba)człowiek został oderwany od ziemi. Energia zaklęcia wypaliła sporą dziurę w jego zbroi i ciele. Ale Dracon nie miał czasu podziwiać efektu. Owinął koniec ogona o ramię Anva i przeteleportował ich kawałek dalej, tuz obok gramolącego się z ziemi rycerza, który został wcześniej przewrócony psioniką. Dracon zamachnął się i silnym pchnięciem wbił mu szpikulec kostura w szczelinę wzrokową jego hełmu. Rozległo się miłe dla ucha mlaśnięcie, a rycerz wrzasnął i zwiotczał. Mag instynktownie, słysząc nadciągającą dwóje pozostałych rycerzy, pchnął psionką w ich kierunku. Jeden z nich przewrócił się, lecz drugi nie. Biegł dalej. Mag przyjął postawę obronną. Bądź co bądź potrafił trochę władać kosturem. Przeciwnik ciał mieczem z góry. Cios ten Dracon mógł łatwo zablokować, po prostu trzymając nad sobą kostur. Tak też uczynił. Gdy bronie trzasnęły o siebie mag zakręcił się, ześlizgując ostrze przeciwnika po kosturze i ponownie użył psioniki. Rycerz zachwiał się i dość komicznie zakręcił mieczem. Zeleris zaatakował. wykonał serię szybkich uderzeń końcami kostura, celując w głowę przeciwnika. Ciosy w hełm wywoływały całkiem ciekawy odgłos, jakby uderzania w dzwon. W końcu Flamel znów uderzył psioniką. Przewrócił rycerza. Szybko wbił mu szpikulec swej broni w otwór na oczy hełmu. W tym czasie wstał ostatni z demonicznych. Lecz Flamel nie zamierzał już się w nim bawić. Pobrał moc i skupił ją w krysztale.
- Iaishosh Huushar, Ipush Grish Izqiysh! - wykrzyczał pełną formułę zaklęcia pioruna kulistego. Jego moc wzmocniona czarną skazą i kryształem wytworzyła potężna kule błyskawic. Dracon cisnął nią we wroga. Piorun trzasnął w jego zbroję, przepalając ją. Odrzucił rycerza kilka metrów w tył. Jego demoniczne ciało zwęgliło się. Dracon westchnął głośno.
- Chwili spokoju... - zaczął narzekać. Podszedł do Anva, aby go ocucić. Uczynił to uderzając go w twarz otwarta dłonią. - ÂŻyjesz? - zapytał.

4/30
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anv w 06 Listopad 2011, 23:13:22
- W połowie. - rzekłem uśmiechając się szeroko do Dracona. Teraz to był najpiękniejszy widok w życiu Anva. - Będę miał co opowiadać wnukom. Przy okazji mam rozwalone żebra i złamaną nogę, przydali by się konkretni medycy. No i pancerz się już nie nadaje do niczego.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 06 Listopad 2011, 23:19:03
Obok was w czarnej mgle teleportował się odziany w czerń mag, gestem odrzucił was pięć metrów dalej.
Zawiedliście. Hełmy ostatnich Wyniesionych zostały zmiażdżone, teleportował się obok Aragorna, złapał go i zniknęli.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 06 Listopad 2011, 23:21:52
- Do wesela się zagoi! - odparł Dracon i odpuścił sobie trzaśnięcie w plecy przyjaciela. Lecz w tym momencie pojawił się tajemniczy mag. Bezlitośnie pchnął ich psioniką, zabił mortokinezą swoje sługi (najprawdopodobniej) i porwał Aragorna. Dracon w pierwszej chwili nie dowierzał własnym oczom. Wstał ociężale i pomóc podnieść się kompanowi.
- ... - skomentował to wydarzenie i spojrzał na Anva ze zdumioną miną.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 06 Listopad 2011, 23:24:33
Kolejny z rycerzy szarżował na Anvarunisa i Zelerisa. Zajęci sobą nie wiedzieli, że się zbliża. Wtedy wyleciał Zeyfar. Wystrzelony niczym z procy rzucił się całym sobą na przeciwnika. Z impetem nadanym przez rozpęd i masę ciała mauren zwalił się na ziemię razem z przeciwnikiem. Demoniczny wojownik próbował się zorientować w sytuacji, jednak skrytobójca zaczął szaleńczo go okładać po hełmie z uruchomionym ukrytym ostrzem. Cios za ciosem, było widać że wojownik słabnie. W końcu Zeyfar zdołał się podnieść i zatopić klingę w hełmie. Był tak wściekły, że siła włożona w uderzenie przebiła hełm, czaszkę i zatrzymała się w ziemi.
-Dawno nie widziałem takiego kretyna Anv. - powiedział Navarre uśmiechając się i ocierając pot z czoła. Skrytobójca spostrzegł dziwnego maga, a potem jak Aragorn znika w raz z nim. To nie zapowiadało się dobrze.
-Cholera jasna!
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 07 Listopad 2011, 12:48:22
Kilka metrów przed Zeyfarem niesamowicie lekko wylądował cesarski smok, schylił swój wielki łeb i przemówił. Jestem Ormtheryth, mieliście szczęście że Wyniesionych nie było więcej. Przykro mi z powodu Aragorna, zapewne przebywa teraz w stolicy i dyskutuje z Omem. Pociesze was i powiem że ten chory arcylisz go nie zabije. Będzie bał się odwetu, i tak popełnił już błąd. Nie mylę się prawda?
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 07 Listopad 2011, 14:17:45
Adamus teraz nabijając kolejny raz strzelbę ujrzał kątem oka co się stało. Jeden smok został ubity przez Anva. Po czym łowca został uratowany przez Zelerisa. I w tym momencie stało się coś w co Adamus nie mógł uwierzyć początkowo, po prostu nie dochodziło do do niego. Wstał i klepnął w ramię Yarpena by ten się odwrócił.I zgłuptaczony ruszył powoli w kierunku dwóch łowców, maga i smoka. Nie biegł bo wiedział że i tak nic to nie da. Gdy doszedł do tej jak że dziwnej grupy, usłyszał słowa smoka. Pomyślał sobie: Szlag czyli dobrze widziałem.
Po czym nie zważając na smoka spytał się towarzyszy: -Panowie to co robimy? Bo ruszyć tak z kopyta nie możemy, gdyż mamy rannego.- W tym momencie wskazał Anva opierającego się o dracona. Po czym zaproponował-Najlepiej było by spróbować magią pod leczyć Anva i ruszyć. Bo wątpię w to by nasz kolega chciał tu zostać i czekać bezczynnie.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 07 Listopad 2011, 14:37:52
Zeleris wysłuchał słów smoka. Niezbyt mu się podobały. Szczególnie wzmianka o arcyliczu. Już wolałby ponownie walczyć ze smokiem, niż z takim nieumarłym magiem. Podtrzymując Ana podszedł bliżej złocistego gada. Akurat usłyszał słowa Adamusa. Wykrzywił wargi we wstrętnym uśmieszku.
- I będziemy musieli tylko przebić się przez fanatyczne zastępy wroga. - rzucił. - A później tylko pozbyć się arcylicza. - robił się nieco cyniczny. Wiedział oczywiście, że nie mogą zostawić Aragorna. Ale chciał uzmysłowić Adamusowi jak ciężkie to będzie zadanie.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 07 Listopad 2011, 15:09:13
Całe armie draconie, Cesarstwo walczy na dwa fronty dlatego Aragorn nam pomaga. Nie wiem czy mogliśmy o taką pomoc w ogóle prosić. Podobno Aragorn nic nie mówił waszemu królowi, nie chciał, może nie mógł. Nie wiem. Nie chcę wam mówić co macie robić, ale... jeśli chcecie go odzyskać to lepiej sprowadźcie posiłki i to spore.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 07 Listopad 2011, 15:13:06
- No raczej... - odpowiedział smokowi i całej reszcie. Westchnął. - Sugeruję wrócić na Valfden. - powiedział w końcu. - Wyleczyć rannych, zregenerować siły. I, jak wspomniał Ormtheryth, zebrać posiłki. Sami nie damy rady, nie ważne jak byśmy się starali. Zaleją nas samą liczebnością. - podrapał się po brodzie. - Jak mówił smok, ten przeklęty arcylicz nie zabije Aragorna. A to daje nam trochę czasu. Miejmy tylko nadzieję, że Aragorn wytrzyma i nie złamie się w niewoli.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 07 Listopad 2011, 15:38:08
Daleko na północy.... trzask teleportacji rozległ się echem po ogromnej sali bankietowej, mag trzymał dracona za ramię ale nie był dość silny ani szybki by uniknąć ciosu sztyletu. Telekinetyczne szarpnięcie nabiło maga jeszcze bardziej, Aaragorn szarpał ostrzem sztyletu dosłownie krojąc biedaka, od brzucha aż po mostek. Odrzucił truchło na marmurową posadzkę. Rozejrzał się, był w naprawdę wielkiej sali bankietowej, pięknie ozdobionej zresztą. Podszedł do okna... Kurwa. Ale kanał... Jeśli Efehidon było ogromne to to co zobaczył... było na oko jeszcze raz takie. Przed jego oczami roztaczała się ogromna stolica Imperium. Wtedy też do sali wszedł w asyście czterech odzianych w czarne płyty, sam Om, wyglądał jak kilkunastoletni człowiek jednak w jego oczach widać było że jest stary. Bardzo stary. Aragornowi chciało się rzygać. Om odprawił gestem straż. A może myślą? Chwilę później weszła służba niosąc dwie tace z jedzeniem. Porozmawiajmy jak cywilizowani ludzie baronie. Usłyszał w głowie baron, usiadł. Rozmawiali długo, jak cywilizowani ludzie.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 07 Listopad 2011, 15:48:54
-Jestem za powrotem. Każdy z nas odniósł dość ran, a próba odbicia w takim stanie nie będzie możliwa. Odnoszę wrażenie, że walka z smokiem była niczym w porównaniu z tym co nas czeka. Zregenerujmy się i wróćmy z większą siłą. Inaczej to będzie przypominać porywanie się z motyką na słońce.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 07 Listopad 2011, 15:51:04
Nasi magowie telepotują Was pod portal jeśli taka wasza wola.
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 07 Listopad 2011, 16:27:28
-Byłbym wdzięczny. Chwilę potem cała drużyna została zabrana pod teleport. Kompania wróciła na Valfden.

Misja zakończona!
Każdy otrzymuje 1000 sztuk złota(wyjątek Peanut, 800szt złota), plus:
Patty, Nuda - "ekskluzywne wyroby dla spragnionych, samotnych kobiet"(wartość 400 sztuk złota)
Dragosani - 2x złote kielichy,1x szafir, 1x kieł Czarnego smoka
Adamus, Elltharias - 1x złoty pierścień, 1x rubin, 1x kieł Czarnego smoka
Aragorn - 1x złoty "nocnik", 1x kieł Czarnego smoka
Zeyfar - 1x złota figurka smoka, 1x szmaragd
Anvarunis - 1x złota figurka smoka, 1x szmaragd, 1x kieł Czarnego smoka

Tytuł "Pogromcy smoka" uzyskuję każdy, prócz Nudy i Peanuta

Organizacje:
Samotni ÂŁowcy - 8tyś sztuk złota, 30l krwi Czarnego smoka, 500x łuska Czarnego smoka, 20x pazur Czarnego smoka, organy wewnętrzne Czarnego smoka(serce, wątroba)
Gildia Magów - 8tyś sztuk złota, 10l krwi Czarnego smoka
Bractwo ÂŚwitu - 8tyś sztuk złota, 10l krwi Czarnego smoka
Tytuł: Odp: "Sok z Złotej Rudy - Kici kici smoczku"
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 08 Listopad 2011, 18:18:53
Talenty jakie otrzymujecie:

Adamus: 1 złoty, 2 srebrne, 3 brązowe i 500 sztuk złota premii (+bonusowe talenty Bystry Umysł)
Anvarunis: 1 złoty, 2 srebrne, 3 brązowe i 500 sztuk złota premii (+bonusowe talenty Bystry Umysł)
Aragorn: 1 złoty, 2 srebrne, 3 brązowe i 500 sztuk złota premii
Dragosani: 1 złoty, 2 srebrne, 3 brązowe i 500 sztuk złota premii
Elltharias: 1 złoty, 2 srebrne, 3 brązowe i 500 sztuk złota premii
Nuda: 1 złoty, 2 srebrne, 3 brązowe i 500 sztuk złota premii
Patty: 1 złoty, 2 srebrne, 3 brązowe i 500 sztuk złota premii (+bonusowe talenty Bystry Umysł)
Peanut: 1 srebrny, 3 brązowe i 500 sztuk złota premii (+bonusowe talenty Bystry Umysł)
Zeyfar: 1 złoty, 2 srebrne, 3 brązowe i 500 sztuk złota premii


Każdy z was(nas) trzymał na tej wyprawie naprawdę wysoki poziom. Wszystko było bardzo ładnie prowadzone, nikt nie podpadł zbytnio nawet mimo kilku incydentów, które nie były w żadnej mierze tragiczne, bo wynikały one głównie z nadania realizmu grze. Jeśli ktoś nie zgadza się z talentami przydzielonymi talentami proszę pisać. Powiem co i dlaczego.